rocznik 88 w pierwszej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Naditta dzieki za rade. Juz wczesniej o nich myslalam ale skrytykowano mnie, ze chce wrocic do prania pieluch i dla wysmiania proponowali mi tetre, ale zaznaczajac ze oni nie beda jej moczyc i gotowac, a pozniej prasowac...
Jeszcze poczytam o tych wielorazowych. A jakies konkretne marki polecacie ? Pigulko, Pozniej wejde na ten link, to bede madrzejsza widzialam gdzies bambusowe wklady... pozniej jak mi obrzydzili te wielorazowe nic wiecej o nich nie czytalam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2016, 12:18
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Naditta moim zdaniem brzuch jest już ogromny. Coraz ciężej mi się chodzi, trudno mi znaleźć wygodną pozycję do siedzenia czy leżenia. Ciężko też mi się oddycha ale jeszcze miesiąc, góra 1,5 i będzie mi lżej
Co do pieluch, to ja póki co jestem nastawiona na jednorazowe. Kupiłam na razie te z Lidla najmniejszy rozmiar i ten większy. Więcej nie kupuję, bo nie wiem jak duży urodzi się synek.
Wczoraj już spakowałam torbę do szpitala, jeszcze tylko muszę jakieś kosmetyki do mycia dla siebie dokupić i jestem gotowa
-
Karola, ja tez wlasnie kupilam lidlowskie 1 i 2 po paczce, bo tez nie wiem jaki duzy synek bedzie... wlasnie kolacje jadlam - maselko z cynamonem rozpuszczone w garnuszku do tego ryz, ugotowane na malej ilosci mleka i reszta wody, do tego zrobilam mus jablkowy na patelni, dwie konkretne lychy jogurtu greckiego na ryz w miseczce i na to mus jablkowy pysznosci, na jutro troche zostalo:) po moim apetycie albo tylek mi urosnie albo mlody jak na drozdzach rosnie. Rozpycha sie tak, ze w lezeniu i siedzeniu ciezko mi oddech zlapac... ulokowal sie bardziej po prawej stronie brzucha, rozpycha sie nogami w moja watrobe.
Karola ja dzisiaj szukalam przez neta akcesoria do szpitala i cos czuje ze w ciagu tygodnia bede miala spakowane wszystko... przez pracujacy brzuch boje sie niespodzianki. w piatek okaze sie jak z szyjka na usg.
Karola kolejna rodzaca na watku bedziesz, Dana pierwsza, Ty kolejna a pozniej to juz na mnie wypadaloby... nie moge uwierzyc, nie tak dawno chwalilismy sie ze jestem w ciazy, a tu juz porod za moment nas czeka...
A Wasi mezowie jak? Do mojego chyba nie dociera cala ta sytuacja. Mam wrazenie ze jest za spokojny i ze on ma poczucie, ze jeszcze na wszystko jest czas. Jakby jeszcze niedocieralo do niego to wszystko, ze za chwile nasze zycie wywroci sie do gory nogami...
Szkoda ze pogoda w weekend sie popsula, maz wolne i nawet grila nie zrobilismy i nie posiedzielismy na dzialce bo bardzo zimny wiatr byl.
Pozdrawiam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2016, 22:53
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Karola, u Ciebie to już właściwie w każdej chwili może się zacząć. Ale niech dzidzia posiedzi jeszcze minimum te 2 tygodnie, żeby ciąża była donoszona
Mój mąż już się nie może doczekać i często o tym mówi. Nie chce nawet, żeby ktoś na początku do nas przyjeżdżał, żeby nam pomóc. Mówi, że on sobie poradzi. Bo ja od razu powiedziałam, że będę miała problem np z kąpielą dziecka. Ale ja zawsze mam w nim wsparcie, więc jestem spokojna. To taki prawdziwy facet, ale z bardzo miękkim sercem . Wiem, że przy nim nie zginę nigdy i poradzimy sobie ze wszystkim.
Moje dziecko miało 3 dni odpoczynku, a dzisiaj się wierci bez przerwy od rana. On ma jakie fale, kilka dni spokoju, potem szaleństwo i tak w kółko. Wyczuwam, że się przekręcił, bo inaczej czuję ruchy, w innych miejscach. Po cichu liczę, że ma główkę na dole, bo da się wyczuć coś większego zaraz nad wzgorkiem łonowym. I już nie kopie, a tylko się rozciąga na wszytskie strony.
17.07.2016
-
Do mojego męża pomału dociera. Mała coraz mocniej się wybrzusza i wtedy leci ją dotykać. Jak tak namacalnie ją czuje to już zupełnie inaczej jest.
Zaczął nawet na szkołę rodzenia ze mną chodzić i ma ten etap przestraszenia, że jak on mało wie
Zrobiło się zimno i nieprzyjemnie. Aż się człowiekowi z domu nie chce wychodzić, tym bardziej, że ciężko się w jakąkolwiek kurtkę dopiąć.
Po jednej z wizyt jak lekarz mi powiedział, że łożysko się podniosło, myślałam, że już przesądzone, że mogę normalnie rodzić, a tu zonk i w czerwcu ma jeszcze dokładnie mierzyć i dopiero będzie decyzja.
Ostatnio ogarnia mnie czasami panika jak ja sobie dam radę z dzieckiem. Na szczęście szybko mijają i staram się o tym za dużo nie myśleć. -
Pigulko, ja tez mam panike w oczach, ale tez tak falami...
Bardzo lubie chodzic na gimnastykedl a ciezarnych, fajne dziewczyny, do pogadania, nie mecze sie na tych cwiczeniach ale wlasnie lubie tam chodzic ze wzgledu na newsy i to ze jest tam polozna i na bierzaco moge konsultowac z nia czy tak moze sie dziac itd. Jestem spokojniejsza
Maz sie smieje ze mnie i z tego siku, ze wiem gdzie jaki sklep ma toalety :p i jak chodze to strasznie sapie, glosno oddycham i gleboko zeby dotleniac malucha. I razem z moim tata smieja sie ze mnie ze parowoz slychac ale mezowi juz nie bede dogryzac ze ma duzy brzuch i butow nie moze zawiazac, bo teraz wiem co to znaczy nie moc sie schylic... pod koniec dnia jak jestem najedzona to jest jeszcze gorzej, to wtedy od razu prosze o podanie mi do rak cos co lezy ponizej kolan... teraz jestem prawdziwa ciezarowka, powolna, majaca problem z podnoszeniem rzeczy, oddychaniem, ciaglym siku i zachciankami na slodkie co chwila. Dzisiaj rozmarzylam sie podczas koncowki obiadu, ze knedle z truskawkami zjadlabym, tylko ze jakas make bezglutenowa musze kupic itd. Maz sie smial ze najedzona jestem, po deserze i juz mysle o jedzeniu :pWiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2016, 16:24
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Czarna, spakowana torba to jeden stres mniej przy porodzie
Naditta , jak dzidziuś wytrzyma do początku czerwca, to już mogę być spokojna, ale póki co- niech jeszcze sobie siedzi w brzuchu.
Pigułka, chyba każda z nas ma obawy związane z opieką nad maluszkiem. Myślę, że większość będziemy robić instynktownie, bo kto wie co jest najlepsze dla dziecka, jak nie jego matka
Dziś na szkole rodzenia mieliśmy temat o planie porodu. Każda z nas miała sobie wybrać jakieś 3 najważniejsze dla nas aspekty związane z porodem (i po porodzie) i wyszło, że dla prawie 100% najważniejsza jest obecność partnera przy porodzie. Mój mąż jakoś nad wyraz spokojnie podchodzi do porodu. Może po prostu nie rozmyśla za dużo na ten temat i zacznie przeżywać jak przyjdzie co do czego...sama jestem ciekawa jego reakcji. Ale mężczyźni raczej są mniej emocjonalni niż kobiety, bardziej podchodzą zadaniowo do różnych sytuacji. jednego czego się boję to tego, że mój mąż (z resztą jak i ja ) jest bardzo niecierpliwy i może dać temu wyraz na porodówce i się wkurzać jak akcja nie będzie postępować za szybko...a może to tylko moje wyimaginowane objawy...może porozmawiam z nim na ten temat i rozwieję wszelkie wątpliwości.
A na gimnastyce ćwiczyłyśmy oddychanie podczas parcia, nawet przyjmowałyśmy odpowiednie pozycje, takie jak przy faktycznym parciu porodowym Myślę, że takie ćwiczenia "na sucho" będę pomocne, kiedy już faktycznie trzeba będzie je zastosować w praktyce
-
Dziewczyny dowiedzialam sie ostatnio ciejawej rzeczy na szkole rodzenia. P. Pediatra mowila o zoltaczce noworodkow i ponoc czesciej wystepuje kiedy u rodzicow jest konflikt serologiczny (ten z Rh), ale tez wtedy kiedy mama ma grupe krwi 0, a tata jakas inna. U nas akurat tak jest wiec juz jestem swiadoma, ze u nas jest wyzsze ryzyko i byc moze bedziemy musialy dluzej lezec w szpitalu. Moze komus sie przyda ta informacja
-
dziewczyny mam do.was pytanie. Od 3 dni boli mnie dol plecow (przy miednicy) i spojenie lonowe.. mam problem z przewroceniem sie z boku na bok, ze wstawaniem z lozka czy kanapy. chodzenie tez nie sprawia mi przyjemnosci.. czytalam.w.intermecie ze odpoczynek o oszczedzanie sie powinny pomoc ale szczerze mowiac nie widze jakiejs znacznej poprawy.. wizyte u lekarza mam dopiero w przyszly piatek. Myslicie ze powinnam zaczekac czy zglosic sie do lekarza predzej?
-
Pigułka, ja o tym wiedziałam, ale nie przyszło mi do głowy napisać, bo myślałam, że to każdy wie . Ja mam te dziwne przeciwciała, duzo czytałam o nich i pewnie stąd wiem. Poza tym teściowa mnie uswiadamiała, bo oni mieli konflikt.
My na szczęście bezkonfliktowi, nie mam też grupy 0 więc chociaż tyle mniej zmartwień
Madziarella, może dziecko się przekręciło i ucieka Ci na jakieś nerwy czy coś?17.07.2016
-
Ja wiedziałam o konflikcie z Rh, ale nie o tym z grupa 0 (a ja właśnie taką mam), więc byłam zaskoczona.
Madziarella Naditta dobrze mówi, może to od ucisku dziecka, ale jeśli masz jakiś kontakt z lekarzem to zawsze warto, przynajmniej będziesz spokojniejsza. -
Madziarella,
moze to być spojenie lonowe, tak nisko siedzi maluch, ze "Ciebie" rozpycha, a wiadomo, spojenie łonowe ma tkanke chrzestna z przodu jest elastyczne, dzieki temu mozemy rodzic dolem, bo obwod sie powieksza. nie wiem jakie jest na to lekarstwo w trakcie ciazy... po porodzie na rozejscie sie spojenia lonowego sa specjalne pasy sciskajace, wtedy nie boli tyle.
uprzykrza to zycie, ale nie jest niebezpieczne dla dziecka. jakby byl ucisk na nerwy, wtedy idzie po nerwie w dol.
ja mam tak z lewa strona, jak zaczyna mnie bolec lewa czesc stawu krzyzowo-biodrowego, wtedy wiem, ze jak dalej chodze i nadwyrezam sie, bol leci nizej do kolana. w pore musze polozyc sie, na wieczor gimnastyka wzmacniajaca i rozciaganie i na drugi dzien jest ok.
mamy duzo hormonu rozluzniajacego stawy i to on jest temu winien...22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Pigułka ja mam grupę A, a mój mąż ma 0. Co do konfilktu serologicznego, to myślałam, że może on mieć miejsce dopiero w kolejnej ciąży (może się mylę).
Madziarella, może ćwiczenia rozciągające Ci pomogą? ja miałam podobne bóle ale jak zaczęłam ćwiczyć to przeszło. A bolało przez ładnych parę dni, aż trudno było mi chodzić.
W ogóle to od paru dni wieczorem obserwuję mokre plamki na bluzce w okolicy sutków, czyżby to mleko zaczęło się powoli sączyć? Czy to znaczy, że poród coraz bliżej? Wizytę u lekarza mam za tydzień, wtedy spytam.