SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Weridiana wrote:Malamyszka to podejscie twojej mamy ...bardzo to przykre.
Tak sobie pomyślałam o mojej 11 letniej córce. Rozmawiamy o tym otwarcie . Temat jeden z wielu. Nawet przed wycieczką mąż mi przypomniał żebym dała jej w razie czego wkładki. Nigdy nie wiadomo
U mnie tylko kasa i kasa... Ojciec przynosił wypłatę to matka cholera wie co z nią robiła, bo wiecznie słyszałam, że nie ma pieniędzy... W wakacje koleżanki szły na lody, a ja siedziałam i patrzałam z jęzorem, bo... Nie było kasy... Jak kiedyś matka pojechała do sanatorium, to obiady były w domu. Ba! Deser był. Owoce codziennie! Na lody chodziliśmy... I jakoś kasa była... Boże jak sobie pomyśle, jak reagowałam na czekoladę!!!! Jakbym nigdy nie jadła! No, w zasadzie bardzo rzadko widziałam takie rarytasy jak cukierki, czekolada... Mało tego, jak kiedyś byłam u męża, to zaproponowano mi na kolację bułkę z salami. Powiedziałam, że nie dziękuję, bo nie lubię, a tak naprawdę nie wiedziałam co to jest, jak smakuje, że jest pyszne!!!!
Wiecie co???!!! Tak się rozczuliłam nad sobą - przepraszam...
Ale ja chyba nie wiem co to jest dzieciństwo...
I tak sobie myślę,że nie bez powodu nie rozmawiam z rodzicami od 2 lat, sióstr nie widziałam ponad trzy lata!!! Siostrzenica ma już chyba 12 lat?!!! Siostrzeńcy 8-9?!!!
Jeszcze po tym jak wysłałam w marcu na urodziny smsa z życzeniami do ojca, to napisałam, że będzie miał trzeciego wnuka... Od początku ciąży nie dostałam esa w stylu: Jak się czujesz?
Nie chodzi o pytania w stylu czy coś potrzebujesz, czy w czymś pomóc... Nie!!!! Głupie pytanie: Jak się czujesz?
Przecież wiedzą, że poroniłam 6 lat temu, że kiepsko u nas bywało...Weridiana, psioszka11, Zetka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
lys wrote:ja jak mężowi się żaliłam, że te podkłady to jakiś koszmar i w ogóle połóg tyle tygodni, i to i tamto, i co jak mi zrobią z waginy masakrę, źle natną i brzydko zszyją, to był nad wyraz rozumiejący, współczujący, wykazujący empatię i w ogóle jak dla mnie ma super podejście
To masz te same strachy co ja
Właśnie tego się boję najbardziej
dlatego musimy myśleć pozytywnie, że jest ok i będzie dobrzemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Magda to wstyd, ale ja byłam u ginekologa (mojej obecnej) rok po ślubie prawie! I to z cyckami! Bo kiedyś gin mogła dawać skierowanie na badania piersi - profilaktyczne. Teraz musisz przejść przez poradnie onkologiczną /profilaktykę piersi.
-
Postanowiłam, że jak urodzimy, to moja rodzina się nie dowie... Nie od nas... Wnuka też nie zobaczą... A jak matka się odezwie po kasę z ubezpieczenia, bo to do niej podobne, to chyba zabije...
-
Myszka nie dziwie się że masz takie rozkminy, wkrótce sama będziesz mamą i tworzysz sobie w głowie jakiś schemat wychowania, a zwykle intuicja czerpie z własnych doświadczeń i przypomina się dużo rzeczy... Przykre że tak to wyglądało, rodziców się nie wybiera, szkoda że sama nie mogłaś cieszyć się dzieciństwem. Myślę że dopiero teraz będziesz je przeżywać na nowo wspólnie z synkiem, dasz mu wszystko to czego sama nie miałaś i radość jaką będzie przeżywał da Ci taką satysfakcję że zapomnisz o swoich przykrych chwilach...
PS. Właśnie dlatego macierzyństwo jest wspaniałe, daje szansę na drugie przeżycie czegoś co już było tylko teraz na własnych zasadach
Lecę spatki, ochłonęłam po kłótni to może jakoś zasnę.
Kolorowych
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2015, 00:51
małaMyszka, Weridiana, niecierpliwa, Zetka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Weridiana wrote:To masz te same strachy co ja
Właśnie tego się boję najbardziej
dlatego musimy myśleć pozytywnie, że jest ok i będzie dobrze
Niestety tu gdzieś na forum u mamusiek, które rodziły kilka miesięcy temu przeczytałam, że jedna miała taką masakrę, po nacięciu i szyciu, że nawet później jej ginekolog się za głowę złapał, jak to zobaczył i tam chyba w grę wchodziła operacja plastyczna, tak było nieciekawie. No i się zeschizowałam trochę.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
magda sz wrote:Myszka moja mama z kolei w drugą stronę, jak zaczęłam miesiączkować to do babci dzwoniła że ma w domu kobietkę! Jak u cyganów! Biustonoszy mi nakupowała i to pushupów że na początku bałam się je założyć. Mało tego zabrała mnie do ginekologa i była przy wizycie! Przeginała, czułam się przez to zawstydzona jakby to było coś złego, ona chyba tak to przeżywała że nie wiedziała jak się zachować mimo że chciała jak najlepiej i jak najwięcej mi przekazać. Trzeba wypośrodkować taką "edukację" żeby ani nie olać ani nie urazić małolatów. Ciężki kawałek chleba przed nami
Dokładnie nie jest łatwo ale staram się nie przeginac w żadną stronę. Jak o coś pyta to odpowiadam szczerze, naturalnie (staram się), nie wybiegam przed orkiestrę ale też nie zbywam jej. Co do staników to muszę jej przypominać bo niechętnie je nosi. Ma takie mięciutkie gapa ale i tak narzeka że uwiera...moja córka wygląda jakby miała 13 a nie 11 dlatego muszę być przygotowana. Fajnie tez ze się nie wstydzi pytać, to jest dla mnie ważnemagda sz, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Myszka co było to było i tego już nie zmienisz. Wiem, że to nie fair, jedni mają super dzieciństwo, a inni nie mają go w ogóle. Wbrew pozorom w Polsce jest niestety dużo dzieci, które są nieszczęśliwe.
Dla mnie same więzy krwi nie mają znaczenia, ale to czy ktoś rzeczywiście nas kocha i daje nam oparcie. Ja np. nie utrzymuję bliskich kontaktów z moją babcią, bo jak byłam dzieckiem to nie miałam w niej oparcia, dla mnie poległa na całej linii, wtedy kiedy ja jej potrzebowałam, cóż a teraz nie jest mi do niczego potrzebna. Ona chyba tego nie rozumie, ale mnie to nie wzrusza. Brutalne, ale prawdziwe.małaMyszka, Weridiana lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Myszka nie dziwie się że masz takie rozkminy, wkrótce sama będziesz mamą i tworzysz sobie w głowie jakiś schemat wychowania, a zwykle intuicja czerpie z własnych doświadczeń i przypomina się dużo rzeczy... Przykre że tak to wyglądało, rodziców się nie wybiera, szkoda że sama nie mogłaś cieszyć się dzieciństwem. Myślę że dopiero teraz będziesz je przeżywać na nowo wspólnie z synkiem, dasz mu wszystko to czego sama nie miałaś i radość jaką będzie przeżywał da Ci taką satysfakcję że zapomnisz o swoich przykrych chwilach...
PS. Właśnie dlatego macierzyństwo jest wspaniałe, daje szansę na drugie przeżycie czegoś co już było tylko teraz na własnych zasadach
Lecę spatki, ochłonęłam po kłótni to może jakoś zasnę.
Kolorowych
Mi rodzice nigdy nie powiedzieli, że mnie kochają. Tak wiecie... Od siebie...
A słów: Proszę, dziękuję, przepraszam nauczył mnie mój mąż... Wcześniej nie znalazłam ich znaczenia... Słowo to słowo... A teraz wiem i rozumiem...
No to się wyżaliłam... Mogę iść spać...
Dzięki za wsparcie
Weridiana, psioszka11, Zetka, magda sz, Maniuś, 5ylwia, zabka11 lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Myszka nie dziwie się że masz takie rozkminy, wkrótce sama będziesz mamą i tworzysz sobie w głowie jakiś schemat wychowania, a zwykle intuicja czerpie z własnych doświadczeń i przypomina się duż... Przykre że tak to wyglądało, rodziców się nie wybiera, szkoda że sama nie mogłaś cieszyć się dzieciństwem. Myślę że dopiero teraz będziesz je przeżywać na nowo wspólnie z synkiem, dasz mu wszystko to czego sama nie miałaś i radość jaką będzie przeżywał da Ci taką satysfakcję że zapomnisz o swoich przykrych chwilach...
PS. Właśnie dlatego macierzyństwo jest wspaniałe, daje szansę na drugie przeżycie czegoś co już było tylko teraz na własnych zasadach
Lecę spatki, ochłonęłam po kłótni to może jakoś zasnę.
Kolorowych
Malamyszka zgadzam się z Magda, twoje dzieciństwo nie wróci ale życie synka będzie zupełnie inne i ty będziesz wspaniałą mamąnigdy pewnie nie zapomnisz ale nie myśl negatywnie bo tylko sobie zaszkodzisz. Niektórzy ludzie nie zasługują na myślenie ...ty myśl tylko o swojej i pozytywnie
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Myszka co było to było i tego już nie zmienisz. Wiem, że to nie fair, jedni mają super dzieciństwo, a inni nie mają go w ogóle. Wbrew pozorom w Polsce jest niestety dużo dzieci, które są nieszczęśliwe.
Dla mnie same więzy krwi nie mają znaczenia, ale to czy ktoś rzeczywiście nas kocha i daje nam oparcie. Ja np. nie utrzymuję bliskich kontaktów z moją babcią, bo jak byłam dzieckiem to nie miałam w niej oparcia, dla mnie poległa na całej linii, wtedy kiedy ja jej potrzebowałam, cóż a teraz nie jest mi do niczego potrzebna. Ona chyba tego nie rozumie, ale mnie to nie wzrusza. Brutalne, ale prawdziwe. -
lys wrote:Niestety tu gdzieś na forum u mamusiek, które rodziły kilka miesięcy temu przeczytałam, że jedna miała taką masakrę, po nacięciu i szyciu, że nawet później jej ginekolog się za głowę złapał, jak to zobaczył i tam chyba w grę wchodziła operacja plastyczna, tak było nieciekawie. No i się zeschizowałam trochę.
Oj nawet mnie nie strasz.
Takie rzeczy się zdarzają niestety.
Ale większość jest pozytywnie zakończonych i tego się trzymajmymałaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Weridiana wrote:Oj nawet mnie nie strasz.
Takie rzeczy się zdarzają niestety.
Ale większość jest pozytywnie zakończonych i tego się trzymajmy
Nie no, jasne że tak. Nie chciałam straszyć, co nie zmienia faktu, że zapowiedziałam mężowi, że jak coś to na operację plastyczną pieniążki będzie trzeba zarobićWeridiana, małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Iys ja wiem tylko to moja trauma bo ja wlasnie mialam komplikacje po szyciu.
teraz juz wszystko dobrze ale dlugo cierpialam.
dlatego ciesze sie ze tu sie tego nie robi rutynowo,
a z tego co mowilyscie w Pl tez juz nie traktuja wszystkich jedna miara dlatego bedzie dobrzelys, małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Malamyszka no z tego co napisalas to jednak ciezko twoje dziecinstwo zaliczyc do udanych.
Rodzicow nie wybieramy ale mozemy zdecydowac jakimi bedziemy
jestes super babka i patrz przed siebie
cale wspaniale zycie i doswiadczenia macierzynstwa czekajaglowa do gory
małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
dobranoc dziewczyny ,
jutro musze zawiezc Laure do szkoly to moze uda mi sie zasnac
a co do cen i dysproporcji to dzisiaj moimi zdobyczami okazal sie: koszyk truskawek za 5 funtow, 1kg bobu za 3,46 pol kilo czeresni za astronomiczna kwote i ogorki - zakisilam 5 sloikowa wszystko to ze sklepu polskiego
zaszalalam hahalys, Pati Belgia, małaMyszka, Amberla, Paula_071, bosa lubią tę wiadomość
-
Ja już nie śpię, ten materac co kupiliśmy,się nie nadaje do spania dla ciężarnych niski, strasznie ;/ ledwo co wstaję do toalety z niego. Dziś muszę zorganizować inny albo nocleg, wszystko mnie boli ;/ psia krew ;/ kręgosłup, pachwiny, macica, dziecko mi się gdzieś schowało ;/ bo nawet go z przodu nie czuję, dotykam brzuch a on taki miękki ;/ jakbym była w 2 miesiącu a nie w 8 ;/.
małaMyszka, Weridiana, bosa lubią tę wiadomość
-
Kurde no i nie mogę zasnąć. Tak mi niewygodnie i ciężko mi się oddycha. A rano muszę wcześnie wstać i jechać zrobić badania do labu i jak tu nie być sfrustrowanym.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2015, 03:36
Zetka, małaMyszka, Weridiana, bosa lubią tę wiadomość