SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
magda sz wrote:Kasia właśnie po wpisie Marty że są problemy z płuckami nawet teraz to cykam się z tymi ścianami. Nogi i ręce same mi chodzą żeby malować ale rozumek troche je hamuje. Wicie gniazda u mnie na wysokim poziomie, muszę sobie jakieś inne zajęcie znalezc zeby o tych scianach nie myslec. Może pojade do pracy l4 zawiezc..
I bardzo dobrze!Choć doskonale Cię rozumiem.Jesteśmy na tym samym etapie, we wtorek ciąża donoszona.Kurde już tak nie dużo zostało nie mogę w to uwierzyć, a dopiero co obchodziłyśmy studniówki.Choć ja mam nadzieję urodzić w przeciągu 2 tygodni.Dziś mała tak mi naciska na dół, ze ledwie dwa kroki zrobić mogę. Ale oprócz dużego dyskomfortu normalnego dla tego etapu ciąży to czuję się całkiem ok. Tylko Marta się już chyba całkowicie rozmyśliłamałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Bo to ta niecierpliwosc
Ja tez chciałam rodzic jak tylko ciąża bedzie donoszona,ale jednak rozum podpowiada ze lepiej zeby troszke dłuzej posiedziała, im blizej tym człowiek bardziej doczekać się nie moze, bo wie ze to juz tak mało zostało, ze dzieciaczek jest na wyciągnięcie ręki
!
studniówka ? Niedawno to my o bijącym serduszku rozmawiałyśmySzybko ta ciaża leci, mega szybko !
KasiaeN., małaMyszka lubią tę wiadomość
-
hej dziewczyny
My dalej w dwupaku no i od wczoraj w domu.. co za burdel w tym szpitaly majom od soboty tam siedziałam bez bólu nerki zdrowa jakto mówili lekarze jedyne co było to rozwarcie na 4 cm. no i ordynator twierdziłą ze za duze rozwarcie i musze siedzieć na oddziale. a wczoraj przyszła na obchód pyta się mnie czy jestem z tego miasta co szpital odpowiadam tak a ona no to jutro zaczynamy 37 tydzień a ja mowie ze tak no to zbadam panią na fotelu. beż żadnych jak się czujesz co i jak. no ale ok poszłam na fotel. co ja przezyłam tro kosmos..
wiec tak usiadłam na fotel rozłozyłam nogi - podeszł dość grupsza kobieta ordynator wsadziła mi łape ( bez żelu w rekawiczce) i kręci tam ja na boki ból straszny a ona do mnie " dziecko nie spinaj się ja musze cię tylko zpadać" po czym wyjeła rękę " no ja musze mocniej" na to inna dr która mnie padała w sobote mówi.. " mocno ? przeciesz tam jest nisko główka ze na usg nie idzie złapać" wiec ordynator noge podłożyła na stołek oparła się o mojom noge na to pielegniarka trzymała mi uda i zaczeła tam wiercić.. aż łzy miałam w oczach i do mnie no tu szyjki nie ma.. rozwarcie no na 4cm.. no może na więcej.. nie na 4 cm.." zeszłam z fotela całe nogi mi się trzęsły. a ona do mnie no to może Pani iść do domu, jak zaczną się skórcze zapraszam na poródówke a jak w ciągu 1,5 tygodnia pani nie urodzi to do swojego lekarza prowadzocego.. wiec ja się pytam po co ja siedziałam tam cąły tydzień ??
wczoraj do południa bolało mnie wszystko pipka uda brzuch krzyż.. niby to po badaniu ale nie krwawiłam za to zalewam się śluzem takim ciągnącym kosos dziś w nocy do 3 ból brzuch twardniecie i skurcze. dzwoniłam do swojego lekarza on jest w szoku że mnie wypuścili.. po 1 te rozwarcie po 2 nie wiadomo jak moja astma i nerka zareagują na skurcze.. i do mnei że jak nie urodze do 24 wizyta i że mam do niego dzwonić jak co koolwiek się zacznie się dziac.. co mnie nie uspokoja.
siedze w domu tylko nasłuchuje sygnały z mojego organizmu, do tego mój Maż żyje w strachu co złapie się za brzuch w nocy się obudze zadzwonie do niego to już strach.. a co jeszcze pocieszyła mnei ordynatorka ze przy 4 cm musze uważąc na infkecje.. bo to już nie przeleweki przy 4 cm rozwarciu.. normalnie kosmos.. nie wiem czy ja chce rodzić w tym szpitalu ale następny jest dopiero za 30 km..
to co się tam a sluchałam ze kobieta po 2 dni się mecząom w bólach i doopiero robiom im cesarki.. nie no brak słów..
najgorsze to te siedzenie i czekanie jak na pomobie..
to się rozpisałam a teraz pytania do was
czy ty też zalewacie się ślezem takim ciągnącym klejącym ?
i czy możliwe jest że mieć rozwarcie a jednak ten czop nie wyleciał ( bo według mnie to już tydzień dziś mija jak mi ten czop odpadł dr. mówie ze jak bez krwi to do 2 tygodni się rodzi)psioszka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:ja mam złe przeczucia ze przenosze...ja nawet skurczy BH nie mam
nic a nic, no chyba ze to i bez tego moze byc nagłe bum..Chciałabym urodzic w 39tygodniu, marze o tym ..
Moja bratowa miała tak z każdą ciążą - nic nie czuła, żadnych bóli, nawet nie bardzo wiedziała co to są skurcze Braxton-Hicksa jak pytałam czy miała a dwójkę dzieci urodziła idealnie w terminie więc nie martw sięNiektóre kobiety tak przechodzą ciążę i chyba trzeba się cieszyć
Dzieci i tak wiedzą kiedy mają wyjść. Niewiele w temacie mamy do "chcenia" tak naprawdę nie wiadomo ostatecznie jaki czynnik inicjuje rozpoczęcie akcji porodowej - i zanim dziecko nie będzie gotowe żadne nasze metody go nie zmuszą do wyjścia
Ja jestem zdania, że nie ma co przyspieszać, zwłaszcza w 37 tygodniu czy już w ogóle 36! Natura wie co robiEwa123, Paula_071, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Kasia do mnie zaczęło docierać dopiero na dniach że poród jest nieunikniony, że nie ma odwrotu i czy to będzie za kilka dni czy za tydzień czy nawet 3 tygodnie to i tak to nastąpi. I czy to jest kilka dni czy 3 tyg to jest tak zajebiście krótko. Kiedy ta ciąża zleciała? Dopiero płakałam że 2 krechy i nie mogłam uwierzyć w to szczęście a za tak niedługo będę trzymać córcię na cycku. Pamiętam jak się budziłam w poniedziałek i zaraz był kolejny poniedziałek tak czas leciał to teraz jeszcze przyśpieszył
Kurdę goni mnie do łazienki, ostatnio dałam czadu z owocami więc myślę że to owoce a nie poródmaliny, jeżyny, borówki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 10:43
KasiaeN., małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Jak czytam historię dziewczyn z tym traktowaniem w szpitalu, to powiem Wam,że na Kamieńskiego to same anioły- na izbie to się śmieją wszystkie położne i doktorki, mówią do brzucha- ciocia Cię teraz zbada itp. No i cieszę się,że mam cc, bo jak mieliby mnie tak wymęczyć, to chyba z tych męczarni już bym urodziła
Y, małaMyszka lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Coś jest z tą donoszona ciążą że jakieś 2tyg temu mówiłam że jak będzie donoszona to może się rodzić, a teraz trochę się boję
Z jednej strony już bym chciała a z drugiej jakoś do mnie to nie dociera że to już zaraz. A dziś mam 20 dni do TP
Ale chciałabym mieć tyle energii co teraz jak nadejdzie godzina 0, bo wcześniej miałam takie momenty zmęczenia że się załamywałam, bo jak nie mam siły na normalne funkcjonowanie to co dopiero na poród. A teraz jest naprawdę ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 10:50
KasiaeN., Paula_071, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
olinka wrote:hej dziewczyny
My dalej w dwupaku no i od wczoraj w domu.. co za burdel w tym szpitaly majom od soboty tam siedziałam bez bólu nerki zdrowa jakto mówili lekarze jedyne co było to rozwarcie na 4 cm. no i ordynator twierdziłą ze za duze rozwarcie i musze siedzieć na oddziale. a wczoraj przyszła na obchód pyta się mnie czy jestem z tego miasta co szpital odpowiadam tak a ona no to jutro zaczynamy 37 tydzień a ja mowie ze tak no to zbadam panią na fotelu. beż żadnych jak się czujesz co i jak. no ale ok poszłam na fotel. co ja przezyłam tro kosmos..
wiec tak usiadłam na fotel rozłozyłam nogi - podeszł dość grupsza kobieta ordynator wsadziła mi łape ( bez żelu w rekawiczce) i kręci tam ja na boki ból straszny a ona do mnie " dziecko nie spinaj się ja musze cię tylko zpadać" po czym wyjeła rękę " no ja musze mocniej" na to inna dr która mnie padała w sobote mówi.. " mocno ? przeciesz tam jest nisko główka ze na usg nie idzie złapać" wiec ordynator noge podłożyła na stołek oparła się o mojom noge na to pielegniarka trzymała mi uda i zaczeła tam wiercić.. aż łzy miałam w oczach i do mnie no tu szyjki nie ma.. rozwarcie no na 4cm.. no może na więcej.. nie na 4 cm.." zeszłam z fotela całe nogi mi się trzęsły. a ona do mnie no to może Pani iść do domu, jak zaczną się skórcze zapraszam na poródówke a jak w ciągu 1,5 tygodnia pani nie urodzi to do swojego lekarza prowadzocego.. wiec ja się pytam po co ja siedziałam tam cąły tydzień ??
wczoraj do południa bolało mnie wszystko pipka uda brzuch krzyż.. niby to po badaniu ale nie krwawiłam za to zalewam się śluzem takim ciągnącym kosos dziś w nocy do 3 ból brzuch twardniecie i skurcze. dzwoniłam do swojego lekarza on jest w szoku że mnie wypuścili.. po 1 te rozwarcie po 2 nie wiadomo jak moja astma i nerka zareagują na skurcze.. i do mnei że jak nie urodze do 24 wizyta i że mam do niego dzwonić jak co koolwiek się zacznie się dziac.. co mnie nie uspokoja.
siedze w domu tylko nasłuchuje sygnały z mojego organizmu, do tego mój Maż żyje w strachu co złapie się za brzuch w nocy się obudze zadzwonie do niego to już strach.. a co jeszcze pocieszyła mnei ordynatorka ze przy 4 cm musze uważąc na infkecje.. bo to już nie przeleweki przy 4 cm rozwarciu.. normalnie kosmos.. nie wiem czy ja chce rodzić w tym szpitalu ale następny jest dopiero za 30 km..
to co się tam a sluchałam ze kobieta po 2 dni się mecząom w bólach i doopiero robiom im cesarki.. nie no brak słów..
najgorsze to te siedzenie i czekanie jak na pomobie..
to się rozpisałam a teraz pytania do was
czy ty też zalewacie się ślezem takim ciągnącym klejącym ?
i czy możliwe jest że mieć rozwarcie a jednak ten czop nie wyleciał ( bo według mnie to już tydzień dziś mija jak mi ten czop odpadł dr. mówie ze jak bez krwi to do 2 tygodni się rodzi)
Ale kosmos, mnie ostatnio jak badała mnie moja pani ginekolog, to też się zwijałam z bólu na tym fotelu, a co do śluzu, od początku ciąży nie miałam a jakoś od 2 tyg też się zalewam takim klejącym kremowym czymś.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
apaczka wrote:Moja bratowa miała tak z każdą ciążą - nic nie czuła, żadnych bóli, nawet nie bardzo wiedziała co to są skurcze Braxton-Hicksa jak pytałam czy miała a dwójkę dzieci urodziła idealnie w terminie więc nie martw się
Niektóre kobiety tak przechodzą ciążę i chyba trzeba się cieszyć
Dzieci i tak wiedzą kiedy mają wyjść. Niewiele w temacie mamy do "chcenia" tak naprawdę nie wiadomo ostatecznie jaki czynnik inicjuje rozpoczęcie akcji porodowej - i zanim dziecko nie będzie gotowe żadne nasze metody go nie zmuszą do wyjścia
Ja jestem zdania, że nie ma co przyspieszać, zwłaszcza w 37 tygodniu czy już w ogóle 36! Natura wie co robi
Pewnie, ja przyspieszać zaczne jak bede zblizać sie do 40tc a mała bedzie jeszcze brzuchu, a tak to niech sobie siedzi skoro jej tam pasujeCiezko to ciezko, baardzo chciałabym juz ją zobaczyc,trzymać na rękach, ale w tym momencie Ona jest najważniejsza, a ja to tam moge sobie chcieć
apaczka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny!!!
Czytam, że noce miałyście niezbyt ciekawe, to podobnie jak ja. Z tym spaniem ostatnio to jakiś koszmar jest. Nie dość, że się pocę i jest mi gorąco, nie mogę sobie znaleźć miejsca, dwie godziny śpię na kanapie a dwie godziny w sypialni i tak na zmianę, to jeszcze od wczoraj zajebiście mocno boli mnie... kolano. W życiu nie miałam bólu kolana, co za masakra, nie była w stanie dzisiaj w nocy się na łóżku przekręcić. Mam nadzieję, że mi to przejdzie, bo jak słowo daję z takim bólem nie wyobrażam sobie urodzić.
Co do wcześniactwa... No niestety dziecko 36+6 to nie jest jeszcze donoszone. Owszem, może tak być, że wszystko jest super, ale mimo wszystko to jeszcze wcześniak i zagrożenie istnieje. Tam gdzie będę rodzić jeszcze w 38 tygodniu wszystkim kobietom na patologii ciąży, przed porodem podawali sterydy na płuca. Moja mama, która jest pediatrą, stwierdziła, że 38 tygodni ciąży to dobry czas na rodzenie, wcześniej jeszcze trochę obaw jest niestety... U mnie jest spore zagrożenie przedwczesnym porodem i powiem Wam szczerze, że dość mocno się tego obawiam.
Martucha gratuluję Ci z całego serca synka, współczuję problemów i mam nadzieję, że wszystko szybko minie i będziecie w domku niedługo. Cieszę się, że po porodzie szybko dochodzisz do siebie. Trzymaj się i zdawaj relacje co u Was.
Miłego dnia dziewczyny i trzymajcie jeszcze chwilkę dzieciaczki w brzuszkach!!!Martucha86, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Kasia, Magda ja też mam jak Wy we wtorek teoretycznie donoszona. Chociaż sama nie wiem jak to jest. W internetach piszą, że po 37 tc jest donoszona, ale mi lekarz mówił i położna, że poród w terminie to 2 tyg przed i po dacie. Wiec by wychodziło ze skończony 38 tc. Też się niecierpliwie, ale chyba wole żeby do tego skończonego 38 siedziała.KasiaeN., małaMyszka lubią tę wiadomość
Ewa123 -
Ojej Olinka ale Cię wymęczyli.. masakra..
Mi wczoraj pobierali gbs i gin coś nie mogła dostać się do szyjki i też myślałam że wyjdę z siebie.. ogólnie słyszałam że takie ostatnie badanie które robią w szpitalu przed porodem jest bolesne i to niezależnie czy rodzisz sn czy cc to muszą tak zbadać. Przynajmniej tak mi koleżanki mówiły które niedawno rodziły..
Psioszka ja też słyszałam bardzo dobre opinie na temat personelu i położnych na Kamieńskiego - oby faktycznie było choć takie wsparcie..małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Olinka że też takie mendy pracują, znieczulica, ciekawe jakby tak im ktoś zasadził łapę w rękawiczce na sucho
że kobieta kobiecie tak robi.
Mi się marzy poród 3 sierpnia ale czy się uda to nie wiem. Ja się urodziłam też ciut wcześniej bo w 38 tyg- mama wczoraj grzebała w dokumentach. Wierzę że i mi da się tyle przetrzymać - to jeszcze półtora tyg.Amberla, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny