SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyZetka wrote:Mi kazał kupić SZELAZO 2x1 bez recepty.
Dzięki dziewczynki, tez dużo pije i jem owoców może spróbuję więcej bo to masakra. I krzyż wtedy bardziej boli i skurcze powoduje.
Lady juz straciłam nadzieje. Ostatnio miał około 2500g wiec juz malutko miejsca na obrót. Boje się cc bo pierwszy miałam SN i teraz nie wiem kompletnie co i jak.
Nie boj sie cc, bedzie dobrze. Ja dwa razy rodzilam sn a teraz bede miala cc.
Wszystko bedzie dobrzeZetka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
dołaczam do tych płaczliwych i z huśtawką nastroju...tez osttanio wsytsko mnie irytuje i płaczę co chwilę...
Kasia En - łacze sie z tobą w bólu, ja tez mieszkam na samej górze (3 pietro) i mam w 3 pomieszczeniach okna dachowe....w upały jest tam masakra... jedynie w salonie mam normlane okna i balkonowe, dzieki temu tu jest chodniej.
w upały jedyne wyjscie u mnie to zamkniete wszytskie okna, zaciagniete rolety i pozamykane drzwi do pomieszczen wszytskich. i siedzimy wszyscy w salonie przed wiatrakiem...
dopiero wieczorem otwieram wszytsko i robię przeciagi i cała noc mamy wszytskie okna pootwierane...
KasiaeN., małaMyszka lubią tę wiadomość
-
zabka11 wrote:dołaczam do tych płaczliwych i z huśtawką nastroju...tez osttanio wsytsko mnie irytuje i płaczę co chwilę...
Kasia En - łacze sie z tobą w bólu, ja tez mieszkam na samej górze (3 pietro) i mam w 3 pomieszczeniach okna dachowe....w upały jest tam masakra... jedynie w salonie mam normlane okna i balkonowe, dzieki temu tu jest chodniej.
w upały jedyne wyjscie u mnie to zamkniete wszytskie okna, zaciagniete rolety i pozamykane drzwi do pomieszczen wszytskich. i siedzimy wszyscy w salonie przed wiatrakiem...
dopiero wieczorem otwieram wszytsko i robię przeciagi i cała noc mamy wszytskie okna pootwierane...
No mamy dwa wiatraki w domu, tylko ostatnio jak cały dzień przed nim leżałam w nocy dostałam migreny i wydaje mi się, ze mnie trochę przewiało. Ale może jak ustawię gdzieś na noc w kącie pokoju to nie będzie tak źle.WypróbujęZa to za wodę zapłacimy chyba jak za zboże bo kilka razy dziennie bierzemy prysznic
Ale nie da się inaczej. Jak zrobię sobie drzemkę to budzę się z ogromną plamą potu na bluzce w okolicy biustu.
A co do wahań nastroju to wszystko się kumuluje. Upały dają w kość, podobno przez nie jesteśmy rozdrażnieni + końcówka ciąży i wszelkie dolegliwości z tym związane i nasz małe nieszczęścia i tragedie dnia codziennego gotowezabka11, małaMyszka, niecierpliwa lubią tę wiadomość
-
Cassie :*
Zabko, ja też rycze non stop. Po wyjściu ze szpitala teraz jak miałam te przeboje z ciśnieniem i te zastrzyki to już w ogóle depresja prawie.
Poprawiło mi się od czwartku. Zaczęłam więcej z domu wychodzić, spacery, wczoraj nawet nad jeziorem byliśmy i się kapalamw dupie miałam ze na ciężarna się gapia w stroju dwuczęściowym
Boje się trochę bo miałam odpoczywać jeszcze tydzień
A ja kurcze odwrotnie
Marzy mi się na tą chwilę urodzić pomiędzy 38+1-39Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 11:41
zabka11, Cassie_DE, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Zetka wrote:Marzy mi się na tą chwilę urodzić pomiędzy 38+1-39
ochhhh ja tez, gdyby tak miało sie stac to mamy zaledwie 2 tyg
damy rade, bo jak nie my to kto????
ide po loda do zamrażarki, a potem biore sie za to nieszczesne prasowanie...;/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 11:49
małaMyszka, Zetka lubią tę wiadomość
-
Hej Siostry. Jestem nieprzytomna.Noc tragiczna.Zmieniliśmy mleko i Leona brzuch rozbolal.Płakał od 22 do 3 rano.Ja spanikowana,nic nie pomagało.Pojechaliśmy na Ip-okazało się że w szpitalu na Kamieńskiego jest zgorzen na sorze i pediatra w innym szpitalu.Pojechaliśmy.Oczywiście wszystko z małym ok ale ja sobie kompletnie nie radzę.Mam bejbi blusa jak nic.Pani dr mnie pociesza że tak jest,że to hormony i nasze pierwsze dziecko i musimy się siebie nauczyć.Powiem Wam dziewczyny że to dla mnie cholernie trudne. Z dobrych wiadomości to kupiliśmy wczoraj elektryczny laktator i poszło.Ściągam trochę mleka i na 2 posiłki starcza więc Leon je i sztuczne i moje.
Już Was nie zanudzam. A muszę jeszcze Wam powiedzieć że bez męża i mamy nie dałabym rady zupełnie.Podziwiam kobiety, które po porodzie zostają same!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 11:52
małaMyszka, Hermiona, Zetka, Laura, witaminkab, kasiuleek, Weridiana lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
nick nieaktualny
-
Psioszka - bidulko...oby laktacja ci sie rozkreciła...czemu zmieniliscie mleko???
niestety tak to jest...pierwsze dni są cieżkie dla wszytskich, trzymaj sie kochana, pomalutku sie wszytsko unormuje...ty i Leon musicie sie siebie nawzajem nauczyc...tylko w kolorowych pismach jest tak cudownie ze mama i dziecko przy piersi, karmienie pieknie idzie i mama wyspana, pieknie wygladajaca...zycie w realu pokazuje, ze jest nieco inaczej....
jak twoj brzuch????bardzo boli? mozesz brac cos przeciwbolowego?
a przystawiasz malego do piersi czy tylko odciagasz laktatorem melko i podajesz mu z butelki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 12:01
małaMyszka, magda sz, Weridiana lubią tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:Po co sobie masowałaś piersi teraz? :o za wczesnie na takie rzeczy..
bo mnie bolą, tak jak w pierwszym trymestrze, ale tam masowałam i nic nie było, a teraz masuje i zaraz mam brzuch twardy i skurczemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Zetka wrote:Mi kazał kupić SZELAZO 2x1 bez recepty.
Dzięki dziewczynki, tez dużo pije i jem owoców może spróbuję więcej bo to masakra. I krzyż wtedy bardziej boli i skurcze powoduje.
Lady juz straciłam nadzieje. Ostatnio miał około 2500g wiec juz malutko miejsca na obrót. Boje się cc bo pierwszy miałam SN i teraz nie wiem kompletnie co i jak.
Wiem rozumiem Cię, też bym się martwiła, mój brat miał 3800, moja mama ważyła z nim 65 kg i wzrost ma 165, i się przekręcił. Ja trzymam kciukimałaMyszka, Zetka lubią tę wiadomość
-
Lady Savage wrote:bo mnie bolą, tak jak w pierwszym trymestrze, ale tam masowałam i nic nie było, a teraz masuje i zaraz mam brzuch twardy i skurcze
lady takim masowaniem mozesz wywołac poród, dopoki ciaza nie jest donoszona to lepiej sie nie bawic w takie rzeczy...małaMyszka lubi tę wiadomość
-
psioszka11 wrote:Hej Siostry. Jestem nieprzytomna.Noc tragiczna.Zmieniliśmy mleko i Leona brzuch rozbolal.Płakał od 22 do 3 rano.Ja spanikowana,nic nie pomagało.Pojechaliśmy na Ip-okazało się że w szpitalu na Kamieńskiego jest zgorzen na sorze i pediatra w innym szpitalu.Pojechaliśmy.Oczywiście wszystko z małym ok ale ja sobie kompletnie nie radzę.Mam bejbi blusa jak nic.Pani dr mnie pociesza że tak jest,że to hormony i nasze pierwsze dziecko i musimy się siebie nauczyć.Powiem Wam dziewczyny że to dla mnie cholernie trudne. Z dobrych wiadomości to kupiliśmy wczoraj elektryczny laktator i poszło.Ściągam trochę mleka i na 2 posiłki starcza więc Leon je i sztuczne i moje.
Już Was nie zanudzam. A muszę jeszcze Wam powiedzieć że bez męża i mamy nie dałabym rady zupełnie.Podziwiam kobiety, które po porodzie zostają same!
Psioszka dasz radę, a jak się laktacja rozkręci to ;P z nawału mleka będziesz zapasy robić.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
zabka11 wrote:Psioszka - bidulko...oby laktacja ci sie rozkreciła...czemu zmieniliscie mleko???
niestety tak to jest...pierwsze dni są cieżkie dla wszytskich, trzymaj sie kochana, pomalutku sie wszytsko unormuje...ty i Leon musicie sie siebie nawzajem nauczyc...tylko w kolorowych pismach jest tak cudownie ze mama i dziecko przy piersi, karmienie pieknie idzie i mama wyspana, pieknie wygladajaca...zycie w realu pokazuje, ze jest nieco inaczej....
jak twoj brzuch????bardzo boli? mozesz brac cos przeciwbolowego?
a przystawiasz malego do piersi czy tylko odciagasz laktatorem melko i podajesz mu z butelki?
Zmieniliśmy z polecenia położnej i dużo nam go ulewal.
Do piersi na razie nie przystawiam bo muszę je wyleczyć bo są pogryzione.
Dzięki za wsparcie. Wam również życzę dużo siły.małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Psioszka - kochana odradzam jazdy na SOR. Pamiętaj, że mały nie ma jeszcze odporności, a tam są różne rotawirusy, bakterie, zarazki, no i przede wszystkim szok dla małego, bo to inne zapachy, otoczenie.
Ja bym skonsultowała zmianę mleka nie z położna a z pediatrą i poprosiłabym o nr w razie czego.
Tym bardziej nie od razu zmiana tylko to trzeba jakoś mieszać może? Dopytaj pediatrę. Brzuszek jest bardzo wrażliwy i go boli
Trzymam kciuki żeby było dobrze.psioszka11 lubi tę wiadomość
-
Psioszka będzie dobrze, zobaczysz! Początki zawsze są trudne. Trzymam kciuki!dobrze, że masz pomoc i oparcie w rodzinie. To tylko utwierdza mnie w decyzji, że po porodzie mama zamieszka z nami przez pierwsze 2 tygodnie. Nie daj się smutkom, masz wymarzonego synka przy sobie, reszta się ułoży
małaMyszka, aaaaga, Lady Savage, psioszka11 lubią tę wiadomość
Ewa123 -
zabka11 wrote:Zetka ja tez biore zelazo od soboty i jak zawsze mialam zaparcia i chodzilam do toalety raz na 3-4dni, tak teraz codziennie...fakt latwo nie jest;) ale korzystam codziennie. Do tego doslownie zazeram sie owocami. Codziennie jem kilka brzoskwin albo nektaryn, kilka plastrow arbuza plus duuuuzo wody i sokow.
A jakie bierzesz zelazo???ja dostalam Chelaferr.
A jaką masz hemoglobinę? Bo Chelaferr ma bardzo małą dawkę żelaza, chyba, że łykasz kilka tabletek. Polecam codziennie picie soku z buraków (ja robię sama w spokowirówce: buraki, jabłka, marchewka), Magda piła takie soki z kartonu i też jej bardziej pomogło niż łykanie tabletek.
Psioszka - bidulkoChyba trzeba czasu, musisz być cierpliwa, parę dni i będzie lepiej. Smarujesz piersi Maltanem albo inną maścią? Wietrzysz, żeby szybciej się zagoiły?
I tak sobie myślę, że może dobrze, że po cc będę 5 dni w szpitalu, to położne pomogą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 12:30
małaMyszka, niecierpliwa, psioszka11 lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
A jak Wam puchną nogi to obue tak samo?
Ja od przedwczoraj czuje ból lewej nogi, właściwie najpierw to łydki jakby w żyle a od wczoraj stopy z wierzchu i palce. Tylko lewej. Niby ani jedna ani druga nie jest spuchnieta. Zastanawiam się czy to nie od tych zastrzyków Clexane 40,ktore biorę od poniedziałku?Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 12:36
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Hej:) Wrocilam właśnie z klinik. Ogólnie cisza i spokój. Na korytarzu mnóstwo tatusiow z maluszkami na rękach albo w tych szpitalnych wózeczkach. Rodzących zero, jedna kobieta tylko na obserwacji. W salach ponoc komplet ale bez tragedii. Za to ponoć mieli sajgon z porodami
Byłam z mężem wiec KTG mialam na sali do porodów rodzinnych. Na dworze upał a na sali fajnie chłodno. Położna mówiła żeby drzwi nie zamykać bo na sali klimy nie ma ale ponoć gdzieś tam obok jest. Cisza, spokój, przez chwile tylko maluszek jeden płakał. Chcialabym żeby mnie zlapalo w takim momencie
U mnie KTG ok, w ciagu 30 min 3 skurcze slabiutkie sie zapisały i rzeczywiście ledwo wyczuwalne. Jak leżałam na tej sali to wszystko zaczęło sie bardziej realne stawaćKasiaeN., Laura, zabka11, małaMyszka, mamasia, Lady Savage, Zetka, Ewa123, Paula_071, psioszka11, witaminkab, bosa, sylwucha89, kasiuleek, gianna88, Y, Weridiana, gosia.b lubią tę wiadomość