SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny!!!
Z góry Was przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady nadrobić. No to jest normalnie jakieś szaleństwo, wszystko podporządkowane tej małej pchełce
Opiszę krótko mój poród:
O 4 nad ranem 13 sierpnia wstałam do łazienki, bo poczułam, że coś mi lekko pociekło, wieczorem brałam Macmirror i byłam pewna, że to wypływa ten czopek, a nie chciałam żeby zabrudził mi piżamę. W przedpokoju wody zaczęły mi tryskać po nogach i podłodze, wtedy już wiedziałam, że się zaczęło. Obudziłam męża, wzięliśmy prysznic, ogarnęliśmy ostatnie rzeczy i pojechaliśmy do szpitala. Byliśmy tam o 5.30, tam na IP badanie - lekarka stwierdziła rozwarcie na 1 palec, brak akcji skurczowej, PROM i stamtąd poszliśmy już na porodówkę. Moja położna niestety jeszcze na urlopie, a ta która ją zastępowała miała w tym czasie inny poród, więc tutaj już wiedziałam, że z położnej nici. Dostaliśmy więc salę jednoosobową z łazienką i prysznicem i położną z dyżuru - taką względną. Zaczęły się problemy z badaniem mojej szyjki - jestem po amputacji części pochwowej szyjki i nie umieli się jakoś do niej dogrzebać. Każde badanie było bardzo bolesne, w końcu lekarka się sfrustrowała i sobie poszła bez słowa. Nadal nie było wiadomo jakie mam rozwarcie. O 11.00 stwierdzili, że muszą indukować poród, bo nic się samo nie zaczyna. Podali oksytocynę i się zaczęło. Skurcze silne i regularne co 3 minuty przez około 2 godziny. Po tym czasie szyjka bez zmian, zero postępu. To mnie kompletnie sfrustrowało jakoś. Zapytałam o znieczulenie, to stwierdzili, że muszą być 4 cm rozwarcia i wtedy podadzą bez problemu. No tylko skąd będzie wiadomo, że są 4 cm skoro nikt nie umie zbadać szyjki? Wkurwiło mnie to na maksa. Zadzwoniłam do swojego lekarza z tego szpitala i mu to powiedziałam, obiecał, że zadziała w tej sprawie i faktycznie za 10 minut przyszły do mnie 2 lekarki, zbadały mnie bardzo dokładnie i orzekły, że 4 cm mamy. Kazały odpiąć oksytocynę i pójść na godzinę pod prysznic. Po odpięciu oxy skurcze osłabły, prysznic to było kompletne zbawienie, jakoś tam odpłynęłam i nie do końca wiem, co się wtedy działo. Spod prysznica wyszłam o 17.00, od razu dostałam kroplówki nawadniejące i o 18.00 przyszła anastezjolog ze znieczuleniem. O 18.30 było założone znieczulenie i podana znowu oksy. Generalnie po zzo wróciłam do świata żywych. Nie czułam bólu, było super. Bardzo się zdziwiłam bo około 20.00 przyjechał do mnie z domu mój lekarz, pogadał z nami z pół godziny, pożartowaliśmy i na odchodne powiedział do lekarki z dyżuru, że to dziecko ma się dzisiaj urodzić. O 22.00 miałam badanie - zaczęły też wracać dość bolesne skurcze - niestety rozwarcie na 7 cm, dziecko bardzo wysoko. O 22.30 przyszła lekarka z papierami do CC i powiedziała, że ja sama nie urodzę i prosi o wypełnienie zgód. No nie miałam wyjścia, zrobiłam to, choć nie byłam super szczęśliwa po tylu godzinach męki. O 23.15 wjechałam na salę cięć i o 23.30 urodził się Hubert. Waga 2895g, 54 cm, dostał 10 pkt. Darł się wniebogłosy od początku. Samo cięcie bardzo ok, czułam tylko lekkie potrząsania brzucha, ale nawet takie przyjemne - falujące. Wyjęcia dziecka nie czułam. Przywitanie z maluchem to było coś niesamowitego. Pod salą czekał mąż - Hubi został mu przekazany i pojechali na salę pooperacyjną czekać na mnie. Ja dojechałam o 00.12Zostaliśmy razem do 4 nad ranem, później mąż pojechał do domu a ja leżałam z Hubcikiem na rękach i przy piersi. Następnego dnia o 9.00 rano zostałam spionizowana i przekazana na oddział położnictwa. Po cesarce - no cóż - pionizacja okropność, bóle też okropność, nie jest to za lekkie przeżycie jak dla mnie. Teraz jakoś łażę, ale ciągle boli... Dzisiaj zostaliśmy wypisani do domu i póki co uczymy się siebie. Nie jest lekko, ale mam nadzieję, że jak ogarnę kwestie karmienia to będzie krok milowy. Ale o tych dylematach innym razem. teraz muszę się chociaż chwilę zdrzemnąć.
Gratuluję wszystkim nowym mamusiom i trzymam kciuki za kolejne.
Ja jestem przeszczęśliwa bo mam najcudowniejsze dziecko na świecie
niecierpliwa, lys, Ewa123, Laura, magda sz, chcebycmama, kasiuleek, Weridiana, Maniuś, Aska87, witaminkab, Paula_071, Hermiona, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Acha, myślę, że nie męczyli mnie do rana z porodem SN z dwóch powodów :
- interwencja mojego lekarza
- nie chcieli trzymać mnie bez wód za długo, bo się bali infekcji - przez poród miałam podawany antybiotyk w kroplówce.
No cóż - popróbowałam i SN i CC i sama nie wiem co lepsze, ale teraz tak sobie myślę, że chyba CC jednak - dochodzi się do siebie długo to fakt, ale jest jakoś spokojniej, mniej stresowo.niecierpliwa, magda sz, Weridiana, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
Magda nic poza tym co napisalam nie proponowali. Moze dzis ktos bedzie bardziej wylewny :p
A mnie jak nie puchlam, to nie puchlam, polozylam sie w szpitalu i stopy spuchniete, jak mierza mi cisnienie, to pozniej mam cala obrzeknieta reke - jakas masakra.
Zobaczymy co przyniesie dzien
Wczoraj paska po probie z oksytocyny urodzilamagda sz, Weridiana, lys, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry! My juz nie śpimy. Noc tragiczna. Mała marudzila od 11do 2:30. To chyba nie kolka bo nie darla się tylko coś tam sobie kwilila, stekala, na pewno miała problemy ze zrobieniem kupki,bo.bardzo się napinala i widać było ze się męczy. W końcu się udało, ale i tak nie zasnęła. Na zmianę z mężem próbowaliśmy wszystkiego - noszenie, karmienie, śpiewanie, kolysanie i nic. Dopiero jak wyłączyłam suszarkę do włosów to zasnęła. No i od 5 znowu nie śpi. Masakra.. Cały dzień wczoraj była grzeczniutka to w nocy nadrobila. Najgorsze, że nie wiadomo jak takiej istocie małej pomóc, nie wiadomo o co może chodzić
Weridiana, lys, małaMyszka lubią tę wiadomość
Ewa123 -
Cześć kochane
Nie mam już słów, wypiłam ten koktajl i NIC...nawet mnie nie przeczyściło..jeżeli to wszystko świadczy już o charakterze dziecka to trafił nam się wyjątkowo uparty egzemplarz, osiołek nie do przebicia. Spróbowałam już naprawdę wszystkiego, do końca się nie poddawałam.
Teraz zaczynam się naprawdę bać indukcji z tego powodu że na mnie nic nie działa..i zapewne skończy się CC.
Myślałam że przynajmniej się wypróżnię bo trochę ostatnio zaparcie mnie trzyma i nic ten olejek nie dał. 3 skurcze po pierdółki przez całą noc..no załamka
Spać już nie mogę od 5:30, o 9:30 wyjeżdżamy.
Weridiana, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Chcialam sie pochwalic ze moj Synek - Julek jednak-taka mała zmiana imienia na końcówce - jest juz od wczoraj na świecie!
Duży chłop 4170g i 59cm
Poród SN. Tak jak Wam kiedyś pisałam wczesniej nie wiedzialam co to są skurcze, zadnych przepowiadajacych, nic, tylko czop mi odpadl w dniu terminu... az tu nagle budze sie o 2 w nocy 16.08 i skurcze co 10 min, za godz co 7, pozniej co 5, o 7:30 byliśmy w szpitalu ze skurczami co 4 min i 4cm rozwarcia. Po 4,5godz Maly byl juz na swiecie. Bez zoo nie dałabym rady w zyciu, mdlalam, majaczylam...takze bylo zbawienne, poród niby szybki i nie az tak ciężki dzieki zoo, ale nie obylo sie bez lyzeczkowania-masakra!
Madziu jednak mialas racje ze nie bede musiala czekac 2ch tyg po odpadnieciu czopatrzymam kciuki nich Maja szybko wychodzi
Neyla, magda sz, Pati Belgia, Laura, Kkarolinaaaa, Magd, Ewa123, chcebycmama, aaaaga, 0na88, Maniuś, Weridiana, Zetka, Aska87, niecierpliwa, witaminkab, Paula_071, Hermiona, psioszka11, kasiuleek, lys, polkosia, zabka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Gianna widzisz! 48h nie minęło
Gratulacje! i to jaki chłop jak dąb!
Pół godziny polewałam wodą plecy, jest ulga. Nie wiem co to było takie mega łupanie w krzyżu. Mam zwyrodnienie kości ogonowej i dyskopatię i nie raz mnie bolało, teraz to coś okropnego!
Apaczka dziś Twój termin, czujesz coś w kościach?
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Gianna gratulacje
Słuchajcie... Tak sobie myślę że ja to jednak jestem szczesciara. Pierwsza córka jak tylko ukończyła 1 miesiąc zaczęła spać po 8 h w nocy. A teraz moja Laura od dwóch dni przesypia w nocy po 7 h bez pobudkijestem w szoku... Życie zaczyna być piękne :
magda sz, mamasia, Ewa123, chcebycmama, 0na88, Maniuś, Weridiana, Laura, niecierpliwa, witaminkab, Paula_071, lys, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Wiecie co, az głupio mi to mówic, bo bardzo czekam na moją córeńke i jest ona spełnieniem naszych marzeń ale wiecie co mi sie marzy ?
Impreza, taka fest! Przed ciaża imprezowalismy bardzo duzo, a to domówki a to do klubów ze znajomymi, teraz tez sie spotykamy praktycznie co weekend ale w domu u kogoś, no i wiadomo, to nie to co kiedys bo godzina 22-23 ja juz chce isc do domu bo mi ciezko, a kiedys wracalismy ile razy and ranem..
Jak skończe karmić piersią, Pole podrzucimy do rodziców i pójdiemy zabalowacWeridiana, Neyla, Hermiona, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Gianna widzisz! 48h nie minęło
Gratulacje! i to jaki chłop jak dąb!
Pół godziny polewałam wodą plecy, jest ulga. Nie wiem co to było takie mega łupanie w krzyżu. Mam zwyrodnienie kości ogonowej i dyskopatię i nie raz mnie bolało, teraz to coś okropnego!
Apaczka dziś Twój termin, czujesz coś w kościach?małaMyszka lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
Gianna gratulacje:)
Amberla a odciagasz mleko podczas tych 7 godzin kiedy mała nie je?
Moja tez potrafi przespać 5-6h ale boje sie o laktacje i nie wiem czy wstawać i odciagac..
W ogóle czasami mam wrażenie ze nie produkuje wystarczającej ilości mleka, ona na cycku potrafi wisieć cały dzień i wieczorem denerwuje sie przy jedzeniu a piersi juz flaczki, ponoć 3-6 tydz może pojawić sie kryzys laktacyjny, chyba go mam:(Zetka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Spadamy na patole... mam nadzieje że nie wyskoczą mi z tekstem że jeszcze mam czekać bo nie ręczę za siebie.
Mąż wyciągnął strzelbęprezentuje się w salonie...Jeszcze się nie urodziła a ten już będzie straszył ludzi hahaha.
Hermiona przekazuje Ci pałeczkę do mojego powrotudużo nas nie zostało a przez najbliższe dni za dużo z nas nie ma terminów.
Mam nadzieję że dziś urodzę i w czwartek będziemy w domu, plan B to że jutro i wyjdziemy w piątekchcebycmama, 0na88, Maniuś, Weridiana, Zetka, Laura, niecierpliwa, Neyla, witaminkab, lys, kasiuleek, zabka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Gianna gratulacje faktycznie szybko poszło gdzie w końcu rodziłas?
Magda powodzenia 3 mam kciuki
Ja wczoraj skakalam na piłce wieczorem byliśmy na długim spacerze i w nocy ledwo dwa skurczyki no zesz
Ehhh ja chcę już mam dosyć jestem zmęczona ale jak tak mówię to potem mam wyrzuty sumienia bo przecież bardzo chcieliśmy byly problemy więc o co ci chodzi kobietoWiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2015, 09:22
Zetka, małaMyszka lubią tę wiadomość