SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnie moja teściowa wkurza tak dla zasady. Niby jest mila ale jak dla mnie az nadto, taka slodko-pierdząca. Wnusio to jej oczko w głowie takie ze zgromadzila swoją wyprawke ubraniowa dla niego - moze nie ufala co ja tam kupilam
wkurzyla mnie tym bo rozumiem kupić kilka rzeczy ale cale siaty, miala swoja szanse zakupu ubranek dla swoich dzieci wiec nie podoba mi sie ze chce moje ubierać
A moi rodzice niby super kochani itp ale chcieli by zebysmy my ich tylko odwiedzali, myslalam ze jak maly sie urodzi to beda przyjezdzac ale niestety
I ogolnie siedzę sama z Julem od 7-20 jak maz w pracy... czasem jest to dobijająceWiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 11:00
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Po 2,5 miesiacach macierzynstwa moge stwierdzic, ze najtrudniejszym tematem z jakim przyszlo mi sie zmierzyc to karmienie. Wiedzialam, ze latwo nie bedzie, ale nie sadzilam, ze bedzie az tak trudno.
Agata daj znac jak po usg brzuszka.moje dziecko jest trudnym egzemplarzem, zamiast czuć bliskość i radość z kontaktu ja widzę często skrzywiona twarz histerycznie krzyczącego dziecka, które najchętniej jadloby tyle co nic...pokarmu mam tyle, że wykarmiłabym bliźniaki ale co z tego...dla mnie kp to lekcja pokory i cierpliwości...gdyby nie to, że mam pokarm , wiedza, że żadne mm go nie zastąpi, nadzieja, że w końcu będzie lepiej i chęci żeby jednak mimo wszystko karmić piersią już dawno bym to rzuciła. Pocieszam się, że kolejne dziecko na pewno będzie łatwiejsze w obsłudze heh jeśli to jakieś pocieszenie.
Agaata, niecierpliwa, aaaaga, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Gianna, ja już rodziców swoich nie mam, a w domu też w sumie sama siedzę. Od 5:30 do 18-19. Dzisiaj np. zaspałam, rano młoda chciała cyca, w międzyczasie śniadanie dla starszych a córa jeszcze strzeliła focha, bo jej strój galowy nie odpowiadał, a dokładnie długi rękaw w bluzce. Jak w końcu wyszli, a mała zasnęła usiadłam z kawą wykończona jak po całym dniu.
małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
apaczka wrote:Dla mnie kp czasami to ciężka przeprawa
moje dziecko jest trudnym egzemplarzem, zamiast czuć bliskość i radość z kontaktu ja widzę często skrzywiona twarz histerycznie krzyczącego dziecka, które najchętniej jadloby tyle co nic...pokarmu mam tyle, że wykarmiłabym bliźniaki ale co z tego...dla mnie kp to lekcja pokory i cierpliwości...gdyby nie to, że mam pokarm , wiedza, że żadne mm go nie zastąpi, nadzieja, że w końcu będzie lepiej i chęci żeby jednak mimo wszystko karmić piersią już dawno bym to rzuciła. Pocieszam się, że kolejne dziecko na pewno będzie łatwiejsze w obsłudze heh jeśli to jakieś pocieszenie.
Apaczka to mozemy sobie reke podac. Czasem w zlosci nawet mowie do meza, ze bym chciala, zeby pokarm mi zanikl, to wtedy bym nie miala wyrzutow sumienia, a potem sama jestem na siebie wsciekla ze gadam takie bzdury. Jak juz podjelam decyzje o odciaganiu i podawaniu tylko butelki, to moje dziecko jak na zlosc przestalo pic z butelki.
Apaczka a jak u Was z przyrostem wagi?małaMyszka lubi tę wiadomość
-
U mnie rzucanie sie przy piersi od wczoraj non stop. Przy okazji ulewanie i, tym podobne atrakcje. Z waga jest roznie, teraz troche znowu przystopowal, ma takie dni ze przybierze w 1 dzien 130 g a pozniej w tydzien tylko 50'g.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ciąg dalszy my z mlodym oprocz wyjscia do lelarza czy krotkie zakupy nigdzie jeszcze nie jeździmy ( przez to jego wiszenie na cycu karmienie z nakladkami potem szczepienie ) tak wyszlo musimy sie zebrać i wyruszyc T w zeszłym tyg pyta się kiedy pojedziemy do rodzicow jednych i drugich ja odpowiadam nie wiem wkrótce czemu pytasz bo jego mama bedac w sklepie zaczepiła jakąś pare z malym dzieckiem i sie zapytala ile dziecko ma podobno mialo miesiąc i dalej sie zapytala czy państwo tak z nim wszędzie jeżdżą podobno tak od urodzenia ( ok ich prawo i chęci ) i z wyrzutem do T ze my zamykamy w domu Artura. Nasza decyzja nasza sprawa ale zeby obcych ludzi zaczepiac i podpytywac a potem jakies wywody no zesz ....
Ale żeby nie było że tylko teściowa moja mama ostatnio jak była niby bawila sie z wnukiem który lezal na kocyku oki super widok wiec sie przygladam z bananem na twarzy i widze jak moja mama niby w zabawie sprawdza mu bioderka jakims starym babcinym sposobem lokiec do kolanka pytam sie co robi a ona ze tak tylko sprawdza ja odpowiadam lekarz na usg to sprawdzi potem niby w zabawie robi mu rowerek nozkami i dociska nogi do brzuszka az maly sie porzygal wtedy na moje stanowcze nie odpuscika powiedzialam ze masuje mu brzuszek 2 razy dziennie i robie rowerek i nie musi tego robic. Ze sa inne zabawy a nie przemycanie jakis dziwnych metod hehemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Agaata wrote:U mnie rzucanie sie przy piersi od wczoraj non stop. Przy okazji ulewanie i, tym podobne atrakcje. Z waga jest roznie, teraz troche znowu przystopowal, ma takie dni ze przybierze w 1 dzien 130 g a pozniej w tydzien tylko 50'g.
Ja od wczoraj sprawdzam nowy sposob karmienia. Daje jej cycha jeszcze na spiocha, jak zaczyna sie przebudzac i wtedy je o wiele spokojniejmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Apaczka to mozemy sobie reke podac. Czasem w zlosci nawet mowie do meza, ze bym chciala, zeby pokarm mi zanikl, to wtedy bym nie miala wyrzutow sumienia, a potem sama jestem na siebie wsciekla ze gadam takie bzdury. Jak juz podjelam decyzje o odciaganiu i podawaniu tylko butelki, to moje dziecko jak na zlosc przestalo pic z butelki.
Apaczka a jak u Was z przyrostem wagi?ok 20 g/dzień. Teraz waży 4900, w okolicach 50 centyla, niby tragedii nie ma ale w pierwszym miesiącu przybierała pięknie. Moje dziecko na pewno nie jest typem żarłoka, to pewne. Ale zastanawiam się też czy za tymi problemami z płaczliwością, niechęcią do jedzenia i gorszymi przyrostami nie stoi alergia na BMK. W ub tygodniu było fajnie a właśnie jadłam mniej nabiału, niestety w weekend podjadłam i od niedzieli marudzenie i problemy. Trochę ta alergia grubymi nićmi szyta ale już sama nie wiem, znów ograniczę nabiał i zobaczymy. Mała poza tym co pisałam ma zmiany skórne na buźce i trochę śluzu w kupce.
Kocham ją strasznie ale czasem mam ochotę strzelić sobie w łeb, pójść i nie wrócić i takie tamWczoraj dała czadu, cały dzień marudziła, darła się, nie chciała jeść i zasnęła dopiero po 23...szczęście, że mąż mi pomaga jak wraca bo bym zwariowała. Lekko nie jest. Poczucie humoru czasem pomaga ale jak dziecko drze mi się do ucha pół dnia i jeszcze nie chce jeść to wymiękam
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Pulpecja ja Cie podziwiam... zresztą podziwiam każda kobietę ktora ma trojke lub chociaż dwojke dzieci, dom na glowie, meza ktory duzo pracuje... ja bym nie dala rady, z jednym maluchem ledwo ogarniam... i tak obiad, pranie i sprzątanie to dla mnie wyczyn - wszystko jednego dnia nie do ogarnięcia przewaznie
Wczesniej chcialam miec dwojke dzieci w malym odstępie czasowym,a teraz hmm mysle ze jedynacy tez sa fajni.
Pewnie wszystko kwestia organizacji itp ale coz, widocznie jestem taka niezorganizowana.niecierpliwa, Neyla, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Gianna, ja na szczęście mam dzieci z dużą różnicą wieku. Podziwiam te, które mają rok po roku. A ja nie zawsze ogarniam obiad czy sprzątanie... czasami coś trzeba odpuścić, na razie na pierwszym miejscu jest dziecko, a z dnia na dzień będzie łatwiej. Tak się pocieszam
Weridiana, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
A karmienie piersią to dla mnie niesamowita sprawa. W ogole moja psychika mnie mega zaskoczyla. Przed ciaza bylam kp na nie bo mi cycki zepsuje hehe w ciazy sie uparlam ze bede karmić i jak poczatki byly trudne, bo zla technika, zle ssanie Julka, poranione sutki itp to otarlam sie o depreche ze mi to nie idzie a tak bardzo chce. Jednak ciesze sie ze powalczylam sama z soba przede wszystkim (bo karton mm w szafce ciagle mam zamknięty). Byly chwile za zalowalam ze mam pokarm, lalo sie a bolalo jak cholera bo rany...ale wszystko wypracowalismy i jestem szczęśliwa ze jest jak jest:)
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
I tu chyba wychodza moje przyzwyczajenia ciazowe, jak się siedzialo na l4 juz z dobrym samopoczuciem i energia...obiadki, w domu błysk...a teraz obrót o 180 stopni...a ja dostaje szalu jak widze ten syf w domu, jedzenie byle jakie byle szybko albo kanapki.
Tak samo obiecałam sobie ze bede sie dalej malować ale przewaznie nie mam czasu i sił... kocham tego mojego synka ponad zycie ale tęsknię za takim dniem sam na sam ze sobą, domowe spa, film w lozku itpAgaSad, aaaaga, Neyla, małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
polarkowe to zostawiam na zimę. teraz bawełniana smerfeta bo i tak ma kaptur.
K... moje dzieci już wróciły, bo dzisiaj dzień nauczyciela i nie ma jako takich lekcji, a ja nadal w piżamie.... za to od rana na forum
Paula_071, Neyla, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ja nie narzekam, nie mam większych problemów z Tomkiem ani z kp. Wiadomo, jak to dziecko, nie ma że każdy dzień jest różowy. W każdym bądź razie chcę mieć drugie dziecko za 2-3 lata.
Dzisiaj udało mi się powycierać kurze, umyć podłogę i ugotować 2 danie (zupa została z wczoraj). Na 14 przychodzą koleżanki w odwiedziny.
Pulpecja, małaMyszka lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Julka tak jak i wczoraj dzis ma bardzo senny dzien, o 9 z 15 minut sie pobawilysmy i zasnela przy cycu, ale nie dziwie sie jej, sama jeszcze z wyra nie wyszlam i kimam z nia, ale ok 14 musimy isc po wyniki posiewu.
Magda jak katar u Maji?małaMyszka lubi tę wiadomość
-
gianna88 wrote:I tu chyba wychodza moje przyzwyczajenia ciazowe, jak się siedzialo na l4 juz z dobrym samopoczuciem i energia...obiadki, w domu błysk...a teraz obrót o 180 stopni...a ja dostaje szalu jak widze ten syf w domu, jedzenie byle jakie byle szybko albo kanapki.
Tak samo obiecałam sobie ze bede sie dalej malować ale przewaznie nie mam czasu i sił... kocham tego mojego synka ponad zycie ale tęsknię za takim dniem sam na sam ze sobą, domowe spa, film w lozku itp
Gianna podpisuję się..ja mam identycznie, ten obrót o 180 st czasem mnie przerasta, dokucza mi totalny brak czasu dla siebie, łażę w jakiś ciuchach z łatwym dostępem do cyca, o makijażu zapomniałam już - zazwyczaj przed spacerem nakładam podkład i lecę.. obiecałam sobie rower codziennie bo jestem u rodziców i mama chętnie przejmuje małego ale nawet na to nie mam czasu bo szybko robi się ciemno i jak mama może się nim zając to już lipa z rowerem..
Kiedyś jak biegałam albo spacerowałam po parku to z zazdrością patrzyłam na panie z wózkiem i tak sobie marzyłam że będę sobie chodzić, siadać na ławeczce i czytać zaległe książki i prase:) a tymczasem spacery w nerwach bo się drze a jak się nie drze to ma oczy jak 5 zł i patrzę tylko kiedy zacznie:), czasem zaśnie ale to też nigdy nie wiem czy zaśnie na 10 minut czy na 2 godziny i nie mogę się wyluzować..
Jakaś zbyt nerwowa jestem ale to chyba przemęczeniedziś od 5 rano daje czadu ale całe szczęście ok 11 zaczął się w końcu uśmiechać i dał się położyć na płaskiej powierzchni:)
Z miłych rzeczy Patryk od ok 3 tyg uśmiecha się bardzo często i do wszystkich, są to już zupełnie świadome uśmiechy i jest wtedy przesłodki:)gianna88, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ja staram się nie narzekać, podchodzić do wszystkiego z humorem bo takie podejście jest mi bliższe ale wiadomo, że nie zawsze się da. Najgorsze są dla mnie problemy żywieniowe bo marudzenie, foszki czy gorsze dni przeżyję byle ta moja francusia jadła i ulżyła maminym piersiom
niecierpliwa, AgaSad, magda sz, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Paula my to sobie mozemy rece podac
Brak problemow z karmieniem piersia, chcialabym, zeby umial tez jesc z butli, ale jak tylko przykladam do ust, to ma odruch wymiotny. Dziecko mam bardzo grzeczne, ladnie je, pieknie spi w nocy, przywykl do wozka, wiec jest ok. W dzien jest barsziej lub mniej zajmujacy. Jezdze i chodze z nim wszedzie gdzie potrzebuje. Wczoraj u gina tez bylismy razem. Regularnie jezdzimy do jednych i drugich dziadkow, odwiedzilismy juz czesc wujostwa, jezdzimy na zakupy, do urzedu, nie widze przeszkod. Tylko przed wyjsciem musze go nakarmic i heja
AgaSad, Pulpecja, Neyla, Paula_071, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Griszanka fajnie że Twój maluszek grzeczny, ja wierzę że też w końcu wypracuję jakąś metodę z moim i uda nam się wspólnie cieszyć z bycia razem bo póki co trochę się przepychamy:) wózek be, fotelik be, spanie be.. dziś stuknęły nam 2 miesiące, ale to szybko zleciało:)
Nasze dzieci na pewno są różne bo my jesteśmy różne - jedne będą Aniołkami i miewały oczywiście gorsze dni, a inne będą Wrażliwcami i czasem bywały Aniołkami..
Np mój brat tak dawał popalić rodzicom że przez 2 lata nie przespali ani jednej nocy spokojnie a do mnie przychodzili i sprawdzali czy wogóle żyję bo w nocy spałam a w dzień potrafiłam zająć się sama w łóżeczkuWiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2015, 13:03
chcebycmama, Neyla, Maniuś, Paula_071, Weridiana, małaMyszka, Martucha86, zabka11 lubią tę wiadomość