SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Iys ja też używam zageszczacza i problemów z kupa większych nie ma. Oczywiście czasem się zdarzają zaparcia, ale to sporadycznie. Generalnie mogę polecić pozycję siedząca na problemy z kupa. Mojej córci najlepiej się załatwia na bujaczku lub kiedy kładę ja sobie na kolanach w pozycji polsiedzacej. Od razu kupsko idzie. No i przy cycku
małaMyszka lubi tę wiadomość
Ewa123 -
Zazdroszczę Wam niezmiernie tych podniesionych główjutro misja- przewijak na łóżko i jedziemy z koksem
[/QUOTE]
u mnie jutro dokładnie to samo...
Ale dzis jak go wzielam na brzuch to podnoisl, trzymał ok4 min szok, tylko wiem dlaczego bo serial dziad ogladałPaula_071, Katarka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ewa123 wrote:Iys ja też używam zageszczacza i problemów z kupa większych nie ma. Oczywiście czasem się zdarzają zaparcia, ale to sporadycznie. Generalnie mogę polecić pozycję siedząca na problemy z kupa. Mojej córci najlepiej się załatwia na bujaczku lub kiedy kładę ja sobie na kolanach w pozycji polsiedzacej. Od razu kupsko idzie. No i przy cycku
u nas pozycja siedząca nie działa, w bujaku posiedzi 10 min i to tylko kiedy nic jej nie dolega, jak nie może zrobić kupy to jest płacz, czyli codziennie. Jedyne co u nas pomaga to jedzenie i ona o tym wie, bo jak nie może kupy to rzuca się na cycka i na butelkę i po kilku godzinach udaje jej się zrobićmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Masakra jutro przychodza goscie a ja nie mam sie w co ubrac...
W ciuchy sprzed ciazy nie wchodze w brzuchu i tylku, a te z okresu ciazy za duze....
Musze sie wziasc za siebie, mam tyle sukienek i cholernie by mi bylo szkoda, gdybym sie musiala ich pozbyc...
Cwucze brzuszki codziennie, ale to kropla w morzu...ciezko z czasem zeby zrobic caly skalpel, bo po 15min drzemki mala sie budxi i koniec cwiczen
...
W styczniu chrzciny i musze, po prostu muuuuuusze wrocic do sweojego rozmiaru, a przede wszystkim zbic ten okropny brzuch!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2015, 23:23
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja w ciuchy sprzed ciazy wejde, tylko bfzuch wisi, tez skbie obiecuje codzie.nie ze bede cwiczyc a to klamstwo, kiedys mialam takie zajebiaszcze cwiczenia z murzynka na brzuch, musze je odnalezc w necie bo byly extra na brzuch i boczki, a ja jakie zakwasy byly pk nich to masakra
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lys wrote:nie wiem, strzelam w ciemno, ale może powinniście zrobić badanie kału na krew utajoną, bo może krew jest tam cały czas, ale nie zawsze widoczna
A w posiewie by to nie wyszlo??
Magda wczoraj Julka zasnela o 21, jakaz byla moja radosc, ale w nocy budzila sie o 1.30, 4.30, 6.15, wiec ja juz wole jak wariujetdo 23 i spi do 6małaMyszka lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:A w posiewie by to nie wyszlo??
Magda wczoraj Julka zasnela o 21, jakaz byla moja radosc, ale w nocy budzila sie o 1.30, 4.30, 6.15, wiec ja juz wole jak wariujetdo 23 i spi do 6
nie, to są dwa różne badania, w posiewie hodują bakterieniecierpliwa, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Hej, ja też już nie śpię. Córa pojechala na festiwal tańca, wyjazd o 6.30. Już lepszej pory na sobotni wyjazd nie mogli wymyślić.
Moja mała też zaczęła robić kupę raz na kilka dni, Przedwczoraj wieczorem pojechałam na zakupy, młoda została z tatusiem. Walneła taką kupę, ze - UWAGA - 7 pampków zużył, bo mądry podkładał czyste jak jeszcze nie skończyła ;-)do tego upaprana pielucha flanelowa, ubranie i blat w łaziencei dzwoni do mnie, żeby mnie poinformować... moja córunia, wiedziała kiedy zaszaleć.
A mnie dopadł katar okropny, obawiam się, że to mogą być zatoki. Mam na dzieję, że jakimś cudem samo przejdzie tak jak samo przyszło. Oby młoda się nie zaraziła.
Miłego dnia kobitki.małaMyszka, magda sz, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny,
my na 12.20 jedziemy na wizytę do gastrologa, dam później znać co i jak. Obawiam się, że niewiele nowego się dowiem.
Dzisiaj jedziemy na godzinkę do teściów, nie byliśmy u nich z 5 tygodni, bo jakoś mi się nie chciało jeździć, a dzisiaj mam wkurwa na samą myśl o wyjeździe tam. Nie wiem sama co we mnie wstąpiło, ale jak o nich myślę, to już jestem zła. W sumie nic mi nie zrobili, a ja mam jakąś awersję... Także może lepiej żebym dzisiaj nie usłyszała żadnej złotej rady płynącej z dobroci serca, bo może się to źle skończyć.lys, niecierpliwa, apaczka, małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Moje dziecko odpukac jest zlote w nocy. Po kapieli idzie spac kolo 20-21, potem pobudka 1-2, kolo 5 i po 8. Odkad ma karuzele to nie budzi mnie jego placz tylko jak guga do ptaszkow. Dzieki temu moge polezec w lozku jeszcze z 10 minut i podchodze do usmiechnietego dziecka. Potem przebieranie, karmienie i przez godzine czytamy czarno- biale ksiazeczki i lezymy na brzuszku
Idziemy dzisiaj do poludnia na slub do USC wiec trzeba sie zbieracmałaMyszka lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
hej, witamy sie z rana:) dzis nie pada(jeszcze), mam nadzieje ze uda sie wyjsc na spacer, ide przebierac małego i nastawiam na rosół, poodkurzam i na dzis finitooo odpoczywamy we trójke:)
yyy takie miny robie od rana
apaczka, aaaaga, Katarka, Paula_071, małaMyszka, Laura, jesslin87, lys, magda sz, Maniuś, Martucha86, mamasia, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Laurka śpi, ja wypiłam właśnie zimnego anatola. Trzeba by było jakieś śniadanie zjeść.
Zostały mi 4 kg do wagi sprzed ciąży, z 21 kg, które przytyłam. Niby mało, ale wcale nie tak mało. Nie zapinam się w żaden płaszcz, nie mam w co się ubrać na wszystkich świętychmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Agaata wrote:Cześć dziewczyny,
my na 12.20 jedziemy na wizytę do gastrologa, dam później znać co i jak. Obawiam się, że niewiele nowego się dowiem.
Dzisiaj jedziemy na godzinkę do teściów, nie byliśmy u nich z 5 tygodni, bo jakoś mi się nie chciało jeździć, a dzisiaj mam wkurwa na samą myśl o wyjeździe tam. Nie wiem sama co we mnie wstąpiło, ale jak o nich myślę, to już jestem zła. W sumie nic mi nie zrobili, a ja mam jakąś awersję... Także może lepiej żebym dzisiaj nie usłyszała żadnej złotej rady płynącej z dobroci serca, bo może się to źle skończyć.
-
magda sz wrote:Myszka napisz jak tam u Ciebie spotkanie z rodzinką
Dziadek bardzo dobrze wyglądał. Spodziewałam się wychudzonego zmęczonego smutnego człowieka, ale "pozytywnie" go odebrałam zupelnie jak za życia.
Na cmentarzu staliśmy jakieś 50 m od miejsca pochówku ze względu na bruk na alejkach do grobów, a schodzi nam powietrze z koła, więc z kwiatami tylko ja poszłam. Heheheeheh odwracam się żeby zobaczyć, gdzie moje chłopaki, patrzę a mąż jedzie z tematem i pompuje... Heheheeheh widok bezcenny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2015, 09:58
lys lubi tę wiadomość
-
Na sali wszyscy gratulowali. Ciotka- siostra taty mówi: a tata się nie pochwalił że wnusio się urodził, na co ja: bo tata dopiero dzisiaj go poznał...
Nie było tematu...
Jak już wszyscy odeszli od babci my poszliśmy się przywitać. Myślałam, że dostanę w pysk za to, że tak długo się nie odzywałam, a babcia spojrzała, mocno mnie przytuliła i powiedziała, że w końcu jestem. Poznała prawnuka przywitała się z M., bo od zawsze mam wrażenie, że jest jej ulubionym przyszywanym wnuczkiemrozmawiałam z siostrami, które jakby nigdy nic żartowały, śmiały się itp.
Bardzo ciężko przeżyłam sytuację z tatą jak mnie zobaczył na cmentarzu... Był zachwycony wnukiem i tego chyba najbardziej mi było potrzebne.
Z matką normalnie jak z kupelą... Niby obcą, niby matka, niby przyjaciółka, takie niby udawanie, że wszystko w porządku.
Jedna z sióstr w ogóle nie chciała spojrzeć na siostrzeńca. Odwracała wzrok jak tylko mówiłam zobacz co ciocia robi. Jak w końcu się odwróciła to później nie mogła przestać podziwiać. Mówiła że podobny do tatusia, że po mnie tylko nos, że na zdjęciu zupełnie inaczej wyglądał (wysłałam mmsem fotke małego do rodziców)
Jakoś nie czuje potrzeby bycia teraz z nimi, chęci odwiedzin itp, ale cholernie chciałabym, żeby mój tata przyjechał sam i poznał wnuka, pobawił się, pogadał. Wiem, że to nierealne niestety...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2015, 10:03
lys lubi tę wiadomość
-
A ja z kolei mam dwa problemy.Mąż i pies. To że między mną A mężem nie jest już tak jak było odkąd jest Leon to się przyzwyczajam powoli ale niestety jest tak że jestem Niewodnica mojego dziecka.Jak tylko mąż do niego podchodzi bierze na ręce cokolwiek to jest ryk.Ja robię wszystko i odbiera mi to już siły. Poza tym nie umie przyjąć uwag bo ciągle podobno się czepiam i wiem wszystko najlepiej, cóż kurwa jestem matką i spędzam z nim 24h na dobę.Wkurwia mnie jak nic do niego nie mówi bo przecież nasze dziecko jest głucho nieme więc po co gadać.Jedyne co to wstanie z łaską w nocy go nakarmić wykapie i weekend wyjdzie na spacer.Mam dość ale jak próbuje rozmawiać to się obraża i jak teraz nie odzywa się od wczoraj.
Przyjechaliśmy do moich rodziców ob swoich ma też tu więc jak poszedł wczoraj o 17 to wrócił o 22.Chuj tam ze mną psem i dzieckiem.Przecież jestem u mamusi to sobie radze...Ehh
Na dodatek od 2tyg Fadus nam się popsuł.Wygonilam go dzisiaj do weta i Nie jest kolorowo.Mam mega wyrzuty sumienia że od kiedy jest mały nie mam czasu na psa i on to przeżywa bardzo.
Teraz pojechał oczywiście do swoich rodziców moja mama poszła z Leonem A ja tule Fado.
Sorki dziewczyny ale musiałam się wyzalic...małaMyszka lubi tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015