SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Aaa jeszcze co pamiętam
Mój Szymko coraz bardziej sie ciagnie do siadania, jak mu dam ręce to się w mig podnosi, boje sie go na bujaku niezapiętego zostawic bo boje się że tak sie odbije ze spadnie na podłoge, a mój sznaowny mąż schował mu pasy zeby go w dupke nie gniotły, jutro bedzie wyciagał
Obracać się mu ciezko bo tez jest go kawałek, 3 grudnia wazył 8100, myślę ze za miesiac sporo przybrał i skoczył w góre bo tylko chowam ciuchy ostatno bo wszystko małe, ostatnio przeglądałam ciuchy które miałam kupione na zapas to koszulki z krótkim rekawem 9 miesiecy na bank moge juz shandlowac bo nie założy, rośnie jak szalooony
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2016, 23:12
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
jesslin87 wrote:Wlasnie myslalam ze bedzie inaczej. Myslalam ze go wyciagna poloza mi na piersi. I mimo wszystko jakies kangurowanie bedzie. A oni mnie z tego wszystkiego bestialsko obdarli. Tak marzylam o tych naszych pierwszych wspolnych chwilach. Ja, on i maz. Ze bedziemy sie cieszyc, tulic, plakac.
Cholera jasna az sie teraz rozplakalam. Nie tak mialo byc...
witam w klubie...u nas tez wszystko nie tak miałam być z mężem, miałam kangurować itp... wierzyłam we wszystkie bajki ze SR ze dwie godz po porodzie razem ... a tu taka dupa, ja sama , małego też gdzieś samego zabrali, mąż spi w domu i ma nas w 4 literach...
w ogóle mam do niego wielki żal że mnie zostawił samą na porodówce mówiąc ze idzie tylko psa wyprowadzic .. poszedł o 21 wrócił o 7 rano! a on nic nie rozumie o co mi chodzi...Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2016, 23:16
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Agata kazali mi rece polozyc skrzyzowane na ramieniach. Jak mi zaczely dretwiec to mowi: nie czuje rak, czy to normalne, podobnk mam nie czuc dolu, chyba przecieli mo nerw. I wtedy anestazjolog pozwolila mi je dac do gory i trzymac przy twarzy. To chyba nie wiem z 5 minut je ogladalam.
No mowie jazdy mialam niezle. Ale to dlatego ze od 10 lezalam pod kroplowkamki. O 9 mialam godzinne ktg i to drzemanie tak mnie wykonczylo ze bylam padnieta. To i zaczelo mi odbijac podczas cc. -
jesslin87 wrote:Agata ja mialam po lewej anastazjologow. Parawan hmm nie byl jaki duzy. Widzialam igle i nici jak mnie szyl. Pokazal dziecko jak wyciagnal z brzucha. Widzialam jak mnie otworzyl jak spojrzal na w lekarke i powiedzial: i co mialam racje ze sie uparlem na cesarke dzisiaj.
Aaaa i musieli mnie upominac glowa na prosto. Ja to wogole mialamtam odjazdy. Rozgladalam sie na prawo i lewo. Taka ledwo przytomna. Powiedzialam do gina ze dobrze mu idzie szydelkowanie. No oni tylko co chwile patrzeli na mnie bo takie bzdury wygadywalam. A nogi to mi podnosili i mnie myli juz po cc na sali pooperacyjnej tylko to takie dziwne jak nogi sie ruszaja a ty ich nie czujesz.
Wlasnie myslalam ze bedzie inaczej. Myslalam ze go wyciagna poloza mi na piersi. I mimo wszystko jakies kangurowanie bedzie. A oni mnie z tego wszystkiego bestialsko obdarli. Tak marzylam o tych naszych pierwszych wspolnych chwilach. Ja, on i maz. Ze bedziemy sie cieszyc, tulic, plakac.
Cholera jasna az sie teraz rozplakalam. Nie tak mialo byc...
A przede wszystkim jestem uwieziona miloscia. Meza moge na chwile nie kochac, wlasnej matki przez chwile moge nie lubic, a dziecka sie nie da... i to jest najtrudniejsze.
No glowa go gory i juz nam tu pisz pierwszy konkurs fotograficzny do jakiego przystepujesz. Bede Cie tu rozliczac z tych postanowien noworocznych.
lys, apaczka, jesslin87, 0na88, Weridiana lubią tę wiadomość
-
Ofka wrote:No niestety. Po tym traumatycznym przezyciu wydlubalam pozostale ze strachu przed powtorka. Plucz szalwia zeby sie stan zapalny nie zrobil. Ja dostalam szczekoscisku i otwieralam pysk na szerokosc tylko dwoch cm.
Ale i tak najgorszy byl chyba bol dupy przy tym skrzepohemoroidzie brrrr.
Dla mnie najgorszym bólem był ból porodowy od momentu pęknięcia pęcherza plodowego do 5 cm kiedy w końcu dostałam znieczulenie. Następnym razem zapłacę za cc.
-
Migotkaa wrote:Aaa jeszcze co pamiętam
Mój Szymko coraz bardziej sie ciagnie do siadania, jak mu dam ręce to się w mig podnosi, boje sie go na bujaku niezapiętego zostawic bo boje się że tak sie odbije ze spadnie na podłoge, a mój sznaowny mąż schował mu pasy zeby go w dupke nie gniotły, jutro bedzie wyciagał
Obracać się mu ciezko bo tez jest go kawałek, 3 grudnia wazył 8100, myślę ze za miesiac sporo przybrał i skoczył w góre bo tylko chowam ciuchy ostatno bo wszystko małe, ostatnio przeglądałam ciuchy które miałam kupione na zapas to koszulki z krótkim rekawem 9 miesiecy na bank moge juz shandlowac bo nie założy, rośnie jak szalooony -
Aska współczuję, beznadziejne warunki
u nas co prawda porod sn, kontakt skóra do skóry ponad 2h. Moja nie płakała od razu, trzeba ją było postymulować. Za to później jak zaczęła to dopiero niedawno skończyła
W ogóle jest taką cwaniarą, bardzo lubi jak jej się śpiewa lub recytuje wiersze, jak coś chce zrobić lub bawi się zabawką a coś jej nie wychodzi to się denerwuje i niecierpliwi. Wczoraj miała największą frajdę jak mąż śpiewał piosenki Rickiego Martina a ja z nią tanczyłam tak, że ją telepało. Takie to żądne przygód, zastanawiam się czasem co z niej wyrośnie bo nie uleży spokojnie tylko musi się dziaaać
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
apaczka, ale opisałaś aż sie roześmiałam
Ofka, nie mam tego gdzie trzymać, co uniwersalne i fajniejsze to zostawie a reszte chce sprzedac chociaz szczerze to widze słabe zainteresowanie, a szczerze to nie chce na tym zarobić tylko się pozbyć
Szałwi w domu nie mam kurde bo zawsze mam po niej robaki w szafceapaczka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
apaczka wrote:Aska współczuję, beznadziejne warunki
u nas co prawda porod sn, kontakt skóra do skóry ponad 2h. Moja nie płakała od razu, trzeba ją było postymulować. Za to później jak zaczęła to dopiero niedawno skończyła
W ogóle jest taką cwaniarą, bardzo lubi jak jej się śpiewa lub recytuje wiersze, jak coś chce zrobić lub bawi się zabawką a coś jej nie wychodzi to się denerwuje i niecierpliwi. Wczoraj miała największą frajdę jak mąż śpiewał piosenki Rickiego Martina a ja z nią tanczyłam tak, że ją telepało. Takie to żądne przygód, zastanawiam się czasem co z niej wyrośnie bo nie uleży spokojnie tylko musi się dziaaać
-
lys wrote:Dla mnie najgorszym bólem był ból porodowy od momentu pęknięcia pęcherza plodowego do 5 cm kiedy w końcu dostałam znieczulenie. Następnym razem zapłacę za cc.
Ja doszłam do 7 cm i zrobili cc, ale szczerze to lepszy chyba ten ból porodowy niż pionizowanie po cc. Ani tego ani tego nie wspominam traumatycznie, ale żałuję, że się nie udało sn. -
Migotkaa wrote:apaczka, ale opisałaś aż sie roześmiałam
Ofka, nie mam tego gdzie trzymać, co uniwersalne i fajniejsze to zostawie a reszte chce sprzedac chociaz szczerze to widze słabe zainteresowanie, a szczerze to nie chce na tym zarobić tylko się pozbyć
Szałwi w domu nie mam kurde bo zawsze mam po niej robaki w szafcelys, jesslin87, magda sz, Pulpecja, aaaaga, małaMyszka, Amberla lubią tę wiadomość
-
Agaata wrote:Ja doszłam do 7 cm i zrobili cc, ale szczerze to lepszy chyba ten ból porodowy niż pionizowanie po cc. Ani tego ani tego nie wspominam traumatycznie, ale żałuję, że się nie udało sn.
hmm ja doszłam też jakoś do 7cm i ostatnie 5godz takich pirońskich bóli (na początku to był lajcik) że pionizowanie to przy tym był pikuś