SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Widzialyscie, by wasze dzieci sie drapaly? Bo ja nigdy. Moj maz ma egzeme, moja tesciowa jest dermatologiem i twierdzi, ze on sie nie drapal ani zadnego niemowlaka drapiacego sie nie widziała. Ja tam jej wierzę, bo oprocz doświadczenia z wlasnym dzieckiem to ma laaaata doświadczeń pracy z pacjentami oraz ma tytuly naukowe. Ale mozecie miec swoje zdanie, ja upierac sie nie bede, bo potwarzam po kims, sama doswiadczenia nie mam.13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Wstaliśmy :- Ale się wyspałam... chociaż też nie zlicze i le razy mloda się budziła do cycka. Na smoczek w nocy reaguj nerwami, więc oszukać się nie da.
Z tym cukrem i zdrowym jedzeniem też bym nie przesadzała, jeszcze rozumiem nie podawanie dziecku słodyczy i żadnych przeworzonych rzeczy jak rodzice się też tak zywią. Ale znam takich,którzy dziecku zabraniają słodyczy, a sami jedzą albo wyskakują na obiad na kebaba. Sami sobie odmówić nie potrafią, ale dziecku już tak.
A z gotowaniem dziecku, to zacznam od słoiczków, bo sa przebadane i wygodne na początek, a później będę gotowała i powoli dawala więcej rzeczy. Za kilka miesięcy, do roku będę miała z głowy, bo nie będę musiała się bawić w kombinowanie, po prostu będzie jeden obiad dla wszystkich ewentualnie dla małej bez rzeczy, których nie powinna jeść. Wcześniej czy później musi się przyzwyczaić do normalności i chemii w jedzeniucóż takie czasy.
Aaa, przypomniało mi się jak ostatnio gadałam z naszą lekarką właśnie na temat żywienia. Powiedziała, ze właśnie rodzice często mówią, ze szkołach powprowadzali sklepiki bez slodyczy, soli itp, a każda wycieczka nawet do głupiego kina kończy sie wizytą w macdonaldziei weź powiedz dziecku, ze cała klasa będzie wciągać frytki z hamburgerem, a twoje dziecko nie.
Laura, jesslin87, witaminkab, Pati Belgia, Weridiana, Amberla lubią tę wiadomość
-
Paula_071 wrote:Widzialyscie, by wasze dzieci sie drapaly? Bo ja nigdy. Moj maz ma egzeme, moja tesciowa jest dermatologiem i twierdzi, ze on sie nie drapal ani zadnego niemowlaka drapiacego sie nie widziała. Ja tam jej wierzę, bo oprocz doświadczenia z wlasnym dzieckiem to ma laaaata doświadczeń pracy z pacjentami oraz ma tytuly naukowe. Ale mozecie miec swoje zdanie, ja upierac sie nie bede, bo potwarzam po kims, sama doswiadczenia nie mam.
Paula, a skąd wniosek, że skoro się nie drapie, to nie swędzi? Bo ja tego nie rozumiem. -
Właśnie zjedliśmy pierwszy raz ziemniaczki ze szpinakiem
Jak fajnie memlał i widać mu smakowało bo chciał jeszcze ale na początek zjadł może dwie malutkie łyżeczkiwitaminkab, Pati Belgia, Zetka lubią tę wiadomość
-
Paula_071 wrote:Widzialyscie, by wasze dzieci sie drapaly? Bo ja nigdy. Moj maz ma egzeme, moja tesciowa jest dermatologiem i twierdzi, ze on sie nie drapal ani zadnego niemowlaka drapiacego sie nie widziała. Ja tam jej wierzę, bo oprocz doświadczenia z wlasnym dzieckiem to ma laaaata doświadczeń pracy z pacjentami oraz ma tytuly naukowe. Ale mozecie miec swoje zdanie, ja upierac sie nie bede, bo potwarzam po kims, sama doswiadczenia nie mam.
Moja się drapie/trze po nosie i jestem na 90% pewna że ją ten nos swędzi. Do tego często trze twarz, oczy bo np jest w tym miejscu włos, bądź sierść kota, więc też musi ją to łaskotać.
Co do innych niemowląt to nie wiem czy się drapią czy nie. Czytałam jednak, że przy azs dziecko jest bardzo niespokojne, płaczliwe bo odczuwa dyskomfort spowodowany świądem skóry, a przy zaostrzeniu zmian - ból.Weridiana lubi tę wiadomość
-
Matko Was nadrobic graniczy z cudem - brawo Wy
Ja wczoraj poszlam do brata mojego meza z mala i do 1.00 w nocy urzedowala.. kolo 1:30 szlam z nia w wozku do domu - mina sasiada z psem , bezcenna.
Odstawilam wczoraj wszystko do zera - i wysypka zeszla, kupa wreszcie ladna . Zaczynam znow od zera rozszerzanie diety ale to juz chyba jutro bo dzis przyjechalam do mojej mamy i pewnie do wieczora u niej posiedze a nic poza mlekiem ze soba nie wzielam
Weridiana lubi tę wiadomość
-
Dokladnie znam dzieci co nie moga zadnych fast foodow zadnych napoi gazowanych najlepiej do picia woda. A rodzice siedza, zra pija cole nosz ludzie. Najpierw sama zacznij a potem ucz dziecko. A potem jak dostanie takie dziecko 1 pieniadze do szkoly to jak do sklepu wejdzie to wykupuje prawie caly i wszystko zjada w 5 minut.
Ja planuje 1 slodka rzecz dziennie. Wyjatkiem urodziny i swieta. Uwielbiam jogurty i wolalabym by dziecko tez je jadalo. U nas zawsze mamy w koszyku owoce wiec mam nadzieje ze je tez bedzie jadac.
A co do maca. No coz nie wychowam dziecka na dzikusa co nie bedzie wiedzial co to mac i co tam sie jada. Jednak kazda wycieczka sie konczy w macu. -
Ja tam się nie spieram aczkolwiek świąd jest jednym z dużych objawów AZS i jego obecnosc jest niezbedna do postawienia diagnozy. Także z tym nie dyskutuję bo to nie mój wymysł. Osobną kwestia może być to jak dana osoba czy niemowlę odczuwa i czy się drapie czy np niespokojne śpi lub płacze.
Laura co do cukru to jasne, że to nie trutka i prędzej czy później nasze dzieci się z tym cudem spotkają. Choć mi bliska jest teoria programowania żywieniowego i dlatego ważne jest zdrowe żywienie już na jak najwcześniejszym etapie życia i wprowadzanie prawidłowych nawyków żywieniowych a kaszka naładowana cukrem w wieku kilku mcy tym nie jest oczywiście wg mnieJa wolę żeby moje dziecko poznalo smak słodki z owoców czy naturalnych soków niż kaszek.
Paula_071, Agaata, lys, niecierpliwa, jesslin87, Weridiana, aaaaga, Amberla lubią tę wiadomość
-
Tak jak pisalam, nie bede sie klocic, bo nie jestem ekspertem. Mozecie tez twierdzic, ze te zmiany to nie egzema. U mojego Tomka to zdiagnozowano, a nie widze by byl bardziej placzliwy, niespokojny. Zycze Wam zdrowych dzieci13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
No właśnie Hermiona, dlatego pytalam czy to wasz wybór czy musisz, bo niestety u nas w kraju często jest tak, że ludzie nie mają wyboru. Mój mąż np też chętnie wziąłby sobie urlop rodzicielski, ale wiemy że lepiej żeby z takim pomysłem nie wychodził, bo nie będzie mial do czego wracać ;-/ a jeśi macie taki uklad to super, bo dziecko jest związane z obojgiem rodzicow
-
Griszanka wrote:Migotka z ta skorka od chleba, to pamietam, ze mniej wiecej na tym etapie w rodzinie dawali dzieciaczkom do mietolenia maluchowi pietke od chleba. Pietka taz szybko sie nie rozlezie, jak skorka od kromki. I nie pamietam, zeby jakkes dziecko zaczelo sie tym dlawic.
pamiętam do tej pory. Myślałam wtedy, że zes*** się ze strachu. Musiałam jej włożyć palec do buzi i do wyciągnąć bo fioletowa się robiła
-
apaczka wrote:Ja tam się nie spieram aczkolwiek świąd jest jednym z dużych objawów AZS i jego obecnosc jest niezbedna do postawienia diagnozy. Także z tym nie dyskutuję bo to nie mój wymysł. Osobną kwestia może być to jak dana osoba czy niemowlę odczuwa i czy się drapie czy np niespokojne śpi lub płacze.
Jak Hubert dostał wysypki, to rozmawiałam z mamą i pytałam, czy to może swędzieć, to powiedziała, że jeśli to byłby AZS, to niestety ale wtedy zwykle swędzi i dziecko będzie niespokojne i może machać nóżkami, rączkami i próbować się drapać - nie zawsze "celnie". -
Zgadzam się z Wami co do jedzenia w 100%. Dlatego właśnie sama uczę się jeść jak najlepiej. Wiem ze wtedy nauczę Łuśke zdrowych nawyków i mam nadzieje, że uniknie takich problemów z wagą jak ja. Tez nie chce jej wychować na dzikusa ale żeby na codzień sięgała po dobre produkty. O nie chce jej uczyć ze słodycze to nagroda. W nagrodę będziemy np. organizować dodatkowe rodzinne wyjścia.
U mnie noc tez nie najlepsza. Zaczęło się ładnie pospala do 3 a potem co godzinę. Smokiem nie specjalnie daje się oszukać. Czasem 10 min wytrzyma ale i tak musi byc Cyc.
Zbieramy są na spacerekPulpecja lubi tę wiadomość
-
A co do słoiczków jeszcze vs nie słoiczków. Plany to jedno, a upodobanie dziecka - drugie. Jedna koleżanka mówiła mi, że nie karmi słoiczkami, bo jej dziecko ich nie lubiło, wolało domowe żarcie. Druga, żeby nie karmić słoiczkami, bo są one dosładzane sokiem jabłkowym i jak dziecko w nich zasmakuje, to potem nie chce gotowanej w domu marchewki, bo jest mniej słodka.
Druga rzecz, to to całe 'eko'. Znaczy, nie zrozumcie mnie źle. Jestem proekologiczna itd. Tylko jaką mam pewność, że coś z naklejką 'eko' jest faktycznie inne niż to bez naklejki? Mam swój sad w lubelskim, kilkadziesiąt jabłonek. Faktycznie opiekuje się nim okoliczny sadownik, my przyjeżdżamy na zbiory, zbieramy jabłka, sprzedajemy i kosimy kasę (skandaliczną, bo kilogram jabłek na skupie kosztuje 20-50 groszy). Sadownik przycina drzewka i pryska je. Do jednego rządka nie ma dostępu traktorem i z jednej strony jabłka nie mogą być opryskane. Skutek jest taki, że te jabłka gniją na drzewach i są przeżarte przez parch (grzybowa choroba owoców), praktycznie nie ma tam czego zbierać. Nie mam więc pojęcia, jak można wyhodować eko jabłko. Może są jakieś bardziej odporne odmiany, nie wiem. U nas się to nie sprawdza. ALbo pryska się je czymś innym? Nasz sad dostaje i tak tylko minimum oprysków, więc na jabłkach są skazy, kropki, etc. Dla porównania jabłka z sadu za miedzą, pryskane według zasad sadowniczej sztuki, są takie właśnie jak widać w sklepach, piękne. Ubiegły sezon był suchy, ale w 2014 było cholernie mokro i choroby grzybowe rujnowały owoce. Wtedy, żeby osiągnąć jako taki efekt sąsiad pryskał swój sad... 40 razy w ciągu sezonu! No i co z tym zrobić?
Na szczęście nie samymi jabłkami człowiek żyje. Dynię, marchewkę i inne warzywa posadzimy sobie w ogródku. O ile ta ziemia nie jest skażona, może uda się je wyhodować bez pestycydów. Chciałabym mieć swój kompost, ale pewnie na osiedlu się na to nie zgodzą.Agaata, Weridiana, Amberla lubią tę wiadomość
-
W kwestii wprowadzania warzywek, to ja mialam swoja marcheweczke, dynie, pietruche kupilam u znajomego. Pogotowalam w parowniku, zmiksowalam i pomrozilam w foremkach na lod. Ziemniaczki tez mamy od zaprzyjaznionego gospodarza, szpinak nawet teraz rosnie w ogrodku
Pozostale warzywka do wakacji beda ze sloiczka
-
Nie mam dostepu do eko warzyw a napewno nie bede specjalnie jezdzic na jakies gieldy czy bazary...zaczynam od sloikow bo tez nie bede marchewki jednej gotowala dla lyzeczki...i mysle ze sa one badane i jednak lepsze niz moja marchewa z warzywniaka...gdybym wiedziala ze jakos to sie realnie przelozy na zdrowie mojego dziecka, ze ono uniknie alergii. Niestety nie mam takiej gwarancji....gdybym miala rodzicow na wsi czy cos to ok. Ale specjalnie nie bede szukac jakis eko warzyw...wazniejsze dla mnie jest zebym w ogole nauczyla go wybierac warzywa zamiast hamburgera, nie swirowac z zarciem, jesc wszystko, nie bac sie ptobowac nowych smakow. A szukanie eko warzyw to w moim wypadku jak jechac do burdelu po to zeby sie przytulic...
Pati Belgia, niecierpliwa, Agaata, 0na88, lys, Pulpecja, gianna88, witaminkab, Migotkaa, Weridiana, aaaaga, Zetka, Amberla, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Paula_071 wrote:Dobrze, w takim razie powiedzcie co jest mojemu synowi oraz Malej Myszki skoro to nie azs, bo sie nie drapia?
To nie chodzi stricte o drapanie, tylko o niepokój dziecka spowodowany odczuwanym dyskomfortem. Każde dziecko inaczej będzie to znosić, ale przy azs powinno być to sygnalizowane w jakiś sposób.
Ja nie twierdzę, że Tomek nie ma azs. Ja tylko twierdzę, że azs to masakra, znam kilka osób, które posiadają. Może Tomek ma wyjątkowo łagodną postać/początkowy etap albo coś innego, bo w końcu zmiany Tomka i np Lily są takie same a Lily nie ma azs. Tych wszystkich alergii, chorób skóry jest tyle że wcale nie tak łatwo postawić diagnozę. Ja nic nikomu nie chcę insynuować, tak tylko dyskutuję, a że dużo czytam na takie tematy to zawszę mam coś do powiedzenia.
A z tego co pisała Mysza to zmiany Sebka są trochę hardcorowe - o ile dobrze pamiętam to skóra sucha popękana do krwi i to trochę bardziej przypomina azs albo inne szachrajstwo. No właśnie Myszka, jak tam mały?
EDIT albo Tomek tak dobrze to znosi, jak i ząbkowanie. Duży próg bólu?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 13:44
Weridiana, Amberla lubią tę wiadomość
-
Paula_071 wrote:Dobrze, w takim razie powiedzcie co jest mojemu synowi oraz Malej Myszki skoro to nie azs, bo sie nie drapia?
Paula, nie wiem co jest z Twoim czy Myszki dzieckiem.
Co do AZS - warto poczytać:
http://pediatria.mp.pl/choroby/skora/show.html?id=62304
Edit: Dzieci czują i swędzenie i ból, bo ich skóra jest unerwiona.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 13:46
Weridiana lubi tę wiadomość
-
Zrobiłam kleik ryżowy (całkiem smaczny nawet na bebilonie pepti) i podałam małej, łącznie może zjadła łyżeczkę. Jakoś jej to jedzenie nie zachwyciło. Zobaczymy jak będzie z brzuszkiem i kupą dzisiaj, jak tak samo to jutro znów podam łyżeczkę.
Weridiana lubi tę wiadomość