SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
jesslin87 wrote:Mamasia a jak ten fotograf wykonał zdjęcie? Trzymalas dziecko na ręce? Też muszę wyrobić małemu.
tzn. moje plecy nie były za plecami dziecka, lecz mój brzuch prostopadle do boku małego. Zrozumiale to napisałam czy nie bardzo
?
jesslin87, magda sz lubią tę wiadomość
-
Griszanka, moja mała ostatnio tak brzydko kaszlała (a wcześniej starsza miała zapalenie krtani i garda, potem ja jakbym żyletki połknęła). Ja jej robiam inhalacje, najpierw z soli fizjologicznej, a potem z soli plus mucosolvan. Kaszel zmienił się w mokry, charczy jej tak trochę, ale rzadko już kaszle. Ale jeśli u ciebie chodzi nawilżacz, osłuchowo jest czysto, a tak długo to trwa to może faktycznie jakaś alergia? A gardło zaczerwienione, bo podrażnione kaszlem?
-
Paula_071 wrote:A dlaczego do Chorwacji nie jest potrzebny dowód? Sama robiłam Tomkowi zdjęcie do dowodu.
My jesteśmy w Czechach. Mąż poleciał na wykład, mam nadzieję, że Tomek wytrzyma do 20 bo nie chce go tu kąpać sama.?
-
Ja dzisiaj podałam rano jabłuszko - moja teściowa robiła na parze, blendowała i wekowała - pyszne było i Hubert nawet trochę zjadł. Po południu dałam delikatne jarzynki Gerbera i też pół słoiczka zjadł i widziałam, że te jarzynki to mu przypadły do gustu. Zauważyłam dzisiaj, że on pierwsze "kęsy" je ze smakiem i z każdym kolejnym idzie coraz gorzej, coraz więcej wypluwa, aż w końcu zamyka usta. Ale już coś je, więc nie jest źle
lys, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
A ja dziś podałam jabłko z bananem zrobione w domu, kurde jabłko starłam wrzuciłam do gorącej wody i zagotowałam ok minute, odcedziłam i dodałam banana mały zjadł ze smakiem, zjadł ok 16 poszedł spac i o 18 sie z rykiem obudził, płakał i płakał, zjadł melko i płakał, mam nadzieje ze to nie od tego jabłka..
-
Juz mam dosc. Cala sie trzese. Po powrocie od lekarza Karol dostal jakiegos swira, zabawa nie specjalnie, lezenie absolutnie nie, noszenie - wyginanie na wszystkie strony. Przyszedl czas na inhalacje i pierwszy raz dostal przy niej histerii, przy okazji napad kaszlu, dla uspokojenia chcialam dac cyca, to pociagnal 3-4 razy i sie zachlysnal. Zaczal mi sie dusic, nie umialam mu pomoc, oklepywalam go prawie do gory nogami, purpurowy, katarek ppszedl w ruch. Niby zlapal oddech i zas to samo. Jak juz na dobre zlapal oddech, to nie mogl sie uspokoic, ryk i tak placzac w koncu zasnal. A ja sie kurwac uspokoic nie moge.
-
Griszanka wrote:My po kolejnej wizycie u pediatry. Podawalam mu sinecod, ale poprawa byla na krotko i od niedzieli zas kaszle jak kaszlal mimo kropelek. No i pediatra ma takie same obawy jak ja, zeby to w zapalenie krtani sie nie zmienilo, a wszysyko ku temu zmierza. Luki ma juz mocno zaczerwienione. Tez nie ma pomyslu, od czego ten kaszel wstretny. Osluchowo nadal czysto, ale kaszel trwa zbyt dlugo i dostalismy antybiotyk, zeby uchronic krtan. Mial miec amoksycyline, ale przypomnialam sobie, ze jak ja bralam, to on dostal wysypki, wiec mamy Sumamed.
Acha i ta osoba z podejrzeniem krztuscia, ma kaszel z innego powodu, wynik ujemny.
Macie jakies pomysly skad moze sie brac suchy kaszel u takiego dziecko. Czasami tak jakby probowal cos wykrztusic, ja mam podobnie jak czuje "piorko"w gardle. Przy tym robi sie purpurowy, prawie sie dusi. No i nasila sie bardzo w nocy, mlody juz sie prawie nie slini. Nie ma roznicy, czy jestesmy w domu, czy na spacerze kaszel wciaz taki sam. W dzien jest pogodny, ruchliwy jak zawsze, acz zdecydowanie wiecej spi. No i trwa to juz ponad tydzien. Apaczka moze ty bys cos zasugerowala. Rece opadaja.
Nawilzacz w domu chodzi na full moc, sypialnie wietrzymy dwa razy w nocy, ja wychodze z malym i okna otwarte z 5 minut. Inhalacja to standard u nas.
http://www.ptwm.org.pl/base/kaszel-jako-objaw
Rozumiem, że inhalacje robicie z soli fizjologicznej? -
Laura wrote:Agaata a nie jest tak że za szybko leży na brzuszku po jedzeniu?
Migotka na pewno nie po jabłku mi powiedziała położna że mozna nawet surowe jabłko podawać już.
Griszanka współczuje. Zdrówka dla Karolka<3
Laura, generalnie on większość czasu spędza na brzuchu, ja nie jestem w stanie nad tym panować aż tak - jak go kładę na podłogę to tylko na brzuchu pełza, w łóżeczku - tylko na brzuchu, u mnie na kolanach odwraca się na brzuch. A w krzesełku do karmienia zawsze z 20 minut po jedzeniu posiedzi, ale wg mnie to za mało jak na te wygibasy, które on wyczynia. Ale nie ma na to siły, na plecach go już dawno nie widziałam.
Raz dziennie - po kąpieli używam przewijaka i dzisiaj tyo był ostatni raz, bo Młody prawie mi spadł... Jak go kładę na przewijaku to on z uporem maniaka odwraca się na brzuch, muszę go dosłownie co 10 sekund odwracać na plecy - dzisiaj męża nie ma bo ma pracowe piwo, więc sama się z Młodym musiałam szarpać po kąpieli. Zawsze staję tak, że przewijak zasłaniam całym swoim ciałem i ja dosłownie nie wiem jakim cudem on się wetknął w takie miejsce, gdzie moje ciało nie zasłaniało i normalnie zaczął się zsuwać, już nogami i połową brzucha był poza przewijakiem... Złapałam go w ułamku sekundy - on śliski od balsamu, ja ręce śliskie... No masakra. On jest tak "skręcony" że ja już nad nim nie panuję.
Zmęczona jestem dzisiaj - cały dzień sama z dzieckiem. Nie mogę wyjść z pokoju, bo włazi pod stół, szarpie te cholerne kable, nawet zza szafki je wyciągnął, martwię się, że się poobija. Wsadziłam go do łóżeczka dzisiaj, zasnął na całe 30 minut, wchodzę do pokoju, a on wystawił ręce z łóżeczka, przyciągnął za kabel lampkę, która stoi na szafce nocnej i tłucze w nią ręką (szafka nocna stoi obok łóżeczka). W życiu bym nie wymyśliła, że mu to do głowy przyjdzie... W ogóle ze spaniem w dzień jest masakra - dzisiaj 40 minut rano, 30 minut na spacerze i 20 minut drzemki ze mną - dopóki z nim leżałam, to spał, jak tylko wstałam natychmiast sie obudził. Echh zrypana jestem po całym dni z tym małym huraganem. -
Griszanka, współczuję przeżyć
Hubert jakiś czas temu też kasłał, nawet zamówiłam wizytę lekarza do domu, był osłuchiwany i też nic nie było słychać - u nas to trwało 3 dni - inhalowałam 3xdziennie po 10 minut solą fizjologiczną, podałam Cebion i oczyszczałam nos solą morską kilka razy dziennie - mimo, że nie miał kataru. Nie wiem co to było, ale zaczęło się wtedy, kiedy my też byliśmy chorzy.