SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ofka zyjemy ! wlasnie jako obiad jem bulke z zimna parowa !
Zetka - hahah doskonale Cie rozumiem , ja tez mam pierdolca na punkcie kupowania rzeczy dla malej .
U mnie to chyba wynika z tego ze ja jako dziecko mialam bardzo malo ubran , wszystkie z uzywanej odziezy i chyba przesadzam w druga strone
Zetka lubi tę wiadomość
-
Hej Ofka
Żyjemy, a Ty?
Ona, coś w tym jest, ja nigdy nie miałam dużo ciuchów, albo jak miałam to po kims i z ciuchami dla dzieci przesadzam teraz, Druga sprawa, ze dziecko zawsze fajnie w tych rożnych ubrankach wygląda i łatwo coś dopasować. A mi to ciągle albo za duże albo za małe, za długie za krótkie albo pogrubia... ubierajcie teraz, bo za parę lat będziecie miały nikły wpływ na to, co zakłada dziecko0na88, Paula_071, aaaaga, Zetka lubią tę wiadomość
-
Hubert śpi, bo wyszłam dzisiaj wcześniej na spacer i nie miał wtedy drzemki, to teraz w domu nadrabia. Zmęczył mnie jakoś dzisiaj - siedzi w krzesełku i wypieprza wszystkie rzeczy, po czym tak piszczy żeby mu je natychmiast podać, że włosy dęba stają. Apetyt też mu się zrobił taki, że w kółko chce jeść - dzisiaj na śniadanie zjadł kaszkę z owocami z saszetki Hippa, a za dwie godziny zjadł jeszcze całą jedną saszetkę - nie miałam nic w zasięgu ręki a tak piszczał, że musiałam coś wymyślić na już.
Czy Wasze dzieciaki jedzą wafelki ryżowe z Babydreama? Ja wczoraj kupiłam, ale chyba Hubert nie czai, że to twarde i trzeba by ugryźć - służą do rzucania o podłogę.
-
Aloha w ten pochmurny, brzydki dzień!
My jesteśmy od paru dni u mojej mamy. Bardzo dużo spacerujemy bo nasze mieszkanie jest położone w fajnym miejscu tuż przy dwóch parkach, z czego jeden przechodzi w las i jest naprawdę duży. Poza tym chodzimy na działkę, podpatrujemy kaczki w stawie itd. Mąż wrócił do Warszawy ale w sobotę do nas dołączy. Na szczęście pogoda ma się poprawić od jutra to może w niedzielę wyskoczymy nad morze.
Mama mnie wkurza. W sumie nie tyle wkurza co trochę mi przykro bo bardzo mało mi pomaga, muszę ją poprosić nawet jak chce do kibla wyjść żeby rzuciła okiem na małą. Nie pobawi się z nią ,nawet na ręce nie weźmie sama z siebie...za to na punkcie dzieci brata ma fioła...cóż. Ale jakoś daję radę w myśl zasady "umiesz liczyć, licz na siebie" bo nie lubię prosić się o pomoc.
A co do ubrań to ja lubie jak dziecko jest ładnie ubrane. Ja jako podlotek ok 13-15 lat miałam strasznie lichą garderobę, w ogóle szara myszka byłam. Nie chce żeby moja córka tak miała w jakimkolwiek wieku. A poza tym lepiej mieć jedną suukieneczkę czy bluzeczkę więcej niż mniejPulpecja, aaaaga, Paula_071, mamasia, jesslin87, niecierpliwa, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Migotka, chyba faktycznie obrał taką taktykę
Dzięki Bogu, że śpi, bo tak to nie ma nawet sekundy żeby usiąść i po prostu nic nie robić. Rzadko się zdarza, żebym sobie w ciągu dnia 15 minut spokojnie posiedziała - cały czas chodzę za nim, bo jest ogólna rozpierducha - jednym słowem wszędzie wejdzie.
Apaczka, Twoja mama Ci nie pomaga, moja z kolei pomaga - bawi się z Hubertem, pomaga mi go wykąpać, zabiera go na spacer, jak nie pracuje - widzę, że ma z tego frajdę, Ale z kolei próbuje mi wciskać swoje mądrości i często mam wrażenie, że nawet jak czegoś nie wie, to i tak się podzieli jakąś błyskotliwą myślą i co gorsza najczęściej taką, żeby było mi na przekór. Ciągle słucham, że Hubert chyba jest głodny, ma zbyt mało kaloryczne posiłki (to było wymyślone na poczekaniu jak zapłakał) w rączki mu zimno, w stópki mu zimno, za mało przybiera - albo przybiera w normie, jest blady albo zaróżowiony w zależności od potrzeby jaka aktualnie jest w rozmowie ze mną. Nie wiem po co tak pieprzyć bez sensu - chyba, żeby mi humor zepsuć. Chociaż ja już wczoraj kategorycznie oznajmiłam, że Hubert przybiera wyśmienicie, jest zdrowym dzieckiem, zjada furę kalorii a jak się komuś nie podoba, to niech zachowa swoje uwagi dla siebie. Do wieczora był spokój, zobaczymy co będzie dzisiaj po powrocie z pracy.
Poza tym moja mama co chwila mówi do Huberta "Hubert, nie wolno - tam się uderzysz" "Hubert - nie można tego, bo to możesz połknąć" "ojojoj uderzysz się" "Hubert nie wchodź tam" - strasznie irytujące - chyba wg mojej mamy to jemu generalnie nic nie wolno, w myśl zasady - nie biegaj bo się spocisz. Już jej powiedziałam, że te wszystkie rzeczy jemu wolno, tylko dorośli muszą go pilnować, więc zamiast mu gadać, to niech się skupi, żeby sobie nic nie zrobił. No cóż, ja też nie mam łatwego charakteru, więc bywa cieżko.Pulpecja, aaaaga, Zetka lubią tę wiadomość
-
Agata to jest dobre
jemu wolno, tylko trzeba pilnować. dokładnie. Ja też nie cierpię tych gadek, tu nie wolno, tego nie ruszaj, nie biegaj itd. Kiedyś na jakiejś rodzinnej imprezie Tośka coś tam robiła, nie pamiętam czy się kręcila czy jakieś fikołki na dywanie, a moja teściowa na to, Tosiu usiądź sobie i bądź grzeczna... no cóż. Powiedziałam tylko, że ona przecież jest grzeczna, a że się nudzi siedzeniem w bezruchu to akurat dobry objaw
-
Agata faktycznie bez sensu to gadanie choć sama nie wiem co gorsze, na pewno obojętność jest przykra. A ile wnuków ma Twoja mama? U nas jest pięcioro. Przy tych pierwszych to było szaleństwo, wczuwała się na maxa a teraz coś widzę zapału mniej. Raczej w drugą stronę. No ale nic, takie życie.
-
Apaczka, moja mama ma jednego wnuka - Huberta
Pewnie dlatego ma zapał jeszcze. W pewnym sensie nie dziwię się Twojej mamie, że już nie patrzy an to tak emocjonalnie, bo bycie babcią to już dla niej "znany stan". Moja cały czas opowiada, że ona Huberta kocha najbardziej na świecie, że on jest najładniejszy, najmądrzejszy, że ona ładniejszego dziecka jak żyje nie widziała i takie tam
Za to mam wrażenie, że swoimi gadkami ciągle próbuje uderzyć we mnie, chciałaby móc mnie pouczać - z tym, że ja na takie gadki reaguję spięciem się na maksa i już bardzo trudno wtedy ze mną coś wynegocjować.
-
Dziewczyny które używają tuli... czy można nosić dziecko również na plecach czy taka opcja jest dla starszych? Chcemy spróbować wejść z małym na Ślężę bo blisko i niewysoko no i myślimy o pożyczeniu tuli.. jest to na tyle wygodne żeby iść w góry z dzieckiem?
Patryk ma dziś fazę na siadanie.. tak mu to już sprawnie idzie że jestem w szoku.. a teraz znalazł w torbie smoczka i sobie wziął.. czy wasze dzieci też tak robią? on niby nie potrzebuje w ciągu dnia ale jak tylko go namierzy to sobie zabiera:)
Ja też mam bzika na punkcie ciuchów dla Patryka i ciągle mi czegoś brakuje..najbardziej cieniutkich spodni:/ kupowała któraś ostatnio coś fajnego?
A odnośnie zakupów dla siebie to ja byłam w piątek i w końcu się obkupiłam..chyba chwilowo mogę powiedzieć że nie mam problemu z ubieraniem.. ale pewnie tylko chwilowo.. teraz będę jadła suchy chleb za karę..
Młody już chyba 5 razy dziś się wywalił.. ja nie wiem dziwny on jest dzisiaj, nie ma siły łapać równowagi.. spał tylko 40 minut od rana ale oczywiście pewnie pójdzie spać dopiero o 19.. -
Wiecie co, to odchudzanie mnie wykończy... wczoraj przygotowałam mężowi posiłki do pracy, dla młodej na szczęście na dzisiaj miałąm jeszcze rosolek (ale już jutro nie ma zmiłuj - trzeba gotować), zrobiłam sobie piewsze śniadanie, drugie śniadanie, dzieciom oczywiście też, obiad dla nas, obiad dla dzieci, w międzyczasie skoczyłam na szybki spacer i małe zakupy, bo nie dostałam wczoraj piersi na obiad, jeszcze mam w planach koktajl na podwieczorek zrobić, k.... caly dzień przy garach. A jeszcze dzisiaj wywiadóka u młodej...
-
Kurcze Apaczka to faktycznie trochę przykre że mama mało Ci pomaga, jak dla mnie któryś wnuk z kolei to żadne wytłumaczenie, każde powinno być kochane tak samo mocno i przy każdym potrzebna taka sama pomoc, a może po prostu porozmawiaj z mamą, może tylko ona jest przemęczona chwilowo i stąd brak chęci do pomocy..?
Nasi rodzice też mają tylko jednego wnuka i jest podobnie jak u Agaty, szał z każdej strony.. czasem wylecą z jakąś złotą radą zwłaszcza teściowa ale jakoś przestało mnie to ruszać bo wiem że nikt nie ma jakiś złych zamiarów..
Jeju Patryk jest taki znudzony wszystkimi zabawkami że chyba zaraz wszystko pochowam i wyciągnę za miesiąc..
a tak przy okazji: co kupujecie na Dzień Dziecka???? -
Pewnie w końcu coś jej powiem bo nie wytrzymam. Na razie to mi po prostu smutno, że tak jest. A to, że może przemeczona to myślałam w lutym jak u nas była. A wcześniej to Natalka była malutka więc też nie bardzo się zajmować itp itd. I nawet nie oczekuję żeby mi piała nad dzieckiem. Tylko fajnie by było gdyby sama zaproponowała, że ją weźmie na spacer czy zabawi.
-
Popijam kawkę po obiedzie:)
Też myślałam nad tym stolikiem interaktywnym ale kolejny grat, ja to bym chyba chciała zeby moje dziecko zajelo sie dywanem najlepiej i zbey bylo czysto (głupia ja)
Apaczka u mnie Szymon był dla mojej mamy 5 wnukiem, mój mąz ma pretensje ze nie pała zachwytem tak jak jego rodzice dla których Szymon jest pierwszym wnukiem, ja myśle ze stad ta róznica, owszem moja mam zadzwoni jak trzeba to zostanie ale nie ma juz takiego "wow" na dziecko, tym bardziej że siostra z dziecmi mieszka u nich to jeszcze inaczej:)
Ale nigdy nie odmówi pomocy jak trzebateraz bedzie sie zajmowac Szymonem w niektóe dni żebym mogła isc na jazde do południa