SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Malagosia wrote:to mój brzuszek dziś wieczorem. 17tydz 0 dzien
http://iv.pl/images/54362284277713921478_thumb.jpg
Kochana Ty to masz brzuszek wyrzezbiony jak Chodakowskazabka11, olinka, małaMyszka, magda sz, kasiuleek, sylwucha89 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny ja nie wiem co robić, nie poznaje mojego męża...jest taki okropny dla mnie, co tydzień jeet mega kłótnia gdzie wylewam łzy bo już nie mogę. To jakoś tak się nawarstwia od kilku tygodni że się pogubiłam w tym wszystkim, wyjechałabym do mamy ale mam w poniedziałek spotkanie z promotorem mgrki. Jak widzę męża to płaczę, sam jego widok powoduje u mnie takie nerwa że cała się telepie. Dziś pokazałam mu odcinek O matko - tata w ciąży ale widzę że to jak kulą w płot.
Spędzam całe dnie sama, on praca plus siłownia= od godz. 8 do 19 jestem sama. Przychodzi to albo gra, albo czyta jebaną gazetkę motor. Ma pretensje że wczoraj wróciłam późno bo on miał ochote na coś a ja to zlałam (podobno) dziś chyba na złość mi chciał zrobić bo chciał spać u kolegi, ja na to że chyba się zapomina, jestem w ciąży a on jest moim mężem. To wymyślił żebym go zawiozła do kolegi pod Warszawę (od jakiegoś czasu nie jeżdżę, nie czuje się jako kierowca ciężarowy, miałam kilka incydentów bo rozkojarzona jestem jak jasna cholera, a dwa pasy mnie strasznie gniotą) no i stwierdził że się boje całego świata, że ja mam tylko prawa, zero obowiązków, że nic z siebie nie daje, że jestem hipokrytką, że trzeba być pojebanym żeby tak robić itp...No i strasznie się obraził że musiał mnie zawiezc do tego luxmedu po pieczątke na l4 której ostatnio zapomniałam i stwierdził że nic nie potrafię do końca zrobić dobrze itp.
Zawsze ma coś do jedzenia, poprane, poprasowane, jedynie to czasem nie chce mi się ogarnąć domu i pozmywać....
Wiecie co zastanawiam się za kogo ja wyszłam i przeraża mnie wizja jego jako ojca.. już nie chodzi że on jest chamem ale żeby takie rzeczy mówić kobiecie w ciąży???Celowo mnie denerwuje? Jak powiem to mamie to mama sama mnie z nim rozwiedzie
No i pojechał do kolegi, nie wiem czy wróci na noc bo nie rozmawiamy od godziny..Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2015, 20:07
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Codziennie, albo co drugi dzień piję świeże soki owocowe, ale kupne. No i tak właśnie wypiłam butelkę soku ananasowego, po czym przeczytałam etykietę, a tam jak byk NIEPASTERYZOWANY. W sumie logicznie, jak świeży to niepasteryzowany. A jak niepasteryzowany to niekoniecznie dobry w ciąży... więc sprawdzam w necie - "niepasteryzowane soki owocowe mogą zawierać salmonellę".
Cholera, a ja celowo te właśnie soki kupowałam, żeby dziecku witamin dostarczyć, a tu taka gafa. Mam nadzieję, że nie było tam tych bakteriimałaMyszka lubi tę wiadomość
-
magda sz wrote:Dziewczyny ja nie wiem co robić, nie poznaje mojego męża...jest taki okropny dla mnie, co tydzień jeet mega kłótnia gdzie wylewam łzy bo już nie mogę. To jakoś tak się nawarstwia od kilku tygodni że się pogubiłam w tym wszystkim, wyjechałabym do mamy ale mam w poniedziałek spotkanie z promotorem mgrki. Jak widzę męża to płaczę, sam jego widok powoduje u mnie takie nerwa że cała się telepie. Dziś pokazałam mu odcinek O matko - tata w ciąży ale widzę że to jak kulą w płot.
Spędzam całe dnie sama, on praca plus siłownia= od godz. 8 do 19 jestem sama. Przychodzi to albo gra, albo czyta jebaną gazetkę motor. Ma pretensje że wczoraj wróciłam późno bo on miał ochote na coś a ja to zlałam (podobno) dziś chyba na złość mi chciał zrobić bo chciał spać u kolegi, ja na to że chyba się zapomina, jestem w ciąży a on jest moim mężem. To wymyślił żebym go zawiozła do kolegi pod Warszawę (od jakiegoś czasu nie jeżdżę, nie czuje się jako kierowca ciężarowy, miałam kilka incydentów bo rozkojarzona jestem jak jasna cholera, a dwa pasy mnie strasznie gniotą) no i stwierdził że się boje całego świata, że ja mam tylko prawa, zero obowiązków, że nic z siebie nie daje, że jestem hipokrytką, że trzeba być pojebanym żeby tak robić itp...No i strasznie się obraził że musiał mnie zawiezc do tego luxmedu po pieczątke na l4 której ostatnio zapomniałam i stwierdził że nic nie potrafię do końca zrobić dobrze itp.
Zawsze ma coś do jedzenia, poprane, poprasowane, jedynie to czasem nie chce mi się ogarnąć domu i pozmywać....
Wiecie co zastanawiam się za kogo ja wyszłam i przeraża mnie wizja jego jako ojca.. już nie chodzi że on jest chamem ale żeby takie rzeczy mówić kobiecie w ciąży???Celowo mnie denerwuje? Jak powiem to mamie to mama sama mnie z nim rozwiedzie
Przykro to czytać. Z tego co napisałaś, wywnioskowałam, że to odkąd w ciązy jesteś. Dużo się zmieniło, może ciężko mu zaakceptować te zmiany? Może on czuje się w jakiś sposób odepchnięty? Niektórzy tak mają, jak kobieta zachodzi w ciążę. Rozmawiałaś z nim o tym, ale tak na spokojnie? Czy nie da rady?małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Cassie wrote:Cudne brzuszki
ja zrobie jutro sweet focie
Byla u mnie kolezanka na kawie, poplotkowalysmy i teraz odpoczywam
Cos mnie ostatnio wizyty mecza i nie mam najmniejszej ochoty wychodzic z domu.małaMyszka, Cassie lubią tę wiadomość
-
Ile razy próbowałam, zabieram go na USG, kładę rękę na brzuch, rozmawiamy jak to będzie, sam bardzo chciał tego dziecka.. problem zaczyna się jak go o coś proszę.. typu zawiez mnie do lekarza. Kuzwa czy to tak duzo ;( Dodam że nie miał wzoru w domu bo ojciec pijak a matka zasuwala jak głupia zeby im zapewnic wszystko, chora czy nie chora wszystko dla dzieci, błąd zrobiła że nie zostawiła ojca jak dzieci były małe bo się naoglądali jak ojciec zawsze mial wyjebane na wszystko..
Mówię jakie mam oczekiwania a on że tak tak oczywiście. A pozniej wraca do tego co było i on nie ma sobie nic do zarzuceniaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2015, 20:16
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Magda moj tez jest bardzo zamkniety w sobie, nie lubi mowic o tym co mu lezy na'watrobie, nie pokazuje jakiegos mega zaangazowania, ale wydaje mi sie, ze on po prostu taki jest i zamiast slow kocham Cie, pokazuje to w inny sposob, chociaz ja jestem z tych osob, ktore wolalyby to slyszec codziennie, ale dzis np. zrobilo mi sie mega milo na sercu jak wrocilam z przychodni, on stal w drzwiach (co sie nie zdarza) i jak tylko weszlam to wyrwal mi torebke i zaczal szukac zdjec z usg
Sa chwile, ze jest ciezko zwlaszcza, ze przeszlismy powazny kryzys i nasz zwiazek zostal wystawiony na probe, na szczecie jakos udalnw nam sie to poskladac do kupy!
małaMyszka, Paula_071, gosia.b lubią tę wiadomość
-
Sylwucha-gratulacje potwierdzonego synka! Wrzuc fotkę z dowodem
Magda sz- a przed ciążą bylo inaczej, czy może to ty byłaś zawsze dla niego??? Teraz sie troche sytuacja zmieniła i wymaga z jego strony większego zaangażowania. Może to o to chodzi? ??? Czy wcześniej to on był w cetrum uwagi? ??olinka, sylwucha89, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Zabka ciężko mi powiedzieć, też były kłotnie ale takie normalne raczej. Jego strasznie jeży to że jestem na l4 (choc sam zakazał mi chodzic do pracy) i czasem leże i nic nie robię, chociaz wszystko ma przygotowane... Uważa że wykorzystuje ciąże zeby polezec- czyli wg. niego to co najbardziej mi wychodzi.
Czy po nie całym roku małżeństwa będziemy chodzić na terapie? ja pierdykam masakra
W centrum uwagi zawsze trochę bardziej był on-narcyzek ale tak bez przesady.
Wiecie jaki to problem jak mówiłam na początku ciąży- mam plamienie, jedziemy do szpitala o 23- myslalam ze mnie zabije spojrzeniemmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
magda sz wrote:Zabka ciężko mi powiedzieć, też były kłotnie ale takie normalne raczej. Jego strasznie jeży to że jestem na l4 (choc sam zakazał mi chodzic do pracy) i czasem leże i nic nie robię, chociaz wszystko ma przygotowane... Uważa że wykorzystuje ciąże zeby polezec- czyli wg. niego to co najbardziej mi wychodzi.
Czy po nie całym roku małżeństwa będziemy chodzić na terapie? ja pierdykam masakra
W centrum uwagi zawsze trochę bardziej był on-narcyzek ale tak bez przesady.
Wiecie jaki to problem jak mówiłam na początku ciąży- mam plamienie, jedziemy do szpitala o 23- myslalam ze mnie zabije spojrzeniem
No za taki numer to by mial u mnie ladnie przechlapanemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
magda sz wrote:Dziewczyny ja nie wiem co robić, nie poznaje mojego męża...jest taki okropny dla mnie, co tydzień jeet mega kłótnia gdzie wylewam łzy bo już nie mogę. To jakoś tak się nawarstwia od kilku tygodni że się pogubiłam w tym wszystkim, wyjechałabym do mamy ale mam w poniedziałek spotkanie z promotorem mgrki. Jak widzę męża to płaczę, sam jego widok powoduje u mnie takie nerwa że cała się telepie. Dziś pokazałam mu odcinek O matko - tata w ciąży ale widzę że to jak kulą w płot.
Spędzam całe dnie sama, on praca plus siłownia= od godz. 8 do 19 jestem sama. Przychodzi to albo gra, albo czyta jebaną gazetkę motor. Ma pretensje że wczoraj wróciłam późno bo on miał ochote na coś a ja to zlałam (podobno) dziś chyba na złość mi chciał zrobić bo chciał spać u kolegi, ja na to że chyba się zapomina, jestem w ciąży a on jest moim mężem. To wymyślił żebym go zawiozła do kolegi pod Warszawę (od jakiegoś czasu nie jeżdżę, nie czuje się jako kierowca ciężarowy, miałam kilka incydentów bo rozkojarzona jestem jak jasna cholera, a dwa pasy mnie strasznie gniotą) no i stwierdził że się boje całego świata, że ja mam tylko prawa, zero obowiązków, że nic z siebie nie daje, że jestem hipokrytką, że trzeba być pojebanym żeby tak robić itp...No i strasznie się obraził że musiał mnie zawiezc do tego luxmedu po pieczątke na l4 której ostatnio zapomniałam i stwierdził że nic nie potrafię do końca zrobić dobrze itp.
Zawsze ma coś do jedzenia, poprane, poprasowane, jedynie to czasem nie chce mi się ogarnąć domu i pozmywać....
Wiecie co zastanawiam się za kogo ja wyszłam i przeraża mnie wizja jego jako ojca.. już nie chodzi że on jest chamem ale żeby takie rzeczy mówić kobiecie w ciąży???Celowo mnie denerwuje? Jak powiem to mamie to mama sama mnie z nim rozwiedzie
No i pojechał do kolegi, nie wiem czy wróci na noc bo nie rozmawiamy od godziny..magda sz, niecierpliwa, małaMyszka, kasiuleek lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Niecierpliwa w końcu coś wywołało u mnie uśmiech
Ciesze sie niezmiernie! A jeszcze mocniej tym bardziej, ze jestes juz 2 osoba, u ktorej wywolalam dzis usmiech, gdyz spotkalam moja kolezanke z podstawowki, od kilkunastu lat sie nie widzialysmy, powiedzialam jej ze jestem w ciazy'na co ona, ze jest zalamana bo rok sie staraja i nie jest to takie latwe jakby sie moglo wydawac. Opowiedzialam jej swoja historie, o 2 nieudanych ivf, leczeniu i wiecie napisala mi niedawno, ze juz dawno tak sie z niczyjej ciazy nie cieszyla i ze sprawilam, ze sie usmiechnela i tchnelam w nia nadzieje. Az mi sie lza w oku zakrecila!lys, zabka11, Y, chcebycmama, mamasia, małaMyszka, magda sz, psioszka11, Paula_071, gosia.b, Cassie, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Niecierpliwa-piekny dzidziuś!!!
Magda sz-podpisuje się pod slowami Pati. Daj mu troche czasu niech sie przyzwyczai do nowej sytuacji.faceci duuuuzo później uświadamiają sobie ciążę kobiety.ale myślę tez ze mu nie pasuje to ze teraz więcej się skupiasz na sobie niz wcześniej, ze potrzebujesz więcej odpoczywać...mmoze o seks tez mu chodzi??? Może chciałby wiecej, częściej??? I to wszystko kumuluje w nim złość. Widzi ze wszystko w waszym zyciu się zmienia i to wymaga tez pewnych zmian z jego strony i to go chyba przerasta....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2015, 20:56
niecierpliwa, Pati Belgia, małaMyszka, bosa, magda sz lubią tę wiadomość
-
Magda sz mam wrazenie ze wyszlas za mojego pierwszego meza... nie mi oceniac ale ja nie dalabym rady...rozwiodlam sie. Za setnym fochem ze trzrba wstac, zaangazowac sie powiedzialam dosc. Na mojego drugiego meza nie powiem slowa. Traktuje mnie jak krolowa, jest mega zaangazowany, troskliwy. Nie wiem jaki jest w klotni bo migdy sie nie poklocilismy. Moj pierwszy maz nie nadawal sie nabojca i nigdy bym nie zdecydowala sie na dziecko z nim. On tylko czubek wlasnego nosa widzial wiecznoe do czegos go trzeba bylo zmuszac, tlumaczyc, do wyrzygania... brrr ale mi sie przypomnialo. Never ever.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ofka wrote:Magda sz mam wrazenie ze wyszlas za mojego pierwszego meza... nie mi oceniac ale ja nie dalabym rady...rozwiodlam sie. Za setnym fochem ze trzrba wstac, zaangazowac sie powiedzialam dosc. Na mojego drugiego meza nie powiem slowa. Traktuje mnie jak krolowa, jest mega zaangazowany, troskliwy. Nie wiem jaki jest w klotni bo migdy sie nie poklocilismy. Moj pierwszy maz nie nadawal sie nabojca i nigdy bym nie zdecydowala sie na dziecko z nim. On tylko czubek wlasnego nosa widzial wiecznoe do czegos go trzeba bylo zmuszac, tlumaczyc, do wyrzygania... brrr ale mi sie przypomnialo. Never ever.
małaMyszka lubi tę wiadomość