SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
A jakie macie propozycje na imiona? U nas dla córci imię wybrał mój brat Sebastian, który bedzie chrzestnym- Roxana a dla chłopca mieliśmy Olivier ale od wczoraj chodzi za mną jeszcze Nicolas..
małaMyszka, mamasia lubią tę wiadomość
-
Magda nie możesz tak funkcjonować, musicie sobie to wyjaśnić, o co Wam chodzi, gdzie leży problem, co Was boli, co trzeba zmienić. Rozumiem, że nie masz ochoty podejmować dialogu, jak widać mąż się nie kwapi także. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby napisanie i wręczenie mężowi listu. Opisałabym w liście wszystko co mnie boli, martwi i dlaczego, spróbowałabym przedstawić swoją perspektywę i oczekiwania, wyraziłabym chęć naprawy tego co powinno być naprawione - czyli związku itd. Z resztą sama wiesz co Ci na sercu leży.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.olinka, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Znowu sporo czasu upłynęło zanim Was nadgoniłam
Macie wenę dziewczyny!
My wcz byliśmy za urodzinach kuzynki mojego męża.Nie bardzo lubię tę część rodziny, ale spoko- wytrzymałam do 23. Poza tym dziwnie obserwuje się na trzeźwo ludzi. A dziś pojechaliśmy na wycieczkę , połazić trochę, obejrzeć stoki narciarskie, bo mąż chce się wybrać. Obiadek u teściów.
Madzia, życzę Ci dużo sił i spokoju.
No i miłego tygodnia dla wszystkich Sióstr!niecierpliwa, Cassie, małaMyszka, mamasia lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Albo Pan Filip albo Pani Liliana
Jejuś Magda...zrób coś, wyjedz gdzies..wygoń go..nie wiem..ale nie możesz w takich warunkach przebywać, dzieciaczek czuje ze jestes zdenerwowana. On wcześniej tez się tak zachowywał? Jak mozna tak traktować kobiete, na dodatek w ciąży z JEGO DZIECKIEM ! Paranoja!
Mój mąż jak mnie czymś zdenerwuje, widzi ze jestem wkurzona to przychodzi łapie mnie i zaczyna uspokajać "spokojnie, tobie nie mozna sie denerwowac" i próbuje mnie rozbawic. Złość na momencie odchodzi. Raz mnie wkurzył porządnie ale po jakiejś godzinie miał wyrzuty sumienia. Nie jest ideałem,ale moim zdaniem to jest normalne zachowanie męża.
Może poczytaj mu nasze komentarze..no nie wiem,ale az mi sie płakać chce i ciebie przytulic!Cassie, małaMyszka, magda sz, Pati Belgia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny jestem po całym dniu,
Ale się dziś wydarzyło...
Chciałam jechać do szpitala żeby mnie jakoś uspokoili bo dostałam ataku histerii. Poszłam do łazienki ogarnąć twarz bo wyglądałam jak wariatka.
Nagle wszedł on..aż podskoczyłam, zaczęłam piszczeć, krzyczeć, wyć, płakać żeby wyszedł..bez kitu czułam się jak wariatka w tym momencie. Błagałam go żeby mnie wypuścił że łazienki że nie mogę się na niego patrzeć bo tak mnie to boli.
Powiedział że dopóki nie wyjaśnimy sprawy to mnie nie wypuści, że od wczoraj przeczytał całą książkę o ciąży (którą dostałam na gwiazdkę od jego sis) i że już wie, że przeprasza. Pytał się o co mi chodzi, że się nie odzywam i że ja jestem obrażona?! Że nie odzywał się do mnie żeby mnie nie denerwować..Jak już się wykrzyczałam i wypłakałam zaczęliśmy rozmawiać. Jak krowie na miedzy my tłumaczyłam co jest dobre dla mnie a co złe. Jakie są moje oczekiwania, jak ja widzę naszą przyszłość, a raczej że jak mnie tak będzie traktował że nie widzę, że nawet czytałam o separacji i rozwodzie bo już nie wiedziałam co robić, że najchętniej bym od niego uciekła bo boje się o dziecko. Pytałam się czy on na pewno chce tego dziecka, czy się pogubił, bo tak się zachowuje jakby nie chciał, że staram się od początku ciąży przeżywać to razem z nim a on nie docenia tego...i mimo wszystko czuje się w tej ciąży zupełnie sama od kilku tyg. Że już mu nie wierzę że się poprawi bo ile razy obiecał i nic nie poprawił...Jego tłumaczenia że on się odsunął na bok i nie odzywał to stwierdził że ja gram w jakąś gre że się nie odzywam, zdziwiony był że nie chcę z nim spać po tym co mi w piątek powiedział, no nie rozumie że słowa potrafią zranić.. Jak już wszystko przegadaliśmy- trwało to 4 GODZINY!!! (tyłek mi zdrętwiał od siedzenia, gardło mnie bolało od mówienia) to zaczął zadawać mi pytania co wyczytał z książki i czy ja tak mam. Na koniec przepraszał ze łzami w oczach i że nie narazi nas więcej na taki stres (szczerze to nie wierzę mu jeszcze..) No i wylądowaliśmy w łóżku, było tak cudownie że ostatni tak dobry seks był chyba rok temu.. no ale jak to po dużej burzy bywa. Sama nie wiem co myśleć, nerwy ze mnie schodzą, czuje się jakbym zrzuciła jakiś głaz z pleców. Chciałabym wierzyć że teraz będzie inaczej, ale zaczekam z optymizmem w tej kwestii .
Pewnie cały pion w bloku już wie co się u nas dzieje bo cała rozmowa była w łazience
Kochane chciałabym Wam podziękować z całego serca a nawet dwóch sercStrasznie mi pomogłyście, nie wiedziałam komu się wyżalić bo moi znajomi skreśliliby go z miejsca a mi wstyd byłoby opowiadać co się u nas dzieje.
Jesteście dla mnie wielkim wsparciem :* Mam nadzieję że będę mogła odwdzięczyć sięmałaMyszka, Y, Paula_071, psioszka11, mamasia, Pati Belgia, chcebycmama, kasiuleek, Neyla, Aga89, zabka11, Cassie, sylwucha89, Migotkaa, Andzia 34, Maniuś, gosia.b lubią tę wiadomość
-
Magda!!! To najlepsze info na koniec dnia. Widzisz? Sam przyszedł... Rozmowa jest najważniejsza. Ja się szarpałam dwa lata, a godzina rozmowy uratowała nasze małżeństwo...
Trzymaj się cieplutko Kochana i dbaj o siebie w sumie o Was -
To kciuki mogę już puścić
Bardzo się cieszę,że już ok. Oby tylko tak dalej.
Ja wykąpałam Fadka, zrobiłam mu psi salon urody i zmykam do wanny.
Mam do Was jedno pytanie- dziś mam bardzo mokro na dole, mam dosłownie śluz płodny- jak białko kurze, miewacie tak? Co to może być?małaMyszka lubi tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Madzia bardzo sie ciesze!!! Wierze, ze Twój maz sie zmieni po tej rozmowie:-) mówiłam, ze rozmowa może zdziałać cuda:-)
Ja sie juz żegnam. Idę do łóżeczka coś obejrzeć z mezusiem:-) dobranoc brzuchatki:-)małaMyszka lubi tę wiadomość
-
magda sz wrote:Dziewczyny jestem po całym dniu,
Ale się dziś wydarzyło...
Chciałam jechać do szpitala żeby mnie jakoś uspokoili bo dostałam ataku histerii. Poszłam do łazienki ogarnąć twarz bo wyglądałam jak wariatka.
Nagle wszedł on..aż podskoczyłam, zaczęłam piszczeć, krzyczeć, wyć, płakać żeby wyszedł..bez kitu czułam się jak wariatka w tym momencie. Błagałam go żeby mnie wypuścił że łazienki że nie mogę się na niego patrzeć bo tak mnie to boli.
Powiedział że dopóki nie wyjaśnimy sprawy to mnie nie wypuści, że od wczoraj przeczytał całą książkę o ciąży (którą dostałam na gwiazdkę od jego sis) i że już wie, że przeprasza. Pytał się o co mi chodzi, że się nie odzywam i że ja jestem obrażona?! Że nie odzywał się do mnie żeby mnie nie denerwować..Jak już się wykrzyczałam i wypłakałam zaczęliśmy rozmawiać. Jak krowie na miedzy my tłumaczyłam co jest dobre dla mnie a co złe. Jakie są moje oczekiwania, jak ja widzę naszą przyszłość, a raczej że jak mnie tak będzie traktował że nie widzę, że nawet czytałam o separacji i rozwodzie bo już nie wiedziałam co robić, że najchętniej bym od niego uciekła bo boje się o dziecko. Pytałam się czy on na pewno chce tego dziecka, czy się pogubił, bo tak się zachowuje jakby nie chciał, że staram się od początku ciąży przeżywać to razem z nim a on nie docenia tego...i mimo wszystko czuje się w tej ciąży zupełnie sama od kilku tyg. Że już mu nie wierzę że się poprawi bo ile razy obiecał i nic nie poprawił...Jego tłumaczenia że on się odsunął na bok i nie odzywał to stwierdził że ja gram w jakąś gre że się nie odzywam, zdziwiony był że nie chcę z nim spać po tym co mi w piątek powiedział, no nie rozumie że słowa potrafią zranić.. Jak już wszystko przegadaliśmy- trwało to 4 GODZINY!!! (tyłek mi zdrętwiał od siedzenia, gardło mnie bolało od mówienia) to zaczął zadawać mi pytania co wyczytał z książki i czy ja tak mam. Na koniec przepraszał ze łzami w oczach i że nie narazi nas więcej na taki stres (szczerze to nie wierzę mu jeszcze..) No i wylądowaliśmy w łóżku, było tak cudownie że ostatni tak dobry seks był chyba rok temu.. no ale jak to po dużej burzy bywa. Sama nie wiem co myśleć, nerwy ze mnie schodzą, czuje się jakbym zrzuciła jakiś głaz z pleców. Chciałabym wierzyć że teraz będzie inaczej, ale zaczekam z optymizmem w tej kwestii .
Pewnie cały pion w bloku już wie co się u nas dzieje bo cała rozmowa była w łazience
Kochane chciałabym Wam podziękować z całego serca a nawet dwóch sercStrasznie mi pomogłyście, nie wiedziałam komu się wyżalić bo moi znajomi skreśliliby go z miejsca a mi wstyd byłoby opowiadać co się u nas dzieje.
Jesteście dla mnie wielkim wsparciem :* Mam nadzieję że będę mogła odwdzięczyć sięmałaMyszka lubi tę wiadomość
Syn, roczek.
Okruszek, 20 tydzień w brzuszku. -
psioszka11 wrote:To kciuki mogę już puścić
Bardzo się cieszę,że już ok. Oby tylko tak dalej.
Ja wykąpałam Fadka, zrobiłam mu psi salon urody i zmykam do wanny.
Mam do Was jedno pytanie- dziś mam bardzo mokro na dole, mam dosłownie śluz płodny- jak białko kurze, miewacie tak? Co to może być?
Martwił am się tylko wypływająca luteina, ale dziewczyny mnie uspokoily
DobranocmałaMyszka lubi tę wiadomość
Syn, roczek.
Okruszek, 20 tydzień w brzuszku. -
nick nieaktualny