SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Myszka ja w rodzinie też za bardzo nie mam kogo wziąć bo brak kontaktu z większą częścią przez odległości, cała ta instytucja chrzestnych to paranoja dla mnie, takie wyciąganie kasy
teraz mam komunie chrześniaka i mam kupić rower.. Sama wezmę chyba naszych przyjaciół ale na takiej zasadzie że są w papierach i żeby nie czuli się zobowiązani na jakieś wydatki bo od tego dziecko ma własnych rodziców.
Sam chrzest- OK, nawet jeżeli rodzice są nie wierzący, pamiętam z dzieciństwa jakie problemy miały dzieci bez chrztu jak inne miały komunie, cieszyły się z prezentów, alby, wianków itp a te bez tego czuły się inne, do dziś pamiętam koleżankę która nie mogła iść do komunii choć bardzo chciała bo rodzice mieli to gdzieś no i nie miała chrztu (nawet na religie chodziła mimo zwolnienia rodziców) Tym bardziej jak kolega ostatnio miał chrzest/komunie/bierzmowanie bo ślub ma brać i na wariata wszystko i z nerwami.
Może jestem mało obiektywna bo jestem wierząca i nie wyobrażam sobie żeby dziecko nie miało chrztu ale to się pozniej całe życie ciągnie.aaaaga, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
My po wizycie
Tydzień temu miałam połówkowe, a dzisiaj potwierdzenie, że wszystko jest dobrze i w porządku
Wczoraj dostaliśmy tyle ubranek od Męża siostry, że głowa mała!Super
0na88, niecierpliwa, aaaaga, sylwucha89, lys, Maniuś, futuremama, małaMyszka, ainer85, bosa, psioszka11, mamasia lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Myszka ja w rodzinie też za bardzo nie mam kogo wziąć bo brak kontaktu z większą częścią przez odległości, cała ta instytucja chrzestnych to paranoja dla mnie, takie wyciąganie kasy
teraz mam komunie chrześniaka i mam kupić rower.. Sama wezmę chyba naszych przyjaciół ale na takiej zasadzie że są w papierach i żeby nie czuli się zobowiązani na jakieś wydatki bo od tego dziecko ma własnych rodziców.
Sam chrzest- OK, nawet jeżeli rodzice są nie wierzący, pamiętam z dzieciństwa jakie problemy miały dzieci bez chrztu jak inne miały komunie, cieszyły się z prezentów, alby, wianków itp a te bez tego czuły się inne, do dziś pamiętam koleżankę która nie mogła iść do komunii choć bardzo chciała bo rodzice mieli to gdzieś no i nie miała chrztu (nawet na religie chodziła mimo zwolnienia rodziców) Tym bardziej jak kolega ostatnio miał chrzest/komunie/bierzmowanie bo ślub ma brać i na wariata wszystko i z nerwami.
Może jestem mało obiektywna bo jestem wierząca i nie wyobrażam sobie żeby dziecko nie miało chrztu ale to się pozniej całe życie ciągnie.
Moja cała rodzina jest wierząca oprócz mnie, brata i jednej siostry. Ja byłam ochrzczona i bierzmowana też (z własnego wyboru) mimo, że już wtedy byłam niewierząca. Jestem chrzestną mojego siostrzeńca i wcale nie kupuję mu z tego tytułu nie wiadomo czego. Na jego komunię wątpię że będę jakieś rowery kupować czy coś narzuconego. Kupię to co będę uważała za stosowne. Moja siostrzenica nie została ochrzczona i nie była u komunii, teraz poszła do pierwszej klasy gimnazjum i ma się świetnie. Nie miała żadnej załamki, że koledzy i koleżanki miały komunię o ona nie. Sama powtarza, że ona nie ma zdania na ten temat i kiedyś sama zdecyduje w co wierzy. Sorry, ale tylko "niemądre dziecko" będzie płakać z powodu tego, że nie dostało prezentów z tytułu komunii. Poza tym teraz są inne czasy, w dużych miastach nikogo nie interesuje czy ktoś miał komunię czy nie. Dzieci trzeba wychowywać w zgodzie z własnym sumieniem i światopoglądem, a przede wszystkim tak aby były asertywne i miały swoje zdanie, a już w szczególności nie na materialistów!!! I sorry, ze to powiem ale właśnie dlatego ciężko być niewierzącym w kraju katolickim, bo wielu katolików ma problem w wyobraźnią.niecierpliwa, 0na88, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ja jestem osobą wierzaca, mąż tez i całe nasze rodziny tez
Chrzcic bedziemy pewnie pod koniec września/początek pazdziernika.
Na temat chrzczenia dzieci rodziców niewierzących ciężko mi sie wypowiedziec,ale z jednej strony to dlaczego rodzice mają chrzcic skoro i tak w to nie wierzą ? To wtedy jest takie..fałszywe, ale z drugiej strony moze lepiej ochrzcic i potem jak dziecko bedzie starsze bedzie mogło decydowac czy wierzy czy nie, bez problemów z tym ze nie jest ochrzczone. Ciężki temat..to juz decyzja rodziców. Mam kolege który jest ateistą, miał chrzest,komunie,bierzmowanie- do tych pierwszych 2 nie miał nci do gadania,ale jak przystępował do bierzmowania to juz był niewierzący, ale chciał przystąpic bo jak to powiedział "różnie w zyciu bywa" i stwierdził ze lepiej mieć ten papierek w razie ślubu kościelnego, którego sam nie uważa,ale jeżeli kobieta bedzie chciała to oczywiscie nei bedzie miał z tym problemu.aaaaga, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Lys ja nikogo nie osądzam, każdy ma prawo żyć jak chce. Dla mnie to jak przyjęło się świętowanie niektórych sakramentów jest "posrane" brzydko mówiąc i właśnie tworzy materialistów. Dzieci 8 letnie nie patrzą na sakrament ale właśnie na- co dostaną. W takim kraju żyjemy. Mój chrześniak marzy o rowerze a jego rodzice ostatnio średnio stoją z kasą tym bardziej że się rozwodzą i ta komunia będzie w jego przypadku dziwna
szkoda mi strasznie jego, dlatego zgodziłam się na ten rower żeby jakoś go uszczęśliwić, na pewno nie zgodziłabym się na żadnego np. laptopa.
A co do chrztu to mimo że teraz jesteś niewierząca to wiesz że masz ten chrzest. no nie wiem sama ta świadomość coś zmienia. Nie chce oczywiście nikogo nawracaćSama miała kryzysy, nie chodziłam do kościoła 10 lat.. dopiero jak straciłam dziadzia pierwsze co zrobiłam to zaczęłam się modlić i jakoś poszło. Z jednej strony chcesz uczyć dziecka asertywności ale z drugiej to odbiera się coś już na początku, decyduje się za niego. Staram się zrozumieć Ciebie a nie osądzać Lys po prostu - my katolicy tak mamy wkute w łeb że ciężko zrozumieć że ktoś nie będzie miał czegoś tak podstawowego jak właśnie chrzest.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Z tego co wiem, to można normalnie wziąć ślub katolicki z osobą niewierzącą i nieochrzczoną, trzeba poprosić jedynie o zgodę bodajże. Kolega wziął taki ślub, odbył się on normalnie w kościele, jedynie jego przysięga miała ciut inne słowa.
Tak, więc nie dajmy się zwariować. Najważniejsze to być dobrym człowiekiem i nie ma to najmniejszego związku z wiarą.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Wiesz co Magda, to że mam chrzest ani mnie ziębi, ani grzeje, absolutnie nie uważam że nie chrzcząc dziecka podejmuję za niego decyzję, właśnie na odwrót. Poza tym do wspólnoty kościoła wstąpić można zawsze, ale się wypisać? Prawie niemożliwe. I gdyby to nie był taki kosmos to sama bym wystąpiła o apostazję, bo nie chcę widnieć w ich księgach jako "członek wspólnoty" ale cóż wszyscy wiemy, że to graniczy z cudem.
Ja jestem bardzo ale to bardzo tolerancyjna i dlatego mierzi mnie ten brak tolerancji wobec mnie.
Milion razy pisałyście tu o różnych kwestiach związanych z Waszą wiarą, religią, kościołem i nigdy przenigdy tego nie skomentowałam (nawet jak się osobiście z czymś nie zgadzałam), szkoda że to nie działa w obie strony.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2015, 13:37
małaMyszka, Aska87, psioszka11 lubią tę wiadomość
-
Lys nikt Cie nie krytykuje tylko stara się zrozumieć co w naszym kraju nie jest łatwe ja sama widzisz. Wytłumaczyłaś o co chodzi i ok, to tylko wymiana poglądów a nie narzucanie komuś czegoś. Wszędzie są dwie strony medalu, przecież Ty również masz prawo napisać na poruszane tu tematy wiary itp. ...właśnie może przez to że brak jest innego komentarza w Polsce widzi się tylko to co nam wpajają do głowy w szkołach, babcie, tv?
PS. Nigdy nie wiedziałam dlaczego rodzice nie idą z dzieckiem do chrztu, komunii itp. widziałam to ze strony koleżanka-koleżanki która nie ma tego i nie mogłam tego zrozumieć że jak to możliwe. Pierwszy raz tu jako przyszły rodzic chciałam zobaczyć to z innej strony, nie miej mi tego proszę za złeWiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2015, 13:45
małaMyszka, psioszka11 lubią tę wiadomość
-
Tak, ale ja absolutnie nie mam nic do tego w co ktoś wierzy lub nie, dopóki nie wyrządza krzywdy innym. Dlatego ja nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać i dlatego nie chcę wciąż słuchać tego jak ktoś stara się mnie przekonać. O to w tym wszystkim chodzi, aby nie suszyć komuś beretu, bo jak ktoś coś wierzy lub nie wierzy to chyba ma solidne podstawy do tego. Pomijam słabe jednostki.
I nie mam pretensji, jak ktoś jest ciekawy i zadaje pytanie, ale to trochę coś innego niż komentowanie. Z resztą nieistotne - nie chcę wprowadzać niefajnej atmosfery, ale poczułam się atakowana.
Nie mam Magda Ci niczego za złe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2015, 18:59
małaMyszka, Aska87, psioszka11 lubią tę wiadomość
-
U nas jest tak, że nie dawno zmarł nagle mój tata... i wtedy zaczęłam się więcej modlić i bardziej wierzyć. Wiara w to, że go zobaczę pomogła przejść mi żałobę. Moj mąż wręcz odwrotnie. Teraz bardzo niechętnie chodzi do kościoła i ostatnio nawet przyznał, że już nie wierzy:(
Każdy ma swoje zdanie i chociaż mi trudno nic na to nie poradzę i muszę zaakceptować.
Chrzcić dziecko bedziemy. A co do terminu... też chcieliśmy na święta, ale w teraz w grudniu (27.12.14 )przygotowywałyśmy chrzest dla mojego siostrzeńca.
Najpierw trzeba bylo przygotowć wszystko na święta, dzień przerwy i znowu robota:/
Poza tym każdy był objedzony po świętach i sporo jedzenia zostało...
Dlatego chyba wole na spokojnie zrobić wcześniej:)małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:No a właśnie, te co macie miec dziewczynki, stosunek był przed owulacją? No bo mówią ze przed owulacją-dziewczynka, blizej owulacji-chłopczyk
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
ufff dobrze że jesteś lys
już myślałam że jestem jedyna która nie chce chrzcić dziecka
ja jestem z wierzącej rodziny, zgodziłam się na "szopkę" ślubną żeby nas nie wykleli z rodzinyno i żeby dziadki zawału nie dostali że tylko cywilny itp itd ... ale z chrztem to jestem pewna że nie chce ale nie mam pojęcia jak na to rodzice zareagują
a nie chciałbym na wojenną ścieżkę wchodzić
w ogóle wierzyć raczej wierzę ale na pewno nie w cały ten kościół i księżysię przy samym załatwianiu ślubu przekonałam że jedynie o kase im chodzi i nic więcej
bardzo rzadko zdarza się ksiądz z powołania
w dzieciństwie byłam mocno z kościołem zwiazana schola, wyjazdy na kolonie, wszystkie rozance drogi krzyzowe itd teraz do kościoła ide może raz w roku na świeta jak idzie cała rodzina zeby po prostu "miec spokoj" i nie słuchać ciągłych kazań
a co do chrzestnych jak pzeczytałam sobie ostatnio wytyczne kto może być chrzestnym to wychodzi na to że nie ma nawet ktomiał być brat który żyje w konkubinacie więc w grzechu i mu nie wolno i kuzynka męża która zostawiła rodzine dla innej kobiety więc wątpie żeby i ona mogła
w ogóle nie wiem czy to możliwe żeby chrzcić dziecko jak do spowiedzi ani rodzice ani chrzestni nie pójdą ... chyba by naprawde dużo trzeba było dać tego "co łaska"
lys, małaMyszka, KasiaeN. lubią tę wiadomość
-
Moi rodzice zmuszali mnie jako dziecko abym chodziła do koscioła.. i znienawidziłam to - bo traktowałam to jako przymus , zreszta księży miałam beznadziejnych , msze nieciekawe i nudne więc ciagły sie jak flaki z olejem.
Do koscioła nie chodze , bardzo żałuje ze nie ma u nas takich mszy jak w stanach , duzo spiewu , radości.. cos w ten deseń. Tak samo jestem zwolenniczka ze księża powinni móc zakładac rodziny jak pastor - moze uchrnniłoby to przed pedofilia. A przede wszystkim jestem za opodatkowaniem całej instytucji kościoła .lys, kasiuleek, małaMyszka, Aska87 lubią tę wiadomość
-
Oj, ale burzę wywołałam i to niechcący...
Jeśli chodzi o sam chrzest, to myślę, że będzie tak czy siak, mimo, że instytucja kościół w zasadzie mogłaby dla mnie nie istnieć - przez księciuniów... sama do kościoła nie chodzę, nie mam takiej potrzeby, żeby uczestniczyć co niedzielę we mszy. Jestem wychowana i nauczona w sakramentach, może tylko z przyzwoitości "wiary" w naszym kraju i rodzinie, będziemy chcieli chrztu.
Co do jednej płci, to uważam, że rodzice chrzestni, powinni zostać rodzicami, czyli kobietą i mężczyzną - owszem jakbym dała co łaska, to i księciu zgodziłby się na wszystko, ale nie o to chodzi. Chrzestną na 100% będzie szwagierka, ale chrzestnym nie mam pojęcia. Myślałam o szwagrze, byłym szwagrze, ale raczej nie będzie mógł nim być ze względu na rozwód.
http://pytamy.pl/kat,6,title,czy-moze-byc-dwoch-ojcow-chrzestnych-lub-dwie-matki-chrzestne,pytanie.html
Też nie chcę, żeby chrzestni byli jako brzydko mówiąc dodatkowa kasa i udawane przyjęcia rodzinne. Nie mam nic do tego, żeby byli to znajomi, a nie rodzina, ale i tak nie mam kogo ... bliskich przyjaciół nie mam. Z pracy nie chcę nikogo angażować, bo wiadomo jak to w pracy. Nie chcę, żeby ktoś czuł się w obowiązku z przymusu. Chętnych by pewnie kilku się znalazło, ale mimo tego nie wiem, czy chcę.
Ostatnio zasugerowałam męża szefa - tzn. właściciela firmy w której pracuje, bo jak na razie tylko on, obcy tak naprawdę facet, za każdym razem jak dzwoni do M., nawet po raz enty, to pyta jak się czuję i czy wszystko w porządku. Ba! nawet zmieniając samochód firmowy, po rozmowie z M. i kilku typach aut, zażądał rodzinnego auta, a nie małego zwinnego samochodu, bo jak będziemy z małym/małą się pakować z wózkiem... albo jak tak może być, żeby zastanawiać się i fotelik montować tylko w weekendy...
M. się nie zgodził, żeby to właśnie on był chrzestnym, wręcz kategorycznie zabronił. Z jednej strony się nie dziwię, bo to sytuacja czasami może być różna... a z drugiej... no nie wiemlys lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Wiesz co Magda, to że mam chrzest ani mnie ziębi, ani grzeje, absolutnie nie uważam że nie chrzcząc dziecka podejmuję za niego decyzję, właśnie na odwrót. Poza tym do wspólnoty kościoła wstąpić można zawsze, ale się wypisać? Prawie niemożliwe. I gdyby to nie był taki kosmos to sama bym wystąpiła o apostazję, bo nie chcę widnieć w ich księgach jako "członek wspólnoty" ale cóż wszyscy wiemy, że to graniczy z cudem.
Ja jestem bardzo ale to bardzo tolerancyjna i dlatego mierzi mnie ten brak tolerancji wobec mnie.
Milion razy pisałyście tu o różnych kwestiach związanych z Waszą wiarą, religią, kościołem i nigdy przenigdy tego nie skomentowałam (nawet jak się osobiście z czymś nie zgadzałam), szkoda że to nie działa w obie strony.
dokładnie też mam takie zdanie, że nie chrzcząc dziecka właśnie dajemy jemu samemu szanse żeby podjął własną decyzje...małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Po tej cebuli, cytrynie, czosnku mam taką zgagę i refluks że coś strasznego. Gdzie jest mój gaviscon? porządki męża
Dziewczyny dokładnie wiara wiarą ale zasady kościelne są dla mnie niemal nielogiczne, przy ślubie trochę przejrzałam na oczy że kościół to firma. W swoim życiu spotkałam kilku księży do rany przyłóż z taką życiową mądrością i rozsądkiem ale zdecydowanie za mało ich w kościele. Wiem że są fajne parafie w Polsce, właśnie gdzie się śpiewa, cieszy z życia a nie tylko wieczna żałoba, problem że takie parafie to 1 na 1000 kościołów.
Nie zapomnę jak ksiądz na kolędzie rok temu zapytany przeze mnie -jakie są koszty administracyjne ślubu- wypalił że w ostatnie wakacje dostał 42 tys. za ślub ale to byli celebryci.....myślałam że zemdleje.
Dodam że jak patrze na księży w mojej parafii to na przestrzeni 5 lat utyli po ok 20kg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2015, 14:26
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Aska87 współczuję najgorsze, jak się coś robi z powodu przymusu innych czy bo tak wypada. Musisz się zastanowić, co jest lepsze dla Ciebie i dziecka i czy na pewno chcesz się "ścierać" z rodziną. Najważniejsze, to postępować w zgodzie z samym sobą - tylko wtedy będziemy szczęśliwi. Mówisz, że raczej jesteś wierząca, więc to ciut inna sytuacja niż moja. Ja nie chcę i nie mogę ochrzcić dziecka, bo to dla mnie totalna abstrakcja, to tak jak bym miała też syna obrzezać bo jakaś tam religia tak mówi. Nie mam żadnej więzi z katolicyzmem, jest to dla mnie religia jak każda inna, buddyzm, islam czy hinduizm. Jedyna różnica jest taka, że wiem o co w katolicyzmie chodzi.
Ona88 też tak myślę podatki i normalne rodziny dla księży. Może kiedyś do tego społeczeństwo dojrzeje.
A tak w ogóle ja byłam bardzo zadowolona z mojego ślubu cywilnego, było bardzo kameralnie, cudownie, Pani urzędniczka wygłosiła taką piękną przemowę. A skrzypce i pianino utworzyły niepowtarzalny nastrój.
I żadne tam ściemy co łaska, normalna jawna opłata administracyjna, taka sama dla wszystkichWiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2015, 14:32
małaMyszka, 0na88 lubią tę wiadomość
-
małaMyszka wrote:idziemy równo ... oby do 26
niesamowite
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Aska87 współczuję najgorsze, jak się coś robi z powodu przymusu innych czy bo tak wypada. Musisz się zastanowić, co jest lepsze dla Ciebie i dziecka i czy na pewno chcesz się "ścierać" z rodziną. Najważniejsze, to postępować w zgodzie z samym sobą - tylko wtedy będziemy szczęśliwi. Mówisz, że raczej jesteś wierząca, więc to ciut inna sytuacja niż moja. Ja nie chcę i nie mogę ochrzcić dziecka, bo to dla mnie totalna abstrakcja, to tak jak bym miała też syna obrzezać bo jakaś tam religia tak mówi. Nie mam żadnej więzi z katolicyzmem, jest to dla mnie religia jak każda inna, buddyzm, islam czy hinduizm. Jedyna różnica jest taka, że wiem o co w katolicyzmie chodzi.
Ona88 też tak myślę podatki i normalne rodziny dla księży. Może kiedyś do tego społeczeństwo dojrzeje.
tzn. ja sama nie wiem już czy wierze czy nie... bo niektóre rzeczy wydają mi się takie niedorzeczne, czy to już po prostu nie jest tak że trzeba w coś wierzyć żeby nie zwariować a że od małego wbijali w głowe to coś tam zostało
a co to zakładania przez księży rodziny to jestem jak najbardziej za! i tak praktycznie każdy ma jakąś kobiete na boku a może i przypadki pedofilii były by rzadsze ... a podatki można by i nałożyć na nich ale to takie cwaniaki że wątpie że by wszystkie dochody ujawniali ... nie ma jak im nawet udowodnićmałaMyszka lubi tę wiadomość