Sierpniowe Mamusie ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLillenka wrote:Prywatnie, w życiu nie byłam u lekarza z NFZ i niech tak zostanie (poza przeziębieniami etc). mam zamiar prowadzić ciążę w Babce Medice w ramach pakietu ciążowego. Jutro idę na pierwszą wizytę.
Co do lutki to w pierwszej ciąży chodziłam do Medicovera i musiałam płacić za nią 100%. kupa kasy, bo brałam od 5 miesiąca do 36 tygodnia. Dlatego jak dostanę jutro receptę na 100% to pójdę do zwykłego lekarza ogólnego żeby mi przepisał tę receptę na refundowaną.
Co do ginów państwowych to pamiętam jak moja siostra w pierwszej ciąży próbowała zapisać się na pierwszą wizytę: recepcjonistka powiedziała, że pierwszy wolny termin będzie w grudniu. Siostra miała rodzić w lutym....
Haha to moze byl zart na prima aprilis wlasnie to jest tak ze sluzba zdrowia ja w pierwszej ciazy jak dostalam od gina prywatnego liste badan to poszlam na nfz z nadzieja ze mi da recepte na to tylko ze wygadalam sie ze bylam prywatnie i on do mnie zgeba ze ja sie musse zdecydowac gdzie chce ciaze prowadzic bo nfz traci ba takich jak ja ! Skurwiel ( za przeproszeniem) na nastepnej wizycie na nfz dowiedzialam sie ze zarodka nie ma gin za grosza taktu wyczucia wspolczucia.. dlatego wtedy powiedzialam sobie ze chocbym miala krocie wydawac to nie pojde do gina na nfz...
Kada ale Ty o luteinie pid jezyk piszesz to ona mnie tez tyle kosztowala ta o ktorej ja pisalam to dopochwowa jue wiem jaka roznica w refundacji ale ta pod jezyk tez przepisywal mi gin prywatny i grosze kosztowala... -
marderkowa wrote:Tak Ty również?
Piszecie tyle o tych lekarzach... Ja w sumie to jestem zdania ze ginekologa trzeba mieć porządnego i chodzę tylko prywatnie, nie wyobrażam sobie żebym miała mieć z NFZ po przejściach w mojej rodzinie. Do reszty chodzę państwowo. No chyba ze zaszła nagła potrzeba jak np 2 lata temu nie mogłam chodzić a te france z NFZ nie dość ze nie chciały mi zrobić tomografii (wolny termin za 3 miesiące- a ja kur... TERAZ nie mogę chodzić) ... Nasza służba zdrowia jest to kitu i trzeba mieć zdrowie żeby sie leczyć. -
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny. Czytałam waszą dyskusję. I jestem w szoku! Mój lekarz z NFZ jest super. Może jest troche cieżki w kontakcie ale akurat na tym mi najmniej zależy bo jest dobrym fachowcem, potrafi podjąć decyzję jak trzeba, pracuje w szpitalu gdzie chcę rodzić i gdzie miałam zabieg 9państwowy szpital personel przemiły, bardzo dobrze i taktownie mnie traktowali, miałam całą sale tylko dla siebie czułam się w całej tej sytuacji 'dobrze'). Lekarz ów przyjmuje także prywatnie dostałam wizytówkę, powiedział że moge dzwonić jakby coś się dzialo, albo jakbym chciala super hiper USG zrobić, albo badania prenatalne. Ale w gabinecie w przychodni jest równie dobrym lekarzem co w swoim prywatnym.
Macca, Camille87 lubią tę wiadomość
-
To dobrze, że masz takie miłe doświadczenie Nezumi, bo mnie trochę te powyższe komentarze przeraziły. I nie ze względu na siebie (ja w Polsce jestem tylko do Świąt) a potem będę miała prowadzoną ciążę już w Niemczech, gdzie mieszkam. Po prostu z ciężkim sercem się czyta, że takie nieprzyjemne sytuacje mają miejsce w naszej rodzimej służbie zdrowia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2013, 08:44
Camille87 lubi tę wiadomość
-
No wiadomo że państwowa służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Np sprzęt USG w mojej przychodni jest złej jakości i obraz pozostaiwa wiele do życzenia, ale to wyposażenie. Natomiast lekarz? Ja osobiście uważam że to zależy od człowieka. A to czy przyjmuje na NFZ czy prywatnie nie powinno mieć znaczenia. Dlatego szanuję mojego lekarza - on szanuje pacjentki.
-
nick nieaktualnyNezumi to tylko pozazdroscic! Ja sje obawiam naszej sluzby zdrowia. Moja siostra jak byla w ciazy z corka to na poczatku chodzila prywatnie jednak jak wizyty zaczely byc coraz czestsze zaczelo brakowacjej kasy wiec przeniosla sie na nfz tam nie chcieli jej juz robic usg bo przeciez wymagane jezt tylko 3 razy w ciagu calej ciazy wobec czego do konca nie znala wagi dziecka i do tego rodzila po terminie a cora wazylam dobre ponad 4 kg.. w ogole nie znam chyba z naszej okolicy zadnej ciazy ktora bylaby dobrze prowaszona na nfz.. niestety wielu prywatnych pozostawia wi l do zczenia a co dopiero na sluzbe zdrowia...
-
nick nieaktualnyMacca wrote:To dobrze, że masz takie miłe doświadczenie Nezumi, bo mnie trochę te powyższe komentarze przeraziły. I nie ze względu na siebie (ja w Polsce jestem tylko do Świąt) a potem będę miała prowadzoną ciążę już w Niemczech, gdzie mieszkam. Po prostu z ciężkim sercem się czyta, że takie nieprzyjemne sytuacje mają miejsce w naszej rodzimej służbie zdrowia.
Macca Tobie tez zazdroszcze moja kolezanka dwa razy rodzila w Niemczech i byla zachwycona sluzba zdrowia opieka itp..Macca lubi tę wiadomość
-
Ja za to nie słyszłam u nas żeby ktoś narzekał na służbę zdrowia może to zależy od regionu. moim zdaniem na Śląsku sa bardzo dobrzy lekarze i placówki dlatego jest w czym wybierac nawet wsród państowej służby zdrowia. USG akurat lekarz ma w gabinecie dlatego robi przy każdej wizycie. dlatego jestem w szoku po tym co tu u was przeczytałam! szczerze nawet nie zdawałam sobie sprawy że może być tak źle.
-
nezumi wrote:Ja za to nie słyszłam u nas żeby ktoś narzekał na służbę zdrowia może to zależy od regionu. moim zdaniem na Śląsku sa bardzo dobrzy lekarze i placówki dlatego jest w czym wybierac nawet wsród państowej służby zdrowia. USG akurat lekarz ma w gabinecie dlatego robi przy każdej wizycie. dlatego jestem w szoku po tym co tu u was przeczytałam! szczerze nawet nie zdawałam sobie sprawy że może być tak źle.
nezumi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Camille87 wrote:Haha to moze byl zart na prima aprilis wlasnie to jest tak ze sluzba zdrowia ja w pierwszej ciazy jak dostalam od gina prywatnego liste badan to poszlam na nfz z nadzieja ze mi da recepte na to tylko ze wygadalam sie ze bylam prywatnie i on do mnie zgeba ze ja sie musse zdecydowac gdzie chce ciaze prowadzic bo nfz traci ba takich jak ja ! Skurwiel ( za przeproszeniem) na nastepnej wizycie na nfz dowiedzialam sie ze zarodka nie ma gin za grosza taktu wyczucia wspolczucia.. dlatego wtedy powiedzialam sobie ze chocbym miala krocie wydawac to nie pojde do gina na nfz...
Kada ale Ty o luteinie pid jezyk piszesz to ona mnie tez tyle kosztowala ta o ktorej ja pisalam to dopochwowa jue wiem jaka roznica w refundacji ale ta pod jezyk tez przepisywal mi gin prywatny i grosze kosztowala... -
celia wrote:Dziewczyny właśnie zerknęłam na dzisiejsze wyniki badań, bo już mi się w systemie pokazały. I wszystko ok poza TSH - 3,51 mU/l Miała któraś zawyżone?
Kurczę, robiłam TSH fT3 i fT4 jakieś pół roku temu i było znakomicie -
celia wrote:Mogłabym pójść jutro na 11.30 do ginka No nie zwolnię się z roboty kolejny raz, ehhh... No dobra jak pójdę w przyszły wt do ginka to się chyba nic nie stanie?
-
kada24 wrote:mozesz ja przez 3 dni nie wierzyłam hehe ale jednak cuda sie zdzarzaja
_Cleo_ lubi tę wiadomość