Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Penelope30 wrote:Mój wieczorami jak już się kładę szaleje i też nie lubi na lewym ani na prawym. Wczoraj momentami boleśnie "kopał" ale w miejscu gdzie chyba ma główkę.
Też się boję że mogę wcześniej urodzić. Torby jeszcze nie spakowałam, ale mam już specjalną półkę w szafie gdzie wszystko kładę żeby mąż nie musiał szukać. W sobotę mamy to wesele 200km od domu i już się martwię co zabrać. Kartę ciąży na pewno i nie wiem co jeszcze może piżamę sobie i ze dwa ciuszki dla małego też spakować w razie co??
Karola jak na razie odpuściło to spokojnie do wizyty, może to nic takiego, ja raz w ciąży też miałam taki epizod że było więcej śluzu i było wszystko ok.
My wyjeżdżamy w piątek na te wakacje i tak się zastanawiam czy brać coś w razie "W" jakieś takie rzeczy jakby do szpitala, czy tylko karte ciąży i badania -
nick nieaktualnyJa jak się przebudzę w nocy to mała zawsze coś tam się kręci, w dzień kurczę też co chwilę, ciekawe czy nie za dużo się rusza...
Ostatnio siostra mi pisała, że by chciała zobaczyć, jak Mała się rusza. Ona mnie nawet z brzuchem na żywo nie widziała. Ostatnio byłam tam w Wielkanoc, a wtedy to dosłownie deska byłam jeszcze. No to biorę kamerę i nagrywam i wiadomo co dalej: Wiki udaje, że jej nie ma w domu... 3 podejścia przy dużej aktywności Małej i zawsze to samo, nie wiem czy ten dźwięk ją rozprasza, że przestaje się ruszać czy coś, ale podejrzane to trochę, może po Mamusi taka wstydnisia i nie lubi zdjęc, itp...
Asiasia my z K zarabialiśmy podobnie, bo w tym samym miejscu pracowaliśmy, z tym że ja później miałam mnóstwo nadgodzin i weekendów więc zarabiałam więcej, teraz zasiłek chorobowy też dostaję większy niż jego wypłata, ale wiem że po porodzie nie będę miała wpływów i już teraz wiem, że będzie mi głupio na jego utrzymaniu być... Zwłaszcza że za mieszkanie płacimy 1500zł miesięcznie, póki będzie to kosiniakowe to będzie ok, a co potem? Odłożone mamy pieniądze, ale z czasem się skończą, a z jego wypłaty nie byłoby co odkładać, na swoje mieszkanie nie mamy szans, bo umowy co 2 tyg dostaje w pracy, więc i kredytu nie dostanie. A jednak mimo tego się na Dziecko zdecydowaliśmy i jestem pewna, że nie będziemy tego żałować, nawet jak trzeba będzie parówkę na obiad jeść
Głowa do góry, każdy ma jakieś obawy, ja głównie o finanse, o samą opiekę nad Małą nie mam strachu, może dlatego że wierzę, że nie będzie problemu, bo pozytywne podejście dużo daje, albo po prostu jestem naiwna i głupiaTeż całkiem możliwe
Asiasia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnia_1986 wrote:My wyjeżdżamy w piątek na te wakacje i tak się zastanawiam czy brać coś w razie "W" jakieś takie rzeczy jakby do szpitala, czy tylko karte ciąży i badania
Jak jedziecie swoim autem, to ja bym wzięła torby dla siebie i Dziecka do szpitala. W bagażniku niech leżą. Bezpieczniej tak zwłaszcza, że niedługo rodzimy -
Asiasia wrote:Hejka kochane!
Musze sobie ulzyc i się wypisac… Pekam jak balon, czyms musze sobie pomoc!
Wlasnie powiesiłam pierwsze pranko i przy tym poleciały mi lezki. To taki wyczekany moment, te maleńkie uprane ciuszki. Po tylu probach, klinikach, jednym aniołku..ja naprawdę będę mama!! i każdego dnia dziekuje Bogu za ten wspanialy dar - moje wymodlone dzieciotko.
Dla mnie ciaza to czas wielkiej radości, ale również dużego niepokoju. Czy sprawdze się w roli mamy, czy będziemy umiali z mezem sami zajac się mala (my naprawdę nie mamy tu dotychczas wogole znajomych, a rodzinke mam w PL), czy będę potrafila wykarmić dzidzie, czy naucze się cierpliwości, której na codzien naprawdę mi brak, strach przed porodem, a co po tym wszystkim…co z praca…Dotychczas po skończeniu studiow pracowałam bez większych przerw, a tu będę miała calkowita zaleznosc finansowa od meza, czy będę potrafila zaakceptować ten stan? Pytan jak w teleturnieju – „Sto pytan do” Czy wy tez macie takie niespokojne dusze? Ehh…
Tak pozatym jak większość z Was, slabo sypiam cos ostatnio. Dlatego korzystam z popołudniowych drzemek. I tez w nocy walcze z poduszkami – Jacky Chan w akcji – Chaka hehe
Jak duza czesc z Was mam ostatnio ciagle przepychanki z mezem i do tego brakuje u nas zupełnie ciepla związku. Każdy ciagnie na swoja strone…Smutno mi, bo nie chce aby nasze maleństwo było świadkiem czegos takiego. Chce mu zapewnić szczesliwa/pelna rodzinke, to czego sama nie do końca miałam..I nie wiem jak zmienić ten stan…
Ok, pomarudziłam…trzy głębokie wdechy…Coco Jumbo i do przodu….
Asiasia pocieszę Cie bo mam takie same obawy jak tyDamy radę kto jak nie my ?
Ja na szczęście nie mogę narzekać na mojego M
wiadomo są dni słabsze ale jeszcze nie doszło po między nami do jakiś większych spięć..
Ja jak narazie nie zaczełam jeszcze prać. W planie mam przyszły tydz. Komoda stoi już skręcona więc mam miejsce żeby układać ciuszki ;)Praktycznie mamy już całą wyprawkę kupioną. Zostały drobne rzeczy typu kosmetyki pieluszki.. W środę wizytujemy już nie mogę się doczekać aby podglądnąć co u naszego synusia słychaćAsiasia lubi tę wiadomość
-
Witam sie po dłuzszej przerwie:-)Urlop dobra rzecz nawet w 3 trymestrze...lepsze spanie nic nie robienie czas wspolny.Na urlop brałam tylko karte ciazy grupe krwi itp....
Dziewczyny od kotów ...atakowanie niogi i takie tam to naturalny koci odruch...chca sie bawic i domagaja sie uwagi.Moj kot robiła tak jak był sam od kiedy mamy 2 kota bawia sie razem, atakuja, myja.My jestesmy tylko do pieszczot i przytulania,głaskania.
Tez mam rozstepy na piersiach nieststy, juz przywykłam do tej mysli jakos.
marcianka86 -
Friend wrote:Truskawka dawno nie pisała chyba?
Jak to czytasz to daj znak życia kochana
Miałam o to samo zapytać...
Truskaweczko odezwij się.Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Asiasia wrote:Hejka kochane!
Musze sobie ulzyc i się wypisac… Pekam jak balon, czyms musze sobie pomoc!
Wlasnie powiesiłam pierwsze pranko i przy tym poleciały mi lezki. To taki wyczekany moment, te maleńkie uprane ciuszki. Po tylu probach, klinikach, jednym aniołku..ja naprawdę będę mama!! i każdego dnia dziekuje Bogu za ten wspanialy dar - moje wymodlone dzieciotko.
Dla mnie ciaza to czas wielkiej radości, ale również dużego niepokoju. Czy sprawdze się w roli mamy, czy będziemy umiali z mezem sami zajac się mala (my naprawdę nie mamy tu dotychczas wogole znajomych, a rodzinke mam w PL), czy będę potrafila wykarmić dzidzie, czy naucze się cierpliwości, której na codzien naprawdę mi brak, strach przed porodem, a co po tym wszystkim…co z praca…Dotychczas po skończeniu studiow pracowałam bez większych przerw, a tu będę miała calkowita zaleznosc finansowa od meza, czy będę potrafila zaakceptować ten stan? Pytan jak w teleturnieju – „Sto pytan do” Czy wy tez macie takie niespokojne dusze? Ehh…
Tak pozatym jak większość z Was, slabo sypiam cos ostatnio. Dlatego korzystam z popołudniowych drzemek. I tez w nocy walcze z poduszkami – Jacky Chan w akcji – Chaka hehe
Jak duza czesc z Was mam ostatnio ciagle przepychanki z mezem i do tego brakuje u nas zupełnie ciepla związku. Każdy ciagnie na swoja strone…Smutno mi, bo nie chce aby nasze maleństwo było świadkiem czegos takiego. Chce mu zapewnić szczesliwa/pelna rodzinke, to czego sama nie do końca miałam..I nie wiem jak zmienić ten stan…
Ok, pomarudziłam…trzy głębokie wdechy…Coco Jumbo i do przodu….
ja też mam takie wątpliwości więc nie jesteś samawłasnie sto pytań .. jeszcze nie urodziłam a ja się zastanawiam co za rok będzie z praca, zawsze sama sobie radziłam i fatalnie się czuje jak nie mam swojej kasy ;/ z drugiej strony jak mam dziecko z babciami zostawić to mnie ciarki przechodzą, tzn mam do nich zaufanie itd ale jak pomyślę że będą robić coś czego ja sobei nie życze to już mi ciśnienie rośnie ;p . No i czy na początku sobie poradze ale to chyba większość z nas ma taki dylemat przy pierwszym dzieciaczku
Z drugiej strony przecież dziecko to wspólna decyzja i wiadomo że wtedy życie się zmienia a trzeba dać sobie radę bo co innego pozostało.
Więc właśnie , głowa do góry i do przoduAsiasia lubi tę wiadomość
Nasze maleństwo :* Kinga21.08.2016r.
-
nick nieaktualnya ja sie zdrzemnelam z Marcelim i jakos tak mi lepiej jest teraz, jeszcze troche i zaczne sie ogarniac, musze szybciej wyjsc bo Marcela do sasiadow odstawiam a chce zeby sie troszke oswoil przy mnie.
pralka z posciela dla malego zaraz sie wypierze wiec jeszcze to wywiesze i koniec narazie prania, a i lozeczko trzeba z kurzu wytrzec ale to niech maz robi.
zobaczylam moje wyniki i oczywiscie trojka poniezej normy, niewiele bo o 1, czy nawet tylko 0,5 ale gin znow bedzie gadal, za to hemoglobina pieknie idzie w gore i juz wynosi 12,1mocz oczywiscie czysty tylko ph ciut podwyzszone i wynosi 7,5
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
sabanek wrote:A Amanina się kontaktuje jakoś na Fb z Wami??
Jeszcze takie pytanie mam: Ile w sumie bierzecie tych podkładów na łóżko dla siebie do szpitala? Zakładając, że szpital nic nie da takiego, to paczka 10 sztuk wystarczy, prawda?
powiedzieli nam na szkole rodzenia żeby tak 3-5 wziąć, ja biorę 5 najwyżej mąż dokupi. Jeszcze mam zamiar zrobić listę i pokazać mojej położnej która pracuje w szpitalu gdzie będę rodzić, żeby mi sprawdziła czy mam wszystko na liście.sabanek lubi tę wiadomość
-
sabanek wrote:Jak jedziecie swoim autem, to ja bym wzięła torby dla siebie i Dziecka do szpitala. W bagażniku niech leżą. Bezpieczniej tak zwłaszcza, że niedługo rodzimy
no właśnie tak myślę ze strzeżonego Pan Bóg strzeże ,ale my jedziemy w piątkę i nie wiem gdzie te wszystkie bagaże spakujemy, kurde jakby nie można było na dwa auta grr.
Mój mąż mówi ze jak coś to on mnie przywiezie wcześniej do domu, jakbym się zle czuła, a potem pojedzie drugi raz, po rodziców. Ja nie wiedziałam że ten etap ciąży już taki będzie męczący. -
O losie jaka pogoda!! Leje z 5 minutowymi przerwami od 10 rano
zjem obiad i chyba się zdrzemnę, bo mi głowa lata.
W czwartek mnie czeka dentysta i już mam doła, bo się boje ile mnie to będzie kosztowałomam nadzieję,że mnie kanałowe ominie i tylko będzie trzeba odbudowac kawałek tego zęba!
U nas podobno podkładów na łóżko i poporodowych to w szpitalu dają ile się chce. Muszę jeszcze położnej na jutrzejszych zajęciach podpytać, bo to już ostatnie w Szkole Rodzenia.