Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
A tak swoją drogą, to dostałam bardzo ciekawą książkę o ciąży i wyczytałam, że kobiety w ciąży stają się bardziej bezbronne i bardziej się wszystkiego boją. Ja jak jeszcze nie wiedziałam o ciąży, to dostałam nagle lęku podczas zamykania placówki o 9 wieczorem i mąż musiał po mnie przyjeżdżać, chociaż wcześniej robiłam to kilka razy w tygodniu i było to dla mnie normalne. Tak więc nasze umysły zaczynają mocno schizować w ciąży
-
pigułka wrote:A tak swoją drogą, to dostałam bardzo ciekawą książkę o ciąży i wyczytałam, że kobiety w ciąży stają się bardziej bezbronne i bardziej się wszystkiego boją. Ja jak jeszcze nie wiedziałam o ciąży, to dostałam nagle lęku podczas zamykania placówki o 9 wieczorem i mąż musiał po mnie przyjeżdżać, chociaż wcześniej robiłam to kilka razy w tygodniu i było to dla mnie normalne. Tak więc nasze umysły zaczynają mocno schizować w ciąży
A jaka to książka?Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Annie Murphy Paul- "Początki"- to taki przegląd różnych badań naukowych odnoście ciąży i jak różne czynniki mają wpływ na płód i jak to się zmieniało na przestrzeni lat.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/143874/poczatki-jak-9-miesiecy-w-lonie-matki-wplywa-na-reszte-naszego-zyciaWiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2015, 11:29
-
pigułka wrote:Annie Murphy Paul- "Początki"- to taki przegląd różnych badań naukowych odnoście ciąży i jak różne czynniki mają wpływ na płód i jak to się zmieniało na przestrzeni lat.
O fajnie. Ja wczoraj tez kupiłam pierwszą książkę ciążowąOlinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Co do tych 20 postow dziennie to przykre, sama jeszcze niedawno odchodzilam od zmyslow co jest ze mna nie tak. Ale niestety jeszcze smutniejsze jest to ze nie mozna tej dziewczynkie pomoc. Sama musi zrozumiec ze dziewczyny na forum nie zaraza ja ciaza. Kiedys zrozumie ze trzeba wziac sprawy w swoje rece i udac sie do dobrego lekarza. Niestety ale czasem tak jest ze trzeba najpierw swoje wyplakac.Alicja- nasza księżniczka ur. 5.08.2016
Leszek- mały zbój ur. 13.12.2017 -
Paulka123 wrote:Co do tych 20 postow dziennie to przykre, sama jeszcze niedawno odchodzilam od zmyslow co jest ze mna nie tak. Ale niestety jeszcze smutniejsze jest to ze nie mozna tej dziewczynkie pomoc. Sama musi zrozumiec ze dziewczyny na forum nie zaraza ja ciaza. Kiedys zrozumie ze trzeba wziac sprawy w swoje rece i udac sie do dobrego lekarza. Niestety ale czasem tak jest ze trzeba najpierw swoje wyplakac.
No ja mam taką koleżankę też. Wyszła za mąż w lipcu. Od tej pory się "starają" o dziecko. I nic. Ale pytam ją czy robiła testy owulacyjne - nie wie co to jest, pytam czy kochają się w owulacje - nie wie kiedy jest i dopiero ode mnie się dowiedziała, że nie w każdy dzień miesiąca można zajść (myslała że tylko w miesiączkę nie można), pytam czy badała jakieś hormony - nigdy nic, u ginekologa była kilka lat temu....
I dalej co miesiąc mi płacze ale NIC nie zrobiła żeby poszerzyć wiedzę, czy pójść do lekarza. Tylko płacze że na pewno nigdy nie będzie mogła mieć dzieci, że już nie ma nadziei itp. Dodam że jej Maż o badaniach też nie chce słyszec...ech...Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Coconue wrote:A ja poszlam dzisiaj na bete. A po poludniu czeka mnie full stres u lekarza.
3mam mocno kciuki! Dawaj znać. Ja też czekam na bete i wizytuje o 18.Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Agsha widzisz nam jest latwiej mowic bo cieszymy sie ciaza ale staranie sie o dziecko to nie zawsze jest tak rach ciach. Niektorzy musza do tego dojrzec psychicznie, nie chodzi tylko o to zeby chciec.... trzeba liczyc sie tez z niepowodzeniami. Takie dluzsze staranie tez jest dla nas lekcja cierpliwosci ktora przyda sie baaaardzo jak juz przyjda na swiat nasze dzieci. Twoja kolezanka tez to kiedys zrozumie ale zanim to nastapi to bedzie potrzebowala Twojego wsparcia
Agsha lubi tę wiadomość
Alicja- nasza księżniczka ur. 5.08.2016
Leszek- mały zbój ur. 13.12.2017 -
Paulka123 wrote:Agsha widzisz nam jest latwiej mowic bo cieszymy sie ciaza ale staranie sie o dziecko to nie zawsze jest tak rach ciach. Niektorzy musza do tego dojrzec psychicznie, nie chodzi tylko o to zeby chciec.... trzeba liczyc sie tez z niepowodzeniami. Takie dluzsze staranie tez jest dla nas lekcja cierpliwosci ktora przyda sie baaaardzo jak juz przyjda na swiat nasze dzieci. Twoja kolezanka tez to kiedys zrozumie ale zanim to nastapi to bedzie potrzebowala Twojego wsparcia
Może jestem "mało tolerancyjna" bo ja zakasałam rękawy zanim zaczęłam się starać Jak tylko dowiedziałam się ze z moimi przypadłociami ciężej zajść to już biegałam na badania hormonalne, monitoringi, brałam leki...i dopiero ruszyłam do dzieła - a i tak trochę się zeszło.....
I rozumiem to rozgoryczenie, rozpacz - bo sama to miałam. Ale ja jestem taka że jak coś chcę a nie wychodzi to działam.... A nie tylko jęczęOlinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Agsha i o to chodzi bardzo dobrze. Ja niestety troche musialam wycierpiec ale wyplakiwalam sie w poduszke zamiast obciazac kogos. Az w koncu wzielam sie w garsc i zaczelam szukac przyczyny niepowodzen.Alicja- nasza księżniczka ur. 5.08.2016
Leszek- mały zbój ur. 13.12.2017 -
Ja w wieku 20 lat dowiedziałam się na usg, że mam PCO i lekarz od razu nastraszył mnie na maxa, że jak chcę dzieci to już teraz, bo potem będzie ciężko. Przeryczałam kilka dni i też zakasałam rękawy, chodziłam do lekarzy, robiłam badania, leżałam w szpitalu, tylko po to, żeby postawić właściwą diagnozę (wyniki wychodziły niejednoznacznie, nie wiadomo było czy to Pco czy zespół nadnerczowo-płciowy).Dzięki temu, jak byłam gotowa na dziecko, to umówiłam się wcześniej do lekarza, omówiliśmy leczenie, przepisał leki i po 3 miesiącach jestem w ciąży. A pomyślcie ile czasu by mi to zajęło, gdybym zaczęła interesować się tym dopiero teraz. Pewnie z rok by przynajmniej zeszło na diagnozowaniu tego wszystkiego od nowa, a wiadomo, że jak się nie udaje to człowiek się jeszcze bardziej spina.
Ale niektórzy wolą płakać, że im źle, a i tak nic z tym nie zrobią. -
nick nieaktualny
-
Lekarz powiedzial ze czasem tak sie zdarza.... czyli mogl nic nie mowic. Robilam badania i jedynie moge poderzewac tarczyce. Slyszalam ze niedoczynnosc raczej nie powoduje poronienia ale moze hamowac rozwoj plodu. A jezeli tak sie stalo w tym najwazniejszym momencie rozwoju to rzeczywiscie moglo dojsc do obumarcia plodu. A pozniej do poronienia. Ja najpoerw sie dowiedzialam ze serduszko nie bije a pozniej poronilam. Wykluczylam toxo, wady w budowie narzadow rozrodczych, progesteron, prolaktyna w normie, fsh lh w normie, tylko tarczya nie pasuje.Alicja- nasza księżniczka ur. 5.08.2016
Leszek- mały zbój ur. 13.12.2017 -
Paulka123 wrote:Masakra... 20tc to polowa ciazy jak mozna dopiero po tym czasie uznac za ciaze:-(
Tak chyba tez jest w Danii, moja przyjaciolka byla w 4-5mc i zaczelo jej sie odklejac lozysko, to powiedzieli ze ma brac paracetamol (w UK to tez chyba jest lekiem na wszystko), na cale szczescie tydzien pozniej byla juz w PL gdzie dostala stado lekow i wlasnie diagnoze o lozysku. Kazali lezec i nawet palcem nie ruszac zeby donosic dziecko, a w Danii nic kompletnie. Szczerze to z tego co wiem to tylko w PL tak sie rozczulaja nad ciazami, bo w wiekszosci wlasnie od 20tc dopiero uznaja jako ciaze.