Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć, muszę się pochwalić, moje dziecko na spacerze było ponad 3 godziny dziś i nie musiałam jej ani razu wyjmować z wózka. Ostatni taki spacer to ja pamiętam jeszcze z gondolą. Potem już zawsze musiało być nosidło albo ręce, a dzis proszę bardzo
Rano byłyśmy w żłobku donieść dokumenty i tak się jej humor poprawił jak zobaczyła dzidziusie przy śniadaniu, że jechała i się śmiała, a potem poszła spać
Jutro basen i znów dzidziusie.
No ja też nie słyszałam o zachorowaniu na odrę daaawno ale w Krakowie wpłynęło już 15 tys wniosków na pozwolonie o pracę dla Ukraińców- biorąc pod uwagę, że każdym takim wnioskiem stoi cała rodzina wnioskującego to możemy mieć w mieście nawet 70 tys Ukraińców; Dane tylko za ten rok, a mamy lipiec, toteż trzeba zaszczepić.
Ja na ospę też będę ją szczepiła na pewno, bo ja chora nigdy na to nie byłam i nie mam zamiaru być Żłobkowe dzieci podobno mają to szczepienie za darmo ale pewnie zanim się doczekam to już dawno zapłacę.
Wczoraj mi się przypomniało, że jeszcze chyba przypominające pneumokoki jakoś po roku miały być.
U mnie z przychodni nfz to będą mieć ewentualne odciągnięcie w czasie totalnie gdzieś, szczepiłam tam Igę tylko 2 pierwsze razy, potem już w prywatnej przychodni, bo i tak musiałam za skojarzone płacić, więc wolałam tak, bo mi bliżej i wygodniej. Karty uopornienia im mąż zawiózł do wpisania dłuuuuuugo po terminie i nikt przejęty nie był. Na bilanse też nie każą przychodzić.
Ja w porównaniu sprzed ciąży mam - 10 kg.[/url] -
|Gillis link mi się nie otwiera. Mój Leonard tak bardzo często nóżki zakłada, nie zauważyłam, żeby to było z czymś szczególnym związane
Ukraińców masa we Wro - jednym mieszkanie wynajmowaliśmy, a jak byłam w maju to na każdym kroku ukraiński słychać.
Chciałam przypomnieć, że za zachodnią granicą też co chwila jakieś przypadki odry...
Sabanek, no też tak sobie pomyślałam, że trzeba mężowi zdjęcie Gillisowego Kacpra pokazać co on na to. A on na to, że podobieństwa nie widzi...
Strasznie dużo tych szczepień po 1 roku jakoś to będziemy musieli porozkładać w czasie
Pochwalę Wam się, że nie karmię już w nocy. Młody śpi od piątku za tatą, a ja na kanapie i nie narzekam. Karmię dopiero o 6 rano, a wczoraj to dopiero o 8 sobie przypomniał. Budzi się w nocy, ale już nie tak często. Czasem dwa razy, czasem raz. Tata bobuja, przytuli i śpią. Spodziewałam się, że będzie duuuużo gorzej. W dzień karmię już od dawna tylko raz, także całkiem spoko. Zaczęłam w końcu sukienki ubierać
-
http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/2017/INF_17_06B.pdf
wwwold.pzh.gov.pl
U mnie starszy to kopia ojca za młodu. A jako bracia niby oczy mają podobne, usta i noski też, a podobieństwa nie ma uderzającego. Już bardziej do Lwa podobny, ale to właśnie uśmiech, bo widzę to tylko na kilku zdjęciach.
Mam mniej 5 kilo do wagi z przed ciąży. Ale wciągnęłam 5 placków ziemniaczanych wiec dane są mocno nieaktualne -
Ale bym zjadła placki ziemniaczane, u nas pierwszy raz w zyciu były pierogi z bobem, o mniam! Iga jadła jak szalona
Dzięki Gilis za tabelki, jakoś od razu mi się odkleszczowe dziadostwa rzuciły w oczy i faktycznie dużo więcej tego jest w tym roku, odry też.[/url] -
nick nieaktualnyMakota i wystarczy Małemu jeden raz dziennie? Mogłabyś podrzucić jakie inne posiłki z nabiałem podajesz? My do roku chcemy cyc przed każdym posiłkiem, a później mam zamiar stopniowo eliminować cyc do jednego karmienia dziennie, myślę w czym jej nabiał przemycac, bo modyfikowanego w butli nie chcę...
Benus ciekawią mnie ostatnio wszystkie rodzaje pierogów, bo Małej dobrze z nimi szło, a i ja ręce wolne bo nie muszę zupą karmić. -
Sabanek, to jego deczja akurat była. Tak już od ponad dwóch miesięcy. Wiesz jest tyle ciekawych rzeczy w ciągu dnia do robienia i smacznych do zjadania, że nie ma za bardzo czasu na mleczko. Jeśli chodzi o nabiał to ja jakoś szczególnych posiłków nie robie. Lubi bardzo seruszki - potrafi ich zjeść tyle co ja - jeść i kanapki z twarożkiem. Jeśli chodzi o wapń to staram się od czasu do czasu korab i orzechy przemycać. Pierogi bym zjadła... ale stać i lepić pół dnia z małym to raczej nie...
Benus, gratuluje spacerowych postępówWiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2017, 20:50
-
nick nieaktualnyHelo
U nas znów noc średnia.
Dziś na śniadanko poszły w ruch placki twarogowe bardzo apetycznie wyglądały, zobaczymy czy przejdzie. Do jajecznicy jej czasami daje jogurtu trochę i chyba ok.
Te bym chciała długie spacery, ale takie bez spania, bo mnie jej drzemki pozwalają zająć się obiadem... Czasami koc bralysmy i też ok. Działkę przerabiamy trochę by było mniej roboty a więcej relaksu.
Czy Wy dajecie swoje dzieci już do piaskownicy? -
Czesc
Benus syper że mala tyle wytrzymuje.
Makota super ze taka noc.
Ja dzis pakuje się z córka, wiec jakos leci. Odwoze ją jutro do autokaru.
Bikos budzi się w noc raz albo wcale. Jak raz to kolo 5 je i spi jeszcze do 7. Jak się nie budzi ro wstaje o 6.
Nikos mi się strasznie rozgadal. Zaczyna nazywac rzeczy i osoby. Na Naralke mowi nakaka. Na Kacpra Kake.
Ale najfajniej mowi idzie rak nieborak. Za kazdym razem jak się bawimy. Muszę go nagrac. -
Super, że Nikoś taki wygadany
My wróciłyśmy z basenu, fajnie było, od po powrocie padła. Żałuję, że nie poszłam wcześniej z nią, bo zatraciła już odruch zamykania ust pod wodą i jako jedyna nie nurkuje z panią, bo się napija. No ale ja na basenie byłam pierwszy raz jak miałam pewnie z 8 lat, więc i tak jest do przodu.
Do piaskownicy nie ma szans, zjadłaby dzieciom piasek, nie byłyby zachwycone jak sądzę. W weekend jedziemy na wieś do chrześniaka mojego męża, oni tam mają przydomową piaskownicę z czystym piaskiem to ją na chwilkę dam ale raczej nic z tego nie bedzie[/url] -
Krisi właśnie mi mówiła instruktorka, żebym jej dmuchnęła w buzię "jak się nie boję", a że nie wiedziałam czego ewentualnie mam się bać, to nie dmuchałam
Tak mi strasznie potrzeba kogoś mądrego, żeby mi doradził, jak rozwiązać te wszystkie szczepienia i żłobek, internet mi się już skończył, wszystko przeczytane a co robić nie wiem dalej.
Makota jak po meningo?[/url] -
Benus, ten Wasz basen brzmi super!!! dzieci mogą nurkować? opowiedz coś jeszcze. BO u nas wszędzie chlorowana woda i w sumie to polega to pływanie na tym, że instruktorka pokazuje ćwiczenia i dzieci bawią się z rodzicami, więc uznałam, że szkoda kasy
Mam tak samo jak Ty z tymi szczepionkami.... dzisiaj się wkurzyłam, bo mieliśmy termin na U6 i szczepiionkę. Naszej lekarki nie ma, więc miała nas przyjąc inna. Przyjęła nas o 13.20. Wyobrażacie sobie dziecko prawie roczne czekające na lekarza tyle czasu? Nie wiem czy w pl też tak jest, ale dzisiaj to już przesadzili!!!!
Później kolejne schody - to co dzisiaj szczepimy na menigokoki C i ospa świnka, różyczkaprawda?
- nie, nie prawda - dzisiaj szczepimy meningokoki B
- wg kalendarza szczepień .... i tu wykład
Grzecznie przerwałam, powiedziałam, że mąż się tak umawiał z naszą lekarką, że szczepionka kupiona i dostarczona do nich
i oczywiście dziwna jestem, że nie chce teraz MMR szczepić. Jeszcze skomentowała, że nasza lekarka nam bez sensu poradziła BO NIE WEDŁUG KALENDARZA...wwwwrrrrrrr a ja pieprze ich kalendarz!!!! Już miałam naprawdę dość - mały wył, bo padnięty, a ta mi tutaj agitacje robi - zaszczepmy wszystko na raz, zobaczymy co się stanie
Uparła się żebyśmy pzremyśleli to i 14 zrobili termin na mmr, bo to jeszcze przed wyjazdem zdążymy. Może rzeczywiście go umówie ale na 6w1 powtórkę, bo i tak musi zaliczyć, a później nie chce takiego nagromadzenia. Mam nadzieje, że już bedzie nasza lekarka
Teraz śpi, padł w wózku i wniosłam go do góry. Mam nadzieję, że nic mu nie będzie... i szczepi się w ramie
Co do piaskownicy - akysz!!!! jak najpóźniej - będzie jadł piasek z psimi kupami na bank! nie spieszy mi się
-
Benus wiedzą pewnie nieliczni. Na lejarzy nie masz co liczyc. Ja bym najchetniej na to mmr nie szczepila. Moze tylko na odre. Trzeba si Niemiec jechac się zaszczepić.
Mały wreszcie usunął. Ja jestem taka spiaca ze chyba się podłoże razem z nim. Kacper trawę przed domem skosil. Teraz poszedł do dziadków zbierac truskawki.
Jednak ten oboz nie był taki straszny. Kacper mi się tak rozspiewal, cały czas spiewa i i wyjezdzie opowiada. Wczoraj czytalismy książkę a on do mnie mama a mozemy jeszcze pospiewac. Do tej pory jak ja spiewalam to mowili żebym nie śpiewała bo falszuje.
Makota wspolczuje przejscWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2017, 15:06
-
Kurcze Makota, chyba w emocjach pisałaś bo ja nic nie zrozumialam
ospa świnka różyczka? czy odra? czy może u was jest jakaś inna szczepionka?
Ja się umówiłam do pediatry, pójdę sama i wypytam ją tam, że będzie się czuła gorzej niż po najgorszym egzaminie z immunologii.
Ja się boję, że jak już gwiazda zawita w żłobku to szczepienia wszystkie się nam odroczą przez wieczny katar; teoretycznie pasowałoby jej podać teraz mmr i pneumokoki, żeby poszła zabezpieczona już do dzieci ale nie chce wszystkiego na raz, a bez szczepień się boję. Chociaż ludzie wcale dzieci nie szczepią i jakoś śpią spokojnie, nie umierają ze strachu, że im dziecko odrę złapie, więc może przesadzam i nic się nie stanie jak jej tego mmr nie dam teraz.
też bym najchętniej na samą odrę zaszczepiła, świnka nie taka straszna, a na różyczkę bym doszczepiła w wieku nastoletnim, bo wiadomo dziewczynka;
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2017, 15:09
[/url] -
Makota nam pediatra nie łączyła szczepionek. Wg kalendarza na ospę jest znacznie więcej czasu niż do roku. A po drugie magiczne słowo to zalecenie. Mam wrażenie, jakby miała mieć od każdego wkłucia megapremię po takiej chęci zaszczepienia Lwa. U nas meningo i ospa są szczepione w innym terminie i osobno. Nie łączą z mmr czy 6w1. Z ospą kazała zaszczepić tylko na jesień bo jak to określiła: żeby zdążyć przed sezonem katarów i innych masowych wirusów. W zeszłym roku ospa szalała w lipcu-wrześniu więc też by się nie sprawdziło
Benus W przedszkolu chyba łatwiej o pneumokoki niż odrę czy świnkę. Dzieci pewnie często łapią zapalenie ucha, przynajmniej w przedszkolu tak jest i zdaża się nawet masowo. Nosicielami jest nawet połowa dzieci ponoć.
....no i koniec spania -
tak - w emocjach pisałam i chaotycznie. Zamiast ospa, miało być odra...
generalnie to po tym jak czekaliśmy na lekarkę prawie 1,5 godziny - a termin był umówiony 2 tygodnie wcześniej, nie przyszliśmy tak az ulicy - to pani doktor zamiast szczepić go Bexero, czyli wykupioną przez nas szczepionką na którą byliśmy umówieni, uznała, że zaszczepimy go wg kalendarz czyli na meningokoki C i MMR razem. Bo przecież to co ustatliłam z naszą lekarką jest bez sensu. Jak powiedziałam, że tak się umawialiśmy i chcę bexero to usiłowała mnie przekonać żeby zrobić całość, bo przecież meningokoki można łączyć i czemu nie dorzucić do tego mmr. Poza tym mówiłam, że się wstrzyammy z mmr, a ona twardo żeby to za miesiąc KONIECZnie zrobić. Także też miałam wrażenie tak jak Ty Gillis, że od każdego wkłucia ma babka mega premię. Nie zdziwiłoby mnie to, bo tutaj nie ma obowiązku szczepień, więc ile lekarz "sprzeda", tyle sprzeda.
U nas po szczepieniu ciężki wieczór był - zmęczony rozżalony i chyba coś go bolała. Dostał czopka i poszedł spać, ale budził się co dwie godziny. Dzisiaj żyje, ma się dobrze i humor dopisuje. Seruszki na śniadanie już zdjedzone. Ktoś pisał placki twarogowe - to właśnie nasze seruszki
Benus, miałaś więcej o basenie napisać - mają jakąś stronę internetową, żeby zerknąć?
Dziewczyny z Wrocławia - czy byłyście może już ze swoimi maluchami w teatrze lalek? albo planujecie?
My planujemy go we wrzesniu zabrać, myślicie, że to już odpowiedni wiek?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2017, 11:41
-
nick nieaktualnyMakota ja szczerze powiem, że nawet nie wiem co to jest teatr lalek, w sensie że kukielki występują? Jeśli tak, to pójdziemy jak Wiki będzie ogarniac co to lala więc trochę to potrwa jeszcze. Psycholka z tej lekarki... My raz też chyba z 2h minimum czekaliśmy u ortopedy, bo się spóźnił dużo, a same maluszki tam, 3 miesiące chyba jakoś Wiki miała, wszystkie babki problem bo dzieci płaczą, następnym się udzielalo też, a Wiki sobie spała
Benus mi też się wydaje, że świnka to nic strasznego, pamiętam że zachorowalam wtedy akurat jakoś ponad tydzień przed przerwą świąteczną i miałam przedłużone wolne w podstawówce siostra mnie zarazila, w nocy się obudziłam z opuchlizna, a ona akurat już po chorobie do szkoły szła następnego dnia