Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
ja tez kocham jesień, tylko wczesna. Żałuje, ze Oliwek nie będzie jeszcze pewnie chodził, bo na pewno by zbierał liście
Dzisiaj wzięłam sobie opiekę nad dzieckiem, siedzieliśmy w piaskownicy Nie odzywałam sie, bo Oliwunio był chory, gorączka ponad 39. Przez dwa dni jadł praktycznie tylko moje mleczko.
Chyba 3 dniówka, bo juz jest OK i pojedyncze plamki.
Nasza pierwsza gorączka, najadłam sie strachu. Aż zaczęłam myśleć o szczepieniu na meningokoki.
Od jakiej temperatury dajecie dzieciom przeciwgorączkowe? Ja dałam przy 39,2. -
Agusieńka, zdrówka dla oliego, my też mieliśmy to paskudztwo. Ja dają jak się źle czuje i/albo jest bardzo gorący. Właśnie ostatnio to było 39,5
My idziemy jutro na basen - w końcu mamy lato - lepiej późno niż wcale
A już w środę jedziemy!!!! Po powrocie mamy szczepienie na meningokoki druga dawka. Agsienka ja sie strasznie boje meningoków - z takich amluchów jak nasze to sepsa meningokokowa nic nie zostawi... nawet się zastanawiam, czy sami nie powinnysmy sie zaszczepic = zapytam lekarki -
Moj miał też raz ja od razu wiem kiedy mają dzieci temperaturę do zbicia, ja juz daje przy 38, choc jak mierze to przewaznie jest więcej tak 39.
Nikos jutro urodzinki. Pamietam to jak dzis już się zaczynało. Zastanawialam się tylko czy to już, bo 2 godziny wczesniej bylam w szpitalu.
Bylismy dzisiaj z Nikosiem na zakupach ciuszkpwych dla mnie. Nikos chowal się w wieszakach z ciuchami. Uciekał przed nami i walnął głową w metalowy stojak. Pierwszy duży guz.
Chcialam wyslac jakies filmiki i nie mogę. Wraca mi wszystko na maila.
Udalo się.
Ile Wasze dzieci jeszcze spia w dzien.
Marcianka wszustkiego najlepszego dla Zosi .Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 sierpnia 2017, 14:45
-
Hej dziewczyny taka tu cisza, że już spadłyśmy na drugą stronę w wątkach - czas nadrabiać.
Najlepsze życzenia urodzinowe dla Nikosia i dla Zosi
Iga została zmuszona do tego, żeby spać raz - około 2 godzin mają drzemkę w żłobku. Śpi tam jak susełek, tylko ma jedną ulubioną ciocię i ona musi głaskać, bo tylko ona umie odpowiednio w weekend w domu śpi dwa razy jeszcze
Adaptacja przebiegła nam bezboleśnie, żadnych histerii, płaczu czy innych takich - czasami przy rozstaniu popłakuje (czekałam w szatni żeby zobaczyć kiedy się uspokoi i faktycznie za moment przestaje płakać) a dziś poszła bez niczego, tylko papa i cześć
Dzielna dziewczyna.
Była jeszcze jedna dziewczynka taka malutka - Ania 14 miesięcy ale ją mama zabrała do domu i jednak na wychowawczy pójdzie, bo dziecko strasznie płakało - niby tydzień pierwszy ale kobieta zdecydowała,że to nie na jej nerwy; Szkoda, bo by miała Iga koleżankę w swoim wieku mniej więcej.
Opowiadajcie co u Was
[/url] -
Czesc
Benus super ze tak mała się zaadaptowala.
O ktorej ma tą 1 drzemkę.
Nikos jest ma tylbetapie że najlatwiej bu bylo 1,5 drzemki.
1 za malo 2 za dużo.
My mielismy wczoraj impreze urodzinową. Mały dostał tablicę taką zrobioną przez wojka. Byla furora.Nikos z kuzynka bawili się nią cały wieczór. Ppzniej doszli starsi kuzyni i Kacper
-
Jaskółeczka co ty nie śpisz.?
My po wczasach i po pierwszym dni w nowym przedszkolu. Zupełnie nie rozumiem o co chodziło z tym poprzednim że nie mówił i nie brał w niczym udziału. Tu od razu poleciał do nowych kolegów i nawet nie miał czasu się pożegnać. Oby tak dalej.
Natan tak nam wybrał w drugim tygodniu wakacji jajka że miałam na pogotowie jechać. Cały dzień marudny a w nocy nie spał tylko płakał i wrzeszczał. Dobrze ze był tylko jeden wyrozumiały, mocno śpiący wczasowicz. Jedyne co go na chwilkę uspakajalo to cyc. I oto takim sposobem moje oduczenie go żeby jadł chcą już tylko rano a nie nad ranem:5-6 poszło w las. Nie pomagał nawet lek ten pedicetamol. Było lepiej po ibumie. Myślę że wszystko na raz się złożyło. Chodzenie i żeby. Wyszły dwa kły górne. I bardzo bardzo dużo chodzi. Nie raczkuje już prawie wcale i wszędzie krzyż bo chce iść. Nawet ręce są gorsze od swoich nóg. Ja próbuję dojść do siebie co łatwe nie jest bo już rok szkolny się zaczął a i Natan to żywe srebro. To co on potrafi zrobić to przekracza moje wyobrażenie o jego możliwościach. Musieliśmy np. zdemontować najnizszyschodek w łóżku piętrowym bo potrafił wyjść. A teraz bierze cokolwiek i podkładka żeby wyjść mimo to.
Mnie pierwszy raz w życiu słuchy nogi i jak zrobiło się zimniej to okazało się że nie mm butów. A tu jeszcze muszę pochodzić i mam nadzieję że będzie ciepło.
Benus gratulacje adaptacji. -
Krisi ja się z piątku na sobotę też zastanawiałam poważnie czy na pogotowie z nią nie jechać, tak przeraźliwie płakała, widać było, że z bólu - 3 godziny, dopiero jak zaczął działać pedicetamol to położyła na mnie główkę i zaczęła pochrapywać. Na drugi dzień pediatra powiedziała, że wszystkie czwórki i dwójka się wyżynają, ma prawo boleć. Masakra, człowiek powinien rodzić się z zębami[/url]
-
Cześć,
Najlepszego dla ostatnich solenizantów! Wszystkie dzidziusie już takie dorosłe
Ja ostatnio w te ciepłe dni cały czas poza domem z dziećmi. Teraz tak zimno, że nie umiem się przestawić. Na dodatek dostałam antybiotyki, a nadal sporo karmie. Zwłaszcza nad ranem, za nic nie chce mm i nie będę na razie zmuszać, bo to nic nie da. Dodatkowo szwankują mi plecy, podejżewam, też przez nocne karmienia. Staram się nie nosić już na rekach, a przynajmniej ograniczam. Niby sam troszkę chodzi, ale woli za spodnie czy palec się asekurować. Za to wspina się na co się da, a jak nie może sobie poradzić robi awanturę by mu pomóc. Boje się go spuścić z oczu, a to dopiero początek rozrabiania. Wcześniej nie miałam takich doświadczeń.
Z zębami to mnie teraz postraszyłyscie. U nas dwie czwórki idą z dwójką na dole. Potwornie się ślini. Raz go przytkało z bólu, ale, jak do tej pory jest w miarę bezbolesnie... chyba. Najlepsze jest to, że się ostatnio wszyscy pochorowaliśmy i mały smarkal dwa dni i mu przeszło. Nawet nie wiem czy to nie było od zębów właśnie, a my po tygodniu nadal chorzy. Miałam iść z nim na szczepienie, ale odpuszczę skoro ja na lekach, które do mleka przechodzą.
Jaskoleczko koniecznie pochwal się tablicą! Ja czasem myślę czy czegoś takiego nie zrobić. Bo zasuwki, wszelkie pstryczki, klapki są najlepszymi zabawkami zaraz po atlasie zwierząt i kredkach Wogóle mam tonę zabawek nowych i po bracie, a mały nie zaszczyci ich nawet spojrzeniem. Czym się bawią wasze dzieci obecnie?
Drzemka też obecnie jedna, a na drugą cieżko mu usnąć. A jak uśnie to wieczorem problem ze spaniem. Liczę, że jak zęby trochę odpuszczą i będzie chłodniej i ciemniej to będzie łatwiej z tym usypianiem. Ale chyba sama siebie pocieszam.
Czekam aż się znów cieplej zrobi bo przez pogodę czuję jakby listopad się zaczął. -
Dziewczyny wreszcie się odezwalyscie.
Moj Nikos chory albo nie wiem jaki. Bo typowa choroba to ti nie jest.
Od srody katar, w piatek dostal chrypki ale takiej zmieniajacej glos, i luzne kupy. Bylismy u lekarki ona że zęby i ze nic mu nie jest. Wczoraj takich kup zrobił 9, i sluz w nich był. chrypke ma dalej i strasznie marudzi. Nie jadł nic nowego. Dziś idziemy prywatnie do lekarki. Ta panstwowa to masakra. Zmienilismy zeby bylo blisko domu. Wczesniej lekarka ok, ale terminów do niej nie było.
Do tego Natalka kaszle znów od gardła. Wczesnie się ten sezon chorobowy zaczyna.
Ja w nocy nie spie bo Nikosiowi muszę dawac pic w nocy, pozniej trzeba go odbić, i trzymac w pionie 40 minut. Takie dzialanie przeciwrefluksowe. -
Jaskółeczko, Iga mi w czwartek zaczęła tak okropni chrypieć, jak stary chłop, poza tym nic. Jak płakała to jej nawet ten głos urywało, byłam w sobotę u Tarczoń z nią, bo się bałam, żeby nie krtań czy coś. No i faktycznie nic jej nie jest. Mówiła, że to od zmiany pogody, bo najpierw 30 stopni, a potem 12...
Inhalowałam ją od czwartku i wczoraj przeszło.
Ciekawe co Wam powie.
Młoda idzie spać o 11.30 i do po 13.00 śpi. Martwiłam się, że może za mało tych drzemek ma ale widzę, że Wasze dzieciaki też już raczej w stronę jednej się przesuwają. Dzieci nam urosły[/url] -
My na szczęście zdrowi. Ale znowu się nie zaszczepimy. Dwa tygodnie w lesie a wracamy do domu i w pierwszy dzień idzie moja mama z nim na spacer i wraca z kleszcze w pachwinie. I to wielkości 0,5mm.
Zdrowia wam życzę. Marne to lato było i może przez to tak szybko infekcje. -
Nikos ma cos w rodzaju grypy zoladkowej plus plesniawki moze od oslabieniaa organizmu. Dalismy kupę na nadanie czy to nie grzyb candidia w calym ukladzie pokarmowym nie siedzi. Po tym jak bralismy bioprazol. Natalia tez grypa zoladkowa jednak, dodatkowo gardło. Lekarka się zdziwila że nie wszystkich wxielo tylko Nikosia i Natalie. Ale ja i Kacper mamy większą odporność.
-
To zdrowia dla dzieciaków Jaskółeczka. U noc dziś była najgorsza noc odkąd Iga się urodziła, tak strasznie płakła przez kilka godzin, że aż zwymiotowała. Paracetamol nie pomógł, dopiero później ibuprofen i zasnęła mi na brzuchu jak taki noworodek malutki biedna jest z tymi zębami, spróbuję może tę camille kupić, może jak jej to dam przed snem to się już nie będzie wybudzać z takim krzykiem.[/url]
-
Witajcie Dziewczyny!
Dziekuje za życzenia zdrowia, okazało sie ze to była trzydniówka.
Benus, cieszę sie, ze żłobek zaakceptowany - pierwszy krok za Wami! Jak tam uczucia przed powrotem do pracy? Cieszysz sie na tzw "spotkanie z ludźmi"?
Krisi - podziwiam Twój spokój z kleszczem, jestem jakoś przewrażliwiona na tym punkcie.
Jaskółeczko zdrówka dla Nikosia.
Dołączam sie do życzeń dla naszych najmłodszych sierpnisiow.
Dzisiaj pokazałam Oliwierkowi album ze zdjęciami ze ślubu i spytałam, gdzie jest tata i ładnie pokazał paluszkiem -
Aga, cieszę się bardzo z jednej strony, a z drugiej jest żal, że trzeba wracać i że dziecko jednak w żłobku ale widzę, że jej jest tam dobrze. Jak wraca to dobre pół godziny jeszcze się śmieje w głos śpiewa i tańczy, więc musi być zadowolona.
Będę kończyła pracę o 14, więc jeszcze i tak sporo dnia mi dla niej zostanie - nie jest źle
A to ja też się pochwalę - Iga pokazuje kota, psa, jabłko, banana i gruszkę w książeczkach paluszkiem i ładnie radzi sobie z kolorami
[/url] -
Ale idą jak burza nasze dziedziaczki. Gratulacje umiejętności.
Agusienka jestem przerażona ale nie mam wyjścia. Pilnuje go bardzo i wcale jak pisałam nie złapał na działce czy na wakacjach w lesie a w mięsie na osiedlu i to za pierwszym razem nie wychodząc z wózka. Tyle szczęście że czuwa ktoś nad nami i obydwa mimo że mikroskopijne zaraz zauważyliśmy. Przerażona jestem tym bardziej że 3.lata temu leżała moja mama na zakaźnym i miałem przyjemność oglądnąć przerażające skutki boleriozy i robię dzieciom profilaktyczne badania.
Ja się czuję dzisiaj okropnie. Mojej córcia zachciało się przekręcić o 180 stopni co skutkuje okropnmi bólami wszystkiego. Czwarta ciąża a nigdy tak nie miałam.. Zawsze dzieci od dawna siedziały głowa w dół. A tu teraz ta zmieniła i to tak gwałtownie. A mała już nie jest.