Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Agsha - to rzezywiscie przesr..... ojjj przykre, ze prawie wszystko zakazane.. rzeczywiscie problem co tu jesc..
Ja wlasnie polknelam trzy wielkie kanapki z lososiem i choc na chwile moj brzuch nie burczy z glodu:)Julia, 10 latek
Alex, ur. 9.08.2016r., 3600 g., 54 cm -
Agsha wrote:Bananów też nie mogę
Generalnie nie mogę nic z niepełnoziarnistych rzeczy, więc zero bułeczek, zero makaronów zwykłych... Do tego nie wolno mi białego ryżu, kasze tylko gryczaną.... Musli i płatki wszelakie oraz inne chrupki też odpadają.
Owoce mogę ogólnie wszystkie oprócz bananów, winogron, melonów...ale teraz w ciąży po każdym boli mnie brzuch.
Nie wolno mi NIC słodzonego.... żadnych cukrów, miodu, słodzików, stewii, dosładzania fruktozą. Słodycze zakazane. WSZYSTKIE.
Ziemniaczki też nie... żadnej panierki, chyba że w mące razowej.Z warzyw nie mogę gotowanej marchewki, buraczków, gotowanej kapusty, brukselki i wielu wielu innych.
Nawet zupy z ziemniakami/makaronem/ryżem mi nie wolno.
No i niczego co ma cukier. A wszystko ma. Nawet każda szynka ma cukier albo glukozę....
No więc teraz może stać się bardziej zrozumiałe dlaczego nie mam apetytu[/url]
-
SyHa85 wrote:Na co Ty chorujesz jesli mozna zapytac?
InsulinoopornośćMówię Wam straszne. Tyje się gorzej niż przy niedoczynności tarczycy (którą też mam) z powietrza.
Czasem złamanie zasady i jedno ciastko to +1kg. Z niczego. No i insulinooporność jest niebezpieczna w ciąży.... w sensie niepilnowanie diety. Bo jeśli zje się zakazaną rzecz (nawet nieświadomie) to wybija insuline a wysoka insulina może zabić dzidzię.
Wyobraźcie sobie mnie w knajpie i tysiąc pytań do kelnera"ale czy na pewno nie ma kukurydzy? ale nie dosłodziliście? a nie zagęściliście mąką?"
Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
nick nieaktualnyAgsha wrote:Bananów też nie mogę
Generalnie nie mogę nic z niepełnoziarnistych rzeczy, więc zero bułeczek, zero makaronów zwykłych... Do tego nie wolno mi białego ryżu, kasze tylko gryczaną.... Musli i płatki wszelakie oraz inne chrupki też odpadają.
Owoce mogę ogólnie wszystkie oprócz bananów, winogron, melonów...ale teraz w ciąży po każdym boli mnie brzuch.
Nie wolno mi NIC słodzonego.... żadnych cukrów, miodu, słodzików, stewii, dosładzania fruktozą. Słodycze zakazane. WSZYSTKIE.
Ziemniaczki też nie... żadnej panierki, chyba że w mące razowej.Z warzyw nie mogę gotowanej marchewki, buraczków, gotowanej kapusty, brukselki i wielu wielu innych.
Nawet zupy z ziemniakami/makaronem/ryżem mi nie wolno.
No i niczego co ma cukier. A wszystko ma. Nawet każda szynka ma cukier albo glukozę....
No więc teraz może stać się bardziej zrozumiałe dlaczego nie mam apetytu
To wszystko Ci wyszło w ciąży, czy już przed? Co wcześniej jadałaś? Może jakieś zupy krem z cukinii albo z soczewicy, pieczona pierś w lekkich ziołach? -
sabanek wrote:To wszystko Ci wyszło w ciąży, czy już przed? Co wcześniej jadałaś? Może jakieś zupy krem z cukinii albo z soczewicy, pieczona pierś w lekkich ziołach?
Wcześniej. W ogóle było tak że ważyłam sobie 50kg przy 166cm i bylo super. I nagle nic nie zmieniając w jedzeniu , ruchu zaczęłam tyć. Dobra kilo, dwa, pięć.... można przecierpieć. A tu co miesiąc to +3 lub 4kg. Chodziłam do dietetyka, trzymałam się diety i co miesiąc znów na plusie. I tak dobrnełam do 77kg. Cały ten czas chodzilam po lekarzach mówiąc że coś się dzieje. Bo nie dość że tyłam, to puchły mi nogi, spałam po jedzeniu. Zrobili mi badanie cukru-wyszło ok więc stwierdzili że śpi się przy cukrzycy a ja jej nie mam więc ściemniam. Wmawiano mi że się objadam, że oszukuję siebie, że się nie ruszam...Wszystko.
W styczniu rok temu się zaparłam. Przekopałam cały internet w poszukiwaniu diagnozy. Znalazłam jakie badania trzeba zrobić. Wiecie że mimo że szłam prywatnie do lekarza, to 3 odmówiło mi skierowań mówiąc żebym nie była mądrzejsza od nich. W końcu jedna dr z łaską dała mi skierowania jakie chciałam mówiąc że na siłę doszukuję się chorób. Wieczorem odebrałam wyniki i wszystkie były z wykrzyknikami....
3 razy już byłam w szpitalu w ciągu roku. Biorę leki po których czuję się jak nie powiem co. Jestem na diecie. Nie schudłam ale od roku ani kg nie przytyłam. Pomyśleć że 20kg też można było to zahamować(((
A co jadłam przed ciążą? Same niedobre rzeczyA tak serio - byłam w stanie się poświęcić... A teraz po prostu nie mogę tych rzeczy przełknąć. Ciąża jakby się broni przed tym... Masakra.
Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Agsha wrote:Wcześniej. W ogóle było tak że ważyłam sobie 50kg przy 166cm i bylo super. I nagle nic nie zmieniając w jedzeniu , ruchu zaczęłam tyć. Dobra kilo, dwa, pięć.... można przecierpieć. A tu co miesiąc to +3 lub 4kg. Chodziłam do dietetyka, trzymałam się diety i co miesiąc znów na plusie. I tak dobrnełam do 77kg. Cały ten czas chodzilam po lekarzach mówiąc że coś się dzieje. Bo nie dość że tyłam, to puchły mi nogi, spałam po jedzeniu. Zrobili mi badanie cukru-wyszło ok więc stwierdzili że śpi się przy cukrzycy a ja jej nie mam więc ściemniam. Wmawiano mi że się objadam, że oszukuję siebie, że się nie ruszam...Wszystko.
W styczniu rok temu się zaparłam. Przekopałam cały internet w poszukiwaniu diagnozy. Znalazłam jakie badania trzeba zrobić. Wiecie że mimo że szłam prywatnie do lekarza, to 3 odmówiło mi skierowań mówiąc żebym nie była mądrzejsza od nich. W końcu jedna dr z łaską dała mi skierowania jakie chciałam mówiąc że na siłę doszukuję się chorób. Wieczorem odebrałam wyniki i wszystkie były z wykrzyknikami....
3 razy już byłam w szpitalu w ciągu roku. Biorę leki po których czuję się jak nie powiem co. Jestem na diecie. Nie schudłam ale od roku ani kg nie przytyłam. Pomyśleć że 20kg też można było to zahamować(((
A co jadłam przed ciążą? Same niedobre rzeczyA tak serio - byłam w stanie się poświęcić... A teraz po prostu nie mogę tych rzeczy przełknąć. Ciąża jakby się broni przed tym... Masakra.
A jakimi badaniami to wykrylaś? Insulinaba czczo z krwi?
A jakbys poszla do dietetyka jeszcze raz? Dieta z tego co czytam to taka cukrzycowa u Ciebie. Moze ulozy cos smacznego i dobrego dla Ciebie, no najwazniejsze-dla maluszka[/url]
-
nick nieaktualnySyHa85 wrote:A jakimi badaniami to wykrylaś? Insulinaba czczo z krwi?
A jakbys poszla do dietetyka jeszcze raz? Dieta z tego co czytam to taka cukrzycowa u Ciebie. Moze ulozy cos smacznego i dobrego dla Ciebie, no najwazniejsze-dla maluszka
To chyba jedyne wyjście, przynajmniej dopóki masz mdłości i brak apetytu. Jesteś z większego miasta? W Internecie poszukaj może dobrego specjalisty. -
SyHa85 wrote:A jakimi badaniami to wykrylaś? Insulinaba czczo z krwi?
A jakbys poszla do dietetyka jeszcze raz? Dieta z tego co czytam to taka cukrzycowa u Ciebie. Moze ulozy cos smacznego i dobrego dla Ciebie, no najwazniejsze-dla maluszka
No właśnie te rzeczy mało są smaczne...Byłam u dietetyka, mam rozpisana diete. Ale tam 5 posiłków dziennie. Ja mam takie dni że zjem 10 (teraz w ciąży) a mam takie że zjem 3 i nie dam rady więcej...
Niestety te dietetyczne to masakra. Jeszcze na codzien da sie rade ale w ciąży kiepsko...
A wykryłam to krzywą cukrową i insulinową. Trzeba to robić równolegle bo ważny jest stosunek insuliny do cukru....
A przy okazji wyszła mi wtedy niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemia....Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
sabanek wrote:To chyba jedyne wyjście, przynajmniej dopóki masz mdłości i brak apetytu. Jesteś z większego miasta? W Internecie poszukaj może dobrego specjalisty.
Z pustego to i salomon nie naleje....
Wymyśliłam teraz sobie i zjadłam (!) makaron razowy z serem białym i jogurtem naturalnym. Jakoś przeszłoOlinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
Agsha wrote:No właśnie te rzeczy mało są smaczne...
Byłam u dietetyka, mam rozpisana diete. Ale tam 5 posiłków dziennie. Ja mam takie dni że zjem 10 (teraz w ciąży) a mam takie że zjem 3 i nie dam rady więcej...
Niestety te dietetyczne to mnisczka masakra. Jeszcze na codzien da sie rade ale w ciąży kiepsko...
A wykryłam to krzywą cukrową i insulinową. Trzeba to robić równolegle bo ważny jest stosunek insuliny do cukru....
A przy okazji wyszła mi wtedy niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemia....
Agsha ja tez mam insulinoopornosc, ale mi lekarze nie zalecili takiej restrykcyjnej diety w ciazy. mam diete taka niby cukrzycowa. Nie jem slodyczy, bislego pieczywa, bananow. Makarony razowe. a tskto starsm sie jesc zdrowo Jaki mialas poziomy insuliny na krzywej? -
Witajcie
Ja rozpoczęłam 11 (9?) tydzień strasznymi mdłościami...
Pojechałam na zakupy do Lidla, przy kasie mi się jakoś tak gorąco i niedobrze zaczęło robić, ale jakoś zapłaciłam i doczłapałam do samochodu. W aucie powtórka z rozrywki, ledwo dojechałam do domuA miałam takie odruchy wymiotne, że szok.
W domu musiałam się od razu położyć, bo słabo mi się zrobiło. Myślałam, że to z głodu, ale po kanapce nic się nie poprawiło, zjadłam banana i też nic. Dopiero batonik czekoladowy postawił mnie na nogi.
Trochę się strachu najadłam, że stracę przytomność czy coś w tym stylu. A sama sama siedzę tak do 15:30...
Witam nową Mamusię
Malika, trzymam kciuki za wizytę. -
s1985 wrote:Witam się w 9 tygodniu, jutro dwie wizyty, 3 mam kciuki za wizytujace w tym tygodniu
Mnie dziś dziwnie kulo w prawej pachwinie ale podejrzewam, że to przez to ze po 5 dniach wolnego poszłam do pracy na obcasach i siedziałam 8godz.
Noc była straszna mało spałam co chwila się budziła i myslam która jest godz ze pewnie już nie warto zasypiać bo zaraz do pracy a była godz.24 3 i 5:20 a wstaje 6;55... A w miedzy czasie obudził mnie ból, pierwszy raz, hmm jakby na samym środku dosłownie nad lechtaczka. Ale potrwalo chwilkę i przeszło.
Dziewczyna w pracy urodziła 29 grudnia i opowiadała jak to rodziła 36 i ze się darła jak wariatka ale to już też ze zmęczenia, a ja siedzę zielona i staram się nie słuchać, aż szefowa wyszła i powiedziała żeby mnie nie straszyć, na co koleżanka: pamiętaj macierzyństwo to cud, a poród to piękne przeżycie. Hehe i tego się trzymajmy!s1985 lubi tę wiadomość
-
pigułka wrote:Tak, już 12 tydzień. Dzidzia jest starsza o 1 dzień niż na suwaczku. Termin porodu mi wyznaczyli na 31 lipiec, ale i tak czuję się sierpniową mamusią
Mi 31.07 wychodziłby z OM, ale że cykle dłuższe to stwierdziłam, że nie dam sobie wpisać w kartę ciąży i ma być sierpieńpoza tym jak sobie wyliczyłam jak to wychodzi, to smutno mi się zrobiło, bo to był dzień urodzin zmarłej 3 lata temu siostrzenicy mojego męża
nie wyobrażam sobie jakbym miała szwagierce z uśmiechem na ustach powiedzieć: "31.07.2016 zostaniesz ciocią"...
-
pigułka wrote:Tak, już 12 tydzień. Dzidzia jest starsza o 1 dzień niż na suwaczku. Termin porodu mi wyznaczyli na 31 lipiec, ale i tak czuję się sierpniową mamusią
To fajnie, u mnie też jak tak dalej dzidzia będzie rosła bo urodzę wcześniej, i tak samo jest starsza niż na suwaczku . W środę odpowiadał 10 tyg i 5 dni mam nadzieję, że z dzidzią wszystko dobrze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2016, 17:38
pigułka lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Pikcia wrote:Martynka30, SyHa85, zazdroszczę Wam, bo ja mam dwa tygodnie do tyłu...
Ale wierzę, że Dzidzia jeszcze podgoniPikcia lubi tę wiadomość
[/url]