Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Agsha wrote:Ja się zastamawiam jak z tym liczeniem terminu porodu jest.
Ty masz termin 22 sierpnia. Ja 28 sierpnia
Twój dzidź ma 2.2cm, mój dokładnie tyle samo...
Twój dzidź wg suwaczka ma 9 tydzień i 4 dni mój 9 tygodni i 0 dni. Żadna z tych liczb się nie zgadzaJa już nie wiem jak oni na tym USG to wyliczają w takim razie
Ale gratuluję serdecznie wizyty :-**** Piękny dzidźMój za to tak się ruszał że zdjęcia wszystkie są rozmazane. Kręcił się jak mały głupolek
Hehe fakt, mój termin wynika z ostatniej miesiączki 15listopada, ale lekarz mówi ze wymiary jak na ten wiek są ok.
Zobaczymy co powie prenatalne 8lutego.
Każda fasolka jest inna
Mój M (a właśnie juz kilka TZ "M" mi się rzuciło w oczy), po wizycie stwierdził że dosyć mały ten dzidź wiec pewnie dziewczynka. Czyli jego marzenie i powoli tez moje przeczucie choć sama chciałabym zdrowego fisiolka ;p -
Mam 2 przyjaciółki w ciąży. Jedna z Poznania druga z Warszawy. Kasia i Milena mają termin na ten sam dzień - 20 maja. W zeszłym tygodniu obie były u lekarza - Kasi synek ważył 500gram, Mileny 400gram. Ten sam czas, ten sam termin porodu a różnica w wadze 100gram. Tak więc na spokojnie Dziewczyny. Każda z nas jest inna i inne będą Nasze Maleństwa
Dere lubi tę wiadomość
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
nick nieaktualnyPaulaaa wrote:U mnie nie było widać na zdjęciach z USG, dlatego pytam
Być może to zależy od sprzętu albo ułożenia
-
Tak pęcherzyk żółtkowy, jego wielkość tez Sprawdzał, bo chyba po 11 tyg powinien się zmieszać i dziecko będzie karmione juz pepowina która z reszta na usg było widać na zdjęciu nie. Pepowina połączona z łożyskiem czyli pęcherzyk zamieni się w łożysko?
-
MiMK wrote:Hehe fakt, mój termin wynika z ostatniej miesiączki 15listopada, ale lekarz mówi ze wymiary jak na ten wiek są ok.
Zobaczymy co powie prenatalne 8lutego.
Każda fasolka jest inna
Mój M (a właśnie juz kilka TZ "M" mi się rzuciło w oczy), po wizycie stwierdził że dosyć mały ten dzidź wiec pewnie dziewczynka. Czyli jego marzenie i powoli tez moje przeczucie choć sama chciałabym zdrowego fisiolka ;p
Ja wg OM mam 25 sierpnia, a wg doktor 28 sierpnia. A jak sprawdzam wzrost to idealnie do tego co ma być 25 sierpnia.
Zwariować możnaOlinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
nick nieaktualnyMiMK wrote:Tak pęcherzyk żółtkowy, jego wielkość tez Sprawdzał, bo chyba po 11 tyg powinien się zmieszać i dziecko będzie karmione juz pepowina która z reszta na usg było widać na zdjęciu nie. Pepowina połączona z łożyskiem czyli pęcherzyk zamieni się w łożysko?
Paulaaa lubi tę wiadomość
-
Smutne wieści
Współczuję Wam z całego serca.
Nie wytrzymałam i poszłam dzisiaj na prenatalne. Wszystko jest ok. Dzidziul ma 6,1 cm.kaarolaa, s1985, mmalibu, pigułka, Dominique88, SyHa85, sylwiaśta159, Friend, Lulu83, malika89, celia lubią tę wiadomość
Aniołek 19.09.2015 (10 tc)[*]
TP 01.08.2016 r.
Czekamy na Lili
-
mmalibu wrote:A jaka przezierność? NT?
NT 1,1 cm.,więc też luz. Dziewczyny,czy będziecie robić test PAPPA? Trisomia 21 po skorygowaniu ryzyka wyszła 1:2882 i chyba nie będę dalej szukać,bo to tylko stres. A nawet jakby coś wyszło to co...
Aniołek 19.09.2015 (10 tc)[*]
TP 01.08.2016 r.
Czekamy na Lili
-
beza_cytrynowa wrote:NT 1,1 cm.,więc też luz. Dziewczyny,czy będziecie robić test PAPPA? Trisomia 21 po skorygowaniu ryzyka wyszła 1:2882 i chyba nie będę dalej szukać,bo to tylko stres. A nawet jakby coś wyszło to co...
-
O mateńko, niech ten czas szybciej leci, bo przez te 2 tyg do prenatalnych to oszaleje!!!
A tak na marginesie, to po kąpieli zauważyłam,że mi strasznie żyły na klatce piersiowej i biuście wyskoczyły. Wiem,że to normalne ale kiepsko i straszno wygląda.
Dobranoc -
Rudi88 wrote:U mnie termin porodu sie idealnie zgadza z owulacją i przytulaniem, bo miałam podany pregnyl i monitoring cyklu. Po prostu nasze dzidziolki są różne i tyle
Rudi a po podaniu pregnylu, przytualno było codziennie? i po jakim czasie zrobiłaś test który był pozytywny? ja już się nie mogę doczekać
-
SyHa85 spróbuj może jeszcze na ten kaszel i chrypkę pić ciepłe mleko z łyżeczka masła i miodu. Mi takie coś Mama w dzieciństwie podawała i pomagało. Polecam też tabletki do ssania Isla Moos, sa bardzo delikatne i na pewno nie zaszkodza, a na prawde otulaja gardło i łagodza chrypkę.
SyHa85 lubi tę wiadomość
-
Przeczytałam coście nagryzmoliły
przez cały dzień i coś od siebie dopowiem.
Któraś pytała o tętno w późniejszej ciąży - pierwsze ktg miałam po 35 tc, i nasza mała miała standardowo 150-160 (jak spała to ok. 130), więc tętno dziecka do końca jest bardzo wysokie. Jeden dzień pamiętam non stop ponad 180, i ja prawie non stop pod ktg...
Co do odparzeń to mała miała 2 razy, pierwsze ewidentnie wina chusteczek, bo zmieniłam po kilku tygodniach, no i wtedy przerzuciłam się na wodę i waciki (ja nie używałam mydła tylko samą przegotowaną wodę). Jak odparzenie zeszło to woda z nami została. Ale wróciłam po kilku miesiącach do chusteczek i używam do tej pory. 2 odparzenie było przy biegunce. Nie schodzi mi spacjalnie dużo tych chusteczek, bo 1 max 2 na wytarcie, jak jest poważniej to i tak prysznic. Pieluszki, o ile dzieć nie "wymyśli" czegoś to tylko pampki.
Co do niezbędników przy dziecku, to już wg mnie indywidualna sprawa, choć fakt, ktoś zawsze może coś podpowiedzieć. Ja przewijak kupiłam i po niedługim czasie żałowałam. Przewijałam na łożku na podkładzie (swoją drogą baaardzo polecam jednorazowe podkłady), ale mężowi było niewygodnie i przewijak wyciągnął. I ja też się przekonałam - plecy mniej bolały. I używaliśmy go często jak małą kładliśmy w innym pokoju, to właśnie na przewijaku
Ja urodziłam zimą, rożek używałam i bardzo sobie chwalę (a zwłaszcza mąż, bo "luzem" się bał), ale chyba latem nie będę używać, bo się dziecko zapoci. -
A co do porodów, to u nas chyba nie ma w okolicy położnej do wynajęcia (swoją drogą nie wiem czy funkcjonuje ta nazwa doula?). Miałam rodzić z mężem. Wyszło cc. Szpital u mnie tylko jeden, a nie chciałoby mi się jechać kilkadziesiąt km, no i mąż na miejscu, no i przez to miałam baaardzo ograniczony wybór lekarza, bo tutejszy ordynator większości lekarzy przyjmujących w moim mieście nie lubi i z podobną "sympatią" traktuje ich pacjentki, więc wolałam nie ryzykować i prowadzę ciążę u niego. Cesarkę robili mi inni lekarze, ale podobno był zajrzeć co tam (mąż stał pod porodówką).
Ale szwagierka np. wynajmowała położną do porodu i bardzo sobie chwaliła (ale to było prawie 20 lat temu), tyleże ona męża nie chciała przy porodzie, więc ona była jako jej osoba towarzysząca.