Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
amanina wrote:Czesc dziewczyny w ten paskudny sobotni dzien
Oprocz kwasu foliowego jak Martynka napisala, zielona herbata wyplukuje zelazo (pita w duzych ilosciach), a to jest niewskazane u ciezarowek
A propos - MARTYNKA - sto lat i spelnionych marzen oraz zeby Malenstwo dalej roslo i rozrabialo w brzuchu !!
Ja dzis ide na warsztaty kulinarne, tematem sa wloskie slodycze, dostalam od meza pod choinke, juz sie doczekac nie moge
Dziękuję Kochana za pamięć:*
Liczę, że podzielisz się jakimś przepisem ciekawymMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Witajcie w sobotni poranek
Co do porodu sn, to się nie wypowiem, chciałabym rodzić sn, ale to w grę by chyba wchodziło tylko w przypadku porodu przedwczesnego, jak dzidziuś malutki, a tego oczywiście nie chcę. Mi w ciąży brzuch wywaliło do przodu, nic się między biodra nie wcisnął, bo też i się prawie wcale nie "rozeszłam".
Ale położne mówiły, że właśnie te szczupłe najlepiej rodzą, a nie te, sorry za określenie dupiaste. Duża pupa i "odpowiednia" miednica rzadko idą w parze. Zresztą najważniejszy i tak jest wymiar sprzężnej zewnętrznej, a to się mierzy od spojenia łonowego gdzieś do kości ogonowej (same widzicie że z szerokością bioder ma niewiele wspólnego...) i wszystko zależy też od lekarza, bo niektórzy nawet nie mierzą przed porodem, a na oko nie da się nic powiedzieć. -
nick nieaktualnysto lat Martynka
ja tez sie za duzo nie wypowiem bo jak kiedys juz pisalam rodzilam wczesniaka i za bardzo nie wiem co to bole parte, wiem tylko co to skurcze trwajace 20h nie powiem bo jak skurcze byly juz co 7 minut to ja nawet jesc nie moglam, a nic przeciwbolowego mi nie dali, polozna kazala tylko pic melise, ale nawet jak teraz mam lezec 20h w bolach i nic zlego nie bedzie sie dzialo to chce sn bo chce poczuc wreszcie co to jest prawdziwy porod 3,5 kg dziecka a nie takiego co wazy mniej niz torebka cukru...
a najlepsze, ze jak mi pecherz plodowy przebila polozna to mi skurcze zniknely. mialam przec a ja nic nie czulam, wiec parlam bez skurczy zeby maly sie nie udusil, doslownie 4 pchniecia i malego mialam na brzuchu, byl tak maly ze widzialam tylko kulke z czarnymi wlosami, nawet balam sie go dotknac to polozna zlapala moja reke i na sile przejechala po jego plecach zebym poczula ze jest juz na swiecie...nie widzialam go, nie pokazali mi bo mie oddychal, nie ruszal sie..ale po porodzie widzialam go juz po niecalych 2 godzinach...wstalam i poszlam na IOIOM...jak przypomne sobie jak wygladal to mam lzy w oczach, a teraz smiga taki ponad 9 kg cwaniak i rozrabia na calego....Ninka0111, pigułka, celia, Rybaaaa lubią tę wiadomość
-
kaarolaa wrote:sto lat Martynka
ja tez sie za duzo nie wypowiem bo jak kiedys juz pisalam rodzilam wczesniaka i za bardzo nie wiem co to bole parte, wiem tylko co to skurcze trwajace 20h nie powiem bo jak skurcze byly juz co 7 minut to ja nawet jesc nie moglam, a nic przeciwbolowego mi nie dali, polozna kazala tylko pic melise, ale nawet jak teraz mam lezec 20h w bolach i nic zlego nie bedzie sie dzialo to chce sn bo chce poczuc wreszcie co to jest prawdziwy porod 3,5 kg dziecka a nie takiego co wazy mniej niz torebka cukru...
a najlepsze, ze jak mi pecherz plodowy przebila polozna to mi skurcze zniknely. mialam przec a ja nic nie czulam, wiec parlam bez skurczy zeby maly sie nie udusil, doslownie 4 pchniecia i malego mialam na brzuchu, byl tak maly ze widzialam tylko kulke z czarnymi wlosami, nawet balam sie go dotknac to polozna zlapala moja reke i na sile przejechala po jego plecach zebym poczula ze jest juz na swiecie...nie widzialam go, nie pokazali mi bo mie oddychal, nie ruszal sie..ale po porodzie widzialam go juz po niecalych 2 godzinach...wstalam i poszlam na IOIOM...jak przypomne sobie jak wygladal to mam lzy w oczach, a teraz smiga taki ponad 9 kg cwaniak i rozrabia na calego....
No jak to czytam to sie poplakalam. Super zilna kobieta jestes. Gratuluje synka! Silny po Mamie[/url]
-
Martynko,
wszyskiego najlepszego,
zdrówka, uśmiechu, mnóstwa siły,
oraz
Szczęśliwych pozostałych 6 mcy ciąży!Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2016, 10:56
Synek - 3740g i 61cm szczęścia
urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
Dziewczyny należy pamiętać jedno ze tak jak każda ciąża jest inna tak samo każdy poród jest inny. Ja się nasłuchałam tyle historii o porodach i tych strasznych i tych lajtowych że podczas mojego porodu nic mnie nie zdziwi. Mi się wydaje że taka wiedza jest dobra bo wiesz czego się spodziewać.
A jak to mojego kuzyna żona mówi: Jak się wlało to mysi wyjść.
Martynko wszystkiego najlepszego -
Witam się w 14stym tygodniu. W końcu II trymestr
Czuję się dużo lepiej tylko katar mnie męczy ale to nic. Wieczorkiem wybieramy się do kina więc mam nadzieje żadne mdłości mnie nie zaskoczą już dzisiaj.
Martynka wszystkiego najlepszego,dużego ,zdrowego, różowego dzidziusia i lekkiego porodu.Dominique88, monirek, SyHa85 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySyHa85 wrote:No jak to czytam to sie poplakalam. Super zilna kobieta jestes. Gratuluje synka! Silny po Mamie
ja kiedys mowilam, ze nie dam rady psychicznie zajac sie chorym, niepelnosprawnym dzieckiem, a jak juz urodzilam synka, znalam realia, mogł nie chodzic, nie widzic, nie slyszec, mogł byc roslinka, a mogł byc tez w pelni zdrowy...ale patrzac codziennie na niego jak lezy w tym inkubatorze coraz bardziej go kochalam i oswajalam sie z mysla, ze moze byc chory, ale bedzie moj, nasz...cud o ktory walczylismy 3 lata...przez 70 dni bylam z nim codziennie, mieszkalam w szpitalu na oddzile, pilnowalam te pielegniarki, przewijalam go, kangurowalam, mowilam do niego...pozniej jak zostal przewieziony do innego szpitala na zabieg ratowania wzroku to dojezdzalam codziennie przez 3 tyg 40 km w jedna strone, bylam z nim od 9 rano do 20 wieczorem...ostatnie 8 dni w szpitalu spedzilam z nim w jednej sali, poznawalismy sie na dobre, chociaz ja bylam przy nim od narodzin i dobrze poznalamnie wyobralam sobie zeby nie byc przy nim chociaz jeden dzien. mysle ze duzo dala moja opieka, troska i bliskosc...bardzo szybko dochodzil do pelni sil, a w domu rosł jak na drozdzach...
kazda matka ma duze poklady sily w sobie, ktora budzi sie wlasnie w tych najgorszych momentach...ninciaa172, Rudi88, SyHa85 lubią tę wiadomość