Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Truskaweczka83 wrote:Elza1986, fasolkarosnie
miałam to samo w 1 ciąży
wymioty budziły mnie od 5 tc o 5.00 rano (samą żółcią niestety) i do wieczora ciągle, nic nie jadłam prawie do 3-go miesiąca a w ok 12/13/14 tyg - nie pamiętam dokładnie - jak ręką odjął, znaczy coś tam pewnie jadłam jakas skórkę od chleba, i nie pamiętam co jeszcze, schudłam strasznie, a już szczupła bardzo byłam, ale od 4go miesiąca nadrabiałam zaległości, jadłam duuużo, przytyłam 18kg, a córka mega duża 4250ważyła i była zdrowiusieńka, te wymioty nic nie zaszkodziły dziecku, mi za to wyrwały te 2 miesiące z życia, nic Wam nie poradzę niestety, ale na pocieszenie powiem, że dzidzia i tak sobie ślicznie rośnie w Waszych brzuszkach. Musicie przetrwać jeszcze tydzień/dwa i będzie lepiej
Teraz miałam tylko mdłości ok 6 tyg trwały i pomagało jedzenie co 2,5-3h małych porcji, nawet na siłe. No i mega ból głowy, ale to inna bajka.
Truskaweczko a jaki był Twój pierwszy poród ??? -
Biedne dziewczynki jesteście z tymi Waszymi objawami
Mi poza bolesnością sutków (i to tylko jak dotknę) nic już nie dolega. Jak zjem coś ciężkiego to wzdęcia, ale to i tak nic w porównaniu z tym co Wy przeżywacie. Nawet powraca mi ochota na psocenie
Ja aktualnie przeżywam ogromną niepewność, bo wszystkie przyczyny obrzęku u naszego synka zostały wykluczone (zrobilam tyle badań, że mogłabym lecieć z kosmos:P). Wg. statystyk 17% szans jest na to, że nie wiadomo, czemu jest obrzęk i będzie wszystko dobrze. Możliwe są też wady i zespoły, ale według hcg i pappa małe szanse...Sama już nie wiem co myśleć...
-
fasolkarośnie wrote:Oj
Kochana to masz dokładnie tak jak ja... Ja jeszcze wymiotuję, ale to mdłości są najgorsze...
Ze słodkim też tak miałam, że bardzo nie miałam ochoty, ale raz zjadłam piernika potem drugiego i potem całą paczkę i jakoś lepiej się poczułam. Teraz zjadam jakieś ciasteczko czasem i pomaga... Zazwyczaj mam tak, że od południa do 17:00 jest ok, a poza tym totalna lipa... Dostałam od lekarza czopki przeciwwymiotne, ale nie aplikowałam ich bo są bardzo mocne i się w sumie boję. Dziewczyny piszą o wózkach, pierwszych zakupach a ja mam tak jak Ty, byle mdłości przeszłyTrzymaj się kochana i zawsze pisze to przekaże swoje doświadczenia!
Ty tez trzymaj się Kochana może z czasem poczujemy się lepiej mam nadziejeJutro ide na nocną zmianę do pracy mam nadzieje ze przetrwam te 4 noce a potem bede mogla powiadomic swojego pracodawce ze jestem w ciazy
- mysle ze bardzo sie ucieszy
fasolkarośnie lubi tę wiadomość
-
fasolkarośnie wrote:I tego się będę trzymać
Tydzień czy dwa wytrzymam bez problemu, ale mnie lekarz nastraszył, że mogę się tak czuć do 20 tyg. a to jeszcze dwa miesiące
Powiem Ci w małej tajemnicy, że aż mi głupio, ale pomyślałam sobie, że drugi raz bym tego nie była w stanie przejść... Wiesz ja wymiotowałam w samochodzie prowadząc go i sklepach np.
Więc bardzo jest to pocieszające, że w drugiej ciąży masz się lepiej
o własnie ja też jadąc samochodem, w sklepie, na ulicy ze 4 razy - co kilometr wymiotowałam, ludzie patrzyli jak na pijaczkę..., a ja w ciąży byłam - eh!
w zeszłym roku też byłam w ciąży z synkiem najpewniej i czułam się super! zero mdłości (2 tyg coś leciusieńko byłam słabsza i po południu musiałam odpoczywać) enargia, siła, miałam pracę 5 dni w tyg, z tego czw i pt od 8.00 - 19. 30 (i dałam radę
robiłam z mężem remont kuchni, nowe meble, stare wynosiłam z nim na strych, nowe ściany - tynk + malowanie, płytki, pomagałam fizycznie ile się dało, miesiąc to trwało, a teraz nie mam tyle siły już, ale u nas w rodzinie z dziewczynką ciąża gorsza o wiele, a z chłopcem ok
druga ciąża bedzie o wiele lepsza, nawet mdłości takie 6 tyg bez wymiotów są do wytrzymania, no i senność popołudniu ok 15.00 padałam, choć nie usnełąm to leżałam ze zgaszonym światłem, a ciemno już było i półspałamchoć miałam dość czasem mdłości, ale przeszło w okolicach 12 tyg, jedynie ten ból głowy, ale sobie jakoś radzę z nim.
Organizm musi się do tych hormonów przyzwyczaić poprostu, skoro większość dziewczyn w 12 tyg przestała tak się źle czuć to Ty na pewno też poczujesz się już lepiej
-
Dziewczyny nie uwierzycie co widziałam w Polo Markecie: MŁODĄ KAPUSTĘ!!
Ale niestety panie sprzedawczynie nie wiedziały czy to nasza. Poszłam więc do mojego ulubionego warzywnego Pana, po kiszona kapuche i włoszczyznę na kapuśniak to się go zapytałam. I kurcze ta kapusta jest z Macedonii albo Gruzji, więc nie warto jeszcze kupowac i gotowac z koperkiem...szkoda
A w lumpku sobie kupiłam dresy ciążowe za 4zł i bodziaki dla kluska za 2-3zł sztuka.
Rozmawiałam z kobitką i powiedziała,że spodnie ciążowe to w dzień dostawy ewentualnie na nastepny a ceny od 18 do 35zł, także się mega opłaca, bo nowe to od 80zł w górę.fasolkarośnie lubi tę wiadomość
-
mmalibu wrote:Biedne dziewczynki jesteście z tymi Waszymi objawami
Mi poza bolesnością sutków (i to tylko jak dotknę) nic już nie dolega. Jak zjem coś ciężkiego to wzdęcia, ale to i tak nic w porównaniu z tym co Wy przeżywacie. Nawet powraca mi ochota na psocenie
Ja aktualnie przeżywam ogromną niepewność, bo wszystkie przyczyny obrzęku u naszego synka zostały wykluczone (zrobilam tyle badań, że mogłabym lecieć z kosmos:P). Wg. statystyk 17% szans jest na to, że nie wiadomo, czemu jest obrzęk i będzie wszystko dobrze. Możliwe są też wady i zespoły, ale według hcg i pappa małe szanse...Sama już nie wiem co myśleć...
Kochana mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze z Twoim malenstwem bo to dla nas wszystkich jest najwazniejsze czyli zdrowie naszego dziecka na ktore tak czekamy. Ale skoro lekarze mowią że nie ma sie co martwić to napewno jest wszystko w porządku.
Trzymam kciuki i Pozdrawiam -
Dziewczyny polecam Wam super animację jak rośnie dzidzia w brzuchu. Tam jest suwaczek i można sobie samemu przesuwać
http://www.msichicago.org/whats-here/exhibits/you/the-exhibit/your-beginning/make-room-for-baby/interactive/Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 13:35
fasolkarośnie lubi tę wiadomość
-
Truskaweczka83 wrote:o własnie ja też jadąc samochodem, w sklepie, na ulicy ze 4 razy - co kilometr wymiotowałam, ludzie patrzyli jak na pijaczkę..., a ja w ciąży byłam - eh!
w zeszłym roku też byłam w ciąży z synkiem najpewniej i czułam się super! zero mdłości (2 tyg coś leciusieńko byłam słabsza i po południu musiałam odpoczywać) enargia, siła, miałam pracę 5 dni w tyg, z tego czw i pt od 8.00 - 19. 30 (i dałam radę
robiłam z mężem remont kuchni, nowe meble, stare wynosiłam z nim na strych, nowe ściany - tynk + malowanie, płytki, pomagałam fizycznie ile się dało, miesiąc to trwało, a teraz nie mam tyle siły już, ale u nas w rodzinie z dziewczynką ciąża gorsza o wiele, a z chłopcem ok
druga ciąża bedzie o wiele lepsza, nawet mdłości takie 6 tyg bez wymiotów są do wytrzymania, no i senność popołudniu ok 15.00 padałam, choć nie usnełąm to leżałam ze zgaszonym światłem, a ciemno już było i półspałamchoć miałam dość czasem mdłości, ale przeszło w okolicach 12 tyg, jedynie ten ból głowy, ale sobie jakoś radzę z nim.
Organizm musi się do tych hormonów przyzwyczaić poprostu, skoro większość dziewczyn w 12 tyg przestała tak się źle czuć to Ty na pewno też poczujesz się już lepiej
Hihi mega ciekawe to co piszesz. Ja mam prenatalne 18.02 i nie wiem jeszcze jaka płeć, tzn. do tej pory lekarz nic nie mówił, ale ja wiem, że to dziewczyna... Ja w ogóle nie wierzę w takie rzeczy, a tu jakoś pewna jestem na 100%.
Zmęczona chodzę non stop... Dziś spałam 11h, pracuję popołudniami więc mogę się wyspać... Właściwie to ciagle czuję się tak jakbym miała być chora. Dziękuję pięknie za wsparcie
Miłego dzionka!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 13:36
-
Elza1986 wrote:Ty tez trzymaj się Kochana może z czasem poczujemy się lepiej mam nadzieje
Jutro ide na nocną zmianę do pracy mam nadzieje ze przetrwam te 4 noce a potem bede mogla powiadomic swojego pracodawce ze jestem w ciazy
- mysle ze bardzo sie ucieszy
Nocnych zmian Ci nie zazdroszczę... W nocy bywa ze mną kiepsko... Ja na szczęście pracuję w tych godzinach, w których czuję się najlepiej. -
fasolkarośnie wrote:Niestety u mnie tak od 01.01... Lekarz mówił, że mam jechać do szpitala jak będzie bardzo źle, ale u mnie jest tak, że jestem w stanie jeść i tylko wtedy na chwilę jest lepiej. Nawet przytyłam 3kg. a kroplówę dają tylko jak jest się odwodnionym. Z tego co udało mi się zaobserwować to najgorzej jak mam pusty żołądek...
Też tak miałam jak był pusty żołądek, potem przy łóżku trzymałam biszkopty, albo ciiastko zbożowe czasami przecierany sok. I zanim zadek z wyrka podniosłam to coś na półleżąco do gęby wpychałam
Od jakiegos tygodnia czuje poprawę, chociaz dzisiaj jak przechodziłam obok rozwalonej, rozmoczonej na chodniku wielkiej psiej kupy, to myślałam, że oddam wszystkie posiłki z 3 dni blehhhhhhh:/ -
sylwiaśta159 wrote:PATRZCIE TO
i nagle wizyty przestałyby być stresujące ;p
http://baby-shower.pl/zagladamy-do-brzucha-przyszlej-mamy
Ale czad!
Mnie rozczulił ten filmik:
http://baby-shower.pl/ciaza-w-90-sekund-2
fasolkarośnie, sylwiaśta159, Betty Boop lubią tę wiadomość
-
mmalibu wrote:Biedne dziewczynki jesteście z tymi Waszymi objawami
Mi poza bolesnością sutków (i to tylko jak dotknę) nic już nie dolega. Jak zjem coś ciężkiego to wzdęcia, ale to i tak nic w porównaniu z tym co Wy przeżywacie. Nawet powraca mi ochota na psocenie
Ja aktualnie przeżywam ogromną niepewność, bo wszystkie przyczyny obrzęku u naszego synka zostały wykluczone (zrobilam tyle badań, że mogłabym lecieć z kosmos:P). Wg. statystyk 17% szans jest na to, że nie wiadomo, czemu jest obrzęk i będzie wszystko dobrze. Możliwe są też wady i zespoły, ale według hcg i pappa małe szanse...Sama już nie wiem co myśleć...
Wiem, że przetrwam wszystko byle fasolka była zdrowa!! Kochana u Ciebie też będzie dobrze! Trzymam kciuki mocno!
A może skusisz się na Nifty? Ja chcę zrobić Nifty jakby usg prenatalne było niejasne...
-
fasolkarośnie wrote:Nocnych zmian Ci nie zazdroszczę... W nocy bywa ze mną kiepsko... Ja na szczęście pracuję w tych godzinach, w których czuję się najlepiej.
Ja też sobie nie zazdroszczę nocnych zmianale narazie nie mam wyjścia ale jak tylko powiadomie mojego pracodawce ze jestem w ciąży to bede chciala pracowac tylko na dniowki i po 8 godzin bo teraz pracuje po 12h
Ogolnie tutaj w Anglii boją sie ze jak kobieta w ciązy żeby jej sie krzywda w pracy nie stala wiec mam nadzieje ze nie beda robic mi problemow ale to sie wszystko wyjasni w nastepnym tygodniu
fasolkarośnie lubi tę wiadomość
-
A właśnie mamuśki... Wzdęcia
Jak sobie radzicie? U mnie co wieczór to norma niestety...
-
Elza1986 wrote:Truskaweczko a jaki był Twój pierwszy poród ???
za dużo wole nie pisać...bo był okropny!
ale to w dużej mierze zasługa mojego lekarza prowadzącego, który za to, że nie dostał łapówki zrobił na złośc - męcz się babo jak nie posmarowałaś...
jak położne (tylko one były przy moim porodzie) spytały:
- panie doktorze a łożysko jest całe?
- odp lekarza: gówno mnie to obchodzi!!!
Idiota!!!
nie miałam pieniędzy ani ja ani mąż, samochodu swojego, chodziłam na nogach do jedynego lekarza na nfz przyjmującego w moim mieście.
Poprostu Wiki na pierwszy poród była za duża - nie byłam w stanie urodzić takiego olbrzymazważając na wzrost to tak jakbym prawie 5 kg rodziła.
Panie położne chcąc mi pomóc po 12h męczarni wypchneły małą z mojego brzucha silnym naskoczeniem całym ciałem na moje żebra, ciężko to opisać, niestety skutkowało to pęknietym obojczykiem i wyrwanym bioderkiem u córki a u mnie krwotokiem
dziecka mi nie pokazano bo wykrwawiałam się a lekarz nie przyszedł pomóc!
panie położne szyły na 2 igły, bez znieczulenia, szyjkę macicy, wszystko w środku i na końcu nacięcie i wszystko na zewnątrz - 2h mnie szyły równocześnie obkładając brzuch lodem żeby krwawienie ustało.
Wybrałam też szpital mający najgorszą opinię chyba w polsce w tamtym czasie
ale to przez to, że nie miałam nawet czym dojechać dalej, teraz już nie chcę tam rodzić!
Zresztą jestem starsza o 14 lat i nie dam się już tak traktować!
nawet wenflon zakładały mi 30min, nie potrafiły wbić w żyłę i na drugi dzień miałam całą rękę siwą i obolała, a mam mega grube żyły i sama bym sobie dała radę wenflona zalożyć.
Bóle przy rozwieraniu szyjki miałam mocne, ale też przez to, że mam duże tyłozgięcie i boli ponoć 2 razy bardziej, masaż szyjki co godzinę - bardzo nieprzyjemny/bolesny, nie otwierała się prawidłowo.
Dopiero jak po ok 9h dostałam dolargan (narkotyk) nie wiedząc co to jest to film mi się urwał, pamiętam tylko moment skurczu, krzyk, ból i nic i znów skurcz.... i nic i tak do momentu aż usłyszałam, że rodzimy już.
Nacięcie wykonano Nie w skurczu - okropny ból, ale i tak panie położne pomogły mi najbardziej - może dlatego, że dostały spore łapówki
W trakcie porodu (rozwierania się szyjki) coś się zaczeło dziać i wieźli mnie biegiem na usg, coś krzycząc po drodze, nie zrozumiałam co, potem po powrocie z usg na którym lekarz tylko przeklinał, (zrozumiałam, że zastój moczu u dziecka nerki nie pracują już..)dostałam dolargan i mega dawkę oxytocyny i to uratowało dziecko, nerki na szczęście podjęły pracę ale po kilku godzinach, robiliśmy posiewy moczu co 2 dni czy są uszkodzone na stałe i czy częściowo...
Na szczęście wszystko się uregulowało z czasem
-
fasolkarośnie wrote:A właśnie mamuśki... Wzdęcia
Jak sobie radzicie? U mnie co wieczór to norma niestety...
Ja nie mam ostatnio problemów ze wzdęciami może dlatego że wielu rzeczy nie jem bo nie mam w tej chwili apetytu. Na początku miałam i też nie mogłam sobie z nimi poradzićAle w chwili obecnej mam spokój
Może u Ciebie to też etap przejściowy
fasolkarośnie lubi tę wiadomość
-
Dominique88 wrote:A oto efekty wczorajszego szopingu (Smyk). Ceny wyprzedażowe jeszcze.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2684f4392c87.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2ccf4011dc07.jpgDominique88 lubi tę wiadomość
04.12.2014 - 7 tc
22.07.2015 - 6 tc
07.01.2016 - Maleństwo ma juz 1,5 cm
09.08.2016 23:55 - na świat przyszła moja kochana Córeczka<3 -
Truskaweczka83 wrote:za dużo wole nie pisać...bo był okropny!
ale to w dużej mierze zasługa mojego lekarza prowadzącego, który za to, że nie dostał łapówki zrobił na złośc - męcz się babo jak nie posmarowałaś...
jak położne (tylko one były przy moim porodzie) spytały:
- panie doktorze a łożysko jest całe?
- odp lekarza: gówno mnie to obchodzi!!!
Idiota!!!
nie miałam pieniędzy ani ja ani mąż, samochodu swojego, chodziłam na nogach do jedynego lekarza na nfz przyjmującego w moim mieście.
Poprostu Wiki na pierwszy poród była za duża - nie byłam w stanie urodzić takiego olbrzymazważając na wzrost to tak jakbym prawie 5 kg rodziła.
Panie położne chcąc mi pomóc po 12h męczarni wypchneły małą z mojego brzucha silnym naskoczeniem całym ciałem na moje żebra, ciężko to opisać, niestety skutkowało to pęknietym obojczykiem i wyrwanym bioderkiem u córki a u mnie krwotokiem
dziecka mi nie pokazano bo wykrwawiałam się a lekarz nie przyszedł pomóc!
panie położne szyły na 2 igły, bez znieczulenia, szyjkę macicy, wszystko w środku i na końcu nacięcie i wszystko na zewnątrz - 2h mnie szyły równocześnie obkładając brzuch lodem żeby krwawienie ustało.
Wybrałam też szpital mający najgorszą opinię chyba w polsce w tamtym czasie
ale to przez to, że nie miałam nawet czym dojechać dalej, teraz już nie chcę tam rodzić!
Zresztą jestem starsza o 14 lat i nie dam się już tak traktować!
nawet wenflon zakładały mi 30min, nie potrafiły wbić w żyłę i na drugi dzień miałam całą rękę siwą i obolała, a mam mega grube żyły i sama bym sobie dała radę wenflona zalożyć.
Bóle przy rozwieraniu szyjki miałam mocne, ale też przez to, że mam duże tyłozgięcie i boli ponoć 2 razy bardziej, masaż szyjki co godzinę - bardzo nieprzyjemny/bolesny, nie otwierała się prawidłowo.
Dopiero jak po ok 9h dostałam dolargan (narkotyk) nie wiedząc co to jest to film mi się urwał, pamiętam tylko moment skurczu, krzyk, ból i nic i znów skurcz.... i nic i tak do momentu aż usłyszałam, że rodzimy już.
Nacięcie wykonano Nie w skurczu - okropny ból, ale i tak panie położne pomogły mi najbardziej - może dlatego, że dostały spore łapówki
W trakcie porodu (rozwierania się szyjki) coś się zaczeło dziać i wieźli mnie biegiem na usg, coś krzycząc po drodze, nie zrozumiałam co, potem po powrocie z usg na którym lekarz tylko przeklinał, (zrozumiałam, że zastój moczu u dziecka nerki nie pracują już..)dostałam dolargan i mega dawkę oxytocyny i to uratowało dziecko, nerki na szczęście podjęły pracę ale po kilku godzinach, robiliśmy posiewy moczu co 2 dni czy są uszkodzone na stałe i czy częściowo...
Na szczęście wszystko się uregulowało z czasem
Ojej to naprawdę przeżyłaś co dobrego współczuję. Niestety takie są realia polskich szpitali chcesz mieć opiekę musisz dać w łapę i tyle najgorzej tylko jak ktoś nie ma pieniążków żeby dać w łapę wtedy pojawia sie problemale już wiem że bez kasy nie ma opieki i pomocy