Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Truskaweczka83 wrote:za dużo wole nie pisać...bo był okropny!
ale to w dużej mierze zasługa mojego lekarza prowadzącego, który za to, że nie dostał łapówki zrobił na złośc - męcz się babo jak nie posmarowałaś...
jak położne (tylko one były przy moim porodzie) spytały:
- panie doktorze a łożysko jest całe?
- odp lekarza: gówno mnie to obchodzi!!!
Idiota!!!
nie miałam pieniędzy ani ja ani mąż, samochodu swojego, chodziłam na nogach do jedynego lekarza na nfz przyjmującego w moim mieście.
Poprostu Wiki na pierwszy poród była za duża - nie byłam w stanie urodzić takiego olbrzymazważając na wzrost to tak jakbym prawie 5 kg rodziła.
Panie położne chcąc mi pomóc po 12h męczarni wypchneły małą z mojego brzucha silnym naskoczeniem całym ciałem na moje żebra, ciężko to opisać, niestety skutkowało to pęknietym obojczykiem i wyrwanym bioderkiem u córki a u mnie krwotokiem
dziecka mi nie pokazano bo wykrwawiałam się a lekarz nie przyszedł pomóc!
panie położne szyły na 2 igły, bez znieczulenia, szyjkę macicy, wszystko w środku i na końcu nacięcie i wszystko na zewnątrz - 2h mnie szyły równocześnie obkładając brzuch lodem żeby krwawienie ustało.
Wybrałam też szpital mający najgorszą opinię chyba w polsce w tamtym czasie
ale to przez to, że nie miałam nawet czym dojechać dalej, teraz już nie chcę tam rodzić!
Zresztą jestem starsza o 14 lat i nie dam się już tak traktować!
nawet wenflon zakładały mi 30min, nie potrafiły wbić w żyłę i na drugi dzień miałam całą rękę siwą i obolała, a mam mega grube żyły i sama bym sobie dała radę wenflona zalożyć.
Bóle przy rozwieraniu szyjki miałam mocne, ale też przez to, że mam duże tyłozgięcie i boli ponoć 2 razy bardziej, masaż szyjki co godzinę - bardzo nieprzyjemny/bolesny, nie otwierała się prawidłowo.
Dopiero jak po ok 9h dostałam dolargan (narkotyk) nie wiedząc co to jest to film mi się urwał, pamiętam tylko moment skurczu, krzyk, ból i nic i znów skurcz.... i nic i tak do momentu aż usłyszałam, że rodzimy już.
Nacięcie wykonano Nie w skurczu - okropny ból, ale i tak panie położne pomogły mi najbardziej - może dlatego, że dostały spore łapówki
W trakcie porodu (rozwierania się szyjki) coś się zaczeło dziać i wieźli mnie biegiem na usg, coś krzycząc po drodze, nie zrozumiałam co, potem po powrocie z usg na którym lekarz tylko przeklinał, (zrozumiałam, że zastój moczu u dziecka nerki nie pracują już..)dostałam dolargan i mega dawkę oxytocyny i to uratowało dziecko, nerki na szczęście podjęły pracę ale po kilku godzinach, robiliśmy posiewy moczu co 2 dni czy są uszkodzone na stałe i czy częściowo...
Na szczęście wszystko się uregulowało z czasem
Ale się wnerwiłam jak to przeczytałamJa.... co za konował! Brzmi to tak jakbyś o mało z dzidzią nie umarła, a ten debil łapówki chciał... Będzie się smażył w piekle! zobaczysz. A tym razem na bank będzie lepiej, co jak co ale służba zdrowia chyba się poprawiła jeśli chodzi o porodówki. Czy się mylę?
-
Rudi88 wrote:Dziewczyny nie uwierzycie co widziałam w Polo Markecie: MŁODĄ KAPUSTĘ!!
Ale niestety panie sprzedawczynie nie wiedziały czy to nasza. Poszłam więc do mojego ulubionego warzywnego Pana, po kiszona kapuche i włoszczyznę na kapuśniak to się go zapytałam. I kurcze ta kapusta jest z Macedonii albo Gruzji, więc nie warto jeszcze kupowac i gotowac z koperkiem...szkoda
A w lumpku sobie kupiłam dresy ciążowe za 4zł i bodziaki dla kluska za 2-3zł sztuka.
Rozmawiałam z kobitką i powiedziała,że spodnie ciążowe to w dzień dostawy ewentualnie na nastepny a ceny od 18 do 35zł, także się mega opłaca, bo nowe to od 80zł w górę.
No ja wczoraj wydałam 129 zł w H&MAle musiałam już coś kupić bo w dresach do pracy już zaczęłam chodzić ;/
Ale za to w Oyscho koszulkę nocną, piękną z organicznej bawełny, już taką to szpitala i szlafroczek kupiłam za 39 ziko każdyKoszulka mi jeszcze sporo za duża, ale myślę, że ja dogonię...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 14:03
-
Truskaweczka83 wrote:za dużo wole nie pisać...bo był okropny!
ale to w dużej mierze zasługa mojego lekarza prowadzącego, który za to, że nie dostał łapówki zrobił na złośc - męcz się babo jak nie posmarowałaś...
jak położne (tylko one były przy moim porodzie) spytały:
- panie doktorze a łożysko jest całe?
- odp lekarza: gówno mnie to obchodzi!!!
Idiota!!!
nie miałam pieniędzy ani ja ani mąż, samochodu swojego, chodziłam na nogach do jedynego lekarza na nfz przyjmującego w moim mieście.
Poprostu Wiki na pierwszy poród była za duża - nie byłam w stanie urodzić takiego olbrzymazważając na wzrost to tak jakbym prawie 5 kg rodziła.
Panie położne chcąc mi pomóc po 12h męczarni wypchneły małą z mojego brzucha silnym naskoczeniem całym ciałem na moje żebra, ciężko to opisać, niestety skutkowało to pęknietym obojczykiem i wyrwanym bioderkiem u córki a u mnie krwotokiem
dziecka mi nie pokazano bo wykrwawiałam się a lekarz nie przyszedł pomóc!
panie położne szyły na 2 igły, bez znieczulenia, szyjkę macicy, wszystko w środku i na końcu nacięcie i wszystko na zewnątrz - 2h mnie szyły równocześnie obkładając brzuch lodem żeby krwawienie ustało.
Wybrałam też szpital mający najgorszą opinię chyba w polsce w tamtym czasie
ale to przez to, że nie miałam nawet czym dojechać dalej, teraz już nie chcę tam rodzić!
Zresztą jestem starsza o 14 lat i nie dam się już tak traktować!
nawet wenflon zakładały mi 30min, nie potrafiły wbić w żyłę i na drugi dzień miałam całą rękę siwą i obolała, a mam mega grube żyły i sama bym sobie dała radę wenflona zalożyć.
Bóle przy rozwieraniu szyjki miałam mocne, ale też przez to, że mam duże tyłozgięcie i boli ponoć 2 razy bardziej, masaż szyjki co godzinę - bardzo nieprzyjemny/bolesny, nie otwierała się prawidłowo.
Dopiero jak po ok 9h dostałam dolargan (narkotyk) nie wiedząc co to jest to film mi się urwał, pamiętam tylko moment skurczu, krzyk, ból i nic i znów skurcz.... i nic i tak do momentu aż usłyszałam, że rodzimy już.
Nacięcie wykonano Nie w skurczu - okropny ból, ale i tak panie położne pomogły mi najbardziej - może dlatego, że dostały spore łapówki
W trakcie porodu (rozwierania się szyjki) coś się zaczeło dziać i wieźli mnie biegiem na usg, coś krzycząc po drodze, nie zrozumiałam co, potem po powrocie z usg na którym lekarz tylko przeklinał, (zrozumiałam, że zastój moczu u dziecka nerki nie pracują już..)dostałam dolargan i mega dawkę oxytocyny i to uratowało dziecko, nerki na szczęście podjęły pracę ale po kilku godzinach, robiliśmy posiewy moczu co 2 dni czy są uszkodzone na stałe i czy częściowo...
Na szczęście wszystko się uregulowało z czasem
Ludziom z taka wrażliwością powinni odbierać prawo wykonywania zawodu lekarza.fasolkarośnie, alicjaaaa lubią tę wiadomość
-
Rudi88 wrote:Też tak miałam jak był pusty żołądek, potem przy łóżku trzymałam biszkopty, albo ciiastko zbożowe czasami przecierany sok. I zanim zadek z wyrka podniosłam to coś na półleżąco do gęby wpychałam
Od jakiegos tygodnia czuje poprawę, chociaz dzisiaj jak przechodziłam obok rozwalonej, rozmoczonej na chodniku wielkiej psiej kupy, to myślałam, że oddam wszystkie posiłki z 3 dni blehhhhhhh:/
Ja też jem w nocy, zazwyczaj jabłka... Ale rano i tak mnie męczy... Eh dam radę
A ja mam tak, że nawet jak o czymś pomyślę to mi się zaczyna niedobrze robić...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 14:03
-
A odnośnie h&m ja zamówiłam w sklepie internetowym dwie pary spodni. Jest -25 % do 14.02 na najdroższą rzecz z koszyka. Dlatego wzięłam dwa osobne zamówienia i tylko jedną rzecz w koszyku. I na obie pary mam - 25 %. Czekam teraz aż dojadą
Jestem bardzo szczęśliwa bo w końcu w sklepie internetowym są dostępne beżowe jasne spodnie ciążowe, rurki. Bo takie przed ciążą najbardziej lubiłamfasolkarośnie, Paulaaa lubią tę wiadomość
-
pigułka wrote:Espumisan albo coś o tym składzie. Mi największe minęły w 11 tygodniu.
Mi lekarz powiedział, że ja nie mogę nic brać bez konsultacji z nim
-
Friend wrote:A odnośnie h&m ja zamówiłam w sklepie internetowym dwie pary spodni. Jest -25 % do 14.02 na najdroższą rzecz z koszyka. Dlatego wzięłam dwa osobne zamówienia i tylko jedną rzecz w koszyku. I na obie pary mam - 25 %. Czekam teraz aż dojadą
Jestem bardzo szczęśliwa bo w końcu w sklepie internetowym są dostępne beżowe jasne spodnie ciążowe, rurki. Bo takie przed ciążą najbardziej lubiłam
Spryciara z Ciebie -
sylwiaśta159 wrote:tu jest to fajnie rozpisane
II TRYMESTR
4 miesiąc ciąży w przybliżeniu trwa od 14 do 17 tygodnia. (13t 1d - 16t 6d)
5 miesiąc ciąży w przybliżeniu trwa od 18 do 22 tygodnia. (17t 1d - 21t 6d)
6 miesiąc ciąży w przybliżeniu trwa od 23 do 27 tygodnia.(22t 1d - 26t 6d)
III TRYMESTR
7 miesiąc ciąży w przybliżeniu trwa od 28 do 31 tygodnia. (27t 1d - 30t 6d)
8 miesiąc ciąży w przybliżeniu trwa od 32 do 35 tygodnia. (31t 1d - 34t 6d)
9 miesiąc ciąży w przybliżeniu trwa od 36 do 40 tygodnia. (35t 1d - 39t 6d)
Czyli dobrze myślałam. Nie wiem skąd pomysł u mojej kuzynki ze 4 miesiąc zaczyna się od 16 tygodnia -
Truskaweczka83 wrote:za dużo wole nie pisać...bo był okropny!
ale to w dużej mierze zasługa mojego lekarza prowadzącego, który za to, że nie dostał łapówki zrobił na złośc - męcz się babo jak nie posmarowałaś...
jak położne (tylko one były przy moim porodzie) spytały:
- panie doktorze a łożysko jest całe?
- odp lekarza: gówno mnie to obchodzi!!!
Idiota!!!
nie miałam pieniędzy ani ja ani mąż, samochodu swojego, chodziłam na nogach do jedynego lekarza na nfz przyjmującego w moim mieście.
Poprostu Wiki na pierwszy poród była za duża - nie byłam w stanie urodzić takiego olbrzymazważając na wzrost to tak jakbym prawie 5 kg rodziła.
Panie położne chcąc mi pomóc po 12h męczarni wypchneły małą z mojego brzucha silnym naskoczeniem całym ciałem na moje żebra, ciężko to opisać, niestety skutkowało to pęknietym obojczykiem i wyrwanym bioderkiem u córki a u mnie krwotokiem
dziecka mi nie pokazano bo wykrwawiałam się a lekarz nie przyszedł pomóc!
panie położne szyły na 2 igły, bez znieczulenia, szyjkę macicy, wszystko w środku i na końcu nacięcie i wszystko na zewnątrz - 2h mnie szyły równocześnie obkładając brzuch lodem żeby krwawienie ustało.
Wybrałam też szpital mający najgorszą opinię chyba w polsce w tamtym czasie
ale to przez to, że nie miałam nawet czym dojechać dalej, teraz już nie chcę tam rodzić!
Zresztą jestem starsza o 14 lat i nie dam się już tak traktować!
nawet wenflon zakładały mi 30min, nie potrafiły wbić w żyłę i na drugi dzień miałam całą rękę siwą i obolała, a mam mega grube żyły i sama bym sobie dała radę wenflona zalożyć.
Bóle przy rozwieraniu szyjki miałam mocne, ale też przez to, że mam duże tyłozgięcie i boli ponoć 2 razy bardziej, masaż szyjki co godzinę - bardzo nieprzyjemny/bolesny, nie otwierała się prawidłowo.
Dopiero jak po ok 9h dostałam dolargan (narkotyk) nie wiedząc co to jest to film mi się urwał, pamiętam tylko moment skurczu, krzyk, ból i nic i znów skurcz.... i nic i tak do momentu aż usłyszałam, że rodzimy już.
Nacięcie wykonano Nie w skurczu - okropny ból, ale i tak panie położne pomogły mi najbardziej - może dlatego, że dostały spore łapówki
W trakcie porodu (rozwierania się szyjki) coś się zaczeło dziać i wieźli mnie biegiem na usg, coś krzycząc po drodze, nie zrozumiałam co, potem po powrocie z usg na którym lekarz tylko przeklinał, (zrozumiałam, że zastój moczu u dziecka nerki nie pracują już..)dostałam dolargan i mega dawkę oxytocyny i to uratowało dziecko, nerki na szczęście podjęły pracę ale po kilku godzinach, robiliśmy posiewy moczu co 2 dni czy są uszkodzone na stałe i czy częściowo...
Na szczęście wszystko się uregulowało z czasem
Truskaweczka - jakaś masakra. Współczuję Ci, że tyle musiałaś się wycierpieć i doświadczyć takiej niesprawiedliwości, braku kompetencji i podstawowych zasad obchodzenia się z pacjentem. Straszne trafić na takich lekarzy...
-
Friend wrote:A odnośnie h&m ja zamówiłam w sklepie internetowym dwie pary spodni. Jest -25 % do 14.02 na najdroższą rzecz z koszyka. Dlatego wzięłam dwa osobne zamówienia i tylko jedną rzecz w koszyku. I na obie pary mam - 25 %. Czekam teraz aż dojadą
Jestem bardzo szczęśliwa bo w końcu w sklepie internetowym są dostępne beżowe jasne spodnie ciążowe, rurki. Bo takie przed ciążą najbardziej lubiłam
A ja zamówiłam się tunikę i zapomniałam wpisać kod rabatowy -25%pisałam do nich ale już mi nie uwzględnili, a z automatu nie wskoczyło
Ale co prawda- wg mnie h&m robi najfajniejsze ciążowe rzeczy
fasolkarośnie lubi tę wiadomość
[/url]
-
Ja dziś solidaryzuje się ze zmagającymi się z mdłościami. Ból żołądka, twardość i kiepski apetyt. Fuj
Co prawda moje dolegliwości to kefir ale też przyszło mi cierpieć
Zjadłam suchą bułkę jakby to było coś od Gordona Ramseya normalnie i modlę się czy zostanie gdzie jest
Także szacun dla tych, które mają tak ciągle!
fasolkarośnie lubi tę wiadomość
[/url]
-
Pigułka, Elza1986, Friend, Fasolkarosnie, Alicjaaa, SyHa85
dzieki dziewczyny za wyrazy współczucia
kobitki to się zawsze wspierają
absolutnie nie mam na celu nikogo straszyć - nie nie!
teraz się wszystko zmieniło - tak uważam!
nikogo już tak nie traktują, byłam młoda 19 lat, to sobie pozwolili, mąż młody też 19lat, teraz by tak nie było, jestem tego pewna, to było 13 lat temu, zaraz po tym zrobili akcję "rodzić po ludzku" i zaczeło się poprawiać, za "moich" czasów albo miałaś lekki poród (jak moja babcia) albo dobra łapówka i miałabym cesarkę - ból by był, ale brak negatywnych wspomnień, albo lekarza konowała - jak ja i cierpienie, uraz, że nigdy dzieci nie chciałam wiecej, blokadę psychiczną przed ponownym zajściem w ciążę ( 5 lat starań o 2 dziecko - i ja i mąż badani 100% zdrowi a ciąży nie było i nie było...)
Teraz tego nie ma! I całe szczęście. gdybym lepiej wspominała poród to miałabym drugie max 6 lat po pierwszym, ale się bałam niesamowicie, potrafiłam modlić się, żebym nigdy już w ciąży nie była - chore!
A odnośnie lekarza to jest już stary, nie pracuje w zawodzie ma może 70-80 lat i jest bardzo chory, chyba leżący nawet, zawsze wszystkich żałowałam i współczułam a jemu NIE!!!
Teraz wierzę, że pomimo prawie 14 lat od poprzedniego porodu bedzie 100 razy lepiej
Będą mnie traktować jak człowieka, nie jak gówniarę, i poród też bedzie lepszy
Wiem, że na skurcze nie ma wpływu, one muszą boleć, sam poród też boli, ale i tak to najlepszy moment, bo za chwilę, dwie jest już dzieciątko z nami, wiec parte są do przeżycia, zresztą adrenalina powoduje to, że ból jest o wiele mniejszy
Ale i tak chcę ZZO (znieczulenie zewnątrzoponowe) i będzie super
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 15:00
Elza1986, fasolkarośnie lubią tę wiadomość
-
Dominique88 wrote:Powodzenia!
A ze snami to podobno na odwrót... Niedługo zresztą się okaże
Dziekuje Bogu że nie wiedziałam przed badaniem ze to ich "zwykłe pobranie krwi" to taka gruba rurka zamiast igły. Dżizas. Aż prawie zemdlałam a ja z tych co krew mogą oddać na stojąco.
Wrócilam do domu i leżę w łóżku.
Fajne było to spotkanie z p.genetyk. Wyraziłam zgodę na rozszerzone badania gdzie nawet są w stanie u mnie raka wykryć (tfu tfu). Więc niezle sie kompleksowo zbadamy we 2sylwiaśta159, Dominique88, malika89 lubią tę wiadomość
Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!
-
nick nieaktualnyo matko, truskaweczko, to jakieś nieporozumienie! Na szczęście w dzisiejszych czasach, nawet szpitale muszą konkurować o pacjenta, czyt. klienta i takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Ale z tym wiekiem to możesz mieć rację- mnie mama urodzila, mając 18 lat i też mówiła, że traktowali ją, jakby była jakaś trendowata, bo jest młoda. Potem było już leepiej a ostatni poród z bratem przebiegł tak, ze miała wrazenie, ze ktos dal kopertę lekarzom, bo była w szoku- wszystkie 3 porody w tym samym szpitalu. Najważniejsze, to żeby w trakcie był z nami ktoś bliski- wtedy przynajmniej zawsze beda sie starac byc mili
dlatego ja zabieram mojego i mamę ze sobą, już oni ich ustawią w razie czego.
Co do zzo cały czas sie zastanawiam- u mnie w szpitalu nie ma z nim problemu, dostaje każdy kto chce i wywiad z anestezjologiem na to pozwala- ale boje sie zespolu popunkcyjnego i ogolnie tego wklucia... -
nick nieaktualnyAgsha wrote:Dziekuje Bogu że nie wiedziałam przed badaniem ze to ich "zwykłe pobranie krwi" to taka gruba rurka zamiast igły. Dżizas. Aż prawie zemdlałam a ja z tych co krew mogą oddać na stojąco.
Wrócilam do domu i leżę w łóżku.
Fajne było to spotkanie z p.genetyk. Wyraziłam zgodę na rozszerzone badania gdzie nawet są w stanie u mnie raka wykryć (tfu tfu). Więc niezle sie kompleksowo zbadamy we 2
KUZWA, zjadłabym pyzy z mięsem i śmietaną i cebulką.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2016, 15:13
Agsha, Friend lubią tę wiadomość
-
sylwiaśta159 wrote:no to fajna sprawa, jestem pewna, że wyniki będą OK, ale i tak powodzenia!
KUZWA, zjadłabym pyzy z mięsem i śmietaną i cebulką.
Oby. Teraz w cZwartek usg a potem pikawa do srody. I mam nadzieje ulgaOlinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!