Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Cccierpliwa wrote:Justa
widze ze opornie...
Ja to juz jestem bojowo nastawiona, zeby od progu zapytac po jakim czasie braku postepow decyduja sie na ciecie... chcialam o to zapytac ostatnio na tej wizycie przedporodowej ale jakos mi z glowy wylecialo...
. Nie wiem na co czekaja, chyba na to az sie wykoncze tutaj
Pai1,zesp Antyfosfolip.,niedobór białka S
Agatka ur 17.08.2018 o 23.41 3880g 54cm
38w-3762g; 35w-2759g; 32w-2300g; 29w-1703g
08.2016 cp[*] 03.2017
[*]
-
Qumish wrote:Igo 1:10 17.08, 3880, 57 cm
Po spacerze na obiad wróciłam na patologie ze skurczami 1min co 5-6minut, panie mnie szukały już żeby zrobić kolejne ktg. Po zapisie miałam badanie i przed 19 lekarz stwierdził ze jest nadal 1,5 palca. Wyleciał ze mnie czop-bardzo brudny, prawdopodobnie sprawca porannego krwawienia. O 19 zmienił się personel, młoda miła położna zagadała co i jak i poleciła prysznic... No i się zaczęło: minutowe bardziej bolesne skurcze co 3min. O 19.30 wody odeszły, o 20 porodówka.. czekałam chwile na sale. W badaniu 2 cm rozwarcia i skurcze cholery ale postęp marny. Chwile siedziałam na piłce a później kroplowa nawadniająca gdybym chciała zzo, ktg mega długo i w badaniu koło 21-22 już 7cm. Wtedy dopiero poszłam do wanny i mi ulżyło..było serio bosko w przerwach między skurczami w wodziewyszłam z pełnym rozwarciem o 23.30 i cisza..
Zdecydowali ze dają kroplówkę z oxy bo dziecię duże a ja bez sił po tym tempie akcji.
II fazy serio się bałam i chyba przez to opornie szło.
Położna pomagała w parciu ale ten mój tłusty klocek zrobił niemałe spustoszenie:
miałam szyta szyjkę macicy, pochwę i nacięcie krocza, pozakładane jakieś saczki i opatrunki. Męczyli mnie i latali długo i mega bolało dotykanie krocza i to szycie. Mam milion szwów chybapołożne które mnie zabierały na porodówkę stwierdziły ze nie wyglada to ciekawie. Cierpię na bol D.. obecnie.
A nasza małpeczka jest tłustym kluchem, na porodówce zasaal się na godzinę do jednego cycka, później na sali do drugiego. Teraz jest na noworodkowym bo położne stwierdziły ze z tym kroczem i utrata krwi nie ogarnę go w nocy. Także dobranoc;)
Pees-pic mi się chce ale boje się wody.. bo co jak zachce mi się siku??;pBrawo!
Życzę zmniejszenia bólu D i w dalszym ciągu takich ludzkich położnychI zdrówka dla klocka!
Qumish lubi tę wiadomość
-
justa8902 wrote:Najgorsze ze oni tych moich boli nie biora na powaznie chyba, ja nie z tych zeby sie drzec poki moge to oddycham spokojnie, w sumie oprocz tego zelu i lewatywy to nic wiecej mi nie dali
. Nie wiem na co czekaja, chyba na to az sie wykoncze tutaj
-
Leticia wrote:Gadatliwa chrapie jak odrzutowiec... jeju, ta kobieta nie milknie nawet jak śpi!
Dałam mm o północy i dziecię natychmiast padło i śpi jak kamieńAle pewnie i tak rano będzie spadek z wagi - narobiła z pół kilo smółki. Gdzie to się mieści w tej mikrej dupince, to dziecko od wewnątrz składa się z kupy
d'nusia, Marta..a, pumka1990 lubią tę wiadomość
-
A ja znów musiałam dokarmić. I to nie dlatego, że nie mam mleka, tylko z bólu nie jestem w stanie karmić
sutki bolą strasznie, na mojej skali bólu to poziom jak skurcze przy 7 cm rozwarcia. Wolałabym iść i urodzić jeszcze raz niż znowu przystawić dziecko ;( Wczorajsza konsultacja laktacyjna nic nie zmieniła w tej kwestii.
Mam tak serdecznie dość tego miejsca, tak bardzo chcę iść już do domu
-
ingelita wrote:Pomasuj intensywnie sutki, serio! Najwyżej nic nie da, ale nie zaszkodzi.
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
ingelita wrote:Kciuki!
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Qumish gratulacje!
Squirrel najlepszą obroną jest ataktakie chamstwo trzeba zwalczać chamstwem. Dobrze, że ją zjebałaś. One są tam od tego żeby pomagać, za to im płacą.
Justa trzymam kciuki! Mam nadzieje, że jak to piszę, to tulisz już maluszka
A mi zaczyna się wydawać, że nigdy nie urodzeKurczę chłopaków przed terminem, a panna Zuzanna, chyba jak na kobietę przystało
, każe na siebie czekać
[/url]
-
vanilia120 wrote:W dniu 9 sierpnia o 23.33 na świat przyszedł Jan z waga niecała 2700 gram. Jest bardzo malutki i mierzy 51 cm. Od 8 sierpnia meczyly mnie regularne skurcze co 15 minut. A w nocy z 8 na 9 sierpnia skurcze co 7-8 minut dlatego przez 6 rano vbylismy juz w szpitalu. Zbadali mnie i okazalo sie ze jest rozwarcie na luzny palec, ale z racji tego ze skurcze nie pisaly sie na ktg to odeslali mnie na patologie. Mowilam ze mnie bardzo boli ale polozna stwierdzila ze sciemniam,ze nie wygladam na rodzaca bo nie stekam z bolu i to pewnie tylko bole przepowiadajace..smialam sie do M ze pewnie wieczorem okaze sie ze jestem w polowie porodu..i twk tez bylo. na popoludniowym obchodzie po godzinie 19, gdzie zmienił się personel zgłosilam że chyba sacza mi się wody i ze mam mocne skurcze ale nikt mi nie wierzy bo sie nie pisza na maszynie. Polozna powiedziała że widziała takie przypadki że kobieta już była w końcowej fazie porodu a skurcze się nie pisaly więc należy słuchać kobiet czy je boli coś czy nie bo lepiej chyba wiedzą niż maszyna.no i wzięli mnie z lekarzem do badania. Okazalo sie ze wody faktycznie sie sacza i do tego mialam juz 6 cm rozwarcia i skurcze co 10 minut. O 20 bylam juz na porodowce. Do 10 cm rozwarcia jakoś poszło. Nie bylo twk strasznie. Pozniej jednak lekarka musiala od gory troche obruszyc szyjke bo do konca nie chciala puscic i to bardzo mnie bolalo. Później było gorzej. Byłam cewnikowana bo prawdopodobnie przez pełny pecherz głowa nie chciała zejść niżej. Do tego Jan wychodził z rączką przy głowie i przez to mam delikatne nawet nie pęknięcie tylko zadrapanie i 3 szwy. Na koniec byłam lyzeczkowana bo miałam bardzo stare łożysko i do końca się nie chciało oderwać. Najgorsze były parte, bo Położna nie pozwalala mi przec póki glowa nie zejdzie bardzo nisko żeby ochronic mi krocze. Gdybym zaczęła odrazu przec to szyjka nie miała by czasu żeby się dostosować do głowy dziecka i na bank bym pęknela lub musiałabym być bardzo nacięta a tak to skończyło się tylko na 3 lub 2 szwach. Położna super mnie przeprowadziła przez poród i co chwilę zmieniliśmy pozycję do porodu. No i oczywiscie do konca porodu nie zapisal mi sie ani jeden skurcz na ktg. Urodziłam w 39 tygodniu i 3 dniu.
GratulacjeEmil - 28.07.2018 r - godzina 22.18 - 2530 gram i 50 cm szczęścia do kochania
[/link]
24+0 - 692 g/29+0 - 1392 g/32+6 - 2233 gramy szczęścia
-
Cześć kochane
Dawno nie pisałam ale przyznam, że regularnie Was podczytuje i trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, te rozpakowane i te które porod mają jeszcze przed sobą
Ja wpadłam w wir codziennego życia z małym bobaskiem.. Mimo, że córcia jest raczej spokojnym dzieckiem to nie spodziewałam się, że tyle pracy jest przy takim maluszku. Uff..Czasem nie mam czasu się nawet umyć czy zjeść bo wszystko kręci się wokół Ani i jej pielegnacji. Nie ominął mnie też babyblues..
Średnio raz na dzień sobie popłacze ale sama nie wiem z czego bardziej, czy ze zmęczenia czy że szczęścia... Jesteśmy od dwóch tygodni na mm bo niestety nie udało mi się rozkręcić laktacji (tuż po porodzie zemdlalam bo jednak stracilam trochę krwi a zmęczona Ania nie miała odruchu ssania no i spora zoltaczka sprawiła że dziecko nie miało siły ssac.. dużo by opowiadać )
Teraz zaczynam się się ze wszystkim powoli wyrabrać, kiedy Ania śpi ja też sobie nie odmawiam tej przyjemności. Z mężem w nocy Karmimy ją z butli na zmianę przez co każdy z nas ma 6 godzin snu ciurkiem w nocy co nas zadowala
Dziecko mocno zmienia życie, dla mnie to było zaskoczenie że aż takNie mam nawet bardzo czasu kiedy psa pogłaskać,który zawsze był moim oczkiem w głowie, nie mówiąc już o gotowaniu czy sprzątaniu..
No, ale jak patrze na śpiąca Anulke to moje serce mięknie. Jest cudowna
Ps. Czy Wasze maluszki nad ranem tez robią tyle hałasu? Stekają, prychają czy się prężą? Od 4-5 rano mamy codziennie koncert dziwnych dźwiękówWiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2018, 06:48
ingelita, pumka1990 lubią tę wiadomość
-
justa8902 wrote:Najgorsze ze oni tych moich boli nie biora na powaznie chyba, ja nie z tych zeby sie drzec poki moge to oddycham spokojnie, w sumie oprocz tego zelu i lewatywy to nic wiecej mi nie dali
. Nie wiem na co czekaja, chyba na to az sie wykoncze tutaj -
Też mam wrażenie że nie urodzę do września... Jak mam przekręcić się z boku na bok to mam łzy w oczach, jestem nieporadna, jakoś zaczęłam się martwić tym czy wrócę do swojej figury... I mam dość budzenia się o 4 nad ranem... Jeszcze dzisiaj jakiś baran, sprawdzał między blokami jak działa kosiarka, no bo przecież jedzie o świcie kosić w lesie...
-
Qumish, gratulacje! Wiem co przeżyłaś podczas szycia bo dla mnie to tez było straszne. Nie mogłam sie skupić na tym że mała jest z nami tylko skupiałam sie na bólu. Życzę szybkiego gojenia, pamiętaj wszystko mija
Dla rodzących przesyłam dużo energii, powodzenia!
DobrejMysli tak u nas tez mała wydaje takie dźwięki, staramy sie wtedy jak najszybciej ja ogarnąć z pieluszka i dostawić do cyca bo inaczej kończy sie to płaczem z głoduDobrejMysli, pumka1990, Qumish lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyQumish gratuluję i życzę expresowej regeneracji
Edytka i justa kciuki!
Ccierpliwa powodzenia! Oj coś mi sie wydaje ze cc będzie u ciebie ale może sie mylę
Moja też wali dużo kup pieluch idzie masa a jeszcze sobie lubi zrobić do czystej przy przewijaniuI gada steka kweka tez dużo, w nocy jak ma pieluche mokrą czy chce pić to nie płacze a gada i steka
Ona w ogóle mało płacze ale u lekarza to sie darla
Mnie baby blus ominął i nie cierpie na brak czasu. W nocy mam budziki i sie budze żeby karmic, cycek i mm na zmianę. Lekki obłęd ale cóż chociaż zoltaczka schodzi. -
Leticia wrote:A ja znów musiałam dokarmić. I to nie dlatego, że nie mam mleka, tylko z bólu nie jestem w stanie karmić
sutki bolą strasznie, na mojej skali bólu to poziom jak skurcze przy 7 cm rozwarcia. Wolałabym iść i urodzić jeszcze raz niż znowu przystawić dziecko ;( Wczorajsza konsultacja laktacyjna nic nie zmieniła w tej kwestii.
Mam tak serdecznie dość tego miejsca, tak bardzo chcę iść już do domu
Jeszcze chwila i będziesz w domu
Głowa do góry
A może nakładek wypróbuj?
-
Lavendova wrote:Qumish gratuluję i życzę expresowej regeneracji
Edytka i justa kciuki!
Ccierpliwa powodzenia! Oj coś mi sie wydaje ze cc będzie u ciebie ale może sie mylę
Moja też wali dużo kup pieluch idzie masa a jeszcze sobie lubi zrobić do czystej przy przewijaniuI gada steka kweka tez dużo, w nocy jak ma pieluche mokrą czy chce pić to nie płacze a gada i steka
Ona w ogóle mało płacze ale u lekarza to sie darla
Mnie baby blus ominął i nie cierpie na brak czasu. W nocy mam budziki i sie budze żeby karmic, cycek i mm na zmianę. Lekki obłęd ale cóż chociaż zoltaczka schodzi.
Mnie tym razem też ominął baby blues chociaż wkurza mnie to karmienie ale może wypracujemy jakiś system.
Też w razie co mam budzik nastawiony żeby mi cycki nie pękły. Ale budzi się sam.
-
Ania241188 wrote:Miałam to samo. Nawał i zator. Cycki tak bolały że dotknąć nie można bylo. Potem ból sutkow. Teraz na szczęście już nie bolą. Zaciskalam zęby albo przeklinałam jak zaczynał ssać. A jeszcze musieliśmy dzień dłużej zostać... ,
Jeszcze chwila i będziesz w domu
Głowa do góry
A może nakładek wypróbuj?
Mąż mi dziś przywiezie laktator i nakładki. Na porannym ważeniu znów odrobina mniej, no ale jak ma być więcej jak ona tyle kupy robi? W dodatku trochę żółta zaczyna być
Moje współlokatorki wychodzą już dzisiaj, mimo że urodziły po mnie. My przynajmniej do jutra musimy zostać, jak nie dłużej.
Ja dostałam jeszcze jakiejś wysypki na całym ciele i mam migreny, a nigdy w życiu nie cierpiałam na bóle głowy...
Szczerze nienawidzę tego miejscaIm dłużej tu jestem, tym gorzej się czuję.