Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Marta..a wrote:Uwielbiam to, człowiek rzuci hasło a tu odrazu skrajności
Ja też pojde z dzieckiem do kulek jak będzie okazja, napisałam tylko co słyszałam jak jeszcze nie miałam dziecka ani nawet w ciąży nie byłam
A właśnie ospa.. jak facet to zniósł? Bo moj mąż nie miał ospy i to jeden z powodów dla których chciałam malego szczepic
Kurde śniło mi się dzisiaj że jestem w ciąży
Mój nawet dobrze to zniósł, trochę jęczał, że swędzi ale tragedii nie było. Ta pianka Poxclin jest dobra. Nie ma co się obawiać ospy 😉 Ona sama w sobie nie jest groźna tylko ewentualne powikłania ale gdy przestrzega się zasad to nie ma czego się bać. W Polce szczepionka jest płatna po za kilkoma wyjątkami m.in gdy dziecko przebywa w żłobku/przedszkolu.
Marta..a lubi tę wiadomość
[/url]
-
Słabsze dni zawsze będą i nie można się za to winić. Jesteśmy ludźmi i mamy cały wachlarz uczuć 😉 od miłości do nienawiści. Ostatnio dotarło do mnie, że moje maluchy nie wiedzą kiedy jestem wkurwiona 😳 Byliśmy na działce i coś grzebałam w telefonie i ten mój pies, jak zawsze nachalny z piłką, tak mi ją w ręce wpychała że aż telefon wypadł z impetem na kostkę brukową 🙉 tak mnie zagotowało, że uniosłam na nią głos 👿, a Antek tak się wystraszył, że prawie się popłakał 🙈
[/url]
-
Ja czasem jak maz wraca to uciekam do jakiegos spozywczaka, rossmanna czy co tam jeszcze mam o tej godzinie chwile otwarte i co akurat "koniecznie" potrzebuje😂 jak cudownie pochodzic wtedy pol godziny nawet bez wielkiego celu po sklepowych alejkach...
Co do ubierania, to z ubraniami u nas roznie, raz ok, raz ryk... ale zmiana pieluchy to.mega zapasy...
I to juz odkad miala 4 miesiace... wieczne obroty na brzuch, podskakiwanie pupa do gory akurat jak chce naciagnac pielucge na przod... no cyrk🤦♀️ zawsze znajdzie na przewijaku cos do czego trzeba sie dostac... czasem dam jej jakis grzebyczek, krem czy cos takiego to jak mam szczescie, to zajmie soe tym minute
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualny
-
Ania241188 wrote:U nas też powoli do tego przymiarki. 🙂
Ale dziś mnie pogryzł, chce chwilę przychodził a to w nogę, a jak się bawiłam z nimi to w rękę. Teraz go usypialam i tak mnie ugryzł że aż łzy poleciały. Niech wyjdą te dwójki do licha !
-
Co za fatalna noc już 6 raz wstaje i nic nie pomaga poza cycem żeby usnęła
Zęby chyba nie idą bo nic nie widać i nie ślini się jakoś specjalnie, jakiś skok? Zauważyłam ze zaczęło się psuć w nocy kiedy zaczęła intensywniej gadać i próbować przemieszczać się na stojąco przy meblach.
Ja o 7:30 mam trening i już wiem ze ledwo zipie
-
chabasse wrote:O widzicie.. temat mnie też dotyczy. Adnie dzisiaj też miałam mega Zjazd. I niestety.. ja nie wytrzymałam. Krzyknęłam na małą. Bo nie chciała spać, a była mega śpiąca. Potem oczywiście się poryczalam i ja przepraszałam. Nie miałam jak wyjść, żeby się uspokoić ani komu oddać. Siedzę Z mała sama do 19 i od 15 ze starszakiem, który też daje ostro popalić. Nerwy mi puszczają.. nie radzę sobie. Też nie nam do kogo ponarzekać. Smutne. I podobnie myślę, że wszystkie jakoś sobie radzą a ja taka jakaś niemota i własne dzieci mnie denerwują. No i te dzieci... TeZ wszystkie jakieś grzecZniejsze od moich i łatwiejsze w obejściu się wydają. Eehh. Ja to już do psychola się kwalifikuję.
-
Mi nerwy też puszczają. Nie żale się Marcinowi czy mamie która czasem przyjeżdża bo nie chce usłyszeć komentarzy. A po drugie co mam im powiedzieć że są momenty że mnie Olek denerwuje? Ten Olek o którego się staraliśmy 3-4 lata? Ja się denerwuje w sumie tylko wtedy jak jest zmęczony i nie może zasnąć. Próbuję go wtedy na rękach uspokoić a on mi włosy wyrywa i mnie bije, do tego napina się cały.
-
Ja ostatnio usłyszałam od mamy jak powiedziałam że żeby coś zrobić to wkładam Olka dosłownie na chwilę do łóżeczka bo sam nie lubi tam siedzieć i krzyczy że to moja wina bo go przyzwyczailam że musi ktoś być. Ze my grzecznie sami w lozeczkach lezelismy. Tyle że on sam ładnie się bawi na macie. I nie ma z tym problemu. Ostatnio jedynie musi wszędzie wejść i na wszystko wejść. Nawet tego nie skomentowałam. Tak samo jak na początku była mowa o chodziku. Wspomniała coś ze może kupi to powiedziałam że nie. Był tekst ze moja siostra używała i co? No i ma problemy z kręgosłupem (lekka skolioza) ale już jej tego nie mówiłam. Muszę coś na święta wymyślić co by Olkowi miała kupić bo się boję że kupi ten chodzik
-
misia-kasia wrote:Co za fatalna noc już 6 raz wstaje i nic nie pomaga poza cycem żeby usnęła
Zęby chyba nie idą bo nic nie widać i nie ślini się jakoś specjalnie, jakiś skok? Zauważyłam ze zaczęło się psuć w nocy kiedy zaczęła intensywniej gadać i próbować przemieszczać się na stojąco przy meblach.
Ja o 7:30 mam trening i już wiem ze ledwo zipie
To u nas dla odmiany noc ok. Właśnie wstał. Ale o 20 spał.
Parę razy się kręcił ale mleko popił i dwa razy mu pampersa zmieniałam to nawet się nie przebudził
-
Eilleen wrote:Ja ostatnio usłyszałam od mamy jak powiedziałam że żeby coś zrobić to wkładam Olka dosłownie na chwilę do łóżeczka bo sam nie lubi tam siedzieć i krzyczy że to moja wina bo go przyzwyczailam że musi ktoś być. Ze my grzecznie sami w lozeczkach lezelismy. Tyle że on sam ładnie się bawi na macie. I nie ma z tym problemu. Ostatnio jedynie musi wszędzie wejść i na wszystko wejść. Nawet tego nie skomentowałam. Tak samo jak na początku była mowa o chodziku. Wspomniała coś ze może kupi to powiedziałam że nie. Był tekst ze moja siostra używała i co? No i ma problemy z kręgosłupem (lekka skolioza) ale już jej tego nie mówiłam. Muszę coś na święta wymyślić co by Olkowi miała kupić bo się boję że kupi ten chodzik
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2019, 06:23
-
Oj i ja się denerwuje, właśnie chyba najgorszy moment to jak w dzień zasnąć nie może i wszystko jest na nie. Strasznie mi cycka brakuje wtedy. Ale nie chce chwalić bo się popsuje że od jakiegoś czasu całkiem sprawnie nam idzie zasypianie w dzień i odkładanie do łóżeczka
Wam mamy mówią że rozpieszczacie a ja usypiam małego tak że się z nim kładę na łóżko i leżę, ze 100 razy go układam obok siebie bo sie wierci i kręci a przy tym zdarza mu się jeczec. I jak moja mama byla tego świadkiem to z 10x pytała że może ona go ponosi ;p także ja wyszłam na ta co się znęca nad małym, a on tak ma że chwilę przed zaśnięciem marudzi bo jest zmęczony a sen nie nachodzi
My oczywiście w tyle ale nadrabiam
Nie cytujcie. Na sobie ma spodenki z Lidla 74/80 już przy krótkieWiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 10:59
1ania1, PLPaulina, Lavendova, chabasse, Ania241188, Kasiaja, pumka1990, misia-kasia lubią tę wiadomość
6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
Nie mogę znaleźć tego filmu
ja mam podobne jazdy jak są ciężkie dni. Staram się radzić sobie z tym likwidując wszelkie oczekiwania (że wypiję ciepłą kawę, że coś załatwię jak mała zaśnie). Zauważyłam, że to u mnie pomaga. Ostatnio wyszłam z sypialni i kazałam facetowi iść do małej. Lepiej wyjść niż wybuchnąć. No i liczę sobie do 10
pomaga też. Ważne, żeby puścić te emocje bokiem.
Ktoś może boryka się z koszmarami sennymi? Swoimi? Mam złe sny codziennie...
-
nick nieaktualnyTez nam sie zdarzają ciezkie dni.. ostatnio częściej..
Super jak mozna zostawić dziecko i na chwilkę wyjść..👍
Ale nie zawsze mamy taką mozliwosc. A niestety cierpliwość ma granicę.
U Nas nerwy pojawiają sue gdy Hania pada ze zmęczenia a nie chcę zasnąć. I wtedy wszystko jest na "NIE"..
Zdarzylo mi sie niestety krzyknąć.. a potem sie poplakalam.. a Hania sie smiala..😁
I tez juz usłyszałam ze jest rozpieszczona..
Kiedys juz odpowiedzialam ze: "nie wsadze dziecka do łóżeczka zeby płakało a sama nie pójdę pić kawkę. I jak tak robiłaś to lepiej sie tym nie chwal!😉"
Edit. Hania pociągnęła z tubki hippisa😍 mama dumna.
I ubieramy sue na zajęcia gimnastyczne 😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2019, 09:25
-
U nas masakra. Mała gorączkuje od soboty, a w niedziele mieliśmy chrzciny... Osłuchowo czysta, gardło ok, uszy też, morfologia w normie, crp nie podwyższone, jeszcze tylko mocz nam został. Nie wiem czy to zęby czy co? Męczy się przy tym okropnie, marudzi cały dzień, bidulka moja.
Ja przy małej jestem spokojna, starsza nauczyła mnie cierpliwościCo nie znaczy, że czasami nie mam tego wszystkiego dość. W gorsze dni potrafię dzwonić do męża z płaczem. Takie wyżalenie się bardzo mi pomaga. Nie złoszczę się na Łucję, bo wiem że ona nie robi niczego świadomie. Gorzej z moją 4latką... Czasami mam wrażenie, że ją zepsuliśmy, że jest taka „niewychowana”. Wtedy czytam o dzieciach, o złości i wiem, że to normalne. Jesteśmy tylko ludźmi.
-
nick nieaktualnyRozumiem was bo też tak się czułam przy pierwszym dziecku. Tak mi dała w kość że nie chciałam drugiego. Byłam wykonczina psychicznie, fizycznie, sfrustrowana i non stop na stresie bo ona w dzień nie spała, w nocy co chwilę sie budzila, na wszystko reagowala rykiem i histeria do tego kp do 9-10 mies. I do tego bylam sama bo tatus mieszkal osobno. Na szczęście da się to przeżyć. Opoczywac kiedy sie da, wygadac komus wyzalic, wykrzyczec, wyjść na apacer na zakupy cokolwiek żeby opuscic sytuację matka-wyjace dziecko. I nie miec oczekiwań, nie robic sobie presji, nie miec wyrzutów.
Na szczęście nic nie trwa wiecznie. Hajnidy tez wyrastaja z tego!
A u mnie właśnie moja 8 latka stała wydarla się do lustra bo nie mogla rozczesac włosów, poczym wydarla sie na mnie bo chcialam pomoc a potem trzasnela drzwiamiStandard hahaha
-
U nas to samo, jak mi czasem nerwy puszczają to wsadzam młodego do łóżeczka na chwilę , nawet jak płacze i wychodzę z pokoju policzyć do 10. Jak jestem sama nie mam innego wyjścia po prostu. Wczoraj też był ciężki dzień, dziś póki co lepiej, ząbek się przebił więc i płaczu dziś mniej.
Moje dziecko jest HNB, ale według teściowej rozpieściłam, noszę na rękach ciągle itp. W sobotę to się wkurzyłam bo zajechaliśmy do nich na chwilę, okazało się że mieli niespodziewanych gości, Antoś marudny, ludzi dużo, każdy do niego gadał a on ma teraz taki okres że boi się obcych i zaraz płacze. Szybko zdecydowaliśmy że wychodzimy bo szkoda męczyć dziecko, bo marudny i śpiący, a teściowa (i nie tylko ona), że przecież nic mu się nie stanie jak popłacze...bez komentarza.
Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37