Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale po to wlasnie jestem z mężem żeby odnaleźć sie w różnych sytuacjach, czasami kusi mnie chwycic za ramiona i powiedzieć "ogarnij się! Nie placz tylko pomysl" i to taki rodzinny glos rozsadku. Jak patrze na moich rodziców to wiem jak ciężko jest być razem, mieli sporo roznych klopotow i nadal maja, kłócą sie, czasami tata straszyl rozwodem, ale oni bez tych docinan sobie nie potrafia żyć ledwie mama gdzies wyjedzie to tata zaraz dzwoni do niej.
Paulina na wzmocnienie odporności z naturalnych metod to polecam codziennie, na czczo wypic szklankę wody z miodem i sokiem z cytryny. Brat jak pił to, to ani razu nawet kataru nie mial, druga zime nie pil i co chwile chory. Tylko miod do letniej wody, musi byc naturalny i tak okolo łyżki miodu. -
Paulina ale ja nie miałam na myśli, że dałabym się zdradzać i sobą pomiatać, to nie takie staroświeckie myślenie
Chodzi o nie robienie planu "B" jakby się miało rozpaść to co razem budujemy i nie życie z myślą "a dobra jak nie ten to inny" jak wszystko jest fajnie
Jeszcze na gardło tamtum verde można psikać i jak patrzyłam to strepsils intensive ma składnik który nie przenika do mleka, ja brałam ale na noc tylko żeby ulżyć sobie w cierpieniach, w dzień piłam ciepłe dla ulgi. Pamiętam że cholinex ma inną substancję czynną i już odpadał.6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
nick nieaktualnyOoo tantum verde mam. 😀 Super. Chociaż gardło mnie może przestanie boleć. 😊😊
Ale plan B to nic złego dziewczyny.
Ta koleżanka o której pisałam.. Mąż w końcu znalazł inną i odszedł. I zostawił ją z 2 dzieci i kredytem na dom.. 😑 Więc gdyby nie rodzina to by pod mostem została.
Ale to mówię każdy do zycia podchodzi inaczej.. 😏 Ja jestem realistka i mąż jak na razie to akceptuje..
My jesteśmy z mało idealnych rodzin więc może dlatego takie podejścieWiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 12:39
-
Paulina substancje czynne sprawdz na elactancia. Strepsils też możesz brać, nam lekarz zalecał pić ciepły rumianek, ale nie gorący.
U mnie w rodzinie nigdy nie bylo rozwodów, więc może dlatego nie mam potrzeby posiadania planu B.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 12:42
-
nick nieaktualnyPaulina ja uważam podobnie jak ty 😀
Ja akurat z perspektywy rozstania po długim związku mogę powiedzieć że nie żałuję i napewno bym się nie meczyla w imię "grobowej deski" bo każdy życie ma tylko jedno 😀
Ale ja też realistka, nie żyję w bance mydlanej swoich wierzeń tylko w rzeczywistości takiej jaka jest 😀
Ciężko by było żebym wymagala od siebie iż za 40 lat będę mieć takie samo myślenie podejście oczekiwania itd a co dopiero od drugiego człowieka 😳
Brak rozwodów to wcale nie znaczy że "żyli długo i szczęśliwie" 😋 Często to znaczy że zgodzili się na życie w kompromisie czyli nikt nie jest zadowolony ale trwają w tym niezadowoleniu razem no bo co ludzie powiedzą 🤣🤣🤣
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 12:49
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLavendova wrote:Paulina ja uważam podobnie jak ty 😀
(...)
Brak rozwodów to wcale nie znaczy że "żyli długo i szczęśliwie" 😋 Często to znaczy że zgodzili się na życie w kompromisie czyli nikt nie jest zadowolony ale trwają w tym niezadowoleniu razem no bo co ludzie powiedzą 🤣🤣🤣
Dokładnie.. Moi rodzice tak że sobą żyli.. 😑 I ja nie wspominam tego czasu super..
A teraz? Szczęśliwi ludzie. Całkiem inni.. Uśmiechnięci. Pełni chęci do życia. 😊 -
Mi się odrazu na ten plan B przypomina były z liceum który rzucił ma tekstem na chrzcinach jego bratanka, że chce mieć z młodym sam zdjęcie beze mnie, bo jakbyśmy się rozeszli to by nie miał pamiątki że ja go za to realistyczne podejście do życia nie strzeliłam w twarz i nie poszłam do domu to się do teraz dziwię ale chyba byłam w zbyt dużym szoku..
Także szanuję wasze zdanie ale tak właśnie to widzę w rodzinie rozwody były no i z opowieści słyszałam, że na starcie już lekko nie było.. a najczęściej dochodziło do nich po narodzinach dziecka niestety. Wtedy dużo pracy trzeba własnie włożyć w związek. Zresztą mój brat obecnie jest na chyba ostatniej prostej do rozwodu.. właśnie zaczęło się od narodzin drugiego dziecka niestety
edit. słyszałam że powodem rozwodu jest też często pierwsza wspólna wizyta w ikea przy urządzaniu mieszkania/domuWiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 13:10
6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
nick nieaktualnyTo już przykład skrajności. 😲 Bo ja nie zakładam z góry że moje małżeństwo nie będzie jedyne. Tylko myślę racjonalnie. Posiadanie mieszkania poza wspólnym majątkiem jest tego przykładem.
Nie musi być dla mnie. Może być dla Hani w przyszłości. 🤔
W związku są różne próby i nigdy nie wiadomo co się wydarzy, jak ktoś zareaguje. 😊
Dziecko zmienia wszystko! Potwierdzam!Tak jak my z mężem prawie 10 lat byliśmy tylko we 2. To teraz całkiem inna bajka. 🤔Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 13:16
-
nick nieaktualnyDokładnie dziecko wiele zmienia, stawia ludzi w zupełnie innych ciężkich sytuacjach i często są odmienne zdania. Hmm w kwestii dzieci to myślę że można sie dogadać, głupio by było z tego powodu się rozstawać. Ale np jak jedna strona (często tatus) nie chce zmienić sie ani dopasowac do rodziny tylko czysto egoistyczne podejscie to juz rozumiem wtedy rozwód. A tez często dochodzą problemy finansowe, zdrowotne, z pracą, jakieś niespełnione ambicje, zdrady itd
Ale są też pary które są do starości razem w miłości, myślę że i tak jedna strona musiala na sporo "machnac" ręką w imię pokoju w związku ☺️ -
nick nieaktualnyA u nas z mężem to średnio z byciem ugodowym. 😊 Obydwoje lubimy stawiać na swoim. 😊
Hehe ale mój dziadek taki był. Co babcia nie mówiła to święte było. Czasami go próbowałam namówić do buntu ale marnie mu to szło. 😅🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 13:34
-
nick nieaktualnyJa z moim mężem mamy bardzo różne charaktery i proces docierania się był ciężki, nie raz myślałam żeby się rozstać. Mimo to nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nie mam żadnego planu B i nie widzę sensu jego posiadania i nie jest to kwestia staroświeckiego podejścia. Wg mnie jeśli juz decyduje się na małżeństwo i dopóki jest miłość, to się walczy o to żeby być razem. W innym wypadku po co ślub i przysięga „na dobre i na złe”?
Oczywiście nie jestem za trwaniem w jakimkolwiek związku za wszelką cenę, ale jeśli już na początku bym zakładała ze jak nie ten to inny, to nie brałabym z kimś takim ślubu
Jeśli się kiedyś rozejdziemy to przecież kredyt jest na obie osoby (nie rozumiem jak ktoś kogoś z kredytem zostawia, jedna osoba wzięła kredyt czy dwie?), tak samo mieszkanie, wszystko idzie do podziału, albo jedna osoba spłaca drugą. Nie jestem „kurą domową”, która nigdy nie zarabiała i jest zdana na męża. Wiec jeśli go zabranie, to nie umrę z głodu.
A z drugiej strony mało kto może sobie pozwolić, żeby przed ślubem kupić samodzielnie mieszkanie, na wypadek planu B -
nick nieaktualnyNo właśnie jedna osoba musi spłacić drugą.. Lub sprzedać zadłużone mieszkanie.. 😊 I wtedy kobieta z dziećmi ląduje na wynajętym mieszkaniu.. Dobrze jak jeszcze ją stać. 😏
I to nie tak, że już za rogiem stoi jakiś facet na mój plan B.. 😅
Tylko z tym "na dobre i złe" - to różnie bywa.. Bo różnie to zło można interpretować.. 😏
Bo zdrada, egoistyczne podejście do życia jednego z małżonków, lenistwo... 🤔🤔🤔 To zło a dla mnie nie do zaakceptowania. I nie chciałabym tego znosić..
Ogolnie to wydaje mi się, że trwałość związku zależy od ugodowosci charakterów.. 😀Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 13:59
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnykozalia wrote:To tym bardziej nie kumam, jak miałabym sama kupić przed ślubem mieszkanie, jesli zarabiałabym tak mało, żeby po rozwodzie małego kredytu nie dostać
Dla każdego plan B może znaczyć co innego. 😏
Ogolnie jest mowa o myśleniu racjonalnym. Są kobiety które nie myślą co by było gdyby?! Wolą mieć różowe okulary że zawsze będzie się razem..
Tak jak np ktoś z głupoty do wspólnosci majątkowej bierze spadki, darowizny, własne mienia.. Po co? 😲
Albo kobiety dla rodziny poświęcają karierę zawodową?Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2019, 14:07
-
Ja bralam slub w wieku 21 lat poten przyszlo dziecko i po 3 latach rozwod- ja w domu ubezwlasnowolniona on studia na ktore nie chodzil...imprezy klamstwa. Wynajmowalam kilka lat az w koncu powiedzialam dość. Szef podwyzszyl mi umowe 3 miesiace pozniej wzielam kredyt i jak juz sie urzadzilam poznalam obecnego partnera. Obydwoje doszlismy do wniosku ze slub nam niepotrzebny. On tez po rozwodzie ale nez dzieci (45 lat ) i teraz zykemy sibie od chyba juz 4 lat ze wzlotami i upadkami mamy wspolne dziecko i staramy sie siebie rozumiec i isc na kompromisy.10.08. Irenka. 3700 i 56
9m -9kg. 2 zabki.
13m - 10.300 kg. 6 zabkow 80r