Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja czuję że mi mały główka na tą szyjkę mocno napiera, zwłaszcza jak się przeciąga. Okresy zawsze miałam bolące więc do tego bolu to jeszcze daleko ale jak się nigdy tego nie przechodziło to się człowiek zawsze martwi. Luteina powinna Ci pomoc. Czasem też pomiar wychodzi różny bo zależy jak mocno ta główka maleństwo uciska. Ja póki co wzięłam nospe i idę na drzemkę. A Ty odpoczywaj i się nie stresuj. Musi być dobrze13.07.2018 Mój Cud Wiktorek!!!
Celiakia, mutacja MTHFR
Lipiec 2015 - 6tc [*] Grudzień 2015 - 6 tc [*]
Laparotomia- CP Marzec 2016 6 tc [*]
Wrzesień 2017- invicta start - naturalny Cud!
-
Ania241188 wrote:Przy porodzie małej też był tylko mówiłam że przy partych ma wyjść i tak było
Tym razem też by był. Ale nie mam z kim zostawić małej
Ja jeszcze nie wiem , jesli urodze do konca lipca to moze z mezem sie uda, bo kolezanka zaoferowala sie , ze popilnuje nam synka , jesli w sierpniu to sama, bo maz bedzie musial sie synkiem zajac. Kolezanka akurat jedzie z cala rodzina na miesiac wakacji.
Na pewno jest lepiej rodzic z kims bliskim , ale jak sie nie da to trzeba dac rade samemu.
-
nick nieaktualnyNie warto zmuszać naszych mężów jak nie chcą..
Nie każdy ma ochotę być przy narodzinach dziecka..
My rozmawialiśmy z mężem. I przy naturalnym chce być.. Ale przy cesarce od razu powiedział, że on tam nie wejdzie. Boi się.wiec nie zmuszam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2018, 15:12
-
Moja szwagierka jak była w pierwszej ciąży tez chciała rodzić z mężem ale on nie chciał wiec go nie zmuszała. Ostatecznie jak zaczęła rodzić to zdecydował sie być przy niej
Zatem czasami to jest kwestia tego ze dopiero w danej chwili wiemy czego chcemy
-
U nas trzeba wcześniej zadeklarować w szpitalu, chyba nawet wpisać w plan porodu, więc pewnie wpiszemy, a jak wyjdzie to się zobaczy.
U mnie ból kręgosłupa teraz staje się nie do wytrzymania... Większość dnia leżę, ale to nic nie daje. Wystarczy że wyjdę nawet do łazienki i ból wraca. Już wszystko na temat zwalczania bólu przeczytałam, a ćwiczeń teraz nie zacznę, jak cała ciążę nie cwiczylam -
Co do jedzenia: położna nam mówiła w szkole ze DUŻA ILOŚĆ JEDZENIA w torbie do szpitala to podstawa
Oficjalnie jesc nie można, ale wiele położnych pozwala jesc w trakcie porodu jakieś drobne, słodkie rzeczy. Trzeba mieć czekoladę, batoniki, słodki napój izotoniczny (może być domowy: woda+miód+cytryna).
A do tego koniecznie zapas kanapek!! Jak poród skończy się po południu/wieczorem to szpital wpisuje nas na posiłek dopiero następnego dnia na śniadanie. Podobno pierwsza rzecz o jakiej się myśli po tych kilkunastu h wysiłku to jedzenie - i mały batonik nie pomoże. Trzeba mieć coś żeby porządnie się najeść. Jak my nie zjemy, zjedzą faceci.. albo trudno, kanapka przepadnie. Ale lepiej mieć niż cierpieć z głodu czy zapychać się słodyczami z automatu.
Co do samego porodu: chciałabym jak najpóźniej pojechać do szpitala jeśli będę się dobrze się czuć w domu wiec to oczywiste ze w pierwszych godzinach będę chciała żeby mój M był i mnie wspierał przy porodzie. W drugiej fazie w szpitalu to już jak tam będzie chciał.. byle był w pobliżu jak już będzie po. No przecież musi się zobaczyć z synem
Choć na razie to nie wiem czy nie skończy się na cc.. czekam aż młody się odwróci. Najbardziej mnie zastanawia to, ze jak ma czkawkę to czuje to najbardziej na samym dole brzucha.. a on jest głowa do górymisia-kasia lubi tę wiadomość
-
Ja właśnie po usg III trymestru
Wszystko jest w porządku, mała waży dokładnie tyle ile powinna w 30+3, czyli ok. 1620. Cieszy mnie to, bo jej starsza siostra już na tym etapie miała 1940Nóżka i brzuszek dokładnie w wieku ciąży, a główka oczywiście 2 tygodnie do przodu - ale nie martwi mnie to, bo już taka uroda w rodzinie mojego męża.
Podobna jest zupełnie do nikogo... no może trochę do Angeliny Jolie, bo ma nie wiem skąd bardzo wydatne ustamisia-kasia, marcela123, ingelita, Zuuziia, Kasiaja, Lavendova, d'nusia, pumka1990, chabasse, Eilleen lubią tę wiadomość
-
justa1509 wrote:U nas trzeba wcześniej zadeklarować w szpitalu, chyba nawet wpisać w plan porodu, więc pewnie wpiszemy, a jak wyjdzie to się zobaczy.
U mnie ból kręgosłupa teraz staje się nie do wytrzymania... Większość dnia leżę, ale to nic nie daje. Wystarczy że wyjdę nawet do łazienki i ból wraca. Już wszystko na temat zwalczania bólu przeczytałam, a ćwiczeń teraz nie zacznę, jak cała ciążę nie cwiczylam
U mnie to samo. Fizjoterapia na nic się zdała. Boli tak że siedzieć nie mogę. Jestem tym strasznie zmęczona. Mam teraz czas a do kina nawet to koszmar iść, bo nie mogę wysiedzieć.
-
Qumish wrote:Co do jedzenia: położna nam mówiła w szkole ze DUŻA ILOŚĆ JEDZENIA w torbie do szpitala to podstawa
Oficjalnie jesc nie można, ale wiele położnych pozwala jesc w trakcie porodu jakieś drobne, słodkie rzeczy. Trzeba mieć czekoladę, batoniki, słodki napój izotoniczny (może być domowy: woda+miód+cytryna).
A do tego koniecznie zapas kanapek!! Jak poród skończy się po południu/wieczorem to szpital wpisuje nas na posiłek dopiero następnego dnia na śniadanie. Podobno pierwsza rzecz o jakiej się myśli po tych kilkunastu h wysiłku to jedzenie - i mały batonik nie pomoże. Trzeba mieć coś żeby porządnie się najeść. Jak my nie zjemy, zjedzą faceci.. albo trudno, kanapka przepadnie. Ale lepiej mieć niż cierpieć z głodu czy zapychać się słodyczami z automatu.
Co do samego porodu: chciałabym jak najpóźniej pojechać do szpitala jeśli będę się dobrze się czuć w domu wiec to oczywiste ze w pierwszych godzinach będę chciała żeby mój M był i mnie wspierał przy porodzie. W drugiej fazie w szpitalu to już jak tam będzie chciał.. byle był w pobliżu jak już będzie po. No przecież musi się zobaczyć z synem
Choć na razie to nie wiem czy nie skończy się na cc.. czekam aż młody się odwróci. Najbardziej mnie zastanawia to, ze jak ma czkawkę to czuje to najbardziej na samym dole brzucha.. a on jest głowa do góry
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa nie miałam problemu przy pierwszym dziecku po cc karmic piersią. Pokarmu było aż dużo za dużo. Ale tak samo miala moja mama tylko poród sn wiec to może genetyczne? Dużo zależy od dziecka, jak chwyci i będzie chcialo pić to powinno mleko być. Ale zdarza sie ze dzieci nie chcą wcale i trzeba odciagac i z butli dawac. Aktualnie możesz na czerwcu przeczytać jak tam dziewczynom idzie. W razie w jakies male mm i butelke lepiej mieć.
-
Ja miałam ogromne problemy z kp po cc, ale przyczyną był krwotok i duża utrata krwi. Myślę, że jakby wszystko poszło dobrze, to udałoby się szybko, może nawet od razu.
Mm w razie czego będą mieć w szpitalu, ale jakaś butlę można mieć na wszelki wypadek, żeby potem nie latać i nie szukać.
-
Ja miałam pokarm po cc, ale tez dlatego, ze akcja sama sie zaczęła i z planowego cc zrobiło sie nieplanowe
mała miała problem z chwytaniem, bo dostała dwie pierwsze butelki mleka, ponieważ leżała na obserwacji przed 12h. A dodatkowo do mnie przyszła położna i powiedziała, ze z lewej piersi to nakarmić nie bede, bo nam brodawkę wklęsła. Nawał pokarmu dostałam na 3 dzien, cycki gorąco-palace, ledwo dotknąć mozna, musiałam sciągnąć pokarm. Troszkę dawałam butelka do momentu az wróciłyśmy do dom, a pózniej używałam nakładek - az brodawka sie wyciągnęła dzięki nim
i pomału nakładki odstawiałam, karmiłam co drugi raz w nakładach, a pózniej juz wcale. Na ta chwile moge powiedziec, ze zarówno nakładki jak i laktator uratowały moja laktację.
-
PLPaulina wrote:Dziewczyny jak to jest z kp po cc??
Czy jest utrudnione. Czy muszę się odrazu przygotować że dziecko musi być dokarmiane??
Kupić mm ?7w3d 💔