❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję bardzo za cenne Rady dziewczyny, fajnie że można na Was liczyć ❤😘
Postaram się jeszcze raz porozmawiać z mężem chociaż wątpię, że on zmieni punkt widzenia i jeśli się sytuacja nie zmieni to przynajmniej będę wiedzieć na czym stoje i na ile jestem ja i synek dla niego ważni.
Z tesciami też nie omieszkam porozmawiać, może najpierw z teściową bo widzę że ją ta praca też przerasta i mówiła że jak teściu chce to niech sobie sam robi bo ona już nie ma sily, a zysku z tego też wielkiego nie ma i ona woli robić same rozsady na wiosnę, a na polu najchętniej by zasiała zboże.
Trochę dałam ciała też ja bo jeszcze przed ślubem było kilka sytuacji, że miał jechać ze mną do lekarza to ważniejsza była pomoc rodzicom. Nawet sobie bierze dla nich urlop wypoczynkowy żeby im pomoc i w zeszłym roku tak się spłukał ze ledwo starczyło na nasz wakacyjny wyjazd i zostawił sobie tylko dwa dni do końca roku żeby w święta wziąć wolne bo jak świąteczny dzień mu wypadnie pracujący to niestety idzie na 12 h. Cieszyłam się ze jest pracowity i co z tego jak u nas w domu wszystkie pracę muszą odczekać swoje a reszta na mojej głowie.
Wiem, ze teściu tego nie zrozumie i naprawdę się to może tragicznie skończyć w skutkach bo u nich w rodzinie była podobna sytuacja. Siostra teścia też miała syna na wyłącznosc - codziennie im pomagał a jego żona na ich małej gospodarce sama robiła, a dziecko mało co ojca widziało, nawet w urodziny go olał i w końcu się wkurzyła i go wyrzuciła z domu. Po roku przyszedł po kolanach błagać o wybaczenie ale od dobrych 10 lat w ogóle nie rozmawia z rodzicami bo oni tego nie potrafili przełknąć. Masakra
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego"(Łk 1,35-37)
-
nick nieaktualnyFlara wrote:Zjedz coś, połóż się na boku i na spokojnie policz ruchy, w razie czego zmień bok na inny albo połóż się ma plecach. O ile się nie mylę to Tym Janek pisała że ma być 10 w godzinę jak nie ma to liczymy przez kolejna godzinę.
U mnie lekarz znowu stwierdził że jak 5 ruchów w godzinę nie naliczę to żeby jechać na IPwlansie moja ginekolog mówiła że minimum 8ruchow na 2h... Ale teraz tak patrze na moje zapiski tych ruchów i ona w każdy weekend ma lenia, a zwłaszcza w niedziele. 😉
-
Dziewczyny, potrzebuję waszej porady.
Do tej pory byłam nastawiona na ubieranie Małej w body. Ale moja mama i moja bratowa (mama dwóch chłopców) mówią, że zwłaszcza na początku (do czasu odpadnięcia kikuta pępka) to w body nie bardzo, bo one są ciasne, mocno przylegające do ciała i mogą zaszkodzić pępkowi, np. ocierać się, co jest nieprzyjemne dla Malucha. Polecają mi kaftaniki albo takie bawełniane koszulki. I teraz nie wiem. Dostałam sporo tych koszulek, ale do szpitala miałam popakowane zestawy: body z krótkim + pajac lub body z długim + śpiochy (albo spodenki). Rzeczywiście body dla noworodka to takie zło?
Swoją drogą myślałam, że już mam kwestię ubranek z głowy a wczoraj jeszcze dostałam wielką torbę do ogarnięcia 😱 Niby fajnie, ale jakoś nie mam siły, żeby się za to zabrać... 😞 I teraz to będzie tego tyle, że chyba nie zdążę jej wszystkiego założyć 😵Czekamy na Ciebie, synku :*
-
Mamuśka, ale liczysz każde smyrnięcie, puknięcie i delikatne ruchy, jakie się pojawiają? Ja czasami uważałam je za mniej ważne i z pierwszą córką potrafiłam mieć tak, że na te 10 ruchów raptem 3-4 były takie poważniejsze, a reszta to takie ledwo wyczuwalne. Ale były.
Z tym jedzeniem to naprawdę różnie bywa, ja wczoraj najadłam się lodów i mała jakoś nieszczegolnie zareagowała. Za to arbuz zawsze ją cieszyMoże spróbuj trochę rozruszać brzuszek, zastukaj tam? Pewnie już to robiłaś, ale może się zmobilizuje w końcu.
Ech, te słabe ruchy to była moja bolączka pierwszej ciąży. Bardzo się tym martwiłam, chociaż córka miała swoją godzinę ok 23, kiedy zwykle siedziałam przed komputerem i ona wtedy chwilę wariowała. Ale całymi dniami potrafiła siedzieć cichutko. Może spróbuj w pozycji siedzącej, może coś jej zacznie przeszkadzać i w końcu ją dobrze poczujesz? Ja teraz też tak najlepiej czuję małą, w takiej pozycji delikatnie półleżącej, z poduszką za plecami. -
Mousie, to starsze pokolenie chyba się lubuje bardzo w kaftanikach
Oczywiście Twoja teściowa i bratowa mogą mieć rację, może się to u Ciebie sprawdzić, ale szczerze mówiąc ja tych kaftaników nie lubię i od początku zakładała body. I to jeszcze kopertowe,które mają dwie warstwy z przodu. Noworodki nawet jak duże to są takie chudzinki, że zazwyczaj body są na nie za luźne. Nigdy nie widziałam, żeby body dolegało do ciała noworodka, nawet u mojego chrześniaka, który ważył ponad 4 kg i miał 62 cm jak się urodził
Dla mnie body lub pajacyk są najwygodniejsze, bo nic się nie podwija. Ale jak już dostałaś to możesz sobie przygotować kilka sztuk. Ja na pewno bym z tego nie skorzystała, bo argument przylegania do ciała jakoś do mnie nie trafia. Równie dobrze można powiedzieć, że kaftaniki kończą się na wysokości pępka i mogą go podrażniać w ten sposóbWiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2020, 11:01
Asasa, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
Kropka czasem są tacy toksyczni rodzice, którzy uważają że pomoc dziecka się im należy. Ja oczywiście jestem za tym aby pomagać rodzicom ale obie strony muszą mieć do tego zdrowy stosunek. Rodzice muszą zrozumieć, że dzieci dorastają i mają własne rodziny i co za tym idzie nowe obowiązki. Jak dla mnie trzeba wyraźnie wytyczyć granice. Jezeli się nie da to trzeba wybierać, a tu zaczynają się komplikacje.
Kropka4 lubi tę wiadomość
-
Mousie wiesz no kazdemu co innego przypasuje.
Dla mnie tylko body. Kaftaniki podwijaja sie, przeszkadzaja. Zreszta co na dol zalozysz? Spichy? Spodenki? Zawsze bedzie cos przylegac. Jak zalozysz spodenki to dopiero bedzie obcierac na wysokosci pepkaNo nie wiem dla mnie wizja zrolowanego na plecach kaftanika i golego wystajacego cialka taka nie bardzo.
Body noworodkowe nie przylegaja scisle do ciala, jest duzo luzu.
Ale starsze pokolenie ma swoje przyzwyczajenia, wiadomo. Zawsze mozesz wyprobowac jesli masz ochote przeciez.
Kropka no to nieciekawie. Skoro mowisz ze byly juz rozmowy z mezem i wrecz takie sytuacje jak opisalas z lekarzem i urlopami... No ma chlopak problem z rodzicami.
Wg mnie to jest problem w relacji maz-rodzice i nie widze tutaj za bardzo Twojej roli w rozmowie z tesciami, bo to oni miedzy soba powini zalatwic... No ale roznie te relacje wygladaja w rodzinach, wiec jesli uwazasz ze to moze pomoc to probuj. Trzymam kciuki w kazdym razie bo teraz ostatnie czego potrzebujesz to takich nerwow. Niech sie pouklada. Tak jak juz ktos napisal wystawianie walizek za drzwi to chyba niekoniecznie, bo nie robi nic zlego w taki sposob wiesz... Ale ja osobiscie poszlabym pewnie gdyby moje wkurzenie osiagnelo sluszny poziom w zaniechanie takich czynnosci jak pranie i gotowanie dla meza. Skoro wiekszosc czasu spedza z rodzicami to niech oni sie nim opiekuja. Lepiej gdyby udalo sie wszystko zalatwic rozmowa ale skoro ta sytuacja trwa juz tak dlugo i rozmowy nie pomagaja... To nie wiem.Kropka4, agniecha2101 lubią tę wiadomość
❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
dzień dobry ☕
skończyliśmy wczoraj remont 😍 zostało jeszcze trochę sprzątania, ale to już pikuśskończymy jeszcze tylko składać komodę do salonu i w poniedziałek zaczynam pranie i prasowanie.
Mała mnie wczoraj zestresowała bo się słabo ruszała, ale z drugiej strony od 7 rano cały czas coś robiłam bo i ten remont i na wieczór mieliśmy zaproszonych gości na imieniny męża.
dopiero jak wieczorem usiadłam to trochę się rozruszała
Moje Aniołki 4tc i 13tc
Córeczka ♥️👶 🌈 08.2020
MTHFR_1298A-C w układzie homozygotycznym
PAI-1 4G w układzie heterozygotycznym
10.2018- zaczynamy z naprotechnologią
05.2019- laparoskopia+histeroskopia
09.2019- nietolerancje: m.in. mleko, jajka, pszenica, kukurydza
28.11.2019- bHCG- 422,1 -
O! Znalazłam:
Ruchy liczymy od SKOŃCZONEGO 28 tygodnie, czyli od 28+0 tcNajlepiej jest liczyć po głównych posiłkach - śniadaniu, obiedzie i kolacji. Chyba, że nasz maluch ma preferencje niezależne od posiłków odnośnie ruszania się (np. niektóre się zaczynają ruszać zawsze jak my przestajemy, albo w odpowiedzi na nasz dotyk, albo w odpowiedzi na nasz głos). Zasadniczo chodzi o to, że jak wyda nam się, że tych ruchów jest coś mało, to 3 razy dziennie położyć się lub usiąść i liczyć. Jak naliczymy 10 to kończymy liczyć (każde smyrnięcie, przesunięcie, przeciągnięcie liczymy, nie muszą to być nie wiadomo jakie kopniaki). Czasem wystarczy i minuta przy bardzo ruchliwych maluchach aby było 10, a czasem dłużej. Jak w ciągu godziny naliczymy mniej niż 4 to do szpitala. Jak w ciągu godziny naliczymy więcej niż 4 ale mniej niż 10 to liczymy kolejną godzinę. Jak w ciągu kolejnej godziny nie pojawi się 10 to do szpitala.
Jak ktoś czuje swojego malucha co jakiś czas i nie ma takiej myśli "coś mało tych ruchów" to zazwyczaj nie ma potrzeby nawet liczyć. Ja w pierwszej ciąży nie liczyłam bo mała mi się ruszała cały czas, zobaczymy jak będzie w tej, chociaż na razie nie zapowiada się aby była konieczność.
Co do body dla noworodka to chyba jest to najlepsza opcja ubrania. Jak beda za bardzo przylegac to zawsze mozna zalozyc rozmiar wieksze i tyle. Nic sie nie podwija, maluchowi jest wygodnie.Domi_, Flara, Bela, megson91 lubią tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Tez tak uważam co do body, nie ma nic wygodniejszego, nic się nie podwija. Zwłaszcza w lecie kiedy tylko jedna warstwa wystarczy.
Body nie przylega przecież szczelnie do ciała (chyba że jest za małe) więc nie powinno podrażniać, ja przynajmniej nie zaobserwowałam niczego takiego u córki.agniecha2101 lubi tę wiadomość
2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
W końcu was nadrobiłam😅 co do ruchów u mnie też słabo od wczoraj. zazwyczaj czułam pojedyncze ruchy cały dzień czy siedzę, czy idę, czy stoję. Jej godziny największych aktywności to od 23 najbardzej zaczyna się przemieszczać, kopać, i wtedy ja najbardzej czuje. Na szczęście wczoraj dała o sobie znać w tych godzinach i mogłam na spokojnie iść spać. Ale rano też dwa kopniaczki i cisza. Jak jadłam śniadanie to się ruszyła. Teraz siedzę i znowu nic. Jest spokojniejsza niż zawsze. Dziś detektor wyjęłam a dawno był nieużywany dobrze że go mam.
Jeszcze tyle czasu ja osiwieje całkiem. Dobrze że rozjaśniła włosy nie będzie tak widać😏
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2020, 13:22
Nasze szczęście Oliwia💝🧸
14.04.-21tc 382g❤️
12.05.- 25tc 840g💘
3.06.- 28 tc 1300g💝
16.06.-30tc 1703g💞
30.06- 32tc 2250g💖 -
nick nieaktualnyMirabelka02 wrote:Mamuśka, ale liczysz każde smyrnięcie, puknięcie i delikatne ruchy, jakie się pojawiają? Ja czasami uważałam je za mniej ważne i z pierwszą córką potrafiłam mieć tak, że na te 10 ruchów raptem 3-4 były takie poważniejsze, a reszta to takie ledwo wyczuwalne. Ale były.
Z tym jedzeniem to naprawdę różnie bywa, ja wczoraj najadłam się lodów i mała jakoś nieszczegolnie zareagowała. Za to arbuz zawsze ją cieszyMoże spróbuj trochę rozruszać brzuszek, zastukaj tam? Pewnie już to robiłaś, ale może się zmobilizuje w końcu.
Ech, te słabe ruchy to była moja bolączka pierwszej ciąży. Bardzo się tym martwiłam, chociaż córka miała swoją godzinę ok 23, kiedy zwykle siedziałam przed komputerem i ona wtedy chwilę wariowała. Ale całymi dniami potrafiła siedzieć cichutko. Może spróbuj w pozycji siedzącej, może coś jej zacznie przeszkadzać i w końcu ją dobrze poczujesz? Ja teraz też tak najlepiej czuję małą, w takiej pozycji delikatnie półleżącej, z poduszką za plecami.dobrze ze sierpień blisko bo osiwieje już całkiem 😉 a w brzuch stukam ruszałam nim czasem to działa ale nie zawsze.
Mam wrażenie że jest 40 stopni 🥵albo i więcej może ona też nie lubi upałów za to taka spokojna ja sama lewo żyje. 🥴Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2020, 15:02
-
Mamuśka moja ostatnio przy upałach też była bardzo spokojna.
Dziś znowu się tak rzuca że się popłakałam.. jestem zmęczona, w nocy spać nie mogę, położyłam się na drzemkę i tak mnie skopała na każdym boku że się poryczałam, wstałam w trybie zombi i zrobiłam sobie kawę 🤕2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
nick nieaktualny
-
Dzień dobry 😊
Jeśli chodzi o ruchy dziecka to zarówno w pierwszej ciąży jak i teraz ich nie liczę bo czuję je dość regularnie. Owszem są dni kiedy jest ich mniej a są dni kiedy jest ich więcej. Ale gdybym faktycznie czuła ich bardzo mało to pewnie pojechałabym na IP bo nie mam detektora.
U nas też body a szczególnie pajacyki się sprawdziły. Córka z grudnia więc wszystko na długi rękaw. Tym razem zaopatrzyłam się w body z krótkim. Część mam kopertowych a część wkładanych przez głowę. Kaftanik ma jeden czy dwa ale pewnie podobnie jak w pierwszej ciąży ich raczej nie użyję bo jak dla mnie mało praktyczne.
Kropka ja na twoim miejscu bym porozmawiała z mężem i poinformowała go że jeśli nic się nie zmieni to będzięsz musiała porozmawiać z jego rodzicami. To że to Ty jesteś w ciaży to noe znaczy że masz być skazana sama na siebie. W końcu to WY tworzycie rodzinę a nie TY sama. Potrzebujesz go też chociażby trochę dla siebie. A jak dziecko się pojawi to już w ogóle. Pole polem ale to Ty jesteś teraz najważniejsza a nie teściowie i ich potrzeby. Ja przez większość mojego życia byłam altruistką i dopiero od niedawna dotarło do mnie że ludzie to tylko wykorzystują więc postanowiłam to zmienić mimo iż to leży w mojej naturze i to wcale nie takie proste. Ale zaczęłam myśleć bardziej o sobie i moich najbliższych a dopiero potem o całej reszcie.
Tymczasem ja wczoraj odebrałam pampersy z rossmanna, kupiłam water wipes bo akurat były w promocji i właśnie zamówiłam walizkę na Wittchen bo dziś ostatni dzień super promki. We wtorek ma być więc do tego czasu muszę poprasować rzeczy dla małej i mogę się pakować do szpitala. W poprzedniej ciąży pakowałam się jakoś w 38 tygodniu 😳 Ale teraz wolę zrobić to wcześniej. Nie wiem ale mam jakieś przeczucie że urodzę w lipcu, zupelnie nie wiem dlaczego 🤔Kropka4 lubi tę wiadomość
-
Kropka, trzymam kciuki żeby wszystko się poukładało po Twojej myśli. Ja z teściami nigdy nie miałam dobrego kontaktu i tak na dobrą sprawę dopóki żyliśmy tak jak tego chcieli było ok (ich zdaniem oczywiście) a jak zaczęliśmy żyć po swojemu to teść ( teściowa w międzyczasie zmarła) nagle zaczął mieć nas w d.pie... ale szczerze - tak chyba jest lepiej dla wszystkich. Realizuje się przy córeczce która teraz jest cudowna i najlepsza a widujemy się raz na jakiś czas, zazwyczaj z naszej inicjatywy 😉
Moim zdaniem szczerze pogadaj mężem i wytłumacz mu że go potrzebujesz, nawet nie po to żeby coś robił czy w domu czy koło domu, tylko żeby był z toba, żebyś czuła się bezpieczna, zaopiekowana. Tego czasu, który teraz moglibyście spędzić razem nikt wam nie zwróci, jeśli nie spędzicie go razem stracicie go bezpowrotnie. Wiem, że jeszcze wiele lat wspólnego życia przed wami ale oczekiwanie pierwszego dziecka czy jego pojawienie się można przeżyć tylko raz. A rodzina, my już nie raz przekonaliśmy się że dopóki grasz jak ktoś zagra jest ok, ten ktoś może nawet i docenia pomoc ale w momencie kiedy raz odmówisz pomocy bo chociażby w tym momencie masz ważniejsze sprawy na głowie to okazuje się że nigdy na ciebie nie można liczyć, nigdy nie pomagasz albo pomagasz tyle co nic.. w efekcie całe lata pomocy idą w zapomnienie bo ktoś pamięta tylko ten jeden raz kiedy odmowisz. Przykre to jest ale sami to przerabialiśmy..
Co do rozmowy, moim zdaniem lepiej porozmawiaj z mężem a on później niech porozmawia z rodzicami. Nie wciagalabym teściów w wasze sprawy a i ty lepiej nie denerwuj się teraz trudnymi rozmowami z nimi. Swoją drogą nie fiar że nie pomysla że teraz to wy możecie potrzebować pomocy czy po prostu czasu dla siebie. A to że w przyszłości może przepiszą pole nie jest żadnym argumentem, u nas też była o tym mowa a potem zamiast dostać musieliśmy kupić działkę pod budowę domu a jak zapłaciliśmy to okazało się że za mało.. tak naprawdę dopóki nie masz papieru w ręce takie gadanie nie jest niczego warte, a i jak dostaniecie darowiznę to przecież przez 10 lat można ją odwołać. Nie życzę Wam zle ale mnie życie już nauczyło że w tych kwestiach trzeba być ostrożnym a myśleć trzeba przede wszystkim o sobie.Mamuśka☺️, to_tylko_ja, Bela, Kropka4 lubią tę wiadomość
-
Loczek:) wrote:Kropka, trzymam kciuki żeby wszystko się poukładało po Twojej myśli. Ja z teściami nigdy nie miałam dobrego kontaktu i tak na dobrą sprawę dopóki żyliśmy tak jak tego chcieli było ok (ich zdaniem oczywiście) a jak zaczęliśmy żyć po swojemu to teść ( teściowa w międzyczasie zmarła) nagle zaczął mieć nas w d.pie... ale szczerze - tak chyba jest lepiej dla wszystkich. Realizuje się przy córeczce która teraz jest cudowna i najlepsza a widujemy się raz na jakiś czas, zazwyczaj z naszej inicjatywy 😉
Moim zdaniem szczerze pogadaj mężem i wytłumacz mu że go potrzebujesz, nawet nie po to żeby coś robił czy w domu czy koło domu, tylko żeby był z toba, żebyś czuła się bezpieczna, zaopiekowana. Tego czasu, który teraz moglibyście spędzić razem nikt wam nie zwróci, jeśli nie spędzicie go razem stracicie go bezpowrotnie. Wiem, że jeszcze wiele lat wspólnego życia przed wami ale oczekiwanie pierwszego dziecka czy jego pojawienie się można przeżyć tylko raz. A rodzina, my już nie raz przekonaliśmy się że dopóki grasz jak ktoś zagra jest ok, ten ktoś może nawet i docenia pomoc ale w momencie kiedy raz odmówisz pomocy bo chociażby w tym momencie masz ważniejsze sprawy na głowie to okazuje się że nigdy na ciebie nie można liczyć, nigdy nie pomagasz albo pomagasz tyle co nic.. w efekcie całe lata pomocy idą w zapomnienie bo ktoś pamięta tylko ten jeden raz kiedy odmowisz. Przykre to jest ale sami to przerabialiśmy..
Co do rozmowy, moim zdaniem lepiej porozmawiaj z mężem a on później niech porozmawia z rodzicami. Nie wciagalabym teściów w wasze sprawy a i ty lepiej nie denerwuj się teraz trudnymi rozmowami z nimi. Swoją drogą nie fiar że nie pomysla że teraz to wy możecie potrzebować pomocy czy po prostu czasu dla siebie. A to że w przyszłości może przepiszą pole nie jest żadnym argumentem, u nas też była o tym mowa a potem zamiast dostać musieliśmy kupić działkę pod budowę domu a jak zapłaciliśmy to okazało się że za mało.. tak naprawdę dopóki nie masz papieru w ręce takie gadanie nie jest niczego warte, a i jak dostaniecie darowiznę to przecież przez 10 lat można ją odwołać. Nie życzę Wam zle ale mnie życie już nauczyło że w tych kwestiach trzeba być ostrożnym a myśleć trzeba przede wszystkim o sobie.popieram w 100%
08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g
-
❤️🌸
Co prawda nie stoi na swoim miejscu ale zrobiło się tak słodko, ze musiałam zrobić dzisiaj zdj 😍🌸Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2020, 22:21
YoYo85, Mirabelka02, MartitaS, Evli, Domi_, aniołkowa_mama, AgaAgnieszka1989, Asasa, pati_zuzia83, Kagu3, AgaG88, Kropka4, mommy, Kindoll, i_ka, Namyria, agniecha2101, to_tylko_ja, Madzko, Paula2702 lubią tę wiadomość
7.12 II kreski - beta hcg 1,375 ❤️🙏
Mój mały cud 🤰🏻Mia ❤️👧
15.04 ! 668g ! 🥰
04.05 ! 830g ! 🥰
25.05 ! 1321g ! 🥰
04.06 ! Mamy 1,5 kg ❤️ !
15.06 ! 2084 g 😍🥰 !
29.06 ! 2400 g ❤️🤱🥰
13.07 ! 2849 g 🍭🍼🍬
27.07 ! 3490 g 🍬💜🍭
❤️ 04.08.2020r - witaj Córeczko na świecie ❤️ -
Nadzieja piękne 😍
Nadzieja777 lubi tę wiadomość
Moje Aniołki 4tc i 13tc
Córeczka ♥️👶 🌈 08.2020
MTHFR_1298A-C w układzie homozygotycznym
PAI-1 4G w układzie heterozygotycznym
10.2018- zaczynamy z naprotechnologią
05.2019- laparoskopia+histeroskopia
09.2019- nietolerancje: m.in. mleko, jajka, pszenica, kukurydza
28.11.2019- bHCG- 422,1 -
Miszczynka, Zazu, Yoyo i Loczek macie w 100% rację. Chyba nie ma sensu zaczynać rozmowy z tesciami bo to musi mąż z nimi załatwić w końcu jest ich synem, a ja teoretycznie obcą osobą i po prostu jakoś bardzo się dla nich nie liczę bo gdyby było inaczej to nie oczekiwaliby ciągłej pomocy od niego, a tak naprawdę są od niego mocno uzależnieni bo on większosć rzeczy załatwia za ojca... Wkurza mnie to niesamowicie bo mam wrażenie że jego ojciec jest jakiś nie zaradny życiowo. Temat rzeka po prostu... Dzisiaj wytłumaczylam mężowi że mnie to denerwuje i chciałabym żeby sobie to wyjaśnił z rodzicami i że jeśli pomaga bo czuje sie w zobowiązaniu to niech wie, że ja nie chce tego pola bo mam swoją pracę i damy sobie radę bez tego poza tym tak jak Loczek napisałaś pewności nigdy nie ma że faktycznie to przepisza na niego, a poza tym w promieniu 1 km kilka lat temu powstało tam wielkie smietnisko które stale jest powiększane i nie idzie tego zatrzymać. Oprócz tego że smierdzi to z czasem urośnie do takich rozmiarów że w koło pola będą skażone łącznie z wodami i to pole się na nic nie zda bo nawet nikt nie będzie chciał kupić z tego warzyw czy innych upraw ani nawet działki więc może z tego wyjść jedno wielkie g*wno.
Tłumaczyłam , że nie po to wyszłam za mąż żeby większość życia spędzić samej i że dziecko potrzebuje obojga rodziców i że teście powinni to zrozumieć. Poprosiłam żeby z nimi o tym pogadał a jak nie to ja wkrocze ale wtedy to się źle skończy i skoro chcieli mieć go na wyłączność to mogli mu powiedziec ze ma się nie żenić a nie liczyć na to ze znajdzie jakaś naiwną która się będzie na to godzić i siedzieć cicho bo ja sobie na takie życie nie pozwolę i przyjdzie moment ze to się źle skończy. Oczywiście jak zwykle przemilczał i na moje pytanie czy mnie rozumie to odpowiedział że tak. Zobaczę jak w tygodniu to będzie wyglądać i go spytam czy przeprowadził rozmowę z rodzicami. Najchętniej bym w niej uczestniczyła bo wiem że teściu będzie próbował zrobić mu wodę z mózgu a ja zawsze bym mogła przedstawic swój punkt widzenia tylko wiem ze z tych emocji i hormonów bez płaczu by się nie obyło a wolałabym twardo przedstawić swoje argumenty. Ale im bardziej poznaje teścia i jego zachowanie tym szerzej mi się otwierają oczy i tylko na początku wydawał się taki słodki... Jak ludzie się potrafią maskować...
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego"(Łk 1,35-37)