❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
ewa.katarzyna wrote:Ja mam te 2 mthfr w heterozygocie. Mam acard 150 i do tego dostałam heparyne ale po 1 zastrzyku mało nie zeszłam (że stresu) i lekarka mówiła że lepiej zbeym nie robiła tych zastrzyków chyba że będzie konieczność to do nich wrócę. A Ty jakie masz?
20.01.2022 mamy ❤️
27.12.2021 FET❄️
Beta7dpt83,1;9dpt212,2;11dpt464,8;14dpt1851,3
—————————-————
12.12.2019 mamy ❤️
Beta7dpt61,21;9dpt177,4;11dpt465,05;14dpt1965,72
18.11.2019 FET ❄️
10.2019 II IVF
—————————————-
Zostały ❄️❄️❄️
—————————————-
7.2019 FETx2 - beta <0,1
6.2019 I IVF ❄️❄️
—————————————-
9.17 - pocz. starań; 9.18 Invimed
Endometrioza I st., AMH 1,91
MTHFR_677C-T hetero, PAI-1 homo
on: morf. 1% Kariotypy: ok -
Zawsze pomagała mi Neutrogena szybko wchłaniająca, ale już teraz też nie daje rady. Używam też innych rzeczy, ale w sumie za dużo ich nie mam, bo balsamow do ciała używam mało. A jeśli już mam to jakieś masła, które prawie w ogóle się nie wchłaniają.
Też nie myję małej bez potrzeby, ale mamy fazę na samodzielne załatwianie się w toalecie, ale mimo wszystko muszę ją po tym pozapinac i wytrzeć, bo az tak jej umiejętnościom nie ufam, więc umyć ręce trzeba. No i pilnuję, żeby i ona uczýla się tego nawyku. Do tego gotowanie, jajka, mięso itp. i trochę tych okazji się zbiera.
Aż tak suchych rak jeszcze nie miałam. Wydaje mi się, że najbardziej zniszczyło mi je mydło dezynfekujące z pracy, które używałam ostatni tydzień przed urlopem. -
to_tylko_ja wrote:Ja jeśli chodzi o wychowanie dziecka to ja najbardziej obawiam się tego, że wychowam tego małego człowieczka na naprawdę dobrą osobę, a w szkole to wszystko zostanie zniszczone. Jak widzę, co się dzieje w podstawówkach to włos się na głowie jeży - kto nie przeklina, nie pali (!), dobrze się uczy, nie ma drogich ciuchów i gadżetów jest gnębiony przez resztę klasy. Nauczyciele nic sobie z tego nie robią, zresztą widać to po ilości samobójstw wśród małych dzieci. To mnie bardzo przeraża. I już wiem, że nie wyślę dziecka do naszej miejscowej szkoły (mieszkamy na wsi), ale obawiam się, że w miastach nie jest wiele lepiej.
teraz faktycznie jest inaczej niż za naszych czasów dzieciństwa, ale jak ja chodziłam do szkoły to też były dzieciaki które paliły, przeklinały i liczyło się dla nich ile par oryginalnych butów mają. Ale powiem Ci, że chyba osobowość i własny charakter też ma duży wpływ na dorastanie. Mnie mimo towarzystwa moich znajomych nigdy do papierosow nie ciagnelo i nawet nie sprobowalam. Tak samo jak metka na ubraniu nie ma dla mnie znaczeniaI mimo tego, że byłam jedną z lepszych uczennic w klasie nie narzekałam na brak znajomych. Nawet powiedzmy z "tego gorszego" towarzystwa. I nie wiem czy to kwestia wychowania mnie przez rodziców, czy tak już mam
Mam nadzieję, że moje dzieci te cechy odziedziczą po mnie
-
nick nieaktualny
-
ja mam wizyte w czwartek razem z usg polowkowym. Bardzo sie boje, że po pierwsze się nie odbędzie, a po drugie że szansa na zarażenie jest duża. Do tej pory mój ginekolog miał na pewno ponad 50 pacjentek jednego dnia, co najmniej 10 osób w poczekalni zawsze. Zadzwonie w środę i zapytam jak to wygląda i na pewno wezmę z sobą rękawiczki jednorazowe i maseczkę.
Też bym wolała nie chodzić tak często, ale właśnie ze względu na bakterię e.coli której nie mogę się pozbyć i kontrolę szyjki na pewno wizyty raz na 3-4 tygodnie u mnie muszą zostać. -
Mała_Gwiazdka wrote:teraz faktycznie jest inaczej niż za naszych czasów dzieciństwa, ale jak ja chodziłam do szkoły to też były dzieciaki które paliły, przeklinały i liczyło się dla nich ile par oryginalnych butów mają. Ale powiem Ci, że chyba osobowość i własny charakter też ma duży wpływ na dorastanie. Mnie mimo towarzystwa moich znajomych nigdy do papierosow nie ciagnelo i nawet nie sprobowalam. Tak samo jak metka na ubraniu nie ma dla mnie znaczenia
I mimo tego, że byłam jedną z lepszych uczennic w klasie nie narzekałam na brak znajomych. Nawet powiedzmy z "tego gorszego" towarzystwa. I nie wiem czy to kwestia wychowania mnie przez rodziców, czy tak już mam
Mam nadzieję, że moje dzieci te cechy odziedziczą po mnie
Chciałabym też rodzeństwo dla mojej malutkiej, bo wydaje mi się, że dzieci lepiej się wtedy wychowują i lepiej odnajdują wśród społeczności, co myślicie?08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g
-
Mała_Gwiazdka wrote:ja mam wizyte w czwartek razem z usg polowkowym. Bardzo sie boje, że po pierwsze się nie odbędzie, a po drugie że szansa na zarażenie jest duża. Do tej pory mój ginekolog miał na pewno ponad 50 pacjentek jednego dnia, co najmniej 10 osób w poczekalni zawsze. Zadzwonie w środę i zapytam jak to wygląda i na pewno wezmę z sobą rękawiczki jednorazowe i maseczkę.
Też bym wolała nie chodzić tak często, ale właśnie ze względu na bakterię e.coli której nie mogę się pozbyć i kontrolę szyjki na pewno wizyty raz na 3-4 tygodnie u mnie muszą zostać.08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g
-
Kagu mi możesz wpisać dziewczynkę ❤️
Czy któraś z Was robi usg serduszka dzidzi u kardiologa? Ja mam wizytę za 2 tyg ale sama nie wiem czy nie przesunąć dalej 🤔
Tylko na kiedy.. Kto to wie ile to potrwa..u mnie już coś słuchy chodzą że szkole otworzą dopiero w maju.. a patrząc się na Włochy to ciekawe czy i nie dalej2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
to_tylko_ja wrote:Oooo rany, jak to w ogóle możliwe, żeby tyle osób przyjąć dziennie? U mnie lekarz max 20 pacjentek dziennie przyjmuje.
u niego są zapisane 3-4 dziewczyny na tą samą godzinę, a wizyty umawiane są co 20 minut. Czyli ma zapisane 16 dziewczyn w ciągu 1h. A przyjmuje np. od 14tej to ostatniej pacjentki czyli nie wiem jak dlugo bo ja kiedyś siedziałam o 20tej i nie byłam ostatnia. Do tego 2 razy w tygodniu ma dyżur w szpitału 24h. Ogólnie tak sobie myślę, że chyba rzadko w domu bywa
-
Evli wrote:Kagu mi możesz wpisać dziewczynkę ❤️
Czy któraś z Was robi usg serduszka dzidzi u kardiologa? Ja mam wizytę za 2 tyg ale sama nie wiem czy nie przesunąć dalej 🤔
Tylko na kiedy.. Kto to wie ile to potrwa..u mnie już coś słuchy chodzą że szkole otworzą dopiero w maju.. a patrząc się na Włochy to ciekawe czy i nie dalej
u mnie echo serca robione jest podczas usg połówkowego. -
Mała_Gwiazdka wrote:ja mam wizyte w czwartek razem z usg polowkowym. Bardzo sie boje, że po pierwsze się nie odbędzie, a po drugie że szansa na zarażenie jest duża. Do tej pory mój ginekolog miał na pewno ponad 50 pacjentek jednego dnia, co najmniej 10 osób w poczekalni zawsze. Zadzwonie w środę i zapytam jak to wygląda i na pewno wezmę z sobą rękawiczki jednorazowe i maseczkę.
Też bym wolała nie chodzić tak często, ale właśnie ze względu na bakterię e.coli której nie mogę się pozbyć i kontrolę szyjki na pewno wizyty raz na 3-4 tygodnie u mnie muszą zostać.
U nas w każdym gabinecie jest teraz ograniczenie i na poczekalni mogą przebywać max 2 pacjentki. Jest zakaz przychodzenia z osobą towarzyszącą. No a tam gdzie idę na połówkowe każą pacjentkom mieć maseczki i rękawiczki właśnie.Malutka_94
-
To_tylko_ja Nie martw się, dziecko bedzie patrzyło na świat i ludzi tak jak Ty go tego nauczysz. Tak sobie myślę, że trzeba patrzeć na wychowanie przez pryzmat nas samych. Jeśli rodzice są zaangażowani w wychowanie dziecka, są blisko i dają dziecku poczucie bezpieczeństwa, to ten kręgosłup, którym mu zbudujemy przetrwa mimo różnego otoczenia i nawet pomimo kilku wpadek. Okres dojrzewania to trudny czas i nie uda nam się uchronić dzieci przed wpływem towarzystwa. Przekleństwa, piwo czy papieros to nie muszą być nasze porażki, jeśli będzie to incydent. Nie muszą też oznaczać, że dziecko zeszło na "złą drogę", chociaż też sobie nie wyobrażam, że moja mała, śliczna, kochana córeczka kiedys przeklnie czy nie daj Boże będzie palić. Sama byłam nastolatką nieprzeklinającą, nigdy nie paliłam, a pić to piłam dwa Breezery i to była moja impreza. Nie jestem wybitnie pewna siebie, ale wiedziałam, że te rzeczy nie są dla mnie dobre, nie dodadzą mi uroku ani nie świadczą o mojej wartości. Jasne, chciałam też mieć ładne, modne ubrania, ale zawsze były inne potrzeby i byłam w stanie to zrozumieć. Rodzice nauczyli mnie wielu wartości i jestem im wdzięczna za to, jakim jestem człowiekiem.
Także głowa do góry, na pewno przekażesz swojemu dziecku wszystkie te wartości, na których Ci zależy i wychowała dobrego człowiekato_tylko_ja lubi tę wiadomość
-
to_tylko_ja wrote:Ja też miałam podobnie jak Ty - jednocześnie byłam pilną uczennicą, ale miałam też bardzo silny charakter i nie dałam sobie wejść na głowę i miałam dużo znajomych. Więc też mam nadzieję, że dziecko odziedziczy po mnie to, ewentualnie po tacie, bo tata też ma mocny charakter. Ale jednocześnie przeraża mnie to, co się dzieje w szkołach (wiem dużo, bo mam brata w podstawówce i dużo rzeczy mi opowiada).
Chciałabym też rodzeństwo dla mojej malutkiej, bo wydaje mi się, że dzieci lepiej się wtedy wychowują i lepiej odnajdują wśród społeczności, co myślicie?
My właśnie z tego powodu chcieliśmy dwoje dzieci z małą różnicą wiekuja byłam jedynaczką przez 7 lat i długo nie umiałam złapać kontaktu z rodzeństwem. Z siostrą złapałam dopiero jak poszła do liceum, a z bratem jeszcze nie mamy takiej fajnej relacji.
to_tylko_ja lubi tę wiadomość
Malutka_94
-
jak to u Was obecnie jest z listonoszem? Nasz mnie tak wkurza, że chyba jutro się przejdę na pocztę i zrobię awanturę. Siedzimy jak wiadomo obecnie w domu, a mam 2 awiza że czeka przesyłka na poczcie z tamtego tygodnia. Co najlepsze potrafi zapukać do drzwi, bo w tamtym tygodniu miał list polecony, który musiałam podpisać że odebrałam i go przekazał, a dzień wcześniej i dzień później awizo, bo zwykłe przesyłki.
I teraz mój mąż pojechał na pocztę i wysłał mi zdjęcie, kolejka na co najmniej 1h stania. Po prostu żarty sobie robią w obecnym czasie. Mógłby chociaż zostawić list pod drzwiami i zapukać.
I chyba pojadę tam ja i złożę skargę, że narażają ciężarną na kontakt z tłumem ludzi -
A co do rodzeństwa to ja jestem team rodzeństwo zdecydowanie
sama miałam tylko brata i to dużo starszego, teraz jestem już sama. Mój mąż ma natomiast troje rodzeństwa, różnica wieku co 3 do 6 lat i to naprawdę jest super, chociaż sama nie wyobrażam sobie rodzić dzieci przez 20 lat
Są dla siebie dużym wsparciem, pilnują się i gdyby to były moje dzieci, to byłabym naprawdę spokojna, że jeśli mnie zabraknie to sobie poradzą, będą spójną rodziną. Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć podobny efekt
to_tylko_ja lubi tę wiadomość
-
Mała_Gwiazdka wrote:u niego są zapisane 3-4 dziewczyny na tą samą godzinę, a wizyty umawiane są co 20 minut. Czyli ma zapisane 16 dziewczyn w ciągu 1h. A przyjmuje np. od 14tej to ostatniej pacjentki czyli nie wiem jak dlugo bo ja kiedyś siedziałam o 20tej i nie byłam ostatnia. Do tego 2 razy w tygodniu ma dyżur w szpitału 24h. Ogólnie tak sobie myślę, że chyba rzadko w domu bywa
Coś za coś.
Ale nigdy nie zrozumiem idei zapisywania takiej ilości pacjentek na tą samą godzinę jak wiadomo, że nie jest się w stanie fizycznie tyle obsłużyć. Nie wiem czemu by to miało nawet służyć, bo nikt z tego korzyści nie ma. U mnie całe szczęście lekarz zapisuje jedną pacjentkę na 20 minut, więc tak naprawdę się wchodzi o swojej godzinie, czasem trzeba poczekać 5-10minut.08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g