❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja czas po CC wspominam bardzo dobrze. Po 12 h pionizacja, wiadomo na początku ciężko się całkowicie wyprostować, bo ciągnie, ale ja od razu śmigałam. Bólu nie czułam żadnego, ale to może dlatego, że swoje wycierpiałam przy partych skurczach, więc dla mnie ten ból po CC to żaden ból. Dziewczyna obok z kolei ciągle prosiła o tabletki przeciwbólowe i chodziła nawet po kilku dniach połamana.
Co do dziecka po porodzie CC, tam gdzie rodziłam pokazali mi ją i przytulili do policzka gdy mnie zszywali. Później gdy przywieźli mnie na salę musiałam się dopomnieć, że chcę żeby mi ją przywieźli. Najbardziej chyba po CC mnie zabolało, że nie ma tego kontaktu z dzieckiem zaraz po. Musisz leżeć plackiem i czekać, aż znieczulenie puści. Po godzinie niestety nie wstaniesz przebrać czy samemu wziąć dziecka do karmienia, bo nie możesz nawet głowy za bardzo podnieść. Wszędzie są 2 strony medalu.
-
U znajomych, ani w rodzinie nikt po CC nie miał kangurowania, pewnie te szpitale tego nie oferowały, lub nie miały do tego chęci.
U mnie teoretycznie po porodzie SN powinno być, ale ze względu że poród zakończył się zabiegowo, to dziecko po przecięciu pępowiny, praktycznie odrazu zostało zabrane na szybki pogląd czy jest ok (w tym samym pokoju w którym ja rodziłam), jak mnie zszywali a mieli co robić , córkę już ubraną dostał tatuś i siedzieli obok mnie.
Później nadal w pokoju w którym rodziłam, mogłam się umyć, dostałam kanapki i były pierwsze próby przystawienia córki do piersi. Ok 3 h tam spędziliśmy nim przenieśli mnie do innej sali.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2020, 08:58
2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
Dzień dobry:)
Gratuluję Wszystkim dobrych wieści z wizyt💕 Sierpień coraz bliżej niż dalej, maluchy rosną co widać po brzuszkach😊
Widzę że na tapecie poród rodzinny i cc, sn. ja urodziłam przez cc po 14 godzinach porodu sn. całe 13h wspominam bardzo dobrze, skurcze nie były jakieś tragiczne , większość czasu spedzilam pod prysznicem,najgorsza była ostatnia godzina młody był wstawiony w kanał, mnie zaczęły zanukac skurcze i nawet maksymalna dawka oxy nic nie dała , młodemu zaczęło zabijać tętno i o 17 padła szybka decyzja o cc, o 17:06 już był na świecie. Osobiście psychicznie gorzej zniosłam to cc niż fizycznie. pionizacja była po 11 h, a młodego miałam od razu po operacji przy sobie, mężowi nie pozwolili kangurowac bo noewiadomoco. Tydzień byłam na ketonalu bo jednak było trudno się podnieść czy wyprostować a blizna bolała mnie z dobry rok.
Ja na pewno jak tylko dostanę zielone światło będę próbować sn😊 co do męża podczas porodu to szczerze mówiąc myślę że ogarnę może nawet lepiej bo będę mogła się skupiać tylko i wyłącznie na sobie a nie na jeszcze kimś. także ja się w ogóle nie boję a i kwestia opieki nad młodym zostanie rozwiązana. co do pomocy po urodzeniu, ma z i tak pracował przyjeżdżał do nas popoludniami, raczej posiedzieć niż pomóc - ogarnąłem. kiedy potrzebowałam iść pod prysznic prosiłam moje wspolokatorki żeby zajrzał na Leona albo oddawałam położonym dosłownie na 15 minut. Byliśmy w szpitalu 7 dni i bardzo dobrze wspomina ten czas jeśli chodzi o matczyne rozmowy, były że mną na sali dziewczyny które rodziły 3 raz i masę cennych rzeczy miały wypowiedzenia i myślę że na tamten czas dały mi więcej wsparcia niż mąż
Uszy do góry dziewczyny - mamy w sobie moc💕
21.10.2015 Leon -
Flara, 1600 zł za żłobek?😮 To musi być bardzo dobry żłobek!
Ja też znam różne przypadki dochodzenia do siebie po CC i większość jest raczej pozytywna. Każda z nas jednak inaczej do tego podchodzi, ja np. panicznie boję się operacji i byłam nastawiona, że zniosę wszystko, byle uniknąć takiej ingerencji w moje ciało. Wiadomo że byłam też świadoma, że może być różne i nie wszystko zależy ode mnie, bo ratowanie życia dziecka i mojego jest najważniejsze i być może wtedy też bym sobie jakoś to w głowie poukladała. Natomiast po porodzie na sali byłam z dziewczyną, która doszła do partych, była umęczona i obolała, a ostatecznie zrobili jej CC, bo gubiło się tętno dziecka. Ona była bardzo nastawiona na SN i bardzo jej ta cesarka siadła na psychice, potem miała problem z rozkręceniem laktacji i miałam wrażenie, że wszystko co złe było według niej winą CC. U nas pionizują po 6 godzinach czy nawet szybciej i ona nie była w stanie sama wstać, ciągle był u niej mąż. Dziecko dostała zaraz po tym jak przyszła na salę czyli po tych kilku godzinach, właściwie bez pytania jak sobie poradzi.
Także chyba nastawienie do CC też może dużo zrobić. Tak samo jak po SN, po ciężkim porodzie kobieta może nie chcieć słyszeć o kolejnym w taki sposób. Chociaz ja jestem zwolennikiem SN to w pełni to rozumiem. Mnie najbardziej przerażają ewentualne komplikacje przy SN, ale staram się o tym nie myśleć... -
Mirabelka02 wrote:Flara, 1600 zł za żłobek?😮 To musi być bardzo dobry żłobek!
. ..
Niestety nie, najzwyklejszy, bez zadanego szału i jeszcze do tego mam dopłatę za dietę wybiórczo bezmleczną.
W Warszawie ceny prywatnych żłobków to tak od 1500 się zaczynają w wzwyż, także boli
Czasami można trafić na coś z dofinansowaniem ale trzeba mieć szczęście i czas żeby np dojeżdżać na drugi koniec miasta,2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
Flara wrote:Niestety nie, najzwyklejszy, bez zadanego szału i jeszcze do tego mam dopłatę za dietę wybiórczo bezmleczną.
W Warszawie ceny prywatnych żłobków to tak od 1500 się zaczynają w wzwyż, także boli
Czasami można trafić na coś z dofinansowaniem ale trzeba mieć szczęście i czas żeby np dojeżdżać na drugi koniec miasta,
Straszne obciążenie budżetu. Chociaż w moim mieście też jest prywatny żłobek za 1.200 zł, ale to już taki jakby luksusowyA mimo wszystko akurat u nas wygrywają raczej żłobki państwowe, zwłaszcza pod kątem diety czy kadry. Gorzej za to z pomocami, zabawkami, budynkami...
-
Przeraża mnie, że faktycznie powoli trzeba myśleć o porodzie... Jako że to będzie mój pierwszy poród boję się, może przy kolejnej wizycie podpytam lekarza i położna co i jak.
Dziewczyny a kiedy powinnyśmy zbadać oczy?
Wczoraj przyszło nam łóżeczko i komoda dla malutkiej 😍 mimo że jeszcze jest czas od razu złożyliśmy... Nie mogliśmy się powstrzymać 😉 teraz stoi sobie już w naszej sypialni i coraz bardziej dociera do mnie że jeszcze trooochę i malutka będzie.z nami 😊😊 -
Flara wrote:Niestety nie, najzwyklejszy, bez zadanego szału i jeszcze do tego mam dopłatę za dietę wybiórczo bezmleczną.
W Warszawie ceny prywatnych żłobków to tak od 1500 się zaczynają w wzwyż, także boli
Czasami można trafić na coś z dofinansowaniem ale trzeba mieć szczęście i czas żeby np dojeżdżać na drugi koniec miasta,
04.2017 - synek ❤️
04.2018 - synek ❤️ -
Mirabelka02 wrote:Straszne obciążenie budżetu. Chociaż w moim mieście też jest prywatny żłobek za 1.200 zł, ale to już taki jakby luksusowy
A mimo wszystko akurat u nas wygrywają raczej żłobki państwowe, zwłaszcza pod kątem diety czy kadry. Gorzej za to z pomocami, zabawkami, budynkami...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2020, 09:18
04.2017 - synek ❤️
04.2018 - synek ❤️ -
U nas jeżeli chodzi o żłobki to wygrywały do zeszłego roku prywatne, głównie jeżeli chodzi o ilość dzieci w grupie i ilość opiekunów na grupę. Córka zaczynała jako roczniak z 12 dziećmi w grupie (średnio jednak dziennie było ok 7-8 dzieci maks ) i 3 paniami, także był czas żeby ciocie poprzytulały, na spokojnie pokarmowy lub robiły za „suszarkę” podczas usypiania
. Teraz ma w grupie 10 dzieci i 2 ciocie.
A w państwowych u nas jest ok 27 maluszków na grupę.
Trochę się to zmieniło rok temu, bo miasto dopłaca do żłobków i cześć prywatnych zrobiła się państwowymi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2020, 09:19
2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
ja z przedszkolem wczoraj miałam te same rozmyślania. nawet jeśli pozwolą wrócić dzieciom od maja/czerwca to przecież i tak może coś przywlec. my placimy 800 zl 8 szczerze zastanawiam się czy nie wypowiedzieć umowy i od września albo nawet i później nie nie znaleźć jakiejś innej placówki dla niego. Ja i tak nie pracuję a jemu ewidentnie służy to że nie chodzi do przedszkola.21.10.2015 Leon
-
Nadzieja777 wrote:Mam pytanie do mam po cc.
I proszę o wyrozumiałość, to tylko pytanie., bo wiem, ze są zwolennicy SN i cc. I wiem, ze każdy proś wiąże się z czymś innym itp.
Natomiast bardzo ciężko dochodzi się do siebie po cc?
ja doszłam do siebie szybciej niż dziewczyny z sali po SN. Tak naprawdę po jednym dniu już normalnie funkcjonowałam i opiekowałam się małą -
u nas córka chodzi do państwowego przedszkola i obecnie nie płacimy za nie nic, więc to plus państwowych. Ale już też pogodziłam się z myślą, że w tym roku do niego nie wróci. Nawet jak otworzą to zostanie ze mną w domu. Mam nadzieję, że od września uda się wrócić, bo inaczej chyba zwariuje
-
nick nieaktualnyJa pracuje w miejszym mieście w zlobku państwowym u nas opłata stała bez wyżywienia to trochę ponad 300 zł. Te ceny o których wy piszecie to faktycznie masakra 😉 i fakt w prywatnych jest mniej dzieci na opiekunkę i to jest lepsze.
Nawet wam nie będę pisać ile ja miałam dzieci na grupie, 🙈 bo to jest masakra.
Jednak mimo pracy w zlobku jestem zdania że ile będę mieć możliwość to będę w domu z dzieckiem. Na razie planuje wziąć wychowawczy urlop chodź przez chwilę. Szkoda mi tych maluchów bo zdażało się że były i 8 miesięczne bobaski. To serce się kraje jak one biedne płaczą, a nawet nie potrafią jeszcze chodzić. Poza tym dla mnie to by było coś strasznego gdyby pierwsze kroki zobaczyła opiekunka a nie ja. A niestety często tak jest ze to my uczymy je np chodzić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2020, 09:57
-
Ja mojej też już nie puszczę, nawet gdyby otworzyli, chociaż trochę inaczej wyobrażałam sobie końcówkę ciąży
w lipcu i tak mają przerwę, w sierpniu nie chciałam jej puszczać, a we wrześniu przedszkole. Mam nadzieję, że wtedy będzie mogła już jakoś normalnie pójść, bo nie widzę siebie całmi dniamk w domu z szaloną trzylatką i niemowlaczkiem na cycku. Szkoda tylko, bo od czerwca mieliśmy chodzić już na plac zabaw w nowym przedszkolu, żeby oswajała teren, dzieci i panie, a teraz to już nic z tego. Ech, ale nam przyszło.
-
nick nieaktualnyHej. O szczepienia już nie musimy się bać, są wznowione 😉
https://www.gov.pl/web/zdrowie/komunikat-sprawie-wykonywania-szczepien-ochronnych-w-czasie-pandemii-covid-19?fbclid=IwAR26BzL5om_vkH0fswJJu1bnOw_5skfjyD1x2gL9HI5mfL8K4MPqoJD-y-cMirabelka02, Flara, Kindoll, kasia_pra, MartitaS, Madzko, Kropka4, megson91, tym_janek lubią tę wiadomość
-
Mała_Gwiazdka wrote:u nas córka chodzi do państwowego przedszkola i obecnie nie płacimy za nie nic, więc to plus państwowych. Ale już też pogodziłam się z myślą, że w tym roku do niego nie wróci. Nawet jak otworzą to zostanie ze mną w domu. Mam nadzieję, że od września uda się wrócić, bo inaczej chyba zwariuje
-
Ja rodziłam dwa razy sn i teraz trochę przeraża mnie myśl o cesarce. Ból był niemiłosierny, ale za to w nagrodę od razu dostaje się dziecko. Moje dziewczyny były ze mną cały czas od kiedy mnie zszyli. A jak sobie pomyślę że po cesarce zabiorą mi dziecko na 12 godzin to che mi się płakać 😭
-
Moja siostra miała CC i ona w sumie dobrze to zniosła. Ale z nią na sali leżała dziewczyna która cały czas krzyczała z bólu i była na morfinie przez dłuższy czas. Do tego tak jej psychika siadła że nie chciała w ogóle dziecka. Jak położne przynosiły to nawet nie chciała się odwrócić w jego stronę.
-
Ja rodzilam SN, teraz też mam nadzieje, że tak będzie. Źle znoszę narkoze i wszelkiego rodzaju znieczulenia, bardzo po nich wymiotuje... A po SN bardzo szybko doszłam do siebie, po dwóch godzinach od porodu poszłam o własnych siłach na salę, potem się umyć i generalnie cały czas mogłam normalnie chodzić i zajmować się maluszkiem. Mąż pracowal, więc mógł być z nami tylko po południu 2-3 godz.
25.03 - 320 g
29.04 - 700 g
27.05 - 1153 g
24.06 - 1880 g
15.07 - 2480 g