WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Twoje starania o dziecko przedłużają się?
Sprawdź czy możesz skorzystać z dofinansowania
w Klinice Polmedis.
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne ❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
Odpowiedz

❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 maja 2020, 15:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    zazu wrote:
    Ale ja to rozumiem. Po prostu nie chce mi sie wierzyc zeby lekarz mowiac "do konca ciazy" mial na mysli 40 tydzien :) Pessar sciaga sie po skonczonym 37 jak tylko jest ciaza donoszona, wiec nie wierze, ze Tobie beda kazali lezec dluzej. Szyjka w niewielkim zakresie ma prawo zmienic dlugosc. Moze przy jednym badaniu glowka mocno napierac, a innym razem zupelnie nie i te wymiary moga wyjsc juz inne. U mnie tak bywalo.
    Pessar zakladaja nawet w bardzo poznej ciazy po 30 tygodniu wiec to ewidentnie zalezy od lekarza, dopytaj sie na spokojnie.
    Sama mam 1,5 cm szyjki teraz i czeste skurcze ktore niezbyt reaguja na leki takze lacze sie w bolu. I w lezeniu :P
    Oooo, I właśnie dlatego nie jestem fanką lekarzy. Gdyby mi koleś powiedział,że będę miała zdjęty ten pessar kilka tygodni wcześniej, to może nie waliłabym głową o ścianę od kilku dni. ☺ Jutro przyatakuje moją prowadzącą, bo wydaje mi się że lekarze mówią to co im wygodnie i liczą że natura zrobi swoje a natura czasami daje ciała. Obyśmy odleżyn od tego leżenia nie dostały ☺

    Evli,trzymaj się kochana, nawet nie wyobrażam sobie co teraz czujesz i jak jest ci ciężko, ale jeszcze chwila moment i twoje życie wywróci się do góry nogami ale tym razem w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

    Evli lubi tę wiadomość

  • ticia9 Autorytet
    Postów: 601 478

    Wysłany: 21 maja 2020, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta, ja też mam mieć ściągany szew w 37tc, z córką też od 35tc zaczęłam chodzić, a od 36tc robić porządki, więc jesteśmy bliżej jak dalej 😃

    Marta35 lubi tę wiadomość

    mhsvpx9i7vzd02b9.png
    klz98rib7t5zryeb.png
  • Flara Autorytet
    Postów: 1073 843

    Wysłany: 21 maja 2020, 16:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja bratowa miała pesar ściągany kilka dni przed 37 tc.

    Jak leżałam w grudniu w szpitalu, miałam na sali 3 dziewczyny z zagrażającym przedwczesnym porodem, w związku że skracajaca się szyjką, nie miałam pesaru, bo za małe już te szyjki miały.
    Leżały w szpitalu od ok 4 tygodni i długości szyjki skakały im cały czas: raz rosły, raz malały, później znowu rosły (jedna w najgorszej fazie nie miała prawie w ogóle szyjki a po kilku dniach było już 1 cm. Wiadomo rosnąć nie rośnie, ale dużo zależy czy dziecko w momencie pomiaru nie naciska akurat głową, czy nie ma skurcza itp.

    Ostatecznie jedna urodziła przez pilne CC w 36 tc (ale to z powodu wysokiego ciśnienia, którego nie dało się niczym zbić), kolejna w 32 tc (ale w sumie każde z trójki dzieci rodziła w podobnym terminie ciąży + zdenerwowała się tym pilnym nocnym cc pierwszej i nad ranem zaczęła się u niej akcja porodowa) a trzecia doczekała do 38 tc i zrobili planowana cesarkę.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2020, 16:24

    2017 - listopad - córka :)
    2020 - sierpień - córka :)
  • Niki345 Autorytet
    Postów: 5415 6785

    Wysłany: 21 maja 2020, 16:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    i_ka wrote:
    d722d95636c7.jpg

    Ja dzisiaj zrobiłam swoje pierwsze zakupy w szmateksie, miałam pol h do wizyty u kosmetyczki i weszłam. Za to wszystko zapłaciłam 25 zł, a widziałam, ze jutro cena za kilogram jest o polowe niższa. Ten sweterek jest cudowny, szukałam takiego w sklepach, bo widziałam, ze maluszki super wychodzą na zdjęciach w takich sweterkach. Kosztował 10 zł, jestem dumna z siebie :D
    Uwielbiam zakupy w szmateksach 💛

    i_ka lubi tę wiadomość

    🔹Rocznik 83', starania od 2018, AMH 1,62 ng/ml
    ▪️PAI-1 4G hetero ▪️NK 19% ▪️ HLA-I dodatnie

    2018.11 IUI - 11tc [*]
    2019.04 IUI - 5 tc [*] [*] bliźniaki
    2019.10 IVF: 15 oocytów, 10 MII, 7 blastek w 5 dobie
    (5 klasy A, 2 klasy B )
    2019.10 FET 1x 🍀 4 tc [*]
    2019.11.29 FET 2x 🍀🍀
    BETA: 5dpt 2,61; 7dpt 44,9; 10dpt 204,0; 13dpt 716,6
    2019.12.17, 18 dpt - są ❤️❤️
    2019.12.24, 25 dpt - 6tc [*] ❤️💔
    2020.07.25, 36tc+6, poród, 3320gr, 56cm ♂️👣

    ▪️🍀🍀🍀🍀 nadal na zimowisku

    Prowadzę stronę:
    👉www.mamapoinvitro.pl
    gdzie zbieram nasze doświadczenia odnośnie starań oraz historie forumowych Staraczek (są wyjątkowe, szkoda żeby zniknęły w odmętach Internetu). Jeżeli chciałabyś, abym dodała również Twoją lub masz jakieś uwagi pisz śmiało [email protected] 😊
  • Kropka4 Autorytet
    Postów: 1015 736

    Wysłany: 21 maja 2020, 16:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny czy któraś z Was rodziła w szpitalu w którym nie znały żadnego lekarza ani położnej bo lekarz prowadzący w nim nie pracował i dobrze wspomina przebieg porodu i opiekę ?
    Pytam bo nie mam możliwości porodu tam gdzie pracuje moja Pani Doktor, a w moim powiecie jest jeden szpital i mam trochę obawy jak się mną zaopiekują bo raz tam trafiłam ze skurczami to położne były bardzo miłe ale do badania zawołały ordynatora, a on z kolei był po prostu nieuprzejmy, miał pretensje że nie pojechałam do swojego lekarza prowadzącego i na nic się zdały tłumaczenia że mam do niego 100 km i rodzinny mnie skierował do szpitala. I już sama nie wiem gdzie rodzić 😞 ja to jeszcze jestem taka wrażliwa, że jak ktoś zaczyna na mnie krzyczeć albo mieć pretensje to się zaczynam blokować i płakać. No nie umiem walczyć o swoje.

    mhsvj44jaatf8jcr.png

    "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego"(Łk 1,35-37)


  • Madzko Autorytet
    Postów: 259 517

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bela wrote:
    Hej dziewczyny😘 zostałam w tyle mam 3 strony do nadrobienia wystrzeliłyście jak z procy🙃 mam pytanie czy któraś z was bierze witaminy Prenatal duo? Pytam ponieważ zmieniłam teraz na te. Z 12 dni już je łykam i mam bardzo duże problemy z wypróżnieniem w nich jest żelazo i nie wiem czy to taka reakcja na nie czy to od czegoś innego. Wcześniej brałam Femibion tam jest mniejsza dawka żelaza.

    Ja biorę Prenatal Duo i na początku miałam mega zaparcia.
    Pomogła duża ilość płynów i „kucaj” o którym już Wam kiedyś pisałam 😊 (ten stołeczek który powoduje że na toalecie ma się kuczną pozycje)
    Pytałam o to gin bo się bałam ze czarny stolec, że jakaś krew utajona czy coś a to się okazało żelazo 😂

    Bela lubi tę wiadomość

    oar89n739mpxwn5r.png
  • Kindoll Ekspertka
    Postów: 227 331

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, przyszedł wózek i fotelik, właśnie odebraliśmy, ale się jaram ❤️

    aniołkowa_mama, Iskierka87, Evli, MartitaS, Madzko, Nadzieja777, m@rzenie, mmm, mommy, Loczek:), agniecha2101, Bela, Malutka_94 lubią tę wiadomość

    ckai3e3kbk0ms415.png
  • i_ka Autorytet
    Postów: 1850 1508

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka4 wrote:
    Dziewczyny czy któraś z Was rodziła w szpitalu w którym nie znały żadnego lekarza ani położnej bo lekarz prowadzący w nim nie pracował i dobrze wspomina przebieg porodu i opiekę ?
    Pytam bo nie mam możliwości porodu tam gdzie pracuje moja Pani Doktor, a w moim powiecie jest jeden szpital i mam trochę obawy jak się mną zaopiekują bo raz tam trafiłam ze skurczami to położne były bardzo miłe ale do badania zawołały ordynatora, a on z kolei był po prostu nieuprzejmy, miał pretensje że nie pojechałam do swojego lekarza prowadzącego i na nic się zdały tłumaczenia że mam do niego 100 km i rodzinny mnie skierował do szpitala. I już sama nie wiem gdzie rodzić 😞 ja to jeszcze jestem taka wrażliwa, że jak ktoś zaczyna na mnie krzyczeć albo mieć pretensje to się zaczynam blokować i płakać. No nie umiem walczyć o swoje.
    Kropka mysle, ze to zależy od szpitala. Ty np. zle trafiłaś z tym ordynatorem. Ja byłam na Polnej 3 tyg to widziałam trochę dziewczyn, które przyjechały do porodu i nawet jak nie miały swojego lekarza w szpitalu to były raczej zadowolone. Ale była jedna, która miała ciężki poród i pomimo, ze przyjechała z Piły, bo tam pracował jej lekarz to nie była zadowolona, bo jak zaczęła rodzic to jej lekarza nie było akurat i na nic to się nie zdało, ze miała swojego. Tylko, ze u niej poród trwał tak długo, ze jak urodziła to straciła przytomność z wycieńczenia i uważa, ze powinni jej cesarkę wcześniej zrobić. Moja lekarka pracuje na Polnej, ale tez na zupełnie innym oddziale. W każdym razie nawet mając swojego lekarza w szpitalu, nie ma pewności, ze będzie przy porodzie i tez można trafić na lekarza buca.

    f2w39n73dgdg4l6w.png

    klz99vvj720njnd5.png

    20.01.2022 mamy ❤️
    27.12.2021 FET❄️
    Beta7dpt83,1;9dpt212,2;11dpt464,8;14dpt1851,3
    —————————-————
    12.12.2019 mamy ❤️
    Beta7dpt61,21;9dpt177,4;11dpt465,05;14dpt1965,72
    18.11.2019 FET ❄️
    10.2019 II IVF
    —————————————-
    Zostały ❄️❄️❄️
    —————————————-
    7.2019 FETx2 - beta <0,1
    6.2019 I IVF ❄️❄️
    —————————————-
    9.17 - pocz. starań; 9.18 Invimed
    Endometrioza I st., AMH 1,91
    MTHFR_677C-T hetero, PAI-1 homo
    on: morf. 1% Kariotypy: ok
  • Flara Autorytet
    Postów: 1073 843

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka4 wrote:
    Dziewczyny czy któraś z Was rodziła w szpitalu w którym nie znały żadnego lekarza ani położnej bo lekarz prowadzący w nim nie pracował i dobrze wspomina przebieg porodu i opiekę ?
    Pytam bo nie mam możliwości porodu tam gdzie pracuje moja Pani Doktor, a w moim powiecie jest jeden szpital i mam trochę obawy jak się mną zaopiekują bo raz tam trafiłam ze skurczami to położne były bardzo miłe ale do badania zawołały ordynatora, a on z kolei był po prostu nieuprzejmy, miał pretensje że nie pojechałam do swojego lekarza prowadzącego i na nic się zdały tłumaczenia że mam do niego 100 km i rodzinny mnie skierował do szpitala. I już sama nie wiem gdzie rodzić 😞 ja to jeszcze jestem taka wrażliwa, że jak ktoś zaczyna na mnie krzyczeć albo mieć pretensje to się zaczynam blokować i płakać. No nie umiem walczyć o swoje.

    Ja tak rodziłam i nie narzekam. Teraz mam tego samego lekarza, co w pierwszej ciąży bo go lubię i mu ufam. Nawet nie wiem czy dalej pracuje w szpitalu ale to był szpital którego i tak nigdy nie brałam pod uwagę, więc wybierając go byłam świadoma że będę rodzić bez wtyków :)

    A ordynatorem się nie przejmuj, oni chyba z założenia są niemili dla nie swoich pacjentów. Ale prawda to ze w każdym szpitalu w jakim byłam widać podział na „swoich” pacjentów i tych obcych. Ja nie mówię że opieka jest gorsza czy coś, ale właśnie podejście czasami jest mocno inne.
    Ja w swoich historiach przed ciążowych i w ciążowych zawsze byłam bez znajomości w szpitalach i zawsze było ok, wiec dla mnie to normalne i już się przyzwyczaiłam.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2020, 17:15

    2017 - listopad - córka :)
    2020 - sierpień - córka :)
  • Mirabelka02 Autorytet
    Postów: 805 779

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka, ja mam ten sam problem teraz. Mój lekarz w trakcie mojej ciąży zmienił szpital i pracuje daleko, też ok.100 km. Jak go zapytałam o poród w lutym, bo wtedy zrezygnował z pracy w moim mieście, to powiedział, że położy mnie u siebie na oddziale i jakoś to załatwimy, ale ja wcale nie byłam do tego przekonana (nie znoszę szpitali, chcę być jak najdłużej w domu kiedy się zacznie, no i mam już dziecko, malutkie, z którym jeszcze nigdy się nie rozstałam i nie uśmiecha mi się leżeć tydzień w szpitalu i czekać, jeśli nie będzie takiej potrzeby). A teraz to już w ogóle.

    No i ja obawiam się przede wszystkim dlatego, że nawet gdybym zdecydowała się jechać jednak do jego szpitala, gdzie jest ordynatorem położniczego, to nie zdążę. Pierwszą córkę urodziłam szybko, a położne śmiały się, żeby mąż zrobił kurs odbierania porodu przed następnym (bardzo śmieszne). Dlatego teraz też mam kłopot, bo z mojego szpitala odeszli najlepsi lekarze, ale z drugiej strony to najbliższy mi szpital z drugim stopniem referencyjnosci i dobrym oddziałem noworodkowym, super neonatologiem. Tutaj trafiają wszystkie dzieci z okolic, więc chyba jednak będę rodzic tutaj. Spróbuję zapisać się do położnej z mojego szpitala, żeby mieć kogokolwiek "swojego".

    Z kolei pierwszą ciążę prowadził mi ówczesny ordynator w moim szpitalu i nie wiem czy z tego powodu byłam traktowana inaczej. On sam pojawił się dopiero w poniedziałek, ja urodziłam w sobotę i tylko wymieniliśmy smsa. Nie odczułam specjalnej opieki, nie słyszałam ani razu, żeby coś zrobiono wokół mnie z uwagi na to, kto prowadził moją ciążę.

    Też jestem wrażliwiec, nie umiem walczyć o swoje, a jak ktoś jest dla mnie niemiły to spuszczam uszy po sobie i prawie przepraszam, że zawracam głowę. No nie nauczyli mnie rodzice pewności siebie w takich sytuacjach, dlatego doceniam obecność mojego męża przy porodzie. To było jego zadanie, żeby zadbać o mój komfort.

    0d1y3e3kd67pqxfy.png
    ijpbdf9htcioseuj.png
  • Flara Autorytet
    Postów: 1073 843

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeszcze jedno nadmienię, teraz jak byłam w grudniu w szpitalu z zagrażającym poronieniem miałam dokładnie takie samo leczenie, dostęp do informacji, częstotliwość badań jak pacjentka ordynatora z łóżka obok. Co jak co ale są pewne standardy leczenia i lekarze się ich trzymają nie ważne kogo leczą. Miałam badanie po każdym krwotoku a położne przejmowały się mną bardzo i często zaglądały.
    Jedyna różnica była właśnie w tym „podejściu” do pacjenta, np. Na obchodzie ordynator do swoich śmieszkował i żartował do obcych zachowywał się bardzo powściągliwie.
    Ale to nie znaczyło że opieka była gorsza lub lepsza.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2020, 17:28

    Kropka4 lubi tę wiadomość

    2017 - listopad - córka :)
    2020 - sierpień - córka :)
  • Kropka4 Autorytet
    Postów: 1015 736

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    i_ka wrote:
    Kropka mysle, ze to zależy od szpitala. Ty np. zle trafiłaś z tym ordynatorem. Ja byłam na Polnej 3 tyg to widziałam trochę dziewczyn, które przyjechały do porodu i nawet jak nie miały swojego lekarza w szpitalu to były raczej zadowolone. Ale była jedna, która miała ciężki poród i pomimo, ze przyjechała z Piły, bo tam pracował jej lekarz to nie była zadowolona, bo jak zaczęła rodzic to jej lekarza nie było akurat i na nic to się nie zdało, ze miała swojego. Tylko, ze u niej poród trwał tak długo, ze jak urodziła to straciła przytomność z wycieńczenia i uważa, ze powinni jej cesarkę wcześniej zrobić. Moja lekarka pracuje na Polnej, ale tez na zupełnie innym oddziale. W każdym razie nawet mając swojego lekarza w szpitalu, nie ma pewności, ze będzie przy porodzie i tez można trafić na lekarza buca.

    Moja doktor kiedyś pracowała na Polnej, a teraz w Łodzi więc już w ogóle nie po drodze. Wiem, że ma kogoś tam znajomego bo załatwiła mi badania hormonalne na NFZ i leżałam tam od piątku do poniedziałku i mimo iż juz tam nie pracowała to pielęgniarki i lekarze mili więc to na plus bo nie czułam się jakaś gorsza. To fakt, że pewnosci mimo wszystko nie ma ale chyba inaczej patrzą na pacjentke jak widzą, że ich kolega czy ordynator z oddziału prowadził akurat tę ciążę.

    mhsvj44jaatf8jcr.png

    "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego"(Łk 1,35-37)


  • to_tylko_ja Autorytet
    Postów: 563 443

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bela wrote:
    Hej dziewczyny😘 zostałam w tyle mam 3 strony do nadrobienia wystrzeliłyście jak z procy🙃 mam pytanie czy któraś z was bierze witaminy Prenatal duo? Pytam ponieważ zmieniłam teraz na te. Z 12 dni już je łykam i mam bardzo duże problemy z wypróżnieniem w nich jest żelazo i nie wiem czy to taka reakcja na nie czy to od czegoś innego. Wcześniej brałam Femibion tam jest mniejsza dawka żelaza.
    Ja je biorę jakoś od 14/15 tygodnia i nie mam takich problemów.
    Na początku ciąży miałam problemy, a brałam inne witaminy. Pomogło kiwi - minimum 2 szt dziennie.

    08.05.2020 - 24+1 - 620g <3
    04.06.2020 - 28+0 - 1110g <3
    02.07.2020 - 32+0 - 1800g <3
    30.07.2020 - 36+0 - 2780g <3
    20.08.2020 - 39+0 - 3300g <3
    w57v3e3krsc08o95.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, które mają FB, wchodzimy na stronę fundacji rodzić po ludzku, i podbijamy na stronie ministerstwa zdrowia ich komentarz, albo dodajcie swój. Ja już swój dodałam bo mnie trafia jasny szlag na to, co się dzieje aktualnie w pl na porodówkach. Potrafią odciąć noworodka od matki do czasu uzyskania negatywnego wyniku korony 😈

    Przecież my się totalnie cofamy w opiece okołoporodowej
    I'm nas więcej, tym może szybciej ruszy tyłek z konkretami

    megson91, ticia9, Nadzieja777, Bela, agniecha2101 lubią tę wiadomość

  • Kropka4 Autorytet
    Postów: 1015 736

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Flara wrote:
    Ja tak rodziłam i nie narzekam. Teraz mam tego samego lekarza, co w pierwszej ciąży bo go lubię i mu ufam. Nawet nie wiem czy dalej pracuje w szpitalu ale to był szpital którego i tak nigdy nie brałam pod uwagę, więc wybierając go byłam świadoma że będę rodzić bez wtyków :)

    A ordynatorem się nie przejmuj, oni chyba z założenia są niemili dla nie swoich pacjentów. Ale prawda to ze w każdym szpitalu w jakim byłam widać podział na „swoich” pacjentów i tych obcych. Ja nie mówię że opieka jest gorsza czy coś, ale właśnie podejście czasami jest mocno inne.
    Ja w swoich historiach przed ciążowych i w ciążowych zawsze byłam bez znajomości w szpitalach i zawsze było ok, wiec dla mnie to normalne i już się przyzwyczaiłam.

    Czyli nie muszę się bać, że mnie całkiem zleją jak przyjadę tam rodzić ? Kurcze mam do tego szpitala 1.5 km...w dodatku pierwszy poród i się boję, że przez ten podział coś się stanie maluszkowi bo różne bywają te porody.
    A z tymi ordynatorami to chyba racja bo ten to w ogole jest już starszy i ma inne podejście do pacjenta, a w szpitalu w powiecie obok też skarżą się na ordynatora.
    Też mi niektórzy zwracali uwagę, zeby prowadzić ciążę u lekarza który pracuje w szpitalu w którym się chce rodzić no ale ja też ufam mojej Pani doktor i jest kontaktowa, nigdy się nie poczułam zaniedbana czy zlekcewazona, odpisuje na smsy i jak tylko test pokazał II kreski to od razu do niej napisałam bo znała nasze problemy i pomagała w tej walce więc dla mnie naturalne to było żeby u niej prowadzić ciążę.

    mhsvj44jaatf8jcr.png

    "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego"(Łk 1,35-37)


  • i_ka Autorytet
    Postów: 1850 1508

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój problem z zaparciami minął całkowicie kiedy zaczęłam znowu pic kawę z mlekiem. A teraz mi bardzo wyniki poleciły w dół, wiec biorę 2 razy żelazo, poza tym w prenatal tez jest i jeszcze 2 razy dziennie pije tonik Floradix. Mam nadzieje, ze kawa nie wpływa na moje wyniki, staram się pic min. 2 godziny po przyjęciu żelaza i 2 godziny przed kolejna dawka. Toaleta codziennie ;)

    f2w39n73dgdg4l6w.png

    klz99vvj720njnd5.png

    20.01.2022 mamy ❤️
    27.12.2021 FET❄️
    Beta7dpt83,1;9dpt212,2;11dpt464,8;14dpt1851,3
    —————————-————
    12.12.2019 mamy ❤️
    Beta7dpt61,21;9dpt177,4;11dpt465,05;14dpt1965,72
    18.11.2019 FET ❄️
    10.2019 II IVF
    —————————————-
    Zostały ❄️❄️❄️
    —————————————-
    7.2019 FETx2 - beta <0,1
    6.2019 I IVF ❄️❄️
    —————————————-
    9.17 - pocz. starań; 9.18 Invimed
    Endometrioza I st., AMH 1,91
    MTHFR_677C-T hetero, PAI-1 homo
    on: morf. 1% Kariotypy: ok
  • Kropka4 Autorytet
    Postów: 1015 736

    Wysłany: 21 maja 2020, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mirabelka02 wrote:
    Kropka, ja mam ten sam problem teraz. Mój lekarz w trakcie mojej ciąży zmienił szpital i pracuje daleko, też ok.100 km. Jak go zapytałam o poród w lutym, bo wtedy zrezygnował z pracy w moim mieście, to powiedział, że położy mnie u siebie na oddziale i jakoś to załatwimy, ale ja wcale nie byłam do tego przekonana (nie znoszę szpitali, chcę być jak najdłużej w domu kiedy się zacznie, no i mam już dziecko, malutkie, z którym jeszcze nigdy się nie rozstałam i nie uśmiecha mi się leżeć tydzień w szpitalu i czekać, jeśli nie będzie takiej potrzeby). A teraz to już w ogóle.

    No i ja obawiam się przede wszystkim dlatego, że nawet gdybym zdecydowała się jechać jednak do jego szpitala, gdzie jest ordynatorem położniczego, to nie zdążę. Pierwszą córkę urodziłam szybko, a położne śmiały się, żeby mąż zrobił kurs odbierania porodu przed następnym (bardzo śmieszne). Dlatego teraz też mam kłopot, bo z mojego szpitala odeszli najlepsi lekarze, ale z drugiej strony to najbliższy mi szpital z drugim stopniem referencyjnosci i dobrym oddziałem noworodkowym, super neonatologiem. Tutaj trafiają wszystkie dzieci z okolic, więc chyba jednak będę rodzic tutaj. Spróbuję zapisać się do położnej z mojego szpitala, żeby mieć kogokolwiek "swojego".

    Z kolei pierwszą ciążę prowadził mi ówczesny ordynator w moim szpitalu i nie wiem czy z tego powodu byłam traktowana inaczej. On sam pojawił się dopiero w poniedziałek, ja urodziłam w sobotę i tylko wymieniliśmy smsa. Nie odczułam specjalnej opieki, nie słyszałam ani razu, żeby coś zrobiono wokół mnie z uwagi na to, kto prowadził moją ciążę.

    Też jestem wrażliwiec, nie umiem walczyć o swoje, a jak ktoś jest dla mnie niemiły to spuszczam uszy po sobie i prawie przepraszam, że zawracam głowę. No nie nauczyli mnie rodzice pewności siebie w takich sytuacjach, dlatego doceniam obecność mojego męża przy porodzie. To było jego zadanie, żeby zadbać o mój komfort.

    Dla mnie też właśnie jest ważne wsparcie męża bo jednak jak będzie obok to ja się będę czuć bezpieczniej.
    Ja z kolei chciałam się zapisać do szkoły rodzenia która funkcjonuje właśnie przy szpitalu i jest prowadzona przez tamtejsze położne żeby się czegoś dowiedzieć i przede wszystkim je poznać no ale przez koronę nic się tam nie dzieje.

    To chyba dużo zależy od osób które pracują w danym szpitalu i od tego jak podchodzą do swojej pracy... No nic trzeba być dobrej myśli.

    mhsvj44jaatf8jcr.png

    "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego"(Łk 1,35-37)


  • megson91 Autorytet
    Postów: 2295 2649

    Wysłany: 21 maja 2020, 18:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Podłączyli mnie pod ostatnią strzykawkę Atosibanu 🙏🏻🙏🏻🙏🏻 Do tego nospa 🙏🏻🙏🏻🙏🏻

    Kagu3, Kindoll, Marta35, Niki345, tym_janek, agniecha2101, Malutka_94 lubią tę wiadomość

    06.2021 👼🏻 5 tc
    08.2021 👼🏻 4 tc

    8 cykl stymulowany
    18.11 3-7 dc lametta 2x1 - 2x Gonadopeptyl Daily + 1x Ovitrelle 🍀
    10 dpo betaHCG 8,8 mlU/ml 🍀progesteron 21,90 ng/ml 🍀
    12 dpo betaHCG 37,0 mlU/ml 🍀 progesteron 30,30 ng/ml 🍀
    16 dpo betaHCG 434,3 mlU/ml 🍀 progesteron 33,30 ng/ml 🍀
    30.12 💜

    29.11 Histeroskopia diagnostyczna w znieczuleniu ogólnym + biopsja endometrium + HSG
    Macica i endometrium ok, jajowody drożne, niewielkie przekrwienie w okolicy ujścia lewego jajowodu, z którego został pobrany wycinek na badanie histopatologiczne.

    Kierunek immunologia❔
    PCOS i IO 🍬🍭
    MTHFR hetero A1298C

    85999jcgiykcutbf.png

    3jvztv73cc90cbvy.png
  • Nadzieja777 Autorytet
    Postów: 1338 2375

    Wysłany: 21 maja 2020, 18:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przyszło zamowienie ze smyka i sinsaya 😁 i obiecałam sobie, ze z ciuszkami już koniec. Finito, the end. 😳

    5b3f8c26de00.jpg

    0d7e34ff3c53.jpg

    29c264971dc3.jpg


    bd420f4b8b68.jpg

    36080468de8a.jpg

    I zamówiłam kocyk, który mi się marzył ale miał jak dla mnie kosmiczna kwotę ale, ze robiłam porządki i sprzedałam torebkę w której nie chodzę to sobie postanowiłam go za to kupić 🤔🙈 taki wiecie- interes zamienny co by wyrzutów sumienia nie mieć .
    Jest cudowny, eukaliptusowy. Ma właściwości ( podobno ) termo jakieś tam - w lecie będzie jej pod nim akurat , bo bardzo przepuszcza powietrze a w zimie będzie ja grzał . Sprawdzimy 🤔 No i etui na smoczki co by mi ich pies nie zjadł i żeby trzymać je w jednym miejscu 😁 aaa No i odważyłam się dziś na pierwszy zakup pampersow 🤓 i dziwnie mi z tym ale niech będzie 😁

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2020, 18:04

    Evli, i_ka, Kropka4, madziab, Madzko, Mirabelka02, pati_zuzia83, Kagu3, Asasa, Kindoll, megson91, Niki345, m@rzenie, Bela, tym_janek, agniecha2101, Malutka_94 lubią tę wiadomość

    7.12 II kreski - beta hcg 1,375 ❤️🙏
    Mój mały cud 🤰🏻Mia ❤️👧
    15.04 ! 668g ! 🥰
    04.05 ! 830g ! 🥰
    25.05 ! 1321g ! 🥰
    04.06 ! Mamy 1,5 kg ❤️ !
    15.06 ! 2084 g 😍🥰 !
    29.06 ! 2400 g ❤️🤱🥰
    13.07 ! 2849 g 🍭🍼🍬
    27.07 ! 3490 g 🍬💜🍭

    ❤️ 04.08.2020r - witaj Córeczko na świecie ❤️
  • Anieszka Koleżanka
    Postów: 38 61

    Wysłany: 21 maja 2020, 18:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropka4 wrote:
    Dziewczyny czy któraś z Was rodziła w szpitalu w którym nie znały żadnego lekarza ani położnej bo lekarz prowadzący w nim nie pracował i dobrze wspomina przebieg porodu i opiekę ?
    Pytam bo nie mam możliwości porodu tam gdzie pracuje moja Pani Doktor, a w moim powiecie jest jeden szpital i mam trochę obawy jak się mną zaopiekują bo raz tam trafiłam ze skurczami to położne były bardzo miłe ale do badania zawołały ordynatora, a on z kolei był po prostu nieuprzejmy, miał pretensje że nie pojechałam do swojego lekarza prowadzącego i na nic się zdały tłumaczenia że mam do niego 100 km i rodzinny mnie skierował do szpitala. I już sama nie wiem gdzie rodzić 😞 ja to jeszcze jestem taka wrażliwa, że jak ktoś zaczyna na mnie krzyczeć albo mieć pretensje to się zaczynam blokować i płakać. No nie umiem walczyć o swoje.
    Tak, ja! I niczego absolutnie nie żałuję. W tym samym szpitalu planuje rodzić i tym razem. Nagle na porodówce pojawili się lekarze, wszyscy ciepło się wysławiali. Nigdy nie zapomnę dotyku chirurga po moim brzuchu. W sensie przy partych skurczach masował mi brzuch. Opieka poporodowa super. Jedzenie pyszne i w dużych porcjach- mąż po mnie wyjadał. Urodziłam w piątek o 8 a w niedziele o 12 wyszliśmy 🙂 Rodziłam w Zabrzu

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2020, 18:06

    Kropka4 lubi tę wiadomość

    3jgx9jcgtt7eg3o7.png
    mhsvpx9icpew9rk3.png
‹‹ 811 812 813 814 815 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Sezonowa dieta zwiększająca płodność – płodne smaki jesieni

Jesień to świetny moment na wprowadzenie zmian do stylu życia i diety, które mogą pozytywnie wpłynąć na płodność i tym samym zwiększyć szanse na zajście w ciążę. Jakie produkty wybierać jesienią? Które składniki mają szczególne znaczenie w kontekście płodności? Podpowiadają ekspertki - Ania i Zosia z Akademii Płodności. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Czego nie jeść  w ciąży - 7 produktów zabronionych

Ciąża to okres wzrostu apetytu i wielu zachcianek kulinarnych. Czy oznacza to zatem, że możesz pozwolić sobie na wszystko i jeść do woli? Niestety nie. Zapoznaj się czego nie jeść w ciąży, aby zachować bezpieczeństwo dla rozwijającego się płodu. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża po 40 - jak zwiększyć szanse na zajście w ciążę

Czy starania o ciążę po 40 roku życia różnią się? Na co zwrócić uwagę i jak zwiększyć swoje szanse? Przeczytaj 5 sprawdzonych sposobów na zwiększenie szans na zajście w ciążę po 40 roku życia. 

CZYTAJ WIĘCEJ