X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Sierpniowe mamy 2024
Odpowiedz

Sierpniowe mamy 2024

Oceń ten wątek:
  • Paprota9418 Autorytet
    Postów: 1547 2864

    Wysłany: 14 czerwca, 16:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    justinas wrote:
    Paprota9418 fajnie, że się odezwałaś :) Możesz podrzucić link do tych biustonoszy z Temu, z których jesteś zadowolona?

    Z tymi rozmiarami to ciężko wyczuć. Chyba rzadko się zdarza, żeby dzieciątko wskakiwało od razu w 62, ale jak tak lekarze po badaniach sugerują i takie macie uwarunkowania rodzinne, no to może to 56 nie będzie aż tak potrzebne. Mój urodził się 57 i rozmiar 56 był początkowo idealny, ale może na 2 tygodnie. Szybko wyrósł. Ja naszykowałam trochę więcej - kilka z krótkim rękawem 56.


    Mam dokładnie te https://share.temu.com/zWsUzOKnBkA
    Normalnie noszę 85 B/C zależy skąd
    A te zamówiłam XL I są dobre w obwodzie mają chyba 4 regulację. W miseczce też sa trochę luźniejsze ale specjalnie tak brałam.

    Mąż urodził się 4kilo i 64cm wiec 56 nie było nawet pół szansy żeby się zmieścił.
    Za to ja byłam malutka bo miałam 2200g i 50cm 🤯
    Teraz młody jest idealnie w 50 centylu wiec wychodzi ze się wyrównał i chyba jednak będziemy potrzebować tych 56.

    justinas lubi tę wiadomość

    👩👨‍🦱 28 lat 🐕
    💒17.09.2022

    IUI 8.12🙏🍀
    31.08 17:59 Henio na świecie 🦖 2950g 51cm szczęścia 🍀🍀


    age.png
  • justinas Autorytet
    Postów: 463 374

    Wysłany: 14 czerwca, 16:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paprota9418 wrote:
    Mam dokładnie te https://share.temu.com/zWsUzOKnBkA
    Normalnie noszę 85 B/C zależy skąd
    A te zamówiłam XL I są dobre w obwodzie mają chyba 4 regulację. W miseczce też sa trochę luźniejsze ale specjalnie tak brałam.

    Mąż urodził się 4kilo i 64cm wiec 56 nie było nawet pół szansy żeby się zmieścił.
    Za to ja byłam malutka bo miałam 2200g i 50cm 🤯
    Teraz młody jest idealnie w 50 centylu wiec wychodzi ze się wyrównał i chyba jednak będziemy potrzebować tych 56.

    Dzięki za link :) Właśnie rozglądam się za biustonoszami. Zerknę sobie.


    No to faktycznie mąż bardzo długi się urodził :)

    event.png
  • Ewappp Autorytet
    Postów: 779 851

    Wysłany: 14 czerwca, 18:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paprota9418 wrote:
    Hej dziewczyny.
    Mało się udzielam, ale dzielnie czytam wszystko :)
    Nie znam się na większości rzeczy o których tu piszecie bo to moje pierwsze dzieciątko więc się nie wtrącam :)

    Mogę się wypowiedzieć odnośnie staników do karmienia, ja ogólnie nie przepadam za „twardymi” i usztywnianymi, całe życie chodzę w sportowych a jak mam ubrać taki z fiszbinami to jestem chora.. tak testowałam też od brafiterki ale niestety tak samo mnie obcierają…
    Zamówiłam na próbę 3 pak z temu i jestem z nich bardzo zadowolona. Cała ciążę chodzę tylko w nich w kółko i jestem blisko zamówienia kolejnych.
    Słyszałam też o tych z rossmana że są fajne :) kupię jeden na próbę..

    Zrobiłam dziś porządek w komodzie dla małego bo cały czas tam tylko wrzucałam jak coś kupiłam.
    Jestem w 29t a Bobik jest cały czas w 50 centylu trochę nie wiem na jakie ubranka się nastawiać, kupowanie zaczęłam od 62 bo mąż był bardzo duży i mówili nam że syn też taki będzie przy pierwszych i drugich prenatalnych. Kupiłam trochę 56 ale mam ich zdecydowanie dużo mniej… jest sens kupować 56 na krótki rękaw ( mam 2szt) ?

    Jeśli chodzi o pakowanie dla dziecka do szpitala to u mnie tam gdzie chce rodzić jest wszystko zapewnione łącznie z ubrankami. Trochę mam mieszkanie uczucia jeżeli chodzi o korzystanie z tych szpitalnych ubranek i wezmę kilka swoich.. co o tym sądzicie ?


    Polecam bardzo mocno Sutricon plastry i maść mam skłonność do bliznowców i dzięki tym specyfika piękna bliznę po tarczycy na szyi.

    Ze swoimi ubrankami chodzi też o to że dziecko rodzi się jałowe i najlepiej mu przekazać domową florę bakteryjną a nie szpitalną dlatego nawet pieluszki do wytarcia dziecka zalecają mieć swoje i dodatkowo jak jest już chwila do wyjścia dzieciątka na zewnątrz to partner jeszcze kolonizuje pieluszki i ubranko na swojej skorze :)

    Paprota9418 lubi tę wiadomość

  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3134 2202

    Wysłany: 14 czerwca, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    62 to jest już naprawdę duży rozmiar. Niektóre dzieciaki nisza taki dopiero po 2 miesiącach.
    A co do body z krótkim, to na lato obowiązkowo, więc jak prawie nie masz tych z 56, to zdecydowanie bym dokupiła. :)
    Może teściowa miała cukrzycę ciążowa, że on taki duży był? Kiedyś jednak nie dbało się wtedy tak o dietę itd...

    Paprota9418 lubi tę wiadomość

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3134 2202

    Wysłany: 14 czerwca, 18:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ostatnio pisalyscie, że zaczynacie czuć ten stres przedporodowy itd. Powiem Wam, że mimo, iż to będzie mój 4 poród, to też to czuje. Na pewno inaczej, niż pierworodna, mam pewnie inne obawy czy lęki, nie boje się np. samej opieki nad noworodkiem, ale boje się tego, żeby najmlodszy z braci nie poczuł się odrzucony, bo on jest taki "cycek" mamusi jednak, albo boję się tego, że taka ekipę to już trudno ogarnąć 🙈 A u nas każdy planowany i chciany, robimy z nimi więcej niż "minimum" - baseny, treningi, atrakcje, codziennie na dworze jestesmy, ze starszym gramy w szachy, mąż jeździ z nimi na rowerach i tak dalej. To wszystko zżera czas, a im więcej dzieci, tym mniej czasu. Ja się nauczyłam wielozadaniowości. Gotuję obiad i zaglądam na forum czekając aż się coś usmaży, albo składam pranie, albo robię co innego jeszcze. Tylko, że później jak położę spać najmłodszego (zasypia najpóźniej z nich wszystkich 🤦🏻‍♀️to dziecko ładuje się naszą energię życiową chyba, bo od zawsze potrzebował mało snu 🤣), to nim on usnie jest godzina 22, 22:30, 23. Zasypiam często już z nim, bo jestem tak padnięta... Ostatnio próbowałam wieczorem obejrzeć sobie z mężem odcinek serialu (nie mam czasu na seriale) i nie wytrwałam. Po 10 min na siedząco usnęłam 🤦🏻‍♀️
    Boję się tego bólu porodowego znowu. Boję się, że znowu będę miała problem z nie odchodzącymi wodami, przez co znowu będę czuła te olbrzymie ciśnienie. Niby mój ginekolog mówił, że w razie czego mi przebije (tak jak to zrobił przy 2 porodzie, bo tak wyszło, że z nim rodziłam, choć nie był moim ginem), ale jednak jak już to poczułam, to trudno o tym nie myśleć. To był prawdopodobnie jedyny moment -nie licząc 1 porodu, kiedy miałam nie wspierające położne (a dziecko rodziło się z ręką przy głowie) i nie wiedziałam co robię,więc się bałam - kiedy zwątpiłam czy dam radę. Boję się tego momentu, gdy już poczuje, że nie ma odwrotu, zniknie ekscytacja chwila i pojawi się poczucie, że teraz to już na bank trzeba to pociągnąć dalej, a bóle nie będą wesołe.
    Boję się też trochę, ale tego na razie mniej, jak będzie wyglądała walka o kp po stabilizacji laktacji, czyli po ok 2,5-3 miesiącach. Pamiętam te codziennie skakanie na piłce przystawiając jednocześnie. Co wieczór tak było i za cholerę nie szło dziecka odłożyć. Kręgosłup mnie bardzo bolał, ale ta pozycja lub chodzenie i karmienie jednocześnie, były jedynymi, które dzialaly. Przeżyliśmy to i w końcu się polepszyło, ale długo to trwało i było trudne. Wiem jednak, że było warto. Później były cudowne chwile.

    age.png
  • Paprota9418 Autorytet
    Postów: 1547 2864

    Wysłany: 14 czerwca, 19:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    62 to jest już naprawdę duży rozmiar. Niektóre dzieciaki nisza taki dopiero po 2 miesiącach.
    A co do body z krótkim, to na lato obowiązkowo, więc jak prawie nie masz tych z 56, to zdecydowanie bym dokupiła. :)
    Może teściowa miała cukrzycę ciążowa, że on taki duży był? Kiedyś jednak nie dbało się wtedy tak o dietę itd...


    Dziękuję za odpowiedzi :)

    Z tego co wiem nie miała nic poza zagrożona ciążą praktycznie od samego początku ale szczerze nie pytałam z jakiego powodu więc tylko że w 12 tyg „podniosła ręce bo wieszała pranie” i od tego czasu musiała leżeć plackiem więc pewnie szyjka albo coś tego typu. Ale chorób typu cukrzyca nie miała wtedy rozpoznanych. Może po prostu było niestwierdzone.

    👩👨‍🦱 28 lat 🐕
    💒17.09.2022

    IUI 8.12🙏🍀
    31.08 17:59 Henio na świecie 🦖 2950g 51cm szczęścia 🍀🍀


    age.png
  • Asiasia1 Autorytet
    Postów: 662 961

    Wysłany: 14 czerwca, 19:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Paprota9418, ja kilka kupiłam na 56 z krótkim bo może być ciepło, a jak nie to można narzucić kaftanik ;) co do szpitalnych ubranek u nas w szpitalu nie zapewniali, więc szczerze nie wyrobiłam sobie zdania na ten temat ale chyba też bym brała jakieś swoje 🤷 widzę po stopce, że imię już wybrane ❤️ ej nie myśl o wtrącaniu się, wiele z nas będzie mamami po raz pierwszy, a nawet przy kolejnych ciążach, każda kolejna to nowa sytuacja i odczucia, pisz co u Ciebie i jak się czujesz ☺️

    @Mamma_mia, przyjaciółka urodziła tydzień temu dziecko 64 cm, cukrzycy nie miała, poprzednie było małym kurczakiem 🤷🤣 więc bywa różnie ;) no pewnie, każda się czegoś w pewnym momencie obawia, mnie najbardziej stresuje fakt jak młody sobie poradzi w nowej sytuacji, bo przecież mu nie wytłumaczę, że małe bobo potrzebuje więcej uwagi i tego, czy będę w stanie poświęcać małemu tyle czasu ile potrzebuje. Boję się CC gdyby mały się nie obrócił (choć wiem, że jest jeszcze mnóstwo czasu i można próbować obrotu zewnętrznego), jednak sn przerabiałam i jak to mówią lepszy diabeł znany ;p ale kobiety to silne stworzenia i co by nie było przetrwamy wszystko 💪

    Paprota9418 lubi tę wiadomość

    👫33 lata
    🐕2019
    👶12.2022 💙
    👶08.2024 💙
  • Paprota9418 Autorytet
    Postów: 1547 2864

    Wysłany: 14 czerwca, 19:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Ostatnio pisalyscie, że zaczynacie czuć ten stres przedporodowy itd. Powiem Wam, że mimo, iż to będzie mój 4 poród, to też to czuje. Na pewno inaczej, niż pierworodna, mam pewnie inne obawy czy lęki, nie boje się np. samej opieki nad noworodkiem, ale boje się tego, żeby najmlodszy z braci nie poczuł się odrzucony, bo on jest taki "cycek" mamusi jednak, albo boję się tego, że taka ekipę to już trudno ogarnąć 🙈 A u nas każdy planowany i chciany, robimy z nimi więcej niż "minimum" - baseny, treningi, atrakcje, codziennie na dworze jestesmy, ze starszym gramy w szachy, mąż jeździ z nimi na rowerach i tak dalej. To wszystko zżera czas, a im więcej dzieci, tym mniej czasu. Ja się nauczyłam wielozadaniowości. Gotuję obiad i zaglądam na forum czekając aż się coś usmaży, albo składam pranie, albo robię co innego jeszcze. Tylko, że później jak położę spać najmłodszego (zasypia najpóźniej z nich wszystkich 🤦🏻‍♀️to dziecko ładuje się naszą energię życiową chyba, bo od zawsze potrzebował mało snu 🤣), to nim on usnie jest godzina 22, 22:30, 23. Zasypiam często już z nim, bo jestem tak padnięta... Ostatnio próbowałam wieczorem obejrzeć sobie z mężem odcinek serialu (nie mam czasu na seriale) i nie wytrwałam. Po 10 min na siedząco usnęłam 🤦🏻‍♀️
    Boję się tego bólu porodowego znowu. Boję się, że znowu będę miała problem z nie odchodzącymi wodami, przez co znowu będę czuła te olbrzymie ciśnienie. Niby mój ginekolog mówił, że w razie czego mi przebije (tak jak to zrobił przy 2 porodzie, bo tak wyszło, że z nim rodziłam, choć nie był moim ginem), ale jednak jak już to poczułam, to trudno o tym nie myśleć. To był prawdopodobnie jedyny moment -nie licząc 1 porodu, kiedy miałam nie wspierające położne (a dziecko rodziło się z ręką przy głowie) i nie wiedziałam co robię,więc się bałam - kiedy zwątpiłam czy dam radę. Boję się tego momentu, gdy już poczuje, że nie ma odwrotu, zniknie ekscytacja chwila i pojawi się poczucie, że teraz to już na bank trzeba to pociągnąć dalej, a bóle nie będą wesołe.
    Boję się też trochę, ale tego na razie mniej, jak będzie wyglądała walka o kp po stabilizacji laktacji, czyli po ok 2,5-3 miesiącach. Pamiętam te codziennie skakanie na piłce przystawiając jednocześnie. Co wieczór tak było i za cholerę nie szło dziecka odłożyć. Kręgosłup mnie bardzo bolał, ale ta pozycja lub chodzenie i karmienie jednocześnie, były jedynymi, które dzialaly. Przeżyliśmy to i w końcu się polepszyło, ale długo to trwało i było trudne. Wiem jednak, że było warto. Później były cudowne chwile.

    Ja się boje tego wszystkiego o czym piszesz dlatego że to moje pierwsze dzieciątko, jestem przerażona jak czytam co tu piszecie i podczytuję też wątek czerwcowy który jest w trakcie rozpakowywania.
    Nie wiem czy będę umiała sobie to tak wszystko poukładać. Boję się o laktację, bardzo bym chciała karmić piersią ale nigdy tego nie robiłam więc będę chłonąc to co będą mówić mi położne a same dobrze wiemy że każdy ma swoją „szkołę”. I nie wiem czy nie oszaleje od tych różnych rad.
    Aktualnie najbardziej boję się tego nie będę wiedzieć że to już, że trzeba jechać do szpitala. Jestem jeszcze przed szkołą rodzenia i liczę na to że tak rozwija moje wątpliwości.
    Będę mieć swoją położną ale dlatego że to po prostu bardzo dobra przyjaciółka mojej mamy. Ale i tak przeraża mnie to że sobie nie poradzę podczas porodu, nawet nie boję się tak bólu co tego że nie będę wiedzieć co mam robić i co i się będzie działo w danej chwili.

    A jak chodzi o przywożenie ubranek z domu od męża z jego flora to mamy jeszcze do pakietu psiaka więc też będę chciała dać mu jakieś ubranko zaraz po porodzie z małego albo właśnie pieluszkę.

    Asiasia dzięki ! Będę się starać bardziej udzielać :)
    Z imionami nie mieliśmy problemu, długo się staraliśmy więc mieliśmy wybrane i dla chłopca i dla dziewczynki :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca, 19:30

    👩👨‍🦱 28 lat 🐕
    💒17.09.2022

    IUI 8.12🙏🍀
    31.08 17:59 Henio na świecie 🦖 2950g 51cm szczęścia 🍀🍀


    age.png
  • Emzet92 Autorytet
    Postów: 833 877

    Wysłany: 14 czerwca, 19:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Ostatnio pisalyscie, że zaczynacie czuć ten stres przedporodowy itd. Powiem Wam, że mimo, iż to będzie mój 4 poród, to też to czuje. Na pewno inaczej, niż pierworodna, mam pewnie inne obawy czy lęki, nie boje się np. samej opieki nad noworodkiem, ale boje się tego, żeby najmlodszy z braci nie poczuł się odrzucony, bo on jest taki "cycek" mamusi jednak, albo boję się tego, że taka ekipę to już trudno ogarnąć 🙈 A u nas każdy planowany i chciany, robimy z nimi więcej niż "minimum" - baseny, treningi, atrakcje, codziennie na dworze jestesmy, ze starszym gramy w szachy, mąż jeździ z nimi na rowerach i tak dalej. To wszystko zżera czas, a im więcej dzieci, tym mniej czasu. Ja się nauczyłam wielozadaniowości. Gotuję obiad i zaglądam na forum czekając aż się coś usmaży, albo składam pranie, albo robię co innego jeszcze. Tylko, że później jak położę spać najmłodszego (zasypia najpóźniej z nich wszystkich 🤦🏻‍♀️to dziecko ładuje się naszą energię życiową chyba, bo od zawsze potrzebował mało snu 🤣), to nim on usnie jest godzina 22, 22:30, 23. Zasypiam często już z nim, bo jestem tak padnięta... Ostatnio próbowałam wieczorem obejrzeć sobie z mężem odcinek serialu (nie mam czasu na seriale) i nie wytrwałam. Po 10 min na siedząco usnęłam 🤦🏻‍♀️
    Boję się tego bólu porodowego znowu. Boję się, że znowu będę miała problem z nie odchodzącymi wodami, przez co znowu będę czuła te olbrzymie ciśnienie. Niby mój ginekolog mówił, że w razie czego mi przebije (tak jak to zrobił przy 2 porodzie, bo tak wyszło, że z nim rodziłam, choć nie był moim ginem), ale jednak jak już to poczułam, to trudno o tym nie myśleć. To był prawdopodobnie jedyny moment -nie licząc 1 porodu, kiedy miałam nie wspierające położne (a dziecko rodziło się z ręką przy głowie) i nie wiedziałam co robię,więc się bałam - kiedy zwątpiłam czy dam radę. Boję się tego momentu, gdy już poczuje, że nie ma odwrotu, zniknie ekscytacja chwila i pojawi się poczucie, że teraz to już na bank trzeba to pociągnąć dalej, a bóle nie będą wesołe.
    Boję się też trochę, ale tego na razie mniej, jak będzie wyglądała walka o kp po stabilizacji laktacji, czyli po ok 2,5-3 miesiącach. Pamiętam te codziennie skakanie na piłce przystawiając jednocześnie. Co wieczór tak było i za cholerę nie szło dziecka odłożyć. Kręgosłup mnie bardzo bolał, ale ta pozycja lub chodzenie i karmienie jednocześnie, były jedynymi, które dzialaly. Przeżyliśmy to i w końcu się polepszyło, ale długo to trwało i było trudne. Wiem jednak, że było warto. Później były cudowne chwile.
    No tak, ogrom pracy, doswiadczenie, a jednak lęk przed przyszłością się włącza... To nieznane, każde dziecko jest inne, a jednak człowiek odpala w sobie wszystkie bolączki z poprzednich razy 😶 Zobacz, że jesteś krok do przodu, bo już wiesz czego się boisz. Z tego co piszesz na forum to super Mama z Ciebie, dbasz o maluchy, a do tego nie jestes sama 💜 wszystko, co złe mija! Trzymam kciuki, żebyś dobrnęła szczęśliwie do swoich celów i odnalazła też przestrzeń dla siebie i męża w trudach codzienności. Polecam miniseriale 🤣 jak się zasnie po 10minutach to mniej się traci z odcinka😀

    Trudna droga IVF
    01.2021 ❄❄
    03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
    08.2021 FET :(
    11.2021 ❄❄❄
    11.2021 ET :(
    01.2022 FET 3BB,1BB🎉
    09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
    11. 2023 - SZOK, naturalny cud
    07.2024 Sz. 3885g

  • Asiasia1 Autorytet
    Postów: 662 961

    Wysłany: 14 czerwca, 19:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paprota9418 wrote:
    Ja się boje tego wszystkiego o czym piszesz dlatego że to moje pierwsze dzieciątko, jestem przerażona jak czytam co tu piszecie i podczytuję też wątek czerwcowy który jest w trakcie rozpakowywania.
    Nie wiem czy będę umiała sobie to tak wszystko poukładać. Boję się o laktację, bardzo bym chciała karmić piersią ale nigdy tego nie robiłam więc będę chłonąc to co będą mówić mi położne a same dobrze wiemy że każdy ma swoją „szkołę”. I nie wiem czy nie oszaleje od tych różnych rad.
    Aktualnie najbardziej boję się tego nie będę wiedzieć że to już, że trzeba jechać do szpitala. Jestem jeszcze przed szkołą rodzenia i liczę na to że tak rozwija moje wątpliwości.
    Będę mieć swoją położną ale dlatego że to po prostu bardzo dobra przyjaciółka mojej mamy. Ale i tak przeraża mnie to że sobie nie poradzę podczas porodu, nawet nie boję się tak bólu co tego że nie będę wiedzieć co mam robić i co i się będzie działo w danej chwili.

    A jak chodzi o przywożenie ubranek z domu od męża z jego flora to mamy jeszcze do pakietu psiaka więc też będę chciała dać mu jakieś ubranko zaraz po porodzie z małego albo właśnie pieluszkę.

    Asiasia dzięki ! Będę się starać bardziej udzielać :)
    Z imionami nie mieliśmy problemu, długo się staraliśmy więc mieliśmy wybrane i dla chłopca i dla dziewczynki :)
    Też chciałam dać mężowi ubranko czy pieluszkę by dał psu i co? Zapomniałam 😂😂😂 taka byłam super zorganizowana 🤣

    Szczerze? Dla świeżo upieczonych mam mogę mieć 3 rady:
    1. Miejcie w 🍑 rady innych i róbcie po swojemu, a już zwłaszcza od starszego pokolenia itp. To mnie doprowadzało najbardziej do szału jak tata czy teściowa dawali nieproszone porady laktacyjne czy pielęgnacyjne, serio 😅
    2. Jak minimalnie staniecie na nogi wyjdzcie solo z domu. Do sklepu, na szybką kawę z przyjaciółką, czy spacer wokół bloku. Tata sobie doskonale poradzi a czasem trzeba przewietrzyć głowę i nabrać dystansu do pieluch i zarwanych nocy.
    3. Jak dziecko się obrobi po pachy to body można ściągnąć dołem i nie uwali się dziecku głowy itp 🤣 serio przyjaciółka mi to sprzedała i ratowało życie 🤣 ja bym na to nie wpadła 😁

    Co do reszty, każda będzie mieć fuckupy, nauczy się obsługi dziecka na swoich błędach i będzie db 😁 a co do porodu czy karmienia, w jakiś sposób każda urodzi a nawet jak wjedzie mm to dziecka głodzić nie będziemy. No nie są to najprzyjemniejsze chwile w życiu ale do przetrwania, inaczej żadna by się nie zdecydowała na kolejne a kilka mam z bobasami tu mamy 🤭

    Paprota9418, enpe, Emzet92, Ewappp lubią tę wiadomość

    👫33 lata
    🐕2019
    👶12.2022 💙
    👶08.2024 💙
  • Asiasia1 Autorytet
    Postów: 662 961

    Wysłany: 14 czerwca, 19:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My dalej bez imienia, dziewczynki mogłabym mieć 3 i nie miałabym problemu ale by nazwać 2 chłopca to już droga przez mękę. Nigdy się chyba nie zdecydujemy. Więc w domu mówimy bobo2 😅

    @Emzet92, takie 20min seriale są mega ❤️ ostatnio pobiłam swój rekord bo 1 film oglądaliśmy z mężem prawie 2 tyg 🤣 bo ciągle zasypiałam po kilku minutach 😅 no zdarza się, trudno xd

    Emzet92 lubi tę wiadomość

    👫33 lata
    🐕2019
    👶12.2022 💙
    👶08.2024 💙
  • Bettti03 Autorytet
    Postów: 742 733

    Wysłany: 14 czerwca, 19:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Ostatnio pisalyscie, że zaczynacie czuć ten stres przedporodowy itd. Powiem Wam, że mimo, iż to będzie mój 4 poród, to też to czuje. Na pewno inaczej, niż pierworodna, mam pewnie inne obawy czy lęki, nie boje się np. samej opieki nad noworodkiem, ale boje się tego, żeby najmlodszy z braci nie poczuł się odrzucony, bo on jest taki "cycek" mamusi jednak, albo boję się tego, że taka ekipę to już trudno ogarnąć 🙈 A u nas każdy planowany i chciany, robimy z nimi więcej niż "minimum" - baseny, treningi, atrakcje, codziennie na dworze jestesmy, ze starszym gramy w szachy, mąż jeździ z nimi na rowerach i tak dalej. To wszystko zżera czas, a im więcej dzieci, tym mniej czasu. Ja się nauczyłam wielozadaniowości. Gotuję obiad i zaglądam na forum czekając aż się coś usmaży, albo składam pranie, albo robię co innego jeszcze. Tylko, że później jak położę spać najmłodszego (zasypia najpóźniej z nich wszystkich 🤦🏻‍♀️to dziecko ładuje się naszą energię życiową chyba, bo od zawsze potrzebował mało snu 🤣), to nim on usnie jest godzina 22, 22:30, 23. Zasypiam często już z nim, bo jestem tak padnięta... Ostatnio próbowałam wieczorem obejrzeć sobie z mężem odcinek serialu (nie mam czasu na seriale) i nie wytrwałam. Po 10 min na siedząco usnęłam 🤦🏻‍♀️
    Boję się tego bólu porodowego znowu. Boję się, że znowu będę miała problem z nie odchodzącymi wodami, przez co znowu będę czuła te olbrzymie ciśnienie. Niby mój ginekolog mówił, że w razie czego mi przebije (tak jak to zrobił przy 2 porodzie, bo tak wyszło, że z nim rodziłam, choć nie był moim ginem), ale jednak jak już to poczułam, to trudno o tym nie myśleć. To był prawdopodobnie jedyny moment -nie licząc 1 porodu, kiedy miałam nie wspierające położne (a dziecko rodziło się z ręką przy głowie) i nie wiedziałam co robię,więc się bałam - kiedy zwątpiłam czy dam radę. Boję się tego momentu, gdy już poczuje, że nie ma odwrotu, zniknie ekscytacja chwila i pojawi się poczucie, że teraz to już na bank trzeba to pociągnąć dalej, a bóle nie będą wesołe.
    Boję się też trochę, ale tego na razie mniej, jak będzie wyglądała walka o kp po stabilizacji laktacji, czyli po ok 2,5-3 miesiącach. Pamiętam te codziennie skakanie na piłce przystawiając jednocześnie. Co wieczór tak było i za cholerę nie szło dziecka odłożyć. Kręgosłup mnie bardzo bolał, ale ta pozycja lub chodzenie i karmienie jednocześnie, były jedynymi, które dzialaly. Przeżyliśmy to i w końcu się polepszyło, ale długo to trwało i było trudne. Wiem jednak, że było warto. Później były cudowne chwile.
    Chciałabym Ci bardzo podziękować za to co napisałaś. Za podzielenie się obawami, chwilami zwątpień i ciężkimi momentami. Jesteś dla mnie (choć pewnie nie tylko dla mnie) ogromną bohaterką i jeżeli nikt Ci tego nie mówi to ja Ci powiem, wielkie wielkie brawa i ukłony za kawał roboty i poświęcenia które wykonujesz codziennie. Nie wyobrażam sobie nawet jak może wyglądać dzień z trójka dzieci nie będąc w ciąży, a Ty to dzielnie przezywasz ze wszystkimi dolegliwościami i problemami ciążowymi!! Bardzo potrzebowałam przeczytać taki wpis, żeby trochę zejść na ziemię ze swoimi lękami. Ludzie nie są nawet w małym stopniu świadomi co przeżywają kobiety, które decydują się na dziecko pierwsze, drugie czy czwarte. Internet pokazuje głównie te lukrowane momenty zakłamując rzeczywistość i dokładając nam kolejnych obaw i zmartwień. Dzięki Tobie i pozostałym dziewczynom na tym forum naprawdę zrozumiałam więcej emocji, zmian i tego wszystkiego niż jakbym miała przeczytać dziesiątki poradników dla młodych mam. Na koniec powtórzę się jeszcze raz, jesteś dla mnie bohaterką! Dziękuję❤️

    enpe, Mamma-mia lubią tę wiadomość

    30 lat
    niedoczynność tarczycy
    Ur. 15.07.2024 Staszek 👦❤️
    age.png
  • Paprota9418 Autorytet
    Postów: 1547 2864

    Wysłany: 14 czerwca, 19:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asiasia1 wrote:
    Też chciałam dać mężowi ubranko czy pieluszkę by dał psu i co? Zapomniałam 😂😂😂 taka byłam super zorganizowana 🤣

    Szczerze? Dla świeżo upieczonych mam mogę mieć 3 rady:
    1. Miejcie w 🍑 rady innych i róbcie po swojemu, a już zwłaszcza od starszego pokolenia itp. To mnie doprowadzało najbardziej do szału jak tata czy teściowa dawali nieproszone porady laktacyjne czy pielęgnacyjne, serio 😅
    2. Jak minimalnie staniecie na nogi wyjdzcie solo z domu. Do sklepu, na szybką kawę z przyjaciółką, czy spacer wokół bloku. Tata sobie doskonale poradzi a czasem trzeba przewietrzyć głowę i nabrać dystansu do pieluch i zarwanych nocy.
    3. Jak dziecko się obrobi po pachy to body można ściągnąć dołem i nie uwali się dziecku głowy itp 🤣 serio przyjaciółka mi to sprzedała i ratowało życie 🤣 ja bym na to nie wpadła 😁

    Co do reszty, każda będzie mieć fuckupy, nauczy się obsługi dziecka na swoich błędach i będzie db 😁 a co do porodu czy karmienia, w jakiś sposób każda urodzi a nawet jak wjedzie mm to dziecka głodzić nie będziemy. No nie są to najprzyjemniejsze chwile w życiu ale do przetrwania, inaczej żadna by się nie zdecydowała na kolejne a kilka mam z bobasami tu mamy 🤭


    Dziękuję! Próbuję sobie to wszystko tak tłumaczyć. Czasem sobie tak myślę że X ( mniej ogarnięta życiowo znajoma) urodziła i sobie radzi to czemu ja sobie mam nie poradzić. Oczywiście bez urazy dla nikogo. Nie stawiam sobie jakiś super wymagań itp jedyne co bym
    bardzo chciała to karmić piersią i odkładać małego do spania żeby nie spał z nami w łóżku. Ale podchodzę do tego na zasadzie że życie zweryfikuje jak się nie będzie dało to wjedzie i mm i spanie w łóżku :)

    Mój mąż to jest wgl cud chłop !
    On gotuje w domu, ona sprząta ( wcześniej robiliśmy to razem a teraz aktualnie ja leżę i oglądam serial a on lata na mopie mimo że cały tydzień pracował ale nie pozwala mi nic pomóc).
    Wiem że doskonale poradzi sobie z małym i będzie w pełni zaangażowanym tata. Totalnie to doceniam.

    Asiasia1, Bettti03, enpe, justinas lubią tę wiadomość

    👩👨‍🦱 28 lat 🐕
    💒17.09.2022

    IUI 8.12🙏🍀
    31.08 17:59 Henio na świecie 🦖 2950g 51cm szczęścia 🍀🍀


    age.png
  • Bettti03 Autorytet
    Postów: 742 733

    Wysłany: 14 czerwca, 20:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To może i ja sie podzielę swoimi obawami, bo przez ostatnie cztery dni walczę z atakami paniki i nawrotem depresji. Wczoraj przez godzinę rozmowy u psychologa 40 min to był płacz i lament. Oprócz „zwykłych” obaw o to jak to będzie i czy sobie poradzę panicznie boję się depresji poporodowej. Wiem jak czuję się teraz i wiem jak to jest zejść w tą czarną otchłań z której później ciężko wrócić do normalnego funkcjonowania. Boję się, że mój stan psychiczny uniemożliwi mi zajmowanie się dzieckiem. Boję się bolu związanego z karmieniem (mam cholernie wrażliwe sutki i zwykły dotyk wywołuje mdłości). Boję się, że zostanę ze wszystkim sama, że jak mały się urodzi to pójdę w odstawkę i nikt nie będzie liczył się z moim samopoczuciem i stanem. Oprócz tego walczę teraz z tym, że przez to że nie mam z kim porozmawiać nakręcam się tymi lękami i ciągle je pogłębiam. Strasznie chciałabym mieć choć jedną osobę w swoim otoczeniu, która przeżywała takie chwile i mogłaby mnie wysłuchać i po prostu zrozumieć to co czuję. Gdyby nie Wy pewnie już dawno skończyłabym z lekami, ale jest ciężko. Mój partner zupełnie mnie nie rozumie, nie interesuje go co się ze mną dzieje, liczy się dla niego tylko praca i pasja jaką jest rower. Uważa że wszystko wyolbrzymiam. Rodziców mam 400 km stąd, mama leczy się na depresję, a z tatą mam zły kontakt. Nie mam rodzeństwa, ani znajomych z dziećmi. Jestem po prostu ze wszystkim sama. Dlatego tak bardzo wam dziękuję, że chociaż tutaj mogę to wszystko napisać.

    30 lat
    niedoczynność tarczycy
    Ur. 15.07.2024 Staszek 👦❤️
    age.png
  • Paprota9418 Autorytet
    Postów: 1547 2864

    Wysłany: 14 czerwca, 20:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bettti03 wrote:
    To może i ja sie podzielę swoimi obawami, bo przez ostatnie cztery dni walczę z atakami paniki i nawrotem depresji. Wczoraj przez godzinę rozmowy u psychologa 40 min to był płacz i lament. Oprócz „zwykłych” obaw o to jak to będzie i czy sobie poradzę panicznie boję się depresji poporodowej. Wiem jak czuję się teraz i wiem jak to jest zejść w tą czarną otchłań z której później ciężko wrócić do normalnego funkcjonowania. Boję się, że mój stan psychiczny uniemożliwi mi zajmowanie się dzieckiem. Boję się bolu związanego z karmieniem (mam cholernie wrażliwe sutki i zwykły dotyk wywołuje mdłości). Boję się, że zostanę ze wszystkim sama, że jak mały się urodzi to pójdę w odstawkę i nikt nie będzie liczył się z moim samopoczuciem i stanem. Oprócz tego walczę teraz z tym, że przez to że nie mam z kim porozmawiać nakręcam się tymi lękami i ciągle je pogłębiam. Strasznie chciałabym mieć choć jedną osobę w swoim otoczeniu, która przeżywała takie chwile i mogłaby mnie wysłuchać i po prostu zrozumieć to co czuję. Gdyby nie Wy pewnie już dawno skończyłabym z lekami, ale jest ciężko. Mój partner zupełnie mnie nie rozumie, nie interesuje go co się ze mną dzieje, liczy się dla niego tylko praca i pasja jaką jest rower. Uważa że wszystko wyolbrzymiam. Rodziców mam 400 km stąd, mama leczy się na depresję, a z tatą mam zły kontakt. Nie mam rodzeństwa, ani znajomych z dziećmi. Jestem po prostu ze wszystkim sama. Dlatego tak bardzo wam dziękuję, że chociaż tutaj mogę to wszystko napisać.

    Ja mogę tylko powiedzieć że masz nas, a my doskonale rozumiemy co dzieje się w ciężarnej głowie :*
    Możesz tu nam o wszystkim mówić, nawet jak nie błyśniemy super radami to po prostu wysłuchamy 😘
    Dobrze że rozmawiasz z psychologiem.

    Wiem że pewnie już to robiłaś, próbowałaś..
    ale porozmawiaj z mężem i powiedz mu o swoich wątpliwościach i o tym czego od niego oczekujesz.
    To wasze wspólne dziecko a on powinien Cię wspierać :*
    Pamiętaj ze nasze hormony wyolbrzymiają wiele odczuć 😘


    Bettti03 lubi tę wiadomość

    👩👨‍🦱 28 lat 🐕
    💒17.09.2022

    IUI 8.12🙏🍀
    31.08 17:59 Henio na świecie 🦖 2950g 51cm szczęścia 🍀🍀


    age.png
  • Bunkierka Autorytet
    Postów: 2316 1313

    Wysłany: 14 czerwca, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja wracam jeszcze do kwestii ubranek 😅 ile sztuk proponujecie tych 50, a ile tych 56 kupić? Bo nie chciałabym kupić za dużo, a później tego nie użyć... A może kupić tylko 56 i takie też zabrać do szpitala, bo jak się okaże, że córka mniejsza to Mąż poprostu kupi mniejszy rozmiar. I w domu już to ogarniemy (albo Mąż sam ogarnie i podrzuci)🤔

    I ile i jakie komplety ciuszków najlepiej sprawdzą się w szpitalu? Dla kogoś kto z noworodkami nigdy nie miał doczynienia. Proszę o opcję jakby było chłodno i ciepło. Dodatkowo kupuję rożek (wymagany w szpitalu) w którym pewnie Córka będzie sobie siedzieć. I pieluchy tetrowe jaki rozmiar kupujecie? I jak grube? Dziękuję Wam za odpowiedzi i proszę o wyrozumiałość, bo nadal dla mnie to wszystko czarna magia.

    A jeżeli chodzi o laktację. Proponuję spotkać się z doradczynią laktacyjna przed porodem. Ja takie spotkanie miałam i teoria wydaję się dużo prostsza niż podnoszenie malucha 😅 Kilka informacji, może się przydadzą 😅

    Najważniejsze, aby dziecko zostało przystawione do piersi w ciągu pierwszych 2 godz. chociaż na chwilę (i nie ma znaczenia czy to będzie cc czy sn, przy cc możemy tego wymagać, że chcemy chociaż na chwilę, odmówić nie powinni). To bardzo ważne, bo nasz organizm dostaję sygnał, że czas zacząć produkcję mleka i maluch, ma największy odruch ssania wtedy. Aby dobrze wsadzić pierś dziecku do buzi to łapiemy pierś i sutkiem smyramy malucha od noska, przez usta ku dołowi i tak kilka razy, aż maluch otworzy buzie i wsadzamy mu pierś (tak aby złapał większy obszar piersi, a nie sam sutek czy samą brodawkę). Pilnujemy, aby dolna i górna warga była wywinięta na zewnątrz. No najważniejsza jest dolna. I tak przystawiony maluch w ciągu pierwszych 2 godz jego życia na zewnątrz, powinien złapać pierś. To taki pierwszy impuls. No i w pierwszej dobie dzieciaki są bardzo zmęczone, ospałe i powinno się je przystawiać co 3-4 godz. I jak jest ospałe to korzystamy i się nie martwimy. Bo w 2 dobie dziecko jest bardziej aktywne, więcej chce się przytulać i karmimy od 8-12 razy też co 3-4 godz. No i obserwujemy czy dziecko ssa, czy dobrze łapie pierś. Jak przestaję ssać, można smyrać palcem po policzku aby pobudzić efekt ssania. Do 4 dobry waga malucha spadnie, nie martwimy się. Po 3-5 dobie powinien pojawić się nawał mleka i przystawiamy często dziecko tak, aby nie dopuścić do stanu zapalnego, a jak dziecko nie będzie chciało to ściągamy pokarm, tylko do momentu poczucia ulgi, nie do pustych piersi, bo organizm dostanie sygnał że ma więcej mleka produkować. I ten nawał powinien się ustabilizować tak w ciągu 2-3 doby. To taka teoria w wielkim skrócie 😅

    enpe, justinas, Cerva, Małgosiagosia, Nietypowa30 lubią tę wiadomość

    💓 39+0

    age.png
  • Bettti03 Autorytet
    Postów: 742 733

    Wysłany: 14 czerwca, 21:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bunkierka wrote:
    Ja wracam jeszcze do kwestii ubranek 😅 ile sztuk proponujecie tych 50, a ile tych 56 kupić? Bo nie chciałabym kupić za dużo, a później tego nie użyć... A może kupić tylko 56 i takie też zabrać do szpitala, bo jak się okaże, że córka mniejsza to Mąż poprostu kupi mniejszy rozmiar. I w domu już to ogarniemy (albo Mąż sam ogarnie i podrzuci)🤔

    I ile i jakie komplety ciuszków najlepiej sprawdzą się w szpitalu? Dla kogoś kto z noworodkami nigdy nie miał doczynienia. Proszę o opcję jakby było chłodno i ciepło. Dodatkowo kupuję rożek (wymagany w szpitalu) w którym pewnie Córka będzie sobie siedzieć. I pieluchy tetrowe jaki rozmiar kupujecie? I jak grube? Dziękuję Wam za odpowiedzi i proszę o wyrozumiałość, bo nadal dla mnie to wszystko czarna magia.

    A jeżeli chodzi o laktację. Proponuję spotkać się z doradczynią laktacyjna przed porodem. Ja takie spotkanie miałam i teoria wydaję się dużo prostsza niż podnoszenie malucha 😅 Kilka informacji, może się przydadzą 😅

    Najważniejsze, aby dziecko zostało przystawione do piersi w ciągu pierwszych 2 godz. chociaż na chwilę (i nie ma znaczenia czy to będzie cc czy sn, przy cc możemy tego wymagać, że chcemy chociaż na chwilę, odmówić nie powinni). To bardzo ważne, bo nasz organizm dostaję sygnał, że czas zacząć produkcję mleka i maluch, ma największy odruch ssania wtedy. Aby dobrze wsadzić pierś dziecku do buzi to łapiemy pierś i sutkiem smyramy malucha od noska, przez usta ku dołowi i tak kilka razy, aż maluch otworzy buzie i wsadzamy mu pierś (tak aby złapał większy obszar piersi, a nie sam sutek czy samą brodawkę). Pilnujemy, aby dolna i górna warga była wywinięta na zewnątrz. No najważniejsza jest dolna. I tak przystawiony maluch w ciągu pierwszych 2 godz jego życia na zewnątrz, powinien złapać pierś. To taki pierwszy impuls. No i w pierwszej dobie dzieciaki są bardzo zmęczone, ospałe i powinno się je przystawiać co 3-4 godz. I jak jest ospałe to korzystamy i się nie martwimy. Bo w 2 dobie dziecko jest bardziej aktywne, więcej chce się przytulać i karmimy od 8-12 razy też co 3-4 godz. No i obserwujemy czy dziecko ssa, czy dobrze łapie pierś. Jak przestaję ssać, można smyrać palcem po policzku aby pobudzić efekt ssania. Do 4 dobry waga malucha spadnie, nie martwimy się. Po 3-5 dobie powinien pojawić się nawał mleka i przystawiamy często dziecko tak, aby nie dopuścić do stanu zapalnego, a jak dziecko nie będzie chciało to ściągamy pokarm, tylko do momentu poczucia ulgi, nie do pustych piersi, bo organizm dostanie sygnał że ma więcej mleka produkować. I ten nawał powinien się ustabilizować tak w ciągu 2-3 doby. To taka teoria w wielkim skrócie 😅
    Potwierdzam wszystko co napisałaś na temat laktacji. Dokładnie takie same informacje dostałam od mojej położnej która jest cdl :)

    30 lat
    niedoczynność tarczycy
    Ur. 15.07.2024 Staszek 👦❤️
    age.png
  • Ewappp Autorytet
    Postów: 779 851

    Wysłany: 14 czerwca, 21:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bunkierka wrote:
    Ja wracam jeszcze do kwestii ubranek 😅 ile sztuk proponujecie tych 50, a ile tych 56 kupić? Bo nie chciałabym kupić za dużo, a później tego nie użyć... A może kupić tylko 56 i takie też zabrać do szpitala, bo jak się okaże, że córka mniejsza to Mąż poprostu kupi mniejszy rozmiar. I w domu już to ogarniemy (albo Mąż sam ogarnie i podrzuci)🤔

    I ile i jakie komplety ciuszków najlepiej sprawdzą się w szpitalu? Dla kogoś kto z noworodkami nigdy nie miał doczynienia. Proszę o opcję jakby było chłodno i ciepło. Dodatkowo kupuję rożek (wymagany w szpitalu) w którym pewnie Córka będzie sobie siedzieć. I pieluchy tetrowe jaki rozmiar kupujecie? I jak grube? Dziękuję Wam za odpowiedzi i proszę o wyrozumiałość, bo nadal dla mnie to wszystko czarna magia.

    A jeżeli chodzi o laktację. Proponuję spotkać się z doradczynią laktacyjna przed porodem. Ja takie spotkanie miałam i teoria wydaję się dużo prostsza niż podnoszenie malucha 😅 Kilka informacji, może się przydadzą 😅

    Najważniejsze, aby dziecko zostało przystawione do piersi w ciągu pierwszych 2 godz. chociaż na chwilę (i nie ma znaczenia czy to będzie cc czy sn, przy cc możemy tego wymagać, że chcemy chociaż na chwilę, odmówić nie powinni). To bardzo ważne, bo nasz organizm dostaję sygnał, że czas zacząć produkcję mleka i maluch, ma największy odruch ssania wtedy. Aby dobrze wsadzić pierś dziecku do buzi to łapiemy pierś i sutkiem smyramy malucha od noska, przez usta ku dołowi i tak kilka razy, aż maluch otworzy buzie i wsadzamy mu pierś (tak aby złapał większy obszar piersi, a nie sam sutek czy samą brodawkę). Pilnujemy, aby dolna i górna warga była wywinięta na zewnątrz. No najważniejsza jest dolna. I tak przystawiony maluch w ciągu pierwszych 2 godz jego życia na zewnątrz, powinien złapać pierś. To taki pierwszy impuls. No i w pierwszej dobie dzieciaki są bardzo zmęczone, ospałe i powinno się je przystawiać co 3-4 godz. I jak jest ospałe to korzystamy i się nie martwimy. Bo w 2 dobie dziecko jest bardziej aktywne, więcej chce się przytulać i karmimy od 8-12 razy też co 3-4 godz. No i obserwujemy czy dziecko ssa, czy dobrze łapie pierś. Jak przestaję ssać, można smyrać palcem po policzku aby pobudzić efekt ssania. Do 4 dobry waga malucha spadnie, nie martwimy się. Po 3-5 dobie powinien pojawić się nawał mleka i przystawiamy często dziecko tak, aby nie dopuścić do stanu zapalnego, a jak dziecko nie będzie chciało to ściągamy pokarm, tylko do momentu poczucia ulgi, nie do pustych piersi, bo organizm dostanie sygnał że ma więcej mleka produkować. I ten nawał powinien się ustabilizować tak w ciągu 2-3 doby. To taka teoria w wielkim skrócie 😅

    Myślę że takie rzeczy jak grubość pieluchy tetrowe o ile nie zamierza się jej używać do przewijania to jest nieistotne i nie zaprzątaj sobie tym głowy. Ja kupiłam standardowe pieluchy 70x80 i chyba kilka nieco mniejszych (60x50?) z pepco, nie zwracałam uwagi na grubość tylko żeby byle miłe w dotyku a nie szorstkie. Jeśli czujesz się w wyprawkowych rzeczach jak dziecko we mgle to mogę polecić książkę "zdrowy maluszek", jest prawie w każdym empiku i tam jest moim zdaniem bardzo praktycznie opisane ile czego się może przydać, na co zwrócić uwagę :)

  • enpe Autorytet
    Postów: 787 473

    Wysłany: 14 czerwca, 21:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bettti03 wrote:
    To może i ja sie podzielę swoimi obawami, bo przez ostatnie cztery dni walczę z atakami paniki i nawrotem depresji. Wczoraj przez godzinę rozmowy u psychologa 40 min to był płacz i lament. Oprócz „zwykłych” obaw o to jak to będzie i czy sobie poradzę panicznie boję się depresji poporodowej. Wiem jak czuję się teraz i wiem jak to jest zejść w tą czarną otchłań z której później ciężko wrócić do normalnego funkcjonowania. Boję się, że mój stan psychiczny uniemożliwi mi zajmowanie się dzieckiem. Boję się bolu związanego z karmieniem (mam cholernie wrażliwe sutki i zwykły dotyk wywołuje mdłości). Boję się, że zostanę ze wszystkim sama, że jak mały się urodzi to pójdę w odstawkę i nikt nie będzie liczył się z moim samopoczuciem i stanem. Oprócz tego walczę teraz z tym, że przez to że nie mam z kim porozmawiać nakręcam się tymi lękami i ciągle je pogłębiam. Strasznie chciałabym mieć choć jedną osobę w swoim otoczeniu, która przeżywała takie chwile i mogłaby mnie wysłuchać i po prostu zrozumieć to co czuję. Gdyby nie Wy pewnie już dawno skończyłabym z lekami, ale jest ciężko. Mój partner zupełnie mnie nie rozumie, nie interesuje go co się ze mną dzieje, liczy się dla niego tylko praca i pasja jaką jest rower. Uważa że wszystko wyolbrzymiam. Rodziców mam 400 km stąd, mama leczy się na depresję, a z tatą mam zły kontakt. Nie mam rodzeństwa, ani znajomych z dziećmi. Jestem po prostu ze wszystkim sama. Dlatego tak bardzo wam dziękuję, że chociaż tutaj mogę to wszystko napisać.

    Z niektórymi twoimi problemami też się identyfikuję. Przerwałam leczenie farmakologiczne depresji na czas ciąży. Bardzo się boję depresji poporodowej + przez cały okres ciąży bardzo się boję nawet teraz o ciążę. Z tatą też mam zły kontakt, w zasadzie to można powiedzieć że go w ogóle nie mam. I to od dnia, w którym powiedziałam o ciąży. W momencie, w którym tak potrzebuję. Mam przy sobie w zasadzie mamę i narzeczonego. Narzeczony też ma swoje problemy rodzinne. Przyjaciółki żyją swoim życiem, w innych miastach/krajach, a mam wąskie grono bliskich mi osób. Chciałam mieć baby shower, ale nie mam nawet z kim przez to. Staram się cieszyć, bo bardzo pragnęłam tej ciąży. Dlatego mniej więcej oczywiście wiem co czujesz. Ważne, że jesteś pod opieką psychologa. Dużo dają rozmowy. Mój facet też był nienauczony rozmawiać, bo tak było u niego w domu. Nauczyłam go ja i teraz się otwieramy wzajemnie przed sobą, dzielimy troskami, problemami, obawami. Być może twój partner też ma właśnie jakiś mur w sobie. Mężczyźni niestety często są właśnie chowani, że mają być męscy a emocje są passe. Jedyne co mogę tu poradzić to właśnie takie szczere rozmowy albo próba nakłonienia na wspólną rozmowę właśnie w towarzystwie psychologa. Wsparcie najbliższych i zrozumienie jest bardzo ważne. Utożsamiam się też z obawami odnośnie karmienia piersią. Też mam bardzo wrażliwe sutki, że po prostu nawet mam dyskomfort i nie lubię ich jako strefy erogennej, bo są bardzo wrażliwe :( , a z kolei mój partner je uwielbia i też tu mi przykro. Bardzo zależy mi na karmieniu piersią, albo chociaż KPI. Mam nadzieję, że ten słynny „uśmiech bombelka” nam zapełni serce miłością do siebie też i przyniesie radość. To na co zwłaszcza tak wrażliwe osoby jak my musimy być gotowe to wiedza, że będzie ciężko, ale to nie będzie trwało wiecznie. Nauczymy się z czasem naszego dziecka, wyrobimy rutynę. Nawet jak się nie uda kp albo kpi to mm, byleby dziecko głodne nie było i to najważniejsze. No i musimy uważnie się obserwować żeby nie przeoczyć po porodzie depresji poporodowej, tak aby odpowiednio zareagować. Trzymaj się i pisz czy tu czy nawet na priv jakbyś się chciała wygadać 🩷.

    Wszystkie jesteśmy bohaterkami, nasze ciała bardzo dużo pracy wykonują żeby stworzyć maluszka. Każda z nas będzie bohaterką, bez względu na rodzaj karmienia, doświadczenie, błędy przy dziecku. Grunt to się wspierać w tym środowisku, tu jest o tyle miło, że nie ma jadu 🩷

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca, 21:49

    justinas, Paprota9418, Asieek, Emzet92, Bettti03, Asiasia1, Nietypowa30 lubią tę wiadomość

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    W oczekiwaniu na małą sierpniową A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • justinas Autorytet
    Postów: 463 374

    Wysłany: 14 czerwca, 21:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia, Bettti, Paprota9418 przytulam Was wirtualnie w związku ze stresem przedporodowym ❤️

    Dobrze, że tu możemy popisać. Ja bardzo doceniam to, że jesteście tu wszystkie. Od kiedy jestem na zwolnieniu to praktycznie nie mam z kim porozmawiać i stałyście się dla mnie najbliższe. Niby jest mąż, ale on do końca nie rozumie tego, co dzieje się w mojej głowie. Mówi tylko, że się zmieniłam bardzo z zachowania i nie może mnie poznać. Dziś trochę zrobił mi przykrość i obraziłam się na niego. Poza tym nie mam nikogo bliskiego. Dobrze, że jesteście ❤️

    Dużo zależy od poziomu naszej wrażliwości i sytuacji osobistej, ale myślę, że każdą z nas coś dręczy w mniejszym lub większym stopniu. Ja też mam swoje obawy, lęki m.in. związane z tym, że jestem starsza i nie wiem, czy będę mieć siłę dobrze dzieckiem się opiekować. Starszy syn nie jest jakoś zachwycony tym, że będzie mieć rodzeństwo, więc nie wiem, jaka będzie atmosfera w domu.

    Damy radę dziewczyny, bo jak nie my to kto 😁 Nie musimy być idealnymi mamami, bądźmy wystarczająco dobrymi ❤️

    enpe, Paprota9418, Bettti03, Mamma-mia lubią tę wiadomość

    event.png
‹‹ 300 301 302 303 304 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Cykl miesiączkowy a wygląd kobiety - wpływ na skórę i włosy

Cykl miesiączkowy i przemiany hormonalne, które w nim zachodzą mają wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Cykl miesiączkowy a wygląd - jak hormony mogą wpływać na Twoją skórę i włosy? W których fazach cyklu Twoja cera może być w lepszej kondycji, a kiedy mogą pojawiać się problemy? Hormony a trądzik - kiedy problemy z wypryskami mogą się nasilać? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Trudne rozmowy w związku - jak rozmawiać z partnerem o problemach z płodnością i zachęcić do pierwszej wspólnej wizyty w klinice.

Bezskuteczne starania o dziecko i problemy z płodnością są dużym wyzwaniem w życiu każdej pary. Nie jest to regułą, ale bardzo często to kobiety wcześniej uświadamiają sobie problem, czują, że "coś jest nie tak", chcą rozpocząć diagnostykę... Jak rozmawiać o problemach z płodnością w związku? Kiedy warto zdecydować się na pierwszą wizytę i jak zachęcić do niej partnera? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Przygotowanie do porodu - o czym warto pamiętać?

Poród to wyjątkowe przeżycie dla każdej kobiety. Czy można się jakoś do niego przygotować? O czym warto pamiętać, kiedy termin porodu zbliża się wielkimi krokami? Kliknij i przeczytaj nasze sprawdzone sposoby! 

CZYTAJ WIĘCEJ