Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Moim zdaniem nie da się nie rozpoznać porodu na pewnym jego etapie haha
Takie 2 palce rozwarcia to jeszcze tak, jeśli szyjka nie krwawi, ale żeby nie skapnąć się, gdy jest już np. 7 cm? Jak ktoś tak umie, to naprawdę zazdroszczę lekkiego przebiegu porodu
Mi zmienili salę i jakoś taki większy stres czuję, bo babka obok jest po terminie, wiadomo, chciałaby urodzić, próbują jej indukować. Ma piłkę, cewnik, mówi, że ma dziś ma skurcze, ale przez kilka dni nic nie szło. No i jakoś tam próbuje działać. Była taka jedna akcja mała i wzywałam do niej położną, zaraz sie sama zestresowałam. Nie sobą, tylko nią, żeby wszystko dobrze było. Później z tętnem problem też chwile był, to też zaraz odczułam na sobie te emocje. Oj nie wiem czy to dobry pomysł umieszczać mnie z kimś na takim etapie. Nie umiem tak być obojętna
Mąż przywiózł mi rzeczy, był z małym. Pierwszy raz korzystałam z pokoju odwiedzin. Czułam się trochę jak w więzieniu bo najpierw nie mogłam się tam dostać - to jest takie przeszkolne z 2 ścian pomieszczenie, z2 pary drzwi i każde na kartę. Oddziałowa mi otworzyła i dopiero wtedy mogłam wejść, a żeby wyjść otworzyć mężowi, to znowu trzeba było wcisnąc przycisk z kolei, musiał przejść przez 2 pary drzwi jak jakieś odwiedziny kontrolowane w więzieniu przysięgam hahaha
Chociaż małego chwile zobaczyłam, przytuliłam, wygłaskałam... 15 min, ale zawsze to cos Dali mi rzeczy i pojechali. Do końca tygodnia raczej już nie przyjadą, jeśli będę tyle leżeć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca, 16:36
-
Mamma-mia wrote:@Lolcia, co do chłopów, to ja teraz mojemu naprawdę współczuję. Dzisiaj pracował do 2 w nocy, żeby móc jechać z młodym na te usg, na którym ja miałam być (1:10h drogi w jedną stronę). Później przyjechał do mnie wrzucić mi kilka rzeczy i zaraz jechali po starszaka (wykorzystał okazję i jechał z nimi, żeby spotkać się z kolegą tutaj), a później z powrotem, bo przecież trzeba jeszcze jedzenie ogarnąć, średniaka odebrać z placówki. Tak naprawdę jakby mieć tam na miejscu jakąś babcię, która by mogła chociaż trochę pomóc, to już byłby spoko.
Mówił, że nie ma kiedy, a powinien się zając ogrodem, bo warzywniak nam zarósł chwastami, a mamy jeszcze jakieś 30 doniczek z warzywami/owocami do wsadzenia w ziemi, tylko nie ma kto przekopać jej i wsadzić. Zaraz znowu trzeba będzie trawę kosić i tak to ooo. Duży dom z dużym ogrodem to i radość i ciężar zarazem A teraz w przyszłym tygodniu miał tam wejść jeszcze fachowiec i zacząć tę drugą część remontu, obejmującą te burzenie ściany. Ja nie wiem jak. Kto to będzie sprzątał po nim. Mój sobie trochę bimba, jak ja jestem na miejscu, chyba to jest efekt tego, że cały czas byłam zbyt "samodzielna" i nie musiał mnie w niczym wyręczać. Natomiast jak mnie nie ma, no to się stara jak umie i wiem, że przy tylu obowiązkach jest mu trudno.
Powiedz Twojemu staremu, że ja malowałam ścianę przy plączącym się przy nogach 2 latku więc on przy 4 latku tym bardziej da radę! Przecież to już ogarnięte dziecko
A tak btw byłam dziś też w ikei i tam taki wielki napis że w ciąży z dziećmi niepełnosprawnych poza kolejnością obsługują, przede mną były 2 osoby więc się nie pchałam, pani z kasy nic nie powiedziała, że mnie obsłuży, ale za to w primarku pani obsłużyła mnie poza kolejką, także miło mi się zrobiło.04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Mamma-mia wrote:Moim zdaniem nie da się nie rozpoznać porodu na pewnym jego etapie haha
Takie 2 palce rozwarcia to jeszcze tak, jeśli szyjka nie krwawi, ale żeby nie skapnąć się, gdy jest już np. 7 cm? Jak ktoś tak umie, to naprawdę zazdroszczę lekkiego przebiegu porodu
Mi zmienili salę i jakoś taki większy stres czuję, bo babka obok jest po terminie, wiadomo, chciałaby urodzić, próbują jej indukować. Ma piłkę, cewnik, mówi, że ma dziś ma skurcze, ale przez kilka dni nic nie szło. No i jakoś tam próbuje działać. Była taka jedna akcja mała i wzywałam do niej położną, zaraz sie sama zestresowałam. Nie sobą, tylko nią, żeby wszystko dobrze było. Później z tętnem problem też chwile był, to też zaraz odczułam na sobie te emocje. Oj nie wiem czy to dobry pomysł umieszczać mnie z kimś na takim etapie. Nie umiem tak być obojętna
Mąż przywiózł mi rzeczy, był z małym. Pierwszy raz korzystałam z pokoju odwiedzin. Czułam się trochę jak w więzieniu bo najpierw nie mogłam się tam dostać - to jest takie przeszkolne z 2 ścian pomieszczenie, z2 pary drzwi i każde na kartę. Oddziałowa mi otworzyła i dopiero wtedy mogłam wejść, a żeby wyjść otworzyć mężowi, to znowu trzeba było wcisnąc przycisk z kolei, musiał przejść przez 2 pary drzwi jak jakieś odwiedziny kontrolowane w więzieniu przysięgam hahaha
Chociaż małego chwile zobaczyłam, przytuliłam, wygłaskałam... 15 min, ale zawsze to cos Dali mi rzeczy i pojechali. Do końca tygodnia raczej już nie przyjadą, jeśli będę tyle leżeć.
Fajnie, że mogłaś zobaczyć synka.04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Dziewczyny a jak to technicznie macie rozplanowane jakby zaczął się poród a mąż w pracy, planujecie się same odwieźć czy macie kogoś kto zawsze szybko dojedziecie do was ?
Kiedy robicie HIV-y, kiły itp, idę w sobotę na morfologię i mocz i zastanawiam się czy już robić czy to za wcześnie ?04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Lolcia37 wrote:Dziewczyny a jak to technicznie macie rozplanowane jakby zaczął się poród a mąż w pracy, planujecie się same odwieźć czy macie kogoś kto zawsze szybko dojedziecie do was ?
Kiedy robicie HIV-y, kiły itp, idę w sobotę na morfologię i mocz i zastanawiam się czy już robić czy to za wcześnie ?
Mam o tyle dobrze, że narzeczony zerwie się z pracy od razu jak tylko się zacznie.
Jeśli chodzi o te badania to będę robiła kilka dni przed wizytą, to będzie jakoś 35 tc. Mam taką rozpiskę jak tu niżej i wg niej te badania się robi między 33 a 37 tygodniem ciąży.
https://rodzicpoludzku.pl/wp-content/uploads/2018/05/Protokol_z_przebiegu_II_.pdfONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Lolcia, nie no, przeważnie okolice 6-7 cm to ten kryzys właśnie (jest chyba nawet nazwa "kryzys siódmego centymetra") i wtedy najwięcej porodów stopuje Myślę, że rozpoznasz kiedy. Moim zdaniem instynkt też podpowiada swoje. Ja to taka niespokojna wtedy jestem i nagle robię wszystko z jakiejś listy w głowie.
A co do chłopa, to widzę, że jesteśmy tym samym typem żony Myślisz, że kto u nas kupił wszystkie wałki, pędzle, kuwetkę, a nawet farby wszyyytskie. Nawet tę 20 l sama kupiłam, tylko, że najpierw w sklepie pani mi wrzuciła ją na paleciaka (to takie coś jeżdżące), a pod autem jakiś miły pan mi zapakował ją do bagażnika. Mój mąż wtedy z rozczarowaniem orzekł: no nie, kupiłaś? To w końcu trzeba będzie pomalować...
ahhh co oni mają w głowach.
Hiv, kiłę itd. miałam zrobić w tym tygodniu i mieć na czwartkową wizytę, więc chyba nie za szybko
A ostatecznie nie muszę robić, bo szpital mi zrobił przy przyjęciu, więc miło. -
Lolcia37 wrote:Dziewczyny a jak to technicznie macie rozplanowane jakby zaczął się poród a mąż w pracy, planujecie się same odwieźć czy macie kogoś kto zawsze szybko dojedziecie do was ?
Kiedy robicie HIV-y, kiły itp, idę w sobotę na morfologię i mocz i zastanawiam się czy już robić czy to za wcześnie ?
Co do hivow itp bede robić nie przed kolejną wizyta (mam 9.7), tylko przed następną, ale widełki są spore.
Słuchajcie jaka akcja, byłam na spacerze z psem no i zbierałam jego kał do badań, jacyś chłopcy grali w piłkę i jeden do drugiego "patrz na tę wariatkę! Normalnie psią kupę zbiera do pojemnika" 🤣 a drugi uwaga "może jak w filmie pies jej połknął pierścionek" 🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca, 17:14
Bettti03, Lolcia37, Asieek lubią tę wiadomość
👫33 lata
🐕2019
👶12.2022 💙
👶08.2024 💙 -
Asiasia1 wrote:mąż max w korku w ciągu 20 min będzie w domu, ostatnio tak zrobiliśmy, jak wiedziałam, że muszę jechać do szpitala zadzwoniłam po niego i od razu przyjechał i razem pojechaliśmy. Co do dziecka i psa no zależy kiedy się zacznie poród, ale siostrze damy klucze, by w razie czego przyjechała do małego albo go odebrała ze żłobka i przyprowadziła do domu.
Co do hivow itp bede robić nie przed kolejną wizyta (mam 9.7), tylko przed następną, ale widełki są spore.
Słuchajcie jaka akcja, byłam na spacerze z psem no i zbierałam jego kał do badań, jacyś chłopcy grali w piłkę i jeden do drugiego "patrz na tę wariatkę! Normalnie psią kupę zbiera do pojemnika" 🤣 a drugi uwaga "może jak w filmie pies jej połknął pierścionek" 🤣
Też mam wizytę 9.07 🥰
Mi moja pani doktor na każdej wizycie wypisuje karteczkę jakie mam zrobić badania przed następną wizytą teraz mam tylko te co zawsze mocz, morfologię , tsh i ft4 (mam usuniętą tarczycę dlatego te badania). Pytałam nawet o CMV bo przez dodatnie musz wrobić w każdym trymestrze (dodatnie sprzed ciąży z wysoką awidnoscia) ale powiedziała że bez sensu żebym teraz robiła jak i tak musiałabym zrobić przed X tygodniem bo to byłoby nie ważne (nie chce Was w błąd wprowadzać dlatego nie pisze który to był tydzień bo je pamiętam ale chyba 36)
Haha dobre dzieciaki my dzisiaj z psiakiem czuliśmy się jak takie straszne dziadki na osiedlu co siedzą na ławeczce i monitoring prowadzą.. ale niestety boję się już iść sama na łąki jakby coś.. kiedyś jak poszłam to miałam ze nie dojdę do domu bo tak mnie zaczęło spinać w brzuchu i trochę się wystraszyłam… to nie jest jakoś daleko ale nie ma „szybkiej drogi powrotu” trzeba już robić całe kółko…
A znowu siedzieć na taką piękną pogodę w domu.. usiedliśmy sobie na ławeczce w cieniu, ja czytałam książkę a „Burek” sobie leżał na trawce )
-
My po wizycie. Synek waży 2146 g +-313 g, czyli ok. 41 centyl. W centylach spadł, chociaż głowę nadal ma wielką. Wg lekarki to jest ok, bo jak to ona zwykle twierdzi: "zależy jak się zmierzy"... Mnie to się oczywiście nie podoba, że są duże rozbieżności w centylach pomiędzy poszczególnymi częściami ciała dziecka i kolejnymi usg, ale staram się bardzo tym nie stresować.
Schudłam wg ich wagi 3 kg od ostatniej wizyty, a na oko wydawało mi się, że utyłam. W domu waga mi się zepsuła, więc nie mam jak skontrolować.
Pobrany miałam wymaz na GBS. A i mam próbować rodzić sn.
Lolcia37 HIV i kiłę lekarka już zlecałam mi 2 razy w ciąży. To już chyba powinnaś mieć zbadane.
Też się zastanawiać, czy jakby mąż był w pracy (a nie może opuścić stanowiska), czy dojadę sama do szpitala, jakby coś się zaczęło. Nie bardzo mam kogo poprosić. Jak to było u Was przy poprzednich porodach i jak teraz planujecie? Ktoś będzie na dyżurze, żeby Was podwieźć?
Jak u Was jest z dostępności do sali porodów rodzinnych? Ciężko się dostać? U nas jest jedna w szpitalu i jak jest zajęta, to niestety.
Bettti03, Lolcia37, Nietypowa30 lubią tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:@Lolcia, co do chłopów, to ja teraz mojemu naprawdę współczuję. Dzisiaj pracował do 2 w nocy, żeby móc jechać z młodym na te usg, na którym ja miałam być (1:10h drogi w jedną stronę). Później przyjechał do mnie wrzucić mi kilka rzeczy i zaraz jechali po starszaka (wykorzystał okazję i jechał z nimi, żeby spotkać się z kolegą tutaj), a później z powrotem, bo przecież trzeba jeszcze jedzenie ogarnąć, średniaka odebrać z placówki. Tak naprawdę jakby mieć tam na miejscu jakąś babcię, która by mogła chociaż trochę pomóc, to już byłby spoko.
Mówił, że nie ma kiedy, a powinien się zając ogrodem, bo warzywniak nam zarósł chwastami, a mamy jeszcze jakieś 30 doniczek z warzywami/owocami do wsadzenia w ziemi, tylko nie ma kto przekopać jej i wsadzić. Zaraz znowu trzeba będzie trawę kosić i tak to ooo. Duży dom z dużym ogrodem to i radość i ciężar zarazem A teraz w przyszłym tygodniu miał tam wejść jeszcze fachowiec i zacząć tę drugą część remontu, obejmującą te burzenie ściany. Ja nie wiem jak. Kto to będzie sprzątał po nim. Mój sobie trochę bimba, jak ja jestem na miejscu, chyba to jest efekt tego, że cały czas byłam zbyt "samodzielna" i nie musiał mnie w niczym wyręczać. Natomiast jak mnie nie ma, no to się stara jak umie i wiem, że przy tylu obowiązkach jest mu trudno.
Powiedz Twojemu staremu, że ja malowałam ścianę przy plączącym się przy nogach 2 latku więc on przy 4 latku tym bardziej da radę! Przecież to już ogarnięte dziecko
No, przechlapane ma Twój stary, nie powiem. Ciężko tak samemu wszystko ogarnąć w domu, trójka dzieci i jeszcze praca, dojechać do szpitala. Ale co zrobić, musi dać radę, nie ma chłop wyjścia.
Fajnie, że udało się z synkiem najmłodszym spotkać Oby Ci się ustabilizowało Mamma-mia zdrowotnie i abyś mogła wrócić do domu jak najszybciej w dobrym stanie.Mamma-mia lubi tę wiadomość
-
U mnie w domu malowanie ścian zawsze było uznawane za "babską" robotę Jedynie z sufitem nie dawałam sobie rady, mazy mi wychodziły. No ale w ciąży to ja dziękuję, prasowanie ubranek mnie ostatnie zmęczyło 🤣
Asiasia biedna psinka, no i Wy macie kłopot, oby szybko przeszło to choróbsko. Teksty dzieci na spacerze dobre 🤣 -
Ewapp doczytałam, że martwisz się ostatnimi pomiarami u dzieciątka. Moja lekarka to tak jak wyżej pisałam raczej zawsze mnie uspokaja, że to tak może wychodzić, bo różnie się to mierzy na poszczególnych wizytach, ale i tak w głowie to siedzi. Jak za mało, to się człowiek martwi, jak za dużo to też, a rzadko wychodzi tak optymalnie. Nie stresuj się nadmiernie:) Myślałam, że u Ciebie ta cukrzyca już była wykluczona, czy nie?
-
Lolcia37 wrote:Dziewczyny a jak to technicznie macie rozplanowane jakby zaczął się poród a mąż w pracy, planujecie się same odwieźć czy macie kogoś kto zawsze szybko dojedziecie do was ?
Kiedy robicie HIV-y, kiły itp, idę w sobotę na morfologię i mocz i zastanawiam się czy już robić czy to za wcześnie ? -
justinas wrote:My po wizycie. Synek waży 2146 g +-313 g, czyli ok. 41 centyl. W centylach spadł, chociaż głowę nadal ma wielką. Wg lekarki to jest ok, bo jak to ona zwykle twierdzi: "zależy jak się zmierzy"... Mnie to się oczywiście nie podoba, że są duże rozbieżności w centylach pomiędzy poszczególnymi częściami ciała dziecka i kolejnymi usg, ale staram się bardzo tym nie stresować.
Schudłam wg ich wagi 3 kg od ostatniej wizyty, a na oko wydawało mi się, że utyłam. W domu waga mi się zepsuła, więc nie mam jak skontrolować.
Pobrany miałam wymaz na GBS. A i mam próbować rodzić sn.
Lolcia37 HIV i kiłę lekarka już zlecałam mi 2 razy w ciąży. To już chyba powinnaś mieć zbadane.
Też się zastanawiać, czy jakby mąż był w pracy (a nie może opuścić stanowiska), czy dojadę sama do szpitala, jakby coś się zaczęło. Nie bardzo mam kogo poprosić. Jak to było u Was przy poprzednich porodach i jak teraz planujecie? Ktoś będzie na dyżurze, żeby Was podwieźć?
Jak u Was jest z dostępności do sali porodów rodzinnych? Ciężko się dostać? U nas jest jedna w szpitalu i jak jest zajęta, to niestety.
Mi ostatnio lekarka powiedziała coś ciekawego, że u dzieci na USG najczęściej główka jest dużo większa i często wypada nawet 2-3 tyg do przodu i że to normalne, że wyznacznikiem tego czy wymiary główki są okej jest np móżdżek, który się dodatkowo mierzy (nie zawsze). Mój mały też ma wielką głowę i też właśnie o to pytałam, bo wyobraziłam sobie, że będzie miał taki nieproporcjonalnie wielki „łeb” 😅 ale właśnie wtedy mnie uspokoiła.
Też mi dałyście teraz do myślenia z tym transportem w trakcie nieobecności partnera. Ja się tak nastawiłam już na cc, że nie pomyślałam, że przecież mogę zacząć rodzić wcześniej, a że partner pracuje kawałek od domu i jeszcze w Warszawie duże znaczenie mają korki to trochę zaczęłam się cykać 🫣 najwyżej sąsiada poproszę….
Z drugiej strony dobrze, że wakacje się zaczęły, to też ten ruch w Warszawie jest dużo mniejszy.justinas lubi tę wiadomość
-
justinas wrote:My po wizycie. Synek waży 2146 g +-313 g, czyli ok. 41 centyl. W centylach spadł, chociaż głowę nadal ma wielką. Wg lekarki to jest ok, bo jak to ona zwykle twierdzi: "zależy jak się zmierzy"... Mnie to się oczywiście nie podoba, że są duże rozbieżności w centylach pomiędzy poszczególnymi częściami ciała dziecka i kolejnymi usg, ale staram się bardzo tym nie stresować.
Schudłam wg ich wagi 3 kg od ostatniej wizyty, a na oko wydawało mi się, że utyłam. W domu waga mi się zepsuła, więc nie mam jak skontrolować.
Pobrany miałam wymaz na GBS. A i mam próbować rodzić sn.
Lolcia37 HIV i kiłę lekarka już zlecałam mi 2 razy w ciąży. To już chyba powinnaś mieć zbadane.
Też się zastanawiać, czy jakby mąż był w pracy (a nie może opuścić stanowiska), czy dojadę sama do szpitala, jakby coś się zaczęło. Nie bardzo mam kogo poprosić. Jak to było u Was przy poprzednich porodach i jak teraz planujecie? Ktoś będzie na dyżurze, żeby Was podwieźć?
Jak u Was jest z dostępności do sali porodów rodzinnych? Ciężko się dostać? U nas jest jedna w szpitalu i jak jest zajęta, to niestety.Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
Emzet92 wrote:HIV, kiła i inne zakaźne trzeba mieć wykonane w 3 trymestrze, aktualne na przyjęcie do szpitala. Mi lekarz mówił, że po 35tc. GBS i fibrynogen po 36tc. Może mówił w moim kontekście pod mój harmonogram wizyt. Ale obstawiam, że jakoś tak trzeba zrobić. 😀
A to nie wiem, dlaczego moja lekarka już mi to zleciła... Jestem dopiero w 33 tygodniu.
Edit. Następną wizytę mam dopiero 23 lipca, to może dlatego. Wcześniej mam się pojawiać na samo ktg.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca, 18:49
-
Asiasia1 wrote:mąż max w korku w ciągu 20 min będzie w domu, ostatnio tak zrobiliśmy, jak wiedziałam, że muszę jechać do szpitala zadzwoniłam po niego i od razu przyjechał i razem pojechaliśmy. Co do dziecka i psa no zależy kiedy się zacznie poród, ale siostrze damy klucze, by w razie czego przyjechała do małego albo go odebrała ze żłobka i przyprowadziła do domu.
Co do hivow itp bede robić nie przed kolejną wizyta (mam 9.7), tylko przed następną, ale widełki są spore.
Słuchajcie jaka akcja, byłam na spacerze z psem no i zbierałam jego kał do badań, jacyś chłopcy grali w piłkę i jeden do drugiego "patrz na tę wariatkę! Normalnie psią kupę zbiera do pojemnika" 🤣 a drugi uwaga "może jak w filmie pies jej połknął pierścionek" 🤣Ewappp, Asiasia1 lubią tę wiadomość
04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Emzet92 wrote:HIV, kiła i inne zakaźne trzeba mieć wykonane w 3 trymestrze, aktualne na przyjęcie do szpitala. Mi lekarz mówił, że po 35tc. GBS i fibrynogen po 36tc. Może mówił w moim kontekście pod mój harmonogram wizyt. Ale obstawiam, że jakoś tak trzeba zrobić. 😀04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Co do tego transportu, to w pierwszej ciąży miałam indukcję i wyznaczony dzień stawienia się na oddział, jeszcze w sobotę to nawet mąż wolnego nie brał, dzieci nie mieliśmy, była pandemia, zakaz porodów rodzinnych , więc na wejściu pożegnałam się z mężem i zobaczyłam go dopiero po wypisie ze szpitala.
Teraz mam takiego cykora , że ja sobie będę dzwonić a mąż będzie na spotkaniu , zostawi gdzieś telefon, no i jeszcze opieka dla synka , niby zaklepałam 3 osoby, ale lipiec sierpień to sezon urlopowy, to tak też wszyscy nie beda czekać całe lato na moj telefon ze to już teraz rodzę. Przez ostatni tydzień kiepsko śpię w nocy, i tak ciągle jakieś rozkminy mam w nocy, dzisiaj miałam odnośnie jak ja dojadę, co ja zrobię z synkiem itp.justinas lubi tę wiadomość
04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷