Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Jezu, ja dzisiaj naprawdę nieprzytomna jestem. Tyle śpię, co nigdy. A mała na odwrót - jak dzikus. Godzinę temu było sprawdzanie jakbyśmy serduszka biją i położna też znowu mówi, że "a ta cały dzień pobudzona, chyba wyssała z pani energie" 😅
Nawet mi się jeść dziś nie chce.
Hematolog zapisał kolejne badania🙈 i jutro rano mają mi pobrać, a później po południu następna konsultacja z decyzją.
Poziom kwasu foliowego, transaminazy, badania tarczycowe i jakąś masa innych.
Co do dojazdów - dzisiaj właśnie gadaliśmy o tym. Jeśli stąd wyjdę i coś by się wydarzyło w ciągu kolejnego tygodnia, to starsi zostaną ze szwagrem (mąż chce go ściągnąć na tydzień, bo tamten się zna na ogrodzie i żeby trochę mu tam pomógł), a młodszego bierzemy (nie zostanie z nim) i wieziemy tu, a tutaj to już albo do byłych sąsiadów będzie musiał na chwilę pójść (a stamtąd moja mama weźmie go, jak tylko będzie w stanie), albo do mamy od razu, jeśli będzie mogła.
Jeśli coś się zadzieje później - chyba nie będzie wyobraź tylko wszyscy przyjedziemy, ja pójdę na badania, a mąż odwiezie towarzystwo do mamy...
Czy będę sama prowadzić - nie, bo nam 2 tygodnie temu wysiadło 2 auto i inaczej mąż by nie dojechał. Jakby to było blisko, a mielibysmy teraz 2 auta i czułabym, że dam radę prowadzić jeszcze, to pewnie, czemu nie.
@Lolcia, mój gin mi też na kartce zawsze zapisuje co zrobić i na kiedy. Myślę, że skoro chciał to miec teraz na wizytę, to na pewno nie jest za szybko.
@Asiasia, niezła wyobraźnię maja te dzieciaki 🙈
A Ty jak tam się miewasz ogólnie?
@justinas, a w domu nie ważysz się?
41 centyl to bardzo ładny wychodzi. Moja mama mówi, że ważne jest, aby głowa nie była jaki jedyna za mała.
justinas lubi tę wiadomość
-
Mamma-mia waga mi się popsuła jakieś pół roku temu, ale nie kupiłam nowej, liczę, że mąż ją w końcu sprawdzi i naprawi... 🤣 Mam tylko pomiary z wizyt.
Dobrze, że masz hematologa do dyspozycji, oby coś mądrze doradził.
Może zmęczona jesteś po wcześniejszych stresach, nieprzespanych nocach. Odsypiaj, jak się tylko da.
-
Ja w początkowych tygodniach ciąży, wiedząc o cc, też byłam przekonana, że w danym dniu wcześniej ustalonym pojadę sobie do szpitala i fajnie. Ale jeśli rzeczywiście zacznie się w najmniej spodziewanym momencie?! 🫣
Też w nocy już coraz gorzej śpię. Budzę sie, głowa pełna obaw, dziwnych snów a ja cała mokra. Sama już nie wiem czy zaczęłam się w nocy pocić z nerwów, hormonów czy pogody..
-
Emzet92 wrote:HIV, kiła i inne zakaźne trzeba mieć wykonane w 3 trymestrze, aktualne na przyjęcie do szpitala. Mi lekarz mówił, że po 35tc. GBS i fibrynogen po 36tc. Może mówił w moim kontekście pod mój harmonogram wizyt. Ale obstawiam, że jakoś tak trzeba zrobić. 😀
-
Lolcia37 wrote:Co do tego transportu, to w pierwszej ciąży miałam indukcję i wyznaczony dzień stawienia się na oddział, jeszcze w sobotę to nawet mąż wolnego nie brał, dzieci nie mieliśmy, była pandemia, zakaz porodów rodzinnych , więc na wejściu pożegnałam się z mężem i zobaczyłam go dopiero po wypisie ze szpitala.
Teraz mam takiego cykora , że ja sobie będę dzwonić a mąż będzie na spotkaniu , zostawi gdzieś telefon, no i jeszcze opieka dla synka , niby zaklepałam 3 osoby, ale lipiec sierpień to sezon urlopowy, to tak też wszyscy nie beda czekać całe lato na moj telefon ze to już teraz rodzę. Przez ostatni tydzień kiepsko śpię w nocy, i tak ciągle jakieś rozkminy mam w nocy, dzisiaj miałam odnośnie jak ja dojadę, co ja zrobię z synkiem itp. -
Bettti03 wrote:W związku z tym tematem zapytałam swojego co zrobimy jak zacznie się gdy on będzie w pracy. Stwierdził, że przecież sama zapakuje sobie torby i pojadę do szpitala, bo na szkole rodzenia powiedzieli, że na początku skurcze są rzadko 🫣 no nie mam pytań….
Poród to jedyny moment kiedy nie chce być Zosia samosia i wolałabym żeby ktoś mnie zawiózł, powiedział za mnie po co przyjechałam itp04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Lolcia37 wrote:Dziewczyny a jak to technicznie macie rozplanowane jakby zaczął się poród a mąż w pracy, planujecie się same odwieźć czy macie kogoś kto zawsze szybko dojedziecie do was ?
Kiedy robicie HIV-y, kiły itp, idę w sobotę na morfologię i mocz i zastanawiam się czy już robić czy to za wcześnie ?
Mój mąż na szczęście ma luz w pracy, większość pracuje i tak z domu, do biura jeździ max 3 razy w tygodniu jak mu się chce i już zapowiedział że w sierpniu będzie 100% z domu i będzie po prostu w gotowości a po narodzinach wezmie urlop na 2-3 tygodnie zeby sie odnaleźć w nowej sytuacji. W pracy nie robili mu żadnych problemów, każdy zrozumiał sytuację
Te kiły i reszta to chyba po 35tc. Mi tego mój gin pilnuje, zawsze mi mówi w którym tygodniu mam robić poszczególne badania -
@Lolcia, mój by chyba nie ogarnął co ma powiedzieć 😅
Ale u nas też jest tak, że kobieta sama ma podejść do okienka (jest krzesło), a facet jest proszony by poczekać kawałek dalej. I ogólnie położne po samym wyglądzie (😅) już oceniają czy od razu biorą same najpierw na badanie (na lekarza jednak zawsze trochę trzeba poczekać, one to raz dwa) czy się czeka.
justinas wrote:Mamma-mia waga mi się popsuła jakieś pół roku temu, ale nie kupiłam nowej, liczę, że mąż ją w końcu sprawdzi i naprawi... 🤣 Mam tylko pomiary z wizyt.
U tej babki ode mnie nadal siedzi partner. 🙈 Jest 21...
Dobrze, że masz hematologa do dyspozycji, oby coś mądrze doradził.
Może zmęczona jesteś po wcześniejszych stresach, nieprzespanych nocach. Odsypiaj, jak się tylko da.
A tak serio, to od lat ważę się co 3 dni i jakos tak przywykłam.
Gin u mnie był. Mówił, że nie wie co ten hematolog wymyśla, miał mi dzisiaj zlecić podanie jednej albo drugiej opcji i się chyba przestraszyl mojej historii chorób, to się teraz doszukuje nie wiadomo czego. Śmiał się, że jak tak dalej pójdzie, to nim hematolog się zdecyduje, to minie kolejny dzień, później będą musieli mnie po tym obserwować, ponowić badania, to kolejne dni i tak zleci aż do porodu 😆
justinas, Lolcia37 lubią tę wiadomość
-
justinas wrote:Ewapp doczytałam, że martwisz się ostatnimi pomiarami u dzieciątka. Moja lekarka to tak jak wyżej pisałam raczej zawsze mnie uspokaja, że to tak może wychodzić, bo różnie się to mierzy na poszczególnych wizytach, ale i tak w głowie to siedzi. Jak za mało, to się człowiek martwi, jak za dużo to też, a rzadko wychodzi tak optymalnie. Nie stresuj się nadmiernie:) Myślałam, że u Ciebie ta cukrzyca już była wykluczona, czy nie?
Cukrzyca wykluczona ale mój gin coś mruczał o lekkiej nietolerancji glukozy, jak zobaczył moje pomiary z glukometru to ostatecznie był zadowolony no i na ostatniej wizycie mała miała normalną wagę i zarówno główka, noga i brzuch odpowiadały mojemu tc wiec przestałam się tym stresować, dalej starałam się unikać cukrow prostych ale jak zachorowałam no to miód poszedł w ruch no i już sobie wzięłam do głowy że to przez to, a lekarka też mi nagadała że to od cukrów, że makrosomia, że dziecko będzie powyżej 4kg i jeśli ona byłaby moja prowadzącą to radziłaby rozważyć cc 🙄 bardzo byłam zdziwiona takim zachowaniem lekarza, tym bardziej że ona jest dosyć polecanym specjalistą, chyba że to taka szkola, że cc lepsze niż sn bo i tacy lekarze są... -
Lolcia37 wrote:Poród to jedyny moment kiedy nie chce być Zosia samosia i wolałabym żeby ktoś mnie zawiózł, powiedział za mnie po co przyjechałam itp
Oo to ja podobnie, znając mnie to się rozpłaczę na IP i nie będę dala rady powiedzieć po co przyjechałam 😆 mój mąż na szczęście to wie i jest świadomy że nie będzie mógł mnie od połowy lipca zostawić samej nawet na chwilę 🤣 jedyna komplikacja jest taka że będzie musiał jednak mieć drugą operację na ten prawie ucięty palec i będzie to za 3-4 tygodnie więc akurat jak skoncze 36tc... ale lekarz uspokaja że to będzie raczej zabieg przecięcia zrostów i po prostu palec w bandażu więc mam nadzieję że to nam nie skomplikuje sprawy.
My z mężem w ogóle jesteśmy jak papużki nierozłączki, chyba przez to że oboje od kilku lat pracujemy głównie z domu, wszystkie posiłki jemy razem, mieszkamy z dala od rodzin więc spędzamy czas głównie we dwoje, więc na szczęście dla niego jest to naturalne że będzie razem ze mną czatował na poród 😅 chociaż tego nie musiałam mu tłumaczyć, bo za to wszelkie rzeczy dotyczące opieki nad noworodkiem strasznie opornie przyjmuje do wiadomości 🤣 -
Asieek wrote:Ja w początkowych tygodniach ciąży, wiedząc o cc, też byłam przekonana, że w danym dniu wcześniej ustalonym pojadę sobie do szpitala i fajnie. Ale jeśli rzeczywiście zacznie się w najmniej spodziewanym momencie?! 🫣
Też w nocy już coraz gorzej śpię. Budzę sie, głowa pełna obaw, dziwnych snów a ja cała mokra. Sama już nie wiem czy zaczęłam się w nocy pocić z nerwów, hormonów czy pogody..
Ja też się od jakiegoś czasu budzę koło 4 rano zlana potem, nie ważne czy jest ciepło czy zimno. Wczoraj fizjoterapeutka mi mówiła że wiele jej pacjentek w ciazy się skarży na to więc to może jest typowa "gorączka przedporodowa" 😅
Od kilku nocy też jak zasypiam to myślę sobie "oby tylko jeszcze nie zacząć rodzic". Dzisiaj też już czuję poddenerwowanie bo mała tak mi jeździ po pęcherzu że musi być strasznie nisko no i wiadomo co przychodzi mi do głowy... leżę od 30 min w pozycji kolankowo łokciowej żeby się trochę podniosła bo nie wiem jak zasnę 😬Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca, 21:35
-
Ja wam powiem, że boję się tego momentu jak już zostanę sama z dzieckiem w szpitalu. Mój partner jest moim oparciem i gdy miałam te dwa incydenty z krwawieniem na izbie przyjęć to podtrzymywał mnie na duchu jak się zapowietrzałam od płaczu i paniki. Boję się obsługi noworodka strasznie. Przy partnerze myślę, że czułabym się bezpieczniej. Na szkole rodzenia mam wrażenie, że mój narzeczony też jakoś bardziej umiejętnie potrafił na lalce te wszystkie ruchy wokół dziecka. Jak pojedzie do domu po porodzie to boję się, że nie poradzę sobie. Wiem, że niby położne muszą mi wszystko pokazać, ale ja jak jestem w stresie silnym to mam mózg z siana i nie potrafię naprawdę podstawowych informacji podać. Boję się też co ból ze mną zrobi, bo mam naprawdę ultra niski próg bólu. Jak piszecie też o tym badaniu w trakcie porodu to skręca mnie na samą myśl, bo mnie boli nawet jak wziernik mam zakładany 😵💫. Bardzo liczę na zzo i wszelkie inne formy łagodzenia bólu 😟. Wy też zaczynacie panikować trochę?ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Ewappp wrote:Ja też się od jakiegoś czasu budzę koło 4 rano zlana potem, nie ważne czy jest ciepło czy zimno. Wczoraj fizjoterapeutka mi mówiła że wiele jej pacjentek w ciazy się skarży na to więc to może jest typowa "gorączka przedporodowa" 😅
Od kilku nocy też jak zasypiam to myślę sobie "oby tylko jeszcze nie zacząć rodzic". Dzisiaj też już czuję poddenerwowanie bo mała tak mi jeździ po pęcherzu że musi być strasznie nisko no i wiadomo co przychodzi mi do głowy... leżę od 30 min w pozycji kolankowo łokciowej żeby się trochę podniosła bo nie wiem jak zasnę 😬
U mnie już 3 tydzień leci każdej zarwanej nocy. Dzisiaj 2 razy się obudziłam i 2 godziny wyjęte. Raz sobie szumisia włączyłam, bo kupiłam 😂. Ostatnio jak się obudziłam to goliłam farfocle z ubranek 😂. W ogóle muszę wymyślić sobie jakieś zajęcie na nocne wybudzenia, bo telefon to jednak nawet z filtrem ekranu i tak rozbudza. Może kupię sobie jakieś krzyżówki „jolki” i będę w innym pokoju rozwiązywać 😂. Ja też czasem na wieczór albo w nocy sobie tę pozycje robię, nie wiem czy coś daje ale chwilę jakiejś ulgi mam nie wiem jak to nazwać. Ginekolog jak zgłaszałam problem z bezsennością to powiedziała, że niestety to jest przypadłość większości pacjentek, zwłaszcza na takim etapie ciąży 😵💫. Ruchy mojej małej z kolei są takie, że takie kłucie w pochwie czuję, niefajneONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Ewappp wrote:Cukrzyca wykluczona ale mój gin coś mruczał o lekkiej nietolerancji glukozy, jak zobaczył moje pomiary z glukometru to ostatecznie był zadowolony no i na ostatniej wizycie mała miała normalną wagę i zarówno główka, noga i brzuch odpowiadały mojemu tc wiec przestałam się tym stresować, dalej starałam się unikać cukrow prostych ale jak zachorowałam no to miód poszedł w ruch no i już sobie wzięłam do głowy że to przez to, a lekarka też mi nagadała że to od cukrów, że makrosomia, że dziecko będzie powyżej 4kg i jeśli ona byłaby moja prowadzącą to radziłaby rozważyć cc 🙄 bardzo byłam zdziwiona takim zachowaniem lekarza, tym bardziej że ona jest dosyć polecanym specjalistą, chyba że to taka szkola, że cc lepsze niż sn bo i tacy lekarze są...
O ludu, ale mieszają w głowie Ci lekarze. Trochę przesadziła. Nie zamartwiaj się na zapasEwappp lubi tę wiadomość
-
U mnie mąż od lipca będzie jeździł jeden dzień tyg do biura a od sierpnia w ogóle. Mam nadzieje ze jego menagerka nie zmieni zdania i tak rzeczywiście będzie.
W razie porodu, nawet w nocy, budzimy Córkę i jedziemy wszyscy razem. Jeżeli w nocy- to mąż mnie zostawia i wraca z Nią, a w dzień/na wieczór to pod szpitalem Córkę przekazujemy Teściom o ile nie będą nad morzem (bo maja wyjechać pierwszy tydzień sierpnia -.- ..)
Przy pierwszym porodzie był ten komfort ze wody mi odeszły w sobotę o 21.00 i na spokojnie mogliśmy jechać. -
Co do bezsennych nocy miałam tak w pierwszej ciąży… udręka. Noc w noc od 2 do 5 chodziłam po mieszkaniu, wstawiałam pranie patrzyłam przez okno. Okropność.
Teraz, jeszcze, odpukać nie mam. Ale dużo lepiej śpi mi się w dzień, codziennie mam drzemki os 12 do 13/14… 🙈 -
@Ewapp, a to urocze Fajnie, że masz takie wsparcie w mężu. To jest na pewno mocno odciążające psychicznie. Zawsze z ciekawością patrzę na takie pary, gdzie on wszystko wie, ogarnia i robi za nią, a ona może sobie siedzieć i nie martwić się niczym. Fajnie, że facetowi się tak chce. Czasami każdej by się to przydało
@enpe, wydaje mi się, że to naturalne, że za pierwszym razem boisz się tej opieki.. Nawet jak teorię się zna, to jednak to jest żywa istota, za którą w pełni odpowiadamy. Jestem jednak pewna, że sobie świetnie poradzisz :* W razie czego pamiętaj, że są położne tam i one też są właśnie dlatego, żeby podpowiedzieć, pokazać, pomóc. Ruchów zgrabnych i szybkich też nabierzesz. Maluch może płakać (niektóre tak mają) cały proces przebierania, zmiany pieluchy, ale nie wiń siebie za to, postaraj się nie denerwować. Najlepiej tłumaczyć sobie tak: nie robię mu krzywdy, nic złego mu się nie dzieje, robię coś, żeby mu pomóc, to zaraz minie. Dla noworodka to wszystko też będzie nowe, nieznane. On też musi przywyknąć do różnych czynności. Musicie się także wzajemnie siebie nauczyć i naprawdę trzeba pozwolić sobie na to, nie wymagać od siebie od razu bycia perfekcyjnym we wszystkim. A nóż trafisz tez w sali na fajną babkę, która ma już doświadczenie i zawsze będziesz mogła też sie jej coś zapytać, albo Cię uspokoi
Moja przyjaciółka, jak urodziła pierwszy raz, to mówiła, że bardzo ją stresowało każde przewijanie dziecka, bo się darło w niebogłosy i aż jej się gorąco robiło. Powiedziała, że dopiero jej minęło to, jak jej tak wytłumaczyłam i sobie to w duchu powtarzała (że nie robi krzywdy dziecku)
a co do nieprzyjemności w trakcie porodu - a nóż będzie lepiej w Twoim wypadku i okaże się, że dla Ciebie to nie takie złe
Panikować nie panikuję, ale wyczekuję dzidzi, a samego porodu to tak niekoniecznie 😂Mówiłam mężowi, że choć raz on mógłby urodzić Mój chłop w trakcie porodu, już na końcu, to jest ściskany przeze mnie i mu pazury wbijam, bo muszę coś ściskać, żeby ten ból jakoś przenieść. Raz tak ściskałam łóżko, że zaczęło trzeszczeć, jakby miało pęknąć 😂 A przy ostatnim porodzie, już w trakcie parcia, jak lekarz się łaskawie pojawił i tam zaglądał (ale położna prowadziła poród), to jakoś tak położył mi chyba rękę na udzie, ja ją chwyciłam i ścisnęłam tak, że po wszystkim powiedział, że chyba musi sobie zrobić 1 poród przerwy, żeby czucie odzyskać 😂😂😂
Ja się ostatnio rozpływam na myśl, że znowu będę takiego małego bobaska tulić. One mają taką jedwabistą skórę, śmieszne delikatne włoski... no uwielbiam 🩷 To na pewno wynagrodzi każdej z nas trudy porodu.
Bezsenności nie mam, ale mam dziwne sny ostatnio. Przypominają mi się jakieś całe definicje biologiczne ze studiów i jak się budzę to zaraz po tym, jak przez sen jakąś wypowiedziałam. Dziwne.enpe, Bettti03 lubią tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:@Ewapp, a to urocze Fajnie, że masz takie wsparcie w mężu. To jest na pewno mocno odciążające psychicznie. Zawsze z ciekawością patrzę na takie pary, gdzie on wszystko wie, ogarnia i robi za nią, a ona może sobie siedzieć i nie martwić się niczym. Fajnie, że facetowi się tak chce. Czasami każdej by się to przydało
@enpe, wydaje mi się, że to naturalne, że za pierwszym razem boisz się tej opieki.. Nawet jak teorię się zna, to jednak to jest żywa istota, za którą w pełni odpowiadamy. Jestem jednak pewna, że sobie świetnie poradzisz :* W razie czego pamiętaj, że są położne tam i one też są właśnie dlatego, żeby podpowiedzieć, pokazać, pomóc. Ruchów zgrabnych i szybkich też nabierzesz. Maluch może płakać (niektóre tak mają) cały proces przebierania, zmiany pieluchy, ale nie wiń siebie za to, postaraj się nie denerwować. Najlepiej tłumaczyć sobie tak: nie robię mu krzywdy, nic złego mu się nie dzieje, robię coś, żeby mu pomóc, to zaraz minie. Dla noworodka to wszystko też będzie nowe, nieznane. On też musi przywyknąć do różnych czynności. Musicie się także wzajemnie siebie nauczyć i naprawdę trzeba pozwolić sobie na to, nie wymagać od siebie od razu bycia perfekcyjnym we wszystkim. A nóż trafisz tez w sali na fajną babkę, która ma już doświadczenie i zawsze będziesz mogła też sie jej coś zapytać, albo Cię uspokoi
Moja przyjaciółka, jak urodziła pierwszy raz, to mówiła, że bardzo ją stresowało każde przewijanie dziecka, bo się darło w niebogłosy i aż jej się gorąco robiło. Powiedziała, że dopiero jej minęło to, jak jej tak wytłumaczyłam i sobie to w duchu powtarzała (że nie robi krzywdy dziecku)
a co do nieprzyjemności w trakcie porodu - a nóż będzie lepiej w Twoim wypadku i okaże się, że dla Ciebie to nie takie złe
Panikować nie panikuję, ale wyczekuję dzidzi, a samego porodu to tak niekoniecznie 😂Mówiłam mężowi, że choć raz on mógłby urodzić Mój chłop w trakcie porodu, już na końcu, to jest ściskany przeze mnie i mu pazury wbijam, bo muszę coś ściskać, żeby ten ból jakoś przenieść. Raz tak ściskałam łóżko, że zaczęło trzeszczeć, jakby miało pęknąć 😂 A przy ostatnim porodzie, już w trakcie parcia, jak lekarz się łaskawie pojawił i tam zaglądał (ale położna prowadziła poród), to jakoś tak położył mi chyba rękę na udzie, ja ją chwyciłam i ścisnęłam tak, że po wszystkim powiedział, że chyba musi sobie zrobić 1 poród przerwy, żeby czucie odzyskać 😂😂😂
Ja się ostatnio rozpływam na myśl, że znowu będę takiego małego bobaska tulić. One mają taką jedwabistą skórę, śmieszne delikatne włoski... no uwielbiam 🩷 To na pewno wynagrodzi każdej z nas trudy porodu.
Bezsenności nie mam, ale mam dziwne sny ostatnio. Przypominają mi się jakieś całe definicje biologiczne ze studiów i jak się budzę to zaraz po tym, jak przez sen jakąś wypowiedziałam. Dziwne.
Może nie do końca jest tak że mój mąż wszystko wie i za mnie robi ale na pewno w kryzysowych sytuacjach jak odcina mi mózg to myśli i działa za mnie więc o to jestem spokojna 😄
Co do snów to mi się ostatnio śniło że mała tak się wierciła że przebiła mi nogą brzuch i ta noga wystawala na zewnątrz i lekarze ją wpychali do środka i zaszywali mi brzuch 🤣 widocznie musiala mnie tak mocno kopać że mi się coś takiego przyśniło 🤣 -
@justinas, wydaje mi się, że w każdej sali jest możliwość porodu rodzinnego
@Mamma-mia, spoko, ale od paru dni mam mega silne skurcze wieczorami 🤷 jak poleżę to przechodzi, ale byłam na obiedzie z przyjaciółką i ledwo doczłapałam się później do auta aż się biedna zestresowała czy nie zacznę rodzić 🤣 poczekam parę dni i jak nic nie będzie lepiej to najwyżej przyspieszę wizytę u swojej gin, też rpzybijam piąteczkę niskociśnieniowcom, zawsze miałam idealne a w tej ciąży 90/50 to taki max 😂
@Asieek, ostatnio mi się śniło, że wjechaliśmy na jakąś górę taka kolejką jak na Kasprowy i tam zaczęłam rodzić, mąż nie mógł mnie znieść, a żadna karetka by nie wjechała 😂 ale ja mam ogólnie mega realistyczne sny i dziwne w tej ciąży 😂 śmiałam się równo jak się obudziłam 😂
@Ewappp, przykro mi, że jednak nie obejdzie się bez drugiej operacji
@enpe, nie panikuję kompletnie, wiem co mnie czeka a w sumie za 1 razem jak zaczęłam rodzić to też niespecjalnie się stresowałam, trochę działam zadaniowo w takich momentach i wiedziałam, że muszę urodzić i chciałam mieć z głowy. Raz tylko spanikowałam bo dziewczyna co rodziła w sali obok tak wrzeszczała, że normalnie egzorcyzmy 😅 ale mąż mnie rozbawił i położna uspokoiła mówiąc, że wyjątkowo głośna sztuka, zaproponowała bym jakąś swoją muzykę puściła itp co do noworodka to położne wszystko pokażą i pomogą kiedy tylko będziesz potrzebować, będzie dobrze 🫂 nauczycie się siebie poradzisz sobie na pewno świetnie ❤️enpe, Emzet92 lubią tę wiadomość
👫33 lata
🐕2019
👶12.2022 💙
👶08.2024 💙 -
Mamma-mia wrote:@Ewapp, a to urocze Fajnie, że masz takie wsparcie w mężu. To jest na pewno mocno odciążające psychicznie. Zawsze z ciekawością patrzę na takie pary, gdzie on wszystko wie, ogarnia i robi za nią, a ona może sobie siedzieć i nie martwić się niczym. Fajnie, że facetowi się tak chce. Czasami każdej by się to przydało
@enpe, wydaje mi się, że to naturalne, że za pierwszym razem boisz się tej opieki.. Nawet jak teorię się zna, to jednak to jest żywa istota, za którą w pełni odpowiadamy. Jestem jednak pewna, że sobie świetnie poradzisz :* W razie czego pamiętaj, że są położne tam i one też są właśnie dlatego, żeby podpowiedzieć, pokazać, pomóc. Ruchów zgrabnych i szybkich też nabierzesz. Maluch może płakać (niektóre tak mają) cały proces przebierania, zmiany pieluchy, ale nie wiń siebie za to, postaraj się nie denerwować. Najlepiej tłumaczyć sobie tak: nie robię mu krzywdy, nic złego mu się nie dzieje, robię coś, żeby mu pomóc, to zaraz minie. Dla noworodka to wszystko też będzie nowe, nieznane. On też musi przywyknąć do różnych czynności. Musicie się także wzajemnie siebie nauczyć i naprawdę trzeba pozwolić sobie na to, nie wymagać od siebie od razu bycia perfekcyjnym we wszystkim. A nóż trafisz tez w sali na fajną babkę, która ma już doświadczenie i zawsze będziesz mogła też sie jej coś zapytać, albo Cię uspokoi
Moja przyjaciółka, jak urodziła pierwszy raz, to mówiła, że bardzo ją stresowało każde przewijanie dziecka, bo się darło w niebogłosy i aż jej się gorąco robiło. Powiedziała, że dopiero jej minęło to, jak jej tak wytłumaczyłam i sobie to w duchu powtarzała (że nie robi krzywdy dziecku)
a co do nieprzyjemności w trakcie porodu - a nóż będzie lepiej w Twoim wypadku i okaże się, że dla Ciebie to nie takie złe
Panikować nie panikuję, ale wyczekuję dzidzi, a samego porodu to tak niekoniecznie 😂Mówiłam mężowi, że choć raz on mógłby urodzić Mój chłop w trakcie porodu, już na końcu, to jest ściskany przeze mnie i mu pazury wbijam, bo muszę coś ściskać, żeby ten ból jakoś przenieść. Raz tak ściskałam łóżko, że zaczęło trzeszczeć, jakby miało pęknąć 😂 A przy ostatnim porodzie, już w trakcie parcia, jak lekarz się łaskawie pojawił i tam zaglądał (ale położna prowadziła poród), to jakoś tak położył mi chyba rękę na udzie, ja ją chwyciłam i ścisnęłam tak, że po wszystkim powiedział, że chyba musi sobie zrobić 1 poród przerwy, żeby czucie odzyskać 😂😂😂
Ja się ostatnio rozpływam na myśl, że znowu będę takiego małego bobaska tulić. One mają taką jedwabistą skórę, śmieszne delikatne włoski... no uwielbiam 🩷 To na pewno wynagrodzi każdej z nas trudy porodu.
Bezsenności nie mam, ale mam dziwne sny ostatnio. Przypominają mi się jakieś całe definicje biologiczne ze studiów i jak się budzę to zaraz po tym, jak przez sen jakąś wypowiedziałam. Dziwne.
Dzięki za słowa otuchy 🩷. Ja dziwne sny miałam w drugim trymestrze. I to takie, że cały sen byłam w stanie opowiedzieć. Chłop to się za głowę łapał co ja mu opowiadam i jakim cudem z takimi detalami 😂.
Z dziwnych rzeczy związanych z mózgiem w ciąży to moja mama np. nie mogła w ciąży całego kurczaka kroić (no tuszki takiej) bo wydawało się jej, że dziecko kroi i jak sobie o tym przypomniałam już będąc w ciąży i szykując kaczkę to też mi się dziwnie zrobiło 😅. Niektóre kobiety wiem, że płaczą jak np. dziecko widzą jakieś, że płacze. Dziwne te zmiany w mózgu zachodzą. Widziałam dzisiaj filmik, że u panów też zachodzą po narodzinach dziecka zmiany hormonalne i mózgowe.ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷