X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Sierpniowe mamy 2024
Odpowiedz

Sierpniowe mamy 2024

Oceń ten wątek:
  • Małgosiagosia Autorytet
    Postów: 2902 2143

    Wysłany: 18 lipca, 20:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    enpe wrote:
    Oby 🥺, tak marzę o tym zzo. Macie jakieś metody na te bóle w trakcie porodu? Czytałam, że niektórym ściskanie grzebienia coś daje :/
    Ja zamierzam wziąć grzebień i wypożyczam tens.

    enpe lubi tę wiadomość

    ⏸️ 28.11.23


    👩🏼👱🏻‍♂️ 34

    🗣️ pcos, hashimoto
    💊 metformina, euthyrox
    🍒 fertistim, cynk
    🤰🏼 magnez, omega, d3, b12, jod, cholina, mio-inozytol, kwas foliowy 5-MTHF, B6, wapń, żelazo, witamina C

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 18 lipca, 20:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @enpe u nas szyjka leży I kwiczy. Wiem że są takie historie jak piszesz. Ale u mnie to tak na słowo honoru się trzyma. Jakby któreś puściło tak koniec. Mimo pessaru i szwu mam 2 cm rozwarcia.


    Aaa mówiłam o gbs ? Mam dodatni. Ale do lekarza trafił bardziej szczegółowy opis czy jak to nazwać. Owszem mam dodatni Ale nie paciorkowiec. A e coli.

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 18 lipca, 20:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myślę cały czas o @mamma-mia . Mam nadzieję że wszystko u nich ok i już cieszy się maluszkiem obok .

    Emzet92, enpe, Nietypowa30, Betkaa, Bettti03 lubią tę wiadomość

    age.png
  • Emzet92 Autorytet
    Postów: 929 951

    Wysłany: 18 lipca, 21:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    Myślę cały czas o @mamma-mia . Mam nadzieję że wszystko u nich ok i już cieszy się maluszkiem obok .
    Ja też wchodzę i sprawdzam 🙂 myślę, że już odpoczywaja bezpieczni! 💪

    MumAgain, Nietypowa30 lubią tę wiadomość

    Trudna droga IVF
    01.2021 ❄❄
    03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
    08.2021 FET :(
    11.2021 ❄❄❄
    11.2021 ET :(
    01.2022 FET 3BB,1BB🎉
    09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
    11. 2023 - SZOK, naturalny cud
    07.2024 Sz. 3885g

  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 18 lipca, 21:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emzet92 wrote:
    Ja też wchodzę i sprawdzam 🙂 myślę, że już odpoczywaja bezpieczni! 💪

    Też mam taką nadzieję.

    age.png
  • Małgosiagosia Autorytet
    Postów: 2902 2143

    Wysłany: 18 lipca, 21:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emzet92 wrote:
    Ja też wchodzę i sprawdzam 🙂 myślę, że już odpoczywaja bezpieczni! 💪
    Ja tak samk. 😀 Też mam nadzieję, że już tuli malutką.

    ⏸️ 28.11.23


    👩🏼👱🏻‍♂️ 34

    🗣️ pcos, hashimoto
    💊 metformina, euthyrox
    🍒 fertistim, cynk
    🤰🏼 magnez, omega, d3, b12, jod, cholina, mio-inozytol, kwas foliowy 5-MTHF, B6, wapń, żelazo, witamina C

    age.png
  • justinas Autorytet
    Postów: 499 401

    Wysłany: 18 lipca, 21:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    Myślę cały czas o @mamma-mia . Mam nadzieję że wszystko u nich ok i już cieszy się maluszkiem obok .

    Ja także czekam na wieści i mam nadzieję, że wszystko poszło dobrze.

    event.png
  • enpe Autorytet
    Postów: 902 512

    Wysłany: 18 lipca, 21:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    @enpe u nas szyjka leży I kwiczy. Wiem że są takie historie jak piszesz. Ale u mnie to tak na słowo honoru się trzyma. Jakby któreś puściło tak koniec. Mimo pessaru i szwu mam 2 cm rozwarcia.


    Aaa mówiłam o gbs ? Mam dodatni. Ale do lekarza trafił bardziej szczegółowy opis czy jak to nazwać. Owszem mam dodatni Ale nie paciorkowiec. A e coli.

    Jeśli miałaś pobierany GBS z odbytu i pochwy to obecność E.coli to nic dziwnego, bo stanowi składnik mikrobioty jelitowej. Nie wiem czemu o tym napisali, bo w badaniu na obecność GBS powinno się tylko o tym pisać, czy jest czy nie. Ja w ogóle też jestem GBS+, ale nie stanowi to dla mnie zaskoczenia , bo już kiedyś jak sobie robiłam z pochwy posiewy to mi wychodziła obecność 😁. No cóż dostaniemy w żyłę antybiotyk 🤣

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    08.2024 mała A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3327 2296

    Wysłany: 18 lipca, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję dziewczyny 😘

    Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
    Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali :(

    Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biedrs. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
    Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
    Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
    W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.

    Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: Smutek i mój oraz mój i taka babka sympatyczna), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa.
    Oxy nie dostałam, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!

    Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
    Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
    Dostałam później Ibuprom i pomaga.
    Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.

    https://ibb.co/9ZN7rLR


    A, przez większość porodu,za wyjątkiem momentu z zzo - turbo chciało mi się rzygać (a nie jadłam od poprzedniego wieczoru) i przy końcu porodu założyli mi cewnik, żeby uniknąć komplikacji z poprzedniego porodu, gdzie przez silne parcie na pełnym pęcherzu (czego nie czułam, bo jak rodzisz to nie czujesz, że chcesz siku, a położna wtedy nie sprawdziła pęcherza) rozwaliłam zastawkę w moczowodzie. Także bardzo mądrze z ich strony. Mimo, że mając duże rozwarcie i takie bóle, zakładanie cewnika to nie jest coś o czym w tym momencie marzysz. Ale zalozyli, pouciekali na pęcherz, zeszło i wyjęli

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca, 22:03

    enpe, Kinia197, Betkaa, Asieek, Nietypowa30, Jagoda2023, Paprota9418, Agata91, Emzet92, Monia•, Niaha, Sunnysunsun, Asiasia1, Małgosiagosia, Bettti03, natala lubią tę wiadomość

    age.png
  • Cerva Autorytet
    Postów: 2677 4785

    Wysłany: 18 lipca, 21:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też sprawdzam w oczekiwaniu na informację, że wszystko u nich ok. 🥹

    Pisałyście, że ruchy Was coraz bardziej bolą. Mi to jakoś mega na razie nie doskwiera, czasem się muszę przekręcić jak pod żebrem coś czuję, albo wieczorami, bo wtedy Mały się jakoś nisko kładzie i wtedy muszę sobie przed snem zrobić pozycję kolankowo-łokciową. Pewnie to wynika też z tego, że mój Synek nie jest jakiś duży. Ale liczę na to, że przybiera sukcesywnie.
    A co do "górek" na brzuchu to ja właśnie rzadko mam. Czuję, że się wypina, albo wystawia nogę, bo jest w tym miejscu coś małego i twardego. Ale brzuch tak jakby go trzyma "w ryzach". A czuję w trakcie jak jest naciągnięty do granic jakby mi chciał zrobić dziurę w brzuchu. 😅 Nie wiem z czego to może wynikać. Może to zależy od mięśni na brzuchu?

    31 🙋🏼‍♀️
    👶🏼 2024
  • Cerva Autorytet
    Postów: 2677 4785

    Wysłany: 18 lipca, 22:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    🌿 Mamma-Mia gratulacje♥️♥️♥️ jesteś mega dzielna! I Malutka tak samo. 🥰 Jaka waga w końcu?

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    31 🙋🏼‍♀️
    👶🏼 2024
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3327 2296

    Wysłany: 18 lipca, 22:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cerva wrote:
    🌿 Mamma-Mia gratulacje♥️♥️♥️ jesteś mega dzielna! I Malutka tak samo. 🥰 Jaka waga w końcu?
    Ładna! Większa niż mój młody z 37+0.
    2940g. Na izbie lekarz wyliczył 2900, więc prawie idealnie trafił.
    Mała była tak uwalona mazią, że autentycznie była cała w grubej białej warstwie i ginka mowila, że dół mi tak usmarowala, że musiała mnie tam myć przed oglądaniem po porodzie 😅 śmiali się, że córka mi zafundowała darmowy balsam nawilżający. No tak usmarowanego dziecka to ja jeszcze nie miałam 😅


    Cieszę się, że już po. Mimo, że co nieco boli. Jest mi trochę smutno, że jej ze mną nie ma, ale wierzę, że tam, gdzie jest, jest bezpieczna i to dla jej dobra.

    enpe, Cerva, justinas, Agata91, Emzet92, MumAgain, Sunnysunsun, Asiasia1, Małgosiagosia, Bettti03, klaudia_23 lubią tę wiadomość

    age.png
  • enpe Autorytet
    Postów: 902 512

    Wysłany: 18 lipca, 22:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Dziękuję dziewczyny 😘

    Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
    Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali :(

    Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biedrs. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
    Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
    Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
    W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.

    Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: Smutek i mój oraz mój i taka babka sympatyczna), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa.
    Oxy nie dostałam, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!

    Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
    Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
    Dostałam później Ibuprom i pomaga.
    Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.

    https://ibb.co/9ZN7rLR

    Gratulacje, cudna niuńka 🩷🩷🩷! Jest silna jak mama i da radę 🫶🏼! Ty to z przygodami, z tym dojazdem, ale ostatecznie bez szwanku co najważniejsze! Zazdroszczę mega zzo i bardzo bym chciała też dostać. Malutka czuję po tym co piszesz, że lada chwila będzie przy tobie skoro tak jej dobrze idzie i wie co robić z cycem 😁! Zdrówka dla was obu! No i witamy drugą małą księżniczkę na wątku 🩷

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca, 23:36

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    08.2024 mała A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • Betkaa Ekspertka
    Postów: 231 280

    Wysłany: 18 lipca, 22:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Dziękuję dziewczyny 😘

    Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
    Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali :(

    Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biedrs. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
    Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
    Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
    W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.

    Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: Smutek i mój oraz mój i taka babka sympatyczna), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa.
    Oxy nie dostałam, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!

    Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
    Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
    Dostałam później Ibuprom i pomaga.
    Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.

    https://ibb.co/9ZN7rLR


    A, przez większość porodu,za wyjątkiem momentu z zzo - turbo chciało mi się rzygać (a nie jadłam od poprzedniego wieczoru) i przy końcu porodu założyli mi cewnik, żeby uniknąć komplikacji z poprzedniego porodu, gdzie przez silne parcie na pełnym pęcherzu (czego nie czułam, bo jak rodzisz to nie czujesz, że chcesz siku, a położna wtedy nie sprawdziła pęcherza) rozwaliłam zastawkę w moczowodzie. Także bardzo mądrze z ich strony. Mimo, że mając duże rozwarcie i takie bóle, zakładanie cewnika to nie jest coś o czym w tym momencie marzysz. Ale zalozyli, pouciekali na pęcherz, zeszło i wyjęli
    Gratulacje❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    👶 4.02.2020 synek 💙
    👼 25.12.2022 poronienie zatrzymane 13 tc 💔
    ⏸️ 26.11.2023 💝
    👶 1.08.2024 córeczka 🩷

    📋 niedoczynność tarczycy, V Leiden
    💊 Euthyrox, Clexane40, Acard150, Duphaston, Nospa, Mg, wit
    age.png
  • justinas Autorytet
    Postów: 499 401

    Wysłany: 18 lipca, 22:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gratulacje Mamma-mia! Urocza i duża dziewczynka🩷 Jesteś bardzo dzielna. Malutka wygrzeje się troszkę i wróci do Ciebie szybko. Dużo zdrówka dla Was.

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    event.png
  • Emiliia Ekspertka
    Postów: 210 243

    Wysłany: 18 lipca, 22:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gratulacje !! ❤️

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    age.png
  • Asieek Ekspertka
    Postów: 179 217

    Wysłany: 18 lipca, 22:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gratulacje!! 🥳 cudna malutka!! A poród i przygody żeby dotrzeć do szpitala jak z filmu!

    Fajna waga i super, że tak szybko załapała z karmieniem! Ale to też pewnie Twoja zasługa bo jednak wiesz już jak poprawnie przystawiać 😊

    Obyście jak najszybciej były już razem ❤️

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    age.png
  • Kinia197 Autorytet
    Postów: 312 322

    Wysłany: 18 lipca, 22:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Dziękuję dziewczyny 😘

    Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
    Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali :(

    Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biedrs. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
    Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
    Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
    W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.

    Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: Smutek i mój oraz mój i taka babka sympatyczna), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa.
    Oxy nie dostałam, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!

    Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
    Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
    Dostałam później Ibuprom i pomaga.
    Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.

    https://ibb.co/9ZN7rLR


    A, przez większość porodu,za wyjątkiem momentu z zzo - turbo chciało mi się rzygać (a nie jadłam od poprzedniego wieczoru) i przy końcu porodu założyli mi cewnik, żeby uniknąć komplikacji z poprzedniego porodu, gdzie przez silne parcie na pełnym pęcherzu (czego nie czułam, bo jak rodzisz to nie czujesz, że chcesz siku, a położna wtedy nie sprawdziła pęcherza) rozwaliłam zastawkę w moczowodzie. Także bardzo mądrze z ich strony. Mimo, że mając duże rozwarcie i takie bóle, zakładanie cewnika to nie jest coś o czym w tym momencie marzysz. Ale zalozyli, pouciekali na pęcherz, zeszło i wyjęli

    Gratulacje 🥰 Oby Kalinka zdrowo rosła i jak najszybszego wyjścia ze szpitala 🥹

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    age.png
  • Suprive Ekspertka
    Postów: 170 358

    Wysłany: 18 lipca, 22:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Dziękuję dziewczyny 😘

    Urodziłam sn o 15:48. W trakcie porodu dostałam Scopolan domięśniowo, był przebity pęcherz płodowy i namówiono mnie na zzo, ale miałam je tylko na 2 cm rozwarcia. Mała na patologii noworodka, w inkubatorze. Wagę na bardzo ładną, ale po kilku próbach nie radzi sobie póki co z temperaturą poza inkubatorem. Będzie miała dziś i jutro różne badania. Na ten moment na pewno do jutra wieczora będzie tam, jeśli jutro wyniki będą ok, a wieczorem przejdzie dobrze próbę łóżeczka, to ją oddadzą. Jak nie, to zostaje dalej.
    Ja ją do jednej piersi przystawialam po porodzie, ale zaraz ją zabrali :(

    Jeśli chodzi o mój poród, to sama się przywiozłam 🙈 brzuch jak brzuch, spinał się w nocy i na porodówce, jak do tej pory, ale te jedno biodro zaczęlo mnie w nocy najpierw o tej 1 tak nagle mega mega boleć, siedziałam w wannie 2 h i niby było lepiej, ale nie ustało, a zmienilo się na ból skurczowy biedrs. Oprócz tego tyłek głównie po tej stronie, pachwina. Młodości, biegunka taka, że woda du.... X razy🙈 Dreszcze okropne, a po paru godzinach dreszczy w nocy dostałam kołatania serca i duszności. Do 5 nie spałam. Później zasnęłam na godzine i znowu obudzily mnie bóle.
    Tylko, że one były takie... Wszystkiego po trochu i to mi nie dawali pewności. Biegunke nadal mialan. Zadzwonilan do położnej, powiedziała, że nie może mnie zbadać, bo jest w szpitalu. Także postanowiłam jechać. Mąż akurat miał spotkanie z dużym klientem...
    Pojechałam więc sama. Po drodze zatrzymywałam się co jakiś czas, jak skurcze były gorsze. Miałam co 6 min takie gorsze właśnie, ale pomiędzy tym miałam jakby spięcia jeszcze 😳 później na porodówce też było, że miała takie i takie, ale polozny powiedział, że tak może być.
    W każdym razie.. dojechałam i nie było gdzie zaparkowac w pobliżu szpitala. Zobaczyłam jedno wolne miejsce za szlabanem, który otwierał się na identyfikator. Zostawiłam auto na awaryjnych i wyskoczyłam do ochrony. Mówię, że mną skurcze a nie mną gdzie zaparkować... Nie dam rady iść z daleka i czy mogą mi ten szlaban otworzyć. Okazało się, że żaden z 3 ochroniarzy nie miał karty do tego. Jeden do mnie z tekstem, że to pani wsiada szybko, ja wskaże gdzie zaparkować. Dwóch mi wskoczylo do auta 😱😱 jeden usiadł na foteliku starszaka 🙈 i kazali jechać, zaparkować na miejscu dla karetek. Stamtąd zaprowadzili mnie pod rękę. Położna wzięła moje rzeczy z auta. No i tak to.

    Ostatecznie rodziłam z powiększonym personelem z uwagi na moje obciążenia i wcześniactwo. Było 2 ginekologów (zamiennie: Smutek i mój oraz mój i taka babka sympatyczna), położna i położny (ten słynny Kamil), neonatolog, pielęgniarka neonatologiczna, później też anestezjolog i asystentka anestezjologa.
    Oxy nie dostałam, mój gin zadecydował, że zamiast tego najpierw Scopolan, a później przebijanie wód, bo był problem z tym, że głowa się źle wstawiała przez te mięśnie. Smutek bardzo sympatyczny był, ale walnął 30 min monolog o tym, że mam nie być herosem i dać się znieczulić, bo "księżniczka odczuwa moje napięte miesnie, a on czuje jak mi drżą i księżniczce też wtedy źle" 😅 a później o tym, że mam razem z nim coś tam ćwiczyć i pokazywał te ćwiczenia chyba z 15 min trzymając palce w mojej pochwie 🙈 w mojej głowie było tylko: miły jesteś, ale idź już sobie, bo ty pierdolisz, a mnie boli i nie mogę się skupić na porodzie. w każdym razie zespół powiedział, że dla dobra porodu i małej (spadki tetna co skurcz, mówili, że to wszystko przez te moje ściskanie jej) muszę miec zzo, bo potrzebujemy tego rozluźnienia na chwilę. Anestezjolog mnie znieczulił przy 6 cm. Bardzo rzeczowy, ale i sympatyczny. Powiedział, że nie daje po sobie poznać, że tak boli 😆 a ja tam myślałam, że zaraz odlecę. Mój mąż dopiero w tym momencie dojechal... że stresu czekał na złym peronie i o mały włos wsiadłby w zły pociąg, ten właściwy odjechal... musiał jechać tym popsutym drugim autem, które 3 razy po drodze odnawiało posluszenstwa. No działo się!!

    Zzo to złoto, Jezu, jak ktoś tak rodzi większość czasu to naprawdę uffff jaki to jest luksus. To był mój pierwszy raz z zzo i nawet na ten krótki czas było warto! Dziewczyny, bierzcie!! Mi musieli wyłączyć przy 8 cm, bo jak tylko zaczęło działać to już poszło migiem, bo te mięśnie rozluźniłam. Tylko, że miałam skurcze parte od 6 cm... Przy 8 pozwolili mi już delikatnie popierać, ale po to, żeby głowę obniżyć jeszcze. Czułam palenie w pochwie i rozszerzanie w środku ścięgnistym. Dalej poszło sprawnie. Tylko, że z kolei przy pełnym pozwolili tylko na 1 parcie najpierw, później same oddechy płytkie, bo głowa za szybko zaczela napierac i bali się, że krocze pęknie. Także większość parcia musiałam nie przec a zdmuchiwac świeczki krotko i powstrzymywać się od parcia 🙈 pozwolili mi znowu raz poprzez na barki. A później była ulgaaaaa. Łożysko padłam a oni mi je wykręcali 😱😅
    Ale udało się z ochroną krocza, bez żadnych nacięć i szycia (pierwszy raz bez szycia!!!). Po porodzie przez kilka godzin nadal czułam te lewo biodro, lewa pachwinę i lewy poślad, a po tej stronie brzucha miałam wystającą gule, która dopiero znikła niedawno. Ginka powiedziała, że przez moje liczne operacje po prawej stronie, muszę mieć w środku macicę przesunięta i dlatego tak, a te przesunięcia dają ucisk na nerw po tej stronie.
    Dostałam później Ibuprom i pomaga.
    Zanim mi małą zabrali, ublagalam o chwilę skóra do skóry i przystawienie chociaż na 5 min do cycka. Od razu złapała. Teraz byłam u niej na 20:30 przez godzinę. Póki co ssie najlepiej z moich dzieci, od razu wie, co robić, więc mam nadzieję, że to oznacza, że będzie miała tych sił dużo i raz dwa wypiszą ją z patologii! Wcześniej dali jej mleko z banku mleka, bo ja miałam w tym czasie podawana oxy i uciski macicy (gin robi parę tur) z uwagi na silniejsze krwawienie. Na 23:30 idę do niej znowu. Ledwo się czołgam, ale nie wyobrażam sobie nie iść ♥️ chciałabym mieć ją już przy sobie.

    https://ibb.co/9ZN7rLR


    A, przez większość porodu,za wyjątkiem momentu z zzo - turbo chciało mi się rzygać (a nie jadłam od poprzedniego wieczoru) i przy końcu porodu założyli mi cewnik, żeby uniknąć komplikacji z poprzedniego porodu, gdzie przez silne parcie na pełnym pęcherzu (czego nie czułam, bo jak rodzisz to nie czujesz, że chcesz siku, a położna wtedy nie sprawdziła pęcherza) rozwaliłam zastawkę w moczowodzie. Także bardzo mądrze z ich strony. Mimo, że mając duże rozwarcie i takie bóle, zakładanie cewnika to nie jest coś o czym w tym momencie marzysz. Ale zalozyli, pouciekali na pęcherz, zeszło i wyjęli



    Gratulacje! Ogromnie się cieszę:))


    A nasza mała też nas zaskoczyła, dziś już 2880g!
    Dzięki za polecenie Vivomixx, na razie jest lepiej :)

    Asiasia1, Mamma-mia lubią tę wiadomość

  • Nietypowa30 Ekspertka
    Postów: 188 504

    Wysłany: 18 lipca, 22:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @mamma mia co za przeżycia! 🤯 jak Ty jesteś silna! Niejedna by zwariowała od „tylu atrakcji”… samo to, że w takim stanie dałaś radę się sama odwieźć na porodówkę! No po prostu WONDER WOMAN! 🚀🥰

    Ogromne gratulacje🥰😘
    Wracaj do siebie po takich przeżyciach i trzymam kciuki żeby Malutka była zdrowa i szybko wróciła na oddział do Mamusi😘

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    👶🏻Starania od 2023
    💔 1 x ciąża biochemiczna

    Grudzień ⏸️
    Dziewczynka 👧 🩷
‹‹ 436 437 438 439 440 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Najwygodniejsze sukienki ciążowe. Te modele sprawdzą się na co dzień i od święta

Wybierając ciążową garderobę, niewątpliwie jednym z najwygodniejszych i najbardziej komfortowych rozwiązań są sukienki ciążowe. Co więcej mogą one z powodzeniem zostać wykorzystane w okresie karmienia piersią. Na co zwrócić uwagę przy wyborze? Jaki krój wybrać? Przeczytaj nasze podpowiedzi!

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o dziecko i ciąża po poronieniu - prawdziwe historie ♡

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko" - opowieść o Karolinie, która doświadczyła bolesnej straty w 21. tygodniu ciąży... Jak sama mówi: wszystko układało się idealnie, nic nie wskazywało na to, że coś może być nie tak. "Starania o dziecko i ciąża po poronieniu" -  o bólu, bezsilności, traumie, ale również o pięknym odrodzeniu, niegasnącej nadziei i szczęśliwym zakończeniu. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Inseminacja (IUI) koszt i wskazania. Jaka jest skuteczność inseminacji?

Inseminacja domaciczna jest zabiegiem mającym na celu, ułatwienie zapłodnienia, poprzez skrócenie drogi, jaką mają do pokonania plemniki do komórki jajowej. Czy warto ją wykonać, jaki jest koszt i przy jakich schorzeniach odnotowuje się najlepsze rezultaty? Przeczytaj również jakie badania należy wykonać przed inseminacją i jak się do niej przygotować. 

CZYTAJ WIĘCEJ