Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Madzik2208 wrote:Kochane, nie nadążam za Wami ale sukcesywnie zaglądam.
Gratuluję kolejnym pięknych Maluszków na świecie!
Brawa dla Was Mamusie - jesteście mega dzielne ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Cudnie się Was czyta, człowiek się wzrusza, edukuje i chwilami nawet uspokaja. U nas dziś wybiło 7+0..
W środę jadę oddać krew, na te wszystkie badania, które zleciła Pani doktor.. By mieć wyniki już 6/08 na wizycie. Jadę już teraz, bo po pierwsze w weekend idziemy na wesele, a po drugie niewiadomo ile się czeka na te wyniki, więc lepiej troszkę wcześniej.
Ogólnie to głowa wariuje, szczególnie jak dzień bez objawów... Masakra. Ale staram się sobie tłumaczyć, że raz są raz ich nie ma.
Na pewno będzie wszystko dobrze, trzymaj się tej myśli ☺️
Pamiętam jak na początku każdy pisał o swoich objawach a ja ich nie miałam bardzo długo, naprawdę tak do 34/35 moja ciąża była idealna, pamiętam ten strach z wizyty na wizytę czy wszystko jest okej bo właśnie ani nie wymiotowałam ani nic, ale finalnie wszystko było okej 👍🏼
A u mnie mały update - dziś rano obudziło mnie mokre uczucie między nogami, na prześcieradle plama, myślę że to wody tak jak ostatnio. Wstałam, poszłam do sklepu, zaczęłam sprzątać, jakieś 30 min temu odszedł mi czop 🥹
Skurczy nie mam, napisałam do położnej czy czekać w domu czy jechać do szpitala ale jeszcze nie odpisała, telefonu też nie odebrała. Dziś jest dokładny termin porodu z OM więc ciekawie 😂 trzymajcie kciuki żeby to było dziś 😌Cerva, Monia•, justinas, enpe, Lolcia37, Paprota9418, Jagoda2023, Asiasia1, Nietypowa30, Mamma-mia, Sunnysunsun, Małgosiagosia, Betkaa, Bettti03 lubią tę wiadomość
18.11.2023 ⏸️
20.11.2023 Beta 99,8
22.11.2023 Beta 217
26.11.2023 Beta 1446
01.12.2023 Beta 9855 -
Cerva wrote:🌿 Ewapp gratulacje, co za włoski. 🥰 Super, że tak sprawnie poszło, no i tylko jeden szew. Opłacił się chyba ten masaż krocza. Zaraz idę do Mojego i niech masuje. 😅
🌿Emzet kurcze, oby się rozkręciło już dziś. Też byłam pewna, że już obie jesteście rozpakowane.
🌿Emilia kciuki za sprawną indukcję. Dawaj znać jak idzie w miarę możliwości. 🙂
🌿Natala a zauważyłaś jakieś sączenie wcześniej? Najważniejsze, że jesteś już pod opieką.
Dziewczyny, które miały ZZO, czy musiałyście po podaniu leżeć? U mnie w szpitalu to na dwoje babka wróżyła czy w ogóle będzie opcja, bo nie zawsze jest anestezjolog dostępny. Nie chciałabym tak od razu mieć, bo wiem, że różnie pacjentki reagują, ale dobrze mieć tą opcję w zanadrzu. 🙂 Tak jak u Was, że w pewnym momencie sami Wam lekarze proponowali czyli wiedzieli z własnego doświadczenia, że może mieć to zbawienny wpływ na akcję porodową i rozwarcie. 🤞🏼
U mnie bez zmian, jutro jak dotrwam to na 16.00 mam pierwsze KTG. Ciekawe czy cokolwiek się będzie pisać, bo mam wrażenie teraz, że te twardnienia itd. się uspokoiły. 😛
Wczoraj przed snem tylko Mały był już tak nisko i tak się kręcił, że już myślałam, że się coś w nocy zacznie. Ale zasnęłam i on też zasnął. 🤣04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Lolcia37 wrote:Ja przy pierwszym porodzie, to miałam mobilne ktg i mogłam chodzić, tylko w pewnym momencie już chyba za dużo było tego znieczulenia i ja przestałam czuć nogi i się wywaliłam, no i już miałam zakaz chodzenia. Pewnie byłoby inaczej gdybym była z mężem, a tak jak byłam sama na sali to było to zbyt niebezpieczne.
A widzisz, dzięki za info. 😘 Ja liczę na to, że trafię na fajną i świadomą położną i ona widząc mój stan też będzie umiała podpowiedzieć i dobrać odpowiednią formę łagodzenia bólu. Zobaczymy. 🙂 Nie nastawiam się na nic konkretnie.
🌿Natala daj znać jak tam po przyjęciu na IP. 😘
🌿Baby trzymam kciuki. 🤞🏼 Ciekawe jak się u Ciebie rozkręci.
🌿Madzik co do objawów to ja też mało co miałam. Trochę później zaczęły mnie mega piersi boleć, musiałam się na sportowe staniki przerzucić. 😛 Aktualizuj Nam informacje po wizytach. 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca, 13:07
31 🙋🏼♀️
👶🏼 2024 -
Cerva wrote:A widzisz, dzięki za info. 😘 Ja liczę na to, że trafię na fajną i świadomą położną i ona widząc mój stan też będzie umiała podpowiedzieć i dobrać odpowiednią formę łagodzenia bólu. Zobaczymy. 🙂 Nie nastawiam się na nic konkretnie.
🌿Natala daj znać jak tam po przyjęciu na IP. 😘
🌿Baby trzymam kciuki. 🤞🏼 Ciekawe jak się u Ciebie rozkręci.
🌿Madzik co do objawów to ja też mało co miałam. Trochę później zaczęły mnie mega piersi boleć, musiałam się na sportowe staniki przerzucić. 😛 Aktualizuj Nam informacje po wizytach. 😘Cerva lubi tę wiadomość
04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Ewappp wrote:Jak wczoraj był nawał na porodówce tak dzisiaj na porodówkach wstawiają łóżka dla rodzącej wczoraj. Leżę z 2 kobietkami. I mega słabo że powiedzieli że tutaj nie można odwiedzin 🙄 to na duży minus, nie wyobrażam sobie teraz wędrować po szpitalu z malutką żeby spotkać się z mężem.
Dla chętnych do przeczytania jak to wyglądało bez cenzury 😄 Ogólnie jeśli chodzi o wrażenia z porodu to ja jako pierworodka mogę powiedzieć że skurcze w 1 fazie mnie paraliżowały do tego stopnia że nie mogłam nawet oddychać czasami przez co całe ciało było spięte i rozwarcie nie postępowało. Próbowaliśmy naturalnie rozkręcać skurcze masażem sutków i ruchem, udawało się to bardzo powoli ale po 6 godzinach na patologii miałam poczucie straty tego czasu bo tam nie było możliwości ani prywatności. W dodatku byłam na sali z dziewczyną na indukcji z balonikiem ktora strasznie ewidentnie cierpiała i to chyba mnie tylko dodatkowo stresowało. Zdecydowałam się na oxy bo miałam w głowie ze jest 19 a wody ciekną już 10 godzin. Skurcze po oxy ruszyły od razu z grubej rury choć na ktg pisały się jako słabe ale to chyba przez źle założone peloty. Na duży plus było bezprzewodowe ktg z którym mogłam wejść normalnie do wanny. I co myślę o wannie? Ulgę naprawdę ogromną dało mi może pierwsze 30 sekund zanurzenia a potem było tak samo źle. Wyginało mnie w skurczu jakbym była opętana, zupełnie nie umiałam nad tym zapanować. Po kilku godzinach tych skurczy byłam już tak wymęczona że nie wyobrażałam sobie kolejnych godzin z tak marnym postępem więc pamiętając co pisała Mamma-mia że zzo rozluznia i przyspiesza rozwarcie poprosiłam. Ból jaki czułam określiłabym jako 8-9/10, wiem że dałabym radę to znieść ale byłam za bardzo zmęczona. Anestezjolog przyniósł to.cudowne antidotum już po 10 min. Jestem ogromnie wdzięczna za ich podejście do mnie. Dostosowali wkłucie do moich skurczy, pomagały mi 2 położne i mąż żeby się nie ruszyć na skurczu, nikt się na mnie nie denerwował że to przedłużałam wyginając się jak nienormalna... I jak poleciały te smakołyki to kolejny skurcz już był lżejszy a po 3 przestałam czuć cokolwiek, czasami tylko coś w rodzaju lekkiego spinania. Udało się zasnąć na godzinkę, kolejną godzinkę jeszcze odpoczywałam na leżąco i akurat jak było 8cm zzo przestawało działać a ja wchodziłam w skurcze parte. Oczywiście chciało mi się kupę, spędziłam 30 min na kibelku bo uparcie twierdziłam że zrobię kupę. Moja położna anioł badała mi rozwarcie jak ja siedziałam na kiblu, dostosowywała się do każdej mojej prośby 😅 potem przekonała mnie ze to nie kupa tylko 10 cm rozwarcia i zaczynamy przeć. Najpierw na stojąco przy drabinkach, potem kucalam na skurczu a potem w pozycji na kolanach i na piłce (to było najwygodniejsze). Określiłabym parte jak prawdziwy zew natury. Po prostu wiesz co masz robić. I to mi dało poczucie ogromnej sprawczosci. Ze względu na ochronę krocza trwało to trochę dłużej ale udało się bez nacinania i pęknięcia. Położna naprawdę doskonale wiedziała co robić żeby ochronić krocze. Proponowala mi dotknięcie głowki ale ja bylam tak przyczepiona rękami do drabinek ze myslalam ze je wyrwę ze sciany 😅
Oczywiście głowa szła razem z ręką...😅 jak wyszła głowa to zakazały mi przeć, żeby nie pękło krocze I to było prawdziwe wyzwanie. Totalnie nie mogłam tego opanować, to był taki żywioł którego nie dało się powstrzymać a one mi mówią wdech wydech 😅 ale pomogły mi bardzo. Oddychały że mną 2 położne, mąż a ja się darłam w nieboglosy że przecież tak się nie da i muszę przeć. Chyba ze 3 skurcze to trwało i Ala wyszła. To jest ulga nie do opisania. 😅 położyły mi ją na gołych plecach bo klęczałam na piłce potem przekładały jakoś pod nogą żeby mnie nie oplatać pępowiną a ja przy wstawaniu Oczywiście wlazłam obiema stopami we własną kałużę krwi 🤣 łożysko rodziłam już na łóżku leżąc na plecach i tutaj radzę się nie pieścic i poprzeć raz a porządnie bo ja wymiękłam że będzie bolec i podłączali mi oksy żeby poszło. Więc lepiej na gorąco, raz a dobrze bo mi to zajęło kilka parć. A potem to już lajcik. Trzymasz na sobie tą piękną istotkę i nie ogarniasz co się dzieje dookoła 🥰 ogólnie uważam że dzięki zzo i tej kochanej położnej będę wspominać mój poród jako piękny, bez traumatycznych wspomnień. Podziwiam kobiety rodzące bez znieczulenia. Ja już wiem że jestem za miękka faja na to 😅 może opisałam to momentami drastycznie ale chce żeby przekaz był taki że warto brać zzo, ale warto spróbować najpierw innych metod wspomagania i łagodzenia bólu. No i mój mąż spisał się na 6+. Bez niego bym nie przetrwała ❤️ i na koniec, nie martwcie się o tą kupę. Mi się zdarzyła ale nawet nie wiem kiedy położna to dyskretnie sprzątała i wycierała 😅 😄
Pięknie, gratulacje! 💗
To jestem teraz przerażona jeszcze bardziej, w czwartek jadę na indukcję na Żelazną, słyszałam ostatnio że jest tam niesamowite obłożenie ale myślałam że może się coś unormowało 🙈 -
Ewappp wrote:Ala przyszła na świat o 3:25 ❤️ 3600g, 57 cm, 10 punktów. Ma na główce burzę włosków, chyba będą kręcone po mnie 🥰 pierwsze przystawienie.do piersi udane, teraz śpi jak aniołek 😍 poród po tych 7cm poszedł sprawnie, miałam położną anioła, jej spokój mnie uspokajał. Ochroniła mi krocze, skończyło się na 1 otarciu z 1 szwem ale normalnie mogę siadać, chodzić, sikać, nie boli mocno. Naprawdę polecam ten szpital do rodzenia sn, pełen szacunek do rodzącej, spokój, intymna atmosfera,.mega pomoc położnej. Opiszę Wam więcej jeśli chcecie jak trochę odpocznę. Alusia pozdrawia ciocie 🥰
https://zapodaj.net/plik-ts3nbEgQ2pEwappp lubi tę wiadomość
-
To widzę, że wszędzie inaczej 😃
Ja co prawda na 4 porody sn tylko raz skorzystałam z zzo, ten ostatni, ale u nas: anestezjolog zabronił spać i powtarzał to kilka razy, a jak zamykałam oczy (nie spałam) to upewniał się, że nie śpię 😅 i nie można było chodzić, natomiast tutaj wyjaśnił od razu, że czucie w nogach będę miała, ale może być osłabione, mogę też mieć "miękkie nogi", "czuć ciepło w nogach" i dla bezpieczeństwa po prostu lepiej być w tym łóżku. Ogólnie był bardzo spoko, dużo tłumaczył.
Co do łagodzenia bólu - tym razem z prysznica nie korzystałam, powód był taki, że przy wcześniactwie u nas musisz być niemal cały czas pod zapisem ktg + jak się pojawiły spadku tetna na skurczach to już w ogóle nie było mowy o odpinaniu. Przy 1 i 2 porodzie korzystałam z prysznica. Miałam wrażenie, że chwilę jest lepiej, ale bardzo szybko moc skurczy wróciła i musiałam wrócić do łóżka. Z wanny nie miała okazji korzystać.
Gazu nie lubię. Nie pomaga mi.
Paracetamol w trakcie porodu nie daje żadnego efektu w moim wypadku.
Z niczego więcej nie korzystałam 😃
@Cerva, ja tego nie kojarzę, ale jeśli to opioid, tak, jak piszesz, to powinien spoko działać. Brałam sporo razy w życiu 😆 Tylko, że do zastanowienia się czy nie spowoduje mdłości, bo opioidy na niektórych lubią tak działać.
@Ewapp, wiem doskonale co masz na myśli pisząc o tym zewie natury hahaha 😂 parte to już często "przyjemność" po tym, co jest wcześniej, bo właśnie czuje się, że w końcu słucha się własnego organizmu i robi coś instynktowne. U mnie ostatnim razem niestety większość 2 fazy to była konieczność robienia szybkich wydechow, przeć pozwolili tylko na początku, bo głowa szła ze zbyt dużym ciśnieniem i bylo ryzyko, że pękne. Także urodziłam dziecko dmuchając świeczki 😆 I tak jak piszesz - to było trudne, bo organizm sam chce przec, czujesz taką potrzebę i czujesz, że to da ulgę.
Cieszę się, że mój post o porodzie coś Ci pomógł i że zzo dało efekt w postaci tak ładnie idącego rozwarcia!
@natala, jak sytuacja u Ciebie? Są jakieś decyzje?Ewappp lubi tę wiadomość
-
baby33 wrote:Na pewno będzie wszystko dobrze, trzymaj się tej myśli ☺️
Pamiętam jak na początku każdy pisał o swoich objawach a ja ich nie miałam bardzo długo, naprawdę tak do 34/35 moja ciąża była idealna, pamiętam ten strach z wizyty na wizytę czy wszystko jest okej bo właśnie ani nie wymiotowałam ani nic, ale finalnie wszystko było okej 👍🏼
A u mnie mały update - dziś rano obudziło mnie mokre uczucie między nogami, na prześcieradle plama, myślę że to wody tak jak ostatnio. Wstałam, poszłam do sklepu, zaczęłam sprzątać, jakieś 30 min temu odszedł mi czop 🥹
Skurczy nie mam, napisałam do położnej czy czekać w domu czy jechać do szpitala ale jeszcze nie odpisała, telefonu też nie odebrała. Dziś jest dokładny termin porodu z OM więc ciekawie 😂 trzymajcie kciuki żeby to było dziś 😌Cerva, Sunnysunsun lubią tę wiadomość
-
Ewappp wrote:Jak wczoraj był nawał na porodówce tak dzisiaj na porodówkach wstawiają łóżka dla rodzącej wczoraj. Leżę z 2 kobietkami. I mega słabo że powiedzieli że tutaj nie można odwiedzin 🙄 to na duży minus, nie wyobrażam sobie teraz wędrować po szpitalu z malutką żeby spotkać się z mężem.
Dla chętnych do przeczytania jak to wyglądało bez cenzury 😄 Ogólnie jeśli chodzi o wrażenia z porodu to ja jako pierworodka mogę powiedzieć że skurcze w 1 fazie mnie paraliżowały do tego stopnia że nie mogłam nawet oddychać czasami przez co całe ciało było spięte i rozwarcie nie postępowało. Próbowaliśmy naturalnie rozkręcać skurcze masażem sutków i ruchem, udawało się to bardzo powoli ale po 6 godzinach na patologii miałam poczucie straty tego czasu bo tam nie było możliwości ani prywatności. W dodatku byłam na sali z dziewczyną na indukcji z balonikiem ktora strasznie ewidentnie cierpiała i to chyba mnie tylko dodatkowo stresowało. Zdecydowałam się na oxy bo miałam w głowie ze jest 19 a wody ciekną już 10 godzin. Skurcze po oxy ruszyły od razu z grubej rury choć na ktg pisały się jako słabe ale to chyba przez źle założone peloty. Na duży plus było bezprzewodowe ktg z którym mogłam wejść normalnie do wanny. I co myślę o wannie? Ulgę naprawdę ogromną dało mi może pierwsze 30 sekund zanurzenia a potem było tak samo źle. Wyginało mnie w skurczu jakbym była opętana, zupełnie nie umiałam nad tym zapanować. Po kilku godzinach tych skurczy byłam już tak wymęczona że nie wyobrażałam sobie kolejnych godzin z tak marnym postępem więc pamiętając co pisała Mamma-mia że zzo rozluznia i przyspiesza rozwarcie poprosiłam. Ból jaki czułam określiłabym jako 8-9/10, wiem że dałabym radę to znieść ale byłam za bardzo zmęczona. Anestezjolog przyniósł to.cudowne antidotum już po 10 min. Jestem ogromnie wdzięczna za ich podejście do mnie. Dostosowali wkłucie do moich skurczy, pomagały mi 2 położne i mąż żeby się nie ruszyć na skurczu, nikt się na mnie nie denerwował że to przedłużałam wyginając się jak nienormalna... I jak poleciały te smakołyki to kolejny skurcz już był lżejszy a po 3 przestałam czuć cokolwiek, czasami tylko coś w rodzaju lekkiego spinania. Udało się zasnąć na godzinkę, kolejną godzinkę jeszcze odpoczywałam na leżąco i akurat jak było 8cm zzo przestawało działać a ja wchodziłam w skurcze parte. Oczywiście chciało mi się kupę, spędziłam 30 min na kibelku bo uparcie twierdziłam że zrobię kupę. Moja położna anioł badała mi rozwarcie jak ja siedziałam na kiblu, dostosowywała się do każdej mojej prośby 😅 potem przekonała mnie ze to nie kupa tylko 10 cm rozwarcia i zaczynamy przeć. Najpierw na stojąco przy drabinkach, potem kucalam na skurczu a potem w pozycji na kolanach i na piłce (to było najwygodniejsze). Określiłabym parte jak prawdziwy zew natury. Po prostu wiesz co masz robić. I to mi dało poczucie ogromnej sprawczosci. Ze względu na ochronę krocza trwało to trochę dłużej ale udało się bez nacinania i pęknięcia. Położna naprawdę doskonale wiedziała co robić żeby ochronić krocze. Proponowala mi dotknięcie głowki ale ja bylam tak przyczepiona rękami do drabinek ze myslalam ze je wyrwę ze sciany 😅
Oczywiście głowa szła razem z ręką...😅 jak wyszła głowa to zakazały mi przeć, żeby nie pękło krocze I to było prawdziwe wyzwanie. Totalnie nie mogłam tego opanować, to był taki żywioł którego nie dało się powstrzymać a one mi mówią wdech wydech 😅 ale pomogły mi bardzo. Oddychały że mną 2 położne, mąż a ja się darłam w nieboglosy że przecież tak się nie da i muszę przeć. Chyba ze 3 skurcze to trwało i Ala wyszła. To jest ulga nie do opisania. 😅 położyły mi ją na gołych plecach bo klęczałam na piłce potem przekładały jakoś pod nogą żeby mnie nie oplatać pępowiną a ja przy wstawaniu Oczywiście wlazłam obiema stopami we własną kałużę krwi 🤣 łożysko rodziłam już na łóżku leżąc na plecach i tutaj radzę się nie pieścic i poprzeć raz a porządnie bo ja wymiękłam że będzie bolec i podłączali mi oksy żeby poszło. Więc lepiej na gorąco, raz a dobrze bo mi to zajęło kilka parć. A potem to już lajcik. Trzymasz na sobie tą piękną istotkę i nie ogarniasz co się dzieje dookoła 🥰 ogólnie uważam że dzięki zzo i tej kochanej położnej będę wspominać mój poród jako piękny, bez traumatycznych wspomnień. Podziwiam kobiety rodzące bez znieczulenia. Ja już wiem że jestem za miękka faja na to 😅 może opisałam to momentami drastycznie ale chce żeby przekaz był taki że warto brać zzo, ale warto spróbować najpierw innych metod wspomagania i łagodzenia bólu. No i mój mąż spisał się na 6+. Bez niego bym nie przetrwała ❤️ i na koniec, nie martwcie się o tą kupę. Mi się zdarzyła ale nawet nie wiem kiedy położna to dyskretnie sprzątała i wycierała 😅 😄👶2019
Starania o drugie 👶 od 04.2023
1 cs 04.2023 - 💔 puste jajo płodowe - indukcja farmakologiczna i łyżeczkowanie w 06.2023
2 cs 09.2023 - 💔 cb
3 cs 10.2023 - 💔 cb
4 cs 11.2023 - ⏸️ + acard
01.12 beta 21,210 (11dpo); 04.12 beta 165,650 (14dpo); 06.12 beta 486,150 (16dpo)
11.12 5+0 pęcherzyk ciążowy w macicy + heparyna
20.12 6+2 zarodek 0,44cm ❤️
12.01 9+4 2,67cm człowieczka ❤️
26.01 11+4 prenatalne - wszystko ok 💪
12.02 14+0 chłopczyk 💙
23.03 połówkowe - wszystko ok 💙
26.04 - 795g chłopa 💪
22.05 - 1265g
20.06 - 2kg
05.07 - 2600g
19.07 - 3200g 🫠
02.08 - 3440g
12.08 - szpital 💞
14.08 👶
_________________
MTHFR_1298A hetero
PAI-1 4G homo
Acard75 + clexane
-
Mamma-mia wrote:@Cerva, ja tego nie kojarzę, ale jeśli to opioid, tak, jak piszesz, to powinien spoko działać. Brałam sporo razy w życiu 😆 Tylko, że do zastanowienia się czy nie spowoduje mdłości, bo opioidy na niektórych lubią tak działać.
Substancja czynna to remifentanyl. Tak, mdłości mogą wystąpić, to zależy od organizmu. Tu plus w razie czego za szybkie, ale krótkotrwałe działanie właśnie. Przy gazie też niektórym kobietom niedobrze. Nigdy nie wiadomo. 😛
31 🙋🏼♀️
👶🏼 2024 -
Mamma-mia wrote:Kurcze to może warto jechać sprawdzić jak wygląda sytuacja na USG, skoro podejrzewasz, że to jednak wody tak na raty się sącza?
@Asia Ty czarownico hehe chyba naprawdę sie 5 z nas rozpakuje w tym tygodniu 😁
@Cerva ten ultiva podaje się dożylnie jak kroplówka?
Pytam, bo ja nie jestem za zzo. Przy poprzednim porodzie usłyszałam od anestezjologa, że przy moim kręgosłupie takie znieczulenie nie przejdzie, więc mentalnie muszę się nastawić na inne alternatywy 🙂
@Madzik wierzę, że każdy dzień bez objawów stresuje. Sama miałam podobnie. Miałam chwilę słabości 5-6 tydzień ciąży a od 7 tc jak ręką odjął i tak mi zostało. Po prostu dla niektórych ciąża jest łaskawa więc się tym ciesz! 🥰
@natala dawaj znać! 🙏 Mam nadzieję, że wszystko ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca, 14:09
👶2019
Starania o drugie 👶 od 04.2023
1 cs 04.2023 - 💔 puste jajo płodowe - indukcja farmakologiczna i łyżeczkowanie w 06.2023
2 cs 09.2023 - 💔 cb
3 cs 10.2023 - 💔 cb
4 cs 11.2023 - ⏸️ + acard
01.12 beta 21,210 (11dpo); 04.12 beta 165,650 (14dpo); 06.12 beta 486,150 (16dpo)
11.12 5+0 pęcherzyk ciążowy w macicy + heparyna
20.12 6+2 zarodek 0,44cm ❤️
12.01 9+4 2,67cm człowieczka ❤️
26.01 11+4 prenatalne - wszystko ok 💪
12.02 14+0 chłopczyk 💙
23.03 połówkowe - wszystko ok 💙
26.04 - 795g chłopa 💪
22.05 - 1265g
20.06 - 2kg
05.07 - 2600g
19.07 - 3200g 🫠
02.08 - 3440g
12.08 - szpital 💞
14.08 👶
_________________
MTHFR_1298A hetero
PAI-1 4G homo
Acard75 + clexane
-
Lolcia37 wrote:Tylko ja miałam zzo od początku, nie od jakiegoś rozwarcia, miałam podpięte oxy i powiedziałam że chce skorzystać z zzo i zaraz po pierwszych skurczach, przyszła anestezjolog i mi podłączyła znieczulenie.
To będę zdecydowanie ja, przynajmniej w marzeniach 😂. Tak panicznie się boję tego bólu, że w planach mam na samym wejściu błagać i prosić o zzo, choćbym miała na kolanach prosić. Nie umiem sobie wyobrazić żebym ja, która musi brać maksymalne znieczulenie u dentysty i z ultra niskim progiem bólu miała nie mieć zzo. Dla mnie jak ktoś daje radę bez tego to naprawdę szacun, ale dla mnie to niewyobrażalne serio 😭ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
🍀 Ewapp, gratuluję ślicznej córeczki! I dzięki za szczegółowy opis porodu, dla mnie takie wiadomości są mega cenne. Nie brzmi to tak źle, oby każda z nas tak przeszła. A jak Ci idą pierwsze chwile opieki nad małą? 😀
Kciuki za wszystkie dziewczyny u których coś trwa czy się rozkręca. 🤞🏻 -
enpe wrote:To będę zdecydowanie ja, przynajmniej w marzeniach 😂. Tak panicznie się boję tego bólu, że w planach mam na samym wejściu błagać i prosić o zzo, choćbym miała na kolanach prosić. Nie umiem sobie wyobrazić żebym ja, która musi brać maksymalne znieczulenie u dentysty i z ultra niskim progiem bólu miała nie mieć zzo. Dla mnie jak ktoś daje radę bez tego to naprawdę szacun, ale dla mnie to niewyobrażalne serio 😭
-
Małgosiagosia wrote:Ja też się boję, chociaż u dentysty nigdy nie biorę znieczulenia, bo w ogóle nie czuję bólu. 😆 Moja dentystka była w szoku, że nic nie czuję w pewnych momentach i stwierdziła, że mam wysoki próg bólu. Ciekawe czy to się jakoś przełoży na poród.
O dziewczyno, zazdroszczę 😳. U ciebie w takim razie ma szansę wysoki próg bólu przełożyć się na poród i tego życzę w razie czego ❤️. Sobie dobrze nie wróżę i już swojemu facetowi mówiłam, że ja nie wiem co za prymitywne i pierwotne stworzenie ze mnie wyjdzie i , że nic co powiem albo zrobię podczas porodu nie brał personalnie i po prostu przy mnie był. Chociaż myślę, że bardziej niż jakieś bluzgi i agresja to będzie u mnie poddanie, mdlenie, derealizacja i płacz 😢ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Cerva wrote:Substancja czynna to remifentanyl. Tak, mdłości mogą wystąpić, to zależy od organizmu. Tu plus w razie czego za szybkie, ale krótkotrwałe działanie właśnie. Przy gazie też niektórym kobietom niedobrze. Nigdy nie wiadomo. 😛
U mnie gaz (przy 2 porodzie) nie dawał mdłości, ale dał jakieś takie ogłupienie bez efektu przeciwbólowego, przez co nie mogłam dobrze oddychac. -
enpe wrote:To będę zdecydowanie ja, przynajmniej w marzeniach 😂. Tak panicznie się boję tego bólu, że w planach mam na samym wejściu błagać i prosić o zzo, choćbym miała na kolanach prosić. Nie umiem sobie wyobrazić żebym ja, która musi brać maksymalne znieczulenie u dentysty i z ultra niskim progiem bólu miała nie mieć zzo. Dla mnie jak ktoś daje radę bez tego to naprawdę szacun, ale dla mnie to niewyobrażalne serio 😭
No i ja mogłam spać.04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Dziewczyny ja dalej jestem zielona w tych skurczach przepowiadających. Już któryś raz w ostatnim tygodniu mam takie uczucie rozpierania w brzuchu. Dzisiaj już drugi raz. Jakby ktoś mi usiadł na klatce i uciskał na brzuch. Nie boli mnie to, ale tak rozpiera jakby i trochę mam uczucie jakbym pełnego oddechu nie mogła wziąć. Teraz jak macam brzuch to też wydaje się twardszy na całej powierzchni? Nie wiem czy to możliwe, że to te skurcze czy po prostu dziecko jakoś tak się ułożyło rozpierająco? Kurczę przez to, że nie wiem dokładnie czy to skurcz to zastanawiam się czy w ogóle będę wiedziała czy rodzę a to dość istotne, bo muszę dostać antybiotyk na GBS 😅ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Mamma-mia wrote:Aaaa no to nie dziwię się, że działa! To jest lek o działaniu porównywalnym do fentanylu, a fentanyl jest 100x silniejszy od morfiny. Ja w trakcie zzo miałam podany fentanyl właśnie.
U mnie gaz (przy 2 porodzie) nie dawał mdłości, ale dał jakieś takie ogłupienie bez efektu przeciwbólowego, przez co nie mogłam dobrze oddychac.
No właśnie, dlatego żeby się zregenerować przed partymi to naprawdę dobrze brzmi. 😀
Przy gazie słyszałam, że niektóre kobiety właśnie mają problem z prawidłowym oddechem, bo są "na haju". 😅Mamma-mia lubi tę wiadomość
31 🙋🏼♀️
👶🏼 2024