X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Sierpniowe mamy 2024
Odpowiedz

Sierpniowe mamy 2024

Oceń ten wątek:
  • enpe Autorytet
    Postów: 902 512

    Wysłany: 6 listopada, 21:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    enpe wrote:
    Przydałaby się galeria kup niemowląt, normalne i nienormalne kupy 🤣. Coś podobnego jest na stronie hafija, tylko to stronka stricte poświęcona kp / kpi

    Albo hasztag KupaDoOceny 💩

    https://www.kasiazielinska.pl/kupa-niemowlaka-wielki-problem-w-malej-pieluszce/

    O nawet coś znalazłam

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    08.2024 mała A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 6 listopada, 21:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    enpe wrote:
    https://www.kasiazielinska.pl/kupa-niemowlaka-wielki-problem-w-malej-pieluszce/

    O nawet coś znalazłam

    To chyba Oli ma kupki normalne. Ufff

    Miałam dziś spięcie z mężem. Pisałam, że Olek spi z nami. I tak było. Ale wczoraj w nocy jeszcze niw spalam. I mąż się poruszył. I głowa I barkiem w kokon się przesunął.
    Grzmotnęlam go. A ten mi wmawia , że nieprawda. Ok
    Za chwilę ręką znowu. I za 3 razem to mu skopa dałam. 🫣
    A dziś mowie , ze Oli od dziś idzie do dostawki
    A ten się drze , że nie. Bo jemu szkoda
    Tłumaczę jak mogę, a ten się wypiera , że nie było nic takiego. Już mnie tak wkurzył, że powiedziałam, że w nosie mam jego fochy i nie zaryzykuje życia dziecka , bo ma jakieś głupie zajawki. A ewidentnie nie miał świadomości, że tak się przekręcił.

    age.png
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3325 2294

    Wysłany: 6 listopada, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do śluzu w kupie, to moja ma, choć nie w każdej. Do 2 miesiąca życia miała w każdej. Później w kratkę. Jak kolki ustały to skończył się śluz w kupie i dluuugo go nie było. Pojawił się znowu w zeszłym tygodniu, ale nie jest w każdej.

    Mój pierwszy synek miał bardzo dużą nietolerancję laktozy (dużo ciał redukujących w badaniu kału, dużo śluzu, pH kwaśne). On tych kup robił ogromnie dużo, każda jedna była "strzelająca" - szło pod ciśnieniem. Co kichnął czy kaszlnąl to też kupa. Były problemy z przyrostem wagi. Po 3 miesiącach był karmiony mieszanie, najpierw zwykłym mlekiem, później przeszliśmy na bezlaktozowe i dopiero po tym było odrobinę lepiej, ale i tak problem był duży aż do rozszerzania diety. Probowalismy też Babilonu pepti, bo młody bardzo silnie ukrywał do tego i też byłam na diecie eliminacyjnej jednocześnie. Koniec końców przerabialiśmy jeszcze mleko AR, ale to już jak był większy i tylko na mm.
    2 i 3 też mieli śluz, ale nie tyle co tamten i nie było tak, że ciągle te kupy "strzelały", więc mi się wydaje, że też po tych dźwiękach można wyczuć różnice.


    @enpe, noo marzył mi się zamrażalnik i w końcu mamy od pół roku :) Bardzo przydatne przy dużej rodzinie. Lodówkę też mam dużą, dwudrzwiowa, ale ma wyłączona funkcje mrożenia, żeby właśnie ta część tylko chłodząca była szersza. Minus jest ten, ze przez to nie działa kostkarka. No ale chociaż wodę filtruje.

    @MumAgain, wyleciało mi z głowy, żeby Ci odpisać.
    No tak właśnie kurcze czuć, że masz problemy ze stanami depresyjnymi... Na pewno hormony i problemy z małym nie pomagają w tym. A na pewno żadnych leków nie możesz brać? Kojarze, że dziewczyny w ciąży nawet biorą antydepresanty, więc musi być jakaś grupa dozwolona. Ja się w tym temacie nie orientowałam, ale może warto by jeszcze podpytać?
    Ja chodzę od jakiegoś czasu znowu do psychologa.
    Co do spania, to oj nie, nie chciałabym, żeby mała spala pomiędzy nami. My śpimy osobno, bo mąż śpi z młodym, ale jak spaliśmy z synkiem, to był z mojej strony, przy ścianie, a mąż za mną, właśnie dlatego, że g nic tam mu nie zrobił. Ja jak śpię, to jestem czujna, mam od lat wyrobione swoje pozycje do spania z dzieckiem, a jednak chłop to chłop. Inaczej z roczniakiem, który się rozkopuje i tańczy po całym łóżku, a inaczej z takin maluszkiem...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada, 22:08

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 6 listopada, 22:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @mamma mia nie mogę leków które mają działanie na osrodkowy układ nerwowy. Po ludzku boję się już testować które będą ok. Bp napad równa się skręcenie barku . Nie chce.

    Olek spi już w dostawce. Jakby nie wstawał tak zostanie. Nie będę ryzykowała.

    Myślicie że orbitrek 3 mce po cc jest ok?

    age.png
  • Emzet92 Autorytet
    Postów: 924 948

    Wysłany: 6 listopada, 22:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lolcia37 wrote:
    Czyli głównym objawem była u Dziewczynek krew w kupie. A jak wyglądało ich zachowanie podczas jedzenia ? Czy Ada chętnie jadła z piersi bez wykrętów , a Sara mm z butelki ? Czy były podczas jedzenia spokojne ? Sara nie miała problemów z bebilon pepti bo czytałam że jest gorzkie i dzieci nie chętnie je jedzą?
    Tak, główny objaw to krew w kupie. Moje dzieci są chyba dziwne, bo Sarze Bebilon Pepti smakował bardziej niż Profutura🥴 później do końca picia mleka modyfikowanego została na Pepti, bo nie chciała wrócić do zwykłego 😁 Pepti jest obleśne, próbowałam 🤣 A wyginania to bardziej kojarzą mi się z momentami skoków rozwojowych, stabilizacja laktacji (potrzeba zmiany przepływu w smoczku do mm) niż z alergią. Ewentualnie napięcia, ale p. Tomek pewnie by to ogarnął 😉

    Lolcia37 lubi tę wiadomość

    Trudna droga IVF
    01.2021 ❄❄
    03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
    08.2021 FET :(
    11.2021 ❄❄❄
    11.2021 ET :(
    01.2022 FET 3BB,1BB🎉
    09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
    11. 2023 - SZOK, naturalny cud
    07.2024 Sz. 3885g

  • Lolcia37 Autorytet
    Postów: 837 601

    Wysłany: 7 listopada, 08:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Emzet92 wrote:
    Tak, główny objaw to krew w kupie. Moje dzieci są chyba dziwne, bo Sarze Bebilon Pepti smakował bardziej niż Profutura🥴 później do końca picia mleka modyfikowanego została na Pepti, bo nie chciała wrócić do zwykłego 😁 Pepti jest obleśne, próbowałam 🤣 A wyginania to bardziej kojarzą mi się z momentami skoków rozwojowych, stabilizacja laktacji (potrzeba zmiany przepływu w smoczku do mm) niż z alergią. Ewentualnie napięcia, ale p. Tomek pewnie by to ogarnął 😉
    Dzięki za odpowiedzi 😘

    04.2020 synek 💙
    08.2024 córeczka 🩷
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3325 2294

    Wysłany: 7 listopada, 08:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    @mamma mia nie mogę leków które mają działanie na osrodkowy układ nerwowy. Po ludzku boję się już testować które będą ok. Bp napad równa się skręcenie barku . Nie chce.

    Olek spi już w dostawce. Jakby nie wstawał tak zostanie. Nie będę ryzykowała.

    Myślicie że orbitrek 3 mce po cc jest ok?
    A terapia? Na niej raczej nic nie na prawa Ci zaszkodzić :)

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 7 listopada, 09:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    A terapia? Na niej raczej nic nie na prawa Ci zaszkodzić :)

    Jak? Mieszkam 25 km od miasta. Więc każde wyjście to wyprawa. I pojadę na terapię z Olkiem przy cycku?

    age.png
  • klaudia_23 Autorytet
    Postów: 2430 4643

    Wysłany: 7 listopada, 09:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    Jak? Mieszkam 25 km od miasta. Więc każde wyjście to wyprawa. I pojadę na terapię z Olkiem przy cycku?

    Sa tez terapie online ;)

    Mamma-mia lubi tę wiadomość

    11.12 ⏸️
    03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5)
  • Mamma-mia Autorytet
    Postów: 3325 2294

    Wysłany: 7 listopada, 09:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    Jak? Mieszkam 25 km od miasta. Więc każde wyjście to wyprawa. I pojadę na terapię z Olkiem przy cycku?
    Wydaje mi się, że to akurat nie problem, jeśli się chce. Ja do psychologa jeżdżę 70 km. 25 km to tyle Odbywam wizytę z małą przy cycku. Ostatnio zrobiła kupe w trakcie, to przeprosiłam na chwilę, wyszłam do łazienki, rozłożyłam mate na ziemi, zmienilam i wróciłam. Z synem małym wcześniej jeździłam tak samo przez rok czasu, wraz z rosnącym jego wiem zaczelam zabierać ze sobą jakieś zabawki i kocyk, żeby miał gdzie usiąść. Ani jeden ani drugi specjalista nie miał nic przeciwko. Pytali tylko czy jest mi wygodnie.
    Generalnie problem się sam nie rozwiąże. Skoro leków nie chcesz, bo się boisz, to wydaje mi się, że dobrze byłoby szukać innego rozwiązania po prostu. Tak, jak pisze Klaudia - są też terapię online. Ja preferuję face to face, więc wolę jeździć, choć jak byłam w szpitalu, to skorzystałam raz z takiej terapii na kamerkach, ale wtedy już znalam moją psycholog.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada, 09:45

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 7 listopada, 09:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    klaudia_23 wrote:
    Sa tez terapie online ;)

    Ja wiem. I nie chodzi mi o techniczne problemy z dojazdem. Ale weź siedź tam i rycz z dzieckiem przy cycku

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 7 listopada, 10:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamma-mia wrote:
    Wydaje mi się, że to akurat nie problem, jeśli się chce. Ja do psychologa jeżdżę 70 km. 25 km to tyle Odbywam wizytę z małą przy cycku. Ostatnio zrobiła kupe w trakcie, to przeprosiłam na chwilę, wyszłam do łazienki, rozłożyłam mate na ziemi, zmienilam i wróciłam. Z synem małym wcześniej jeździłam tak samo przez rok czasu, wraz z rosnącym jego wiem zaczelam zabierać ze sobą jakieś zabawki i kocyk, żeby miał gdzie usiąść. Ani jeden ani drugi specjalista nie miał nic przeciwko. Pytali tylko czy jest mi wygodnie.
    Generalnie problem się sam nie rozwiąże. Skoro leków nie chcesz, bo się boisz, to wydaje mi się, że dobrze byłoby szukać innego rozwiązania po prostu. Tak, jak pisze Klaudia - są też terapię online. Ja preferuję face to face, więc wolę jeździć, choć jak byłam w szpitalu, to skorzystałam raz z takiej terapii na kamerkach, ale wtedy już znalam moją psycholog.

    Ale to naprawdę nie westia tego że ja leków nie chce. Ja nie mogę. Naprawdę nie mogę. Miałam 3 podejścia do leków.
    Deprxolet. Dulsevia . Triticco. Pregabalina. Mobemid. Asertin. Dulofor. Sulpiryd. I jak tylko zaczęłam to po kilku dniach napad. Tak samo źle reaguje na leki przeciwbólowe typu tramadol. Dlatego tak się bałam tego fentanylu.

    Mnie dobija zamknięcie w domu. Co z tego że wyjdę na spacer skoro dalej jestem sama że swoimi myślami.
    Ja już nie wiem co robić.

    age.png
  • klaudia_23 Autorytet
    Postów: 2430 4643

    Wysłany: 7 listopada, 10:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    Ja wiem. I nie chodzi mi o techniczne problemy z dojazdem. Ale weź siedź tam i rycz z dzieckiem przy cycku

    Nie obraz sie, ale wydaje mi sie, ze szukasz wymowek zamiast cos z tym zrobic. Tak jak napisalam, sa terapie online, Mamma mia sama Ci napisala, ze jezdzi na wizyty z Mala. Poza tym chyba mozesz poprosic meza czy kogos, zeby raz w tygodniu posiedzial z dzieckiem godzinke podczas gdy Ty bedziesz miala terapie jak juz tak bardzo nie chcesz brac go ze soba.

    Paprota9418 lubi tę wiadomość

    11.12 ⏸️
    03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5)
  • Bettti03 Autorytet
    Postów: 773 752

    Wysłany: 7 listopada, 11:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, dlugo mnie nie było. Niestety nie uda mi się nadrobić wszystkiego, przeczytałam tylko kilka ostatnich stron więc jak mogę to dorzucę swoje kilka groszy :)
    Enpe, co do refluksu i ulewania, u nas podobnie to wygląda. Raz są dni kiedy tego ulewania jest dużo mniej, a czasami potrafi chlustac po jedzeniu i ulewać nawet chwilę przed nowym karmieniem. Tak jak Mamma mia pisała, pewnie tylko czas tutaj pomoże i pionizacja. Czyli jak Mała będzie już siadać i zacznie chodzić to powinno to się regulować ❤️ okropnie się na to patrzy, ale w sumie to chyba podobny etap jak z kolkami czy później z ząbkowaniem.
    MumAgain, znam dobrze te uczucia, które opisujesz. Bardzo mi przykro, że musisz walczyć ze sobą i szukać codziennie resztek sił i motywacji do kolejnego dnia. Wiem też, że łatwo jest pisać , że „zrób to czy tamto” (przepraszam dziewczyny, ale na prawdę jak się ma depresję to nie wszystko wygląda tak prosto). Próbowałaś może z escitalopramum ? Ja go biorę od kilku lat z przerwą podczas ciąży. Psychiatra mówił że jest bezpieczny przy kp, jest też stosunkowo nowoczesnym lekiem i pasuje szerokiej grupie pacjentów. Oczywiście nie namawiam, ale jeżeli wcześniej nie miałaś z nim styczności to może poczytaj jeszcze o nim. Tak na marginesie to był jedyny lek po którym nie miałam efektów ubocznych! Co do terapii, to wiadomo że to też by bardzo pomogło, ale faktycznie, żeby opowiadać o swoich problemach trzeba mieć do tego trochę przestrzeni. Ciężko to zrobić z dzieckiem przy cycku, czy online gdzie za ścianą panuje chaos. Może mnie teraz wyśmiejesz, ale próbowałaś może medytacji? I nie chodzi mi o siedzenie godziny w kiblu i męczenie się ze swoimi myślami, tylko jakie kilkuminutowe sesje wyciszające. Mi to bardzo pomaga uspokoić myśli i ataki paniki. Już tutaj kiedyś o tym pisałam , jeżeli masz netflixa to jest taka seria headspace medytacja. Takie kilkunasto minutowe odcinki, które pomagają się właśnie wyciszyć. Na początku opisywane jest skąd się biorą dane emocje i jak sobie z nimi radzić, a później jest takich kilka minut właśnie medytacji. Może tego byś spróbowała? Tak czy siak mocno Cię przytulam! Jestem pewna, że będzie lepiej!!! Pamiętaj że po każdej burzy wychodzi słońce ❤️

    Co do nas, to czas nam leci błyskawicznie. Stasiu jest bardzo uśmiechniętym chłopcem. Przeszły kolki, więc nie płacze już tyle na codzień. Jest też bardzo drobniutki, waży tylko 5800g, a w sumie za tydzień kończy 4 miesiące! Jest jakoś w 17 centylu. Jesteśmy na rozmiarze 62. Staszek nie lubi też leżeć na brzuchu więc mamy sporo ćwiczeń bo jest mocno do tyłu z rozwojem mięśni itp. Wytrzymuje na brzuchu max 5-8 min, rączki trzeba stabilizować żeby się nie rozjeżdżały. Ćwiczymy też przewroty, ale to jeszcze dluuuuga droga. Z plusów, ładnie trzyma główkę. Zeszliśmy też 2 tygodnie temu z mleka typu comfort na zwykle i są problemy z kupa. Czasami robi jedną dziennie, ale miał już tak że po 4 dniach musiałam dać czopek bo nie dał sobie sam rady.
    Co do mnie to muszę coś wyrzucić z siebie. Z nikim o tym nie rozmawiam, ale mam problem z powrotem do seksu. Jeszcze do niego nie doszło od kiedy urodziłam. Mam ogromne wyrzuty sumienia względem partnera, ale jestem tak zblokowana ze kompletnie nie wiem co z tym zrobić. Nie mam ochoty, wręcz mnie odrzuca na samą myśl :(
    To chyba tyle…
    Miłego dnia ❤️

    Aaa, jeszcze zdjęcie Stanisława Gąbki 😅
    66675beb42f77.jpghttps://zapodaj.net/plik-TYr95bOY2y

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada, 11:18

    enpe, klaudia_23, Paprota9418, Asiasia1 lubią tę wiadomość

    30 lat
    niedoczynność tarczycy
    Ur. 15.07.2024 Staszek 👦❤️
    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 7 listopada, 12:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    klaudia_23 wrote:
    Nie obraz sie, ale wydaje mi sie, ze szukasz wymowek zamiast cos z tym zrobic. Tak jak napisalam, sa terapie online, Mamma mia sama Ci napisala, ze jezdzi na wizyty z Mala. Poza tym chyba mozesz poprosic meza czy kogos, zeby raz w tygodniu posiedzial z dzieckiem godzinke podczas gdy Ty bedziesz miala terapie jak juz tak bardzo nie chcesz brac go ze soba.

    Wierzę, że tak to wygląda. Prawdopodobnie tak właśnie jest. Ale to jest tak złożone, że nawet nie umiem sobie samej wyjaśnić mechanizmów własnego myślenia. Nie wiem. Koleżanka kp dostała leki coś na podniesienie serotoniny (?) I bardzo jej pomogło.
    Nie wiem co zrobić. Spróbować? Nie wiem naprawdę. Ja się tak boję tego barku i tego bólu, że to jakaś komedia. Wstać z łóżka się boję.

    age.png
  • enpe Autorytet
    Postów: 902 512

    Wysłany: 7 listopada, 14:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bettti03 wrote:
    Hej dziewczyny, dlugo mnie nie było. Niestety nie uda mi się nadrobić wszystkiego, przeczytałam tylko kilka ostatnich stron więc jak mogę to dorzucę swoje kilka groszy :)
    Enpe, co do refluksu i ulewania, u nas podobnie to wygląda. Raz są dni kiedy tego ulewania jest dużo mniej, a czasami potrafi chlustac po jedzeniu i ulewać nawet chwilę przed nowym karmieniem. Tak jak Mamma mia pisała, pewnie tylko czas tutaj pomoże i pionizacja. Czyli jak Mała będzie już siadać i zacznie chodzić to powinno to się regulować ❤️ okropnie się na to patrzy, ale w sumie to chyba podobny etap jak z kolkami czy później z ząbkowaniem.
    MumAgain, znam dobrze te uczucia, które opisujesz. Bardzo mi przykro, że musisz walczyć ze sobą i szukać codziennie resztek sił i motywacji do kolejnego dnia. Wiem też, że łatwo jest pisać , że „zrób to czy tamto” (przepraszam dziewczyny, ale na prawdę jak się ma depresję to nie wszystko wygląda tak prosto). Próbowałaś może z escitalopramum ? Ja go biorę od kilku lat z przerwą podczas ciąży. Psychiatra mówił że jest bezpieczny przy kp, jest też stosunkowo nowoczesnym lekiem i pasuje szerokiej grupie pacjentów. Oczywiście nie namawiam, ale jeżeli wcześniej nie miałaś z nim styczności to może poczytaj jeszcze o nim. Tak na marginesie to był jedyny lek po którym nie miałam efektów ubocznych! Co do terapii, to wiadomo że to też by bardzo pomogło, ale faktycznie, żeby opowiadać o swoich problemach trzeba mieć do tego trochę przestrzeni. Ciężko to zrobić z dzieckiem przy cycku, czy online gdzie za ścianą panuje chaos. Może mnie teraz wyśmiejesz, ale próbowałaś może medytacji? I nie chodzi mi o siedzenie godziny w kiblu i męczenie się ze swoimi myślami, tylko jakie kilkuminutowe sesje wyciszające. Mi to bardzo pomaga uspokoić myśli i ataki paniki. Już tutaj kiedyś o tym pisałam , jeżeli masz netflixa to jest taka seria headspace medytacja. Takie kilkunasto minutowe odcinki, które pomagają się właśnie wyciszyć. Na początku opisywane jest skąd się biorą dane emocje i jak sobie z nimi radzić, a później jest takich kilka minut właśnie medytacji. Może tego byś spróbowała? Tak czy siak mocno Cię przytulam! Jestem pewna, że będzie lepiej!!! Pamiętaj że po każdej burzy wychodzi słońce ❤️

    Co do nas, to czas nam leci błyskawicznie. Stasiu jest bardzo uśmiechniętym chłopcem. Przeszły kolki, więc nie płacze już tyle na codzień. Jest też bardzo drobniutki, waży tylko 5800g, a w sumie za tydzień kończy 4 miesiące! Jest jakoś w 17 centylu. Jesteśmy na rozmiarze 62. Staszek nie lubi też leżeć na brzuchu więc mamy sporo ćwiczeń bo jest mocno do tyłu z rozwojem mięśni itp. Wytrzymuje na brzuchu max 5-8 min, rączki trzeba stabilizować żeby się nie rozjeżdżały. Ćwiczymy też przewroty, ale to jeszcze dluuuuga droga. Z plusów, ładnie trzyma główkę. Zeszliśmy też 2 tygodnie temu z mleka typu comfort na zwykle i są problemy z kupa. Czasami robi jedną dziennie, ale miał już tak że po 4 dniach musiałam dać czopek bo nie dał sobie sam rady.
    Co do mnie to muszę coś wyrzucić z siebie. Z nikim o tym nie rozmawiam, ale mam problem z powrotem do seksu. Jeszcze do niego nie doszło od kiedy urodziłam. Mam ogromne wyrzuty sumienia względem partnera, ale jestem tak zblokowana ze kompletnie nie wiem co z tym zrobić. Nie mam ochoty, wręcz mnie odrzuca na samą myśl :(
    To chyba tyle…
    Miłego dnia ❤️

    Aaa, jeszcze zdjęcie Stanisława Gąbki 😅
    66675beb42f77.jpghttps://zapodaj.net/plik-TYr95bOY2y

    Ale słodziak z tego Staszka ❤️!
    Co do seksu to ja też miałam opory, tym bardziej , że mnie ostrzegała fizjoterapeutka uroginekologiczna, że może boleć i zalecałaby przyjść na badanie mięśni dna miednicy. No i czuję się tam inaczej, i mam pewien dyskomfort i chyba naprawdę się udam. Mi jeszcze przeszkadza fakt, że musimy gumek używać, nie cierpię ich, ale nie chcę na ten moment tak szybko być znowu w ciąży. Duży wpływ też ma głowa, a nie oszukujmy się odkąd się jest mamą to może też być problem w czuwaniu a czy dziecko się nie obudzi, a czy z dzieckiem wszystko ok. My też mieliśmy długą przerwę, bo ostatnio prawie 2 tygodnie przed porodem a potem to jakoś jak mała miała z 2 miesiące prawie? W ciąży też nie miałam większego libido, dużo też pewnie robiła głowa, bo prawie cały 1 trymestr miałam zagrożony a potem jak już nie był zagrożony to i tak już miałam w głowie zakodowane ALE MOŻE BYĆ NIEBEZPIECZNIE W SUMIE. Także w ciąży też super aktywna nie byłam. Nie wiem co mogę poradzić. Może seksuolog?

    Bettti03 lubi tę wiadomość

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    08.2024 mała A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • enpe Autorytet
    Postów: 902 512

    Wysłany: 7 listopada, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    Wierzę, że tak to wygląda. Prawdopodobnie tak właśnie jest. Ale to jest tak złożone, że nawet nie umiem sobie samej wyjaśnić mechanizmów własnego myślenia. Nie wiem. Koleżanka kp dostała leki coś na podniesienie serotoniny (?) I bardzo jej pomogło.
    Nie wiem co zrobić. Spróbować? Nie wiem naprawdę. Ja się tak boję tego barku i tego bólu, że to jakaś komedia. Wstać z łóżka się boję.

    Ja też ciągle odwlekam psychoterapię. Wiem, że muszę. Już tyle lat to odwlekam. Musisz się ty zmobilizować, muszę się ja zmobilizować. Póki nasze dzieci mocniej nie wsiąkają naszych emocji. A i tak już wsiąkają co nieco. Nie wiem czy twój maluch akceptuje butelkę. Może też na czas wizyty miej odciągnięte dla kogoś kto zostanie z dzieckiem. Ja też usłyszałam radę od lekarki rodzinnej. Gdy poczuję się przeciążona, dać dziecko w ręce ojcu, wyjść do innego pomieszczenia i się porządnie wyryczeć. I czasem tak też muszę zrobić. I siedzę i popłaczę jak bóbr. Czasem musiałam się aż wykrzyczeć w poduszkę. Tak bywa, bo to co robimy to jest ciężka praca. Według badań naukowych teraz matki przebywają więcej z dzieckiem pomimo pracy niż np. pokolenia naszych rodziców. Reagujemy na wszystko, nie pozwalamy by się zanosiło płaczem, rzucamy wszystko, pilnujemy leżenia na brzuszku, robimy ćwiczenia, naczytamy się o rozwoju malucha i robimy wszystko by jak najlepiej się dziecko rozwijało. Współczesna mama ma naprawdę ciężką pracę i presję społeczną. I nie mamy tak naprawdę takiej pomocy jak poprzednie pokolenia. Mamy ułatwienia w postaci podgrzewaczy, jednorazowych pieluch, sterylizatorów, laktatorów. Ale mamy za to bardzo dużo do roboty z dzieckiem w kwestii np. rozwoju, edukujemy się non stop co dla dziecka najlepsze, czytamy co piszą specjaliści, zalecenia najnowsze, latamy po różnych specjalistach. Dodatkowo narasta antynatalistyczne a wręcz często gardzące matkami i dziećmi środowisko, często też jad w samej grupie matek co dobrze widać na portalach społecznościowych. Ja ostatnio kilka postów widziałam o karmieniu piersią publicznie to kto oczywiście najbardziej pluł jadem? Kobiety. Trudny macierzyństwa? To przepychanki w komentarzach kobiet, które chyba sobie by pomnik najlepiej postawiły jakie to one zaradne a jakie to inne niezaradne. Często jadem też plują kobiety starsze, ale i młodsze potrafią robić z siebie super twarde bohaterki a kobiety którym ciężko poniżać. Także jest pewien rodzaj samotności w macierzyństwie uważam. Nawet przy najlepszym partnerze, jest jakiś rodzaj samotności i niezrozumienia. Taki ja mam wniosek, zwłaszcza jak chodzę teraz na spacery po parku i widzę też inne kobiety spacerujące z wózkiem. Trzymaj się i spróbuj mimo wszystko zmobilizować by sobie pomóc. Wiem, że to ciężkie, ja sama nie umiem się zmobilizować ale w końcu muszę. Dla nas i dla naszych dzieci ❤️

    MumAgain, Emzet92, Asiasia1 lubią tę wiadomość

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    08.2024 mała A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 7 listopada, 15:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    enpe wrote:
    Ja też ciągle odwlekam psychoterapię. Wiem, że muszę. Już tyle lat to odwlekam. Musisz się ty zmobilizować, muszę się ja zmobilizować. Póki nasze dzieci mocniej nie wsiąkają naszych emocji. A i tak już wsiąkają co nieco. Nie wiem czy twój maluch akceptuje butelkę. Może też na czas wizyty miej odciągnięte dla kogoś kto zostanie z dzieckiem. Ja też usłyszałam radę od lekarki rodzinnej. Gdy poczuję się przeciążona, dać dziecko w ręce ojcu, wyjść do innego pomieszczenia i się porządnie wyryczeć. I czasem tak też muszę zrobić. I siedzę i popłaczę jak bóbr. Czasem musiałam się aż wykrzyczeć w poduszkę. Tak bywa, bo to co robimy to jest ciężka praca. Według badań naukowych teraz matki przebywają więcej z dzieckiem pomimo pracy niż np. pokolenia naszych rodziców. Reagujemy na wszystko, nie pozwalamy by się zanosiło płaczem, rzucamy wszystko, pilnujemy leżenia na brzuszku, robimy ćwiczenia, naczytamy się o rozwoju malucha i robimy wszystko by jak najlepiej się dziecko rozwijało. Współczesna mama ma naprawdę ciężką pracę i presję społeczną. I nie mamy tak naprawdę takiej pomocy jak poprzednie pokolenia. Mamy ułatwienia w postaci podgrzewaczy, jednorazowych pieluch, sterylizatorów, laktatorów. Ale mamy za to bardzo dużo do roboty z dzieckiem w kwestii np. rozwoju, edukujemy się non stop co dla dziecka najlepsze, czytamy co piszą specjaliści, zalecenia najnowsze, latamy po różnych specjalistach. Dodatkowo narasta antynatalistyczne a wręcz często gardzące matkami i dziećmi środowisko, często też jad w samej grupie matek co dobrze widać na portalach społecznościowych. Ja ostatnio kilka postów widziałam o karmieniu piersią publicznie to kto oczywiście najbardziej pluł jadem? Kobiety. Trudny macierzyństwa? To przepychanki w komentarzach kobiet, które chyba sobie by pomnik najlepiej postawiły jakie to one zaradne a jakie to inne niezaradne. Często jadem też plują kobiety starsze, ale i młodsze potrafią robić z siebie super twarde bohaterki a kobiety którym ciężko poniżać. Także jest pewien rodzaj samotności w macierzyństwie uważam. Nawet przy najlepszym partnerze, jest jakiś rodzaj samotności i niezrozumienia. Taki ja mam wniosek, zwłaszcza jak chodzę teraz na spacery po parku i widzę też inne kobiety spacerujące z wózkiem. Trzymaj się i spróbuj mimo wszystko zmobilizować by sobie pomóc. Wiem, że to ciężkie, ja sama nie umiem się zmobilizować ale w końcu muszę. Dla nas i dla naszych dzieci ❤️

    To jest racja. Wszystko co piszesz. Staram się. Nie odkryje Ameryki mówiąc, że praca przy 5 dzieci jest po prostu ogromną. Ja jem czasem 16-17 pierwszy posiłek, bo nie mam kiedy. Zanim dzieci że szkol wrócą, ja sprzątam, piorę gotuje. W międzyczasie Oluś. A jest absorbujący.
    I ile razy zrobiłam sobie herbatę , śniadanie. A w między czasie z moim ADHD posprzątałam kuchnie. Łazienkę i zanim przypomniałam sobie, że miałam zjeść, to wstaje Olek. Mąż całe dnie w pracy. A ja sama w 4 ścianach.

    Ale spróbuję. Zadzwonię jutro.

    age.png
  • enpe Autorytet
    Postów: 902 512

    Wysłany: 7 listopada, 16:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MumAgain wrote:
    To jest racja. Wszystko co piszesz. Staram się. Nie odkryje Ameryki mówiąc, że praca przy 5 dzieci jest po prostu ogromną. Ja jem czasem 16-17 pierwszy posiłek, bo nie mam kiedy. Zanim dzieci że szkol wrócą, ja sprzątam, piorę gotuje. W międzyczasie Oluś. A jest absorbujący.
    I ile razy zrobiłam sobie herbatę , śniadanie. A w między czasie z moim ADHD posprzątałam kuchnie. Łazienkę i zanim przypomniałam sobie, że miałam zjeść, to wstaje Olek. Mąż całe dnie w pracy. A ja sama w 4 ścianach.

    Ale spróbuję. Zadzwonię jutro.

    No widzisz, ja przy jednym wymiękam. Mając tyle dzieci też masz ciężko plus obowiązki domowe. Mąż całymi dniami w pracy ale może też warto by czasem on ugotował albo posprzątał? W końcu ty w swojej pracy jesteś 24/dobę. My ostatnio w weekend we dwoje sprzątaliśmy, bo sama na generalne porządki nie mam na ten moment czasu. Czasem mój narzeczony ugotuje po pracy. Czasem coś zamówimy. Ja jedynie co daję radę na ten moment (bo przez pierwszy miesiąc w ogóle nie dawałam rady gotować) to obiady, ogarnięcie w kuchni i gdzieś tam pranie i wyjście na spacer (nie wychodzimy codziennie, bo nie zawsze możemy się zgrać z małą, czasem nie pozwala okropna jakość powietrza). Czasem uda mi się coś słodkiego upiec, podkreślam czasem. Dziś przełamałam swój strach i poszłam z nią do galerii, bo musiałam prezent dla chłopczyka w rodzinie kupić. Na początku października moim wyzwaniem był samodzielny spacer. Stawiaj sobie małe kroczki, małe wyzwania, które dla innych mogą być pestką. Nie narzucaj sobie, że musisz wszystko zrobić. Nie muszą zawsze lśnić podłogi. Przede wszystkim zjedz i wypij coś ciepłego, bo w końcu się z tej pustki w żołądku i nerwów wrzodów dorobisz. Mąż rano je śniadanie w domu? Może mógłby ci kanapki zrobić też? Mi dużo daje teraz bujaczek/leżaczek dla małej, biorę ją na tym do kuchni i tam sobie robię jedzenie w międzyczasie ją coś zagadam, zaśmieję się, smrynę. Nie pamiętam czy pisałaś już może coś o leżaczku? Czy Oluś go nie akceptuje? Bo u mnie osobiście ten leżaczek to game changer. Mała ma mnie na oku i mniej nerwowa, bo sobie obserwuje.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada, 16:36

    ONA:
    PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
    💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany

    ON:
    teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
    💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E

    11.12.2023 ⏸️
    08.2024 mała A. 👸🏻 🩷

    age.png
  • MumAgain Autorytet
    Postów: 809 485

    Wysłany: 7 listopada, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    enpe wrote:
    No widzisz, ja przy jednym wymiękam. Mając tyle dzieci też masz ciężko plus obowiązki domowe. Mąż całymi dniami w pracy ale może też warto by czasem on ugotował albo posprzątał? W końcu ty w swojej pracy jesteś 24/dobę. My ostatnio w weekend we dwoje sprzątaliśmy, bo sama na generalne porządki nie mam na ten moment czasu. Czasem mój narzeczony ugotuje po pracy. Czasem coś zamówimy. Ja jedynie co daję radę na ten moment (bo przez pierwszy miesiąc w ogóle nie dawałam rady gotować) to obiady, ogarnięcie w kuchni i gdzieś tam pranie i wyjście na spacer (nie wychodzimy codziennie, bo nie zawsze możemy się zgrać z małą, czasem nie pozwala okropna jakość powietrza). Czasem uda mi się coś słodkiego upiec, podkreślam czasem. Dziś przełamałam swój strach i poszłam z nią do galerii, bo musiałam prezent dla chłopczyka w rodzinie kupić. Na początku października moim wyzwaniem był samodzielny spacer. Stawiaj sobie małe kroczki, małe wyzwania, które dla innych mogą być pestką. Nie narzucaj sobie, że musisz wszystko zrobić. Nie muszą zawsze lśnić podłogi. Przede wszystkim zjedz i wypij coś ciepłego, bo w końcu się z tej pustki w żołądku i nerwów wrzodów dorobisz. Mąż rano je śniadanie w domu? Może mógłby ci kanapki zrobić też? Mi dużo daje teraz bujaczek/leżaczek dla małej, biorę ją na tym do kuchni i tam sobie robię jedzenie w międzyczasie ją coś zagadam, zaśmieję się, smrynę. Nie pamiętam czy pisałaś już może coś o leżaczku? Czy Oluś go nie akceptuje? Bo u mnie osobiście ten leżaczek to game changer. Mała ma mnie na oku i mniej nerwowa, bo sobie obserwuje.

    Pewnie , że mogę pewne kwestie olać. Ale są takie których się nie da. Lekcje. Nauka. Zawieźć na tańce. Na korepetycje.
    Obiad zjeść muszą. Często mąż wieczorem szykuje coś pod obiad na drugi dzień. A czasem muszę sama. Mąż sniadan nie jada. Rano wstaje. Szykuje dzieci do szkoły. Wyprawia i jedzie do pracy. Ja wtedy ogarniam Olka.
    Bujaczek pomaga jeśli Olek jest w humorze. Znaczy odpowiednio najedzony, przebrany i w nastroju na sen.

    Staram się ogarnąć dom wieczorami. Żeby na rano miecz porządek. Wtedy łatwiej.

    Jakoś to będzie. Muszę mniej od siebie wymagać. Bo się zajadę

    age.png
‹‹ 665 666 667 668 669 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Płodność mężczyzn - przyczyny obniżonej płodności i sposoby na poprawę

Płodność mężczyzn na przestrzeni lat uległa znacznemu pogorszeniu. Dlaczego jakość nasienia współczesnych mężczyzn jest obniżona? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z płodnością? Co zrobić, aby wesprzeć i poprawić męską płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

Objawy ciąży i testy ciążowe – co powinnaś wiedzieć?

Czy to nietypowe zachcianki, czy zmiany nastroju zwiastują nowy etap w Twoim życiu? Poznaj kluczowe objawy ciąży oraz najpopularniejsze testy ciążowe, które rozwieją Twoje wątpliwości i pozwolą odkryć, czy naprawdę zostaniesz mamą. Podajemy ważne informacje! Sprawdź!

CZYTAJ WIĘCEJ

Nie możesz zajść w ciążę? Rozpocznij diagnostykę już teraz – przygotuj się na czerwiec!

Świetne wieści dla wszystkich par, które pragną skorzystać z procedury in vitro, ale ze względów ekonomicznych nie mogli sobie na nią pozwolić... Już wkrótce rusza państwowy program wsparcia, który będzie finansował metodę zapłodnienia pozaustrojowego! Już teraz warto o tym pomyśleć, rozpocząć diagnostykę, aby jak najlepiej przygotować się do procedury. Podpowiadamy na co zwrócić uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ