Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCo do wyobrażeń to ja też mam podobnie. Już nie chodzi o sam poród i karmienie - bo o tym pisałam,ale ogólnie o rzeczywistość po w domu. Dopadł mnie syndrom Instagrama - myślałam, że będziemy w 4, będzie cudownie, będziemy się poznawać i miło będą mijały dni. A w rzeczywistości był chaos, nie wiedziałam co się dzieje. Prawie non stop był ktod u nas, bo gdyby nie babcie to byśmy zginęli zupełnie. I do tego mąż, który miał tylko 2 tyg urlopu i nawet wtedy musiał cistam do pracy zrobić (nie ma zastępcy). Nie rąk miało być.
U nas noc dosc ciężka, ale standardowa. Syn płakał że 2 h od ok. 23,padl chyba że zmęczenia (włożyła go w otulacz), bo nic nie pomagało. Ja od tej 23 to już prawie nie funkcjonowała, tak mi się chciało spać. Potem jak się udało oboje uśpić, 1.5h snu, potem 2h w sumie karmienia i ściągania, znowu 1.5 snu i na nowo karmienie. Córka od 6 wpada w rytm dzienny - czyli je z zegarkiem w ręku co 2h. Wypija od 60 do 100ml mleka - zależy od humoru. Syn je rzadziej, ale w sumie to już nawet nie wiem co ile czasu - bo jakoś wiecznie ona z tym jedzeniem jest na tapecie. Ale ważą tyle samo praktycznie. Ja już mam dosyć tych 2h. Mogłaby zmienić sobie cykl na co 3 i wypić więcej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2019, 11:07
-
Niezapominajka fajnie, ze się odezwałas! Dzięki za polecenie prolaktanu - już zamówiłam w rossmannie. Mam tez w domu lactosan, ale wypiłam tylko dwie bo się naczytałam, ze koper włoski nie jest polecamy przy kp bo zawiera neurotoksyny, które przenikają do mleka 😳. Wg e-laktancia stanowi wysokie ryzyko w laktacji.
Ja tez przeć porodem jak już wiedziałam, ze będzie indukcja to byłam mega rozgoryczona i nawet nie pokazałam położnej mojego planu porodu i powiedziałam jej, ze w obecnej sytuacji to mój plan porodu można roztłuc o kant tylka 😅. Powiedziałam jej tylko, ze liczyłam na poród bez znieczulenia i nacięcia. Udało się i jedno i drugie. Ostatecznie wyszło tak, ze poród był super, personel wspaniały i bardzo pomocny (nie rodziłam z moja „wykupiona” polozna tylko ta, która akurat miała dyżur). Było ich może trochę za dużo bo przyleciał nawet jeden lekarz, który nie miał dyżuru na sali porodowej albo co najmniej nie był przypisany do mojego przypadku, ale dzień wcześnie przy przyjęciu był przy moim usg. Ostatecznie bardzo pomógł w końcówce. Oni chyba nie do końca wierzyli, ze ja bez komplikacji urodzę naturalnie takiego klocuszka.
A co do kp to tez jestem totalnie team cycek, ale po raz nie wiem który mam kurwa dość. Wczoraj na przyjęcie ślubne zabraliśmy smoczek żeby w razie w pacyfikować młodego i rzeczywiście był bardzo spokojny. I nie wiem czy to ten smoczek czy co ale od wczoraj młody mi tak masakruje brodawki, ze płacze na myśl o przystawieniu go. A już było kilka lepszych dni. Ja już tak jestem tym zmęczona, ze nie macie pojęcia. Wiedziałam, ze nie będzie łatwo z tym kp, ale mecze się już 6 tydzień i końca nie widać. Tyle się mówi o tym, ze kp jest takie cudowne, bliskość itp a dla mnie to ból i załamka. Ja już nie wiem co mam robić, liczę jutro na na jakieś zbawienie ze strony fizjo. Kazik mi miażdży suty dziąsłami.
Nie odpuszczę tego kp bo mimo wszystko młody przybiera więcej niż trzeba i szkoda by mi było zaprzepaścić to co już przeszłam. Poza tym wiem po pierwszym dziecku , ze mm nie gwarantuje niczego. Ani przespanych nocy, ani dłuższych drzemek w ciągu dnia, ani nie ulewania, niczego nie gwarantuje.Niezapominajka5 lubi tę wiadomość
[/url]
-
Moja też zapowietrza się strasznie u je łapczywie... Tak jej się odbija i mocno ulewa... Anielka aż tak nie ssała więc dla mnie to nowość. Poznaję powoli Łucję i jej upodobania, np nie zasypia na piersi, naje się i woli przytulic, nie lubi czapek, jak męczą ja gazy albo odbić trzeba to szuka piersi po czym nie zasysa sutka tylko płacze trzymając sutka w buzi
-
Drzewko ja z Anielka tak miałam, smoczek albo nawet jednorazowe podanie butli powodowało że źle ssała pierś, więc wszystko wywalilam do kosza żeby mnie nie korciło. I po tym bylo coraz lepiej, nie wiem kiedy nadszedł dzień że kp nie bolało ale jakoś po około dwóch miesiącach od porodu. Teraz na szczęście nie boli przy Lusi ale też są wieczory że wisi aż piecze sutek
-
Co do porodu to ja oba wspominam dobrze, rodziłam z tą samą polozna, super kobieta, dzięki niej obie córki urodziłam naturalnie(Anielka w trakcie się przekręciła i ta wstawiła ja do kanału rodnego spowrotem, a Łucja była owinięta pępowina dwa razy i lekarze chcieli już cicac ale ta położna doświadczona mówiła że szybko pójdą parte i miała rację). Opieka w szpitalu super, nie wiem czy patrzą na plan porodu ale moje sugestie były brane pod uwage teraz, mówiłam że nie rodzę leżąc na plecach i że pre między skurczami bo tak mi lepiej, sluchalamnie i doradzała
-
Ja się nie nastawiałam na nic przy porodzie więc nie jestem rozczarowana niczym, ale całą ciążę wałkowałam z mężem temat pt. Wszystko co się wydarzy bierzemy "na klatę". Łącznie z brakiem presji karmienia piersią. Dlatego jak słuchaliśmy męża mojej towarzyszki ze szpitalnego pokoju to nas łapał wkurw. Sto razu na dobę powtarzał "Ty nie masz pokarmu, weź coś zrób bo dziecko zagłodzisz. Muszę kupić puszkę mleka bo przecież nie masz pokarmu. Przywiozłem ci laktator, weź nim próbuj bo przecież pokarmu nie masz"... On wyszedł a ta kobieta pół nocy po cichu szlochała. Ja pierwszą dobę byłam bez Małego bo nie było miejsca na oddziale dla prawie 20kobiet , chodziłam co 1,5h na przystawianie Ale w nocy zamykali oddział i dokarmiali nasze dzieci. No i luz, ważne że wszystko się dobrze skończyło.
Żeby nie było, nie opuściłam jeszcze teamu kp😂 Ale nie nazywałabym lepszego samopoczucia Małego "zbiegami okoliczności", musiałyby być nadwyraz trafione wtedy kiedy dostaje mm. Nie jest idealnie, aczkolwiek sto razy lepiej niż po piersi. Ostatnia szansa jest taka, że od jutra wbijam na dietę lekkostrawną bez nabiału. Zanim się rozpiszecie,tak wiem że nie ma diety matki karmiącej 😂 aczkolwiek muszę się upewnić czy nie ma absolutnie żadnego wpływu . A przy okazji może zgubię te ostatnie dwa kilogramy ciążowe 🤭
Limerikowo, Agagusia lubią tę wiadomość
-
E_linka, Ty to w ogóle jesteś mistrzyni ❤️. Ja przy Julku tez miałam coś w stylu syndromu instagrama. Wydawało mi się, ze będziemy wszyscy żygać tęcza a było zupełnie inaczej.
Ale porzucając ten smutny ton napisze pare słów o wczorajszym dniu. Jesteśmy chyba najbardziej zagubionymi w akcji rodzicami pod słońcem. Ślub był na 11 i już dzień wcześniej wiedziałam, ze nie będzie łatwo się wyrobić z dwójka małych dzieci w tym jednym nieodkladalnym cycoholikiem. Zwłaszcza, ze ślub w pałacu ślubów na starówce. Wyjechaliśmy z opóźnieniem, zaparkowalismy i z buta na miejsce docelowe, pobladzilisny i ostatecznie dotarliśmy tam jak już wszyscy pojechali 😁. Mąż mnie zostawił i pobiegł z Julkiem po samochód. Na parkingu okazało się, ze w pośpiechu zostawiliśmy jedne drzwi otwarte na oścież 😂. Czaicie?! Na tym parkingu były zaparkowane dwa wycieczkowe autokary i kierowcy nam przypilnowali fury 😂. Potem już było z górki. Okazało się ze składanie życzeń było przeniesione do restauracji i jeszcze się załapaliśmy. Restauracja super, wielki ogród na tyłach wiec miałam mnóstwo miejsca na dyskretne cycowanie. Kazik odpalił wersje demo i przespał prawie cała imprezę. „Ale grzeczne dziecko!❤️”. Yeah, right! Po powrocie do domu od razu odblokował pełna wersje.Bobby29, Applejoy, Marcelina85, Agagusia lubią tę wiadomość
[/url]
-
Domi, nie ma diety matki karmiącej, ale w tym sensie, ze dziecko nie będzie miało gazie bo matka kapusty się najadła. Alergeny mogą przenikać do mleka i czasem eliminacja np nabiału ma sens. Powodzenia!
Edit: ale w sumie mm jest z mleka krowiego wiec jeśli po nim jest ok to wykluczenie nabiału chyba nic nie da 🤔Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2019, 14:37
menka2 lubi tę wiadomość
[/url]
-
Limerikowo wrote:wlasnoe nic mnie nie bolalo ani plamien nie bylo miedzy cyklami
ale jak mi gin ja, pokazal to odlot - prawie cala tarcze w srodku zajela
zabieg ciut nieprzyjemny plus zapach wypalania laserem
koszt 600zl placilam w tamtym roku w sierpniu a w listopadzie zaszlam
sam gin sie dziwil
jednak bylo wszystko zagojone wg zalecen
robilam zabieg w Klinice Slonecznej w Poz
nadzerka byla widoczna zawsze podczas bad wziernikiem
A zakładanie wziernika Cię bolało? bo ja sobie polog po porodzie znowu przypomniałam, choć minęło już kilka tygodni.. jeszcze w nocy lekko plamilam, a pochwa nadal boli.
Dr mówił,że możemy przez tydzień się bezpiecznie kochać. Mam wytrzeć krew, mogę się podmyc tamtum rosa i możemy "szaleć".
Tia.. podejście mężczyzny😂 ostatnie o czym myślę 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2019, 13:47
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
IGA.G wrote:Drzewko ja z Anielka tak miałam, smoczek albo nawet jednorazowe podanie butli powodowało że źle ssała pierś, więc wszystko wywalilam do kosza żeby mnie nie korciło. I po tym bylo coraz lepiej, nie wiem kiedy nadszedł dzień że kp nie bolało ale jakoś po około dwóch miesiącach od porodu. Teraz na szczęście nie boli przy Lusi ale też są wieczory że wisi aż piecze sutek
2 miesiące 😱. Czyli jeszcze miesiąc prawie - ja tyle chyba nie dam rady.[/url]
-
baileys wrote:Tez jestem team cycek 🙂 Moja, mimo ze jeszcze jest malutka, powoli zaczyna wypracowywac godziny snu i na kp spac coraz dluzej i regularniej. Od kilku dni mamy stale godziny karmienia 21/22, 1, 4:30, 08:30. Da sie przy tym funkcjonowac 🙂
Zeby jeszcze zwalczyc te zapowietrzenia cyckowe, to byloby idealnie. W nocy jak jest spokojniejsza to nie łapie sama z siebie az tak duzo powietrza, ale z kolei ja mam zbyt duzo mleka, ktore strzela jej po buzce i dławi sie nim. W rezultacie i tak musze ja nosic, odbijac, czekac az minie czkawka, kichnie sie i odbeknie🙄
No i moja praktycznie nigdy nie spi na cycku - Wy na to narzekacie, ja bym bardzo chciala 😁 Maja zawsze musi byc odlozona do kolyski, dostac smoka, posluchac Szumisia i byc wybujana, zeby usnela. Jest to plus o tyle, ze po karmieniu kazdy moze ją uspic, nie tylko ja. Minus natomiast, bo caly proces trwa 0,5-1 h, co o 4 nad ranem nie jest zbyt komfortowe 😉
Baileys moje karmienie to minimum 1h, najczęściej 1,5h a zdarza się i 2h, więc nie masz co narzekać♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dptHarmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
nick nieaktualnyDrzewko, dobrze, że po pierwszym człowiek się uczy, że nie jest tak jak na zdjęciach i filmach. Co do tej określonej godziny to my mamy być u pediatry we wtorek na 16 i też już jestem przerażona, bo do tej pory nigdy nie musieliśmy być nigdzie w konkretnym czasie. Będzie próba generalna przed usg bioderek za tydzień.
U nas też podobnie - jak są goscie to dzieci grzeczne i spia, goscie idą to zaczyna się ryk. -
DrzewkoPomarańczowe wrote:2 miesiące 😱. Czyli jeszcze miesiąc prawie - ja tyle chyba nie dam rady.
-
Moja przyjaciółka urodziła córeczkę w 34 tygodniu. Odeszły jej w nocy wody a nad ranem w szpitalu zaczęła się akcja... Po badaniach okazało się, że gigantyczną infekcję miała, która w szpitalu wyszła już w podstawowej morfologii. A była we czwartek u ginekologa, w środę robiła badania w labie i były idealne 😳😳😳
-
Kurcze powiem wam, że piękny miałam dziś dzień, chciałabym żeby to nie był wyjątek tylko żeby mi się dziecko naprawiło 😛 Teście zaprosili nas na obiad, mieliśmy być na 13, więc chciałam małego tak nakarmić żeby w aucie najedzony usnął. Oczywiście zaczął płakać wcześniej i musiałam go karmić godzinę przed wyjazdem. Już się obawiałam co to będzie, bo do moich rodziców 5minut to można jechać z alarmem, ale do nich mamy conajmniej 40minut. No ale nie dało się go przetrzymać, zjadł szybko jak na siebie, bo w 20minut i odpadł. Oczywiście obudził się po 10minutach, ale postanowiłam go spróbować ukołysać i się udało. Odłożyłam do łóżeczka już na brzuszek i tak spał, że mogłam sobie zrobić fryz, makijaż, wyprasować jakieś ,ciuchy, normalnie marzenie. Przed wyjściem z sercem na ramieniu udało się ubrać na śpiocha spodenki i przełożyć do nosidełka. Przespał całą drogę i jeszcze na miejscu po przełożeniu do wózka pospał na tyle, że zjadłam spokojnie obiad!! Jak zjadłam to się obudził, nakarmiliśmy się, znów 20 minut mu starczyło. Teściowa zaproponowała żeby iść na spacer, w wózku znów usnął, jak wróciliśmy po godzinie to zrobiliśmy kawę przed domem i wypiłam ja ciepłą w ciszy. Teraz wracamy i po chwili płaczu znów śpi...jaki to piękny dzień! 😁
Po tygodniu widzenia na cycu moje cycki znów sa twarde przed karmieniem, oby to się utrzymało.Limerikowo, Bobby29, trzydziecha, Niezapominajka5, Applejoy, kayama, Agagusia, Vampire lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny co mozecie polecic na wypadanie wlosow? I ogolnie jakie suple bierzecie teraz po ciązy (zwlaszcza karmiąc piersia)?
Ja biore wit D, jodid, DHA i magnez. Jak mi sie przypomni to kompleks wit. B. Nie wiem co jeszcze właczyc, zeby te wlosy przestaly leciec 😐