Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny melduję że jeszcze żyje Jeszcze czekam z obawa ale wydaje się że jest lepiej, odstawilam Duphaston, klinika mi zmniejszyła Progynova do 2 i ochrzanila za Duph, zła jestem strasznie na gin że mi tak namieszala nie wiem co jej odbiło może przeoczyla że biorę już prolutex. Po usg w czwartku mam odstawić Prolutex i mieć zmniejszone inne leki. Ufff. Troszkę mnie po południu boli brzuch i głowa ale na razie nie ma rewolucji. Oby to nie wróciło...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2019, 15:08
Sylvka, Anhydra, OlaWi, Smerfelinka, Domi_tur, Chimera, natty85, smeg, Alfa_Centauri, wiki2 lubią tę wiadomość
-
kayama wrote:Dziewczyny melduję że jeszcze żyje Jeszcze czekam z obawa ale wydaje się że jest lepiej, odstawilam Duphaston, klinika mi zmniejszyła Progynova do 2 i ochrzanila za Duph, zła jestem strasznie na gin że mi tak namieszala nie wiem co jej odbiło może przeoczyla że biorę już prolutex. Po usg w czwartku mam odstawić Prolutex i mieć zmniejszone inne leki. Ufff. Troszkę mnie po południu boli brzuch i głowa ale na razie nie ma rewolucji. Oby to nie wróciło...
Grunt to trzymać się zaleceń jednego lekarza. Najlepiej oczywiście najlepszego . W każdym razie takiego, który od początku Cię prowadzi i któremu ufasz.
Trzymam kciuki, aby pozostałe objawy szybko ustąpiły .kayama lubi tę wiadomość
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
Mnie co chwilę coś pobolewa a to brzuch, a to kręgosłup. Ale oczywiście nie jest to mocny ból.
A właśnie dziewczyny, chciałam zapytać czy czujecie psychicznie jakoś ta ciążę? Ja mam do siebie za źle że bardziej się przejmuje niż cieszę. Jakoś nie potrafię. Każde ukłucie doprowadza mój mózg do wybuchu bomby atomowej czy wszystko na pewno ok. Powiedzcie że mi przejdzie?Córeczka A. 08.2019❤️🌼❤️🌼❤️🌼
Czekamy na Alusia 💙💙
-
Limerikowo wrote:Ja corkom przy katarze dsje otrivin do nosa i inhaluje nebulizatorem z sola fizjlogiczna rano i po polud.3 dni i czuja sie duzo lepiej.szczegolnie na noc odetkane i lepiej spia.oczywiscie wydzieline odciagam
katarkiem by nie poszlo dalejdo ucha czy na zatoki
Plecki i klatke smaruje vickiem dla dzieci.na stopki tez daje i skarpetki by sie wygrzaly
Z tego co czytałam, to krople odpadają, ale do inchalacji się dziś przekonałam i zobaczymy, jak będzie mi się spało. Tyle osób to poleca, że musi coś w tym być👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
Kayama całe szczęście, że lepiej dziś Klinika wie, co robi. Trzeba im zaufać, bo inaczej można zwariować.
PaniHa ja mam to samo Teraz panikuję, że kaszel i ciągłe smarkanie nosa zaszkodzą maleństwu... No paranoja. Też liczę, że mi przejdzie👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
PaniHa wrote:Mnie co chwilę coś pobolewa a to brzuch, a to kręgosłup. Ale oczywiście nie jest to mocny ból.
A właśnie dziewczyny, chciałam zapytać czy czujecie psychicznie jakoś ta ciążę? Ja mam do siebie za źle że bardziej się przejmuje niż cieszę. Jakoś nie potrafię. Każde ukłucie doprowadza mój mózg do wybuchu bomby atomowej czy wszystko na pewno ok. Powiedzcie że mi przejdzie?
Kochana mam podobnie, wierzę że jak będę znała płeć i poczuje ruchy to nawiąże więź i będę gadać do Maluszka, póki co mam poczucie że rozmawialabym z jelitami :p a to, że się przejmujesz to zupełnie normalne, Twój organizm przechodzi taką rewolucję, że masz prawo -
Chimera wrote:Wiecie, a ja myślę, że to jest kwestia charakteru danej osoby. Ja zawsze byłam typem, który raczej nie stresuje się na zapas i w sumie pierwsze 2tygodnie od pozytywnego testu miałam takie chwilowe "napady" wątpliwości czy wszystko jest ok. Mam wrażenie, że od wizyty na której usłyszałam serduszko ta świadomość że jestem w ciąży dopiero powoli się pojawia. Staram się myśleć pozytywnie, bo chyba bym osiwiała ciągle się zamartwiając.
Nie miałam żadnych nudności, brzuch mnie praktycznie wcale nie boli, ale myślę o tym, że każda z nas jest inna, ma więcej objawów lub mniej i to mnie uspokaja.
Ja jestem typem, który się nie rozczula i nie biega po lekarzach bez powodu, nie chucham i nie dmucham na siebie a mimo to są to nowe emocje, nowe dolegliwości więc mają prawo martwić jestem zawsze nastawiona optymistycznie a nie do końca umiem się cieszyć z tego stanu tak jak bym chciała. Myślę, że każdy ma w sobie gdzieś tam cień niepokoju. -
Ja staram się nie panikować ale po 3 poronieniach wcale nie jest tak łatwo. Dziś np bardzo mocno kłuje mnie z prawej strony co mi się nie podoba ale jednocześnie bolą mnie piersi i mdli mnie cały dzień co akurat działa na mnie uspokajająco. Niestety cały czas bolą mnie stawy lewej nogi, nie dają zasnąć i zdecydowałam się napisać o tym mojej doktor ale staram się nie nadużywać znajomości jej numeru.Krzyś jest z nami od 15.08.2019
-
Dziewczyny, na jutro wybieram się na wizytę prywatną. Może to głupie ale mam tyle wątpliwości. Czy usg jest od razu w cenie, czy założy mi kartę ciąży, czy na pewno wszystko powie mi tak dokładnie jakby to była wizyta na nfz. To moja pierwsza ciąża i kompletnie nie wiem jak to ma wyglądać, przez co niepotrzebnie się stresuję. Wolałabym być przygotowana na wszystko.
|| - 21.12.2018
29.08.2019 Zosia 👧 3710 i 58 cm szczęścia ❤️😍 -
Co do uczucia wilgotności to powiem Wam, że w przeciwieństwie do mojej pierwszej. w tej mam niewiarygodnie sucho...I też przez to panikuję, czy wszystko ok i tak naprawdę odetchnę chyba dopiero po USG za trzy tygodnie. W ciąży z synem zalewało mnie okropnie i często miałam przez to infekcje, że nie nadążałam wkładek zmieniać. Mdłości mam, wymiotowałam tylko raz po świętach - też panika, bo wtedy do 4 miesiąca a i w 5-tym się zdarzało. Brzuch zakłuje z boku - panika. Mam dwie biochemiczne za sobą w tym roku, nie miałam żadnego USG potwierdzającego ciążę, więc teraz jest mi trudniej niż w pierwszej, choć system opieki ten sam.
A i mam trochę rozkminę, co zrobić, bo przed zajściem w ciążę szukałam pracy, żeby wspomóc budżet domowy i znajoma ze szkoły syna podrzuciła mi formularz do pracy w szpitalu na sprzątaniu. Mąż mówi, żebym dała sobie spokój, bo to nie jest lekka robota i że damy radę a ja już dostaję na głowę od siedzenia w domu...Nie chciałam jej mówić właśnie do USG ale mąż twierdzi, że nie ma się co szczypać i kryć. że jestem w ciąży, bo będzie dobrze. -
Mila1996 wrote:Dziewczyny, na jutro wybieram się na wizytę prywatną. Może to głupie ale mam tyle wątpliwości. Czy usg jest od razu w cenie, czy założy mi kartę ciąży, czy na pewno wszystko powie mi tak dokładnie jakby to była wizyta na nfz. To moja pierwsza ciąża i kompletnie nie wiem jak to ma wyglądać, przez co niepotrzebnie się stresuję. Wolałabym być przygotowana na wszystko.
Cena wizyty z USG tak naprawdę zależy od konkretnego lekarza. W moim rodzinnym mieście płaciłam u swojego stałego gin-endo 120 zł z USG a u nowego zapłaciłam 230 - 150 zł za wizytę a 80 zł za USG.
-
plinka89 wrote:Dziewczyny, ktore prowadza ciaze prywatnie... Czy prpbowalyscie moze poprosic interniste o skierowanie na czesc badan laboratoryjnych? W poprzedniej ciazy prowadzilam ciaze prywatnie i na nfz, teraz z roznych powodow tak nie robie... Dlatego mam nadzieję, ze internista przepisze mi chociaz te ogolne,grupe krwi i moze hiva... Jak bylo u Was? Czy zdycysowaltscie sie placic za wszystko?
-
joan85 wrote:Cena wizyty z USG tak naprawdę zależy od konkretnego lekarza. W moim rodzinnym mieście płaciłam u swojego stałego gin-endo 120 zł z USG a u nowego zapłaciłam 230 - 150 zł za wizytę a 80 zł za USG.
U mnie piszę niby 120 zł konsultacja ginekologiczna i tak w sumie nie wiem czy to już z usg czy bez.
|| - 21.12.2018
29.08.2019 Zosia 👧 3710 i 58 cm szczęścia ❤️😍 -
Ja nie mam żadnych objawów. Kompletnie nic. Strasznie mnie to dołuje. Każdy mówi że mam się cieszyć ale na prawdę jest ciężko. Ja wiem że każda jest inna itd.. jedna ma mdłości druga bolące piersi. A ja nic chociaż jak teraz tak sobie przypomnę to na poczatku miałam trochę pryszczy a teraz czysto. Co to znaczy nie wiem, mam małą nadzieję że może taka moja ciąża jest bezobjawowa ale podświadomość podpowiada co innego. Po 3 tygodniach czeka mnie wizyta w piątek a ja zamiast się cieszyć to boję się strasznie.Wiek 25 lat
Niedoczynność tarczycy L-Thyroxin 75
AMH 9,96
Początek stymulacji 29.10.2108
Punkcja 16.11.2018
Transfer 21.11. 2018
13.12.2018 jest ❤
-
joan85 wrote:Co do uczucia wilgotności to powiem Wam, że w przeciwieństwie do mojej pierwszej. w tej mam niewiarygodnie sucho...I też przez to panikuję, czy wszystko ok i tak naprawdę odetchnę chyba dopiero po USG za trzy tygodnie. W ciąży z synem zalewało mnie okropnie i często miałam przez to infekcje, że nie nadążałam wkładek zmieniać. Mdłości mam, wymiotowałam tylko raz po świętach - też panika, bo wtedy do 4 miesiąca a i w 5-tym się zdarzało. Brzuch zakłuje z boku - panika. Mam dwie biochemiczne za sobą w tym roku, nie miałam żadnego USG potwierdzającego ciążę, więc teraz jest mi trudniej niż w pierwszej, choć system opieki ten sam.
A i mam trochę rozkminę, co zrobić, bo przed zajściem w ciążę szukałam pracy, żeby wspomóc budżet domowy i znajoma ze szkoły syna podrzuciła mi formularz do pracy w szpitalu na sprzątaniu. Mąż mówi, żebym dała sobie spokój, bo to nie jest lekka robota i że damy radę a ja już dostaję na głowę od siedzenia w domu...Nie chciałam jej mówić właśnie do USG ale mąż twierdzi, że nie ma się co szczypać i kryć. że jestem w ciąży, bo będzie dobrze.
Ja bym sobie darowała, sprzątanie to rzeczywiście ciężka robota a jeszcze w szpitalu przy chorych to raczej niezalecane w ciąży. To przecież nie jest tylko sprzątanie typu przetarcie kurzy ale sprzątanie wszystkiego co chore osoby mogą z siebie hmmm wyrzucićAnhydra, joan85 lubią tę wiadomość
Krzyś jest z nami od 15.08.2019 -
Nieodwazylabym się pracować w ciąży W szpitalu. Pracuje w szkole i od początku jestem na zwolnieniu
Anhydra lubi tę wiadomość
Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUI hsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIO kariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤ -
Dziewczyny mają rację- szpital to nienajlepszym miejsce dla ciężarnej- siedlisko różnych bakterii i wirusów. Poza tym sprzątanie takich powierzchni (schylanie, machanie rękoma) mogłoby być dla Ciebie bardzo meczące...
Wiem, kasa ważna- szczególnie jak się pomyśli o najbliższych wydatkach związanych z pojawieniem dziecka (uwierz, że u nas też z tym teraz krucho)...ale Wasze zdrowie jest teraz priorytetem.
joan85 lubi tę wiadomość
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK