Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDrzewkoPomarańczowe wrote:Mama mi wzięła dziecko na spacer to może w spokoju kawę wypije
.
Powiem Wam, ze nagrodę łajzy roku mam już chyba w kieszeni.
Wczoraj na sorze babka mi oddała tego kleszcza zawiniętego w gazik na wypadek gdybym jednak zdecydowała się go zbadać. Schowałam gazik z tym kleszczem do torebki, do kieszonki na suwak. Po powrocie do domu pojechaliśmy do kuzynki, z która byliśmy umówieni. Po powrocie wzięłam od razu Julka do mycia i spać. A kleszcz został w torebce. Przypomniało mi się rano. Zaglądam do gazika a kleszcza nie ma! I znowu stres, panika. Przetrzasnelam cała torbę i nic. Zaczęłyśmy z mama szukać miejscu gdzie stała ta torba i mama znalazła dziada na ścianie. Ubiła na smierć ☠️
Niech ten tydzień się już skończy!
Kwiczę 😀 Choc domyslam sie, ze Wam do smiechu nie bylo, to jednak wizja polowania na uciekiniera mnie bardzo rozbawila. Jak Tommy Lee Jones w Sciganym 😂plinka89, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ania95 wrote:Haha no nieźle
w życiu bym nie spakowała do torebki żywego kleszcza, nie ma opcji
Ja myślałam chyba ze on po wyjęciu już się do niczego nie nadaje. W sumie na tym sorze to mogła mi dać jakaś probówkę czy coś, a nie dać w gazie do łapy.
Ale ja byłam zestresowana i przestraszona ze coś się może Julkow stać, rozminelam się trochę z rozumem.
Ale bierzcie i czerpcie z mojej głupoty! Kleszcza się nie bada - od razu zabić na smierć!Limerikowo lubi tę wiadomość
[/url]
-
nick nieaktualnyKurde ale dziś mam dzień na wysokich obrotach.
Polazłam na basen, potem zakupy. W domu 2 prania zrobiłam. Właśnie się piecze kruche ciasto z rabarbarem. I hit hitów zrobiłam łososiową marchewkę (marchewka która udaje że jest wędzonym łososiem) jeszcze się marynuje ale już smakuje ekstra. My nie jemy ryb/mięsa ale udawane smaki lubimy. Jeśli Macie ochotę w ciąży na łososia a nie jecie bo wiadomo surowa ryba to może wam posmakuje. W linku przepis
http://www.jadlonomia.com/przepisy/lososiowa-marchewka/
Ja użyłam zwykłego oleju bo nie miałam lnianego i zbyt rybą mi wali żeby do czegoś innego używać (także go z premedytacja nie kupiłam).
A sól wędzoną znalazłam na dziale zwykłych przypraw, w saszetce jak pieprz itdbaileys, Bobby29 lubią tę wiadomość
-
Pierniczkowa wrote:Moja teściowa doprowadza mnie do kurwicy. Od co najmniej stycznia mówimy że będziemy się pozbywać wersalki z pokoju dla małej. I ona jęczy że bardzo ją chce. Od połowy kwietnia wie że mamy wolne rano 28mego maja. I ona nadal nie wie czy będzie sobie miała jak wziąć urlop. Mój mnie doprowadził do szału, bo stwierdził że jak nie teraz to w któryś weekend się ją wyniesie. Co tłumacząc na nasze znaczy nigdy się sam tym nie zajmę, zrób to za mnie. Nikt mi nie psuje tak krwi jak ta baba. Sory za żale, ale mam wrażenie że eksploduje zaraz. I zamiast złożyć meble i skończyć pokój to tak będę się z nią użerać do samego porodu.
Współczuję, mój teść mi tak samo działa na nerwy, zwłaszcza odkąd jestem w ciąży. Skończył medycynę (jest stomatologiem) i ciągle neguje wszystko co wyczytałam w książkach o ciąży i czego nauczyliśmy się na szkole rodzenia. Np. twierdzi, że w burakach nie ma żelaza, wyśmiał moją położną za teorię o zbawiennym działaniu kobiecego mleka na obolałe sutki, nie rozumie dlaczego w ciąży nie powinno się jeść niepasteryzowanych serów, wędlin wędzonych na zimno, surowych ryb itp. Nie wytrzymuję już z nim, ograniczyłam wizyty do minimum, w dyskusje już się nie wdaję. Niestety mój M. jest z innego miasta, więc jak już do nich jedziemy w odwiedziny, to z noclegiem. A teść całą noc ogląda tv, ja przez to nie mogę spać, męczę się. Ostatnio jak byliśmy na weekend, 2 dni z rzędu zaprosił swoich znajomych i siedzieli do 3-4 w nocy, byłam wykończona. A najbardziej mnie wkurzyły dyskusje o płci naszego dziecka, że szkoda że będzie dziewczynka, jeden z gości stwierdził, że musimy się postarać o syna (płakać mi się chciało, bo szanse na drugie dziecko są niewielkie, a na płeć nie mam żadnego wpływu). I teść zawsze nalega żebyśmy zostali przynajmniej tydzień, musimy się tłumaczyć i jak nie mam dobrej wymówki, to nie ma opcji żebyśmy pojechali szybko do domu. I oczywiście jestem tą złą kiedy muszę wracać na badanie krwi czy wizytę. Aż się boję co to będzie po porodzie, czy da dziecku spać kiedy tam będziemy i jak się będzie wtrącał..."Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
- Janusz Korczak
PAI-1 4G (heterozygota), ANA2 1:320, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia
7t1d (*) -
Marcelina, przybijam piątkę i łączę się bólu... Mój teść jest taką teściową z koszmarów :p
Dobrze, że u nas syn i chociaż w tym temacie zamknął usta, bo swojemu młodszemu synowi najpierw rok dogryzał, że "strzela pustakami" a potem, że nawet syna nie umiał zrobić 🤯🤯🤯
Kiedyś napiszę o nim książkę 😂 a tymczasem powiedziałam mu, że jego towarzystwo mi nie służy w ciąży i będzie go odwiedzał sam małż 😂 teściowa za granicą i nie ma kto go stopować e wywodach i mądrościach z mchu i paproci😂Marcelina85, plinka89 lubią tę wiadomość
-
Malinka7 wrote:Na jakiej stronie oglądasz?
Takie sobie, nic nowego się nie dowiedziałam do tej pory
Marcelina moja teściowa mieszka 2 bloki ode mnie. Mimo to widujemy ja raz na rok. Bo ja trzeba specjalnie zapraszać. Jesteśmy na swoim już 4 lata i przez ten czas aż raz zaprosiła nas na herbatę. -
Chimera wrote:Jeśli chodzi o kleszcze, to dobrze jest po wyjęciu oddać go do labu żeby sprawdzili czy nie był zakażony. Oczywiście u nas nie ma wielu laboratoriów które to robią i trzeba za to zapłacić. Ja jestem wyczulona w sprawie kleszczy, bo mój szwagier miał boreliozę. Nie chodził po lesie czy krzakach, kleszcza przyniósł z parku. Rumień pojawił mu się kilka dni później, ale wg lekarza, u którego się leczył nie jest to zasadą. Leczenie trwało 2 albo 3 lata i pochłonęło sporo kasy. Miał szczęście w nieszczęściu, że tak szybko zareagowali i zaczęli leczenie.
Pytalam czy badac kleszcza czy nie, to lekarka stwierdziła, ze teraz sie od tego odchodzi jezeli klesC byl szybko wyjety. Podobno wtedy nawet jak okaze sid, ze byl chory, to niekoniecznie zarazil czlowieka i lekarze czekaja na pojawienie sie objawow u pacjenta, szczególnie w przypadku dzieci, bo wiadomo, ze te antybiotyki sa doac silne. -
Zamówiłam stanik na Ali
nie wiedziałam, że to takie łatwe i przyjemne. Zapłaciłam całe 14,30 zł bo miałam jakiś kupon do wykorzystania dla nowego użytkownika czy coś takiego
ojj, boje się, że polubie tam zakupy. Już czaje się też na tę nianię co Domi wstawiła link. Moja bratowa ma identyczną i wydaje mi się ok. Boje się tylko o zasięg. Bo jednak jak mały będzie spał na górze, a ja będę np na dole obiad robić, to może nie być zasięgu, bo to jednak trochę ścian jest.
-
Wrzucam link do szortów ciążowych, dresowe ale urocze :
https://allegro.pl/oferta/spodenki-ciazowe-szorty-krotkie-lena-m-8021573051?utm_source=facebook&utm_medium=app_share&utm_campaign=AndroidShowitemShare
Tu bluzka z krótkim do karmienia :
https://allegro.pl/oferta/bluzka-ciazowa-krotki-rekaw-i-karmienia-debora-s-m-7399292699?utm_source=facebook&utm_medium=app_share&utm_campaign=AndroidShowitemShare
Są jeszcze całkiem ładne bluzki z długim rękawem, te z krótkim są w opcji z zamkami i z panelem. Bluz niestety nie maale będę kopać dalej, jak znajdę coś ładnego i taniego to wrzucę
Choć śniła mi się bluza z Nubee i chyba grzecznie poczekam, aż wrzucą jakiś kod rabatowyBobby29, AnaKwiat lubią tę wiadomość
-
Pierniczkowa wrote:https://szkolarodzeniaprenalen.pl
Takie sobie, nic nowego się nie dowiedziałam do tej pory
Marcelina moja teściowa mieszka 2 bloki ode mnie. Mimo to widujemy ja raz na rok. Bo ja trzeba specjalnie zapraszać. Jesteśmy na swoim już 4 lata i przez ten czas aż raz zaprosiła nas na herbatę.
U mnie ta sama sytuacjamieszkamy z teściami na tym samym osiedlu od 3 lat, z tym że nas teściowa nigdy nie zaprosiła
do nas przychodzi tylko na urodziny (a to też nie zawsze), bo jak twierdzi "u nas się dusi" (mamy 40m2)
Już nas denerwuje ta sytuacja, bo jak my do nich nie przyjdziemy to kontakt się urwie, a jak nie przychodziliśmy przez np 3 tygodnie, to wielki foch był, bo nie pamiętamy o nich. Ale jak mąż jej powiedział, że miło by było gdyby choć raz nas zaprosiła, to był jeszcze większy foch 😂 ogólnie moja teściowa ma nerwicę i depresję, więc sobie wyobraźcie jakie mamy z nią ciężkie życie -
kayama wrote:Dziewczyny mam pytanie, jaki termometr dla dziecka macie lub kupujecie? Ogladałam w tv test termometrów i sa duze niescisłosci temperatur, kadzy typ mierzy inaczej i to oznice były duze chyba nawet 1 stopien, no to masakra jest. Testowali zwykłe, elektroniczne, bezdotykowe. Jakas dr polecała najbardziej mierzace w uchu, ze sa najdokładniejsze.
Też o tym czytałam, dlatego kupiliśmy właśnie do ucha - Braun ThermoScan i aspirator elektroniczny też tej firmy."Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
- Janusz Korczak
PAI-1 4G (heterozygota), ANA2 1:320, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia
7t1d (*) -
Pierniczkowa wrote:https://szkolarodzeniaprenalen.pl
Takie sobie, nic nowego się nie dowiedziałam do tej pory
Marcelina moja teściowa mieszka 2 bloki ode mnie. Mimo to widujemy ja raz na rok. Bo ja trzeba specjalnie zapraszać. Jesteśmy na swoim już 4 lata i przez ten czas aż raz zaprosiła nas na herbatę.
Moi teściowie czekają chyba na specjalne zaproszenie na pachnącej papeterii, bo te ustne puszczają mimo uszu. Od pół roku mieszkamy na swoim, a oni nawet nie widzieli naszego domu. Na Wigilię woleli zostać w domu, na Wielkanoc niby nie chcieli robić kłopotu, bo jestem w ciąży (a przecież mogli wpaść i mi pomóc), więc się nie widzieliśmy wcale i chyba mają focha. Zawsze to my się musimy do nich pofatygować, święta podzielone na pół i w rozjazdach. Jesteśmy razem 10 lat, a oni zajrzeli do nas tylko 2 razy i to zawsze bez zapowiedzi ("akurat jesteśmy przejazdem i za pół godziny wpadniemy"). Ciekawe czy w ogóle przyjadą poznać wnuczkę, czy będzie trzeba ją dostarczyć pod nos... Przykro mi, bo moi rodzice nonstop są u nas i wiem że po porodzie będę mogła liczyć tylko na nich, a to będzie ich trzecie wnuczę są już po 70-tce."Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
- Janusz Korczak
PAI-1 4G (heterozygota), ANA2 1:320, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia
7t1d (*) -
Sylvka wrote:W ogóle wczoraj się dowiedziałam, to chyba będziemy zapraszani na wesele 9 sierpnia dobry żart no nie 😂 Jak myślicie przekreślić od razu tą imprezę? Nie mam doświadczenia i w sumie to nie wiem czy jest szansa w ogóle iść gdziekolwiek świeżo po porodzie?
Jako, ze mamy ten sam termin porodu i ze w moim przypadku będzie to juz drugi to pozwole sie wypowiedziec w tej sprawie
Wiesz oby bylo jak najlepiej, ale moze byc różnie. Po pierwsze jak troche przenosisz ciążę, to to nie będzie 8 dni po, ale moe 5-4? Przy sn wypuszczaja niby po 2 dniach, ale jak przypadkiem będzie cc, albo dziecko zlapie zoltaczke to przetrzymaja Cie dluzej. To kwestia logistyczna.
Druga sprawa to Twoje samopoczucie i dziecka. Ja raczej nie czulabym sie na silach isc na tego rodzaju impreze, noworodka bym z soba nie zabierala, a tym bardziej nie zostawiala samego na tak dlugo.
Po trzecie, bedac na miejscu pary mlodej wolalam wiedziec kto będzie a kto nie wcześniej, a w Twoim przypadku mimo szczerych checi raczej za duzo niewiadomych by to przewidziec.
Reasumując, ja bym sobie darowala
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
DrzewkoPomarańczowe wrote:Ja myślałam chyba ze on po wyjęciu już się do niczego nie nadaje. W sumie na tym sorze to mogła mi dać jakaś probówkę czy coś, a nie dać w gazie do łapy.
Ale ja byłam zestresowana i przestraszona ze coś się może Julkow stać, rozminelam się trochę z rozumem.
Ale bierzcie i czerpcie z mojej głupoty! Kleszcza się nie bada - od razu zabić na smierć!
Jak to mowia ,,zrobilas mi dzien"
Nam spakowala właśnie do strzykawki, troche dziwnie w sam gazik...
Mialyscie szczęście w ty m pasmie niesZczesc, ze sie odnalazl! -
Marcelina85 wrote:Współczuję, mój teść mi tak samo działa na nerwy, zwłaszcza odkąd jestem w ciąży. Skończył medycynę (jest stomatologiem) i ciągle neguje wszystko co wyczytałam w książkach o ciąży i czego nauczyliśmy się na szkole rodzenia. Np. twierdzi, że w burakach nie ma żelaza, wyśmiał moją położną za teorię o zbawiennym działaniu kobiecego mleka na obolałe sutki, nie rozumie dlaczego w ciąży nie powinno się jeść niepasteryzowanych serów, wędlin wędzonych na zimno, surowych ryb itp. Nie wytrzymuję już z nim, ograniczyłam wizyty do minimum, w dyskusje już się nie wdaję. Niestety mój M. jest z innego miasta, więc jak już do nich jedziemy w odwiedziny, to z noclegiem. A teść całą noc ogląda tv, ja przez to nie mogę spać, męczę się. Ostatnio jak byliśmy na weekend, 2 dni z rzędu zaprosił swoich znajomych i siedzieli do 3-4 w nocy, byłam wykończona. A najbardziej mnie wkurzyły dyskusje o płci naszego dziecka, że szkoda że będzie dziewczynka, jeden z gości stwierdził, że musimy się postarać o syna (płakać mi się chciało, bo szanse na drugie dziecko są niewielkie, a na płeć nie mam żadnego wpływu). I teść zawsze nalega żebyśmy zostali przynajmniej tydzień, musimy się tłumaczyć i jak nie mam dobrej wymówki, to nie ma opcji żebyśmy pojechali szybko do domu. I oczywiście jestem tą złą kiedy muszę wracać na badanie krwi czy wizytę. Aż się boję co to będzie po porodzie, czy da dziecku spać kiedy tam będziemy i jak się będzie wtrącał...
Podziwiam Cie, ze w ogole chcesz go jeszcze odwiedzac, ja bym chyba nie dala rady.
Z drugiej strony, moze facet po prostu nie mysli... Mowilas mu, zeby zgasil tv, ze wizyty gosci Cie mecza? Jak tak chce byscie wpadali na dluzej to niech sie postara, szczególnie, ze w ciąży powinno sie nas rozpieszczac! -
baileys wrote:A jest inny wzor rozpinanej po calosci z tego Dolce Sonno? Najlepiej cala gladka? Bo ta czarno-biala kratka to nie moj klimat, ale jak mowicie ze mają spoko jakosc i rzeczywiscie sa dluzsze, to moze bym jakas wziela, zeby nie wydawac milionow monet na Granatovo.
Zastanawiam sie czemu niektore firmy robia rozpinanie po calosci z przodu, a inne z tylu.. co jest wygodniejsze do ktg?
Podobny krój jest na szykownej mamie. Też dziewczyny zamawiały. Ja mam malinowa a któraś brała w kolorze jeansu, chyba jeszcze szara była.