Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Sylvka współczuję, ale z brzucholem byś mężowi nie pomogła a raczej tylko dołożyła stresu❤️ u nas dziś bez deszczu, zabrałam drugą ciężarówkę na wspólny spacer z psem, zrobiliśmy 10km i dogorywamy na kanapie...
Baileys, zazdroszczę takiego ryneczku, ja mieszkam pod Wrocławiem i wydawałoby się, że będzie więcej lokalnych produktów w takim miejscu, a tu jeden warzywniak i mam wrażenie, że kobieta wszystko przynosi z pobliskiej Biedronkijak mam ochotę na coś dobrego to jadę do Wrocka na stary bazar i delektuję się takimi produktami ❤️
Sylvka lubi tę wiadomość
-
Wracając z pracy już mi zapowiedział, że dziś nie śpię w domu
Jutro pewnie weźmie urlop na żądanie jeśli sytuacja się nie poprawi. Dobrze, że mamuśkę mam blisko i mnie ewakuowała...modlę się żeby deszcz ustał.
On jest wylajtowany, mówi że to tylko rzeczy materialne i ja się z tym zgadzam ale jednak byłoby szkoda. Dobrze, że jeszcze nie zrobiliśmy remontu. Najważniejsze dla mnie rzeczy sentymentalne i dokumenty, reszta nnie nie obchodzi. Zresztą mieszkanie ubezpieczone, wię luz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2019, 18:17
3.08.22r. Anielka 🍼👶🥰
5.09.21r. Antosia 11 +3 tc [*] 💔👼
27.08.20r. [*]
27.07.19r. Błażej 🍼👶🥰
7.07.16r. [*]
3.08.15r. [*]
-
Ech... Kilka razy w złości już tak zrobiłam, ale jakieś wyrzuty sumienia mam później, że tylko dla nas zrobiłam jedzenie. Choć nie powinnam ich mieć, bo na nas nikt nie patrzy. Przecież jestem na zwolnieniu, siedzę w domu, to mogę robić... Dla mnie to nie byłby może taki problem gdyby faktycznie nikt inny na to czasu nie miał. A nie że mama sie relaksuje w domu, a ja zapieprzam. Obiad muszę od a do z zrobić, gdyby chociaż mi ktoś pomógł sałatkę zrobić czy ziemniaki obrać, a tu nic. Potrafi przyjść do kuchni i gadać kino jakiś głupotach a ja latam, żeby się wyrobić z obiadem. Teraz akurat mój mąż robi blisko domu, to ma możliwość wpaść na obiad, więc muszę go na daną godzinę zrobić.
Ale już mówiłam do męża, że będą mieli niezły upadek na ziemię jak się mały urodzi. Bo nie zamierzam kosztem dziecka siedzieć i dogadzać innym.
W następnym tygodniu idę na USG, ciekawe jak tam maluch. A brzuch mi właśnie twardnieje wieczorami. Choć po obiedzie zawsze staram się odpocząć chociaż z godzinkę.
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Limerikowo wrote:nasza tez chrapie i odksztusza i spi z otwarta buzia 5latka
mamy klopot z migdalkami, anginy odkad 2.5mca skoczyla 4x w roku
doszly katary zatokowe i bole glowy
w tamtym roku epizod szpitalny komplikacje po anginie, atak paciorkow na zespol Pandas, nie jadla 6tyg
teraz 2gi laryngolog nam potwierdzil w Poz ze usuniecie bo przerosniete i nie bronia
w lipcu konsultuje jeszcze dr Jackowska
wole nie usuwac, bo znowu trauma jedzeniowa bedzie
To mnie nastarszylas! Tylko, ze u nas ten nos sie zapycha wylacznie w nocy i wtedy tez pokaszluje, ale sucho. Zadnej infekcji gardla nie miala, apetyt caly czas dobry... Nie wiem moze za suche powietrze? Tez myslalam o alergii...bylam na wizycie u lekarzy i wszyscy twierdzą, ze jest ok, podobno nie od kleszcza. -
Malinka, to może musisz pomiędzy gadaniem o niczym rzucić hasełko "jak już stoisz to obierz ziemniaki, albo pokrój ogórka"... Kurde ja jestem z tych co zacisną zęby dwa razy a za trzecim wszystkich zagonię do roboty 😂 jak małż jest w domu a ja szykuję obiad i tylko słyszę, że odpala na kanapie durnowate filmiki na YouTube to w sekundę wołam, że ziemniaki dzisiaj nie chcą się same rozebrać do kąpieli 😂 ale z rodzicami nie próbowałam nigdy bo w domu zawsze była współpraca, nikt jelenia nie szukał od brudnej roboty... Współczuję takiej sytuacji
Applejoy, Nacha, plinka89, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Malinka, nie zazdroszczę, bo rozumiem że masz dość a z drugiej strony nie chcesz psuć atmosfery bo w gęstej śmierdzącej atmosferze po prostu źle się żyje, wiadomo. Ale kurde, jakieś granice przyzwoitości powinny być. Ja osobiście pewnie aż tak drastycznie bym nie zrobiła ze nagle nie robię albo robię tylko dla siebie (choć to pewnie zależałoby od poziomu wrukwienia), ale na pewno aprobowalabym wyłożyć jasno sytuację, że nie daje rady i potrzebuje pomocy. Gdyby to nie podziałało albo spotkało by się z niezrozumieniem, to wtedy chyba nie miałabym skrupułów. Bo ja jestem miłym ugodowym człowiekiem ale jak ktoś tego nie docenia to sorry.♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dptHarmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
Sylvka wspolczuje. Mąż ma rację, to tylko rzeczy materialne z drugiej strony jasne że szkoda, w końcu wiele lat się te rzeczy gromadziło. Mnie się zawsze wydawalo że nie jestem mocno sentymentalna, ale teraz widzę że to nie do końca tak jest. Ostatnio zabrałam.sie za declutter mieszkania, bo małe jest a jeszcze dojdą rzeczy małej, a przecież widzę ze z wielu rzeczy po prostu nie korzystam. No i co? Przeglądam, myślę "eee, nie, to fajne jest, kiedyś posluzy" albo "kurde, szkoda wyrzucac/oddawać komuś, może kiedyś się przyda". Tym sposobem nie za bardzo widzę powodzenie swojego przedsięwzięcia, ale na razie się jeszcze nie poddaję..
Sylvka lubi tę wiadomość
♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dptHarmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
Limerikowo wrote:nasza tez chrapie i odksztusza i spi z otwarta buzia 5latka
mamy klopot z migdalkami, anginy odkad 2.5mca skoczyla 4x w roku
doszly katary zatokowe i bole glowy
w tamtym roku epizod szpitalny komplikacje po anginie, atak paciorkow na zespol Pandas, nie jadla 6tyg
teraz 2gi laryngolog nam potwierdzil w Poz ze usuniecie bo przerosniete i nie bronia
w lipcu konsultuje jeszcze dr Jackowska
wole nie usuwac, bo znowu trauma jedzeniowa bedzie
A próbowaliście z nasometinem? U nas tez syncio chrapał i spał z otwarta buzia plus do tego praktycznie co chwile coś się przypaletywalo. Laryngolog jeden powiedział ze trzeba usunąć migdałek bo jest przerośnięty. Drugi u jakiego byliśmy stwierdził że można zaleczyć migdałek sterydami donosowymi. I podziałało. Praktycznie nie choruje terazWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2019, 18:58
Limerikowo lubi tę wiadomość
[/url]
-
Sylvka wrote:Malinka wrzuć linka proszę.
https://m.pl.aliexpress.com/item/32746439164.html?spm=a2g0n.orderlist-amp.item.32746439164&aff_trace_key=69dba8bff8f64d8a9be7d5f1b9119b09-1558126344633-08045-fAQnuB2jA&aff_platform=msite&m_page_id=4961amp-U33WZh483gX6RugnUk0a8A1558552110881Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2019, 19:09
Sylvka lubi tę wiadomość
-
Domi_tur wrote:Malinka, to może musisz pomiędzy gadaniem o niczym rzucić hasełko "jak już stoisz to obierz ziemniaki, albo pokrój ogórka"... Kurde ja jestem z tych co zacisną zęby dwa razy a za trzecim wszystkich zagonię do roboty 😂 jak małż jest w domu a ja szykuję obiad i tylko słyszę, że odpala na kanapie durnowate filmiki na YouTube to w sekundę wołam, że ziemniaki dzisiaj nie chcą się same rozebrać do kąpieli 😂 ale z rodzicami nie próbowałam nigdy bo w domu zawsze była współpraca, nikt jelenia nie szukał od brudnej roboty... Współczuję takiej sytuacji
-
plinka89 wrote:To mnie nastarszylas! Tylko, ze u nas ten nos sie zapycha wylacznie w nocy i wtedy tez pokaszluje, ale sucho. Zadnej infekcji gardla nie miala, apetyt caly czas dobry... Nie wiem moze za suche powietrze? Tez myslalam o alergii...bylam na wizycie u lekarzy i wszyscy twierdzą, ze jest ok, podobno nie od kleszcza.
corka nosi paciorkowca, nikt inny w domu na zatokowe katary koloru braz zielony czy pomaranczowy nie choruje
dziecko ma apetyt super a gardlo czesto chore
nie chodzi do przedszkola tylko ma zajecia lekcyjne dla 5l w sobote -
Ja czasem coś krzyknę jak np nawet szklanki do zmywarki nie wsadza tylko na blat lub do zlewu odkładają. Z moim charakterem jest ciężko, bo ja żebym mdlała, to jak wiem że muszę coś zrobić to to robię... Inni widzą, że jestem zła, bo się nie odzywam lub coś odburknę, ale wtedy usuwają mi się z drogi i sprawa dla nich załatwiona. Obiad się ugotuje, wtedy marszem do kuchni. Gdybyśmy mieli pomieszczenie na górze na kuchnię, to już dawno miałabym tam kuchenkę, zlew, lodówkę i jakieś dwie szafki. No nic. Jakoś trzeba się jeszcze trochę przemęczyć.
-
Malinka7 wrote:Akurat do męża żadnych zarzutów nie mam, bo mimo całego dnia w pracy i zmęczenia, to zawsze mi pomaga przy kolacji. W niedzielę sam gotuje rosół, a drugie danie robimy razem.
To tyle dobrze, że mąż na medalnie martw się Kochana, Maluszek przyjdzie na świat to wszyscy będą się musieli zabrać do roboty
Tylko nie próbuj pokazać rodzinie jak to świetnie sobie radzisz!
może jakiś mały kurs aktorstwa by się przydał żeby ich zmobilizować do pomocy 😁 taki w stylu mojej siostry "o ja biedna nic nie ogarniam a zjadłabym schabowego i ciasto drożdżowe z truskawkami" :p
Marcelina85, Malinka7, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
O nie, to już przegięcie, nie trawię takiego wykorzystywania. Mnie czasem szlag trafia, że mój M. jest przyzwyczajony, że mu się wszystko pod nosek podaje, po tak został w domu nauczony (chociaż odkąd jestem w ciąży, stara się w miarę pomagać). A jakbym tak miała obsługiwać w ciąży całą rodzinę, to bym chyba wykitowała ze zmęczenia. Niestety teściowa jest typową kobietą nieasertywną i skacze dookoła tych swoich facetów, dlatego teść chyba liczył że jemu też będę tak usługiwać, ale się przeliczył... jeszcze jakby się normalnie zachowywał, to może byłoby inaczej, ale ostatnio tak mi daje w kość, że nie mam zamiaru grać kochanej synowej."Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat"
- Janusz Korczak
PAI-1 4G (heterozygota), ANA2 1:320, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia
7t1d (*) -
Domi_tur wrote:To tyle dobrze, że mąż na medal
nie martw się Kochana, Maluszek przyjdzie na świat to wszyscy będą się musieli zabrać do roboty
Tylko nie próbuj pokazać rodzinie jak to świetnie sobie radzisz!
może jakiś mały kurs aktorstwa by się przydał żeby ich zmobilizować do pomocy 😁 taki w stylu mojej siostry "o ja biedna nic nie ogarniam a zjadłabym schabowego i ciasto drożdżowe z truskawkami" :p
Hahaha Twoja siostra nie zginie, umie sobie poradzić 😂 -
Domi_tur wrote:To tyle dobrze, że mąż na medal
nie martw się Kochana, Maluszek przyjdzie na świat to wszyscy będą się musieli zabrać do roboty
Tylko nie próbuj pokazać rodzinie jak to świetnie sobie radzisz!
może jakiś mały kurs aktorstwa by się przydał żeby ich zmobilizować do pomocy 😁 taki w stylu mojej siostry "o ja biedna nic nie ogarniam a zjadłabym schabowego i ciasto drożdżowe z truskawkami" :p
a właśnie ja z tych, co zawsze dadzą sobie radę. Tak jak mówię, żebym się miała bardzo źle czuć, to jak mam coś takiego do zrobienia, że muszę to to zrobię. Obiad czasem robię na raty, a to siedzę chwilę i wodę piję albo leżeć z nogami w górze, ale za chwilę wstaje i próbuje dalej robić.
Chyba się nauczyłam już, że nie ma nco na kogoś liczyć. Zacisnę zęby i dam radę. Ale czasem mam takie chwile, że z nerwów płacze, że nikt nie pomaga. -
Marcelina85 wrote:O nie, to już przegięcie, nie trawię takiego wykorzystywania. Mnie czasem szlag trafia, że mój M. jest przyzwyczajony, że mu się wszystko pod nosek podaje, po tak został w domu nauczony (chociaż odkąd jestem w ciąży, stara się w miarę pomagać). A jakbym tak miała obsługiwać w ciąży całą rodzinę, to bym chyba wykitowała ze zmęczenia. Niestety teściowa jest typową kobietą nieasertywną i skacze dookoła tych swoich facetów, dlatego teść chyba liczył że jemu też będę tak usługiwać, ale się przeliczył... jeszcze jakby się normalnie zachowywał, to może byłoby inaczej, ale ostatnio tak mi daje w kość, że nie mam zamiaru grać kochanej synowej.
-
Malinka współczuję, na prawde. mnie już teraz męczy gotowanie dla naszej trójki, często korzystam z pomocy mamy i teściowej zamawiając pierogi, nalesniki, kopytka itp Ja mam charakter, że musi być zrobione, ale też nie lubie szukania jelenia i wysługiwania się kimś i mówię o tym wprost - co trzeba zrobić. męża tak ustawiłam od początku znajomości, teraz sam wychodzi z inicjatywą, już wpadliśmy w rytm taki, on gotuje na weekendy i sprzata dokladnie całe mieszkanie. ja na tygodniu ogarniam obiady, razem ogarniamy dom jako tako. on rano z psem, ja wieczorem. taki jasny podział wielu rzeczy. a co do mam, sióstr, teściowych - jak urodziłam, od razu nie stawałam na głowie ich gościch, przyjeżdzały mi pomóc to niech pomogą a nie jak moje koleżanki narzekały, że mają male dziecko i jeszcze skaczą wokół np teściowej.
plinka89 lubi tę wiadomość
-
Malinka, również wspolczuje rodzinki.
Co do stanikow, to dopiero teraz miałam czas, żeby zajrzeć na forum, ale widzę, że już zamowilas. Ja wzięłam 38 C i leży super, a myślę, że jak jeszcze mi coś urośnie, to nie będzie problemu, zwłaszcza, że sprzedawca dodaje dodatkowe zapięcie poszerzające obwód. Teraz w ciąży nosze staniki 75 D, chociaż ostatnio zaczęły mnie trochę uwierac pod biustem, więc pewnie już powinnam 80 kupować. Tam jest tabelka z rozmiarami, ale przyznam, że nie patrzyłam na nią, tylko brałam na czuja.
Dzisiaj pralam ten biustonosz i wypral się bardzo ładnie. Dodam jeszcze, że piersi dobrze w nim wyglądają, co nawet mój małżonek zauważył