STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Kawa była zawsze numer jeden po otwarciu oczu z rana
niestety od jakichś 2 tyg nie ma mowy zebym wypila ja wcześniej niż w południe
w przeciwnym wypadku ląduje spowrotem w WC
Syn nakarmiony, przebrany - przywitał mnie o poranku z kupą w pieluszce - doświadczenie bezcenne kiedy marzysz o świeżym powietrzu bo ci źle z rana a tu kupa czeka
Never a Ty na bezsenność ciążową cierpisz czy już wyspana tak jak ja?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2016, 06:26
-
No to herbatka
Moje " poranne " wstawanie to wynik wczesnego zasypiania
( 20:00) Przed ciążą kładłam się o 22:00 a teraz ledwo do 20:00 wytrzymuję. Dodatkowo dziś od rana jestem cała w nerwach bo o 13:00 mam wizytę i strasznie się boję a wszystko przez te znikające objawy i spadający progesteron -
Blueberry88 gratuluje więc zaparcia
Też jeździliśmy po poradniach laktacyjnych, mój nawał to raczej nie był nawał, pomimo regularnego ściągania maksymalna ilość jaką udało się ściągnąć przez pół godziny to 150ml, ale z reguły było tego o wiele mniej i musiałam się i tak posiłkować MM. Ale nie ma co rozpamiętywać, miejmy nadzieję, że tym razem uda się nam to co sobie zakładamy
xmadzia witajNa kiedy masz termin ?
-
never give up wrote:No to herbatka
Moje " poranne " wstawanie to wynik wczesnego zasypiania
( 20:00) Przed ciążą kładłam się o 22:00 a teraz ledwo do 20:00 wytrzymuję. Dodatkowo dziś od rana jestem cała w nerwach bo o 13:00 mam wizytę i strasznie się boję a wszystko przez te znikające objawy i spadający progesteron
Nie denerwuj się, na pewno wszystko jest dobrze, ale my już tak mamy, że stresujemy się na zapas -
never give up wrote:Chciałabym ale to takie trudne
Objawy wciąż nie wracają i to mnie najbardziej martwi
Szykuję się na najgorsze
Kochana tak jak dziewczyny pisały, objawy nie są wyznacznikiem ciąży. Niektóre ich nie mają wcale, inne w nadmiarze. Ale rozumie Cię, w pierwszej ciąży tez mnie wszystko niepokoiło, zaciskam kciuki i czekam razem z Tobą :* Zresztą wszystkie czekamy -
never give up wrote:No to herbatka
Moje " poranne " wstawanie to wynik wczesnego zasypiania
( 20:00) Przed ciążą kładłam się o 22:00 a teraz ledwo do 20:00 wytrzymuję. Dodatkowo dziś od rana jestem cała w nerwach bo o 13:00 mam wizytę i strasznie się boję a wszystko przez te znikające objawy i spadający progesteron
Kochana już ściskamy kciuki!! Będzie dobrze! Zobaczysz! Znam osoby które przeszły ciążę bezobjawowo!od samego początku! Także głowa do góry!
ehh kp na tapecie..ile ja się nastresowałam. Jednak to nie jest taka prosta czynność jak mogłoby się wydawać...że wkładasz dziecku pierś do buzi i już. Jeśli jeszcze do tego dochodzą problemy z sutkami, uchwyceniem piersi to już w ogóle. Całe szczęście że ktoś wymyślił kapturki bo dzięki nim karmiliśmy się prawie pół roku. Niestety później mój Syn zdecydował że piersi już nie chce. Zdecydował za nas oboje bo ja gotowa na odstawienie nie byłam i bardzo to przeżyłam... -
Dziewczyny ja powoli będę żegnać się z Wami tutaj, jeszcze raz bardzo mocno Wam dziękuję za wsparcie, ale chyba nie dam rady czytać Was dłużej. Bardzo to wszystko jest świeże i bardzo mocno boli..
Trzymam za Was wszystkie bardzo mocno kciuki. Jak tylko znowu zobaczę dwie kreseczki dam Wam tutaj znać. Trzymajcie się wszystkie zdrowo, ściskam Was mocno, wiem że nie jestem sama :-*zicka lubi tę wiadomość
Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
never give up wrote:No to herbatka
Moje " poranne " wstawanie to wynik wczesnego zasypiania
( 20:00) Przed ciążą kładłam się o 22:00 a teraz ledwo do 20:00 wytrzymuję. Dodatkowo dziś od rana jestem cała w nerwach bo o 13:00 mam wizytę i strasznie się boję a wszystko przez te znikające objawy i spadający progesteron
I ja mocno kciuki za Ciebie trzymam!
Troszkę Ci nawet zazdroszczę tego braku objawów, mogę się podzielić :*
Będzie dobrze kochana, stres to okropny oszust, który nam wciska jakieś głupie scenariusze. Już niedługo! -
Dooti wrote:Dziewczyny ja powoli będę żegnać się z Wami tutaj, jeszcze raz bardzo mocno Wam dziękuję za wsparcie, ale chyba nie dam rady czytać Was dłużej. Bardzo to wszystko jest świeże i bardzo mocno boli..
Trzymam za Was wszystkie bardzo mocno kciuki. Jak tylko znowu zobaczę dwie kreseczki dam Wam tutaj znać. Trzymajcie się wszystkie zdrowo, ściskam Was mocno, wiem że nie jestem sama :-*
Kochana rozumiem Cię...doskonale! Daj sobie chwilę. Wypłacz ból, wykrzycz go... później stań na nogi, weź się w garść i walcz! Wierzę, że szybko wrócisz do nas z dobrymi wieściami!! Ja sama nie dawno byłam na październikowych szczęściach (niestety ciąża biochemiczna) a teraz wracam do dziewczyn po każdej wizycie i przekazuje im dobre wieści! Jesteś bardzo silna i dzielna!! Zasługujesz na to szczęście! Czekamy tu na Ciebie!Dooti lubi tę wiadomość
-
Dooti wrote:Dziewczyny ja powoli będę żegnać się z Wami tutaj, jeszcze raz bardzo mocno Wam dziękuję za wsparcie, ale chyba nie dam rady czytać Was dłużej. Bardzo to wszystko jest świeże i bardzo mocno boli..
Trzymam za Was wszystkie bardzo mocno kciuki. Jak tylko znowu zobaczę dwie kreseczki dam Wam tutaj znać. Trzymajcie się wszystkie zdrowo, ściskam Was mocno, wiem że nie jestem sama :-*
Trzymaj się mocno :*Dooti lubi tę wiadomość
-
Dooti wrote:Dziewczyny ja powoli będę żegnać się z Wami tutaj, jeszcze raz bardzo mocno Wam dziękuję za wsparcie, ale chyba nie dam rady czytać Was dłużej. Bardzo to wszystko jest świeże i bardzo mocno boli..
Trzymam za Was wszystkie bardzo mocno kciuki. Jak tylko znowu zobaczę dwie kreseczki dam Wam tutaj znać. Trzymajcie się wszystkie zdrowo, ściskam Was mocno, wiem że nie jestem sama :-*
Kochana musisz swoje wypłakać, bo tego po prostu potrzebujesz...Czekamy na szybki powrót :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2016, 07:18
-
Ana. wrote:I ja mocno kciuki za Ciebie trzymam!
Troszkę Ci nawet zazdroszczę tego braku objawów, mogę się podzielić :*
Będzie dobrze kochana, stres to okropny oszust, który nam wciska jakieś głupie scenariusze. Już niedługo!
Dziękuję Ana.
Wiesz co sobie postanowiłam ? Jeśli się dziś okaże, że wszystko jest ok to pierwszą rzeczą jaką kupię będzie detektor serduszka. Nie dam rady żyć z taką niepewnością. A druga rzecz to zero płaczu. Obiecałam sobie, że po dzisiejszej wizycie nie dam się tak łatwo panice i ją kopnę w doopę jak się obok mnie pojawi ... -
angelstw wrote:ehh kp na tapecie..ile ja się nastresowałam. Jednak to nie jest taka prosta czynność jak mogłoby się wydawać...że wkładasz dziecku pierś do buzi i już. Jeśli jeszcze do tego dochodzą problemy z sutkami, uchwyceniem piersi to już w ogóle. Całe szczęście że ktoś wymyślił kapturki bo dzięki nim karmiliśmy się prawie pół roku. Niestety później mój Syn zdecydował że piersi już nie chce. Zdecydował za nas oboje bo ja gotowa na odstawienie nie byłam i bardzo to przeżyłam...
U nas nawet kapturki nie zdały egzaminu, mała je tak zgryzała, że miałam mega poranione sutki, ale tak jak piszesz Kp wcale nie jest łatwe. Wymaga wielu wyrzeczeń, czasem bólu i łez, ale tak czy inaczej są to wspaniałe chwile spędzone sam na sam z maluszkiem -
justyna1220 wrote:Kochana musisz swoje wypłakać, bo tego po prostu potrzebujesz...Czekamy na szybki powrót :*
Widać najpierw musiałam zostać mamą aniołka.
Justynko za Ciebie szczególnie mocno trzymam kciuki bo też miałam termin na 9 stycznia.Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37