STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie
Ja juz po śniadanku, chlebek z kiełbasą żywiecką i musztardapierwszy raz miałam apetyt na kiełbase odkad w ciąży jestem. Jeju jakie to pyszne było
hihi
Po nocy brzusio już mniej boli ale wciąż go czuje. Dodatkowo znów piersi zaczeły mnie boleć.
Scenariusz na dziś to leżenie i nic nierobienie. No ewentualnie wezmę szydełko w dłoń bo musze bratanicy sukienusie wydziergać.
Moje dzieci zadowolone bo dzis zrobiłam im wolne od szkoły wiec już na podwórku sie bawią.
Trzymam kciuki za wszystkie wizytujące :*
Syn 2012
Syn 2010
Córka 2008
-
Love-ya jak mam tak jak opisalas.. zawroty, mdlosci.. Probuje jesc i lece do toalety..
i mam wrazenie, ze z dnia na dzień jest gorzej, a nie lepiej
Dziewczyny-piszcie szybciutko po wizytach!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2016, 08:48
zicka
-
U mnie tez śniadanie na tapecie. Zła matka dała dziecku na śniadanie drożdżówkę, która kupiłam wieczorem w biedronce
rano zanim zjem jestem nie do życia... Myśle ze mała mi wybaczy. Rzadko dostaje cukier i gotowe produkty:)
Pora na kolejny prevomit, na razie nie działa
Powodzenia na wizytach dziewczyny
[/url]
-
Dzień dobry kochane. Nie ma jak w domu. Nikt rano na temperaturę nie budzi
Mam zalecenie zeby tydzień leżeć, a na kolejnej wizycie mój gin zadecyduje co dalej. Mój mąż tak sie tym przejął, ze rano podał mi śniadanie do łóżka, a dwa kolejne posiłki przygotował i czekają w lodowce. Kazał sie zastanowić co chce na obiad i mam mu wysłać listę zakupów... Ciekawe jak długo wytrzymaPodziwiam te kobietki, które juz maja dzieci. To moja pierwsza ciąża i nie wiem, jakbym funkcjonowała z małym brzdącem u boku.
Trzymam kciuki za wizytujące :*
25.06.2016 - 088 cs Aniołek 10 tc
27.07.2017 - 100 cs Aniołek 11 tc
12.07.2018 - 102 cs Łucja ♡
31.03.2021 - 009 cs Tymon ♡
Fabryka zamknięta
Ja: ’83, Hashimoto, Niedoczynność tarczycy, Insulinooporność, PAI-1 hetero, MTHFR C677T hetero, MTHFR A1298C hetero
On: ’81, wyleczona Nekrozoospermia ✓, morfo 31% ✓ -
Zyzia wrote:Podziwiam te kobietki, które juz maja dzieci. To moja pierwsza ciąża i nie wiem, jakbym funkcjonowała z małym brzdącem u boku.
Trzymam kciuki za wizytujące :*
powiem ci że pewnie najgorzej nie jest kiedy ciąża nie wymaga leżenia. Przy dziecku ja np nie mam czasu na zastanawianie się czy jest mi dobrze czy nie. Ono jest głodne - trzeba dać mu jeść, zrobi kupę - trzeba przebrać, nudzi się - trzeba zabawić, marudzi - trzeba ponosić. Czas leci. Ale kiedy Jaś idzie spać - ja chodzę z nim. A w międzyczasie jeszcze trzeba znaleźć czas na ugotowanie jakiegoś obiadkuDni mi normalnie uciekają przez palce. Teraz jeszcze przy pięknej pogodzie do południa zaliczamy ponad godzinny spacer a popołudniu dwugodzinny. Nogi mi wieczór w dupę wchodzą ale nigdy nie byłam szczęśliwsza niż teraz jestem
merida17, zicka, never give up lubią tę wiadomość
-
PeggySue wrote:U mnie tez śniadanie na tapecie. Zła matka dała dziecku na śniadanie drożdżówkę, która kupiłam wieczorem w biedronce
rano zanim zjem jestem nie do życia... Myśle ze mała mi wybaczy. Rzadko dostaje cukier i gotowe produkty:)
spokojnie drożdżówka jeszcze nikomu nie zaszkodziłaja Jasiowi daję raz w tygodniu
wolę mu dać drożdżówkę niż słodycze..
-
Ja mam z moim mężulkiem dobrze tylko w weekend bo w tygodniu od rana do wieczora pracuje. A pod koniec miesiaca prawdopodobnie wyjeżdzają do Niemiec do pracy.
Z dziećmi nie ma tragedii bo ogólnie to są już samodzielne raczej. Córka ma 8 lat wiec i nawet braciom zrobi kanapki. Gorzej jak jeden drugiemu coś zabierze to wtedy musze interweniować bo dochodzi do rękoczynów... Ten popchnie tego a ten tego i tak dalej.
Syn 2012
Syn 2010
Córka 2008
-
Angelstw ja mojej bardzo od początku ograniczam cukier, nie dostaje żadnych słodyczy chyba, ze jesteśmy u kogoś wtedy musi zjeść kawałek ciasta albo coś takiego:) w domu jedyna słodka rzeczą są biszkopty i jogurt piątuś
Jestem mega uprzedzona do słodyczy dla dzieci, jedno takie terroryzuje cała rodzine każdy weekend o pepsi i chipsy albo ciastko... Nie wyobrażam sobie tego. Moja dziewczyna zjada rzodkiewki aż sie uszy trzęsą i o to mi chodziło
Powiem ci, ze w ciąży jakies mi sie wyrzuty sumienia włączyły jak dam małej coś "złego" do jedzenia albo pójdę na łatwiznę. Czuje sie jak bym ja zaniedbywała ale to hormony robią swoje
[/url]
-
Witam z mojego późnego rana. Widzę ze nie tylko ja dziś dzieci do przedszkola nie puscilam joasia tez. Napisała długi tekst a tu mi tylko zdanie wkleilo.... Bywa. A ja nie mam ochoty ani pić ani jeść nic. Weź tu się zmus do jedzenia ehh IDE do kuchni może cos upoluje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2016, 09:22
Jagódka- 08.2010
Milenka- 03.2013
Igorek - 12.2016 -
PeggySue wrote:Angelstw ja mojej bardzo od początku ograniczam cukier, nie dostaje żadnych słodyczy chyba, ze jesteśmy u kogoś wtedy musi zjeść kawałek ciasta albo coś takiego:) w domu jedyna słodka rzeczą są biszkopty i jogurt piątuś
Jestem mega uprzedzona do słodyczy dla dzieci, jedno takie terroryzuje cała rodzine każdy weekend o pepsi i chipsy albo ciastko... Nie wyobrażam sobie tego. Moja dziewczyna zjada rzodkiewki aż sie uszy trzęsą i o to mi chodziło
Powiem ci, ze w ciąży jakies mi sie wyrzuty sumienia włączyły jak dam małej coś "złego" do jedzenia albo pójdę na łatwiznę. Czuje sie jak bym ja zaniedbywała ale to hormony robią swoje
a nie nie. ja też jestem daleka od dawania słodyczy dzieciom szczególnie w takim wieku w jakim są naszeJaś nie wie co to chipsy, cola, lizaki. Na palcach dwóch dłoni mogłabym wyliczyć ile razy w życiu spróbował po okruszku czekolady czy czegoś podobnie słodkiego
wolę dać mu jabłko w dłoń, gruszkę czy arbuza. Albo tak jak piszesz rzodkiewkę
Jaś zamiast słodyczy dostanie czasem biszkopta albo herbatnika, albo ciastko owsiane. Robimy ile możemy i póki możemy - chronimy nasze dzieci ale też nie dajmy się zwariowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2016, 09:19
PeggySue lubi tę wiadomość
-
Ja sie zastanawialam zawsze po co malemu dziecku daje sie np. Kider batoniki? Potem nie chce jesc normalnych rzeczy tylko wola slodkiego. Przeciez jak sie takiego szkraba nie nauczy tego smaku to nie bedzie chcial.
No ale zobaczymy jak mi wyjdzie to niedawanie w rzeczywistosci:DPeggySue, angelstw lubią tę wiadomość
▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️
🧑🏻❤️18.01.2020r
5tc 💔
-
Rosana jest to wykonalne i to bez większego wysiłku
wystarczy mieć zawsze w domu owoce i nie zrażać sie jak tym razem dziecko nie zje jabłka bo za tydzień może nie jeść nic innego
Ja tez miałam takie postanowienie i cieszę sie, ze sie udaje, mała ma bardzo rożne smaki do próbowania i mam nadzieje, ze to zaprocentuje w przyszłości
[/url]
-
Rosana wrote:Ja sie zastanawialam zawsze po co malemu dziecku daje sie np. Kider batoniki? Potem nie chce jesc normalnych rzeczy tylko wola slodkiego. Przeciez jak sie takiego szkraba nie nauczy tego smaku to nie bedzie chcial.
No ale zobaczymy jak mi wyjdzie to niedawanie w rzeczywistosci:D
najbardziej w tym temacie trzeba bronić się przed teściowymi
moja najchętniej Jasiowi dawałabym ten shit...
ale z czasem wyrobiłam w sobie poczucie odpowiedzialności i decydowania za MOJE dziecko. Więc co raz częściej teściowa słyszy ode mnie NIEdlaczego nie kupić dziecku dobrego owoca zamiast np kinderków o których piszesz. Albo nie raz mi dogryzła że jak to ja chcę dziecko wychować bez cukru? Jaś pije wodę, a jak już pije herbatkę to nie słodką. Nigdy nie było to dla niego problemem więc nie wiem po co mam mu ją słodzić?
-
Meldujemy się po wizycie.
Z pozytywnych wieści:
Rozpoczęliśmy 10 tydzień - USG zrównało się z OM i OF, Maleństwo już nie jest takie maleńkie - 24 mm, serduszko zapitala 175/minPokazało mamie główkę, ale rączek i nóżek nie chciało, dupskiem się odwróciło
Mama zdecydowanie uspokojona, przynajmniej na jakiś czas. Najbliższe USG za 3 tygodnie na prenatalnych. Może wytrzymam bez siania paniki
Z negatywów:
Ginowi nie podoba się śluz, chyba nadal jakaś infekcja mimo antybiotyku
Prorokuje łożysko przodujące na jakiejśtam podstawie
Torbielka rośnie zamiast maleć ale na razie nie zagraża.angelstw, amelik, anettte, joasia8966, Kamila ;), wariatka3, EwaP, zicka, Sis, Madzia1888, never give up lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry, dziewczynki
ja dzisiaj okropną miałam noc, najpierw śniła mi się wizyta, na której byłam z mężem i która trwała 5 min, bo pani doktor mnie nie zbadała, tylko powiedziała, że mam iść jutro do pracy normalnie, a po l4 przyjść dopiero następnego dnia popołudniu, żadnych badań :p a potem był ciąg dalszy snu - poszłam rano do pracy, a tam w ogóle jakiś armagedon, jakieś dziwne rządy, do dyrektorki nie szło się dostać, wszyscy kierownicy się zmienili, nic nie mogłam poznać, a jak poszłam szukać dyrektorki, to się znalazłam w Hogwarcie i jej gabinetu strzegły smoki
ja się wykończę
a z dzisiaj, to w ogóle nie mam ochoty na nic do jedzenia, już nie mogę patrzeć na lodówkę, nie ma w niej nic, co bym chętnie zjadłaciągle mi się odbija od wczoraj i nie wiem, od czego...
dzisiaj mam wizytę o 15:45, także trzymajcie kciuki
ja trzymam za wszystkie wizytujące! :*EwaP lubi tę wiadomość
-
Ana. wrote:Meldujemy się po wizycie.
Z pozytywnych wieści:
Rozpoczęliśmy 10 tydzień - USG zrównało się z OM i OF, Maleństwo już nie jest takie maleńkie - 24 mm, serduszko zapitala 175/minPokazało mamie główkę, ale rączek i nóżek nie chciało, dupskiem się odwróciło
Mama zdecydowanie uspokojona, przynajmniej na jakiś czas. Najbliższe USG za 3 tygodnie na prenatalnych. Może wytrzymam bez siania paniki
Z negatywów:
Ginowi nie podoba się śluz, chyba nadal jakaś infekcja mimo antybiotyku
Prorokuje łożysko przodujące na jakiejśtam podstawie
Torbielka rośnie zamiast maleć ale na razie nie zagraża.
to są bardzo pięknie wieści!!
a łożysko przecież się podnosi z czasem ciąży, więc niech jeszcze gin nie prorokuje. Moje też było nisko usytuowane w ciąży z Jasiem a na połówkowym USG już było wysoko na przedniej ścianietakże głowa do góry!! Super
Ana. lubi tę wiadomość
-
hej moj syn tez został w domu bo u dziadkow jestesmy
Marcza syna rodziłam w Pydkowicach i ogolnie wynajeta polozna, skonczyło sie cc ale bylam zadowolona poza jednym. Pani co dziecmi sie opiekowalo klamaly jak z nut co do dokarmiania bo nie chcialo im sie na po cc dzieci rodzic, a tak lezec po cc caly dzien rano syna przyniesli i ja nie moglam wstac a sie niktdo pory kapania nie pojawil by go przelozyc przebrac cokolwirk, ale w o twm spoko. Zal mam bo sciemnialy ze nie dokarmiaja itp. a potem wyszlo ze mm strzykawkami do buzi dajs wkurzona bylam bo prosilam ze mam mleko i by mi go na noc przyniesli. Poza tym lekarka ktora miala mi prowadzic druga ciaze i dals na nia zielone swiatlo a potem na trzecia tez zielone tam pracuje. A nie chce juz jej skoro dwa razy u niej poroniłam i trzeci bym poronila gdybym lekarza nie zmienila. Centrum Gliwic odpada znpowodu nacisku na porod naturalny chyba ze bym chodzila do ordynatora i by dsl skirowanie na cc. Wybrałam lekarza z Knurowa chociaz jak tam bylam po drugim poronieniu mialam ochote zatrzasc ordynatora no ale wierze se mi moj tam cc zrobi poza tym... wszyscy mowili ze on jest dobry od takich przypadkow jak moj i daje dobre leki i kobiety rodza dzieci. U mnie byla prolaktyna ppdwyzszona i niski progesteron. W kazda ciaze zachodzilam od razu ale potem dwie stracilam. Teraz bylam na Bromergonie i luteina od dnia pozytywnego testu. Z synem zaszlam miesiac po odstawieniu tabletek anty i to byla chyba tajemnica tej udanej ciazy- tak przypadkiem wyszło a dzieki temu mam cudownego synka. Potem juz tabletek nie bralam bo uwazalismy ale na zasadzie jak sie zdarzy to spoko.
A no i moj lekarz ma tez Luxmed aczkolwiek to zalatwil po tym jak zaczelam do niego chodzic.
A gdzie Ty zamierzasz rodzic? wiekszosc moich kolezanek poleca GliwiceJakub nasze pierwsze szczęście 17.01.2012
Szymon nasze drugie szczęście 20.01.2017 -
angelstw wrote:najbardziej w tym temacie trzeba bronić się przed teściowymi
moja najchętniej Jasiowi dawałabym ten shit...
ale z czasem wyrobiłam w sobie poczucie odpowiedzialności i decydowania za MOJE dziecko. Więc co raz częściej teściowa słyszy ode mnie NIEdlaczego nie kupić dziecku dobrego owoca zamiast np kinderków o których piszesz. Albo nie raz mi dogryzła że jak to ja chcę dziecko wychować bez cukru? Jaś pije wodę, a jak już pije herbatkę to nie słodką. Nigdy nie było to dla niego problemem więc nie wiem po co mam mu ją słodzić?
przynajmniej będę miała powód, żeby nie jeść słodyczy, no bo trzeba dziecku dać dobry przykład
Ana, super, że zobaczyłaś maluszkawszystko będzie dobrze, nie martw się, gin Cię wyleczy ze wszystkiego
Ana., angelstw lubią tę wiadomość