X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Styczniowe Mamusie 2018
Odpowiedz

Styczniowe Mamusie 2018

Oceń ten wątek:
  • Mama-Ali Autorytet
    Postów: 1360 1406

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    natki89 wrote:
    WhyMe ja dla siebie mam 2 wody 0.7 z dziubkiem plus 2 litry wody w dużej butelce dla męża i dla mnie na ewentualną dolewkę. Do tego mam dla siebie 2 musy owocowe z jogurtem (kupiłam w Lidlu) i 2 batoniki muesli. Dla męża 2 czekoladowe batony :) pamiętajcie też o swoich parterach co nie podupadną pod koniec :)

    Tak nam sugerowali w SR :)

    Jak poród się zacznie to w domu chce jeszcze zjeść kanapkę lub owsiankę - ale zobaczymy czy będę w ogóle o tym myślała :)

    A propos myślenia o partnerach :)

    Pierwszy poród. ZAczeło się o 23, koło 3 bylismy już we 3 na sali - jeszcze porodowej bo nie było miejsca na poporodowej, posiedzielismy razem jakieś pół h, może 1 h a mój mąż stanął w drzwiach i mówi: " Jestem taaaaaki zmęczony, muszę pojechac do domu sie przespać, zjem jakieś sniadanie i przyjade po 9.". Szczególnie wątek o zmeczeniu wydał mi się wtedy jakimś kosmosem, bo to przecież ja odwaliłam całą robotę! Nie wspomnę że nie spałam całą noc, i leżałam wpatrzona w zegar aż wybije 9 :D

    Drugi poród. W szpitali o 7.30, 0 9 cesarka, potem pojechalismy we 3 na sale poporodowa, było koło 10. Oczywiście w miedzyczasie milion telefonów itp, i po tej serii mój mąż mówi że będzie się już zbierał bo jest strasznie głodny, zmęczony, a przecież za 4-5h będzie musiał pojechac po małą do przedszkola. Myślę ze nie doszło to rękoczynów tylko dlatego ze byłam na prochach i wszystko mnie bolało :D

    Także ja nie zakładalam nawet że mój maz bedzie potrzebował jakiegoś jedzenia. I uważam ze to niemozliwe, zeby wczuli się w naszą sytuację ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2018, 16:02

    natki89, Krokodylica lubią tę wiadomość

    ex2bgu1r0a0mqp77.png

    f2wl3e5eiokd3igu.png
  • Mama-Ali Autorytet
    Postów: 1360 1406

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    natki89 wrote:
    WhyMe ja dla siebie mam 2 wody 0.7 z dziubkiem plus 2 litry wody w dużej butelce dla męża i dla mnie na ewentualną dolewkę. Do tego mam dla siebie 2 musy owocowe z jogurtem (kupiłam w Lidlu) i 2 batoniki muesli. Dla męża 2 czekoladowe batony :) pamiętajcie też o swoich parterach co nie podupadną pod koniec :)

    Tak nam sugerowali w SR :)

    Jak poród się zacznie to w domu chce jeszcze zjeść kanapkę lub owsiankę - ale zobaczymy czy będę w ogóle o tym myślała :)

    Natki, ja przy pierwszym porodzie byłam wyluzowana, bo tylko odeszły wody, nie miałam skurczy. wziełam prysznic, dopakowałam się, spokojnie wyszłam z domu. Gdyby nie to, że to była już godzina nocna, to pewnie bym coś zjadła ;)

    W drugim przypadku porod zaczął się od skurczy ktore szybko przybierały na sile, wiec nawet prysznica nie dałam rady wziąć. Było mi wszystko jedno jak wygladam i co sie dzieje wokół ;), nawet przez mysl mi nie przeszło zeby cos jeść...

    ex2bgu1r0a0mqp77.png

    f2wl3e5eiokd3igu.png
  • ŚwinkaMinka Autorytet
    Postów: 505 339

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a kiedyś jak czytałam gdzieś o pierwszej fazie porodu, tzw utajonej to właśnie wyczytałam, że te pierwsze skurcze rozmiękczające, skracające i rozwierające szyjkę do 3 cm mogą właśnie mieć taki charakter, jednostronny, mało przypominający typowe skurcze, podczas poronienia też miałam raczej delikatne ćmienia i kłucia niż typowe skurcze, rodząc syna, nie zauważyłam nawet kiedy z zamkniętej na głucho szyjki zrobiło się 5-6 cm, przenieśli mnie na salę porodową, jak się położyłam na łóżku to już nie wstałam, bóle były bardziej dokuczliwe, ale rozwarcie 10 cm też szybko przyszło, myślę, że mniej boleśnie bym to odczuwała gdybym mogła chodzić, najgorsza była ostatnia godzina, gdy ja już miałam parte a przeć mi zabroniły, tętno zanikało, lekarza nie było bo przyjmował cc, a położna sama bała się decydować co dalej, przez ponad godzinę dwie położne trzymały mi nogi razem i zabraniały przeć, jak w końcu przyszedł lekarz to kazał "rodzić", ostatnia część porodu trwała 25-30 minut, ja byłam padnięta i już nie miałam na nic siły, młody był owinięty pępowiną, pępowina krótka, położna nie pozwoliła przeciąć mojemu M pępowiny, tylko zrobiła to sama, ale już w momencie w którym położyli mi syna na piersi nie pamiętałam bólu, teraz nie jestem nawet w stanie określić jego natężenia ani do niczego porównać :)


    3jvzx1hp5ghrc9im.png
  • ŚwinkaMinka Autorytet
    Postów: 505 339

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    przez moment wyglądało to jak w krzywym zwierciadle, ja tu rodzę , a one trzymając mnie za obie nogi próbują "wpychać" mi dziecko spowrotem :)


    3jvzx1hp5ghrc9im.png
  • Krokodylica Autorytet
    Postów: 11653 9784

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maruder wrote:
    Melduje ze my już po :) znieczulenie działa wiec jest ok. Sama cesarka szast prast tylko przed trzepalo mnie z nerwów i miałam panike. Teraz wiem ze będzie dobrze.

    Kasia ma 55 cm i wazy 3330 g, 10ptk. Okazala się bardzo spokojnym dziecięciem. Dali mi ja na 3 min. I od razu się uspokoiła jak dotknęła mojej twarzy. Czekam aż bede mogła z nią być :) Jak się urodziła nie płakała tylko delikatnie kwiliła. Jest cudowna .

    Gratulacje :)

  • calza Autorytet
    Postów: 730 640

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kurczę laski, Wy macie skurcze itd a ja nic :/ znaczy może nie nic, we wtorek mocno mnie sponiewierały skurcze i bóle krzyżowe, ale teraz tylko trochę mnie ćmi w krzyżu i ciągnie w pachwinach, ale może to jest kwestia tego, że się w domu napracowałam... sama nie wiem..

    Strasznie chciałabym urodzić w tym tygodniu, ale obawiam się, że się nie zanosi :(

    mjvyi09k1yghelay.png
  • Oublier Autorytet
    Postów: 566 369

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja dzisiaj powtórzyłam KTG... znowu praktycznie żadnych akceleracji i tętno dużo niższe niż normalnie... boję się, że mała jest niedotleniona. Na szczęście za 3h wizyta...

    f2wl9vvjra4rp1ln.png

    v3gtnyn05cn3o4qn.png
  • Paula_29 Autorytet
    Postów: 4099 2757

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Świnka minka masakra, poród jak z opowieści lat 80tych. Ja jutro mam wizytę u gin więc jeśli to jakieś początki to pewnie się okaże. Choć ja byłam przekonana że odejdą mi wody jak przy pierwszym a tu Mama Ali piszesz że drugi się zaczął od skurczy.

    atdc8u69hnetasq1.png
    Leonek 12.02.2017, 21 tc [*]
    3i4920mmxxemdpk1.png
  • Paula_29 Autorytet
    Postów: 4099 2757

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maruder gratuluję:) rzeczywiście Kasia to teraz rzadko spotykane imię:)

    Maruder lubi tę wiadomość

    atdc8u69hnetasq1.png
    Leonek 12.02.2017, 21 tc [*]
    3i4920mmxxemdpk1.png
  • Krokodylica Autorytet
    Postów: 11653 9784

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 16:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszk@ wrote:
    Hej :)
    Maruder, gratulacje!!! imię piękne, w szpitalu gadałam z jedną babeczką że nie spotyka się imion takich jak Kasia czy Agnieszka, może wrócą do łask :)

    Natki, skurcze mogą się w ogóle nie pojawić a poród będzie zaczęty ;)

    Dziś w nocy spróbowałam małą przystawić, bo jak jej pieluszkę zmieniałam to czułam że mi leci z jednej piersi i kapie na podłogę, pierś złapała, ale wydaje mi się że płytko i coś tam chwilę ciągnęła, ale ciągnie już inaczej niż w szpitalu, nie tak mocno :/ no ale uciągnęła tyle że już nie zostawiałam śladów na podłodze ;) a powiedzcie mi czy to normalne, jak mała dostanie butle to się od niej praktycznie nie odrywa, a pierś złapie, ciagnie i zaraz puszcza albo kręci głową i łapie znów, nie wydaje mi sie żeby efektywnie ssała.

    Kciuki za szybkie i w miarę bezbolesne porody :)

    Myszka puszcza bo się nauczyła że z butli jej łatwo leci i nie chce jej się ciągnąć cycka. To samo miałam z Zuzią. Tylko mi zabrakło zaparcia żeby powalczyć wtedy o kp.

  • ŚwinkaMinka Autorytet
    Postów: 505 339

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 17:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paula najlepsze jest to że ja naprawdę miło wspominam swój poród :)

    ja mam wizytę w czwartek :) miałam w piątek taką doraźną wizytę u innego gina bo po ktg położna przestraszyła się moich obrzęków i umówiła mi wizytę dodatkową na własną rękę, a ten mnie obejrzał i stwierdził że obrzęki to już do końca ciąży będą i to normalka, potem "skoro już jestem" to na fotelik zaprosił i powiedział, że zamknięte na głucho i z pytaniem do mnie dlaczego biorę luteinę, no więc mu tłumaczę, że w 33-34 tygodniu moja gin po badaniu stwierdziła, że szyjka jest miękka i skrócona, normalnie zgłupiałam
    po powrocie do domu dzwoni do mnie położna, że właśnie widzi moje wyniki d-dimerów i po konsultacji z tym ginem co mnie wcześniej przyjmował prosi mnie bym jak najszybciej umówiła sobie wizytę u swojego lekarza prowadzącego :) normalnie jaja, to się nazywa prywatna opieka :) chyba lepiej by mi było na NFZ, ciekawe co usłyszę w czwartek u mojej gin (trzeciej zresztą w tej ciąży - jakoś nie mam szczęście do ginekologów), mam nadzieję że nie położy mnie do szpitala, no ale zobaczymy


    3jvzx1hp5ghrc9im.png
  • natki89 Autorytet
    Postów: 801 890

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 17:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oublier wrote:
    Ja dzisiaj powtórzyłam KTG... znowu praktycznie żadnych akceleracji i tętno dużo niższe niż normalnie... boję się, że mała jest niedotleniona. Na szczęście za 3h wizyta...

    Tętno dużo niższe tzn? Prawidłowy zakres tętna na tym etapie to 110-160. :) U mnie na ktg wynosi średnio 130-140. 150 przekracza jak Malutka się rusza :) także się nie martw.

    Mama Ali mój Mąż jak zobaczył że mu przygotowałam batoniki to się ucieszył, że będzie mógł coś zjeść :P najlepsze jest to że szwagierka usilnie próbuje wmówić , że mój Mąż zemdleje przy porodzie bo jak miał 15 lat to zemdlał u dentysty. To jej mówię że jest teraz 13 lat starszy, jesteśmy że sobą prawie 8 lat i zemdlał raz jak miał 22 lata i anemię. Nie ma problemu z widokiem krwi, jest teraz zdrowy i silny. Ok rozumiem ze zdarzają się różne sytuacje, ale jak znowu słyszę że on zemdleje to mam ochotę coś odszczekac. Idąc tym tokiem myślenia to mija siostra powinna zemdleć kilka razy przy porodach bo przy zwyklych miesiączkach zawsze mdlała a jakoś przy porodzie dała radę i to 2 razy bez zzo. :)

    Facet na pewno nie da rady wczuć się tak w poród jak kobieta więc lepiej go podkarmiać co by w całości do domu pojechał :D

    1a564c9e4d.png
    244036ec09.png
  • Aenu Autorytet
    Postów: 906 982

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mój pierwszy poród miałam wywoływany. Zaczęliśmy o godz. 7.00, a urodziłam o 15.00.

  • Bubu93 Autorytet
    Postów: 429 309

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 17:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, gratuluję wszystkim nowym mamom. Za kolejne trzymam kciuki. Ja w sobotę na oddziale dostałam skurczy, trafiłam na porodówkę, niestety okazało się, że to fałszywy alarm. To, co przeżyłam na bloku porodowym to jakaś masakra, już po porodzie składam oficjalną skargę. W niedzielę wypisałam się na własne żądanie. Godzinę temu byłam na wizycie u ordynatora z innego miasta, u niego byłam też pierwszy raz na oddziale przed świetami. Wód dalej mało, z racji tego, że mały nie zmienił ułożenia i ostatnich skurczy skierował mnie jeszcze dziś na oddział, jutro mam CC :) Szok!

    f2wl6iyel6lwf2pt.png
  • natki89 Autorytet
    Postów: 801 890

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 18:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wow Bubu to się porobiło. Dobrze że teraz wiesz co i jak i jutro będziesz miała Maluszka na rękach :)

    Aenu a czemu wywoływali Tobie pierwszy poród? Jak to wspominasz?

    1a564c9e4d.png
    244036ec09.png
  • Polaj Autorytet
    Postów: 1618 942

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 18:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bubu93 wrote:
    Dziewczyny, gratuluję wszystkim nowym mamom. Za kolejne trzymam kciuki. Ja w sobotę na oddziale dostałam skurczy, trafiłam na porodówkę, niestety okazało się, że to fałszywy alarm. To, co przeżyłam na bloku porodowym to jakaś masakra, już po porodzie składam oficjalną skargę. W niedzielę wypisałam się na własne żądanie. Godzinę temu byłam na wizycie u ordynatora z innego miasta, u niego byłam też pierwszy raz na oddziale przed świetami. Wód dalej mało, z racji tego, że mały nie zmienił ułożenia i ostatnich skurczy skierował mnie jeszcze dziś na oddział, jutro mam CC :) Szok!
    To jutro trzymasz malenstwo na rekach. Powodzenia :)

    Córcia- 3 stycznia 2018
    Synek- grudzien 2012
  • Polaj Autorytet
    Postów: 1618 942

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 18:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pytanie do wysokich dziewczyn jaki wozek kupilyscie bo moja kolezanka wlasnie szuka.
    Ja mam model ktorego juz nie produkuja wiev nie jestem w stanie jej pomoc.

    Córcia- 3 stycznia 2018
    Synek- grudzien 2012
  • Muska Autorytet
    Postów: 2322 5037

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 18:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Uśmiałam się mama-Ali z tego opisu zachowania faceta ;) Dobre z nich asy.
    Ja o moim podczas pierwszego porodu nie pomyslalam.Bylam sama taka głodna i zmęczona że on widząc to wszystko nawet nie jęknął że chce coś zjesc...Tylko że ja to 3 dni pod kroplówka oxy i ciągle na czczo więc wspominam to źle.
    Teraz zamierzam się najeść o ile wyłapie jakieś symptomy,a na pewno zabrać coś ze sobą i zjeść tam,bo drugi raz głodna rodzić nie będę.

    Calza ja też już chce rodzić.Jakies tam twardnienia mam i tyle.Nic więcej.W czwartek mam wizytę u lekarza w zastępstwie mojego prowadzacego.Ciekawa jestem jak się do tego zabierze,bo trochę tak słabo zmieniać prowadzącego na samej końcówce ciąży.

    W ogóle to tak zrzedze ostatnio że masakra.Dobrze że tu mogę się wyżalić to w domu trochę mniej już narzekam ;)

    natki89 lubi tę wiadomość

    9f7j3e5e06vngc0g.png
    961lgu1rd0kaje2g.png
  • elize Ekspertka
    Postów: 158 123

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 18:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie,

    nie miałam odwagi zajrzeć tu wcześniej...
    Zostałam grudniową mamą Aniołka [*]... Moja Kruszynka zmarła 3 tygodnie przed terminem porodu...

    Może nie powinnam tu o tym pisać, bo Wy macie troszke inne emocje niż ja teraz, ale takie jest życie...

    Gratuluję wszystkim, które mają swoje małe Szczęście przy sobie!

  • Aenu Autorytet
    Postów: 906 982

    Wysłany: 9 stycznia 2018, 18:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    natki89 wrote:
    Wow Bubu to się porobiło. Dobrze że teraz wiesz co i jak i jutro będziesz miała Maluszka na rękach :)

    Aenu a czemu wywoływali Tobie pierwszy poród? Jak to wspominasz?
    Po terminie trafiłam do szpitala ze skierowaniem. I dwa dni później wzięli mnie na wywoływanie. Podłączyli mnie pod oxytocynę. I powoli zaczęły ruszać jakieś skurcze. Później położna przebiła mi pęcherz płodowy. Masaż szyjki był okropnie bolesny... ;/ dostałam znieczulenia...brałam prysznic, skakałam na piłce. Ogólnie masakra...
    Teraz chciałabym, żeby samo ruszyło...

‹‹ 1036 1037 1038 1039 1040 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych a zajście w ciążę

Bierzesz tabletki antykoncepcyjne i czujesz, że przyszedł czas na odstawienie tabeletek, bo chciałabyś już zajść w ciążę? Podobnie jak w przypadku przyjmowania tabletek, odstawienie ich także musi być świadomym działaniem. Zanim podejmiesz taką decyzję, warto dowiedzieć się, jakie mogą być ewentualne objawy odstawienia tabletek antykoncepcyjnych. Jak cały proces wpływa na organizm kobiety? Czy przyczynia się ona do komplikacji związanych z zajściem w ciążę? Odpowiadamy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

Obrotowy fotelik tyłem - bezpieczeństwo i funkcjonalność

Fotelik obrotowy to wygoda i bezpieczeństwo w jednym – dzięki funkcji obracania ułatwia wkładanie i wyjmowanie dziecka z samochodu, a także pozwala na łatwe ustawienie tyłem do kierunku jazdy, co jest najbezpieczniejszą pozycją dla najmłodszych pasażerów. Jakie ma jeszcze korzyści?

CZYTAJ WIĘCEJ

Nie możesz zajść w ciążę? Rozpocznij diagnostykę już teraz – przygotuj się na czerwiec!

Świetne wieści dla wszystkich par, które pragną skorzystać z procedury in vitro, ale ze względów ekonomicznych nie mogli sobie na nią pozwolić... Już wkrótce rusza państwowy program wsparcia, który będzie finansował metodę zapłodnienia pozaustrojowego! Już teraz warto o tym pomyśleć, rozpocząć diagnostykę, aby jak najlepiej przygotować się do procedury. Podpowiadamy na co zwrócić uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ