Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
ŚwinkaMinka wrote:muska ale dawkowanie sab simplex to 15 kropel do karmienia a nie na cały dzień, licząc w ciągu dnia sześć karmień, to 90 kropli (stężenie simeticonu 240mg/ml)
ja nie miałam linea negra ani w pierwszej ani w tej ciąży więc nie pomogę
Dzisiaj u nas jest lepiej.Moze to kwestia tego zmienionego dawkowania.Albo ciągłych masażu brzuszka i smarowania maścią majerankiem.Ciagle.w kółko.I noszenia. Moje plecy to czuja.Mam nadzieję że dzisiejsza noc będzie lepsza. -
U nas usypiabie wygląda w ten sposób ze jedno z nas usypia Adasia a drugie Marysia.Zmieniamy się aby dzieci się nie przyzwyczaily tylko do jednego rodzica podczas usypiania.Napewno będzie nam łatwiej w przyszłości.Nasza 3 i pół latka sama nie zasypia.Trzeba jej poczytać książkę i wtedy zasnie albo zapiewac kolysanke o wojtusiu.Adasia jak nakarmie to on i tak przy cycu nie zasnie więc bez różnicy które z nas go ulula.A z ciekawostek to wiecie że od pierwszych dni jego życia on śpi na brzuszku tylko i wyłącznie.Jak kładę go na plecach to po chwili budzi go odruch moro.
A kataru nic nam się nie rozwinęło chociaż dalej jest niewielki ale jest.Wychodzimy na spacery.Adaś ja uwielbia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2018, 21:40
Krokodylica, Myszk@ lubią tę wiadomość
-
calza wrote:Vilu dziękuje!!!
Jutro wieczorem przychodzi do mnie położna laktacyjna. Ciekawe czy coś mi poradzi i podpowie fajnego, bbędzie u mnie siedzieć pewnie za 2h i bierze za tą stówkę No najwyżej będę 100 zł w plecy...
A z innej beczki powiedzcie dziewczyny jak odciągać mleko laktatorem to w jakim czasie ile udaje wam się odciągnąć pokarmu zastanawiam się czy ja go jednak nie mam za mało chociaż mi się wydaje że cycki pękają... -
*Sylwia wrote:Dziewczyny czy ktoras juz współżyła po sn? Po jakim czasie?
Krokodylica, Greta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Moje dziecka przespało ciągiem 5,5h i się nie obudziło na jedzenie... kilka razy budziłam się w nocy i sprawdzałam czy się budzi i pozwalała mu dospać aż tu nagle zrobiła się 5:30! Martwić sie tym długim spaniem? Na noc był nafutrowany na maxa.
Poza tym zrobił w nocy tylko kupę, nie było siku... dobrze, że Dziś wizyta u pediatry, może coś się dowiem.
A propos współżycia, czy któraś po CC już próbowała? Chciałabym(mijają 3tyg), ale boję się jak cholera... -
calza wrote:Ehh pewnie masz rację... niestety odkąd moje piersi stały się dobrem państwowym i wszyscy się nimi interesują ja jakoś gorzej funkcjonuję. Ciągle tylko KARMISZ? A ŚCIĄGASZ? A ŁADNIE DZIECKO ZJADA? A UMIESZ PRZYSTAWIĆ? A MASZ POKARM? No cholera mnie bierze... to źle wpływa na laktację, wiem. Stety niestety teściowa jest pediatrą i codziennie wydzwania i dopytuje co i jak, bo Filip dopiero wczoraj złapał wagę urodzeniową (W 3 tyg życia, a powinien do 14 dnia po porodzie). Także sorry jeśli Was denerwuję, ale gdzieś się pożalić muszę
koleżanki najbliższe bez dzieci albo karmiły od początku mm, nie mam kogo zapytać.
No co Ty jakie denerwujesz
Mnie też teściowa wkurzała bo na początku pytała tylko o kp, czy mleka starcza itd.
Jak przychodziła a ja karmiłam to mi zaglądała w cycki!!!
Potem jak pytała o kp to tak do niej fuczałam w odpowiedzi że chyba pojela i przestala.
Jeszcze wtedy mężowi mówiłam że mnie to strasznie wkurza a on nie widzial w ogóle problemu. -
Gosiak wrote:Z ciekawostek - właśnie musiałam zapisać po znajomości Stasia do żłobka (w tym samym miejscu gdzie chodzi Janka. Rekrutację na 2018/2019 już mają zamknięta i w przedszkolu i w żłobku a kasy biorą niemało.
Moja Łucja miała iść do żłobka tam gdzie Zuzia chodzi do przedszkola ale chyba zmienimy plany....
Coraz częściej myślę żeby przenieść Zuzie od września do państwowego przedszkola. Bo w tym prywatnym coraz więcej rzeczy mnie denerwuje. A jak ja mam płacić i się wkurzać to jaki to sens. Przedszkole jest świeżo otwarte, działa pierwszy rok, dyrektorka młodziutka i chyba nie do końca ma o tym pojęcie....
Dziś o 16 mam spotkanie w przedszkolu dla rodziców, zobaczymy co powie, bo strasznie jesten zła po tym co tam się w tym przedszkolu teraz wyprawia.
No i Zuzia nie chodzi już 2 miesiące a płacić trzeba.
Tak myślałam jak się dostanie do państwowego to pewnie pójdzie.
Do Łucji najwyżej będzie ktoś przychodził - ciocia / niania i wtedy jak by Zuzia była chora i nie szła do przedszkola to będzie ktoś w domu do pomocy... taki wstępny mam plan... -
Vilu wrote:Wydaje mi się, że zdrowiej dla Ciebie będzie, jeśli na jakiś czas Twój maż przejmie komunikację ze swoja mama (a Ty przestaniesz odbierać telefon). W wielu przypadkach niestety laktację wykańczaja takie mamy i teściowe, które oczywiście chca dobrze, ale nie myśla o tym, że największym wrogiem laktacji jest stres (bo narusza balans hormonow).
Dobrze pisze, polać jej.
Ja telefonu od teściowej teraz nie odbieram jak nie mam ochoty a jak już oddzwonię to zaraz "muszę kończyć" bo Zuzia chce siku / muszę karmić / zmienić pieluszkę *
* niepotrzebne skreślić
Teściowa chyba to ogarnęła i teraz pisze smsya na smsy odpisuję to co mi odpowiada i już.
Gosiak, Greta lubią tę wiadomość
-
małżowinka wrote:Ja dzis dostalam zalecenie zeby zamiast nakarmic dziecko to odciagnac mleko po 20 min z kazdej piersi zobaczyć ile tego jest i dac dziecku z butli, a to dlatego ze przybrala tylko 30 g przez 5 dni, tyle ze od przedwczoraj zaczela tez walic kilka kup dziennie, wczesniej byly srednio raz na 2 dni. W kazdym razie mam z deka zalamke bo wyszlo tego 65 ml, a po 10 min juz za bardzo nic nie lecialo, moze to kwestia mojego braku umiejętności odciagania recznym laktatorem, dziecko jak to wypilo to bylo cale w nerwach i ciumkalo wszystko dookola, wytrzymalam kilkadziesiat minut i ja przystawilam i dziecko odplynelo, normalnie po jedzeniu z piersi wyglada na najedzone, ja nie wiem, od tego wszystkiego tez sie chyba nabawie kryzysu
U mnie ręcznym prawie nic nie schodziło. W szpitalu mi zalecili kupić elektryczny, kupiliśmy dwufazowy, ale ustawiłam sobie od razu na drugą fazę (mocne ciągnięcie) i też ledwo co poszło. Udaje mi się ściągnąć laktatorem dopiero przy dwufazowym cyklu 7-5-3 minuty. Najwięcej leci w 5.
U mnie w ogóle jest tak, że laktatorem już nic nie leci, a młoda jeszcze jest w stanie dociągnąć kilka minut.
A każdy doradca laktacyjny Ci powie, że laktator nie służy do sprawdzania ile masz mleka. Polecam lekturę hafija (tylko uwaga, bo trochę terrorystka) i mataja.
małżowinka, Krokodylica, Greta lubią tę wiadomość
-
Krokodylica wrote:Dobrze pisze, polać jej.
Ja telefonu od teściowej teraz nie odbieram jak nie mam ochoty a jak już oddzwonię to zaraz "muszę kończyć" bo Zuzia chce siku / muszę karmić / zmienić pieluszkę *
* niepotrzebne skreślić
Teściowa chyba to ogarnęła i teraz pisze smsya na smsy odpisuję to co mi odpowiada i już.
Ale co polać... herbatki laktacyjnej?
Ja nie odbieram, bo "śpimy")
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
*Sylwia wrote:U bas na razie odpukac mamy wirczory spokojne bo dziwci do godz 22 juz spia i jest chwila fo karmienia Kuby do ok 1. Tylko nie wiem czy czekac ba wizyte u gins czt mogewczsniwj. Szwy mi sid chyba jeszcze nierozpuscily wszystkie
-
*Sylwia wrote:Dziewczyny czy ktoras juz współżyła po sn? Po jakim czasie?
Jak pomyślę o seksie to zero checi.Nawet nie mam ochoty męża oglądać.Serio.Chemia przestała istnieć.Ciagle myślę o dzieciach, karmieniu,czemu mały ma kolki,staram się ogarniać chatę,obiady dla córki,bawić się z nią itp itd.Na oparach energii lecę.Teraz mały zasnął a ja nijak nie mogę chociaż oczy aż pieką z niewyspania.Jic była gorsza już wczoraj.Od 2 rano miał kolki i tak do 6 go masowała mu, odbijałam,karmiłam,przewijaka jak nosiłam.Ledwo żyje.
Dzisiaj zawiozłam córkę do przedszkola po miesiącu nieobecności.Lekko nie było,wcale nie chciała tam wracać.Lzy w oczach ze ja tam zostawiam,aż mi kamień na sercu siadłNa szczęście ja się nie pobeczalam ale jak wyszłam to już prawie.Czuje się jak wyrodna matka że dziecko odsyłam...Rozumiem że to normalne i trzeba ale hormony mi na mózg siadły
Po drodze ku córka oznajmiła że idzie tam 1 raz a potem będzie już tylko ze mną w domu.Kurde,nie wiem jak to będzie jutro i potem.
Któraś z Was się pytala jak ogarniamy starsze dzieci.Otoz ja ledwo.Staram się jak mogę,ale zmęczenie mnie pokonuje.Obiad z opróżnieniem,czasem włączam jej bajki.Oilnuje żeby maks.godzina dziennie ale i tak mam wyrzuty sumienia że ja telepatorem zajmuje zamiast coś z nią porobić
Czasem mam ochotę ja udusić bo hiegabi piszczy koło Jurka jak on właśnie zaśnie.Albo robi mi na przekór bo chce sprawdzić kiedy popuszczę.Marze wtedy o ciasnej komórce.Najlepiej dla siebie żeby mnie nikt tam nie znalazł.Corka poza tym non stop na mnie wisieć,przytula się i chce żeby ją ukochać.Jak się można na nią gniewać wtedy? Ale sił brak
A ja z kolei,cały czas mam jakieś stresy o wszystko.Boje się że coś z małym będzie nie także z córką,że to moja wina że on ma tę kolki... pochlastac się można normalnie