Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Marcepanka wrote:Hej, mam do was dziewczyny pytanie. Jestem z lutówek, ale syna urodziłam w marcu. Aktualnie karmię kp i mam w planach karmić przynajmniej do 6 miesiąca.
Chciałam się zapytać z racji, że wasze pociechy są starsze od mojego, czy u was pory karmienia się już uregulowały?
Dla mnie to uwiązanie dziecka z cyckiem staje się męczące i strach gdzieś wyjść, bo młody je na żądanie. Czasami jest to co godzinę, a czasami co 3. -
U nas z kolei my z mężem chorzy, mnie powaliło w niedzielę wieczorem, tak mnie gardło boli, że masakra + dwa dni gorączka. Dziś rano mąż się obudził z wielkim bólem gardła.
Starsza córa od piątku miała jakieś wymioty, właściwie raz dziennie ale tak kilka dni z rzędu. Więc wczoraj jeszcze została - wyobraźcie sobie - ja z gorączką i dwójką dzieci... mąż nie mógł wziąć wolnego. Więc przysypiałam z młodym przy piersi a córka bajlando - bajki na zmianę z czytaniem przeze mnie książeczek. Ale sama powiedziała, że nudno i że już we wtorek chce iść do przedszkola. Oby tylko dzieci się nie pochorowały, wierzę, że dostają potężną dawkę przeciwciał w mleku, więc sobie jakoś poradzą. -
Gosiak wrote:U nas z kolei my z mężem chorzy, mnie powaliło w niedzielę wieczorem, tak mnie gardło boli, że masakra + dwa dni gorączka. Dziś rano mąż się obudził z wielkim bólem gardła.
Starsza córa od piątku miała jakieś wymioty, właściwie raz dziennie ale tak kilka dni z rzędu. Więc wczoraj jeszcze została - wyobraźcie sobie - ja z gorączką i dwójką dzieci... mąż nie mógł wziąć wolnego. Więc przysypiałam z młodym przy piersi a córka bajlando - bajki na zmianę z czytaniem przeze mnie książeczek. Ale sama powiedziała, że nudno i że już we wtorek chce iść do przedszkola. Oby tylko dzieci się nie pochorowały, wierzę, że dostają potężną dawkę przeciwciał w mleku, więc sobie jakoś poradzą.
Znasz to: "co jest gorszego od chorego dziecka? Chora mama,a dziecko zdrowe" -
Mama-Ali wrote:Kroko, czasem jest tak, że jak z dzieciakami nie wyjdziesz, to i mieszkania dobrze nie wywietrzysz. A jak nie wywietrzysz, to jak któraś coś przyniesie (wystarczy ze zasmarkane dziecko obmaca porecz na klatce schodowej, potem zrobi to Twoja i wpakuje rece do buzi), to wszystko krąży Ci w powietrzu. Ja czasem też myslę jak to sie dzieje, ze jak dziecie siedzi w domu to coś łapie. Ale niestety, różne badziejstwo może się przywlec z najniejszych zakamarków. Zdrówka!
Weź ja już jestem załamana, Zuza mi dzisiaj okropnie kaszle a wczoraj cały dzień już było dobrze.
Jutro mamy tą wizytę szczepienną i chcę wziąć Zuzię żeby ją dr obejrzała ale mam kłopot bo przecież ona autem nie może jechać a wózkiem w taką pogodę to masakra. -
Wspolczuje chorob i zycze zdrowia... niech choroby trzymaja sie od Was z daleka...
..my zdrowi i oby tak zostalo, starsze dziecko codziennie w szkole, 4 razy w tygodniu treningi na swiezym powietrzu w deszcz, slonce, mroz, wiatr, maz chodzi do pracy, spacery z mlodym zaliczamy w kazda pogode... ostatni raz katar przypaletal sie do nas w pazdzierniku, cos wiekszego to nawet nie pamietam, moze kilka lat temu...Krokodylica lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
U nas z odkładaniem to zależy od humoru. Są dni, że nawet pół godziny leży spokojnie w bujaczku i takie, że jej w ogóle nie mogę odłożyć. To samo zresztą z wózkiem - czasem się uśmiecha na sam widok wózka, a czasem muszę ubierać buty w biegu bo zaczyna ryczeć już przy zakładaniu kombinezonu a kończy z kilometr od domu. Nie ma reguły niestety.
Postanowiłam jednak zadzwonić do tej lekarki z IMiD i jej powiedzieć kilka słów, bo wczoraj przyszły wyniki posiewów, których jej zdaniem nie było sensu robić, i mamy klebsiellę w nadmiarze, prawdopodobnie przywleczoną ze szpitala. Gdybym się jej posłuchała i liczyła na dietę eliminacyjną to poprawy by nie było, a bakteria by się spokojnie rozwijała... jak mnie to wkurza. -
hej dziewczyny
współczuje chorób dzieciaczków
u nas na razie żadnych choróbsk - starszy ma katar i zdarza mu się kaszleć, ale nie ma innych objawów choroby więc chodzi do przedszkola, młodego też nie zaraził, chociaż nie izoluje ich od siebie więc ryzyko jest, starszy chodzi do przedszkola od 2 tygodnia po powrocie z Antkiem do domuale on już się zdążył wychorować w żłobku więc teraz nawet jak go coś łapie to trwa dwa trzy dni i mija
co do karmienia piersią to u nas też jest różnie, co godzinę , co półtorej, co dwie, w nocy pierwszy sen to tak max do 3 - 3,5 godziny, a później to już co 1,5 - 2 godziny pobudka i cyc
młody polubił chustęnosimy się w długiej (rzadziej bo cierpliwości na wiązanie młodemu często nie starcza) i w kółkowej (to moje wybawienie, raz, dwa i po krzyku
), jak tylko pogoda pozwoli planuję kupić jeszcze jedną chustę długą i zrezygnować z wózka
mam dość wnoszenia go na czwarte piętro
dziewczyny kp - czy wy też macie olbrzymi apetyt?? ja chodzę po domu i szukam co by tu zjeść, waga w dalszym ciągu spada, ale brzuch zamiast maleć obrasta sadełkiema za niecałe dwa miesiące komunia więc muszę się do ładu doprowadzić
kawa - hmm- ja piję dwie dziennie, słabe i z mlekiem (kozim, bo sojowe do kawy mi nie podeszło), bez niej nie potrafię się dobudzić, nie widzę by młody był jakoś bardziej aktywny
teściowej nie mam, teść daleko i zupełnie się nie wtrąca - nie interesuje się nawet starszym ostatniomoi rodzice też daleko, ale oni też nie wtrącają się w wychowanie moich dzieci,moja mama na wstępie mi powiedziała, że "to twoje dzieci i wychowuj je sama", rzadko też pomagają z racji odległości, ale kontakt ze starszym mają świetny i ja nie ingeruję (chociaż nie ze wszystkimi ich metodami się zgadzam - słodycze, bajki), młodszego widzieli na razie tylko przez skypa, poznają się w maju, gdy my do nich przyjedziemy
jak u was z kupą?? młody nie robił już kupy od trzech dniwidzę że chce, ale mu nie wychodzi, razem z bączkami czasami jakieś kleksy idą, ale powiedziałabym że to woda, a nie kupa, więc skoro nie ma zatwardzenia to czemu ta kupa tak rzadko??
-
nick nieaktualnyŚwinkaMinka to z karmieniem u mnie podobnie, jedynie w nocy wybudzam synka, bo sam się nie budzi, a mam w zaleceniach karmić co 3h.
Co do apetytu, ja karmię zaledwie 2 tygodnie, ale tak... dużo jem. Waga jednak się utrzymuje. "Sadła" nie widzę na brzuchu, ale skóra wciąż wiotka. Jeszcze nie doszła do siebie. -
SwinkaMinka... u mnie z apetytem tak sobie... czasami nie chce mi sie jesc obiadu a czasami mam na niego ogromna chec... nie jem wiecej niz podczas ciazy czy przed ciaza... ogolnie potrzeba mi tylko cwiczen ale nie mam na nie ani czasu ani sily...
U nas kupa jest codziennie
Kawy nie pije. W ciazy tez nie pilamhttps://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Ja też mam apetyt.A już chcice mam wręcz na czekoladę,ale walczę z tym codziennie.Pozwal sobie ma 1 rządek czekolady bo inaczej bym chyba zwariowała z tego pragnienia jej zjedzenia
A na początku po wyjściu ze szpitala to pochłaniała takie ilości obiadu że szok.Normalnie jak odkurzacz.Teraz jem już w miarę normalne porcje,ale zawsze wylizuje talerz i jem podwieczorek z dzieckiem
Ja tej kawy w ciąży nie piłam a jestem mega kawoszem.Tak mnie odrzucało że wydawało mi się jak brałam łyka że jest popsuta i musiałam to wypluć.Teraz też nie pije chociaż ochotę mam,ale Jurek je tak często że nie ma bata żeby tej kofeiny nie wypiłOn czasem co godzinę je.Chociaz muszę realnie przyznać że przerwy są minimalnie dluzsze,bo teraz zdarza mu się mieć 2,5-3 godzin przerwy.Ale to różnie,zasady nie ma.Czekam na te skończone 3 m-ce żeby jakaś stabilizacja się pokazała,żeby więcej spał,rzadziej i szybciej jadł i się najadał.No i żeby te kolki się skończyły...
Ja dzisiaj miałam parę pobudek w nocy,ale zjadał i szedł w kime dalej więc nie mogę narzekać bo bywa duuuzo gorzej.Tylko o 4:30 wstał z tym swoim holem brzucha i się bujalismy do 5:30.W sumie się cieszę że tak późno i "tylko" godzina noszenia
Ale taki kochany jest!teraz sobie słodko śpiUwielbiam takie momenty.Usmiecha się tam pod nosem a w jednym policzku robi mu się wtedy słodki dołeczek.No mówię wam,najwspanialsze dziecko pod słońcem,jak śpi
natki89 lubi tę wiadomość
-
Ha! Właśnie sobie przypomniałam że mam wafelki w szafce
Właśnie je konsumuje.Pychota.Te ma takie napady głodu.Wtedy jem wszystko jak leci.Miszanki Uście ciążowe
A ja taki dobry humorek mam bo posłałam starsza do przedszkola.Mowie wam czuje się jak na urlopie prawieJak mały śpi to jest...cisza! A nie ciągle jęczenie i marudzenie.Oby się znowu nie pochorowała bo tak to ja mogę z tym moim kolkowcem w domu siedzieć.Ale z dwójką sama to już pierdolca dostawalam momentami.
Co do szczepień to za tydzień idziemy z JurkiemMy szczepimy sanepidowskimi.Maz już urlop zaklepal bo ja go trzymać przy wkluciach nie bede.Chyba bym się zaryczała,już nie mówiąc o stresie który dziecko na bank wyczuje.Ja tam pójdę z moimi chłopakami żeby cyca dać po szczepieniu i utulić.Z córka tak samo robiliśmy.
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Vilu wrote:U nas z odkładaniem to zależy od humoru. Są dni, że nawet pół godziny leży spokojnie w bujaczku i takie, że jej w ogóle nie mogę odłożyć. To samo zresztą z wózkiem - czasem się uśmiecha na sam widok wózka, a czasem muszę ubierać buty w biegu bo zaczyna ryczeć już przy zakładaniu kombinezonu a kończy z kilometr od domu. Nie ma reguły niestety.
Postanowiłam jednak zadzwonić do tej lekarki z IMiD i jej powiedzieć kilka słów, bo wczoraj przyszły wyniki posiewów, których jej zdaniem nie było sensu robić, i mamy klebsiellę w nadmiarze, prawdopodobnie przywleczoną ze szpitala. Gdybym się jej posłuchała i liczyła na dietę eliminacyjną to poprawy by nie było, a bakteria by się spokojnie rozwijała... jak mnie to wkurza.
Co to za bakteria?
Jak się to leczy?
I co pani dr na to?Vilu lubi tę wiadomość
-
Dzis mloda spi. Z tym ze obudzila sie rano po 5. Udalo mi sie nawet do pracy pojechac komputer zdac bo teraz juz z niego nie korzystam.
I nawet musake zrobilam z tym ze z mala iliscia baklazana bo nie wiem jaka bedzie reakcja corki.
Wlasnie ja zajadam pychaCórcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Vilu a czym objawiała się u Was ta bakteria? My też czasami mamy zielone kupy a brzuszek boli praktycznie non stop. Od rana do wieczora idą bąki, kupy, przelewamie w brzuszku.
Dziewczyny a co robicie,że waga spada.
Ja sobie nawet zamówiłam dietę dla karmiacej,ma 2500 tys kalorii a i tak nie jestem w stanie zjeść całych porcji a waga stoi w miejscu. W czerwcu wesele a ja wyglądam jak słoń,co robić? -
Paula.. ja to w sumie nic nie robie... jem raczej tyle samo tzn moze mniej niz przed ciaza bo wtedy duzo cwiczylam, bylam bardzo aktywna i jesc mi sie chcialo... Ja mysle, ze ta waga spadla bo ja praktycznie caly dzien na nogach z dzieckiem w chuscie....
...przydaloby sie tylko skore ujedrnic...https://www.maluchy.pl/li-73368.png