Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Krokodylica wrote:Co to za bakteria?
Jak się to leczy?
I co pani dr na to?
Mialam zacytować a nie poluboć.
To jest bakteria, która może powodować m.in. biegunki, zapalenia dróg moczowych, oddechowych, rodnych - zależy gdzie się zagnieździ, a w skrajnych przypadkach sepsę. W jelitach może występować fizjologicznie, jak e.coli, ale wg pani pediatry-alergolog, do której poleciałam z tym wynikiem, nie powinno jej w ogóle być u dziecka karmionego tylko mlekiem. Niestety, ok 18-30% dzieci przynosi ja ze szpitala.
Ponieważ na razie kupy się poprawiły i nie ma objawów biegunki, to pani doktor nie widzi sensu podawania antybiotyku. Przez miesiac mamy zwiększyć dawkę probiotyku - być może dobre bakterie wygonia złe. Za miesiac posiew i wtedy decyzja co do antybiotyku.
A pani pediatra z IMiD dała do zrozumienia, że ma to gdzieś - bo - cyt. - jeszcze się może okazać, że to alergia i potem jak dziecko dostanie astmy to będę żałować, że nie wprowadziłam diety. -
Paula_29 wrote:Vilu a czym objawiała się u Was ta bakteria? My też czasami mamy zielone kupy a brzuszek boli praktycznie non stop. Od rana do wieczora idą bąki, kupy, przelewamie w brzuszku.
Dziewczyny a co robicie,że waga spada.
Ja sobie nawet zamówiłam dietę dla karmiacej,ma 2500 tys kalorii a i tak nie jestem w stanie zjeść całych porcji a waga stoi w miejscu. W czerwcu wesele a ja wyglądam jak słoń,co robić?
Gazy, szczególnie nad ranem i śluz w kupie, a raz taki okropny zielony glut zamiast kupy. -
A ja się dziś wkurzyłam. Mieliśmy mieć dziś szczepienie, a mąż akurat miał wizytę u specjalisty. Specjalnie ściągnęliśmy teścia, żeby mi pomógł z wniesieniem wózka itd. Teściu poszedł ze mną, wchodzimy, a tam...remont i nie ma jeszcze pani dr. Kazali nam pochodzić i przyjść za jakieś pół godziny, 40 minut, bo nie ma miejsca...Ale się wkurzyłam. Powiedziałam, że nie bardzo, bo dziecko jest zbyt cienko ubrane (do przychodni blisko, w środku ciepło, a potem godzinne rozbieranie). Do domu nie opłacało się wracać i taszczyć wszystkiego na górę. Stanęliśmy w korytarzu, po czym przyszła pielęgniarka i kazała przyjść za tydzień...Chore. Sami kazali ostatnio przyjść przed 14, więc tak byliśmy. Zamiast zadzwonić i powiedzieć jak się sprawy maja, to tu takie kombinacje. Powiem Wam szczerze, że już druga przychodnia do dupy nam się trafiła. Ani razu nie zważyli małego, a kolki są winą oczywiście mojej diety. Ciekawe co będzie za tydzień.
Co do apatytu, to po wyjściu ze szpitala wręcz zmuszałam się, żeby coś zjeść. Potem zaczęłam mięć chęć na słodycze i jadłam ich sporo, a od kilku dni mam mega apetyt wieczorami i chęć na słodycze, więc średnio. Waga ostatnio bez zmian, ale 4 kg mi zostały do wagi sprzed ciąży, ale marzy mi się zgubienie 7. Na razie to chyba tylko marzenia No i starszy mnie mój brzuch, bo nigdy takiego dołu brzucha nie miałam. Wiem, że po ciąży, ale boję się, że już mi tak zostanie i póki co nie jestem w stanie ćwiczyć. Poza tym chyba mięśnie mi się bardzo rozeszły i będę musiała pójść do fizjoterapeuty.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2018, 19:51
-
Kurde, to tylko ja dalej 8 kg na plusie? Czuję się jak wieloryb przy was W sumie ja tego gubić nie muszę, podobam się sobie w takim nieco cięższym wydaniu. Lepiej taka niz wychudzona jak kiedyś. Jedyne za co muszę się wziąć to brzuch, nie podoba mi się, trzeba go trochę spłaszczyć. Czas poszukać jakichś ćwiczeń. No i zamówiłam sobie jakiś krem redukujący rozstępy. Zobaczymy czy coś zdziała to cudo.
W nocy Kuba spokojny jak nigdy. Jak zasnął o 20:30 to obudził się dopiero o 5. Taaaakie gały wywaliłam jak zobaczyłam godzinę Zobaczymy jaka będzie następna. No i w końcu kupiłam mu dużą butelkę i zmieniłam smoczek na 2. Zupełnie o tym zapomniałam.Teraz mleko znika z butli aż miło. 150 zjada już do końca. Jego apetyt mnie czasem przeraża -
Mam pytanie do Was dziewczyny o podcięcie wędzidełka w języczku. Mój maluch znowu marudzi przy piersi, łapie brodawkę w trakcie ssania, wypuszcza i tak wiele razy. To samo miał na początku. Szybko się męczy i zasypia przy ssaniu, więc postanowiłam przyjrzeć się językowi. Zauważyłam, że jest w kształcie serduszka, ale nikt wcześniej nie zwrócił na to uwagi, a już po porodzie widzieli, że jest problem ze ssaniem i dziecko bardzo się denerwuje. Myślałam, że po prostu nie potrafi jeszcze dobrze ssać.
Jak to było u Was? Czy po zabiegu dziecko lepiej ssie pierś? Kto u Was podcinał? Do kogo się zgłosić? -
U mnie waga stoi mimo ze nie jem slodyczy. Czyli 4-5 na plusie ale nie jest zle.
Czekam na cieplejsze dni i dluzsze spacery w szybszym tempie. Teraz ciagle cos mi dolega. Dzis jakos miesnie mnie bola jak na grype oby tylko to nie bylo to.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2018, 22:09
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
nick nieaktualnyBubu ja mam +7kg. Jem normalnie no troche wiecej slodyczy. Brzuch na dole wisi i nie podoba mi sie to no ale za wczesnie na brzuszki z reszta nie mam silu. Uda jeszcze jak slupy pod pieklo ale i tak jest lepiej niz bylo. Pamietam ze ze starszym synem wrocilam do wagi sprzed ciazy po pk 3-4 miesiacach nic nie robiac ale mniej jadlam bo mialam tzw diete matki karmiacej. Teraz pożeram wszystko. Nie jem jeszcze serów plesniowych .
Dzisiaj musialam wyjsc na 4.5h i Kubus dostał 60ml mm. Dał rade. Nie wybrzydzał. Wiecej nie chciałam żeby dostał zeby z cyca zjadł. -
nick nieaktualny
-
stere wrote:Paula.... pamietaj, ze troche waza cycki jesli karmisz piersia...
...ja w ogole przytylam w ciazy 8 kg, w spodnie sprzed ciazy wchodze ale jakosc skory na brzuchu nie jest zadowalajaca... -
ana167 wrote:Moje stworzenie nie ma szans zeby pospalo dłużej niz 4h,ostatnio nawet je mniej niz wcześniej.. Ale jeszcze ma czas..
Mamy ktore juz mialy okres po ciazy,mialyscie obfity? Bo, wybaczcie za opis,ze mnie leci,dobrze ze mam jeszcze podklady poporodowe.
Wogole to ten mój stworek nadal śpi w tym kombinezonie już ponad 2 godzWiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2018, 10:31
-
ana167 wrote:Moje stworzenie nie ma szans zeby pospalo dłużej niz 4h,ostatnio nawet je mniej niz wcześniej.. Ale jeszcze ma czas..
Mamy ktore juz mialy okres po ciazy,mialyscie obfity? Bo, wybaczcie za opis,ze mnie leci,dobrze ze mam jeszcze podklady poporodowe.
U mnie okres był bardzo obfity. Leciało i leciało i ciągle leciało. W ciągu godziny musiałam zmieniać podpaskę średnio 2 razy. W nocy to samo. To było straszne, bo przez moment myślałam, że mam jakiś krwotok. No i trwał koło 10 dni aż. Jedyny plus tego był taki, że praktycznie wcale nie bolał mnie brzuch. Jedynie jakieś delikatne pobolewaniaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2018, 10:37
-
Polaj, zdrówka dla starszaka, współczuję...ja jak siedziałam jeden dzień z dwojką to myślałam ze oszaleję...
Bubu, ale Ci dobrze , u nas zdarzyło się parę dobrych nocy. W sumie młody albo budzi się raz w nocy albo już nad ranem, więc tez nie jest źle
Paula, może wróć do doety 1500 kalorii? Ja obecnie też stosuję diete. W sumie to już z 1,5 miesiąca. Raz na jakiś czas sprawdzam kalorie i wychodzi na to, że dostarczam organizmowi ok 1000. To niby bardzo mało, ale czuję sie swietnie, nie choruję, paznokcie mam twarde jak nigdy i wydaje mi się że gęstsze włosy! Ale- nie jem ŻADNYCH słodyczy. Nie używam cukru tylko ksylitol. Nie jem ŻADNYCH przekąsek- typu krakersy, czipsy itp. Nie jadam wieprzowiny, ale to dopiero od jakiś 2 tygodni. Codziennie za to pije szklankę świeżo wyciskanego soku warzywno-owocowego, jem tylko chude rzeczy. W sumie, to juz przywykład do tej diety i jak trafi się coś tłustszego, to fatalnie się czuję. Brzuch spadł i to dużo. Coś tam jeszcze zostało, ale na ostatniej wizycie lekarz już dał zielone światło na ćwiczenia . Na czerwcowe wakacje musze już być szczuplakiem . Teraz mam wagę przedciążową, ale chcę zrzucić jeszcze z 5 kg. Ale to już dla siebie, marzę, żeby przez chwilę być po prostu chuda.
Co do okresu, to u mnie pierwszy był chyba połaczony z połogiem, bo ten sie skonczył jakies 3,5 tygodnia po porodzie, a potem znów mocne krwawienie. Za to drugi, pojawił sie dokładnie miesiąc później i był straszny. Baaardzo obfity, trwał chyba z 1,5 tygodnia...Potem pojawiło się po tygodniu jakieś plamienie, no ale przebadałam się i wszystko jest ok, wiec moze to było plamienie okołoowulacyjne.
A my dziś w domu się kisimy...wczoraj Wojtek miał szczepienie na pneumokoki. Wczoraj super, nocka też. A rano już nie zjadł mleka, choć był wesolutki i spokojny, a w okolicach kolejnego karmienia pojawił się stan podgorączkowy i mała temperatura- do 37,9 max. Ale porcje mleka zjadł normalną, czyli 150 ml
Biegam do niego cały czas z termometrem i sprawdzam. Ale jest ok. Na razie nie daje nic na zbicie, chyba ze wzrośnie do 38 albo będzie bardzo marudny ( połozna mówiła żeby w takiej sytuacji też dać paracetamol, bo być może po prostu go boli to miejsce). Także siedzę w domu i robię przebieżki z salony do pokoju małego. Mam nadzieję ze jutro już będzie ok. Swoją drogą to dziwne. Pamiętam że z córą było identycznie. Heksa i rotawirus- miód malina, żadnych problemów, a pneumokoki to stan podgorączkowy. -
Megiiii wrote:Mam pytanie do Was dziewczyny o podcięcie wędzidełka w języczku. Mój maluch znowu marudzi przy piersi, łapie brodawkę w trakcie ssania, wypuszcza i tak wiele razy. To samo miał na początku. Szybko się męczy i zasypia przy ssaniu, więc postanowiłam przyjrzeć się językowi. Zauważyłam, że jest w kształcie serduszka, ale nikt wcześniej nie zwrócił na to uwagi, a już po porodzie widzieli, że jest problem ze ssaniem i dziecko bardzo się denerwuje. Myślałam, że po prostu nie potrafi jeszcze dobrze ssać.
Jak to było u Was? Czy po zabiegu dziecko lepiej ssie pierś? Kto u Was podcinał? Do kogo się zgłosić?
Ja podcinalam w szpitalu.Musielismy tam co prawda wrócić z małym po tygodniu na samo podcięcie na oddział neonatologii ale załatwione od ręki,szybko i sprawnie.Na klinikach we Wro.Wszulystko dzięki temu że to wyląpałam na czas i prosiłam od razu o podcięcie.Byloby przed wypis ale nie zdążyli.Podpisalam już im tam wszytko papiery i zgody zanim wyszłam.
Warto podciąć.To nie tylko teraz problem z jedzeniem,ale później też w mówieniu,bo język będzie mniej się wysuwał. -
Mama-Ali wrote:Polaj, zdrówka dla starszaka, współczuję...ja jak siedziałam jeden dzień z dwojką to myślałam ze oszaleję...
Bubu, ale Ci dobrze , u nas zdarzyło się parę dobrych nocy. W sumie młody albo budzi się raz w nocy albo już nad ranem, więc tez nie jest źle
Paula, może wróć do doety 1500 kalorii? Ja obecnie też stosuję diete. W sumie to już z 1,5 miesiąca. Raz na jakiś czas sprawdzam kalorie i wychodzi na to, że dostarczam organizmowi ok 1000. To niby bardzo mało, ale czuję sie swietnie, nie choruję, paznokcie mam twarde jak nigdy i wydaje mi się że gęstsze włosy! Ale- nie jem ŻADNYCH słodyczy. Nie używam cukru tylko ksylitol. Nie jem ŻADNYCH przekąsek- typu krakersy, czipsy itp. Nie jadam wieprzowiny, ale to dopiero od jakiś 2 tygodni. Codziennie za to pije szklankę świeżo wyciskanego soku warzywno-owocowego, jem tylko chude rzeczy. W sumie, to juz przywykład do tej diety i jak trafi się coś tłustszego, to fatalnie się czuję. Brzuch spadł i to dużo. Coś tam jeszcze zostało, ale na ostatniej wizycie lekarz już dał zielone światło na ćwiczenia . Na czerwcowe wakacje musze już być szczuplakiem . Teraz mam wagę przedciążową, ale chcę zrzucić jeszcze z 5 kg. Ale to już dla siebie, marzę, żeby przez chwilę być po prostu chuda.
Co do okresu, to u mnie pierwszy był chyba połaczony z połogiem, bo ten sie skonczył jakies 3,5 tygodnia po porodzie, a potem znów mocne krwawienie. Za to drugi, pojawił sie dokładnie miesiąc później i był straszny. Baaardzo obfity, trwał chyba z 1,5 tygodnia...Potem pojawiło się po tygodniu jakieś plamienie, no ale przebadałam się i wszystko jest ok, wiec moze to było plamienie okołoowulacyjne.
A my dziś w domu się kisimy...wczoraj Wojtek miał szczepienie na pneumokoki. Wczoraj super, nocka też. A rano już nie zjadł mleka, choć był wesolutki i spokojny, a w okolicach kolejnego karmienia pojawił się stan podgorączkowy i mała temperatura- do 37,9 max. Ale porcje mleka zjadł normalną, czyli 150 ml
Biegam do niego cały czas z termometrem i sprawdzam. Ale jest ok. Na razie nie daje nic na zbicie, chyba ze wzrośnie do 38 albo będzie bardzo marudny ( połozna mówiła żeby w takiej sytuacji też dać paracetamol, bo być może po prostu go boli to miejsce). Także siedzę w domu i robię przebieżki z salony do pokoju małego. Mam nadzieję ze jutro już będzie ok. Swoją drogą to dziwne. Pamiętam że z córą było identycznie. Heksa i rotawirus- miód malina, żadnych problemów, a pneumokoki to stan podgorączkowy.
Teraz się cieszę, ale nie wydaje mi się, żeby mu już tak zostało na stałe My też wczoraj szczepiliśmy na pneumokoki. Jak do tej pory jest dobrze. Chociaż od wczoraj jest trochę marudny. Może podam mu paracetamol jak dalej taki będzie tak jak radzi Twoja położna