Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Aj moja też marudna dopiero zasnela a wstala o 6.40. Poleżała wprawdzie w sumie godzinka sama ale tak to rączki i cycuś. Już nie wytrzymałam i dałam jej mm - trzeba obiad ogarnąć i po starszka pójść do przedszkola.
Mój mąż jak może to pomoże z tym że on wraca teraz do domu 19 lub 20 a wychodzi o 7 rano i młodego zaprowadzi do przedszkola.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Cześć dziewczyny,
mój mąż nawet chętnie zajmuje się młodą, ale co z tego jak ta wytrzyma z nim max 40 min...bo później cycuś...więc lipa. Po za tym mój ma taka pracę, że niby jest często w domu, ale musi i tak pracować i przygotowywać....także też nie mam sumienia, żeby ogarniał małą jak tylko jest w domu... -
calza wrote:A mój nie ciumka tylko po prostu żre jak smok! Później przysypia, cyc mu wypada i budzi się oburzony, że jak to? Kto mu zabrał cyca?! I znowu żre...
Piękne U nas tak wyglądały kryzysy laktacyjne. Skoki rozwojowe to raczej w drugą stronę miałyśmy - ciężko było zmusić do jedzenia, pluła cycem i się prężyła do momentu, w którym była już tak głodna, że zaczynała wyć. Wtedy ją usypiałam, karmiłam na śpiocha i znowu było ok, do następnej pory karmienia. Do tego się robiła nieodkładalna.
Pierwszy skok przegapiłam, drugi trwał 3 dni, a ten trzeci te cholerne 10 (sprawdziłam teraz w notatkach, bo zaznaczałam nastrój danego dnia). Ona się podczas tego skoku rozwinęła, ale ja chyba jeszcze bardziej - nauczyłam się usypiać dziecko bez pomocy cyca i wytrenowałam nas obie do chusty .
małżowinka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, a dziś mój synek spał 7 godzin, 22-5. Szok! Pierwszy raz bez karmienia tyle wytrzymał i mam nadzieję, że nie ostatni na razie. Myślałam, że cycki mi pękną. Były twarde jak beton, ale nie chciało mi się już odciągać, za to mały wszystko wypił. Może to przez to, że nie śpi w dzień. Tylko z doskoku na spacerze, ale też coraz mniej i potem zaczyna marudzić.
Szkoda, że nie umiem zasnąć z nim, bo byłabym mega wyspana. Ja za to nauczyłam się zasypiać po 24 i mimo zmęczenia nie da się wcześniej.
W ogóle widać, że ma teraz skok. Coś jak u Calzy. W dzień wisi przy cycu ile wlezie Średnio po 40 minut co 1-1,5 godziny i tak niespiesznie sobie cycka jak smoka.
Dziś byłam zdziwiona, bo mąż dał mu do rąk grzechotkę, a on zaczął nią potrząsać, jak gdyby zawsze to robił. Jeszcze parę dni temu niczego nie chciał przytrzymać w rączkach, nawet zbytnio nie chciał otworzyć piąstki.
Oczywiście jest też marudny. Wszystko szybko mu się nudzi i chciałby na rączki, albo do cyca.
Dobrze, że my już po spacerze. Właśnie zrobiło się mega szaro i się błyska. Zapowiadali na dziś mega burze. Już z resztą było dziś rano tąpnięcie i wszystko się zakołysało, więc burza gratis
Zazdroszczę Wam spotkania przy kawie. Ja niestety mieszkam za daleko. W sumie mamy tu niewielu znajomych, bo mieszkamy tu od niedawna.
-
Moja Zuzia ma mega katar że nie nadążam jej wysmarkiwać i zapalenie spojówek. Z przedszkola przytargała... dostała leki.
Łucja póki co zdrowa ale pani dr stwierdziła że nie ma takiej opcji żeby się nie zaraziła... rewelka...
Acha i katar który Łucja ma tyle czasu - pani dr stwierdziła że ona jest zdrowa, zapytała czy dużo ulewa. Bardzo dużo! Więc dr powiedziala że jak mleko jej się cofa to idzie też do noska, drażni śluzówkę i robi się wieczny biały gęsty glut. Dostała gastrotus.
Jeśli Łucja zarazi się tymi zielonymi glutami i zapaleniem spojówek to chyba palnę se w łeb.
Zaczyna mi się odechciewać tego przedszkola. -
Dziewczyny takie skoki gdzie dziecko wisi ba cycu i tylko je to bajka. Można sobie odpocząć. Julek ma takie skoki że trzeba go nosić non stop na rękach no płacze, nawet usiąść nie można bo niby śpi a jak usiądziesz z nim na rękach to wrzask. Poleżalabym w takich momentach.
A tak nawiasem mówiąc jak przyjdą skoki że dziecko nie będzie chciało jeść tylko robić wszystko inne dopiero będzie wesoło -
Krokodylica wrote:Moja Zuzia ma mega katar że nie nadążam jej wysmarkiwać i zapalenie spojówek. Z przedszkola przytargała... dostała leki.
Łucja póki co zdrowa ale pani dr stwierdziła że nie ma takiej opcji żeby się nie zaraziła... rewelka...
Acha i katar który Łucja ma tyle czasu - pani dr stwierdziła że ona jest zdrowa, zapytała czy dużo ulewa. Bardzo dużo! Więc dr powiedziala że jak mleko jej się cofa to idzie też do noska, drażni śluzówkę i robi się wieczny biały gęsty glut. Dostała gastrotus.
Jeśli Łucja zarazi się tymi zielonymi glutami i zapaleniem spojówek to chyba palnę se w łeb.
Zaczyna mi się odechciewać tego przedszkola. -
[/QUOTE]
Dobrze, że my już po spacerze. Właśnie zrobiło się mega szaro i się błyska. Zapowiadali na dziś mega burze. Już z resztą było dziś rano tąpnięcie i wszystko się zakołysało, więc burza gratis
Zazdroszczę Wam spotkania przy kawie. Ja niestety mieszkam za daleko. W sumie mamy tu niewielu znajomych, bo mieszkamy tu od niedawna.[/QUOTE]
Prawie zawału dostałam przy tym tąpnięciu
ja coraz śmielej wychodzę z małą, a nie lubię samotnych spacerów- jeśli chcesz to możemy się kiedyś umówić na spacer ja jestem z Chorzowa
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2018, 19:49
-
Kurde u nas kryzys laktacyjny na całego.Jako że nawału nie miałam bo mały to mega żarłok to teraz przy tym skoku je więcej i mam cyce osuszone na maksa.Tak miękkich to jeszcze w życiu nie miałam.Az się wystraszyłam że nie dam rady i wysłałam męża na cito po femaltiker.
Mały je szybko,aż spocony jest cały i za chwilkę piersi osuszone do dna a ten drze się i znowu przysysa,ciągnie,sapie,puszcza i znowu się drze i szuka piersi i tak w kółko aż zaśnie jedząc...
Dziewczyny jak jutro rano dalej tak będzie to ja nie dam rady przyjechać.Musialab tam z kim przy piersi siedzieć chyba ciągle.Mam nadzieję że cudownie w nocy się poprawi.
Aż ryczeć mi się chce -
Kroko moja Sara od urodzenia charczy nosem. Tzn po nocy najczęściej i czasem w ciągu dnia. Nasz pediatra pokazywał mi na jej twarzy jak idą te wszystkie kanały do nosa itp i polecił żeby pod materac dać koc albo jakieś książki pod nogi od łóżeczka od str głowy, dałam koc, głowa jest wyżej i te chrumkanie zmalalo bardzo, może tak spróbuj. Nie będzie jej to gdzieś tam ściekać.
Co do pomocy męża to u mnie nie ma że praca że coś że na weekend, mój mąż pracuje od 6-17, wraca ok 17.30 zje i dostaje dzieci bo ż jakiej racji nie, a w weekend też się zajmuje a oprócz tego sprząta trochę a ja mam czas dla siebie. To że chłop pracuje w tyg nie zwalnia go z obowiązków, ja też nie leżę
Piszecie o tych skokach a ja nadal nie wiem kiedy i czy wogole moja je przechodzi...serio. chyba że to te dni kiedy trochę marudzi ale nie wiem czy to skok czy pogoda czy co bo nie jest to jakoś uciążliwe. Współczuję że u Was tak to wygląda że musicie nosić że dzieci są nieznosne...prawdę mówiąc moja na rękach jest tylko przy wyciąganiu z łóżeczka/bujaczka/wózka. Wiem nie pocieszylam ale taki mam egzemplarz, w sumie już drugi bo starsza córka była taka sama. A teraz małej wychodzi ząb, śliny litry, gryzie rękę jak szalona ale śpi i je jak zawsze. A tak przy okazji pocieszę Was że jak już dzieciaki będą mieć rok czy nawet jak już zaczną siedzieć, pełzać to będzie lepiej, będą się więcej zajmować jakimiś zabawkami itp A już jako najlepszą zabawkę i na czas wypicia cieplej kawy polecam rolke papieru toaletowego lub chusteczki higieniczne w pudełku , fakt jest wtedy burdel nie ż tej ziemi ale ile spokojuuuuumałżowinka, Bubu93, Muska lubią tę wiadomość
-
Paula_29 wrote:Ja też już dwa razy myślałam ze Julek ma katar a okazało się właśnie że to od ulewania, ale teraz niestety złapało nas wszystkich, Julek ma katar i kaszle a ja to w ogóle ledwo żyje
Współczuję, zdrówka dla Was.Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Annaki moja śpi na klinie a oprócz tego łóżeczko ma podniesione od strony głowy ale u niej to nie jest jakiś tam pojedynczy smark tylko gluty zatykające nos całą dobę, odkurzaczem jak wyciągam to się dziwię gdzie jej się to w tym małym nosie mieści.
Ale to fakt, ona bardzo mocno ulewa.
Pod koniec tygodnia zaczynam rozszerzanie diety to może i syrop nie będzie potrzebny jak zacznie jeść papki i kaszki. Póki co dostała ten syrop.
U mnie obie śpią więc idę w kimę bo nocka przez ten Zuzi katar pewnie będzie ciężka... -
Prawie zawału dostałam przy tym tąpnięciu
ja coraz śmielej wychodzę z małą, a nie lubię samotnych spacerów- jeśli chcesz to możemy się kiedyś umówić na spacer ja jestem z Chorzowa[/QUOTE]
No ja też. Właśnie karmiłam małego w łóżku, jak 2 wielkie szafy stojące obok się zakołysały....
Na spacer chętnie wyjdę Codziennie chodzimy na jakiś spacer. No chyba, że pada i wieje.
-
Aha to u nas chyba tez skok bo mala ostatnio placzliwa sie zrobila i uspokaja sie tylko na rekach ale tez nie zawsze, no i w sumie lezy ciągle z cycem w buzi, to zassie, później zaśnie, ciumka przez sen, później od początku, a ja w tym czasie nadrabiam seriale, wczoraj to az mnie leb rozbolal od tv
-
Widzę, że u większości z was też ciekawie Kuba od wczoraj dostaje jakiejś histerii co chwilę. Na rękach beczy, w bujaku beczy, w wózku beczy, położyć na łóżku - za żadne skarby świata. Tak wyje, że mi niedługo ściany popękają. Nie wiem czy to nie ząbkowanie przypadkiem. Ślini się tak, że co chwilę muszę go wycierać. Przebieram go średnio 2-3 razy. Ręce do buzi wsadza i tam tak majstruje tymi paluszkami Albo skok albo zęby.
Mój R. też po pracy zajmuje się małym. Oczywiście nie robi tyle przy nim co ja, ale stara się. Cieszę się, że jakoś mu to wychodzi. Chociaż czasem mnie trafia szlag jak potrafi zmieniać pieluszkę 10 minut, ale do wprawy trzeba dojść Jest dla mnie naprawdę dużym oparciem i pomocą. -
nick nieaktualnyhej!
Ja tez nie wiem co z tymi skokami. Kubus jest czasem marudny albo płacze ale żeby jakos było dramatycznie to nie powiem. Fakt teraz z jedzeniem jest gorzej. Wieczorem albo w nocy je ładnie aczkolwie od 3 dni w nocy mjusze nosic na rekach i karmic tj do momentu az zacznie leciec mleko. W ciągu dnia jest różnie. Czasami ładnie je z dwóch cyców ale w wiekszości prypadków jest masakra bo chwile possie i potem ryk i sie wyrywa i wrzeszczy potem znowu chwyci na chwile i puszcza. Nie wiem czemu czy to dlatego ze za dlugo trwa ten wypływ? (okres mi sie skonczył)Bo faktycznie wydaje mi sie dłużej niz wcześniej. Zazwyczaj pomaga noszenie na rekach az zaciagnie i wtedy jest ok.
No i mój Kuba szybko opróżnia cycki. W ciagu dnia to max 5-6min w nocy dłużej bo sie wolniej.
Tylko raz mi sie zdarzyło ze mały przez 2 dni wisiał na cykach al to jak miał może 3 tyg. I nie byłóo to męczące bo po prostu ssał piersi ale nie wrzeszczał i się nie rzucał......
naprawdę nie wiem o co codzi z jedzeniem.
Kurde starszy syn nie dostał sie do tego przedszkola do którego chciałam jeste,m załamana. Nie dośc że prawie pod domem po 10 min spacerkiem to jeszcze super opinie i ładne w środku. Dostał się do kolejnego na liście ale już dalej spacerem pewnie 25-30min. I nie ma za bardzo opini w necie. Jakies tylko na google maps niby dobre ale kurcze nie wiem ehhh Fakt ze jak wybierałam przedszkola to kierowałam sie bliskością głownie bo opiniom i tak nie dowierzam ale miło zawsze poczytać cos pozytywnego..... ehhhh oby okazało sie fajne... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kurcze, nie straszcie tymi kryzysami i skokami, ja nie wiem kiedy są skoki, ba taka ze mnie zla matka że nawet nie wiem ktory tydzień teraz moje dziecię powinno mieć, jako ze ona wcześniak, niby lekarze odejmują jej 4 tygodnie.
Muska, ja o 9:15 mam autobus, po 8 postaram się wejść na forum żeby przeczytać jakie masz wieści