Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja jestem od wczoraj przykuta do lozka, jakas heksa wlazla mi w plecy, nie moge sie w ogole pochylac, wstawanie zajmuje mi ze dwie minuty a jak szlam do wc dzisiaj to wykorzystalam lozeczko na kolkach mojej corki, no masakra jakas, w ogole nie moge podnosic malutkiej, powoli juz wariuje, dobrze ze mężu pomaga, ale ani nie spacerujemy ani się nie kapiemy echhh, dobrze że lubi leżeć z cycem w buzi całymi godzinami, inaczej ciężko by było przeżyć czas jak mąż jest w pracy
-
Mam pytanie do mam które zaczęły już podawać coś więcej niż mleko
Czy jeśli Sara już próbowała marchewkę normalną i białą, dynie, jabłko, gruszkę itp w sensie pojedyncze produkty tak po łyżeczce dwóch to czy teraz powinnam dawać to samo Ale np większe ilości? Czy mogę dawać dwu skladnikowe np marchew z ziemniakiem itp? Jeśli chodzi o chęć to widzę że ma bo lapie mnie za rękę jak trzymam łyżeczkę,mlaska i otwiera buzię i nie wiem teraz czy zwiększać ilość tego samego czy dać już łączone Ale takie które jadła -
*Sylwia wrote:Mama ali od momentu wygojenia sie krost córka będzie jeszcze zarażała 2 tyg podobno. Obserwuj małego czy nie pojawiają się małe pęcherzyki. Ale obserwuj dokładnie bo mogą być na stopach katku mięfzy pośladkami. Generalnie takie dzieci leczy sie szpitalnie
2 tygodnie od wygojenia???
Mnie pediatra powiedziała że jak krostki przyschną, to już nie zaraża i że jeśli ja wysypie w ciągu dwóch najbliższych dni to do nastepnego piatku już powinno być po.
A dlaczego szpitalnie? O tym też nie słyszałam. Tzn czytałam ze takie dzieciaczki chorują, ale normalnie w domu. Podaje się po prostu leki przeciwgorączkowe i smaruje specyfikami. W szpitalu nic więcej nie zrobią. NO chyba ze jakieś powikłania, to oczywiście inna historia. -
Mama-Ali wrote:Dziewczyny, starsza córa ma ospę ;(
Boję się o małego, wysłałam do z mężem na razie na wygnanie- on też nie miał ospy...powiedźcie mi, jakby co- czy któraś z Was, lub z Waszych znajomych przechodziło ospę z dzieckiem w wieku niemowlęcym, zbliżonym do naszego?, czyli 5 miesięcy??
Na razie chłopaki będą poza domem 4 dni. Lekarka mówi ze mało ją wysypało i do piątku kolejnego powinnno być po wszystkim, a chyba najgorszy jest ten etap jak zaczynają się tworzyć krostki, a ona własnie teraz taki ma.
Niby małe dzieci +- do 6 miesiąca mają przeciwciała matki, ale to nie jest zasadą. Ja też miałam tego cholernego półpaśca 2 tygodnie przed porodem, więc dostał przed samym porodem świeżą dawkę przeciwciał. Ktoś coś wie na ten temat?
Szukam jakiegokolwiek wiarygodnego pocieszenia.[/QUOTE/]
Moja mama miała ospę jak ja miałam roczek i wówczas musiałam przejść ją bezobjawowo, ponieważ nigdy później nie zachorowałam. A w badaniach laboratoryjnych wyszły mi przeciwciała przeciwko ospie. Wiem, że roczek to nie 4 miesiące, ale jednak...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2018, 20:33
-
nick nieaktualny
-
Mania1085 wrote:Mama-Ali wrote:Dziewczyny, starsza córa ma ospę ;(
Boję się o małego, wysłałam do z mężem na razie na wygnanie- on też nie miał ospy...powiedźcie mi, jakby co- czy któraś z Was, lub z Waszych znajomych przechodziło ospę z dzieckiem w wieku niemowlęcym, zbliżonym do naszego?, czyli 5 miesięcy??
Na razie chłopaki będą poza domem 4 dni. Lekarka mówi ze mało ją wysypało i do piątku kolejnego powinnno być po wszystkim, a chyba najgorszy jest ten etap jak zaczynają się tworzyć krostki, a ona własnie teraz taki ma.
Niby małe dzieci +- do 6 miesiąca mają przeciwciała matki, ale to nie jest zasadą. Ja też miałam tego cholernego półpaśca 2 tygodnie przed porodem, więc dostał przed samym porodem świeżą dawkę przeciwciał. Ktoś coś wie na ten temat?
Szukam jakiegokolwiek wiarygodnego pocieszenia.[/QUOTE/]
Moja mama miała ospę jak ja miałam roczek i wówczas musiałam przejść ją bezobjawowo, ponieważ nigdy później nie zachorowałam. A w badaniach laboratoryjnych wyszły mi przeciwciała przeciwko ospie. Wiem, że roczek to nie 4 miesiące, ale jednak...
Dzięki Mania. Fakt, roczek to już sporo, Wojtek niedługo kończy 5 miesięcy, więc pocieszam się, że to też już nie maleńki noworodek. Miał już 2 infekcje, więc jakąś odporność złapał. Ale oczywiście najlepiej by było jakby jednak miał te moje przeciwciała... -
Z tego co mi wiadomo zaraża się ospą jeszcze przed pojawieniem się krost więc jeśli miał się zarazić to już się zaraził a jak nie to może go ominie...
Ja mam dość, dzisiaj wrzask od wyjścia z domu aż do powrotu. Non stop się darła.... a w domu cisza... -
Krokodylica wrote:Z tego co mi wiadomo zaraża się ospą jeszcze przed pojawieniem się krost więc jeśli miał się zarazić to już się zaraził a jak nie to może go ominie...
Ja mam dość, dzisiaj wrzask od wyjścia z domu aż do powrotu. Non stop się darła.... a w domu cisza...
Kroko mój też się darł w gondoli. Teraz jest w spacerówce i jest elegancko, spacer stał się dla mnie miłym dodatkiem, a nie męczącym obowiązkiem.
Generalnie to główkowałam czemu mi się czasem dziecko drze na takich wycieczkach i wymyśliłam, że może mu jest niewygodnie lub nudzi się w gondoli, a jedynie krzykiem umie to zakomunikować. W foteliku jest cisza, w spacerówce też i mam wrażenie, że to dlatego, że w końcu coś widzi (moje dziecię na spacerach czasem kimnie, ale jednak częściej chce oglądać). -
Hejo,
Mama_Ali tez mi się wydaje, że zaraża się jakies dwa tygodnie przed pojawieniem się krost. Ja mocno się schizowałam w ciąży, bo nie wiedziałam czy chorowałam na ospę czy nie. Tak jak pisałam musiałam przejść ją bezobjawowo, kiedy mama chorowała, a na dodatek babcia, z którą mieszkałyśmy miała wówczas półpasiec...Dlatego w ciązy zanim zrobiłam badanie na przeciwciała, czytałam sporo w necie i jakoś nie natknęłam się na info, że ospa jest groźna jakoś szczególnie dla niemowlaka. Wszędzie trąbili o ciężarnych i że im później się choruje tym gorzej...
A czy ta ospa nie ma jeszcze związku z półpaściem, który miałaś w ciąży? Dziwne, że zaledwie kilka miesięcy później ten sam wirus w domu...
Trzymam kciuki, żeby Wojtuś się nie zaraził
-
Megiiii wrote:Mania a jak po gastro? Ja nie wiem, czy dam radę....
Hehehe przeżyłam, miałam wczoraj. Nie było źle. Najgorszy ten strach przed. A później wiadomo coś tkwi w gardle i nie jest to jakieś super. Mi pomagało ruszanie nogą czas szybciej leciał. I trochę za bardzo mi chyba znieczulili gardło, bo przez jakieś kilka minut nie mogłam za bardzo mówić...
Najważniejsze, że już po i wszystko w porządku Dasz radę, 5 minut strachu i po krzyku
Megiiii lubi tę wiadomość
-
calza wrote:Kroko mój też się darł w gondoli. Teraz jest w spacerówce i jest elegancko, spacer stał się dla mnie miłym dodatkiem, a nie męczącym obowiązkiem.
Generalnie to główkowałam czemu mi się czasem dziecko drze na takich wycieczkach i wymyśliłam, że może mu jest niewygodnie lub nudzi się w gondoli, a jedynie krzykiem umie to zakomunikować. W foteliku jest cisza, w spacerówce też i mam wrażenie, że to dlatego, że w końcu coś widzi (moje dziecię na spacerach czasem kimnie, ale jednak częściej chce oglądać).
O ja to Wy już w spacerówce? Tez mi się wydaje, że młoda zaczyna marudzić na spacerze bo się po prostu nudzi
-
Krokodylica wrote:Z tego co mi wiadomo zaraża się ospą jeszcze przed pojawieniem się krost więc jeśli miał się zarazić to już się zaraził a jak nie to może go ominie...
Ja mam dość, dzisiaj wrzask od wyjścia z domu aż do powrotu. Non stop się darła.... a w domu cisza...
Kroko0 a może jej za ciepło? ja raz byłam z małą na spacerze było dość ciepło i zaczęłą mega plłakać , dopiero uspokoiła się jak wjechałyśmy do chłodnego pomieszczenia....ot taka myśł
-
Mania1085 wrote:Hejo,
Mama_Ali tez mi się wydaje, że zaraża się jakies dwa tygodnie przed pojawieniem się krost. Ja mocno się schizowałam w ciąży, bo nie wiedziałam czy chorowałam na ospę czy nie. Tak jak pisałam musiałam przejść ją bezobjawowo, kiedy mama chorowała, a na dodatek babcia, z którą mieszkałyśmy miała wówczas półpasiec...Dlatego w ciązy zanim zrobiłam badanie na przeciwciała, czytałam sporo w necie i jakoś nie natknęłam się na info, że ospa jest groźna jakoś szczególnie dla niemowlaka. Wszędzie trąbili o ciężarnych i że im później się choruje tym gorzej...
A czy ta ospa nie ma jeszcze związku z półpaściem, który miałaś w ciąży? Dziwne, że zaledwie kilka miesięcy później ten sam wirus w domu...
Trzymam kciuki, żeby Wojtuś się nie zaraził
Mania, ja nie sądzę żeby to miało coś wspólnego z półpaścem. Ja go miałam w grudniu. No i jak się okazuje, faktycznie prawda jest to, że jest on dużo mniej zaraźliwy niż ospa. Ani Ala, ani mąż nie złapali ode mnie. Tylko też w przypadku półpaśca, lepiej można te zmiany zabezpieczyć. No i u Ali przed długim weekendem był chłopiec z ospą, o czym się dowiedziałam w piątek, kiedy dzwoniłam zeby powiedzieć że trzeba poinformować rodziców...Niestety mnie nikt nie powiedział wcześniej, bo pewnie byłabym bardziej przygotowana. I można by było zaszczepic szybko, bo jak nawet na samym początku przed objawami się szczepi, to dzieci lżej przechodzą albo w ogóle nie przechodzą. Zupełnie lekko i nieodpowiedzialnie podeszli do tego.
Ja wiem, że jest duże prawdopodobieństwo że jeśli Wojtek już nie ma tych przeciwciał, to się już zaraził. Ale co jeśli nie? Nie wiadomo w którym momencie może choróbsko przejść. Oni mają osobne pokoje, w ciągu dnia też nie przebywają razem bo Ala w przedszkolu. W ostatni weekend bylismy na działce, wiec tez nie byli ze soba. A weekend z domu to zdecydowanie większy kontakt. Dlatego jesli jest choć mała szansa zeby małego uchronić, korzystam. -
calza wrote:Kroko mój też się darł w gondoli. Teraz jest w spacerówce i jest elegancko, spacer stał się dla mnie miłym dodatkiem, a nie męczącym obowiązkiem.
Generalnie to główkowałam czemu mi się czasem dziecko drze na takich wycieczkach i wymyśliłam, że może mu jest niewygodnie lub nudzi się w gondoli, a jedynie krzykiem umie to zakomunikować. W foteliku jest cisza, w spacerówce też i mam wrażenie, że to dlatego, że w końcu coś widzi (moje dziecię na spacerach czasem kimnie, ale jednak częściej chce oglądać).
Moja jest w spacerowce od jakiegoś czasu, nie pomogło.
Ona się nie drze czasem tylko codziennie, już mi się rzygać na to chce. -
Mama-ali z tego co pamiętam to jej się zaraził ospa to objawy mogą się pojawić do 21 dni.
Moja koleżanka zachorowała jak miała 2 miesiące. To wszystko w 77 roku. Zaraziła się od starszego brata jak wyszła ze szpitala. Dodam tylko że była wcześniakiem urodzonym w 7 miesiącu:)Mama-Ali lubi tę wiadomość
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Kroko biedna ta Twoja malutka A co Ty robisz jak ona tak płacze? Zachowujesz spokój?
Mama Ali, niestety ten wirus jest straaasznie zaraźliwy
Znam 2 przypadki gdzie starszak ospę przywlkł,
W jednym noworodek ( około 3 mce) nie złapał, podobno duże znaczenie miało to, że był karmiony tylko piersią. W drugim przypadku starszy dzidziuś - około 10 mcy złapał ospę mimo separacji ( karmiony mm od urodzenia). Ten Mateuszek nie był leczony szpitalnie. Łagodny przebieg, smarowanie krostek + przeciwgorączkowe doraźnie i to wszystko. -
BlackCatNorL wrote:Kroko biedna ta Twoja malutka A co Ty robisz jak ona tak płacze? Zachowujesz spokój?
Mama Ali, niestety ten wirus jest straaasznie zaraźliwy
Znam 2 przypadki gdzie starszak ospę przywlkł,
W jednym noworodek ( około 3 mce) nie złapał, podobno duże znaczenie miało to, że był karmiony tylko piersią. W drugim przypadku starszy dzidziuś - około 10 mcy złapał ospę mimo separacji ( karmiony mm od urodzenia). Ten Mateuszek nie był leczony szpitalnie. Łagodny przebieg, smarowanie krostek + przeciwgorączkowe doraźnie i to wszystko.
To ciekawe, a może ten 2 miesięczny też przeszedł bezobjawowo...ciekawe